Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

10 hours ago, Januszek852 said:

Działki są po +30-50% bańce. To jasne, że należy się korekta.

Ziemię w dobrej lokalizacji trudniej "dorobić". Trend wzrostowy zaczął się lata przed COVID.

 

10 hours ago, Januszek852 said:

Podwyższanie stóp gówno da, bo zaraz wchodzą nowe ceny prądu, gazu.

W wątku Blackout wrzuciłem ceny kontraktów jednodniowych en-el MWh, widać jasno że mamy "miejsce na dynamiczny wzrost" bo jesteśmy 2x tańsi niż EU.

 

10 hours ago, Januszek852 said:

są drogie. W chuj drogie

Dla Polaka.

 

10 hours ago, Januszek852 said:

Ceny gazu, ropy i prądu też nie mogą rosnąć w nieskończoność.

Cena =/= wartość. Ceny mogą lecieć jak w Wenezueli, wartość zaś może spadać.

 

7 hours ago, maroon said:

Rozmawiałem z kolesiem który robił mi przyłącza rok temu z okładem.

On jest właśnie o rok-dwa wyprzedzony względem rynku. Zaczęte budowy jeszcze przez ten czas będą ciągnąć ceny materiałów (plus inwestycje nowego wału).

 

7 hours ago, maroon said:

masa ziemi została kupiona nie pod budowy, tylko pod spekulację

Nic nowego :) ale nie każdy kupuje krótkoterminowo, i nie każdy potrzebuje odzyskać gotówkę w szybkim terminie. Część będzie trzymać "do wyjaśnienia".

 

7 hours ago, maroon said:

Jeżeli dodatkowo wejdą katastry i/lub podatki np. od niezabudowanych gruntów, to może być wtedy krótkotrwały urodzaj podażowy.

Kataster - "być może" po wyborach jeśli wygrają, na pewno przed - jeśli nie będą mieli szans.

 

7 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Wyliczają już zdolność na maks. 25 lat, nie na 30 lat.

Zaczęły się promocje na obniżki marży, jeśli ktoś jeszcze zdolność ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maroon napisał:

może być wtedy krótkotrwały urodzaj podażowy. 

 

Oby. Wtedy może wyrwę dla siebie jakąś działkę leśną w W-wie ;) przy obecnych cenach mnie nie stać.

  

27 minut temu, Kespert napisał:

Zaczęły się promocje na obniżki marży, jeśli ktoś jeszcze zdolność ma.

Dlatego każdy rozsądny pójdzie teraz refinansować kredyt do innego banku, żeby uciąć gdzieś te 0,5-1% o które spadnie marża.

 

Sam zamierzam tak zrobić po zakończeniu budowy ;) "W trakcie" jest kłopotliwe. Transze i te inne, trudności z rzetelną wyceną w operacie (a operaty bankowe drastycznie zaniżają ceny, by dać jak najmniej kasy).

 

27 minut temu, Kespert napisał:

On jest właśnie o rok-dwa wyprzedzony względem rynku. Zaczęte budowy jeszcze przez ten czas będą ciągnąć ceny materiałów (plus inwestycje nowego wału).

Niestety. Mi spadek cen już nie pomoże. Nie zdążę z niczym, bo mam rozgrzebaną budowę. Stan surowy otwarty zrobię jeszcze po cenach bańkowych, może odrobinę będą tańsze rzeczy do stanu deweloperskiego i wykończenia za pół roku, ale szczerze wątpię. Wszystko, co zaczęto przez ostatni ~rok będzie przecież wykańczane, czyli ceny nie spadną.

 

@maroon @Kespert niestety będziemy poszkodowani ;) Ale pocieszę Was, że (chociaż pewnie to wiecie ;) lepiej niż ja ;) ) ceny budowy (sumaryczne) nie wzrosły _aż tak_.

 

Mój dom bez drogich systemów (bo ich w mieszkaniach nie liczą, więc podawanie ich tutaj nie ma sensu) kosztuje 450 000 PLN po obecnych cenach, 100m^2. To są ceny "realne", chociaż jeszcze nie poniesione (tzn. w całości) - od fundamentów po wykończenie - bo mam już z grubsza dogadane wszystkie etapy i na tyle zostały wycenione.

