Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Z równie nieśmiertelnym założeniem kupna przy dolnej bandzie zakresy cenowego.

Na danym interwale (preferuję minimum W1, częściej M1).

Ale Ty patrzysz z punktu widzenia inwestora.

 

Typowy człowiek kupuje, bo musi.

 

Bo nie ma trzeciej opcji.

 

Bo wynajem to w zależności od miasta i standardu życia od kilku do kilkudziesięciu tysięcy ROCZNIE, to kwota tracona w 100%, nie do odzyskania i na ogół służy - przewrotnie - do spłacenia kredytu. Tylko komuś.

 

Np. za mieszkanie takie, jak chcesz sprzedać - W-wa Włochy - ile płaci najemca? 2500?

 

Czyli ktoś oddaje Ci 30 koła rocznie. Tylko dlatego, żeby gdzieś mieszkać. Traci 100%.

Nawet jeśli będzie spadek cen, to czy on będzie aż tak głęboki, by mieszkanie takie jak Twoje traciło 30 tys. rocznie na wartości? Bo nawet wtedy osoba, która decyduje się czekać i wynajmować... nadal wychodzi na zero.

 

W spadki rzędu 50-60k rocznie za Twoje mieszkanie (zgaduję - warte z 700-800k?) chyba nikt nie uwierzy, bo nie ma do tego żadnych podstaw. Ktoś idący tą drogą musiałby mieć CHOLERNE szczęście, by wynająć AKURAT na SAMYM SZCZYCIE GÓRKI. W każdym innym przypadku taka zabawa kosztuje ponad 30k rocznie (ponad, bo jeśli cena jego zakupu odjedzie zamiast spaść, to do tych 30k, które zapłacił za wynajem u Ciebie - musi doliczyć to, co stracił na wzroście cen rdr!)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

 

 

Np. za mieszkanie takie, jak chcesz sprzedać - W-wa Włochy - ile płaci najemca? 2500?

 

 

A gdzie tam!

Rocznie ok. 4,25%.

I to jest realna stopa zwrotu a nie mityczne 7-10% ROI którymi naganiają devi.

 

Dobrze, praca wzywa.

Do tematu wrócimy.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Margrabia.von.Ansbach no ja w 7-10% nie wierzę, zwłaszcza po obecnych cenach.

 

Ja jestem za biedny na inwestowanie (dlatego cisnę krypto, bo tylko tam z kilku pensji mogę ugrać kasę która coś będzie znaczyć - bo 4% z gówna to nadal gówno), ale gdybym miał inwestować, to na pewno nie w mieszkania pod wynajem. Czy mieszkania w ogóle.

 

Natomiast - jako osoba, która przy obecnych cenach buduje dom (chociaż działkę kupiłem przed bańką) powiem tak - mnie osobiście wisi, ile będzie kosztować ten dom za 5 lat. Chociaż podejrzewam, że lokalizacja i tak się obroni.

 

Bo nawet, jeśli na tym stracę 10, 20%....

 

... to wynajmując stracę 100% 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Bo już widzę coraz większą bryndzę na rynku najmy w Wwie. 

Ogłoszeń w pytę a co chwila dochodzą nowe.

Od tych "inwestorów" co uciekają przed inflacją w kwadraty :D

 

Głos rozsądku. Też bym tak kombinował, gdybym był w takiej sytuacji. Włochy raczej już dużo nie urosną. Jest górka - warto skorzystać z okazji i upłynnić. Dużo wyżej już raczej nie będzie.

 

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Kwadrat na Urysnowie mam 100m od wejścia do metra ;)

 

Ładnie sobie to życie finansowe ułożyłeś :) Ja mam jakieś 2/3 tego (trochę mniej), też Ursynów. Niecałe 200m w linii prostej do skraju lasu, do metra trochę dalej, ale wartość wciąż rośnie. Jeszcze nie do końca spłacone, ale i tak nie pozbędę się za nic. 

 

Natomiast teraz zainwestowałbym jakąś część swoich środków, ale na pewno nie zamierzam kupować kawalerki za 450 tysi, bo to chore. A najbardziej chore jest to, że to kupują głównie ludzie, których nie stać. Nabrali kredytów przy niskiej stopie procentowej, a nie zastanawiają się, co będzie już za rok.  Chociaż - z drugiej strony - pensje w niektórych sektorach też rosną w szaleńczym tempie. Zobacz, co się dzieje na rynku IT. Oferty z 3 z przodu stają się powoli normą dla naprawdę ogarniętych specjalistów, a i na 4-kę z przodu najlepsi mogą liczyć. Nie wiem jak inne branże, bo nie obserwuję rynku.

 

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

To się wynajmuje zawsze.

Ale dalej położone i gorzej skomunikowane Włochy już nie.

 

No wreszcie głos rozsądku! Mój znajomy wynajął ostatnio na Bemowie M3 za 2 kafle. I też szukał kilka tygodni najemcy... 

 

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Więc trzeba sprzedać dokąd naiwni i działający stadnie się nakręcają.

 

Tak jest. Good plan :)

 

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Ja nie jestem z kategorii zastaw się a postaw się.

