Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Tomek9494 napisał:

 

Hmm ja tam nie wiem, gdy kupowałem ponad rok temu (początek 2021) to agent nieruchomości, który wystawił mieszkanie na sprzedaż, wziął ode mnie równe 0% prowizji.

 

Tak, na początku 2021, gdzie (wtedy) mieszkania schodziły w kilka dni.

Mimo tego Agent nie wziął ode mnie ani grosza (stała praktyka tej firmy).

 

Aczkolwiek inne biuro nieruchomości wystawiło to samo mieszkanie tylko, że oni brali prowizji od kupującego nawet 2,5% (!) co dla mnie było już kurestwem.

 

Tak więc z tymi prowizjami dla pośredników to zawsze było ,,różnie".

Myślę że poprostu miałeś farta czy coś.
Ja siedzę w tej branży parę lat i albo nie ma prowizji bo pobierają tylko od sprzedającego albo jest coś rzędu 2-3% rekordzista chciał 4%....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto chyba dodać, ze prowizja jest w dwie strony często.


Od kupującego i od sprzedającego. Watpie żeby ktoś odpuścił darmowy pieniądz. Wiec albo była prowizja z drugiej strony albo wliczona już w cenę mieszkania. Albo obie te opcje. 
 

Ja ostatnie mieszkanie jak kupowałem w 2018 to tez 2.5% wzięli. Ale i tak swietnie na tej transakcji wyszedłem…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tomek9494 napisał:

Aczkolwiek inne biuro nieruchomości wystawiło to samo mieszkanie tylko, że oni brali prowizji od kupującego nawet 2,5% (!) co dla mnie było już kurestwem.

2-3% od kupującego jest standardem w branży. I nierzadko od sprzedającego też.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jakiś czas sprawdzam ogłoszenia i widzę, że oferty mieszkań na wynajem znikają szybciej niż kawałki pizzy na imprezie.

 

Czytałem dzisiaj na Wykopie, że w Polsce jest teraz ok. 600 000 wolnych wakatów (głównie produkcja), a ogromna część uchodźców nie myśli o tym, by grzać dupę na zasiłku, tylko chcą iść do pracy, chcą gdzieś mieszkać.

 

Dużo z nich nie będzie chciało wrócić do Ukraińskich gruzów, tylko ułożą sobie życie w Polsce na nowo.

 

Jeżeli trend z napływem uchodźców się utrzyma i Polska nie dostanie żadną bombą czy rakietą, to myślę, że w niektórych miejscach mogą być nawet stosowane jakieś castingi, czy rozmowy kwalifikacyjne na wynajęcie czegokolwiek :D

 

Popyt na mieszkania wzrośnie a to oznacza, że ich ceny znowu mogą pójść do... Ah shit, here we go again...

 

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Tomek9494 napisał:

iejscach mogą być nawet stosowane jakieś castingi, czy rozmowy kwalifikacyjne na wynajęcie czegokolwiek :D

 

Kilka lat temu jak chciałem coś wynająć jeden pokój, już taki casting miałem. Sytuacja się raz zdarzyła. Przez telefon się dowiedziałem, że przy oglądaniu pokoju przeprowadzą ze mną casting czy nadaje się na wynajem. 

Kto ile przyjął ludzi z Ukrainy:

https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-uchodzcy-z-ukrainy-dokad-uciekli-przed-wojna,nId,5888589#crp_state=1?utm_source=wykop.pl&utm_medium=link-6559639&utm_campaign=wykop-poleca

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodzę na stałe oprocentowanie. Niestety dopiero w lutym banki złagodziły restrykcje odnośnie kredytów w transzach (do tej pory nie chciano dawać na takie stałego oprocentowania...). Wojna to okres najwyższej niepewności, mówimy o inflacji przekraczającej 10% przez 2 lata - w takich warunkach pozostawanie na zmiennej uważam za samobójstwo.

 

Gdyby nie wojna, to zostałbym na zmiennej. Myślę, że bez wojny WIBOR krótkotrwale osiągnąłby maximum na 5-6%, a potem zaczał spadać. Stopy procentowe pewnie zostałyby też obniżone w 2023-2024, a więc za okres pięcioletni zmienna wypadłaby OK.

