Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, deleteduser130 napisał:

Panowie,

 

Podjąłem decyzję o skasowaniu konta na tym forum.

 

 

Ja swojemu najemcy nie podniosłem czynszu najmu.

Stwierdziłem, że skoro naprawdę dba o to mieszkanie i trochę je naprawia to będę dla niego fair.

 

Powodzenia.

I pozbądź się jak najszybciej kreski.

Oceniamy, że cykl wysokich stóp potrwa do końca 2023 lub połowy 2024.

Może nawet do końca 2024.

Pomijam losowe wydarzenia, które mogą wywrócić wszystko do góry nogami (wojna w PL itd).

Najcięższe strzały ekonomiczne w pysk, zagraniczne strzały, które odczujemy w PL.

Wciąż przed nami.

 

Też nie podniosłem czynszu.

Współpracuje nam się z najemcą od lat jak w dobrze naoliwionym mechaniźmie.

Doceniam.

Pieniądz to nie wszystko.

Choć wielu trudno w to uwierzyć.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeżutkie info.

 

O 22% spadła sprzedaż mieszkań w 1q2022 r/r raportowana przez giełdowych deweloperów.

To największy spadek od dekady.

 

Oficjalnie mamy już fazę 'spadek wolumenu sprzedaży'.

Wszystko zgodnie "z planem" a właściwie następstwem poszczególnych faz cyklu.

 

Teraz w dyskusji możemy skupić się już wyłącznie na jednym zagadnieniu.

 

"Jak bardzo i jak długo to wszystko spadnie".

 

------------------------------------------------------

Przypominam o warszawskim spotkaniu, jak już wreszcie będzie cieplej i ładniej.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Oceniamy, że cykl wysokich stóp potrwa do końca 2023 lub połowy 2024.

Może nawet do końca 2024.

A później co, stabilizacja czy w dół? 

 

Z tego co się orientuje, mało osób podnosi czynsze, ja należę do takich osób. 

 

Ze sprzedażą jest trudniej. Ludzie chcą się pozbywać, niewiele osób chce kupować. Brak kapitału, a zainteresowanie kredytem jest znikome, co mnie do jasnej ciasnej nie dziwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Świeżutkie info.

 

O 22% spadła sprzedaż mieszkań w 1q2022 r/r raportowana przez giełdowych deweloperów.

To największy spadek od dekady.

 

Oficjalnie mamy już fazę 'spadek wolumenu sprzedaży'.

Wszystko zgodnie "z planem" a właściwie następstwem poszczególnych faz cyklu.

 

Teraz w dyskusji możemy skupić się już wyłącznie na jednym zagadnieniu.

 

"Jak bardzo i jak długo to wszystko spadnie

Według mnie gdyby nie wojna, to inflacja zmusiłaby Jastrzębia do srogiego podnoszenia stóp procentowych a swawolni kredytobiorcy sprzed paru lat zaczęliby wartko robić w spodnie.

Rynek nieruchów pierdolnąłby o glebę jak jajami o brodę. 

 

Jednak w obecnej sytuacji jest szansa że nasze społeczeństwo zwiększy się o 5-10% z powodu napływu ludzi z zielonej Ukrainy. 

 

 

 

Czy nie ograniczy to mocnego spadku na nieruchomościach? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wincenty napisał:

Według mnie gdyby nie wojna, to inflacja zmusiłaby Jastrzębia do srogiego podnoszenia stóp procentowych a swawolni kredytobiorcy sprzed paru lat zaczęliby wartko robić w spodnie.

Rynek nieruchów pierdolnąłby o glebę jak jajami o brodę. 

 

Jednak w obecnej sytuacji jest szansa że nasze społeczeństwo zwiększy się o 5-10% z powodu napływu ludzi z zielonej Ukrainy. 

 

 

 

Czy nie ograniczy to mocnego spadku na nieruchomościach? 

 

Ktoś musi kupić te mieszkania przecież logiczne ze uchodźca z Ukrainy tej kasy nie wyłoży.  Wynajmujący póki co stoją w miejscu jeżeli idzie o nowe zakupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, antyrefleks napisał:

A później co, stabilizacja czy w dół? 

 

Jest faza zacieśniania.

Będzie faza rozluźniania.

 

Jak szybko?

Czy z fazą stabilizacji?

Czy bez?

 

Przyszłość pokaże.

Było TANIO.