120m2 na Artystycznym Żoliborzu, na krechę.

Nowa BMW X5 czy X6 na blachach WI czy WY w najmie czy leasingu.

A Wawa roi się od festyniarzy pozorantów na pokaz :D

 

Taaa, to przyszło do nas z zachodu. Pamiętam jak kumpel opowiadał w pracy. Jego żona pracuje w prywatnym przedszkolu. Były jakieś tam zmiany - chyba wprowadzili więcej zajęć artystycznych czy coś - i czesne wzrosło o 100 czy tam 150 zł. I podchodzi do niej tatuś, który na co dzień wozi dupę BMW X5 i pyta czy może się spóźnić z wpłatą tydzień, bo mu się budżet miesięczny nie domknie 🤦‍♂️🤣

 

Nie wiem, co ci ludzie mają w głowach. A jak trzeba będzie zęba zrobić kanałowo za 500 zł albo szufladę założyć, to co - weźmie chwilówkę? 

 

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Żaden z, powiedzmy, bogaczy, których znam zawodowo-służbowo poprzez pracę już nie kupuje mieszkań.

Ba! Dawno przestał kupować.

Bardzo bym chciał wiedzieć, co teraz skupują.

Co jest niemodne i w niełasce "ulicy".

Bo to odpali za jakiś czas.

A jak stanie się modne i głośne to przeczytam za parę lat w BS temat "Czy warto kupować X bo już dało 100% zysku w 3 lata?".

Tak to działa

Zawsze.

ZAWSZE.

 

;)

 

Pozamiatałeś temat. Nic więcej do dodania. Zgadzam się w 100% :)

Teraz warto by w coś zainwestować, tylko kłopot polega na tym, że za bardzo nie wiem w co. Dlatego ja dywersyfikuję na spokojnie i trzymam klasyczne waluty, ale tu bardziej nastawiony jestem na zagranie przeciw inflacji, a nie na jakieś spektakularne zyski. 

W krypto coś bym podziałał, ale na tym to trzeba się znać...

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maroon said:

większość ofert jest kierowana do deweloperów, czyli duże areały za duże pieniądze

Miasto w którym mieszkam od lat próbuje opchnąć deweloperom (baaaaardzo zaprzyjaźnionym) działkę 40h+, pełne uzbrojenie, 3km do centrum, 500m do trasy ekspresowej z własnym zjazdem. Deweloperzy zaś mówią, że za cenę proponowaną przez miasto - nadal się nie opłaca, bo za bardzo im się zysk by zmniejszył. Po co mają kupować drogą działkę, jak kupią 2x tańszą trzy-cztery kilometry dalej, a i tak sprzedadzą na koniec w tej samej lub zbiżonej cenie.

44 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Ceny wywalone w kosmos + wzrost kosztów budowy domów zabił popyt.

Zabił popyt ale określonego sortu inwestorów. Takich co mają 100-300k i marzenia o "wielkiej inwestycji".

47 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Wolumeny transakcji poleciały na ryj.

Ludzi przychodzą, oglądają, słyszą cenę i odwracają się na pięcie

Jak wyżej. Bańka "ulicy" jest ładnie wyhamowana - ale na razie nie zagraża to płynności deweloperów, więc...

49 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Banki na skutek rekomendacji KNFu dają teraz mniejszą zdolność kredytową.

Stąd "pobudzanie" gwarancjami wkładów, zaplanowane politycznie.

50 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Stopy procentowe na 100% lecą up w 2022r.

Pytanie tylko "ile".

Odpowiedź - poniżej realnego poziomu inflacji. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet poniżej oficjalnie publikowanego przez GUS poziomu inflacji. I tak przez następne kilka-kilkanaście lat.

51 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Że za kilka lat "wartość" kwadratów zmaleje.

Nie przyjmę zakładu, wartość zmaleje! Ale jak to się będzie przekładać na cenę, to już inna kwestia. Odpowiednia dawka inflacji i cena będzie tylko rosnąć, chociaż wartość będzie maleć. Cykl zachowany.

57 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Jedyne niewiadome to:

Co 'oficjalnie-medialnie' zainicjuje koniec rośnięcia (jak Lehman Bros w 2008).

Jak głęboki będzie spadek.

I jak długo potrwa spadek.

Pozgaduję.

Kiedy - uwolnienie cen paliw/żywności/energii, oraz rozchwianie ich poprzez brak podaży przy wzroście popytu. Na prosto, jak "ludzie" przestaną głośno jojczyć że benzyna jest po X zł/litr, a zaczną po cichu kombinować gdzie ją kupić po 2*X zł/l, byleby była. Jeśli/gdy to samo zacznie dotyczyć żywności, zacznie się jazda bez trzymanki.

Ciężko przewidzieć, jak głęboko - na pewno pojawią się spore wahania poprzez sprzedaż "na już", ale w drugą będzie grupa co zapożyczy się, a nie sprzeda poniżej ceny wartości zakupu. W sumie kwestia co zrobią duzi gracze, jak długo deweloperzy utrzymają płynność.