 

Ale przy wojnie... no niestety. Czeka nas 3 lata olbrzymich wzrostów cen. Jeśli zaskoczę się pozytywnie, a oprocentowanie spadnie, to zrefinansuję kredyt w 2024-2025.

 

Oprocentowanie, jakie mogę obecnie uzyskać to 6,5%.

 

Uprzedzając - oprocentowanie na "stałą stopę" w momencie, w którym brałem kredyt - październik 2021 (dodam, że WIBOR6M wynosił wtedy już 0,91%, a więc zaczął rosnąć) wynosiło we wszystkich bankach ok. 5 - 5.5%. Banki w okresie "niskiego wiboru" dawały bardzo duże marże. Nie było nigdy taniego kredytu na stałej stopie. Na zmiennej, owszem, oprocentowanie potrafiło wynosić 2.8% ale nigdy nie na stałej.

 

Najtańszy kredyt na "stałej" stopie (okolice 2020 i wczesnego 2021) to było 4,5%. To było maksimum do ugrania. Tylko, że wtedy jeszcze nie miałem pozwolenia na budowę, więc to nie ma dla mnie większego znaczenia.

 

Tak więc będę płacił 20% wyższe raty względem tego, co mogłem płacić, gdybym od razu brał stałą w 2021 roku. Jednak wtedy nie było wojny, a inflacja wynosiła 5%. Nie czułem ryzyka. Co nie znaczy, że go nie było.

 

Teraz powiem tak - kij z wyliczeniami. Nigdy więcej zmiennego oprocentowania, niezależnie od szacunków, matematyki. Spokojny sen jest wart więcej, niż kilkaset złotych miesięcznie.

 

Szacun dla @Margrabia.von.Ansbach, który to ryzyko "wyczuwał" od początku, nawet wtedy, gdy nie było wojny.

 

Szacun dla @niemlodyjoda, który bierze zdaje się teraz kredyt - od razu na stałej, i bardzo słusznie.

 

Każdemu czytającemu te słowa podpowiem, by od zmiennej stopy trzymać się tak daleko, jak to możliwe. Lepiej nie mieć kredytu w ogóle, niż mieć zmienne oprocentowanie.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Januszek852 napisał:

Przechodzę na stałe oprocentowanie. 

 

Ograniczasz ryzyko.

+ dla Ciebie.

Dokonałeś ruchu, o którym zapomina większość marzycieli.

Bo by im zdolność maksymalna spadła.

Urok pływania bez majtek.

I pozycji negocjacyjnej gdy się ma gołą du_ę.

 

Co do "przeczucia".

To nie przeczucie.

To chłodna, zimna kalkulacja.

Jak trzydziestolatki przed ścianą, z kim się związać na stałe bo lepiej rokuje jako provider.

Pewne rzeczy w gospodarce są niezmienne i muszą nastąpić.

Poza tym  "obieg pieniądza" to część mojej pracy zawodowej.

Więc łatwiej łączyć mi pozornie niezwiązane z sobą nitki.

I mam dostęp do pełniejszych danych.

 

A Ukraina tylko przyspieszyła i prawdopodobnie pogłębi.

To co i tak miało nastąpić.

 

W średnim terminie rynek czeka jeszcze kilka "game changerów".

Które jak się zmaterializują to doprowadzą do bańki na rynku papieru toaletowego.

I hossy na akcjach producenta stoperanu.

 

Ale nie uprzedzajmy prawdopodobnych wydarzeń.

Same się przedstawią.

Stawiam piątaka, pierwsza z akcentem waszyngtońskim.

Wprost z Eccles Building.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barry, rozmawiałem z doradcą kredytowym dziś o tym i trochę ludzi jednak przechodzi na stałą, ale oczywiście jest to ułamek wszystkich "złotówkowiczów".

 

Obawiam się, że pozostali będą pikietować pod siedzibą RPP za pół roku.

 

Ja i tak jestem grubo spóźniony, bo postanowiłem doczekać do wystąpienia Glapińskiego zamiast od razu cisnąć przejście na stałą w momencie wybuchu wojny. A chciałem poczekać, gdyż wiele analiz "z dnia wojny" mówiło o zakończeniu bądź wstrzymaniu cyklu podnoszenia stóp procentowych, niektórzy nawet prognozowali, że RPP je obniży (gdyż nadchodzi recesja i najpewniej stagflacja).

