Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 7.10.2021 o 09:36, maroon napisał:

Onegdaj rozmawiałem z gościem z Ciechanowa, który szukał działki pod Warszawą i narzekał, że ceny kosmiczne i będzie musiał wziąć bardzo duży kredyt. "Czemu nie Ciechanów zatem? Godzina pociągiem raptem.". Spojrzał się i mówi "Nie po to z Ciechanowa uciekłem, żeby do niego wracać!". 

Ja go akurat rozumiem.

 

Byłem w Ciechanowie kilka lat temu z racji pewnej znajomości internetowej (nieskonsumowanej, bo pani miała za dużo adoratorów i mnie olała) i byłem załamany trochę.

 

Pod wieloma blokami normalnie "komitet powitalny" złożony z grupki januszy siedzącej na schodach i w "przysiadzie gopnika" obok nich. Inni dyskutowali z nimi z otwartych okien. I to nie w jednym miejscu, a w wielu. Wiało patolą. Ja bym nie chciał mieszkać w takim miejscu - bez urazy dla mieszkańców Ciechanowa ;) Są ogólnie ciekawsze miasta w zasięgu.

 

Jak widzę grupy patusów okupujące schody i ławki, to już wiem, że należy trzymać się z daleka ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że sporo osób przenosi się z takich miejscowości jak Skierniewice czy Ciechanów. Nie wiem czy to są chamy które "wylewają swoją frustrację w Stolicy". Jakoś tak tego nie widzę po znajomych. Myslę, że motywacji do przeprowadzenia sie poza swoje rodzinne miasto choćby do miejscowości podwarszawskich typu Włochy czy Zielonka jest więcej np. ludzie chcą wyrwać się ze swoich miejscowości, często toksycznych relacji, bliskich których nie chcą widzieć, miejsc o których chca zapomnieć.
To, że oszczędzają  tylko 20 minut na dojezdzie do pracy to akurat nie jest argument w tym wypadku. 
Druga kwestia jest taka, że ludzie w Polsce jeśli chodzi o nieruchomości są optymistami - "jakoś to będzie", "pozbiera się po rodzinie" i nawet jeśli jest za drogo zaciskają zęby i jadą do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wlasciciel-galerii-handlowych-kupil-hurtem-ponad-600-mieszkan-w-dwoch-miastach/lb2xj80 

Patologia - jakby władza naprawdę chciała dobrze dla ludzi, to zamiast programów mieszkanie+ i innych socjalnych "imbecylizmów", ukróciłaby takie monopolistyczne działania jak opisane wyżej... a tak: będzie za chwile dwóch pracodawców - korpo i państwo, a Ty nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. 

Za chwilę Ci, co się zakredytowali pod kurek, się wykoleją, a takie monopole przejmą resztę. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzrost stóp procentowych na pewno trochę ograniczy popyt, ale trochę też ograniczy... PODAŻ ;) Nie zapominajcie, że deweloper też buduje na kredyt. Trochę lepszy kredyt, niż my, szare żuczki, ale to nadal kredyt. I paradoksalnie dla niego wzrost stóp procentowych jest o wiele większym problemem, bo i kwoty są o wiele większe.

 

U nas typowy Sebek ma ratę 1000-1100 zł, spłacił już część, więc nawet przy wibor x2 jego rata się nie podwoi, bo odsetki są od części kapitałowej. Czyli wzrośnie proporcjonalnie do pozostałego zadłużenia. I nawet, jak Sebek dopłaci 500zł (scenariusz katastrofalny), to... umówmy się, większość ludzi 500zł to jednak ma.

 

Na pewno będzie grupa, którą zniszczy stopa bazowa rzędu 5-6%, ale taka stopa w pierwszej kolejności zniszczy pracodawców (wiele biznesów, startupów, etc. jest na kredyt...) i spowoduje ogromne bezrobocie i problemy społeczne.