Jak długo - do skutku.

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Bardzo bym chciał wiedzieć, co teraz skupują.

Bezpieczeństwo - szeroko rozumiane. Przeczekanie, możliwość przeczekania, środki przeczekania - także jako przyszły element spekulacyjny.

 

1 hour ago, JoeBlue said:

w promieniu kilometra widzę rozpoczynające się trzy nowe budowy domów jednorodzinnych

Dobrą ekipę planuje się na rok, dwa lata do przodu. Co się teraz zmienia - ludzie nie rezygnują. Kiedyś potrafili odpuścić, powiedzieć że sorry, nie dam rady - dziś gryzą zęby i kombinują, ale nie puszczą. Materiały to temat-rzeka, z jednej strony pojawiają się spekulanci z cenami z kosmosu ale materiałem dostępnym, z drugiej ludzie chcący się załapać na "normalne" ceny stoją w kolejkach, z trzeciej producenci podwyższają - bo czasem muszą, a czasem mogą, z czwartej - ceny zamienników zwariowały, bo za wielu kombinuje "dam tańsze".

1 hour ago, Januszek852 said:

Ludzie nie są aż tak głupi, by za działkę wartą 300k jeszcze parę m-cy temu płacić nagle 450k "bo tak wszyscy robią".

Tylko jeden który zapłaci, wystarczy by działkę sprzedać! Dlatego ze statystyką trzeba tu bardzo uważać - 99 powie że dla nich za drogo, jeden powie - zgoda. Potem 99 zacznie psioczyć na spekulację, albo cieszyć się że "nie dali się oszukać i nie kupili na górce"... ale nie będą tego robić na tej konkretnej działce, a "gdzieś". Sporo z postulatów "nowego wału" to zagospodarowanie właśnie tej grupy "wyborców", bo tutaj statystyka "działa"!

1 hour ago, Januszek852 said:

Ale był jeden problem

Nadal mam wgląd w kanały, gdzie 4-5 lat temu sam szukałem działki. Pięć lat temu "ludzie" zastanawiali się czy kierunek słońca jest dobry, albo czy może nie kupować bo prąd jest 100 metrów dalej, a to potem problem... Albo że 200zł/m2 to za drogo :)

Dzisiaj pojawia się pełno działek z wadą. Wodociąg 250mm przez środek działki 20mx60m, w poprzek. Klasyka, działki obok/pod planem rozbudowy drogi. Klasyka dalsza, działki bez dojazdu, lub z archeo. Działki płot w płot z uciążliwymi sąsiadami typu wysypisko (150zł/m2, tak przy okazji - sprzedała się). Trójkąty, wielokąty, działki z bokiem poniżej 15 metrów, czy strome. Nieodrolnione w III klasie i lepszej. O kierunek słońca czy dostęp do mediów praktycznie nikt nie pyta, a jak już to w wątkach "jaka studnia bo wodociągu nie ma i nie będzie" albo "nie dostałem warunków podłączenia prądu, bo nie uzasadnione ekonomicznie". A dlaczego? - bo takie działki są w zasięgu cenowym aktualnych "inwestorów", i są "dostępne".

 

Przy okazji przestroga - ostatnio masowo słyszę o działkach, które podczas badań geologicznych odkrywają zasypane w nich śmieci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, dramat z podażą działek zaczął się rok temu. W dosłownie kilka tygodni i na moich oczach zaczęły jeden po drugiej znikać sensowne oferty. nadal wisiały te z drogą o szerokości 3m, koło wysypiska i z prądem 500m dalej, ale nawet takim na ogół... podniesiono ceny.

 

Patrzę dziś i nic się nie zmieniło. Tylko jest po prostu drożej. Działki sensowne? Dokładnie tak jak podał maroon - płacz i płać, czyli pińcet plus (złotych za metr kwadratowy - a im mniejsza, tym droższa z metra). Zasadnicze pytanie - czy tu coś może zmienić się na plus? Bo po prostu nie ma żadnego wyboru. Pewnie potanieje syf, który teraz zalega na otodom, ale tam i tak się nie da mieszkać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Januszek852 said:

dramat z podażą działek zaczął się rok temu

Zaryzykowałbym twierdzenie, że trzy lata temu coś już dało się zauważyć.

6 minutes ago, Januszek852 said:

Działki sensowne? Dokładnie tak jak podał maroon - płacz i płać, czyli pińcet plus

Porównanie z mojej (nowej) okolicy. Cztery lata temu, działki ~100-150zł/m2. Dziś co jeszcze nie zmieniło właściciela, 400-500zł/m2, i wszystkie z wadą.

9 minutes ago, Januszek852 said:

Pewnie potanieje syf, który teraz zalega na otodom

Epoka syfu - syf zamiast żarcia, syf zamiast edukacji, syf zamiast mediów, to czemu nie syf zamiast działek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kespert napisał:

Epoka syfu - syf zamiast żarcia, syf zamiast edukacji, syf zamiast mediów, to czemu nie syf zamiast działek.