 

Czy to dużo,czy mało - zostawiam Wam.

W 2017 zbudowałbym ten dom za ok. 400 000 PLN, tak z grubsza. Główna różnica byłaby na 10k tańszym dachu i 15k tańszym ociepleniu budynku. Reszta podrożała czasem symbolicznie.

 

27 minut temu, Kespert napisał:

Ziemię w dobrej lokalizacji trudniej "dorobić". Trend wzrostowy zaczął się lata przed COVID.

Tak, ale mam na myśli, że +50% wzrostu na działkach w rok to trochę za dużo i należy się korekta.

 

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Kespert napisał:

Zaczęły się promocje na obniżki marży, jeśli ktoś jeszcze zdolność ma.

 

Odpiszę Ci po żydowsku.

Zaczęły się promocje, bo możliwych do zakredytowania na nowych warunkach mniej.

Kiedyś nie trzeba było zachęcać, bo chętnych masa.

Obecnie trzeba już "zachęcać".

 

Chętni na nowy, biały domek pod miastem nadal są.

Ba! Zawsze będą.

Ale faktycznie tych, których na to stać (kasa + zdolność) ubyło.

I wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie ubywać.

 

Ja też jestem chętny na jacht pełnomorski, taki za 3 bańki EUR.

Mogę nawet z zapytaniem o kredyt wystąpić.

I ten, tego. Na modelkę, nawet dwie, z agencji z NY też jestem chętny!

;)

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Januszek852 napisał:

Ale czekaj Bracie, banki zawsze obniżają marżę gdy rośnie stopa procentowa, i na odwrót ;) Niezależnie od koniunktury nawet.

 

To też.

 

 

I ostatnia ciekawostka anegdotyczna.

Morawiecka, żona premiera, sprzedaje kolejne nieruchomości.

Chyba już 3 sprzedała.

Co ona wie, co ona wie.

Co też ona może wiedzieć z wyprzedzeniem.

No co?

 

Zacytuje credo forum.

Nie patrz co mówią, patrz co robią.

 

W USA topowi insajderzy się keszują.

W Polsce wyprzedają nieruchy i udziały w deweloperce (premier, Robyg od Goldmana Sachsa, WIG-deweloperka leci jak kamień ).

Co oni mogą wiedzieć? Co przewidują? No co?

 

Co to może znaczyć, co to może znaczyć?

Nie sposób połączyć nitek! No nie sposób!

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spadki są raczej nieuniknione, gdyż w krótkim czasie ubędzie młodym ludziom 25-50% zdolności kredytowej (w zależności od dalszych wzrostów na wibor). Spadek popytu, a podaż utrzyma się na stałym poziomie jeszcze 2 lata, bo przecież trzeba dokończyć rozpoczęte inwestycje. Pytanie, czy i w którym momencie wejdą fundusze, które nie są zobowiązane polską stopą procentową. Natomiast część wzrostów to bez wątpienia chciwość dewelopera. Mój ziomek z pracy kupił na Gocławku w W-wie mieszkanie za 8200 z metra, a ten sam deweloper w tym samym bloku (ukończonym) podniósł ceny do 9800 z metra rok później. Dla ukończonego bloku nie można tłumaczyć się wzrostem kosztów budowy, więc to czysta spekuła ;)

Co do działek, to tutaj jest taki problem, że one naprawdę są ograniczone (w dobrych lokalizacjach) i skala spadków powinna od lokalizacji właśnie zależeć. W dobrych mniejsza.

 

Same domy - tutaj zawsze było tak, że kupno używanego domu było droższe od budowy nowego, dopiero 2021 postawił sprawę na głowie. Ciężko mi się wypowiedzieć. Na pewno będzie mniejszy popyt, no i tu już nie ma funduszy ratujących sytuację, z drugiej strony - domy zwykle sprzedawane są z grubsza w "realnych" cenach, tj. związanych z rzeczywistym kosztem budowy. A on wbrew temu, co piszą kolorowe portale plotkarskie, nie wzrósł aż tak bardzo. Ok 20%.