 

Nawet mityczny przeciętny człowiek nie będzie łykał tego, że nie ma gdzie mieszkać. Bo dopóki protestują julki z błyskawicami, nauczyciele czy ratownicy, to on ma to w dupie, bo musi zarobić na kredyt. Ale jak w oczy zajrzy mu licytacja komornicza, to na tę ulicę wyjdzie z własnej woli, by protestować.

 

Nie ma szans na wzrosty, które będą poważnym problemem, bo zaorają ten kraj, cofną do ery paleolitu gospodarczego. Będziemy mili bezrobocie 15%+, regularne protesty uliczne, zaczną się problemy społeczne - squattersi, getta biedy - no i oczywiście poparcie pisu spadnie na ryj, a oni dopuścić do tego nie mogą.

 

Realne jest moim zdaniem 2-3% i na to trzeba się przygotować. Ja biorąc kredyt przygotowałem się na 250% raty, więc jeśli rata wzrośnie o kilkadziesiąt %, to po prostu zmniejszę część nadpłacaną co m-c.

 

A co do rynku, to jeśli odrzucimy widmo olbrzymiego krachu (nawet pis nie jest tak głupi, żeby zaorać kompletnie gospodarkę), to rzeczywistość będzie taka: raty wzrosną, popyt spadnie, podaż spadnie. Efekt powinien być mierny, tj. ceny po prostu powinny zawisnąć, ew. niewiele skorektować.

 

ALE!

 

idzie potężny impuls popytowy w postaci nowego ładu i kredytów z 0% wkładu własnego....

 

Więc moja kliniczna konkluzja jest taka:

 

1. RPP podniesie stopy tak wysoko, że kraj spłonie. Wtedy wszyscy mamy przesrane. Nawet, jeśli nie masz kredytu, to odczujesz to, w ten czy inny sposób. Może ktoś ci podpali chatę, może zostaniesz wylany z pracy, może będziesz musiał się przebranżowić - ciężko stwierdzić.

 

2. RPP podniesie je do 2-3%, co niewiele w praktyce zmieni z uwagi na powyższe.

 

 

Czemu ceny nie spadną za bardzo? Bo deweloperowi stale rosną koszty. W tym roku bańka na działkach, bańka na materiałach, WT 2021, itd. itp. Jak on ma obniżyć cenę dodatkowo o POŁOWĘ (bo niektórym się to marzy), to za co on to zrobi? Za darmo? :D Po co ma budować, gdy interes jest nieopłacalny? Myślał ktoś nad tym?

 

A jak zejdzie o 20-30%, to ... wrócimy do cen z 2017. Rzeczywiście - tragedia. :P 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Januszek852 said:

Ale jak w oczy zajrzy mu licytacja komornicza

Za kilkanaście dni będzie licytacja w moim województwie. Chałupa zamieszkała choć niewykończona, dach nieocieplony, elewacja z kleju bez siatki czy tynku, brak tynków na piętrze, stoi lata bez ogrzewania innego niż koza, metraż 80m2 - praktycznie do wyburzenia. Lokalizacja - głębokie zadupie 60km od centrum miasta. Ile ceny wywoławczej zażądał dziś komornik? 214 tysięcy. Dla porównania 4 lata temu to byłoby ~50-70 tysięcy.

Tak, mowa o cenie wywoławczej czyli ca. 50% ceny oczekiwanej. 

To daje wywoławczo około 270zł/m2 za samą działkę (mniej więcej tyle jest warta), plus oczekiwane ~2700zł/m2 budynku. To powinno nieco urealnić oczekiwania tych, którzy sądzą, że na wyprzedażach komorniczych będzie można kupić "perełki" tanio i dobrze.

 

28 minutes ago, Januszek852 said:

zaczną się problemy społeczne - squattersi

Dziś to zjawisko marginalne. Ale w przypadku rozruchów i niepokojów - stanie się jeszcze bardziej zmarginalizowane, bo ludzie przestaną wzywać Policję, a zaczną wzywać "bandycję".

