Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, yrl napisał:

Dobrze że jeszcze mam dom w fajnej okolicy tak więc mogę spokojnie wyczekać na jakąś dobrą ofertę. 

No to siłą rzeczy straciłeś jedynie okazję inwestycyjną. Wyobraź sobie natomiast, że jesteś gościem, który nie ma gdzie mieszkać, jedzie na wynajmie, zbiera od 20 lat i nadal Cię nie stać...

 

pochlastać się idzie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Barry napisał:

@Margrabia.von.Ansbach czyli zakładasz EUR mocno powyżej 5pln w przyszłym roku?

 

Masz cynk czy odblokują nam KPO w Brukseli?

I wypadałoby zadzwonić do Władimira Władmirowicza.

Czy odpuszcza temat czy jeszcze raz na pełnej k_rwie przyłoży na (w) Ukrainie.

 

Coś tam mówię po rosyjsku, jeszcze w szkole się uczyłem.

Ale Władimir nie odbiera.

Widać zajęty.

 

Pisząc fundamentalnie.

Wszystkie waluty FIAT zmierzają w tym samym kierunku.

Tyle że jedne wolniej a drugie szybciej.

Ojro też wlecze z sobą ciężar trupów w szafie.

Bo jedzie na plecach Niemiec.

Dokąd się Niemcom (i niemieckiemu eksportowi przede wszystkim!) opłaca.

Dotąd będzie.

EU to Niemcy, dopiero dalej, dalej - Francja. W trzeciej lidze Włochy.

Reszta to przystawki.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Januszek852 napisał:

Wyobraź sobie natomiast, że jesteś gościem, który nie ma gdzie mieszkać, jedzie na wynajmie, zbiera od 20 lat i nadal Cię nie stać...

 

pochlastać się idzie.

 

+myszka z bombelkiem. Wiem że niektórzy mają naprawdę ciężko. Kondycja psychiczna społeczeństwa od tego się nie poprawi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widze że ludzie teraz budują. Wożę kominy do budujących się domów. Pewnie kombinuja że jak nie teraz to nigdy. Ceny wszystkich materiałów dosłownie wyskoczyły do góry i każdy pewnie kombinuje że to nie koniec. I pewnie jest w tym racja. Od rolników sie dowiedziałem że mocno zdrożeje masło, jajka, mleko, oleje roślinne itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Trevor napisał:

Ceny wszystkich materiałów dosłownie wyskoczyły do góry i każdy pewnie kombinuje że to nie koniec.

Myślę, że narracja jest raczej taka, że najbliższe 2-3 lata będzie drogo i chujowo. Bo będzie. Dlatego kto zaczął, to robi co może, by skończyć (w tym ja). 

 

Ale to, co się teraz dzieje, praktycznie musi skończyć się jakąś formą recesji, więc ceny spadną. A jak nie spadną, to spora część rynku zbankrutuje. Jeden pies.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Januszek852 said:

musi skończyć się jakąś formą recesji, więc ceny spadną

Popyt i podaż. Zakres stosowalności modeli liniowych.

Ile mieszkań wybudowano w ciągu ostatniego miesiąca na Ukrainie, o ile wzrosła podaż, dzięki której to liczni sprzedający rywalizują najniższą ceną o nielicznych klientów?

O minus.

Ale na ostateczne rozstrzygnięcie musimy jeszcze poczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jorgen Svensson napisał:

Ogłoszenie z wczoraj.

 

Miasto 50k mieszkańców na Podkarpaciu. Kawalerka 26m2 do remontu cena w ogłoszeniu 179 tyś zł. 🤣🤣


Jedyne co mi przychodzi do głowy to inwestycja w celu wynajmu dla uchodzców. Jeśli nie za gotówkę, to kupno  nieruchomości na kredyt w województwie graniczącym z krajem w którym jest wojna to dość nierozważne? Chyba, że ktoś spekuluje, że konflikt nie przeniesie się bliżej Lwowa... Jeszcze gdyby cena była zdyskontowana to bym zrozumiał, ale tutaj nie wygląda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Soprano napisał:


Jedyne co mi przychodzi do głowy to inwestycja w celu wynajmu dla uchodzców. Jeśli nie za gotówkę, to kupno  nieruchomości na kredyt w województwie graniczącym z krajem w którym jest wojna to dość nierozważne? Chyba, że ktoś spekuluje, że konflikt nie przeniesie się bliżej Lwowa... Jeszcze gdyby cena była zdyskontowana to bym zrozumiał, ale tutaj nie wygląda. 

