Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Rnext napisał:

Niejeden eSBek gnije w ziemi za to, że chciał środowisku bankierów (wówczas nazywanych cinkciarzami) zaszkodzić.

 

To chyba ten bajkowy ostatni sprawiedliwy : )) Środowisko nielegalnego handlu walutą było w bardzo dużej części i zinfiltrowane i kontrolowane przez Służbę Bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Januszek852 napisał:

Za co ponad melon, hm?

Za mieszkanie w Warszawie. Dlatego ja w dłuższej perspektywie się stąd zmywam. To nie jest miasto dla ludzi którzy zarabiają 10-20k miesięcznie tylko dla bogatych albo takich co lubią się zadłużać :)

 

Kiedyś gadaliśmy o tym z kolegami, że dużo ludzi w tym mieście kupuje chatę za gotówkę, skąd mają taką bańkę? Choj wie.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Obliteraror said:

Środowisko nielegalnego handlu walutą było w bardzo dużej części i zinfiltrowane i kontrolowane przez Służbę Bezpieczeństwa.

No cóż, historia otwarcia kantorów na granicy zachodniej nie jest żadną tajemnicą jak i to, że odbyło się to z błogosławieństwem Kiszczaka (ale nie wiem czy wówczas funkcjonowało pojęcie "udział w zyskach" czy inne). Jednak wówczas Szczecin, to było zupełnie inne miasto niż reszta dużych polskich miast. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, NoHope napisał:

Kiedyś gadaliśmy o tym z kolegami, że dużo ludzi w tym mieście kupuje chatę za gotówkę, skąd mają taką bańkę? Choj wie.

Kupili 10-20 lat temu pewnie. Wtedy można było takie mieszkanie kupić za rok-dwa pracy u Niemca czy Holendra. Dziś dysproporcja zarobków zmieniła się, tj. nadal jesteśmy biedni, ale nie 10x biedniejsi od Niemców. Więc już nie można tak szybko kupić mieszkania za pracę za granicą. Również ceny względem zarobków (nawet polskich) są gorsze niż w 2000 roku.

 

Potem już z górki. Jak na rynek wejdziesz, to już na nim jesteś. O ile nie zapuścisz swojego mieszkania, to kupisz za nie podobne. Czy ono będzie kosztować 1000 pln, 100 000 PLN, czy milion - jeden pies.

 

36 minut temu, NoHope napisał:

Za mieszkanie w Warszawie. Dlatego ja w dłuższej perspektywie się stąd zmywam. To nie jest miasto dla ludzi którzy zarabiają 10-20k miesięcznie tylko dla bogatych albo takich co lubią się zadłużać

Tzn. są znacznie tańsze mieszkania od tego przywołanego, a niewiele gorsze. Ale tak ogólnie, to mi osobiście nie udalo się znaleźć 60m^2 (dla mnie to takie minimum dla dwóch osób), które z komórką/garażem/remontem lub wykończeniem nie kosztowałoby ~600 000 PLN. No, może dałoby radę za 550 000 PLN, to było takie minimum za dzielnice typu Ursus (Niedźwiadek) czy Henryków (głęboka Białołęka). Ale to według mnie było za drogo w stosunku do tego, co dostaję. Ursus Niedźwiadek poza "Warszawą" w adresie jest generalnie gorszym miejscem do życia niż Pruszków czy Piastów, które mają więcej wygód miejskich "w środku". Niedźwiadek to same blokowisko, po wszystko trzeba dymać do centrum czy na ochotę chociaż. W Pruszkowie czy Piastowie masz prawie wszystko w ramach miejscowości. Te miejsca dzieli od siebie jeden przystanek SKM-ki (może cztery minuty jazdy).

 

Niemniej, nadal nie widzę sensu kupowania mieszkania za 600 000 PLN, kiedy za ~33% więcej mam dobrze skomunikowany dom jednorodzinny pod Warszawą (tak dobrze,że nie potrzebuję samochodu). Komfort domu jest w moim mniemaniu więcej, niż ok. 200 000 PLN oszczędności, o dwukrotnie większym metrażu nie wspominając.

