Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

On 6/11/2021 at 12:59 PM, Januszek852 said:

 wystarczy 15 cm grafitowego styropianu o dobrej lambdzie, 

To je mit i marketing. Lambda jest liczona dla styropianu suchego w warunkach laboratoryjnych. Na ścianie styro nigdy suche nie jest i tu czy zwykły, czy grafitowy, czy w ciapki przenikalność cieplna jest zbliżona, a nawet taka sama. Tylko tego w broszurach nie znajdziesz i architekt ci nie powie, bo oni też gówno o materiałach wiedzą. 

 

Najlepsze Uw uzyskuje się z poliuretanu i celulozy, jeżeli chodzi o dach i stropy, a jak masz bardzo dużo $$$ to z areogelu silikonowego. Natomiast nawet najlepsza izolacja nie pomoże jak stosujesz gównowentylację grawitacyjną i rozszczelnianie okien. Wszystko musi być przemyślane, a nie najdroższe lub najgrubsze. Ocieplenie to cały system - ściany, okna, wentylacja. A dopiero potem wchodzi ogrzewanie. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ @Tomek9494 upiera się, że jestem manipulantem (!?), to załączam kolejny screen z czynszu, tylko wiedzcie, że teraz to mieszkanie jest wynajmowane i mieszka w nim jedna kobieta, która na dodatek w czerwcu zdaje się wyjechała na kilka dni na urlop. Więc i woda kosztuje mniej, bo zaliczka jest wyliczona pod jej zużycie, a nie zużycie rodziców. Jest to z czerwca 2021 - w całości:

 

8mTEpEV.jpg

 

Ja wprawdzie nie wiem, co kolegę ugryzło, ale ja tylko wklejam zdjęcia - nie mam ani nic do ukrycia, ani do ugrania w tym temacie.

 

 

ps. widzę, że podnieśli fundusz remontowy o 10% względem ostatniego zdjęcia 😆

 

za elewację w tym stanie:

 

pD4GsSi.png

 

Ręce opadają.

 

Toż to kryminał jest.

 

72,20 + 77,90 + 11,40 = 161,5 PLN miesięcznie, 1938 PLN rocznie, za to, że na przestrzeni 30 lat pomalowali 2 razy klatkę, wymienili domofon i żarówki jak się spaliły.

 

No ale wuj, manipuluję, odradzam forumowiczom zajebistość mieszkań, przekręcam fakty żeby były na ich niekorzyść (a o prawdę bohatersko walczy @Tomek9494, namawiam na drogie domiszcza w zamian. To kolega chciał usłyszeć? :D

 

No to okej - przyznaję się! wszak 500 zł dla jednej osoby za mieszkanie w czymś takim to JAK DARMO. 😂

Edytowane przez Januszek852
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 30.07.2021 o 23:06, Januszek852 napisał:

Ponieważ @Tomek9494 upiera się, że jestem manipulantem (!?), to załączam kolejny screen z czynszu, tylko wiedzcie, że teraz to mieszkanie jest wynajmowane i mieszka w nim jedna kobieta, która na dodatek w czerwcu zdaje się wyjechała na kilka dni na urlop. Więc i woda kosztuje mniej, bo zaliczka jest wyliczona pod jej zużycie, a nie zużycie rodziców. Jest to z czerwca 2021 - w całości:

 

8mTEpEV.jpg

 

No to okej - przyznaję się! wszak 500 zł dla jednej osoby za mieszkanie w czymś takim to JAK DARMO. 😂

 

10m3 wody (łącznie) przy jednej osobie? To co ta kobieta robi codziennie 4 razy wchodzi do pełnej wanny?

My w 3 osoby zużywamy znacznie mniej wody (codziennie każdy się kąpie, ja x2 dziennie), więc nie wiem co musi robić samotna osoba by nastukać 10m3?

Dlatego płaci 500zł za 38m2

 

 

W dniu 30.07.2021 o 23:06, Januszek852 napisał:

No ale wuj, manipuluję, odradzam forumowiczom zajebistość mieszkań, przekręcam fakty żeby były na ich niekorzyść (a o prawdę bohatersko walczy @Tomek9494, namawiam na drogie domiszcza w zamian. To kolega chciał usłyszeć? :D

 

Dobrze, że utrzymanie domku nic nie kosztuje.