W mojej okolicy działki nawet beznadziejne idą jak świeże bułeczki. Większe od razu kupuje deweloper a na mniejsze jest taki popyt że czasem nie są w ogóle wystawiane tylko jak pośrednik coś złapie wykonuje jeden telefon i już ma działkę sprzedaną bo np klienci i tak już czekają aż im coś znajdzie kilka mc. Ceny też poszły w górę bo ludzie ci bardziej ogarnięci zamiast inwestować w mieszkanie to wolą w działkę. Takie ulokowanie pieniedzy jest w miarę bezpieczne bo mało płaci się podatku rocznie a zawsze można ją później sprzedać czy coś wybudować. Natomiast z mieszkaniem często są problemy - niepłacący wynajmujący, drogi czynsz czy zniszczenie przez eksploatację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Porównanie z mojej (nowej) okolicy. Cztery lata temu, działki ~100-150zł/m2. Dziś co jeszcze nie zmieniło właściciela, 400-500zł/m2, i wszystkie z wadą.

Ładnie. To nawet więcej, niż w mojej okolicy. Wklejałem już to kiedyś, ale jak dla mnie to idealnie wręcz obrazuje bańkę, która przeszła w mediach bez większego echa - moja miejscowość (Domiporta, oddaje dość wiernie realne ceny):

 

aqRUt5Y.png

 

Media pałowały się nad wzrostem mieszkań o kilka %, a pod miastami takie cyrki. Toż to jest 75% od fazy "takeoff" bańki do obecnego stanu - w trochę ponad rok. 75%. W trochę ponad rok. To jest godne kryptowalut, a nie działki pod Warszawą... Wyobrażacie sobie ogień, który szedłby w artykułach HRE investments gdyby mieszkania podrożały o 75% w rok? Wykop to by chyba zapłonął... :D

 

Widzę, że tydzień temu niedaleko mnie pojawiła się pierwsza w okolicy działka w cenie 500 zł/m^2. Na ten moment to już zaczyna przypominać "kto da więcej" bo leżaki sprzed pięciu lat, których nikt nie chciał za 200zł/m, obecnie wiszą po 350zł/m i co jakiś czas się im dokłada kilkadziesiąt tysięcy...

 

Znany mi deweloper mówi, że już odpuszcza tę miejscowość, bo nie jest w stanie kupić sensownej działki poniżej 400zł/m2, a to już mu się nie opłaca - pewnie jesteśmy blisko topki bańki.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/eksperci-nie-maja-dobrych-wiesci-dla-polakow-oto-co-nas-czeka-na-rynku-mieszkan/736thjy

 

Quote

Jak przekonuje Małgorzata Ostrowska z J.W. Construction, trend wzrostowy jest nieuchronny. Ekspertka nie widzi szans na zatrzymanie go w najbliższym czasie, a tym bardziej – na spadki cen mieszkań. Odpowiadają za to przede wszystkim drożejące materiały budowlane i działki, coraz kosztowniejsza robocizna, a także rosnąca inflacja. Proces budowy wydłuża się, rosną koszty przygotowania inwestycji. Do tego dochodzą zapowiadane podwyżki cen prądu. Do puli kosztów ponoszonych przez deweloperów mają dojść jeszcze w przyszłym roku składki na Deweloperski Fundusz Gwarancyjny. Jednocześnie marże deweloperów nie różnią się, pomimo wysokiego popytu.

 

 

Ktoś może powiedzieć, że babeczka jest od dewelopera i nagania, bo to jej praca. Ale, czy logicznie patrząc, nie ma tutaj racji? Co by się musiało wydarzyć, żeby nieruchomości spadły?:

  •  wojna: mało prawodopodobne

 

  •  ludzi nie będzie stać:

           a) to kupią fundusze

           b) to po prostu wstrzyma się budowę nowych mieszkań i ceny pozostaną wysokie

  • wejdzie rząd i zacznie regulować: XD.

 

  • podwyższą stopy procentowe: 

           a) rząd wprowadzić coś a'la kredyt plus i rozda kasę

           b) podwyżka nie będzie duża, bo spowoduje to spadek poparcia,  a mała podwyżka nie obniży cen na nieruchomości. Co najwyżej wywali najbiedniejszych zakredytowanych pod korek. 

 

Patrząc na to wszystko, jakie są realne scenariusze? Mi wychodzi, że będzie drożeć, no bo z jakiego powodu ma tanieć?

Edytowane przez manygguh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zacznie spadać popyt, to deweloper też ma ograniczone możliwości schodzenia z marży. Jeśli musi zejść za nisko, to po prostu nie podejmie się budowy.

 

Niezależne od dewelopera są ceny działek w miejscach, które uzasadniają budowę bloku/blokowiska, koszty pracy, ceny energii, ceny materiałów...

 

Z tego wszystkiego to tylko stal i styropian powinny stanieć.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo już niedługo wprowadzą kataster. Oczywiście od drugiej nieruchomości. Lub powyżej np. 120m2 powierzchni. W myśl sprawiedliwości społecznej. Przy okazji powstanie Narodowy holding nieruchomości. Będzie się działo..