 

Jedyne co wygląda to to, że sprzedający upadł na głowę i mocno się uderzył. W mieście gdzie 3k na łapę uchodzi za dobrą pensję, kawalerka za 180k do remontu gdzie trzeba włożyć minimum 40k to subtelnie to nazywając lekka kpina.

 

Widzę już oferty mieszkań po 55m2 co też nie jest jakieś nie wiadomo co za 390k PLN powiedzmy nie błysk, tylko takie do zamieszkania. Nie osiągalne za życia dla przeciętnego mieszkańca tego miasta. 

 

220-240k można lepiej spożytkować niż kupować kawalerkę którą wynajmiesz za 700zł odstępnego/msc. Nie wiadomo czy to jeszcze śmieszne czy już nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

Widzę już oferty mieszkań po 55m2 co też nie jest jakieś nie wiadomo co za 390k PLN powiedzmy nie błysk, tylko takie do zamieszkania. Nie osiągalne za życia dla przeciętnego mieszkańca tego miasta. 

 

220-240k można lepiej spożytkować niż kupować kawalerkę którą wynajmiesz za 700zł odstępnego/msc. Nie wiadomo czy to jeszcze śmieszne czy już nie.

 

Tak, ceny mieszkań we wschodniej Polsce, tej najbiedniejszej - szczególnie odjechały od zarobków i są nieosiągalne dla normalnie pracującej osoby, która nie jest w najlepiej opłacanych zawodach.

 

Są trzy opcje:

 

a) ludzie zarabiają więcej jak jest oficjalnie mówione

b) mieszkania kupują po takich cenach ludzie wracający z zagranicy (PLN się osłabia z roku na rok)

c) ludzie akceptują takie ceny, a młodych wspomagają rodzice np. sprzedając działki i przenosząc się do miast

Edytowane przez Soprano
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Soprano napisał:

 

Tak, ceny mieszkań we wschodniej Polsce, tej najbiedniejszej - szczególnie odjechały od zarobków i są nieosiągalne dla normalnie pracującej osoby, która nie jest w najlepiej opłacanych zawodach.

 

Są trzy opcje:

 

a) ludzie zarabiają więcej jak jest oficjalnie mówione

b) mieszkania kupują po takich cenach ludzie wracający z zagranicy (PLN się osłabia z roku na rok)

c) ludzie akceptują takie ceny, a młodych wspomagają rodzice np. sprzedając działki i przenosząc się do miast

 

Ja niby byłem w nie takim słabym zawodzie niby. Inżynier z brygadą 50 osób 3400 netto. Kpina xD 

 

Takie są tutaj stawki. 

 

Za to już nawet pół metra kwadratowego nie kupi. xD 

18 minut temu, Soprano napisał:

 

Tak, ceny mieszkań we wschodniej Polsce, tej najbiedniejszej - szczególnie odjechały od zarobków i są nieosiągalne dla normalnie pracującej osoby, która nie jest w najlepiej opłacanych zawodach.

 

Są trzy opcje:

 

a) ludzie zarabiają więcej jak jest oficjalnie mówione

b) mieszkania kupują po takich cenach ludzie wracający z zagranicy (PLN się osłabia z roku na rok)

c) ludzie akceptują takie ceny, a młodych wspomagają rodzice np. sprzedając działki i przenosząc się do miast

 

Tak BTW to jeszcze trochę i nieosiągalne będzie samodzielne utrzymanie się przeciętnej, pracującej osoby tutaj. 

 

Ja to już straciłem nadzieję, wycierają sobie gębę szczególnie takimi jak ja.