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Rnext napisał:

No cóż, historia otwarcia kantorów na granicy zachodniej nie jest żadną tajemnicą jak i to, że odbyło się to z błogosławieństwem Kiszczaka (ale nie wiem czy wówczas funkcjonowało pojęcie "udział w zyskach" czy inne).

 

Też nie wiem, trudno powiedzieć. Ale ja mówię o jeszcze wcześniejszych czasach, od koników pod Pewexami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror kiedy właśnie do tego zmierzam, że legalizacja handlu poprzez kantory, była zwyczajnym usankcjonowaniem prawnym dotychczasowych struktur, formy organizacyjnej i naturalną konsekwencją wyjścia z cienia tych samych ludzi. Tym niemniej, pozostawały w niektórych miastach "strefy wolnego (od SB) handlu" ;) Tam mógł tylko poradzić porucznik Borewicz ;)bo każdy inny, nawet oficer, lądował na dnie zalewu albo w lesie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Januszek852 napisał:

Tzn. są znacznie tańsze mieszkania od tego przywołanego, a niewiele gorsze. Ale tak ogólnie, to mi osobiście nie udalo się znaleźć 60m^2 (dla mnie to takie minimum dla dwóch osób), które z komórką/garażem/remontem lub wykończeniem nie kosztowałoby ~600 000 PLN.

Kolega ostatnio wziął kredyt na prawie milion i też około 60m2. Inny kolega wcześniej kupił okazyjnie ale uwaga uwaga koło lotniska xD Za 500 tysięcy to widzę coraz więcej kawalerek.

 

A kupowanie na takim zadupiu jak białołęka to rzeczywiście przegryw.

 

Z tymi mieszkaniami to nie wiem, Warszawa jest też przereklamowana strasznie jako miasto i mieszkanie tutaj na stałe? Raczej niezbyt dobre dla psychiki i zdrowia. Ostatnio kupiłem sobie słuchawki z ANC i wtedy zdałem sobie sprawę jaki straszny hałas tu panuje, nawet w mojej spokojnej dzielnicy. Człowiek się przyzwyczaja do śmierdzącego powietrza i do hałasu ale wystarczy pojechać na jakiś czas nad morze i widzisz, że te miasto to kiepskie miejsce do życia i poza dużą ilością pracy to nie ma zbyt wiele zalet. Chyba, że lubisz stać w korkach.

 

Też już prędzej kupiłbym dom pod warszawą niż mieszkanie tutaj.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, NoHope napisał:

Z tymi mieszkaniami to nie wiem, Warszawa jest też przereklamowana strasznie jako miasto i mieszkaniu tutaj na stałe? Raczej niezbyt dobre dla psychiki i zdrowia.

Bo ja wiem?

 

Mi się podoba. Lubię klimat Warszawy (nie mówię o smrodzie, bo on jest wszędzie - Warszawa ma akurat czystsze powietrze, niż większość wsi w Polsce z uwagi na przewiewne ulice i małą ilość smrodzących domów na przedmieściu z uwagi na zakaz ogrzewania paliwem stałym). Lubię, że każda dzielnica wygląda inaczej i ma inny klimat (włącznie z tymi "zadupiami" typu Kobiałka czy Olesin). Lubię być kompletnie anonimowy w tłumie, lubię nie musieć oglądać tych samych ryjów każdego dnia na tej samej ulicy. Lubię móc robić zakupy w 100000 sklepach a nie codziennie w tym samym (oglądając tę samą sprzedawczynię). A nade wszystko - lubię to, że nie muszę na głównych ulicach mijać się z ludźmi na szerokość barku, bo chodniki mają kilka metrów a od ulicy oddziela je solidny pas zieleni. Dlatego nie znoszę większości polskich miast - ciasnota na chodniku i samochód metr ode mnie, bo miasto zbudowano pod ruch konny, a nie uliczny.

 

A w korkach nie stoję, bo Warszawa ma na tyle niezła komunikację miejską, że zwyczajnie nie potrzebuję samochodu.