 

Poniżej tego, co ja dam (~450 000 PLN) naprawdę ciężko zbudować stumetrowy dom bez robienia wszystkiego samemu.

Może koszt wróci do 400 000 PLN za 2 lata, ale wątpię, by poszło to dalej.

 

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie celuję w kolejny dom.

Mieszkam już w jednym.

Styka mi zabawy w utrzymywanie "na chodzie" jednego.

 

Celuję w 34-40-45 m2 Ursynów dla młodszego dziecka.

I kto wie, może z 60m2 w pewnej wieży z ładnym panoramicznym widokiem, tak dla siebie.

Pierwsze pewne.

Drugie, jak życiowy wiatr zawieje i Fortuna uśmiechem obdarzy.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 2-3 lata kupisz taniej, chociaż szczerze mówiąc dziwię się, że nie kupiłeś w 2017, kiedy wzrost na mieszkaniach był grubo poniżej wzrostu zarobków ;)

 

Trzeba aż 33% spadku, by wrócić do cen z 2017, które też jakieś super niskie nie były.

 

Nawet potężna bańka z 2008 nie dała 33% spadków w Warszawie akurat, bardziej 25%. A ona była o wiele większa, cena w odniesieniu do przeciętnej pensji odjechała 2x dalej, niż w 2021. To odpowiednik cen na poziomie 15-16k PLN dziś. Tak daleko nie dotarliśmy i raczej nie dotrzemy.

 

Obstawiam spadki 10-20% w ciągu max 3 lat. Potem podaż spadnie na pysk i spadki zatrzymają się (podaż zrównoważy popyt) bo od 2022 raczej nie będzie już masowych budów blokowisk.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Januszek852 napisał:

Za 2-3 lata kupisz taniej, chociaż szczerze mówiąc dziwię się, że nie kupiłeś w 2017, kiedy wzrost na mieszkaniach był grubo poniżej wzrostu zarobków ;)

 

To co napisałeś powyżej jest dla mnie istnym spijaniem śmietanki w tym temacie,

 

2017 - Ludzie piszą, że tylko frajer kupuje mieszkania w tym roku bo są przewartościowane

5 lat później po wzrostach 20-40%

2022 - Wow nareszcie mamy wyhamowanie rynku, ceny zaczynają pomalutku stopować

1 rok później

2023 - Zobaczcie, ceny spadły o 10-15%, teraz dopiero kupię a nie jak ci frajerzy co kupili na górce.

 

6 lat czekania na koniec banki, gdyby kupił w 2017 to w 2023 z wynajmu miałby (teoretycznie) 1500 x 12 x 6 lat = 108 000 PLN no i pewnie spłacona większą część kredytu.

 

Nie wspominam o tym jak bardzo musiałyby potanieć mieszkania w 2022-2024 roku, aby były tańsze niż w 2017

 

Creme de la creme.

 

Dobra Panowie tak drogą informacji.

Ja wyłączam się z tego tematu do ok. Czerwca 2022r - Wtedy zdam raport jak u mnie skalkulowało się kupno/wynajęcie własnego mieszkania.

(Będzie rok od wystawienia pierwszego ogłoszenia na wynajem i niecałe 1,5 roku od kupna)

 

Do siego roku! :D

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Co oni mogą wiedzieć? Co przewidują? No co?

Zacytuję pewnego mądrego człowieka z Forum - mnie interesuje co oni teraz kupują ;)

10 hours ago, Januszek852 said:

A on wbrew temu, co piszą kolorowe portale plotkarskie, nie wzrósł aż tak bardzo. Ok 20%.