Teraz faza drogo, drożej, jeszcze drożej.

Kolejna faza cyklu to zejście z DROGO na TANIEJ.

To się NIGDY nie zmienia.

Zapamiętajcie to a uda Wam się w Waszych życiach.

Korzystnie przesuwać aktywa finansowe wraz z fazami cyklu.

Po co wiosłować pod prąd?

Skoro można z prądem ;)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Staś napisał:

Ktoś musi kupić te mieszkania przecież logiczne ze uchodźca z Ukrainy tej kasy nie wyłoży.  Wynajmujący póki co stoją w miejscu jeżeli idzie o nowe zakupy.

 

Pytanie o jakich wynajmujących chodzi. Fundusze nadal mają dostęp do pieniędzy z drukarki, w dodatku dostaną za swoje euro więcej złotych, bo nam się waluta osłabiła.

Wojenna niepewność jest dla bieda-inwestorów. Dużym jakoś atomówki które miały latac nie przeszkadzają:

 

https://300gospodarka.pl/news/google-kupuje-kompleks-wiezowcow-w-warszawie-za-27-mld-zl

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 10.04.2022 o 17:02, deleteduser130 napisał:

Na YT niejaki mistrz Łódzkich kawalerek, Kuba M. Powiedział ostatnio na swojej transmisji, że wszystkim najemcom podniósł ceny najmu o 15%

Wspominał też coś, że pewnie będą jakieś rotacje ale przy obecnej sytuacji na rynku nie spodziewa się, by jego mieszkania stały puste :)

 

Ja swojemu najemcy nie podniosłem czynszu najmu.

Mi moja chciwa stara pruchwa chciała podnieść, nie zgodziłem się i siedzę 3 miesiące do końca umowy, w warszawie i się stąd wyprowadzam.

 

Jak ktoś ma rozum to nie podnosi, przynajmniej nie w chciwy agresywny sposób jak moja właścicielka bo najemcy to zawsze loteria, zwłaszcza napływ ukraińców. Ale to nie mój problem.

 

W Warszawie rynek najmu jest naprawdę fatalny a teraz zrobiło się jeszcze gorzej. Pamiętam jak wynajmowałem pokój to typek miał cały pliczek umów, taka masówka była. Mieszkanie całe okazało się zapluskwione w dodatku xD

 

Jak jeździłem po warszawie w szukaniu kawalerki to beka bo mieszkania często brudne, albo masz rodzinę 2+1 która żyła nie wiem na 28m2? Cała kawalerka to było jedno wielkie pomieszczenie.

 

No ale jak to mówią nikt cię w życiu nie wydyma jak drugi polak.

 

Warszawa generalnie poza niektórymi miejscami jest obskurna i bardzo gęsto upakowane bloki. Sam mam z okna widok na blok. Taka gęsta zabudowa. Nie wiem jak tu ktoś może chcieć zostać na całe życie, ale to wybór każdego.

 

Jak tak kiedyś jeździłem po warszawie to większość dzielnic wyglądała jak patodzielce w moim mieście rodzinnym. Kiedyś mieszkałem na mokotowie mega obskurna dzielnica, jeszcze właśnie zapluskwiona często. Praga północ to wygląda jak jakieś getto. Wola też brzydka. Niektóre dzielnice te bardziej oddalone od centrum to człowiek czuje się jak na wsi dosłownie. I za takie coś lubie płacą 500 tyś za kawalerkę czy 1 mln za mieszkanie. Najgorsze jest jedna te gęste zabudowanie, mieszkania są niedosłonecznione często.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie rozumiem takiej chciwości, cenię sobie święty spokój i jak tylko ktoś płaci w terminie, nie dewastuje mieszkania i sąsiedzi nie narzekają to nie podwyższam.

No chyba że ktoś ma kwadraty kupione na kredyt i rata wzrosła, więc sonduje, czy da się przerzucić obciążenie na najemcę, bo wie że łatwiej znależć kogoś na jego miejsce.

 

Tymczasem śpieszmy się kochać kredyty, tak szybko odchodzą:

 

 

A nie zapominajmy, że historycznie nawet teraz stopy *nie* są wysokie. Dojechaliśmy do ściany z 0% i dopiero się od niej odbijamy.