 

Ale to raczej kwestia gustu i preferencji, więc nie będę się spierał. Dla mnie w Polsce są tylko trzy miasta, które są sensownie zbudowane (widziałem wszystkie) - Warszawa, Łódź i Poznań. Przy czym w Łodzi jest trochę za dużo żuli i ruder jak na mój gust, więc tak naprawdę tylko Warszawa i Poznań mnie przekonują. Reszta to ogniska klaustrofobii ;)

 

Dla mnie osobiście ideałem do życia w PL byłaby leśna działka w obrębie Warszawy (najlepiej Radość, Międzylesie, Choszczówka po "nieczajkowej" stronie) - tak, żebym mógł korzystać z uroków miasta, ale wracać do zacisznej enklawy w lesie, i to bez samochodu. Ale to marzenie ściętej głowy, działki kosztują po dwie banie w tamtych miejscach. Więc pewnie skończę na pracy zdalnej w Bułgarii nad samym morzem. Tanio, lepszy klimat, fajne widoki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Mnie w Warszawie denerwuje strasznie gęste zabudowanie, blok koło bloku, jest ciasno i mało światła wpada do mieszkań. Ogólna nerwowość, tłok, korki i ilość pojebanych ludzi. Bardzo dużo jest tutaj wręcz bezczelnych meneli; na przykład mam randkę na nowym świecie, jem z laską sushi a tu jakiś menel podchodzi i próbuje coś wyżebrać. Dość, że jebie to jest jeszcze natarczywy.

 

Jak nie wychodzę z swojej dzielnicy to jestem nawet zadowolony bo jest ładna, ale ogólnie no Warszawa to syf i nie ma co tego ukrywać.

 

Jak tu przyjechałem to byłem zaskoczony, że na weekend ludzie stąd dosłownie uciekają i masz gigantyczne korki. Teraz trochę się nie dziwie xD Te miasto to taka mordownia do pracy, ale do życia to średnio.

 

Taco dobrze opisał klimat tego miasta.

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Januszek852 said:

Dla kogo jest ta oferta?

Kiedy nie w W-wie, a w znanej mi okolicy pięć lat temu, w 2016r., deweloper kupił działającą fabrykę tylko po to, by ją wyburzyć, i postawić tam blokowisko - wszyscy pukali się w głowę. A on po roku sprzedawał mieszkania po 9-10 tysięcy za metr - pośrodku przemysłowo-biurowego kompleksu, w 2017r. Kupowały firmy dla wizytatorów i kluczowych pracowników (spłacą z pensji, plus kula u nogi na 5 lat na przykład), kupowali pracownicy zamiejscowi (programiści 10k) co i tak musieli płacić za wynajem, i woleli kupić kilometr od pracy za 9kzł/m2, niż pięć kilometrów dalej za 6kzł/m2.

Dziś jest tam osiedle ponad 20 bloków, i ceny rzędu 15-16kzł/m2 - a jeśli coś stoi puste, to raczej z powodu braku ekip wykończeniowych. Cena wykończonego na rynku wtórnym dobijała kilka miesięcy temu do 18k/m2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

 

Poland 10PLY.B (10 latki) dziś +4,10% (szok)

CHFPLN 4.47

EURPLN 4.69

USDPLN, kurwa, 4.15

GBPPLN 5.57

 

Toniemy.

Nawet w pracy u mnie widzę pierwsze objawy paniki.

Dotąd było tylko coś, co mógłbym nazwać "zatroskaniem".

 

Krótko:

Albo ostre cięcie socjalu, wydatków + wysoki wzrost stóp procentowych.

Co odbije się na długu prywatnym, firmowym i publicznym.

Albo państwo idzie na dno jak schyłek PRL.

Tak źle, tak jeszcze gorzej.

 

Żałuję, że w sumie tylko ok 1/3 oszczędności to waluty.

2/3 mam w PLN.

Kit, jakoś pokombinuję by przechowały jak najwięcej wartości.