 

Sama działka budowlana (która nie będzie na wypizdowie dolnym) to koszt ok 100-200k

Rozumiem, że mieszkając w domu woda jest za darmo? Pozbywanie się ścieków jest za darmo? Podgrzanie wody za darmo? Podatków od nieruchomości nie trzeba płacić? Ogrzewanie w zimę jest za darmo? Wywóz śmieci jest za darmo? Pielęgnowanie ogródka nic nie kosztuje? Dom nigdy nie wymaga remontów?

 

Może i utrzymanie małego domu jest tańsze od utrzymania mieszkania, ale to co zaoszczędzisz na czynszu wydasz na dojazdy... do miasta.

Edytowane przez Tomek9494
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Tomek9494 napisał:

My w 3 osoby zużywamy znacznie mniej wody (codziennie każdy się kąpie, ja x2 dziennie), więc nie wiem co musi robić samotna osoba by nastukać 10m3?

Nie wiem, ale to inny lokator i znów nie podoba Ci się zużycie wody :)

 

Jak widać ludzie mają inne nawyki niż Ty? :)

 

19 minut temu, Tomek9494 napisał:

Sama działka budowlana (która nie będzie na wypizdowie dolnym) to koszt ok 100-200k

Moja kosztowała 275k. Z domem 850k będzie (to 850k to cena pod klucz ze wszytkimi przyłączami, płotami, garażami, itp itd). 100m+60m nieużytkowego poddasza.

 

Tylko jest jedno ale.

 

Tutaj, tzn. w Warszawie, ofertowa cena mieszkania to 11 900 zł/m.

 

4jVwDtI.png

 

Co daje cenę ofertową 714 000 PLN za 60m^2 mieszkania, uznawanego za obecnie najbardziej pożądany metraż dla rodziny (nawet bez bombelka).

 

Oczywiście powyższe nie uwzględnia wykończenia (poniżej 1500zł/m2 obecnie nie da się wykończyć mieszkania), komórki lokatorskiej (10000PLN) i miejsca parkingowego (20000PLN każde). Załóżmy jednak, że ceny ofertowe odbiegają od końcowych o ok. 20% - co sprawia, że cena finalna po uwzględnieniu powyższych wynosi 711 000 PLN :)

 

Pozostawiam czytelnikowi pod rozwagę, czy nie warto tych 20% dołożyć. Według mnie warto. Chociażby dla znacznie większego metrażu oraz by nie musieć słuchać "odgłosów życia" - imprez, kopulacji, defekacji, etc. niosących się po cieniutkich ścianach bloku.

 

19 minut temu, Tomek9494 napisał:

Może i utrzymanie małego domu jest tańsze od utrzymania mieszkania, ale to co zaoszczędzisz na czynszu wydasz na dojazdy z zadupia.

 

Zależy od działki. Ja nawet samochodu nie potrzebuję.

 

Dojazd ode mnie do centrum Warszawy:

 

E13NZto.png

 

Dojazd z mieszkania na osiedlu Warszawa Kabaty, zakładając identyczną odległość mieszkania od stacji metra, co u mnie od stacji kolejowej:

 

78HsoMt.png

 

Źle? :) Praktycznie jak z bloku i to takiego położnego blisko stacji metra. Jedyna niedogodność jest taka, że metro jest co 5 min, a pociąg co pół h. Ale po przebudowie linii średnicowej (czyli po dodaniu czwartego toru w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego) powinien być co 15-20 minut, bo znacznie zwiększy się przepustowość tej linii. Dopiero w 2027, no ale jest na co czekać :D

 

 

 

Ogólnie to powiem tak - ja szczerze odradzam zabawę w dom, gdy mieszka się Łodzi lub mieście powiatowym (innym niż koło Warszawy).

 

Ceny są o wiele niższe i takie 60m^2 można dostać za połowę tego, co w Warszawie. Albo nawet mniej.

Ale dom kosztuje praktycznie tyle samo wszędzie....

 

Natomiast mieszczuchów z Warszawy, Krakowa, Gdańska, Wrocławia czy w mniejszym stopniu Poznania zachęcam, bo wychodzi naprawdę niewiele drożej, a jest o wiele przyjemniej.

19 minut temu, Tomek9494 napisał:

Rozumiem, że mieszkając w domu woda jest za darmo? Pozbywanie się ścieków jest za darmo? Podgrzanie wody za darmo? Podatków od nieruchomości nie trzeba płacić? Ogrzewanie w zimę jest za darmo? Wywóz śmieci jest za darmo? Pielęgnowanie ogródka nic nie kosztuje? Dom nigdy nie wymaga remontów?