 

Zastanawiam się jak to będzie wyglądało za parę lat. Nawet jeśli stopy spadną, bo inflacja zmaleje to PTSD kredytowe zrobi swoje i chętnych będzie mniej. Ponadto tak jak wczesniej zakazano kredytów walutowych, tak teraz może pójść w kierunku zakazu albo dużego ograniczenia udzialenia kredytów o stopie zmiennej. Tyle że dopóki mamy system łżewalut które ciągle tracą na wartości, kredyt o stałym, niskim oprocentowaniu to zwykła kradzież (eufemistycznie transfer majątku od oszczędzających do zadłużonych).

 

Mam znajomego w UK, który chwali się, że ma kredyt na dom ze stałym oprocentowaniem 1,4% który wziął 2 lata temu. Od tego czasu dom przez szalejącą inflację zyskał 20% na wartości. Ktoś, kto pożycza ten kapitał, jest totalnym frajerem, którego majątek dosłownie wyparowuje, prawdopodobnie to jakiś fundusz emerytalny zarządzany w imieniu przysłowiowych wdów i sierot, przez tłuste koty, które zgarniają sute premie za wyniki. Jakiekolwiek wyniki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Klapaucjusz napisał:

Też nie rozumiem takiej chciwości, cenię sobie święty spokój i jak tylko ktoś płaci w terminie, nie dewastuje mieszkania i sąsiedzi nie narzekają to nie podwyższam.

To jesteś raczej wyjątek od reguły. Raz dzwonię do typa i pytam o warunki wypowiedzenia i typ mi mówi umowa na rok a jak chciałbym się szybciej wyprowadzić to mam spłacić resztę czyli na przykład jakbym się chciał wyprowadzić po 2 miesiącu to musiałbym typowi spłacić około 30 tysięcy. Ja dosłownie powiedziałem "Łot?". Typ się tłumaczył ale gnije z tego.

 

Też się nie ma co dziwić, że tak wielu polaków nie lubi wynajmować i idą w kredyty. Większość najemców to stare komunistyczne dorobione dziady albo julki/oskarki januszy którzy się dorobili na dymaniu polaków.

 

Ludzie wynajmując nie czują się bezpiecznie i szczerze mówiąc gdybym chciał zostać w PL to bym też brał kredyt. Stać mnie na raty nawet teraz, ale nie chce. Nie chce tu zostać bo wierzę i obstawiam, że ten kraj jebnie i każdy kto jest długim kredycie zostanie wykukłany ale to tylko mój zakładzik.

 

@Klapaucjusz Z resztą coś się dzieje bo patrz: koleżanka mojej siostry tak nienawidziła tego kraju, że wyjechała w zeszłym roku na stałe za granicę. Siostra ma depresje i jest zrozpaczona bo chce zostać w rodzinnym mieście ale ceny mieszkań są tak wysokie że ją nie stać na kredyt, jej chłopak gada, że nie chce zostać w polsce. To samo ja. Kolega w moim wieku pisze, że chce wyjechać znowu do holandii xD

 

Szykuje się emigracja młodych polaków, nowa fala bo życie tutaj to jest gówno a nie życie. Taka prawda. Jak nie masz bogatych starych zapakowanych w mieszkania to przez ceny mieszkań i ceny życia masz przejebane.

 

Matka mi smutna gada, że powinien stąd emigrować tylko martwi się kto się nią będzie opiekał na starość jak się wszyscy rozjadą na cały świat.

 

W PL nie da się nic zmienić więc zostaje ucieczka. Taka prawda. To kraj bez perspektyw bez przyszłości, ludzie się nawet nie chcą rozmnażać.

 

Obecne rozwiązanie władzy to przyjąć 6-7 mln ukraińców i zrobić z polski mają ukrainę bo nie ma tutaj młodych ludzi. Wystarczy się przejść po większym mieście i widać. Nie ma młodych ludzi bo polacy przestali się rozmnażać. Demografię mamy dramatyczną.

 

Pytanie czy ukraińcy zadowoleni że będą musieli pracować na starych dziadów polaków? Ja bym nie był. I nie jestem. Stare pokolenia polaków rozjebały ten kraj a teraz jeszcze dymają innych. Szczerze? Jakby ktoś ich do gazu wrzucił to bym nie zapłakał.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, NoHope napisał:

W PL nie da się nic zmienić więc zostaje ucieczka. Taka prawda. To kraj bez perspektyw bez przyszłości, ludzie się nawet nie chcą rozmnażać.

 

W niektórych miejscach w Polsce tak jest jak mówisz.