 

Członek RPP, Żyżyński, już po wybuchu wojny się wypowiadając, również dał mi do myślenia:

 

https://alebank.pl/jerzy-zyzynski-z-rpp-nie-jest-entuzjasta-kolejnej-podwyzki-stop-procentowych-w-marcu/?id=402723&catid=25926

 

Wprawdzie marcowe spotkanie RPP było ostatnim, w którym brał udział Żyżyński, ale uznałem, że argumentacja, którą przedstawił powyżej może być respektowana.

 

Wystąpienie Glapińskiego jednak było dla mnie jasnym sygnałem - RPP uważa, że nie ma ryzyka pogorszenia koniunktury (albo że jest ono małe), za to widzi ogromne ryzyko inflacyjne. I już wiedziałem, że czas zmykać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Przechodzę na stałe oprocentowanie. Niestety dopiero w lutym banki złagodziły restrykcje odnośnie kredytów w transzach (do tej pory nie chciano dawać na takie stałego oprocentowania...). Wojna to okres najwyższej niepewności, mówimy o inflacji przekraczającej 10% przez 2 lata - w takich warunkach pozostawanie na zmiennej uważam za samobójstwo.

 

Gdyby nie wojna, to zostałbym na zmiennej. Myślę, że bez wojny WIBOR krótkotrwale osiągnąłby maximum na 5-6%, a potem zaczał spadać. Stopy procentowe pewnie zostałyby też obniżone w 2023-2024, a więc za okres pięcioletni zmienna wypadłaby OK.

 

Ale przy wojnie... no niestety. Czeka nas 3 lata olbrzymich wzrostów cen. Jeśli zaskoczę się pozytywnie, a oprocentowanie spadnie, to zrefinansuję kredyt w 2024-2025.

 

Oprocentowanie, jakie mogę obecnie uzyskać to 6,5%.

 

Uprzedzając - oprocentowanie na "stałą stopę" w momencie, w którym brałem kredyt - październik 2021 (dodam, że WIBOR6M wynosił wtedy już 0,91%, a więc zaczął rosnąć) wynosiło we wszystkich bankach ok. 5 - 5.5%. Banki w okresie "niskiego wiboru" dawały bardzo duże marże. Nie było nigdy taniego kredytu na stałej stopie. Na zmiennej, owszem, oprocentowanie potrafiło wynosić 2.8% ale nigdy nie na stałej.

 

Najtańszy kredyt na "stałej" stopie (okolice 2020 i wczesnego 2021) to było 4,5%. To było maksimum do ugrania. Tylko, że wtedy jeszcze nie miałem pozwolenia na budowę, więc to nie ma dla mnie większego znaczenia.

 

Tak więc będę płacił 20% wyższe raty względem tego, co mogłem płacić, gdybym od razu brał stałą w 2021 roku. Jednak wtedy nie było wojny, a inflacja wynosiła 5%. Nie czułem ryzyka. Co nie znaczy, że go nie było.

 

Teraz powiem tak - kij z wyliczeniami. Nigdy więcej zmiennego oprocentowania, niezależnie od szacunków, matematyki. Spokojny sen jest wart więcej, niż kilkaset złotych miesięcznie.

 

Szacun dla @Margrabia.von.Ansbach, który to ryzyko "wyczuwał" od początku, nawet wtedy, gdy nie było wojny.

 

Szacun dla @niemlodyjoda, który bierze zdaje się teraz kredyt - od razu na stałej, i bardzo słusznie.

 

Każdemu czytającemu te słowa podpowiem, by od zmiennej stopy trzymać się tak daleko, jak to możliwe. Lepiej nie mieć kredytu w ogóle, niż mieć zmienne oprocentowanie.

W 2024 to twoje mieszkanie będzie jakiegoś Żyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, radeq said:

albo się okaże, że 80% przejdzie zaraz na stałe oprocentowanie

Polityka monetarna państwa, zawsze będzie podległa polityce państwa. Nawet jak model się zawali.

Żadnych wyjątków.