 

Podatek od nieruchomości to grosze. Reszta to koszt mniejszy niż w mieszkaniu. Ogródka nie musisz mieć. Mieszkanie wymaga takich samych remontów, jak dom.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Januszek852 napisał:

Moja kosztowała 275k

 

To teraz zobacz ile lat ta kobieta musiałaby płacić czynsz (przy założeniu, że utrzymanie domu = 0 zł), aby zrównałoby się to z kosztem zakupu działki, nieźle co?

Kolejna sprawa, porównałeś budowę domu z najdroższymi mieszkaniami w całym kraju (Warszawa). Polska to nie tylko stolica ale też i inne, mniejsze miasta.

Porównując do innych lokalizacji okazałoby się, że budowa domu (+ działka) to nawet kilku krotność ceny mieszkania.

 

W niektórych miastach, za te niecałe 300k kupisz już wykończone mieszkanie.

Kolejna sprawa, nie każdego stać jak Ciebie by postawić dom za 850 000 złotych (w pojedynkę, bez kredytu, bez żadnej pomocy innych ludzi), więc masa osób finansowo poradzi sobie tylko z kupnem mieszkania, prawda?

 

No i trzeba brać pod uwagę jeszcze jedną rzecz - coraz częściej można zaobserwować trend ,,singla z własnym mieszkaniem". Po co osobie żyjącej w pojedynkę 100m2 do zamieszkania? U mnie jest niecałe 50m2 i uważam, że mogłoby być mniej (nie chce mi się sprzątać każdego m2, w dodatku część mieszkania stoi całkowicie pusta) itp.

Edytowane przez Tomek9494
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tomek9494 napisał:

To teraz zobacz ile lat ta kobieta musiałaby płacić czynsz (przy założeniu, że utrzymanie domu = 0 zł), aby zrównałoby się to z kosztem zakupu działki, nieźle co?

No, a mieszkanie dostanie za darmo.

 

5 minut temu, Tomek9494 napisał:

Polska to nie tylko stolica ale też i inne, mniejsze miasta.

Po co mam pisać o miejscach, o których nie mam pojęcia?

 

6 minut temu, Tomek9494 napisał:

W niektórych miastach, za te niecałe 300k kupisz już wykończone mieszkanie.

Przeczytaj post powyżej w całości.

 

6 minut temu, Tomek9494 napisał:

Kolejna sprawa, nie każdego stać jak Ciebie by postawić dom za 850 000 złotych (w pojedynkę, bez kredytu, bez żadnej pomocy innych ludzi), więc masa osób finansowo poradzi sobie tylko z kupnem mieszkania, prawda?

Jak Cię nie stać to kupujesz kawalerkę. To chyba oczywiste.

 

6 minut temu, Tomek9494 napisał:

Po co osobie żyjącej w pojedynkę 100m2 do zamieszkania?

Ja mam partnerkę.

 

7 minut temu, Tomek9494 napisał:

U mnie jest niecałe 50m2 i uważam, że mogłoby być mniej

Proponuje 18m^2 "apartamentu" na bliskiej woli od Wojciechowskiego, posprzątasz w 15 minut i kosztuje zaledwie 230 koła, pomyśl ile zaoszczędzisz 😂

 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Tomek9494 napisał:

W niektórych miastach, za te niecałe 300k kupisz już wykończone mieszkanie.

W jakich? W Hrubieszowie? W Hajnówce? W Prudniku? Nowym Dworze Gdańskim?

6 minut temu, Januszek852 napisał:

Proponuje 18m^2 "apartamentu" na bliskiej woli od Wojciechowskiego, posprzątasz w 15 minut i kosztuje zaledwie 230 koła, pomyśl ile zaoszczędzisz 😂

Sadysta, ja na 40 w pojedynkę ledwo się mieszczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarza się historia z 2008 roku.

 

Nawet jakby mnie było teraz stać, żeby za gotówę kupić wyjebane mieszkanie w centrum dużego miasta, to bym tego nie zrobił, tylko kasę zainwestował w co innego.

 

Zobaczycie jak to jebnie.

 

Historia zatacza koło, mieszkań jest za dużo, a ludzie są jebnięci i pakują się pod korek, żyjąc kompletnie bez poduchy finansowej.