 

21 minutes ago, Januszek852 said:

bańka na materiałach

Na razie krążą wieści o kolejnych wyłączeniach prądu do hut/stalowni w Chinach, co szacunkowo zmniejszy światową podaż stali o ~20%. To już nie jest bańka, to wojna gospodarcza w białych rękawiczkach.

 

31 minutes ago, Januszek852 said:

Po co ma budować, gdy interes jest nieopłacalny? Myślał ktoś nad tym?

Problem jest złożony bardziej... czasem lepiej przetrzymać ekipę na minimalnym zysku, niż ryzykować potem braki fachowców - jak cykl odbije, to potem każdy będzie ich szukał. Ponadto sporo dewów ma poduszki gotówkowe/inwestycyjne do wykorzystania, a mieszkanie sprzedane za 5 lat to nadal zysk. Dodatkowo, chociażby taki jeden klient na 600 mieszkań "załatwia sprawę", nawet jak dostanie spore rabaty.

Kurczę, interwencyjny skup mieszkań przez Państwo w celach socjalno-komunalnych to też święty graal, o którym szepty krążą ostatnio coraz częstsze (i metoda studzenia nastrojów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele osób mówi, że jak stopy procentowe podskoczą to ludzie z kredytami zaczną sprzedawać swoje własne mieszkania za ułamek ceny bo nie będą mieli jak tego spłacić.

 

Okej jest sobie taki Janusz i Alicja, mają kredyt na mieszkanie, stopy w górę do 15% i nagle mieszkanie, które kupili za 400k sprzedają za połowę

(niektórzy oczekują spadków 80-90%)

 

Sprzedali mieszkanie za ułamek ceny, czy tam za dwie kajzerki i śląską, no to... Gdzie teraz będą mieszkać? Pod mostem? :D:D

Pójdą na wynajem? (jeżeli tak no to kolejne mieszkanie potrzebne na rynku)

Wrócą do rodziców z 2 dzieci?

 

Polacy to kurewsko cwany naród, Janusz prędzej sobie na 3ci etat pójdzie, niż sprzeda własne mieszkanie za parę groszy bo ,,duża rata".

 

Niektórzy wspominają o jakimś kryzysie nieruchomości w Hiszpanii ale wszyscy zapominają, że tam masa bezrobotnych byków 40 letnich dalej mieszka z rodzicami bo nie chce im się pracować i jest to u nich element kultury - w Polsce jest to element do piętnowania.

 

3 godziny temu, Januszek852 napisał:

A jak zejdzie o 20-30%, to ... wrócimy do cen z 2017. Rzeczywiście - tragedia. :P 

 

Wolę stracić nawet 30% na swoim mieszkaniu niż tracić 100% kasy poprzez wynajmowanie latami mieszkania od kogoś.*

 

*I ta świadomość, że tak czy siak spłacam kredyt hipoteczny, tylko że w tym wypadku jest to czyiś kredyt i na czyjeś mieszkanie 😂😂😂

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie to lotto. Emeryturę planuję w pięknej posiadłości nad jeziorem z dala od ludzi. 😁

 

Ogólnie im dalej od Warszawy, tym lepiej. 

 

Kumpel teraz stawia domek rekreacyjny na Warmi (sam jest z Olsztyna). Jak popatrzyłem na jego rachunki, to robocizna 50% tego co w Wawie, a materiały 20-40% taniej. 

 

Chce się w New York mieszkać, to i trzeba płacić jak za Nowy Jork. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.10.2021 o 20:23, maroon napisał:

materiały 20-40% taniej. 

W to coś nie dowierzam, u nas janusze z przyczepami na Ukrainę potrafią jeździć by 2% oszczędzić na materiale. Przy 40% różnicy to by się kolejki na kilometr długie ustawiały do składów. Zresztą w czasach dowozu materiałów taka dysproporcja jest raczej niemożliwa, bo każdy by zamawiał z daleka i dopłacał za transport, bo i tak by się opłacało przy materiale wartym 100k PLN. Zresztą sam dzwoniłem po hurtowniach kiedy weryfikowałem ceny mojego GW i dawali mi baardzo podobne ceny, w zasadzie różniące się "o koszt transportu" i nie opłacało się ściągać z daleka.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko polecę lekturę raportu NBP za II kwartał.