 

Po to jest obecny spis powszechny. Władza sobie policzy kto co ma i czy w słupkach poparcia będzie się zgadzać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baca1980 napisał:

Po to jest obecny spis powszechny. 

 

Nie potrzebuje nawet spisu.

Od tego są skomputeryzowane księgi wieczyste online.

A tam wszystko jak na dłoni.

Co, kto, czy zadłużone, czy obciążone.

Władze nic nie potrzebuje. Władza już ma.

 

A kataster wejdzie na bank.

Władza przytnie pieniądze dla samorządów.

Te zaczną obcinać wydatki aż do przysłowiowego wyłączania oświetlenia na ulicy.

Zrobi się draka - łaskawa władza centralna wprowadzi jako rozwiązanie kataster żeby samorząd miał kasę.

I zwali wszystko na niegospodarne samorządy :)

Tak będzie.

Stawiam złocisza, że od pierwszego nierucha stawka będzie znośna, choć znacznie więcej niż teraz.

Choć nie jest powiedziane, że od 'luksusów' też nie przywalą (np. powyżej 100m2)

Ale od kolejnego nierucha zacznie się łupienie po bandzie.

Nikt nie będzie litował się nad 'bogolami'.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

 

Ale od kolejnego nierucha zacznie się łupienie po bandzie.

Nikt nie będzie litował się nad 'bogolami'.

 

Będzie musiała być furtka dla polityków i znajomych. Nie wiem jaka, ale na pewno będzie, to jak w banku. 😁 Ci, co się nie "wkombinują" w furtkę, będą płakać i płacić. 

 

Umówmy się, że nawet 1% rocznie od nieruchomości wartej 600-1000 tys., to dla większości ludzi dużo, a tyle obecnie warte jest byle mieszkanko. 

 

Ziemi i domów przypuszczam nie ruszą, a jak ruszą to jedynie hacjendy albo tylko to co nierolnicze i niesiedliskowe - nikt nie chce powstania na wsi. ;)

 

6 hours ago, Januszek852 said:

. Pewnie potanieje syf, który teraz zalega na otodom, ale tam i tak się nie da mieszkać....

Nie wiem czy potanieje. To już nawet nie chodzi o ceny, ale niesyfu po prostu już prawie nie ma w obrocie. Jak ktoś ma, to robi wszystko, żeby nie sprzedawać. 

 

Teraz modne jest dzielenie pól i sprzedaż "okazja dla pierwszego klienta" skrawków gruntu na wypizdowie z kilometrem "drogi prywatnej", czyli do końca życia błoto i doły. 

 

A sensowne działki w sensownych cenach... Upatrzyłem przypadkiem rekreacyjne 1500m2 nad Wkrą, asfalt, prąd, wodociąg, gaz, kanaliza w planach. Spore sosenki na działce. MPZP dopuszcza zabudowę całoroczną. Cena 75 tys. Zastanawiałem się 2 dni, bo nie jest to mój target, ale cena mega atrakcyjna, bo tam rekreacyjne chodzą po 100-150 tys. Zadzwoniłem na 2 dzień po południu - sorry wczoraj się sprzedało... Takie rzeczy schodzą na pniu i trzeba się natychmiast decydować. A decydowanie "natychmiast" przy kupnie ziemi to bardzo duże ryzyko, wręcz hazard obecnie. I kółko się zamyka. 

 

Kiedyś wchodziło się w ogłoszenia, do wyboru do koloru. Dziś fight, fight. Prawie jak gra na giełdzie. Szukasz okazji i od razu musisz reagować jak coś się pojawi. 

 

Tylko jeszcze czas na taką zabawę trzeba mieć. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze anegdotycznie w zasadzie. Często przejeżdżałem obok porzuconego szkieletu domku, piętrowy jakieś 150 m2, budowa stanęła na krokiwiach. Działka całe 500m2. Jakoś ponad rok temu z ciekawosci dzwoniłem - cena za całość była 700 tys. Niech szukają frajera pomyślałem. Niedawno widziałem ogłoszenie z tą samą nieruchomością - cena 800 tys. 

 

I co? 

 

I sprzedało się 😁

 

Nie wiem jaka transakcyjna była, ale to samo obrazuje jakie wariactwo odchodzi. 

 

Tymczasem w Stargardzie Szczecińskim znajomi dom od dewelopera kupili za 254 tys., 80 m2, działka 800, stan deweloperski 🤔

Edytowane przez maroon
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Żadne zaklinanie inflacjami, niedoborem mieszkań (Kurwa jaki niedobór! Mieszkań już jest w ch_j! I co chwila dochodzą nowe!!!).

 

Zależy od regionu.

 

w 2020 roku przypadało 392,4 mieszkań na 1000 os w Polsce (źródło https://raportsdg.stat.gov.pl/)

w 2016 roku europejska średnia wynosiła 435 mieszkania na 1000 os. Źródło: ,,Otodom" (30 kwietnia 2020)"

 

Ogólnie w Polsce (w ujęciu krajowym) jest kurewski niedobór mieszkań.