 

Fura na kredyt, willa na kredyt i zapierdalaj jak szczurek, żeby fotki wstawić na fejsa ;]

 

Nigdy nie wziąłem i nigdy nie wezmę żadnego kredytu, nawet na 100 złotych.

 

Nie stać mnie, to nie kupuje, proste.

 

Salony Bmw ostatnio ogłosiły raport, z którego wynika, że tylko 10 % klientów stać na samochody które od nich posiadają, reszta jest załadowana pod korek w kredyt, leasing, tylko, aby było Bmw -  takie myślenie prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych.

 

Ludzie naprawdę są głupi jak but.

 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższe jest bez sensu. Wynajem nawet klity to 1500-2000 zł. Można dziadować w pokoju za 800zł, ale serio - tego oczekujemy od życia? Rata kredytu jest niższa. Po 30 latach spłacania kredytu masz mieszkanie/dom (najpewniej warty więcej, niż był 30 lat temu - jesteśmy w półwiecznym trendzie wzrostowym...). Po 30 latach wynajmu jesteś w punkcie wyjścia.

 

No chyba, że mieszkasz u mamy. To luz.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

Wiesz że teraz jesteśmy na zerowych stopach procentowych i górce mieszkaniowej? Wiesz co oznacza zmiana koniunktury? 

To prawdopodobnie jebnie lepiej niż frank :D

 

W Polsce i tak nie masz prawa własności, a robotę możesz z dnia na dzień stracić. Gospodarka trzyma się na slinę a NFZ zdrowia Ci nie zagwarantuje. 30 lat, przecież to jak reklama na polsacie :D

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak trzeba komuś płacić kredyt hipoteczny wynajmując.

 

Ostatecznie lepiej płacić go sobie.

 

 

ps. jak stracisz źródło zarobku, to dobrotliwy rentier wypowie Ci umowę i też trafisz pod most. To naprawdę nie jest żadne zabezpieczenie.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

Dobra, kupisz teraz mieszkanie za 500k na kredycie, do spłaty powiedzmy 600k (czysto teoretycznie). Wzrastają stopy procentowe i do spłaty masz 750k, a mieszkania spadną z górki i Twoja chata będzie warta powiedzmy 350k. 

 

Myślisz że to dobry moment? 

 

Nie wiadomo co do końca roku będzie, a Ty chcesz snuć plany 30-letnie.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

Teraz, Imiennik napisał:

Myślisz że to dobry moment?

A jaką masz alternatywę? Chcesz płacić (w przypadku cen w w-wie) 2000 PLN miesięcznie i 24000 PLN rocznie wynajmując (z czego nie masz nic, pieniądze wyrzucone w błoto), bo boisz się wzrostu stóp procentowych? gdzie w tym dokładnie logika?

 

2 minuty temu, Imiennik napisał:

a Ty chcesz snuć plany 30-letnie.


Ja to zamierzam spłacić w 8 lat. 30 lat podałem jako przykład w porównaniu z wynajmem długoterminowym, który oznacza utopienie setek tysięcy złotych w czyjejś własności.

 

Jesli uważasz, że to Cię zabezpiecza - wynajmuj.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

Jesli uważasz, że to Cię zabezpiecza - wynajmuj.

Na szczęście nie mam takiego problemu ale szczerze bym się nie zdecydował, chyba że bym kosił z 15-20k/miesiąc. 

 

Jeśli ktoś ma budżet dopięty na ostatni guzik z lekkim marginesem to po prostu głupota. W razie problemów zostanie ze sporym długiem pod mostem i zerową zdolnością kredytową na dalsze podrygi. Takich ludzi w kraju mamy z 80%.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupotą jest wynajem długoterminowy.

 

A niestety nie wynaleziono alternatywy, gdy nie masz 600k w gotówce.  Kredyt, albo u mamy i zbierać. Zbieranie nie ma sensu obecnie - przeciętny człowiek zbiera wolniej, niż rosną ceny rdr.

 

Jeśli ktoś boi się wzrostu stóp procentowych do absurdalnych poziomów (co samo w sobie jest niezrozumiałe - przy WIBOR 10% większość rodzin w PL żyjących od 1 do 1 nie będzie w stanie opłacać rat i zapłoną ulice -kto na to pójdzie?), to niech kupuje kawalerkę 15-20m w mieście powiatowym za 200-300k i dojeżdża. Po odliczeniu wkładu własnego będzie miał z 700-800 zł raty. Nawet przy bazowej stopie procentowej 10% będzie płacił wtedy max 2400 PLN i obserwował, jak świat płonie.