 

Nic tylko rozważyć poważnie wyjazd, z biletem w jedną stronę.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

 

Ja niby byłem w nie takim słabym zawodzie niby. Inżynier z brygadą 50 osób 3400 netto. Kpina xD 

 

No tak. Niestety - PL nie chce cenić specjalistów i ludziom którym się coś chce. Nie wiem z czego to wynika. Kiedyś powiedzieli do protestujących lekarzy - "niech jada!" - no to wyjechali.

Edytowane przez Soprano
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też kończę swój dom i mówiąc szczerze mam w dupie to co się dzieje z cenami, ta ciągła presja  „kupuj pan bo podwyżka” już na mnie nie robi wrażenia. 

Jestem pełen podziwu jak człowiek się zajebiście adaptuje gdy pozwoli sobie na dystans.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2022 o 21:37, Kespert napisał:

Trafne spostrzeżenie, ceny mieszkań są dziś niskie, jeżeli wyrazić je w twardej walucie czyli złocie. Po prostu wartość papierowej waluty została tak mocno zeszmacona przez dodruk i politykę banków centralnych, wywołującą wysoką inflację.

 

Lemingi uważają, że ceny wzrosły, nie zauważając iż tak mocno zbiednieliśmy jako społeczeństwo.

 

Bazując na danych o cenach transakcyjnych publikowanych regularnie przez NBP, można obliczyć, że w trzecim kwartale 2020 r. metr kwadratowy mieszkania w Warszawie kosztował średnio 1,38 uncji złota. Ostatnio tak "tanio" było 8 lat temu: na początku 2013 roku.

wykres-zloto-ceny-mieszkan-wiekszyNAstro

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.04.2022 o 19:21, Brat Jan napisał:

Nawet CHF ?

 

Tak.

Nawet mój 'ulubiony' CHF.

https://www.in2013dollars.com/switzerland/inflation

Siła nabywcza 100 franków w 1956r = 438 franków w 2022.

Dlatego 'na emeryturę' nie odkłada się gotówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Brat Jan napisał:

Może wrzucisz jakieś propozycje.

Peklowane mięso.

Wysokoprocentowy alkohol.

Młode, atrakcyjne kobiety.

Na to zawsze jest popyt ;)

 

To wątek o nieruchach.

Nie zaśmiecajmy go.

Skrobnę Ci na prv wolnym czasem.

Ale konkluzja w zakresie destynacji PL.

W ujęciu historycznym - nie jest optymistyczna.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.04.2022 o 07:29, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Peklowane mięso.

Wysokoprocentowy alkohol.

Młode, atrakcyjne kobiety.

Na to zawsze jest popyt ;)

 

Zapomniałem na śmierć o punkcie nr 4.

Zdrowi, silni niewolnicy/robotnicy do zasuwania za miskę ryżu.

Tu też popyt jest nieograniczony i od zawsze.

 

Tymczasem w PL w temacie nieruchomości:

 

Na rynku pierwotnym deweloperom spadła sprzedaż w marcu o 39% r/r.

(a po 1 kwietnia pogrążą ją jeszcze bardziej zakręcone kurki bankowe).

 

https://businessinsider.com.pl/gielda/wiadomosci/zalamanie-sprzedazy-mieszkan-u-deweloperow-dane-najgorsze-od-szesciu-lat/qknrn6x?utm_source=businessinsider.com.pl_viasg_businessinsider&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2

 

A wedle najświeższych danych NBP na wtórnym w Warszawie.

Różnica między ceną ofertową a transakcyjną to już 18%.

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-mieszkaniowy-dwoch-predkosci-w-Warszawie-Oczekiwania-sprzedajacych-uciekaja-rzeczywistosci-8312217.html

 

Wklejam i informuję byście zapamiętali sobie.

Dobrze zapamiętali na całe życie.

(przyda się Wam, jeszcze ze dwie hossy i bessy na nieruchach statystycznie przeżyjemy)

Jak wyglądają symptomy poszczególnych faz cyklu.

Edukacja. Edukacja. Edukacja.

Kolejna faza:

- mocny spadek wolumenu transakcji, później nieśmiałe spadki cen ofertowych.