 

Podam jeden ze zbioru wariantów: Ukrainę odbuduje Polska, nasze firmy, a ułatwi im to tani kredyt wycelowany pod wkład własny na dotacje z UE... nawet jeśli zrujnuje naszą gospodarkę krótkookresowo. Bo cel polityczny jest "wart poświęcenia", jak to mówią politycy.

vcKLWUBu6y3MpdbB.jpg

 

46 minutes ago, Januszek852 said:

Wystąpienie Glapińskiego jednak było dla mnie jasnym sygnałem

Powiedział co musiał powiedzieć, bo słowa prezesa NBP też są instrumentem kształtowania polityki monetarnej. Po czynach ich poznacie... a robi się coraz ciekawiej. Może nie trzeba będzie czekać 10 tygodni, a 2-3 krócej. Kości w grze.

 

2 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Stawiam piątaka, pierwsza z akcentem waszyngtońskim.

Nie podejmę :)

Punkt widzenia na kredyt zależy od tego, czy są kupki, pomiędzy którymi można szuflować. Wszystko jest dla ludzi, powiedział sadysta.

 

A drugie, MFW, CNY2$, surowce czy jeszcze coś ciekawszego?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, radeq napisał:

albo się okaże, że 80% przejdzie zaraz na stałe oprocentowanie i w tym momencie przestaną podnosić stopy : ] 

Możliwe. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wtedy ponownie refinansować. ;)

 

Ja obecnie wybieram wariant "low risk". Jeśli sytuacja się zmieni (np. wojna się zakończy, inflacja spadnie, a stopy zostaną zmniejszone), po prostu ponownie zmienię bank.

 

Odkąd możliwości refinansowania i szybkiej spłaty są "niemal" darmowe, to nie ma się raczej czego obawiać.

 

30 minut temu, Kespert napisał:

Powiedział co musiał powiedzieć, bo słowa prezesa NBP też są instrumentem kształtowania polityki monetarnej. Po czynach ich poznacie... a robi się coraz ciekawiej. Może nie trzeba będzie czekać 10 tygodni, a 2-3 krócej. Kości w grze.

Absolutnie.

 

Natomiast...

 

Prognozy rzędu 12% inflacji w ciągu kolejnych dwóch lat to już nie są IMO przelewki.

 

To może być ściema Glapy (właśnie po to, by maksymalnie odstraszyć od kredytu), ale... jeśli to nie jest ściema, to lepiej nie być w polu rażenia, gdy nastąpi eksplozja.

 

Na giełdzie zawsze byłem zwolennnikiem cięcia stratych pozycji, bez trzymania ich aż-do-bankructwa. I tutaj jest tak samo. A jeśli kurs odbije zaraz po moim ucięciu? No cóż, ryzyko zawodowe :D

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

W średnim terminie rynek czeka jeszcze kilka "game changerów".

Które jak się zmaterializują to doprowadzą do bańki na rynku papieru toaletowego.

I hossy na akcjach producenta stoperanu.

 

Możesz polecić w czym trzymać spory hajs, jeżeli niedługo się on ma pojawić w PLN, a pod koniec roku chcę kupić za niego nieruchomość w USD? Ulokować w kilku walutach + złoto + obligacje (?), bez szaleństw, czy jest coś szczególnie fajnego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Januszek852 napisał:

Szacun dla @niemlodyjoda, który bierze zdaje się teraz kredyt - od razu na stałej, i bardzo słusznie.

 

Pozwolę sobie doprecyzować - wzięty na koniec zeszłego roku, nie na stopach jakie są teraz - gwoli ścisłości.

Miałem brac już w wakacje ale nie wierzyłem, że wejdzie "Nowy Wał" - i zje*ałem na maksa bo teraz bym był Panem życia :D 

Gość mi mówił, że to jest jedna osoba na 100, która w ogóle pytała o stałą stopę, jeszcze mniej brało.

W pt z nim gadałem - mają młyn i są zawaleni wnioskami o przejście na stałą....

 

A w moim mieście ogłoszenia na wynajem wymiotło...