Dość ostrożne oszacowanie, mimo wszystko. Pewnie zależy od lokacji. Ale ja zauważyłem coś takiego, że w trakcie budowy w tym roku, ludzie nagle zaczęli np odchudzać styropian z 25cm na 15cm, dawać wełnę "jaka była na składzie", rezygnować z rekuperacji kładąc same rury, wywalać odkurzacze centralne itd. I całkiem możliwe, że część wzrostu została na wielu nieruchomościach w ten sposób złagodzona. Już nie mówiąc o tym że ekipa się nie stawiała, i część robocizny nie została wypłacona, za to rozeszła się po rodzinie ("my ze szwagrem ten styro kładlim").

Ale nie widziałem wiarygodnych danych, o ile spadła jakość budowanych domów.

11 hours ago, Januszek852 said:

Tak, ale mam na myśli, że +50% wzrostu na działkach w rok to trochę za dużo i należy się korekta.

Lokacja, lokacja, lokacja. Co łatwiej zrobić - wykopać z ziemi 10kg złota, czy "stworzyć" nową działkę 1000m2 np w Orłowie, czy na Helu?

Nadal obserwuję siłą rozpędu ceny działek w pewnej okolicy. W ostatnim roku było więcej niż +50%, ale spadki się nie pojawiają - bo znikła niemal kompletnie podaż. Zostały śmiecie przewartościowane dwu, trzykrotnie albo i więcej, stoki 40%, lasy 500m od drogi jakiejkolwiek, albo właśnie sąsiedztwo ekspresówki płot w płot. I popyt inwestycyjny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2021 o 11:46, Januszek852 napisał:

Za 2-3 lata kupisz taniej, chociaż szczerze mówiąc dziwię się, że nie kupiłeś w 2017, kiedy wzrost na mieszkaniach był grubo poniżej wzrostu zarobków ;)

 

W 2017r miałem mniejsze fundusze do dyspozycji. Ostatni zakup kwadratu (Ursynów) to marzec 2018r.

Dopiero wtedy miałem odłożone na kolejny kwadrat.

Nie chcę liczyć ile okazji inwestycyjnych zwyczajnie przegapiłem.

Że nie wspomną o takich, które obserwowałem i obserwowałem i obserwowałem i w sumie nic nie zrobiłem.

Palców u rąk i nóg by zabrakło.

 

13 godzin temu, Kespert napisał:

Zacytuję pewnego mądrego człowieka z Forum - mnie interesuje co oni teraz kupują ;)

 

To informacja, która jest wiele warta.

Przychylam się do tezy o everything bubble.

Nie wejdę w nic dokąd tzw. rynek nie spuści nadmiar powietrza.

Wspomniałem, mam konserwatywno-ostrożne podejście do inwestycji.

Szanuję swoje pieniądze bo łatwo mi nie przychodzą.

 

Zdrowych, jeszcze raz zdrowych

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

W 2017r miałem mniejsze fundusze do dyspozycji. Ostatni zakup kwadratu (Ursynów) to marzec 2018r.

Ja dopiero w 2017 dorobiłem się pierwszych 80 tysięcy w gotówce. Miałem wtedy ok. 30 lat i dopiero ok. 4 lata stażu jako inżynier, zarabiałem nędzne 3500 netto, dorabiałem na giełdzie i krypto. Już wtedy kwadraty zaczynały rosnąć. Pomyślałem sobie - a srał je pies. Mam gdzie mieszkać za darmo. Dozbieram jeszcze do 20% wkładu, pewnie trochę jeszcze spadną i cyknę sobie bezproblemowo aparatamencik za półdarmo. Właśnie wtedy kwadraty zaczęły rosnąć. Zasadniczym błędem z mojej strony było niekupienie mieszkania.

 

W 2019 miałem już prawie 200 tysi, ale był jeden problem - kwadraty podrożały już znacząco. Powiedziałem wtedy - zaraz, po co mam się bujać z drogimi kwadratami, gdy budowa domu wyjdzie mi taniej? Chrzanić kwadraty. Kupię działkę za gotówkę.

 

W 2020 kupiłem działkę. Za gotówkę, ale na samym początku bańki, więc zamiast rynkowego 260k dałem 275k (dziś ok. 350k kosztuje). Następnie dostałem w pysk +20% kosztem budowy. 😕 Ja czekałem na zakończenie projektu oraz uzyskanie PB, a ceny rosły w oczach.