 

Wszyscy koledzy z liceum wyjechali a granicę oprócz mnie, koledzy i kilka koleżanek ze studiów też.

 

Mało kto został w Polsce.

 

Wczoraj dowiedziałem się, że kolejni znajomi opuszczają Polskę.

 

Jedna koleżanka pracuje jako obsługa sal konferencyjnych w manchesterskim city - szykuje ciastka, kawę, sprząta, szykuje rzutniki i uwaga wynajęła dom i kupiła używany samochód. Tak, z pensji, która na tle innych pensji w Manchesterze jest niska. Szok, prawda?

 

W Polsce to jest niemożliwe. W Polsce ceny zachodnie a płace afrykańskie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Martius777 napisał:

W Polsce to jest niemożliwe. W Polsce ceny zachodnie a płace afrykańskie.

Jestem ciekawy kiedy ukrainy zaczną się buntować. Generalnie my postrzegamy ukrainę i białoruś i ludzi tam żyjących jako tych gorszych biedniejszych. Poznałem białorusinkę w warszawie, byłem z nią na randce i gada, że warszawa jest brudna w porównaniu z mińskiem skąd pochodzi. Ona jest inżynierem z wykształcenia a pracowała jako kelnerka w PL na dwa etaty. Mówiła z obrzydzeniem o warszawie, jaki to syf, i się z nią zgadzam.

 

Wszyscy moi znajomi białorusini mówią w conajmniej 3 językach (ruski, białoruski, angielski), mój kumpel 4. Po bardzo dobrych uczelniach technicznych. Tak samo ukraińcy których jest coraz więcej na rynku IT. 

 

Polscy janusze myślą, że są zbawcami świata a tak naprawdę chcą ukrainów i białorusinów zaciągnąć do swoich kołhozów i wpierdalać im przewartościowane mieszkania bo młodzi polacy albo stąd uciekają albo są coraz bardziej depresyjni bo wyższe kasty ich dopierdalają na każdym kroku.

 

Mój kumpel był mega wkurwiony jak mu pensja spadła po nowym ładzie, chciał być uczciwy przeszedł na UOP :) Według PIS on należał do tych bogatych a wiadomo bogactwem trzeba się dzielić z emerytami i babkami 500+. Ja jestem starym nieufnym dziadem i optymalizuje sobie formę zarobku ale i tak trochę mnie to jebnęło.

 

I tak to jest uczymy się cwaniactwa bo jak człowiek uczciwy to go dymają na każdym kroku. Super kraj.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

 

Jest faza zacieśniania.

Będzie faza rozluźniania.

 

Jak szybko?

Czy z fazą stabilizacji?

Czy bez?

 

Przyszłość pokaże.

Było TANIO.

Teraz faza drogo, drożej, jeszcze drożej.

Kolejna faza cyklu to zejście z DROGO na TANIEJ.

To się NIGDY nie zmienia.

Zapamiętajcie to a uda Wam się w Waszych życiach.

Korzystnie przesuwać aktywa finansowe wraz z fazami cyklu.

Po co wiosłować pod prąd?

Skoro można z prądem ;)

 


Zgadza się, obecnie mamy podwyżki stop, QT i spadki na giełdach. Pytanie, do kiedy taka polityka wytrzyma, bo znając banki centralne, prędzej, czy pozniej dojdzie znowu do masowego dodruku i redukcji stóp. Przy pierwszych sygnałach o rozpoczęciu QT należałoby wpakować gotówkę w akcje, czekając na zyski. Co jednak zrobić z gotówką do tego momentu? Obligacje USA? 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Klapaucjusz napisał:

 

Pytanie o jakich wynajmujących chodzi. Fundusze nadal mają dostęp do pieniędzy z drukarki, w dodatku dostaną za swoje euro więcej złotych, bo nam się waluta osłabiła.

Wojenna niepewność jest dla bieda-inwestorów. Dużym jakoś atomówki które miały latac nie przeszkadzają:

 

https://300gospodarka.pl/news/google-kupuje-kompleks-wiezowcow-w-warszawie-za-27-mld-zl

Tak zgadza się. Tyle że wszystko co importujemy też idzie w górę. Logiczne prawda ,każdy wie.