 

Los setek tysięcy kredytobiorców a co za tym idzie wartości ich mieszkań.

Zależy teraz od tego, którą opcję wybiorą rządzący.

Kogo zatopić by uratować resztę.

 

A skoro piszecie o Warszawie.

Polecam, jak mam, pracę w Warszawie a mieszkanie blisko jej.

W domu. W spokoju. W dobrze skomunikowanym (PKP, SKM, autostrada) miejscu.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra się robi. Różnica 2 lata temu do tego roku za cenę mieszkania wynosi w moim mieście 100%. Ku*wa 100%!.

2 lata temu pytałem o mieszkanie od dewelopera. Pani mówi 4200zl/m^2. Zmieniałem wtedy świeżo pracę i stwierdziłem że za duże ryzyko. Dzisiaj dzwoniłem do tego samego dewelopera 8k/m^2. Ta sama lokalizacja i projekt... 

 

Nic tylko się pochlastać. A nie wydaje mi się że nagłe ceny zaczną spadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NoHope napisał:

ale ogólnie no Warszawa to syf i nie ma co tego ukrywać.

To co nie jest syfem w tym kraju?
 

W typowym mniejszym mieście masz tyle samo żuli na m^2.

 

Wszędzie ten sam smog.

 

Nie wiem, do czego pijesz, serio. Jakieś osobiste uprzedzenia? Bo preferencji nie chcę nikomu narzucać, ale z powyższym nie mogę się zgodzić w żaden sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Albo ostre cięcie socjalu, wydatków + wysoki wzrost stóp procentowych.

Nie dojdzie do tego, pis prędzej zbankrutuje niż obetnie socjal, a wysoki wzrost stóp procentowych to stagflacja i fala bankructw, głównie firm, potem januszy, którzy stracili i pracę, i podnieśli im 2x ratę.

 

Godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

 

A skoro piszecie o Warszawie.

Polecam, jak mam, pracę w Warszawie a mieszkanie blisko jej.

W domu. W spokoju. W dobrze skomunikowanym (PKP, SKM, autostrada) miejscu.

Też uważam to za optymalne wyjście.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Januszek852 napisał:

To co nie jest syfem w tym kraju?

Pochodzę z nad morza z średniego miasta i jak tu przyjechałem to byłem zaskoczony dziwnymi rzeczami które się odwalają. U mnie w rodzinnym mieście menele to akurat tylko na dworcach albo w melinach a nie normalnie na ulicy. Co bardzo mi się rzuciło w oczy to brud tego miasta, no jest po prostu brudne. Kiedyś biegałem po Pradze, wiem, że to jedna z bardziej syfiastych dzielnic, patrzę coś mi na głowę spadło a na górze była jakaś siatka i jakaś babka coś wyrzucała przez okno xD Byłem trochę w szoku.

 

Co do smogu to polecam morskie powietrze, poczujesz różnice albo nawet posiedzieć w takiej Iławie na mazurach. Tu powietrze śmierdzi i jest suche, ciężko się oddycha. Ale człowiek się przyzwyczaja, tak samo do hałasu, czy do tłumów czy do wkurwiających ludzi którzy idą jak czołg przed siebie i cię prawie by staranowali tacy są zajęci xD

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, NoHope napisał:

Co bardzo mi się rzuciło w oczy to bród tego miasta, no jest po prostu brudne.

 

Nie mogę się zgodzić. To jedne z czystszych miast w Polsce. Nie dorasta standardem do miast austriackich (Wiedeń aż lśni!), ale w porównaniu z wieloma mniejszymi jest wręcz przykładem do naśladowania.

 

W ilu miastach mieszkałeś chociaż tydzień?

 

ja z racji częstych delegacji - w ponad 20. Wszystkie największe i sporo mniejszych.

 

Żule były wszędzie. Nie zgadzam się, że w Warszawie jest ich więcej. Ciechanów, Łódź, Bytom i Wałbrzych masakrowały w tym temacie. Praktycznie wszędzie menele, jakieś patusy siedzące na schodach pod blokami to normalka. W W-wie to może w głębi szmulowizny masz jeszcze takie sceny, tak to żula ciężko spotkać.