Link znajdziecie w necie.

Krótko o Warszawie.

 

Wolumen na wtórnym - leży.

Wolumen na pierwotnym - ok 50% spadku r/r

Duży rozjazd między średnią ceną ofertową a średnią transakcyjną na wtórnym - minus 24%

Na pierwotnym:

Kawalerki - średnio minus 13% ofertowa/transakcyjna.

Inne - średnio minus 5% ofertowa/transakcyjna.

Czyli potwierdza się o czym już chodziły pogłoski.

Rynek dostał zadyszki.

Co dalej? Czas pokaże.

 

Wnioski do wyciągnięcia samemu.

Nie zaklinam spadków.

Nie zaklinam wzrostów.

Się wyłącznie staram antycypować przyszłość patrząc na przeszłość i teraźniejszość.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Tak tylko polecę lekturę raportu NBP za II kwartał.

https://www.nbp.pl/publikacje/rynek_nieruchomosci/ceny_mieszkan_06_2021.pdf

Quote

Wartość nowych, umów na kredyty mieszkaniowe
gospodarstw domowych
6, 7 (bez umów renegocjowanych) według danych NBP8 wyniosła w II kwartale
br. 22,2 mld zł, tj. była wyższa o ok. 4,9 mld zł (27,9%) wobec wielkości z poprzedniego kwartału oraz
wyższa o ok. 9,2 mld zł (71,0%) względem II kw. 2020 r.

 

57 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Wolumen na wtórnym - leży.

Zgoda, z tabelą 12 nie dyskutuję. Przyczyny oczywiste.

57 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Wolumen na pierwotnym - ok 50% spadku r/r

Tego patrząc np. na tabelę 11 nie widzę - a nawet wręcz odwrotnie, rdr z 2631 na 4699 wzrost. Czy coś źle zrozumiałem może? Patrzę na liczbę mieszkań, wartości transakcyjne. Zmianę struktury w W-wie i innych też ładnie widać - kawalerki wiszą, ale >80m2 idą w górę. Znaczy, "sprzedam i zamienię na nowe, większe z małym kredytem".

 

A na marginesie, tabela 3 - pierwszy rząd, średnia cena RP Gdańsk - transakcyjna wyższa od ofertowej! :)

Edytowane przez Kespert
Dodany link.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Tak tylko polecę lekturę raportu NBP za II kwartał.

Należy wziąć pod uwagę CHOLERNIE istotną rzecz....

 

... mianowicie ten raport nie jest "finalny". Zobacz jak to było w poprzednich kwartałach - wiele rzeczy nie jest raportowanych i jest potem UZUPEŁNIANYCH, wystarczy pobrać kolejne raporty i zestawić je ze sobą.

 

Temat szeroko wałkowany na wykopie, ogólnie opieranie się na tym raporcie wprowadza w błąd.

10 minut temu, Kespert napisał:

Zgoda, z tabelą 12 nie dyskutuję.

A powinieneś! jak wyżej ;) 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @bassfreak To tak na szybkiego

 

https://www.money.pl/gospodarka/nbp-alarmuje-na-rynku-brakuje-mieszkan-ujawniamy-dane-z-najwiekszych-miast-6685562809006592a.html

 

Najbardziej zwrócił moją uwagę fakt, że najzwyczajniej w świecie popyt wciąż znacznie przewyższa podaż. Czy jest to już bańka czy jeszcze nie, to nie istotne. Kryzys 2008 tego rynku nie zabił, a miał być przecież armagjedon.  Mieszkań wciąż brakuje. GUS twierdzi, że jakieś 650 tysięcy oraz 1.5 miliona jest w bardzo złym stanie technicznym, inne , dostępne w necie "teorie", że aż 2.5 miliona...