Dodaj sobie do tego jeszcze rosnącą liczbę rozwodów (dodatkowe mieszkanie dla ex. Małżonka), coraz większy trend singla we własnym M, imigrantów ze wschodu itp.

 

Nie wiem jak sytuacja wygląda w Warszawie ale u mnie (3miasto) mieszkania na wynajem schodzą po kilku dniach od wystawienia ogłoszenia.

Gdy podpisywałem umowę z najemcą to na kartce miałem zapisanych 12 chętnych na ich miejsce.

Rodzice wynajęli swoje w kilka dni.

Jak kupowałem swoje mieszkanie to musiałem kupić 3 pokojowe tylko i wyłącznie dlatego, że 2 pokojowe schodziły w 1-2h od ogłoszenia na necie i nie byłem w stanie niczego wyłapać.

 

Wczoraj na Polsacie mówili, że zagraniczni inwestorzy wykupują od polskich deweloperów całe osiedla mieszkaniowe (!!!)

Chcesz mi powiedzieć, że w takiej Norwegii czy Szwecji inwestorzy z milionowymi funduszami to debile, którzy pchają się w ostatni etap bańki nieruchomości w Polsce? No chyba nie ;)

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że w PL jest niski wskaźnik urbanizacji. Jeśli przerzucimy 10-20% obecnych mieszkańców ze wsi do miast w kolejnych 20-30 latach, no to oni też muszą gdzieś mieszkać. Praca zdalna dotyczy pewnej części zawodów, więc nie będzie receptą na wszystko. Zresztą ja naprawdę uważam, że kto miał iść na zdalną - już poszedł (zawyżając ceny działek ;) ) . Reszta będzie dalej grzecznie dojeżdżać do miejsca pracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Januszek852 said:

Z tego wszystkiego to tylko stal i styropian powinny stanieć.

Przy fabrykach i hutach w Chinach mających "klimatycznie uzasadnione" przerwy w dostawach prądu, oraz obietnicę "uwolnienia" cen energii (+40%), ani styren ani stal raczej nie stanieją. Zobaczymy za miesiąc.

15 hours ago, Baca1980 said:

Lub powyżej np. 120m2 powierzchni.

Obstawiam 70m2 na pierwsze - czyli "nowy ład". Wyborcy się załapią, miasta i mieszkania się załapią, "kułaki i kapitaliści" się nie załapią. Co do drugiego i dalszych - pogrom. Pewnie jakieś zwolnienia dla rolników.

14 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Od tego są skomputeryzowane księgi wieczyste online.

EGiB - Ewidencja Gruntów i Budynków oficjalnie zbiera dane "o charakterze katastralnym". Od trzech lat wyjątkowo zagorzale.

 

14 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Co, kto, czy zadłużone, czy obciążone.

I to jest ciekawy "wymyk" z systemu ;)

13 hours ago, maroon said:

Będzie musiała być furtka dla polityków i znajomych. Nie wiem jaka

Brat, siostra, kuzynka stryjeczna, pan Miecio spod sklepu - wszyscy mają swoje mieszkania - a ja mam tylko jedno małe mieszkanko. Druga - rolnictwo (wejście dość skutecznie zablokowane). Trzecia - nieruchomości służbowe i gospodarcze (leśniczówki, "stodoły ministerialne" itd). 

11 hours ago, Tomek9494 said:

2 pokojowe schodziły w 1-2h od ogłoszenia

Wolno. Trzy/dwa lata temu jak dew otwierał o 10 biuro, to punkt 10 większość 2-pok mieszkań już miała po kilka rezerwacji wpisanych. Cuda i magia.

11 hours ago, Tomek9494 said:

zagraniczni inwestorzy wykupują od polskich deweloperów całe osiedla

Anegdotycznie - gość z tłumaczem z norweskiego wszedł do biura dewa, powiedział że ma tyle a tyle, chce za to kupić mieszkania. Usłyszał "za dużo, zostało tylko siedem", odpowiedział "biorę". Przy takich warunkach konkurencji, porady "potarguj się to spuszczą cenę" kończyły się spuszczeniem - po brzytwie. Nie wiem jak to wygląda dzisiaj - chociaż mam pewne podejrzenia...

 

Ciekawostka z wczorajszej rozmowy - znajomy który postanowił zmienić okolicę z miejsko-mieszkalnej na wiejsko-domową, sprzedawał mieszkanie. Wcześniej miał kupca który wpłacił zadatek, ale przez 2 miesiące z okładem nie mógł dostać kredytu - wczoraj przyszedł drugi, "wyłożył na stół gotówkę" bez targowania, a jak usłyszał że zarezerwowane - wyłożył dodatkowo dwukrotność zadatku, ekstra 60 tysięcy. Co w tym niezwykłego - ten kupiec (polski paszport) na stałe mieszka w Norwegii. Pszypadek? ;)

(Aha, jakby co - lokalizacja tego mieszkania mocno modna i turystyczna, więc w trendy ogólne nie wchodzi).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skandynawowie od zawsze w pl kupowali, zwłaszcza na wybrzeżu - Trójmiasto, Świnoujście, Międzyzdroje. Tanio, względnie blisko i chlać można do woli. Potem wpadli na to, że można jeszcze na tym zarabiać. 