 

Aha - ja wziąłem kredyt, choć nie musiałem, żeby... to bank poniósł część kosztów i ryzyka jakby to wszystko j*bło... A to było kilka miesięcy przed wojną na Ukrainie.  Polecam teraz nie ładować hajsu w więcej niż 20% wkładu ale to moje zdanie, gotówka się przyda, jest masa okazji na giełdzie do inwestowania, a z dolarem (to moje zdanie) bym czekał na pewno nie kupował po tej cenie, ja wyprzedaję nadwyżki walut obecnie.

Ale - to moje zdanie - powtarzam - to moje zdanie.

 

I najważniejsze - nie spekulować hajsem, którego nie można stracić.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uciekam do przodu, kupuje mieszkanie, bedzie co będzie. Oczywiście częściowo na kredyt.

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

@Barry, rozmawiałem z doradcą kredytowym dziś o tym i trochę ludzi jednak przechodzi na stałą, ale oczywiście jest to ułamek wszystkich "złotówkowiczów".

Też mam brać na stałą. Teraz ponoć ma to sens.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam jedno - banki nie chciały dawać na budowę domu na "stałą" w zeszłym roku :(Jak również nie ma (do dziś, co w obecnej sytuacji uważam za "zgodne z prawem złodziejstwo") możliwości zmiany na stałą stopę, gdy kredyt nie jest w całości wypłacony.

 

Mam kredyt w PKO BP i rzeczony "państwowy" bank tak o mnie dba, że odmawia przejścia na stałą, mimo, że taki wniosek skierowałem pierwotnie już 3 miesiące temu... dziś to samo.

 

Na szczęście w lutym wiele banków poluzowało zasady i teraz można refinansować np. dom w trakcie budowy. Dzięki temu mogę chociaż to zrobić. PKO BP nie dostanie mojej kasy.

 

Tak naprawdę wziąłem w najgorszym możliwym momencie, gdyż do lutego nie miałem żadnego pola manewru.

 

Dla odmiany, gdybym nie wziął i czekał, to najpewniej musiałbym czekać co najmniej do 2024 - ceny np. stali, które już były dramatyczne w trakcie kowida, w momencie wybuchu wojny... eksplodowały. Nawet +80%. Bo bardzo dużo stali jest importowane z Ukrainy i ten import oczywiście całkowicie padł gdy wybuchła wojna.

 

Po takich cenach nie opłaca się budować. Na moje "szczęście w nieszczęściu", zdążyłem zbudować na przepłaconej stali (4500-4900/t, podczas gdy rok temu było 2500/t - a teraz jest 7000/t...). No i wiele tej stali nie miałem.

 

Ale weźmy przeciętny blok...

 

Tam zbrojenie jest potężne. A każde piętro to żelbet. Kolejne zbrojenia. I kolejne. I kolejne.

 

Nie zdziwię się, gdy z tych pozwoleń na budowę w 2021 (w rekordowej ilości) wielu zrezygnuje. Deweloper nie będzie w stanie kontynuować, gdy połowa materiałów pójdzie +50%, ubędzie 20-30% kadry (Ukraińcy na wojnie), a popyt na kredyt spadnie do niemal zera.

 

Wiele osób tutaj prognozowało załamanie popytu.

 

Owszem.

 

Ale teraz może dojść załamanie podaży ;)

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Januszek852 said:

 . No i wiele tej stali nie miałem.

 

Ale weźmy przeciętny blok...

 

;)

No właśnie już chciałem dopisać, że nie demonizujmy. Oczywiście 100% w górę to dużo, ale ile tej stali idzie na mały domek? Tona, półtorej. 2500 wiecej. Ok, te tysiące się zbierają, ale i tak uważam że chałupa się nadal bardziej kalkuluje niż mieszkanie (oczywiście mowa o opcji "dla siebie"). A deweloperzy na materiałach aż takich rabatów nie mają, więc raczej ceny pójdą do góry niż mieliby z marży schodzić. 

 

To co może i prawdopodobnie pojdzie w dół to robocizna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak obstawiam, chociaż spadek raczej zostanie spowolniony przez wyjazd Ukraińców.

 

Za to po wojnie budowlanka będzie miała niezłą zadychę.