Edytowane przez maruda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, maruda napisał:

Mieszkań wciąż brakuje. GUS twierdzi, że jakieś 650 tysięcy oraz 1.5 miliona jest w bardzo złym stanie technicznym, inne , dostępne w necie "teorie", że aż 2.5 miliona...

U mnie w okolicy jest cała masa budynków do rozbiórki. Tereny zapewne pójdą pod deweloperke. 

1 minutę temu, Lambert napisał:

Tak odnośnie tego tematu...

Dziś na spotted w moim rodzinnym mieście (25k ludzi) ktoś ogłosił, że chce sprzedać mieszkanie. 115 komentarzy w ciągu 2 godzin z prośbą o pilny kontakt. Także tego, na bank kupicie sobie mieszkanko w dobrej cenie.

Ciekawe ilu pośredników. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Januszek852 said:

W to coś nie dowierzam, u nas janusze z przyczepami na Ukrainę potrafią jeździć by 2% oszczędzić na materiale. Przy 40% różnicy to by się kolejki na kilometr długie ustawiały do składów. 

Jak inwestor płaci za materiał rozliczany fakturami, to wykonawcę wuj obchodzi ile materiał kosztuje. Bierze tam, gdzie mu najwygodniej. 

 

Natomiast oczywiście nie na wszystkich m są takie różnice, ale np. drewno ze składu pod wawą, a z tartaku na mazurach, to jest 40%. Brałem ostatnio, więc wiem. Oczywiście wiadomo, że też nie każdy rodzaj. 

 

Wielu ludziom się nie chce dzwonić i szukać taniej. Zresztą jak miałbym stracić cały dzień, czy dwa żeby np. na kilkunastu paletach bloczków przyoszczędzić 1k pln to by mi się nie chciało szukać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, maruda napisał:

Mieszkań wciąż brakuje. GUS twierdzi, że jakieś 650 tysięcy oraz 1.5 miliona jest w bardzo złym stanie technicznym, inne , dostępne w necie "teorie", że aż 2.5 miliona

Biorąc po uwagę dzietność i wskaźnik przyrostu naturalnego to za cholere nie powinno brakować mieszkań, tylko, że...

Dużo ludzi kupuje mieszkania na wynajem bo podobno dobra inwestycja.  Duzo singli ma mieszkania wlasnosciowe. Młodzi nie chcą mieszkać z rodzicami nawet w 200m domach, gdzie na rodzinę 2 dziadków, 2 rodziców, 1 dziecko przypada średnio po 40m2. Każdy chce sam. Ba nawet nie chcą się budować na działkach blisko rodziców bo brakuje wolności. 

Tu tworzy się w mojej ocenie sztuczny popyt.

13 minut temu, Libertyn napisał:

Ciekawe ilu pośredników

Właśnie nie wielu. 95% osób kojarzyłem albo z widzenia, albo po prostu znałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lambert napisał:

Biorąc po uwagę dzietność i wskaźnik przyrostu naturalnego to za cholere nie powinno brakować mieszkań

To nie do końca jest tak, bo PL rzeczywiście ma niefajny przyrost naturalny, ale...

1. jesteśmy na ogromnym minusie na wsiach i w małych miastach daleko od miast wojewódzkich (nawet do -50% przewidywane w 2050);

2. jesteśmy mniej więcej na 0-5% (na plusie) w miastach wojewódzkich i stolicy;

3. jesteśmy na +30-50% aż w gminach przylegających do wielkich miast, czyli do 2050 roku w takich miejscach populacja ma gwałtownie wzrosnąć.

 

Mieszkania są budowane w miejscach 2 i 3 z tej listy, dlatego demografia nie jest argumentem za spadkiem cen mieszkań i działek budowlanych.

 

Mapkę już wklejałem i nie chcę nią spamować, tu link dla 2030 do wglądu:

 

https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202104168494.jpg

1 godzinę temu, Lambert napisał:

Młodzi nie chcą mieszkać z rodzicami nawet w 200m domach, gdzie na rodzinę 2 dziadków, 2 rodziców, 1 dziecko przypada średnio po 40m2. Każdy chce sam.