 

Jestem w tej sytuacji, w jakiej jestem przez szereg błędnych decyzji, ale też mogę sie usprawiedliwić - nie miałem za wiele kasy, i tak bym musiał kredytować. Z perspektywy czasu - oczywiście należało kupić kwadrat w 2017, a w 2020 go sprzedać i kupić działkę (wtedy pewnie zostałoby mi jakieś 100 tysięcy w gotówce zamiast zera...) i ruszyć ASAP z domem (ominąłbym gros wzrostów na materiałach). No, ale musiałbym mieć albo lepsze zdolności analityczne, albo szklaną kulę.

 

Zdrowych świat Tobie, Bracie :)

Edytowane przez Januszek852
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/24/2021 at 2:04 PM, Januszek852 said:

i tak bym musiał kredytować. Z perspektywy czasu - oczywiście należało kupić kwadrat w 2017, a w 2020 go sprzedać i kupić działkę (wtedy pewnie zostałoby mi jakieś 100 tysięcy w gotówce

Nie każdy kredyt jest zły... W 2017 kupiłem działkę na kredyt, gdybym wtedy kupił działkę za gotówkę, dzisiaj byłbym "stratny" jakieś 65 tysięcy, pomimo iż bank trzy lata na mnie zarabiał.

On 12/24/2021 at 12:13 PM, Margrabia.von.Ansbach said:

Nie chcę liczyć ile okazji inwestycyjnych zwyczajnie przegapiłem.

Szkoda się denerwować - czasu się nie zmieni.

 

Szczęścia, Panowie Bracia. Ja pisał Lec, wszyscy byli zdrowi na Tytanicu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KespertJeśli kupiłeś w 2017, to jak najbardziej kredyt był dobry. 4 lata niskich (niemal zerowych) stóp plus kupno jeszcze przed startem bańki = super sprawa.

 

Gorzej z kredytem z 2021, niestety :)

Bez zmiany pracy mogę nadpłacać maksymalnie (i dodatkowo w stosunku do raty, jaką będę miał przy WIBOR=5%) około 4350zł. To jednak oznacza, że miesięcznie zostałoby mi (po opłaceniu rachunków, jedzenia, kosmetyków, chemii, leków, etc.) 100zł w portfelu. Tak się nie da żyć.

 

Jednak gdybym aż tak sknerusował, to jestem w stanie spłacić ten kredyt w nieco ponad 5 lat.

Założyłem WIBOR 5-6% już za 2-3 mce, ale jednocześnie spadek marży banku. Kredyt będę refinansował, więc wezmę drugi o niższej marży za ok. rok, gdy wygasną promocyjne warunki PKOBP (1,1% marży w pierwszym roku) i spłacę nim pierwszy. To powinno obniżyć RRSO o te 0,5-1%.

 

Jeśli uda się mój plan zmiany pracy, to mogę mieć znacznie większą kwotę do dyspozycji i zostawiając sobie 1000zł "na różne rzeczy" co m-c jestem w stanie pozbyć się kredytu w nieco ponad 3 lata.

 

Do tego WIBOR 5-6% może okazać się przejściowy.

 

Patrzę na to w ten sposób: cel inflacyjny RPP to 2,5% +/- 1%.

 

To oznacza, że jeżeli uda się go sprowadzić w perspektywie roku do 3,5% - to nie ma potrzeb utrzymywania stopy procentowej powyżej 4%.

 

Uznaniowy WIBOR6M niestety jest wyższy, niż stopy procentowe, więc zakładam, że po pierwszym roku może on spaść do około 4,5%.

 

Gdyby tak się stało, to po zmianie pracy byłbym w stanie spłacić kredyt w czasie poniżej 3 lat.

 

Mówimy tutaj o przeznaczaniu 7-8 tysięcy miesięcznie na nadpłatę.