O tym przeczytamy za kilka kwartałów.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Różnica między ceną ofertową a transakcyjną to już 18%.

 

Już... hmm..

 

OVyik3G.png

 

Wygląda na to, że ten rozjazd był zasadniczo zawsze. I że na dobrą sprawę niewiele się zmieniło procentowo.

 

W III kwartale 2021 roku też mamy 18% rozjazdu przykładowo.

 

4 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Jak wyglądają symptomy poszczególnych faz cyklu.

Śmiem twierdzić, że akurat powyższe nie wyznacza żadnego cyklu. Niezależnie od trendu, od spadkowego 2012-2014, przez boczniak do 2017, po wzrosty 2017-obecnie, rozpiętość między cenami ofertowymi a transakcyjnymi wynosiła 10-20%, przy czym wartości skrajne często powodowały szybką korektę do wartości średnich.

 

4 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Na rynku pierwotnym deweloperom spadła sprzedaż w marcu o 39% r/r.

A podaż ? Sama sprzedaż kompletnie nic nie znaczy. Sprzedaż może spaść o 50%, ale jeśli podaż spadnie o 60%, to oznaczałoby przewagę popytu nad podażą pomimo spadku sprzedaży.

https://strefabiznesu.pl/mniej-nowych-mieszkan-mniej-kupujacych-ale-ceny-nie-spadaja-czego-oczekiwac-po-rynku-mieszkaniowym-w-2022-roku-5042022/ar/c3-16210559

 

Pierwszy z brzegu artykuł z netu - wygląda na to, że podaż względem 2021 znacząco spadła rdr, więc to raczej przewidywalne, że sprzedali mniej. I może prowadzić do mylnych wniosków ;)

 

Ja przestałem być optymistą jeśli chodzi o spadki napuchniętych cen.

Deweloperzy mierzą się z poważnymi problemami i mogą nawet chcieć zrywać umowy z klientami w niektórych przypadkach.

Odpływ pracowników z Ukrainy, chore ceny materiałów, paliwa, prądu. Do tego prognozowane problemy ze znalezieniem klienta, bo nie ma kredytu.

Pozwolenie na budowę nie oznacza, że za 2 lata powstanie blok.

 

W obecnej sytuacji podaż może po prostu spaść na pysk, co zrównoważy spadek popytu z uwagi na drogie kredyty.

 

Potanieje za to pewnie rynek wtórny, ale trudno się dziwić. Ceny są generalnie nieosiągalne dla znacznej części społeczeństwa, tj. brakuje zdolności kredytowej.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Januszek852 napisał:

Potanieje za to pewnie rynek wtórny, ale trudno się dziwić. Ceny są generalnie nieosiągalne dla znacznej części społeczeństwa, tj. brakuje zdolności kredytowej.

 

Jakby popatrzeć na te wykresy to zmiany cen na rynku wtórnym szły w podobnym kierunku co na rynku pierwotnym.

 

Ludzie mylnie sądzą, że np deweloperka poleci w górę a wielka płyta poleci na pysk.

 

Serio myślisz, że jak deweloper będzie sprzedawał za 12k/m2 (+ przymusowy remont i urządzenie), to przecznicę dalej Sebastian Kowalski będzie sprzedawał swoje na wtórnym (w miarę dobrym stanie) za jakieś śmieszne 7k/m2? :D

 

No chyba, że życie go przyciśnie do muru (na zasadzie nie mam co jeść, muszę sprzedać)

W każdym innym wypadku - w życiu tak by nie sprzedał.

 

Wtórny zawsze dostosowywał się do pierwotnego (przynajmniej zawsze tak było).

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

Dzięki za przestawienie punktu widzenia.

Zawsze to poszerza pole do rozważań.

 

Jest jeszcze jeden czynnik.

Kto wie, czy rządzący nie 'zamrożą' WIBORów.

W ramach tarczy jakiejś.

Znowu zwalając odpowiedzialność za własne nicnierobienie.

Oraz napędzanie PKB wewnętrzną konsumpcją i tanim pieniądzem (pro-inflacyjnie).

Tym razem na Putina.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.