 

A jak ktoś nie ma ekstra 1600 PLN miesięcznie, by zabezpieczyć się na ryzyko wzrostu raty za taką klitę, to sorry - zostaje mieszkać u mamy. Albo zmienić pracę.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

 

Szczerze to wolałbym się bujać na wynajmie/u mamy/u kumpla na strychu i poczekać aż górka spadnie niż na niej inwestować. To pieniądze w błoto. 

 

Byle jakie mieszkanie teraz to krocie, a koszt jego wybudowania to <100k. 

 

Z resztą to tylko moja opinia, ja bym zrobił tak a nie inaczej.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O górce można mówić po fakcie. skąd wiesz, że inflacja i nowy ład nie wypchna cen na 15k i dopiero stamtąd będzie spadać przez 6-8 lat do cen dzisiejszych? :)

 

Moim zdaniem teraz jest drogo, ale będzie jeszcze drożej. Szczyt banki pewnie wywola popyt po wejściu nowego wału od PiSu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Januszek852 napisał:

A jaką masz alternatywę?

 

Rocznie w gówno pracy zagranicą można oszczędzać okolice 100k pln, 2,3 lata i można już coś kupić BEZ KREDYTU.

 

To jest rozwiązanie dla  młodych ludzi myślących, żyjących po to żeby żyć i czasem pracować, a nie po to by tylko zapierdalać bezrefleksyjnie bez czasu na nic więcej.

 

 

 

"Życie jest krótkie, lepiej żyć mądrze, niż głupio" - RENGERS

 

 

Zresztą opinię każdy ma swoją, tak jak dupę, może to ja jestem jebnięty i małomiasteczkowy ;]

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Tylko nie każdy chce emigrować. niektórzy mają gówniaka np. Nie każdy chce żyć na konserwach i czokoszokach przez 3 lata. Odłożenie tej kasy z gównopracy będzie wymagało poświęceń. A to wszystko po to, by bank nie zabral "aż" kilkanaście tysięcy na przelomie 10 lat. Warto się tak pjardolić?

Edytowane przez Januszek852
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Januszek852 napisał:

O górce można mówić po fakcie. skąd wiesz, że inflacja i nowy ład nie wypchna cen na 15k i dopiero stamtąd będzie spadać przez 6-8 lat do cen dzisiejszych?

Ze statystyki. Golenie baranów jest cykliczne. Ile to dokładnie potrwa to nie wiem, ale wiem by uważać na instytucje finansowe. Zwłaszcza gdy kuszą tanim kredytem.

 

19 minut temu, RENGERS napisał:

Rocznie w gówno pracy zagranicą można oszczędzać okolice 100k pln, 2,3 lata i można już coś kupić BEZ KREDYTU.

To o wiele zdrowsze chociażby dla psychiki rozwiązanie niż kredyt na wieki. Najwyżej popracuje się trochę dłużej albo kupi coś mniejszego.

 

16 minut temu, Januszek852 napisał:

Jasne. Tylko nie każdy chce emigrować. niektórzy mają gówniaka np.

Jak ktoś zaczyna budowę domu od dachu to już jego problem.

17 minut temu, Januszek852 napisał:

A to wszystko po to, by bank nie zabral "aż" kilkanaście tysięcy na przelomie 10 lat. Warto się tak pjardolić?

Gdyby była mowa o kilkunastu tysiącach/10lat to nie marnowałbym klawiatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, nie każdy wbrew pozorom jest w stanie dużo zarobić za granicą. Odliczając koszty życia, to żeby zarobić na zmywaniu garów, musiałbyś rzeczywiście mieszkać w ośmiu chłopa na kwaterze i stosować dietę czokoszokową.

 

Jeśli masz możliwość zarobkowania w sensownie płatnym zawodzie w np. Norwegii, to czemu nie? Jest to jak najbardziej sensowny wybór, o ile np. nie masz LTR, które rozpadnie się przez rok-dwa Twojej nieobecności. Bo to też może młodego człowieka zniechęcać do wyjazdu ;) 

 