 

Ambitne, ale do zrobienia, gdybym tylko zmienił pracę - a z tym to wiadomo, różnie bywa. Jestem w trakcie negocjacji. Chcą, ale mają problem z zabudżetowaniem mnie, bo za gównopodwyżkę 2000netto pracy nie zmieniam.

 

Krzyknąłem 10000 netto. Już 8000 netto wystarczy, bym pozbył się kredytu w komfortowy sposób w nieco ponad 3 lata.

 

Gdybym dostał 9-10k, to może 3 lata by wystarczyły.

 

Przyznam, że nie przewidziałem aż tak wysokiej inflacji. Jeszcze pół roku temu podwyżka stóp do 2% wydawała mi się nieunikniona w perspektywie 1-2 lat. Nie miesięcy. Tak więc tutaj się nie popisałem. No cóż, bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Januszek852 said:

 

Gdyby tak się stało, to po zmianie pracy byłbym w stanie spłacić kredyt w czasie poniżej 3 lat.

.

Tak z ciekawości spłacałeś kiedyś hipoteczny w trybie "jak najszybciej"? 

 

Fajnie się liczy na papierze i fajnie to na papierze wygląda. Natomiast w praktyce wygląda to tak, że wskakuje masa wydatków losowych, które rozwalają misterny plan. 

 

Dorzuć sobie do tych papierowych wyliczeń minimum 2-3 lata i wtedy będzie w miarę realne. To taka rada z doświadczenia, też sobie kiedyś tak wyliczałem. Cash flow zawsze ładnie w excelu wygląda. 😎

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Januszek852 said:

Do tego WIBOR 5-6% może okazać się przejściowy.

Bardzo przejściowy. Jest niezerowa szansa, że w perspektywie dwóch lat zniknie, i zastąpi go EURIBOR... a jak pozostanie, to krótkookresowo może być nawet gorzej. Ale to już szaleństwa Kesperta ;)

5 minutes ago, Januszek852 said:

cel inflacyjny RPP to 2,5% +/- 1%

RPP może sobie mieć cele, ale obstawiam że polityka i tak wygra z rozsądkiem.

7 minutes ago, Januszek852 said:

Gdybym dostał 9-10k, to może 3 lata by wystarczyły.

Nie warto życia tracić. Może się okazać, że za 5 czy 10 lat "nagle" spłacisz pozostałą resztę w rok, zamiast teraz "oszczędzać" 3-5 lat. No i przy planach 7-8k nadpłaty miesięcznie, taka gotówka już może coś pożyteczniejszego robić (ale patrz na komentarz Ansbacha powyżej).

Dodatkowo powiem tak - pewnych wydatków związanych z domem się nie spodziewałem :) i pierwszy rok może wymagać "sypania" tej gotówki w innych miejscach.

15 minutes ago, Januszek852 said:

nie przewidziałem aż tak wysokiej inflacji

Jaskółki i pingwiny cicho szepczą w kuluarach, że być może ich kumpli łabędzi należy spodziewać się pod koniec kwietnia, do połowy maja. Tylko który przyleci, jeszcze nie wiadomo. Obym się mylił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz rada, na gromkie wezwanie Naczelnika z dzielnicy Ż.

Zaniepokojonego społecznym odbiorem inflacji (wybory!wybory!)

Przyspiesza posiedzenie.

Spotykają się już 4 stycznia, nie 12ego.

 

Bawimy się w zgadywankę dalej?

Tym razem lecę ile sił w skrzydłach.

I stawiam tak:

+1%

Bo to już chyba grubo polityczna sprawa.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Bo to już chyba grubo polityczna sprawa.

Zawsze. Cel był jasno podany w ostatnim wywiadzie JfK.

Ja nie widzę na dziś jakiegoś konkretnego kierunku - za wcześnie, sporo za wcześnie. I przez to "za wcześnie" dalej obstawiam kosmetykę, z tym że +1pp to nadal kosmetyka... raczej zrobią jednak coś w stylu 0.75pp (czyli "wyrażamy zaniepokojenie", kredki na asfalcie itd.).