 

Mimo obecnych cen, chałupa jest... zaskakująco tania. Mi wprawdzie wyszło okropnie drogo za fundament ( @maroon zna dokładnie moje ceny ;) ), bo miałem na 1,2 metra jakąś glinę i torf, ale reszta... bo ja wiem? Wychodzi mi, że całokształt z wykończeniem będzie od 400 do 500k kosztował (100m użytkowe, 60m poddasza nieużytkowego). I spokojnie da się od tego odjąć ponad 100 tysięcy, gdyż ja wszystko robiłem ekipami, jak dotąd zero pracy własnej.


Działki nie licząc. Bo cena ziemi jest nadal tragiczna.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Januszek852 said:

 Wychodzi mi, że całokształt z wykończeniem będzie od 400 do 500k kosztował (100m użytkowe, 60m poddasza nieużytkowego). 

Zestawmy sobie to teraz ze 100 metrowym mieszkaniem 10 km dalej (Tarcho/Białołęka) Za które trzeba by wyłożyć minimum 800 tys. 2x tyle. 

 

Pomijając aspekty emocjonalne (adres warszawski), to nadal budowa bardziej się kalkuluje, oczywiście przy założeniu że ktoś ma działkę. Ale jak nie ma, to i tak wychodzi gdzieś 10-20% taniej. 

 

Dlatego rynek mieszkań może dupnąć, ale indywidualnie nadal będzie się sporo budować. Co też dobrze nie wróży cenom działek w bezpośrednim sąsiedztwie aglomeracji. 

 

Dojdzie też kolejny motywator do ucieczki z blokowisk - nie wszyscy będą chcieli mieszkać wśród Ukraińców. 

 

Zresztą jak patrzę po okolicy, to od cholery nowych inwestycji domków-klonów powstaje. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jednak ceny działek musza się zatrzymać, gdyż rosły z trzech powodów:

 

1. mieszkania kupione w 2014-2015 niemal podwoiły ceny;

2. pandemia sprawiła, że ludzie docenili ogródki.

3. kredyt był półdarmowy.

 

"Moje" pokolenie (dość liczne) 35-latków, którzy w 2014 kupowali na kredyt mieszkania ze swoimi wybrankami serca, sprzedało je za kupę siana.

Za tę kupę siana kupili działki pod miastami w chorych cenach (bo rzucili się na nie gromadnie podczas kowida) i nabrali półdarmowego kredytu, tak z pół melona, na budowę chaty.

Wtedy rata wynosiła 2200 PLN, a typowe gospodarstwo domowe w stolicy/mieście wojewódzkim wciągało to nosem, bo przecież wynajem mieszkania 50m^2 kosztował na luzie więcej.

 

Rezultat?

 

Bania na działkach i domach.

 

Ale... dobre czasy się skończyły.

 

Nadal oczywiście można sprzedać mieszkanie "z okresu 2014-2016" z dużą przebitką.

Nadal można kupić za to działkę (chociaz tak na oko 30-40% mniejszą, albo w dużo gorszym miejscu).

 

Ale te 500k typowej "żonie-Julce" nie starczy, bo ona przecież musi mieć wielki taras, piękny ogród, murowane ogrodzenie ze zdobieniami, ozdobne lukarny, wszystko w środku na tip-top... A tu bania na materiałach i robociźnie, bęc +50% do ceny.

Teraz trzeba dobrać 750k, by taki "dom dla żony i dwójki dzieci" zbudować i wykończyć zgodnie z francuskim gustem "połowicy".

 

A za 750k trzeba już teraz płacić ok. 4500 raty co m-c.

Jeśli stopy sięgną tam, gdzie póki co wycenia je rynek (~6%), to RRSO przekroczy 8%.

 

Wtedy 5700 samej raty.

 

I chuj bombki strzelił, mało kogo na to stać.

 

Powyższe nie dotyczy bardzo drogich działek np. leśnych w willowych dzielnicach.

One od zawsze były poza zasięgiem "nobilitowanej" biedoty.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Polecam teraz nie ładować hajsu w więcej niż 20% wkładu ale to moje zdanie, gotówka się przyda, jest masa okazji na giełdzie do inwestowania, a z dolarem (to moje zdanie) bym czekał na pewno nie kupował po tej cenie, ja wyprzedaję nadwyżki walut obecnie.

Ale - to moje zdanie - powtarzam - to moje zdanie.

 

I najważniejsze - nie spekulować hajsem, którego nie można stracić.