Natomiast warto pamiętać, że przy obecnych stopach procentowych, temu bankowi oddaje się śmiesznie mało pieniędzy. I tak, to oczywiste, że wzrośnie. Ale póki nie wzrosło, to warto skorzystać. Jak weźmiesz kredyt, gdy stopy procentowe są wysokie, to nie - nie jest taniej. Jest drożej. Od razu masz bardzo wysokie raty. Siłą kredytu na wiele lat jest to, że w normalnych warunkach (czyt. gdy kontynuowany jest trend zaczęty na krótko po II WŚ) ceny rosną, czyli naszą ratę niejako zżera inflacja. Czy ktoś płacący dziś ratę za mieszkanie kupione po stawkach z 2000 odczuwa ją boleśnie? 😅 aha, wraz ze wzrostem stóp procentowych spada zdolność. Przy stopie procentowej 7-8%, której część się tu obawia, Seba z Karyną zarabiający 2500 zł na głowę (5000 razem) mają 340 koła zdolności tylko, co w większym mieście od biedy starcza na kawalerkę po obecnych cenach 😆

 

Wiem, że wielu oczekuje drastycznych spadków, ale trzeba być realistą. Nikt nie będzie budował mieszkań za frajer. W 2021 samym nastąpiły gwałtowne wzrosty kosztów budowy, które deweloper MUSI przerzucić na klienta, bo chyba nie myślicie, że on to Wam da za darmo? Zobaczcie:

 

1. Działki w mieście/na przedmieściu: od 30 do 50% aż bańki w zaledwie rok...

2. Minimalna w górę

3. Bańka na niektórych materiałach budowlanych

4. WT2021 wymuszające wyższe standardy termoizolacji

 

To wszystko deweloper przerzuca na kupującego. A Wy uważacie, że jest miejsce na spadki rzędu 50%? hmmmmmmmm.... Musiałby deweloper dopłacać ;) 

Więc sprawa jest jasna. Jeśli popyt okaże się niewystarczający, liczba deweloperów budujących klatki spadnie na pysk.

 

Powinno rzecz jasna wiązać się to z korektą cen, ale jak wspominałem wcześniej - nikt nie wiem, czy bania skończy się na 12k, czy na 15k. Dla niektórych nawet w 2012 było za drogo i liczyli na dalsze spadki. No cóż, przeliczyli się.

 

Osobiście obstawiam, że korekta sięgnie 20-30% w zależności od tego, jak daleko zajdziemy na Nowym Wale (im większa bania, tym większa korekta nas czeka). I pewnie będzie tożsama z jakimś kryzysem gospodarczym lat 2023-2030, pewnie światowym. Czemu nie więcej? Bo nie da się zbudować taniej, żeby spełniało to standardy i wymagania ludzi.

 

O popyt nie ma się co martwić. Polska wciąż jest w ogonie Europy pod względem metrażu na mieszkańca. Dlatego anal-itycy grzmią o niedoborze mieszkań w Polsce. Żaden sekret również, że demografia jest błędnym argumentem (a przynajmniej błędnie używanym) - o czym już pisałem wielokrotnie - mieszkań nie buduje się tam, gdzie przewidywane są spadki populacji! Demografia nie jest równomierna. Są gminy, gdzie jest prognozowane nawet 30-50% wzrostu liczby mieszkańców w 2050. Np. w mojej gminie liczba mieszkańców podwoiła się od 2000, a prognoza na 2050 to ok. 30% wzrostu. Czy w takiej gminie będzie taniec ziemia, która wszak z gumy nie jest, a plany nie dopuszczają działek mniejszych niż 800m^2? Śmiem wątpić.

 

Samego kredytu zaś moim zdaniem nie należy się bać, jesli robimy to z głową. Pieniądze to nie wszystko - za gówniany lokal płacimy też czasem spędzanym w niewygodzie. A cholera wie, jak długie będzie nasze życie i czy warto dziadować latami. Nie mówię tu o jakimś absuralnym zastawianiu się, ale o mieszkaniu z grubsza tak, jak chcemy - i na "swoim". Wbrew obiegowej opinii, to nie jest własność banku - wiem, że Polacy niechęć do banków wyssali z mlekiem matki, ale własność określa akt notarialny a on zawierany jest na właściciela, a nie na bank 😅

 

Podsumowując:

 