 

Dokładnie tak, dodatkowo rośnie liczba singli, w tym inceli ;) W PL stosunkowo najwolniej, ale w krajach skandynawskich singli jest ok. 45%. W 2017 liczba gospodarstw domowych rosła szybciej, niż liczba mieszkań:

 

Rynek.png

 

Myślę, że Covid tylko wzmocnił te tendencje, bo wielu ludzi podczas pandemii odkryło, że w sumie to z tzw. małżonkiem/małżonką to tak naprawdę nic ich nie łączy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Myślę, że Covid tylko wzmocnił te tendencje, bo wielu ludzi podczas pandemii odkryło, że w sumie to z tzw. małżonkiem/małżonką to tak naprawdę nic ich nie łączy...

 

Gdy dałem swoje mieszkanie na wynajem to całkowita większość osób do mnie dzwoniących było na zasadzie:

,,Proszę Pana, my obecnie siedzimy na wynajmie ale właściciele biorą rozwód i do końca miesiąca musimy się stąd wynieść."

 

Gdy po tygodniu już pisałem umowę najmu to na kartce miałem zapisanych chyba kilkanaście innych osób w kolejce...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł na temat:

https://www.money.pl/gospodarka/kleska-urodzaju-w-budowlance-nadchodzi-bezprecedensowy-wzrost-cen-6693636252547936a.html

Wprawdzie nie dotyczy bezpośrednio budownictwa "dla ludzi" ale przecież materiały i siła robocza to ta sama pula, ta sama podaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/11/2021 at 1:28 PM, maruda said:

 @bassfreak To tak na szybkiego

 

https://www.money.pl/gospodarka/nbp-alarmuje-na-rynku-brakuje-mieszkan-ujawniamy-dane-z-najwiekszych-miast-6685562809006592a.html

 

Najbardziej zwrócił moją uwagę fakt, że najzwyczajniej w świecie popyt wciąż znacznie przewyższa podaż. Czy jest to już bańka czy jeszcze nie, to nie istotne. Kryzys 2008 tego rynku nie zabił, a miał być przecież armagjedon.  Mieszkań wciąż brakuje. GUS twierdzi, że jakieś 650 tysięcy oraz 1.5 miliona jest w bardzo złym stanie technicznym, inne , dostępne w necie "teorie", że aż 2.5 miliona...

 

Generalnie bardzo uważałbym z artykułami - duża część z nich to copy paste z innego, a jak się pójdzie do źródła to łatwo zauważyć, że albo artykuł sponsorowany, albo HRE Investment czy inny naganiacz. W Polsce mieszkań jakoś dużo nie brakuje (szczególnie nie brakuje drogich mieszkań) - te 2.5 mln, 2 czy czasem podawane 4 mln nie są brane z żadnych danych/statystyk, tylko z widzimisię autora. Zauważcie, że w tym ostatnim szale zakupowym dla siebie kupowali ludzie, którzy planowali kupić teraz oraz planowali kupić za 1-2-3 lata (oczywiście jest też potężne grono inwestorów, ale o tym niżej). Ci ludzie juz kupili mieszkania, więc nie będą ich kupować za rok, 2 lub 3 - naturalnie tego typu popyt zmaleje.
 

Nie wiem czy był linkowany, ale tutaj wywiad z kimś niezależnym (dr nauk ekonomicznych Adam Czerniak): https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27555441,na-rynku-mieszkan-trwa-nabor-jeleni-straca-najwiecej-bo-czuja.html

Wiele artykułów pisanych przez niezależnych badaczy/ekonomistów ma podobny wydźwięk - jest irracjonalnie drogo i te wyceny mocno rozjechały się z wartościami fundamentalnymi. Dla takiego Wrocławia/Krakowa koszt odtworzeniowy m2 wynosi ok 5 tyś. zł. Wszystko powyżej to marża dewelopera - a mieszkania chodzą średnio po 9-10 tysięcy. W innych miastach podobnie. Wzrost wartości aktywa rok do roku o ~10% przez kilka lat z rzędu nie jest czymś normalnym na rynkach finansowych. I dotyczy to każdego instrumentu - a dzisiaj mieszkania też stały się instrumentem finansowym. 