PS: Który bank wystawia wyliczenia hipotek 10 I? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Bawimy się w zgadywankę dalej?

Obstawiam mizerne +0,75pkt, żeby gawiedź nabrała się na to, że statysta Glapiński naprawdę walczy z inflacją.

 

A tutaj wykres dla tych, którzy twierdzą, że na rynku mieszkaniowym nie ma bańki spekulacyjnej.

FHpbdvoXsAEQ4Te?format=jpg&name=small

 

Przecież cebulki tulipanów miały zyskiwać w nieskończoność 😉 Nawet gdy w Holandii za jedną oddawano duży dom.

Przecież cena ropy w 2008r miała przekroczyć 250 USD za baryłkę. 😉

Przecież ceny mieszkań będą tylko rosnąć...

Ile razy już to przerabialiśmy w historii.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Bawimy się w zgadywankę dalej?

Glapa tym razem zaszaleje:

 

+1.2 % 

 

 

Stopki do góry ale i dodatkowe zasilanie do drukarki podepną ;)

 

 

 

/Ale przecież walczymy z inflacją... jak to nie, jak tak?! Jak Pan śmie. Robimy co możemy w tym nieszczęsnym Juropejskim trendzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Mój" scenariusz się sprawdza. Rząd podnosi stopy bo musi, innego wyjścia nie ma, ludzie co nabrali kredyty są już obsrani. A ci co się zapakowali w 2-3 nieruchomości i żyją na styk to moim zdaniem krzyż na drogę xD

 

Następne lata będą chude dla polaków, 2022-23 to stopniowe podnoszenie stóp i przy okazji rosnąca inflacja więc dojebie polaka z wszystkich stron.

 

Ale to i tak cisza przed burzą w obliczu nadchodzącego kryzysu demograficznego.

 

Nieruchomości to słabe aktywo bo jest nieruchome i zależne od lokalnego kontekstu. Teraz każdy sobie myśli jak będzie źle to sprzedam z kredytem, ciekawe co się stanie jak nie będzie kupców.

 

Złoto, obligacje, akcje to lepszy sposób przechowywania wartości niż nieruchomości. W tak niepewnym i szalonym świecie branie kredytu na 20-30 lat to powiem szczerze duża odwaga, ja jestem za dużym tchórzem więc albo za gotówkę albo wcale.

 

Młodzi będą stąd uciekać, za drogo się tu robi i zarobki za słabe.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/28/2021 at 10:34 AM, Margrabia.von.Ansbach said:

Bawimy się w zgadywankę dalej?

Tym razem lecę ile sił w skrzydłach.

I stawiam tak:

+1%

No to też się zabawię ;) 

Pewnie będą miały być pozory szoku, więc podwyżka będzie (przedstawiana jako drakońska) +1.25%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PiS będzie podnosił stopy bardzo małymi porcjami i patrzył czy inflacja się zatrzymuje. Myślę, że cały przyszły rok będą podnosić. Mądra strategia bo tak naprawdę nikt nie wie ile trzeba podnieść żeby zatrzymać inflacje.

 

Ale jak inflacja jebnie to ciężko ją zatrzymać o czym się przekonała turcja, oni bardzo agresywnie podnieśli stopy i co, i gówno. Ich waluta ma już powoli wartość papieru toaletowego.

 

To jest gruby problem i większość nie ma pojęcia jak gruby xD

 

Ale wszyscy drukowali. Fed:

fredgraph.png

 

Tak naprawdę to zachód zatrzymał gospodarkę w stylu mao, gdyby nie dodruk to pewnie teraz też jedlibyśmy błoto i gołębie xD Ale cena tak dużego dodruku będzie absurdalna.

 

Może wprowadzą CBDC i zrobią światowe przewalutowanie przy okazji dokonując największego okradzenia klasy średniej w historii świata?  To może się nawet zdarzyć. Ktoś musi zapłacić za zatrzymanie gospodarki na cały rok, po to masz podatek inflacyjny.

 

Do całej sytuacji pasuje soundtrack z sukcesji :D

 

 

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.