Rozumiem, gdy ktoś nie chce brać kredytu, bo może szybko zarobić b.dużo pieniędzy, lub ma gdzie mieszkać - np. u rodziny. Ale "nie lubię kredytów" jako argument i płacenie dziesiątek tysięcy złotych rocznie na CZYJŚ kredyt - rentiera - wydaje mi się absurdalne. Te pieniądze przepadają. Argumentem jest "a co, jak mieszkanie, które kupiłem, stanieje???" - no to odpowiadam - może stracisz 10-20% wartości. A ile stracisz na wynajmie? Sto kurwa procent! Wszystko! Powierzchnia mieszkalna to nie złoto czy bitcoin, którego można olać, gdy jest drogo. Gdzieś i tak mieszkać trzeba. Komuś i tak będziemy płacić. To nieuniknione. Lepiej moim zdaniem płacić na coś, co w przyszłości będzie naszym niezadłużonym majątkiem, niż dawać pieniądze za poroniony pomysł "mieszkania jako usługi" komuś, kto lepiej umie liczyć od nas.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, RENGERS napisał:

Rocznie w gówno pracy zagranicą można oszczędzać okolice 100k pln, 2,3 lata i można już coś kupić BEZ KREDYTU.

A powiedziałbyś konkretniej?

W którym kraju, jaka to praca, jakie wynagrodzenie i jakie koszty życia, że można odkładać ~8k ziko miesięcznie?

No i co konkretnie można kupić za 200-300 koła? Miejscowość, odległość od centrum, wielkość lokalu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Kobieta nie dostanie tego mieszkania za darmo, tylko zobacz ile lat musiałaby płacić czynsz aby zrównałoby się to jej z samym zakupem działki. Tu chodzi mi tylko i wyłącznie o koszty. Ty jesteś z partnerką, więc sobie budujecie domek za prawie bańkę. Ja (i wiele osób żyjących w pojedynkę) nie ma takich możliwości finansowych, więc pozostaje coś małego i tańszego (np. Bardzo dobrze skomunikowane mieszkanie). Tak jak pisałem - jakbyś porównał koszty domu do mieszkań w innych miastach, to się okazuje właśnie, że to pierwsze jest studnią bez dna.

Ogólnie nie zgadzam się z Tobą w dyskusji na płaszczyźnie dom-mieszkanie, ale to co napisałeś poniżej to czyste złoto:

 

49 minut temu, Januszek852 napisał:

Ale "nie lubię kredytów" jako argument i płacenie dziesiątek tysięcy złotych rocznie na CZYJŚ kredyt - rentiera - wydaje mi się absurdalne. Te pieniądze przepadają. Argumentem jest "a co, jak mieszkanie, które kupiłem, stanieje???" - no to odpowiadam - może stracisz 10-20% wartości. A ile stracisz na wynajmie? Sto kurwa procent! Wszystko!

 

@RENGERS

1) Większość mieszkań w PL jest kupowanych za gotówkę (więc podwyżka stóp procentowych uderzy tylko w Januszy, czyli mniejszą część rynku)

2) Napisałeś, że mieszkań w PL jest za dużo - jest to całkowicie nieprawda. W naszym kraju na 1000 mieszkańców nie ma chyba nawet 400 mieszkań, jest niedobór w chuj.

Demografia to tylko jeden czynnik kształtujący zachowania na rynku nieruchomości. Dodaj do tego trend singla we własnym mieszkaniu, coraz to większa liczba rozwodów (czyli dodatkowe mieszkanie dla rozwodnika). Jak dałem swoje mieszkanie na wynajem to 90% osób do mnie dzwoniących ,,płakało mi", że muszą się wynieść z obecnego mieszkania bo właściciele wzięli rozwód.

4/5 telefonów to obcokrajowcy, którzy przyjechali do PL za chlebem i szukają mieszkania na wynajem.

3) Dobrze, że są osoby z takimi poglądami jak Twoje. Dzięki nim ja mogę sobie dodatkowo zarabiać (wynajmując im swoje mieszkanie). Nie dość, że spłacają mi mój kredyt na moje mieszkanie, to za kilka lat zostaną bez niczego a ja będę mieć w 100% spłaconą nieruchomość, po prostu magia 😆😆😆

4) Nowy wał zakłada dopłaty nawet 100 000 pln jako wkład własny do mieszkań, deweloperzy już snują, że w takim razie podwyższą ceny mieszkań, skoro ludzie będą mieli więcej pieniędzy :)

5) Ja mieszkanie kupiłem po to aby mieć gdzie mieszkać. Co mnie kurwa obchodzi to ile będzie warte za 30 lat? Jak stanieje w pizdu i będę chciał sprzedać (by kupić inne) to niczego to kompletnie nie zmieni, no bo inne też będą tanie, więc wyjdę na to samo 😂

 

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.