 

W swoim czasie, z 15 lat temu, jak deweloper w Zakopanym, czy Juracie stawiał blok, to na pniu wszystko schodziło, a już wtedy tam ceny były szalone (Jurata 8k/m2). W Warszawie z kolei, mimo śmiesznych na dzisiejsze czasy cen (3.5k/m2), najdalej po tygodniu na inwestycji zostawały same cymesy z widokiem na śmietnik czy parking, wszystko co atrakcyjne schodziło bardzo szybko. I też byli ludzie co po klilka mieszkań kupowali, bez tłumacza. 

 

Więc zasadniczo to wiele się nie zmienia, poza cenami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. serwisu money.pl za obecneą sytuację na rynku mieszkaniowym odpowiedzialni są przede wszystkim sami deweloperzy, a  tłumaczenie wzrostu cen mieszkań wyższymi kosztami materiałów budowlanych czy droższymi gruntami jest tylko częścią prawdy. 

 

Źródło:   https://www.money.pl/gospodarka/deweloperzy-najbardziej-chciwi-od-lat-wola-sprzedawac-mieszkania-dluzej-ale-drozej-6688388446259840a.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Bartolomeo82 said:

Wg. serwisu money.pl za obecneą sytuację na rynku mieszkaniowym odpowiedzialni są przede wszystkim sami deweloperzy,  

Rozmawiałem parę lat temu z lokalnym dewem budującym domki-klony. 

 

Takie gówno jest najtańsze. Stawiał 30-40 kopii jednego projektu. Dzięki temu mógł kupować te same materiały w hurcie z bardzo dużymi rabatami. 

 

Wtedy taki domek-klon kosztował 300 tys. 150 tysięcy (sto pięćdziesiąt) to był jego zarobek. 100% Oni od lat się przyzwyczaili do takich marż. Koleś sprzedawał osiedle kilkunastu domków i nie wiedział co z kasą robić. 

 

Teraz cena takiego klona to 450-600 tys. Idę o zakład, że marża dewa się nie zmieniła, a wręcz wzrosła. 

 

Dla przykładu daleki kuzyn kuzyna budujący pojedyncze domy na sprzedaż na wioskach, zarabia na takim domu na czysto 20-40 tys. i buduje dwa, góra trzy rocznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Dla przykładu daleki kuzyn kuzyna budujący pojedyncze domy na sprzedaż na wioskach, zarabia na takim domu na czysto 20-40 tys. i buduje dwa, góra trzy rocznie. 

U mnie marża generalnego wykonawcy to 18 000 PLN. Gość tego nie ukrywa i wskazał to w robociźnie. Ceny materiałów zweryfikowałem - są rynkowe.

 

Mało to oczywiście nie jest, ale jakoś specjalnie dużo też nie, kiedy uwzględnimy, że odpada naprawdę ogromna ilość problemów związanych z koordynowaniem ekip samemu, dowożeniem materiału, zabezpieczaniem go (jak ukradną, to nie nasz problem gdy jest generals), nie trzeba też wystawiać na olx pozostałości bo generals zabiera i zdejmuje z ceny. A przynajmniej mój tak robi.

Do tego jego ekipa jest w jego firmie na etacie zatrudniona. Więc nie powie "+30% albo schodzimy z budowy". Plus on ma 7 takich ekip. Więc zawsze kimś zastąpi.

 

Szanuję ludzi, którzy budują sami, ale mi nawet system zleceniowy (czyt. kontraktowanie każdego wykonawcy z osobna) się nie opłaca. Nie chce mi się jeździć po cement w połowie dnia, bo ekipie budowlanej brakło, a oczywiście nie powiedzą wcześniej (tylko jak zabraknie, żeby mieć wolny dzień i iść gdzieś na fuchę), nie chce mi się ich pilnować 24/7 żeby nie podprowadzali materiałów, nie mam też ochoty koordynować każdego kroku i zastanawiać się, czy przez to, że murarz opóźnił nie wypadnie mi facet od konstrukcji dachu (a terminy do pojedynczych ludzi czy minifirm to miesiące - wypadniesz i czekaj sobie...). Czas też się liczy. Generals mi to zbuduje w 3 miesiące (SSZ oczywiście) i pozamiatane, on ma kim zastąpić ekipę jak ktoś wypadnie, ja nie mam. Muszę od nowa szukać ludzi i porównywać opinie w necie 😅 Bo bez znajomości tylko net zostaje do weryfikacji (w który można wpisać wszystko i wystawiać sobie latami pozytywne komentarze z fikcyjnych kont).

 

Ogólnie podła robota i chętnie mu te 18k wsadzę do kieszeni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Januszek852 said:

 , nie chce mi się ich pilnować 24/7 żeby nie podprowadzali materiałów, 

Cóż. Twój pieniądz, twoje wbory. 