 

Jeśli nie mieszkanie.. myślisz, że dobrym pomysłem jest przeznaczenie części kasy przygotowanej na wkład na giełdę? Oczywiście not financial advice...  I chyba darować sobie GPW bo tutaj może być różnie z kapitałem? Przeceny widzę na spółkach technologicznych z sp500. 

Odnośnie dolara. Jaki masz poziom ponownego wejścia w pozycje? Ja obserwuję sytuacje i przygarnąłbym dolara w okolicach 4-4,10 choć w perspektywie 6-12 msc może być to trudne. Pytanie też jaka będzie reakcja jak FED podniesie stopy w tym tygodniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Soprano napisał:

 

Jeśli nie mieszkanie.. myślisz, że dobrym pomysłem jest przeznaczenie części kasy przygotowanej na wkład na giełdę? Oczywiście not financial advice...  I chyba darować sobie GPW bo tutaj może być różnie z kapitałem? Przeceny widzę na spółkach technologicznych z sp500. 

Odnośnie dolara. Jaki masz poziom ponownego wejścia w pozycje? Ja obserwuję sytuacje i przygarnąłbym dolara w okolicach 4-4,10 choć w perspektywie 6-12 msc może być to trudne. Pytanie też jaka będzie reakcja jak FED podniesie stopy w tym tygodniu. 

 

Ja bym teraz mieszkania nie kupił - to moje i tylko moje zdanie, chyba, że ktoś ma okazję ale tylko z wkładem własnym nie gotówka. Nie kupiłbym też niczego na wschód od Wisły, a jeśli już w PL to przy granicy z Niemcami.

 

Scenariusze są dwa (to moje zdanie i nikt nie musi się z tym zgadzać, także nie o tym jest tu dyskusja) :

1. Ruscy "dorzynają Ukrainę"  jeszcze jakiś czas i potem mamy "kilka lat spokoju" aż wezmą się na dwa baty za USA i NATO w tandemie z Chinami - USA nie da rady walczyć na dwóch frontach - wtedy na GPW masz odbicie i to co teraz z głową zainwestujesz wtedy wyjmiesz, i transferujesz gdzieś daleko, gdzie wojny nie będzie

2. Ukraina "poruszyła" klocki i to co w pkt. 1 będzie dużo szybciej niż w pkt 2. Wtedy, rzeczywiście, GPW to będzie strata kasy bo po prostu J*bnie, a ja kieruję się na inny kontynent wraz z częścią kasy jaką uda się wyjąć - generalnie bardzo w*jowy dla mnie scenariusz ale możliwy.

 

Te scenariusze są oparte na tym, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji Chiny + Rosja vs USA co oznacza wojnę u nas (tak, też w PL). Są one oparte na zajęciach jakie miałem przez ostatnie lata, również z ludźmi jakich tu się przytacza na forum jako ekspertów. Uważam również, w co wątpiłem, iż jeśli chodzi o Polskę NATO zareaguje, co oznacza "walkę do ostatniego Polaka" i niezły rozpier... w naszym kraju - Iskander do Warszawy z Kaliningradu leci 2 minuty lub 3? Spełni się marzenie kretynów piszących "NATO wjedzie na pełnej urwie". No wjedzie tylko część miast w PL będzie wyglądało jak Wawa w 44.

 

Każdy z tych scenariuszy zakłada ogólnie niezły pier*olnik w Polsce bo ruscy specjalnie taką emigrację spowodowali, po to walą w miasta, żeby nas zdestabilizować. Limes ma płonąć - sami się zastanówcie kto tu z uchodźcami przybył, a jak jeszcze przyjedzie zdemobilizowane wojsko... Ciekawie będzie w Polszy. To już nie patriota-idiota z szalikiem "wyklętych" ale ziomki, dla których zabić to nic.

 

Ten ostrzał rakietowy 20 km od polskiej granicy to był ostrzał bazy, gdzie był punkt sborny dla "międzynarodowego legionu ochotniczego" - takie ostrzeżenie "w ruskim stylu".