 

2 minuty temu, NoHope napisał:

Kiedyś biegałem po Pradze, wiem, że to jedna z bardziej syfiastych dzielnic, patrzę coś mi na głowę spadło a na górze była jakaś siatka i jakaś babka coś wyrzucała przez okno xD Byłem trochę w szoku.

Rozumiem, że w żadnym innym mieście w kraju nie spotkasz psychicznie chorej osoby wyrzucającej coś z okna na ulicę i jednostkowy przypadek oznacza, że Warszawa = syf. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Januszek852 napisał:

Rozumiem, że w żadnym innym mieście w kraju nie spotkasz psychicznie chorej osoby wyrzucającej coś z okna na ulicę i jednostkowy przypadek oznacza, że Warszawa = syf.

Kiedyś byłem na randce z białorusinką i ona też narzekała, że te miasto jest brudne po prostu i zapluskwione. Sam pluskwy pierwszy raz w życiu miałem w warszawie, u mnie w mieście nie ma pluskw i raczej nikt o tym nie słyszał xD Jak przyjechałem to pamiętam, że siedzę na tym parku koło pałacu kultury i wszystko jest brudne; łącznie z pałacem kultury (normalnie był biały), dużo meneli którzy ciągle mnie zaczepiali jak szukałem mieszkania pod wynajem. Notorycznie. Obsrane tojtoje, menele śpiący na ławkach, na przystankach, którzy jebią.

 

Tak czy inaczej dużo zależy od tego w jakiej dzielnicy mieszkasz. Wola, mokotów, do tego praga to porażka. Na mokotowie właśnie pluskwy złapałem. Północna praga jest wyjątkowo obskurna i obrzydliwa jak jakieś patomiasto z lat 90.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko o Warszawie.

Jedyne miasto w Polsce, gdzie ma się praktycznie nieograniczone możliwości.

We wszystkich innych, prędzej czy później, dotknie się szklanego sufitu.

W Warszawie jest on dużo, dużo wyżej.

I "warszawa" płaci za umiejętności, specjalizację i za zaangażowanie.

Piszę o stanowiskach specjalistycznych.

Poza tym to zajebiste miasto jak się jest singlem lub luzakiem.

Paleta spędzenia wolnego czasu nieograniczona i limitowana wyłącznie portfelem.

Jak się ma dzieci i je wozi przedszkole, szkoła, zajęcia pozalekcyjne.

To się robi za ubera na pół etatu. Ubera w korkach.

Tu lepsze o niebo jest mniejsze miasto.

 

Wykonałem szybki risercz wśród bliskich kumpli od banksterki i okołobanksterki.

Już konsensus wokół stóp nie wynosi 2% w połowie 2022.

3% minimum.

Ale wiecie, risercz wśród kumpli to rodzaj dowodu w sumie anegdotycznego.

 

Narracji nie zmianiam.

Klimat makro, w średnim terminie, nie będzie sprzyjał nieruchom.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

Polecam zapoznać się generalnie ze standardem tzw. zachodu. Jeśli nie byliście - Polecam. Są miasta, które miażdżą Polskę pod każdym względem. Ale są i takie:

 

London, Bristol:

 

MU2uPzL.jpg

 

Rzym:

 

śmieci i rozpad we wschodnich przedmieściach wiecznego miasta : brudny rzym

 

 

"Ćpuńskie" częsci Philadelphii:

 

 

 

W Warszawie są dwa problemy:

 

1. Dużo wron, które wybierają rzeczy ze śmietników i rozrzucają po okolicy.

2. Dyktatura RIPOKów przyjmujących śmieci z okolicy (mało śmieciarek i mają wszystko w dupie).

 

Na pewno nie jest to natomiast brudne miasto per se. Brudne to są miasta powyżej.

 

 

5 minut temu, NoHope napisał:

ona też narzekała, że te miasto jest brudne po prostu i zapluskwione

 

To znaczy co jest zapluskwione?