 

W przyszłym roku nadchodzi sporo zmian, które mogą dosyć mocno zachwiać rynkiem nieruchomości:

- wzrost stóp procentowych, który przetacza się niemal przez cały świat. Może się okazać, że łagodne podnoszenie nie zadziała i RPP będzie musiało podjąć bardziej stanowcze kroki (szczególnie jeśli USA podąży tą ścieżką, a wszystko na to wskazuje). Często mówi się, że większość nieruchomości kupowanych jest w Polsce za gotówkę - jest to wierutne kłamstwo i manipulacja naganiaczy - w rzeczywistości banki klasyfikują zakup jako zakup gotówkowy jeśli jest już np. z 25% wkładem własnym

- Nowy Ład - kredyty bez wkładu własnego z limitem cen (limity są bardzo nisko - 6.5k dla Krakowa) - samo to powinno znacząco zmniejszyć popyt na "droższe" inwestycje

 

Oprócz tego:

- niepewność światowej gospodarki (stagflacja, gigantyczne problemy deweloperów w Chinach)

- zakaz skupów nieruchomości przez fundusze inwestycjne (rząd ponoć już nad tym pracuje)

- wizja podatku katastralnego - wcale nie tak nierealne biorąc pod uwagę protesty społeczne na zachodzie (a być może wkrótce w Polsce, bo rośnie frustracja młodych osób)

 

Jasne, nieruchomości mogą jeszcze drożeć przez 1-2 lata zanim dojdzie do korekty, ale powiedzmy sobie szczerze - dzisiaj rynek wygląda jak wygląda poprzez dodruk pieniądza i (dotąd) niemal zerowe stopy procentowe. To spowodowało, że w dużych miastach 50-70% zakupów to zakupy inwestycyjne. W zeszłym roku PKO prognozował spadek 15-30% do końca 2020 - i tak prawdopodobnie by było gdyby nie tworzenie sztucznego pieniądza i utrzymywanie skandalicznie niskich stóp procentowych.

 

Zauważyłem pewną tendencję - ci którzy mają nieruchomości nie dopuszczają możliwości spadków (niejako usprawiedliwiając swoją dobrą decyzję), ci którzy nie mają wieszczą krach. Jakie jest wasze zdanie?

Edytowane przez rafalfranco
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, rafalfranco napisał:

Zauważyłem pewną tendencję - ci którzy mają nieruchomości nie dopuszczają możliwości spadków (niejako usprawiedliwiając swoją dobrą decyzję), ci którzy nie mają wieszczą krach. Jakie jest wasze zdanie?

 

Siedzę okrakiem.

Bo mam mieszkania.

I zarówno chcę sprzedać jak i kupić.

Sprzedać dalej skomunikowane.

A kupić lepiej.

I na dodatek by mieć wszystkie w jednej dzielnicy.

Najlepiej blisko obok siebie.

Żeby w przyszłości dzieciaki miały.

A i ja. stary ojciec, nie musiał sie pałętać po całej Warszawie.

Gdy przyjadę je odwiedzić.

I skontrolować ;)

 

Osobiście uważam że jest prawdopodobieństwo rozpoczęcia fazy deflacyjnej.

Od 2022 do 2025.

Wskazuje na to ścieżka FEDu co do prognozowanych podwyżek stóp %.

Ultraluźna polityka pieniężna będzie wygaszana.

 

Ale jak wspomniałem.

Każdy kowalem swojego losu.

I panem swoich pieniędzy.

Czy ewentualnie swojej wolności jako człowiek (kredyt).

 

I rzucę kolejne hasło dla dociekliwych.

Sprawdzaliście ostatnio stawki FRA?

Oraz 10PLY.B?