 

Można w to wierzyć, można nie, może Rosja padnie, będzie przewrót i dojdzie do władzy ktoś prozachodni? Ja mam taką zasadę - szykuję się na najgorsze (stąd kredyt na stałą stopę) i wolę się miło rozczarować :) 

 

Ja dywersyfikuję - nadwyżki w walutach wsadzam w akcje takie jak:

1. Przecenione dywidendowe

2. Spółki wydobywcze (ale nie te z kosmiczną wyceną teraz)

3. Kilka spółek technologicznych z PL

4. Kupiłem akcje Gazpromu kiedy jeszcze można było - nie zdążyłem Norylska - to czysta spekulacja ale uważam, że warto ponieść ryzyko.

 

Dolar zacznie mnie interesować w przedziale max 4,10 nie więcej (kupowałem go przez lata nawet po 3,70). Zresztą mi to też trochę wisi, bo cześć "pensji" mam w EURO :) 

Złoto / srebro - na bank nie teraz.

W ogóle - jak ktoś kupił dolara za więcej niż 4.30 to mu gratuluję - :D:D

Tak samo jak złoto czy srebro - się kierwa obudziliście :D 

Jeszcze po 100kg makaronu i sczyścić konto w banku stojąc w kilometrowych kolejkach :D 

 

Sprzedawaj panikę, kupuj nadzieję - przysłowie każdego dawcy kapitału :D  ;) 

 

Tylko, że ja mam portfele - poduchę na rok czasu, na emeryturę oraz "na straty" czyli spekulację. Dziś grasz tylko forsą, którą możesz stracić - takie czasy.

 

I najważniejsze - to wszystko tylko szklana kula, ja wiem tyle co i Wy, mogę tylko zakładać i może być zupełnie inaczej.

 

PS - mistrzostwo świata ;) 

 

Na razie wygląda na to, że państwo rosyjskie pójdzie na konfrontację z wierzycielami. Anton Siłuanow, rosyjski minister finansów, stwierdził, że wierzycielom z krajów "nieprzyjaznych" długi będą spłacane w rublach, niezależnie od tego, w jakiej walucie dług jest denominowany.

https://businessinsider.com.pl/finanse/bankructwo-rosji-na-horyzoncie-francuskie-banki-straca-najwiecej/he1v0l5?fbclid=IwAR0KnYrp15yZH0SQswIY5JawfC-Zww7yXyuDDpRm92OYX2JpF1PcSI3Vacc

 

Chapeau bas!

 

PS 2 - wiecie co to za miasto na Ukrainie? Zdjęcie jest z dziś... 

275559572_4730717640389598_7694009154372

 

To ulica Doniecka. Sprawdźcie pod czyją jest kontrolą i kto je mógł ostrzelać.

 

Jak powiedział klasyk - widzisz przedstawienie, a nie rozumiesz sensu....

 

PS 3 Nie popieram ani działań Putina ani Ukrainy - po prostu analizuję i staram się zarobić / przetrwać - nic innego mi, jako żuczkowi, nie pozostało 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maroon said:

ale ile tej stali idzie na mały domek? Tona, półtorej.

Płyta + strop potrafią wciągnąć więcej... podciągi, słupy itd. Mam wbudowane pięć ton z ogryzkiem. Wifi nie działa między piętrami.

 

2 hours ago, Januszek852 said:

jednak ceny działek musza się zatrzymać

Um. Kto chce "ratować przed inflacją" 200-300 tysięcy, na mieszkanie się nie rzuci. Działka jeszcze jest w zasięgu, a "jeść nie woła".

A że lokalizacje już przebrane, bywa ciekawie. Raczej padnie wolumen a nie cena, co do wartości - zależy od lokalizacji, może spaść.

 

1 hour ago, niemlodyjoda said:

Scenariusze są dwa

Trzeci: na Ukrainę nikt nie będzie patrzał, będą wszyscy patrzeć gdzie indziej - na dno talerza. Ludzie znów nauczą się, że pieniądz =/= wartość.

 

1 hour ago, niemlodyjoda said:

Jeszcze po 100kg makaronu

To może być ciekawa opcja inwestycyjna ;)

W grudniu kupowałem termostaty po 280zł. Z ciekawości (bo producent miał zawiesić produkcję do marca) wciąż przychodzą mi powiadomienia o cenach. I w końcu się pojawiły w dwóch hurtowniach. Jedna 480zł, druga 560zł.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.