Pewnie miała kasę na jakąś spelunę na obrzeżach pragi, to i zapluskwiona ta speluna była.

 

Ja nigdy ani u siebie, ani znajomych pluskwy nie spotkałem.

 

Wrzuciłbym to do mitów miejskich, chociaż od razu mówię, że Białoruś jest czystsza od Polski.

 

5 minut temu, NoHope napisał:

dużo meneli którzy ciągle mnie zaczepiali jak szukałem mieszkania pod wynajem. Notorycznie. Obsrane tojtoje, menele śpiący na ławkach, na przystankach, którzy jebią.

Przecież dokładnie to samo masz w każdym mieście w tym kraju. Nie masz ani jednego żula w tej swojej Iławie? To dlaczego osiedle trzydziestolecia ma opinię żulskiego syfu, hm? ;)

 

Słuchaj, nie każę Ci lubić Warszawy :D Ale to są z dupy argumenty po prostu. Tak jest wszędzie w tym kraju, Warszawa nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Na minus wyróżnia się przede wszystkim Bytom np.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Januszek852 napisał:

Pewnie miała kasę na jakąś spelunę na obrzeżach pragi, to i zapluskwiona ta speluna była.

 

Mieszkała w centrum warszawy w hostelach kolego. Generalnie mokotów jest regularnie zapluskwiany, całe dzielnice odkarzają. Srogi problem.

 

7 minut temu, Januszek852 napisał:

Przecież dokładnie to samo masz w każdym mieście w tym kraju.

No jakoś w jednym się wychowywałem z 20 lat ale masz rację tak jest w KAŻDYM xD Nie, nie jest. 

 

Kuzyn też słoik czasami gada, że lubi się przejść miastem bo zawsze spotka albo zobaczy jakiegoś popierdoleńca xD No te miasto takie jest. No może w porównaniu z takim nowym jorkiem to warszawa jest czysta, tam menele srają i sikają na ulicę.

 

Jak szukałem mieszkania to objechałem całe miasto i o kurwa niektóre miejsca to jak kraj trzeciego świata xD Inne wyjebane w chuj, jakieś ogródki na dachach i super drogie bryki. Tak bym podsumował te miasto, masz fajne dzielnice, niektóre.

 

Gdańsk jest właśnie takim obsranym jak Warszawa miastem. Też jest dużo syfu. Ale ciężko mi powiedzieć które miasto brzydsze, chyba jednak Gdańsk. Kraków dużo ładniejszy niż Wawka.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, NoHope napisał:

No jakoś w jednym się wychowywałem z 20 lat ale masz rację tak jest w KAŻDYM xD Nie, nie jest. 

Tak, z pewnością Iława ma cudownie rozwiązany problem bezdomnych. Nie ma ani jednego i nikt nie śpi na ławkach :D

 

Statystki są natomiast takie :

 

https://bip.powiat-ilawski.pl/system/obj/11672_StrategiaRozw_probl_spol2015-2020.pdf

 

Punkt 1.4.1.

 

Macie takie same problemy, jak każdy inny polski rejon.

 

8 minut temu, NoHope napisał:

Kuzyn też słoik czasami gada, że lubi się przejść miastem bo zawsze spotka albo zobaczy jakiegoś popierdoleńca xD No te miasta takie jest

Każde takie jest.

 

Zaproś kumpla słoika np. na Bocianowo do Bydgoszczy i niech sobie porówna ze szmulowizną. 😆 Bocianowo to jak dotąd jedyne miejsce, gdzie autentycznie się obawiałem o to, czy nie zostanę okradziony :D

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Januszek852 napisał:

Każde takie jest.

Żyłeś kiedyś w takim Sopocie? Nawet obsrany kamienny potok wypada lepiej niż większość dzielnic Warszawy. Nie, nie każde miasto takie jest.

 

W trakcie pracy z kolegą sobie wychodziliśmy i siedzieliśmy na plaży, ja akurat nie mieszkałem w sopocie ale tam studiowałem i pracowałem. Piękne miasto.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.