 

Co jest nie logiczne to cena m2 w stosunku do zarobku w PL a  cena m2 na zachodzie w relacji do ich wynagrodzenia. Tutaj jest patologia i zachwianie. Dlatego też ludzie robią to co łatwiejsze wyjeżdżają za granice , szczególnie młode pokolenia które nie maja sentymentu do kraju.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Premier zapowiada wkroczenie w system kredytowy. Myślicie, że coś z tego będzie? Rynek nieruchomości może się zmienić w zależności od rodzaju tej pomocy. 

 

Nie chcę przesądzać, rządzących nie chwalić, ale pokazali już, że mogą zadziałać jeżeli wymaga tego sytuacja. Jakby nie patrzeć niektórzy mieli "dopięty" budżet na styk przed podniesieniem stóp więc kondycja finansowa na pewno uległa pogorszeniu, u niektórych być może nawet byt staje pod znakiem zapytania, stąd naprawdę dużo nieruchomości na sprzedaż, w tym całkiem nowych. 

 

 

Edytowane przez antyrefleks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, antyrefleks napisał:

Premier zapowiada wkroczenie w system kredytowy. Myślicie, że coś z tego będzie? Rynek nieruchomości może się zmienić w zależności od rodzaju tej pomocy. 

 

Nie chcę przesądzać, rządzących nie chwalić, ale pokazali już, że mogą zadziałać jeżeli wymaga tego sytuacja. Jakby nie patrzeć niektórzy mieli "dopięty" budżet na styk przed podniesieniem stóp więc kondycja finansowa na pewno uległa pogorszeniu, u niektórych być może nawet byt staje pod znakiem zapytania, stąd naprawdę dużo nieruchomości na sprzedaż, w tym całkiem nowych. 

 

 

Takie ruchy oceniam bardzo negatywnie. Luzowanie polityki monetarnej rządu działa proinflacyjnie, a wspomaganie kredytobiorców wzmocni popyt na nieruchomości, dodatkowo podwyższając ich cenę. Znacznie lepsze dla rynku byłoby stabilne podnoszenie stóp w 2016-2017 roku, dzięki temu wzrost cen mieszkań byłby niższy, a i szok prowzrostowy na racie kredytu mniejszy dla konsumenta. Kto z rządzących by się jednak tym przejmował, głosy trzeba kupywać teraz, a nie za 5 lat…
Od czasu 500+, a już z pewnością od wprowadzenia Polskiego Ładu nabrałem przekonania, że w strukturach partyjnych działają półgłówki, ludzie po prostu zbyt słabi w tematach, którymi się zajmują. Każda tego typu ingerencja pociągnie za sobą więcej szkód, niż korzyści. 
Nie może być tak, że rząd za pieniądze przezornych będzie ratował kretynów, którzy zakredytowali się pod korek. To znaczy, znając polityków, tak właśnie będzie, ale lek okaże się na 100 procent gorszy od choroby

 

Z drugiej strony, nie mam po co się czepiać i strzelać gole do własnej bramki. Chcę iść w deweloperkę, więc im więcej pomocy dla kredytobiorców,, tym więcej chętnych na moje budynki, zatem sobie podbiję marże 🤣

Edytowane przez LSD
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bassfreak napisał:

Pytanie do znawców i posiadaczy szklanej kuli, czy ceny remontów i materiałów budowlanych będą szły w nieskończoność do góry?

Cena robocizny zależy od popytu w okolicy, myślę że budowa domów stanie z dnia na dzień niemal,kto zaczął ten będzie starał się skończyć.... najpierw spadną ceny gości od fundamentów, potem kolejnych etapów. Oczywiście nie dramatycznie, i nie od razu. Pamiętajmy że ci budowlańcy też coraz drożej kupują jedzenie itd.... cena budowlanych materiałów zależy nie tylko od popytu w Polsce, ale od sytuacji na świecie. Więc obniżek może nie być wcale lub niewielkie. Nie sądzę żeby przekroczyły 30 procent w najśmielszym scenariuszu. Bardziej 10 procent... Większej obnizkinspodziewalbymnsie na działkach pod domy..... I rynek domów jednorodzinnych oberwie najbardziej moim zdaniem. Tu prawie wszystko na kredyt, mieszkania tez inwestycyjne, a domu to u nas raczej na własne potrzeby za kredyt. Ceny materiału i robocizny kosmos, ceny działki kosmos. Dom pod większym miastem wojewódzkim z działką inrozsadnym dojazdem zaczyna być bliżej miliona niż 500 tysi. Rata za takie cacko to jakieś 4000 zł...