Czy tylko zaklinamy spadki lub wzrosty nieruchomosci ;)

W zależności od aktualnego interesu oraz autoochrony ego.

 

PS. Kupiec na Włochy wciąż bez konkretów kredytowych w bankach.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, rafalfranco napisał:

Zauważyłem pewną tendencję - ci którzy mają nieruchomości nie dopuszczają możliwości spadków (niejako usprawiedliwiając swoją dobrą decyzję), ci którzy nie mają wieszczą krach. Jakie jest wasze zdanie?

 

Wiecie co zauważyłem w tych wszystkich wpisach tutaj? Dyskutujecie o mieszkaniach jako inwestycje, porównujecie tabelki, wykresy itp. Ale zapominacie o jeszcze jednej ważnej rzeczy a mianowicie:

 

Przemijający czas...

 

O co mi chodzi? Już tłumaczę.

 

Wróćmy do roku 2015, już wtedy ludzie mówili, że na rynku nieruchomości jest bańka, która za chwilę pęknie. Tak również twierdził 34 letni Pan Janusz Kowalski śmiejąc się z frajerów kupujących mieszkania za zawrotne jakże wtedy 5-6k/m2 (w jego mieście). On taki nie będzie i poczeka aż ten cały rynek nieruchomości pęknie i wtedy kupi swoje mieszkanie za 30% mniej.

 

Pan Janusz przez następne 6 lat (do 2021) siedział na wynajmie czekając aż mieszkania stanieją by nie kupować jak inni frajerzy - czyli bardzo drogo.

Zatem, podsumujmy:

 

- Pan Janusz ma teraz 40 lat i dalej siedzi na wynajmie

- Przez te 6 lat cena za m2 w jego mieście podskoczyła w górę o kilka soczystych kafli.

- Nasz bohater przez te wszystkie lata zapłacił swojemu wynajmującemu: 1500 zł x 12mc x 6 lat = 108 000 PLN

- Pan Zdzisiu (frajer, który w 2015r kupił i wynajął Januszowi swoją nieruchomość) prawdopodobnie ma już spłacone mieszkanie w większości (jak nie całe), czyli nasz Bohater ,,spłaca" mieszkanie frajerowi, które nigdy nie będzie jego :)

- Gdyby nasz Bohater kupił 6 lat temu mieszkanie ,,na bańce" to już miałby spłaconą zajebistą część własnego kredytu a tak to w wieku 40 lat jest dalej w punkcie wyjścia i jedynie co mu zostało to czekanie aż ta bańka w końcu pęknie (może to się stanie gdy stuknie mu 45?) :)

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Ultraluźna polityka pieniężna będzie wygaszana.

To by było rozsądne... ale zakłada, że "świat" działa racjonalnie.

Kwestionując ideę, że rynek zachowuje się racjonalnie, dochodzimy do innych wniosków.

13 hours ago, rafalfranco said:

Zauważyłem pewną tendencję - ci którzy mają nieruchomości nie dopuszczają możliwości spadków (niejako usprawiedliwiając swoją dobrą decyzję), ci którzy nie mają wieszczą krach. Jakie jest wasze zdanie?

Strach przed dysonansem poznawczym - w obu przypadkach, paradoksalnie. Inaczej mówiąc, tworzymy sobie takie wizje świata, które "usprawiedliwiają" nasze już kiedyś podjęte decyzje. Ale to działa jako element procesu podejmowania decyzji - mówiąc wprost, "opłacę kataster ale nie sprzedam tanio" kontra "nie będę pakował się w kredyt (ale płacę za wynajem)".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.10.2021 o 13:00, Peter Quinn napisał:

dwóch pracodawców - korpo i państwo, a Ty nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. 

Według mnie do tego to zmierza :).

 

Sporo osób sprzedaje też "ojcowiznę". Moja znajoma kupiła niedawno upragniony szeregowiec pod Wrocławiem.  Na ten cel poszło kilka hektarów ziemi z majątku rodzinnego. 

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.