 

Z wieloletniego doświadczenia na inwestycjach powiem, że nie znam wykonawcy, który by czegoś nie próbował przyciąć, wcisnąć gorszego materiału, pominąć "przypadkiem" jakiś mniej istotny etap prac, itp. Nawet ci najuczciwsi z uczciwych pozbawieni kontroli zaczynają kombinować, a jak nie oni, to ich pracownicy. 

 

Także można sobie powiedzieć "nie chce mi się", ale realia są jakie są. Zwalić się nie zawali, ale niespodzianki będą.

 

Ufaj, ale sprawdzaj. Im dalej inwestor ma na budowę, tym ta budowa "łatwiejsza" dla wykonawcy, bo wielu rzeczy fizycznie nie będziesz w stanie zobaczyć, tylko przyjąć na słowo co wykonawca i kierbud powiedzieli. 

 

Niedawno byłem świadkiem scenki jak inwestor przyleciał z Anglii swoją chałupę w ssz obejrzeć. Ze zdziwieniem stwierdził, że żadne roboty zabezpieczające na zimę nie zostały wykonane. Pianka w oknach zaczęła się już kruszyć, bo nie zatarto klejem, zamiast deskowania luzem falowała sobie membrana, w niezabezpieczonym garażu były ślady jakiejś libacji i ogniska. Co chłopak się naklą to jego. Miał oczywiście umowę z GW, a jakże. I kierbuda z polecenia. 😁

 

Także ja jestem zwolennikiem kontroli, mimo, że też mi się nie chce. 😁 W Polsce wszystko idzie sprawnie dopiero jak czuje bat nad dupą. 

 

Mam też cały czas w pamięci historię znajomych, którzy w chałupę zbudowaną na zlecenie do stanu deweloperskiego, musieli jeszcze ponad 100 tys. włożyć w poprawki i walkę z grzybem. Kasy od wykonawcy do dziś nie odzyskali. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2021 o 10:40, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Żaden z, powiedzmy, bogaczy, których znam zawodowo-służbowo poprzez pracę już nie kupuje mieszkań.

Ba! Dawno przestał kupować.

Bardzo bym chciał wiedzieć, co teraz skupują.

Co jest niemodne i w niełasce "ulicy".

 

Potwierdzam, wprost twierdzą, że nieruchomości są strasznie przewartościowane oraz jest potencjalny problem z ich szybkim upłynnieniem. Przewartościowane ale to nie oznacza, że cena nie będzie rosła, bo:

 

W dniu 29.09.2021 o 10:50, Januszek852 napisał:

Trzeba pamietać, że pieniądz fiducjarny jest zabezpieczony tylko i wyłącznie umową społeczną.

Ludzie zgadzają się, że jest ileśtam warty - nie jest, jak dawny dolar, zabezpieczony czymkolwiek (ropą czy złotem).

 

Normalnie to mielibyśmy sytuację klasyczną pęknięcia bańki, zjazd cenowy, wyleszczanie.  Ale nie będziemy mieli, bo pieniądz fiducjarny przestał mieć jakiekolwiek zabezpieczenie. Zaczyna zyskiwać na znaczeniu "nowoczesna teoria monetarna", co oznacza, że demos będzie sterować rynkiem.  Jedynym zatem wyjściem z tej pułapki jest wyjście inflacyjne, co robi cały Zachód przez utrzymywanie rekordowo niskich stóp procentowych, podtrzymując wzrost gospodarczy, także, a może zwłaszcza, w sektorach "bańkowych".

 

Błędem jest natomiast, moim zdaniem, opieranie swoich kalkulacji na wzrost cen nieruchomości o działania funduszy zagranicznych. Ona mogą równie dobrze przepalać pieniądze inwestorów w celu jak najwyższych prowizji osób zarządzających. Jeśli przepalają zachodnie pieniądze u nas - tym lepiej. Natomiast trzeba bardzo uważać na pomysły (które się niewątpliwie pojawią) komunalizacji nieruchomości funduszów za odszkodowaniem w przypadku załamania koniunktury.

 

W nieciekawym położeniu znajdują się ludzie planujący teraz zakup swojego pierwszego własnego mieszkania. One są przewartościowane ale ci ludzie są niemal w przymusie ekonomicznym - nie ma żadnych gwarancji zatrzymania cen, bo nikomu z dużych graczy się to nie opłaca. Jeśli byłbym w takiej sytuacji kupiłbym na krechę zakładając jednak wzrost stóp procentowych (i tak grubo poniżej inflacji - moim zdaniem). Natomiast jako lokatę kapitału - absolutnie nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, NurniF said:

:

. Natomiast jako lokatę kapitału - absolutnie nie.

Przypomniała mi się historia, jak to pod koniec lat 80-tych, pewien koleś wynajął stare lotnisko, a potem cały pas startowy zastawił bloczkami gazobetonu. Przyszedł przełom, boom lat 90-tych. Bloczki poszły z 1000% przebiciem. 

 

Tak sobie myślę, że niektóre surowce naturalne to dziś dobra lokata, np. metale ziem rzadkich. Tylko w to się bezpośrednio nie inwestuje, choć znam też człowieka, który ma cały magazyn zapchany sztabami aluminium. 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.