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Klapaucjusz napisał:

Ktoś, kto pożycza ten kapitał, jest totalnym frajerem, którego majątek dosłownie wyparowuje, prawdopodobnie to jakiś fundusz emerytalny zarządzany w imieniu przysłowiowych wdów i sierot, przez tłuste koty, które zgarniają sute premie za wyniki.

Jaki kapitał? Jakie pożycza? Kredyt to nie pożyczka.

 

2 godziny temu, antyrefleks napisał:

Premier zapowiada wkroczenie w system kredytowy. Myślicie, że coś z tego będzie? Rynek nieruchomości może się zmienić w zależności od rodzaju tej pomocy. 

"Mieszkanie+" . A nie... to już było. Ale teraz będzie "Nowe Polskie Mieszkanie+". Wszystko finansowane w ramach Tarczy Antykretynowej, finansowanej z obligacji przeciwysokostopoprocentowych, które skupi BGK, które potem skupi NBP, to nakręci inflację i RPP będzie musiało jeszcze bardziej podwyższać stopy.

Sorry ale komuchy z każdej strony sceny politycznej rzuciły się na ten temat, w tym nasz rząd, ale nie da się mieć ekspansywnej polityki fiskalnej, płacić ludziom za kredyty (bo do tego by się to sprowadzało) i jednocześnie walczyć z inflacją.

 

Co do kredytobiorców to aż mi brak słów po tym co ostatnio czytam... Myślałem, że Testoviron robił satyrę a nie portret Polaka.

 

7 godzin temu, LSD napisał:

Zgadza się, obecnie mamy podwyżki stop, QT i spadki na giełdach.

Z ciekawości, który bank centralny zmniejszył swój balance sheet? EBC, FED, NBP ? EBC istnieje aby bailoutować raz sierpem raz młotem europejską czerwoną hołotę, FED podniósł o jakieś śmieszne 25pb. Ogólnie wszyscy krążą w okolicach -7% realnej stopy (jeśli ktoś wierzy w wiarygodność CPI). Gdyby chcieli walczyć z inflacją to już by dawno zaczęli. IMO teraz będzie ustne "zacieśnianie" i wyciskanie jakichś pół lub ćwierć procentowych bobków żeby odwlec moment gdy wszyscy uczestnicy rynku uznają, że ta inflacja to nie jest wypadek przy pracy tylko celowa polityka rządów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Shark napisał:

Sorry ale komuchy z każdej strony sceny politycznej rzuciły się na ten temat, w tym nasz rząd, ale nie da się mieć ekspansywnej polityki fiskalnej, płacić ludziom za kredyty (bo do tego by się to sprowadzało) i jednocześnie walczyć z inflacją.

To brzmi absurdalnie jak się weźmie pod uwagę, że stare pokolenia miały dużo lepiej bo dostawały mieszkania za darmo z pracy albo jakieś komunalne później wykupywali za grosze. A wszystko dzięki tym złym komuchom którzy napierdolili tyle tych bloków że ludzie mieli gdzie mieszkać i mimo złodziejstwa wszechobecnego w komunie te bloki są lepiej zbudowane niż te gównobloki z tektury za które ludzie płacą teraz czasami nawet milion złotych.

 

Tak samo nie wiem w latach 2000 wystarczyło wyjechać do norwegii czy na zachód popracować trochę i przez to że u nas wszystko było tanie to mogłeś sobie wybudować dom po kilku latach siedzenia za granicą. Wiem bo pamiętam znajomych ojca którzy tak porobili.

 

Ale teraz wszyscy super prokapitalistyczni. Wiadomo.

 

Obecny rynek nieruchomości nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem. Jest gorzej niż za komuny. Na wolnym rynku ludzie zapakowani w nieruchomości dawno już by byli ściągnięci na ziemię. Użyłbym takiej analogii - rynek nieruchomości jest tak wolnorynkowy jak branża medyczna i farmaceutyczna w USA. Ceny robią się podobne ;)

 

Żeby wybudować blok musisz zapłacić łapówki politykom z danego miasta. To jest zamknięta casta. Gdyby nie była to miasta by się naturalnie rozszerzały a ceny mieszkań spadały bo technologia budowy poszła do przodu.

 

A rynek wygląda tak, że jest duży popyt i podaż która jest niezaspokojona bo jest sztucznie hamowana przez korupcje systemową.

 

No ale pod mieszkania trzeba podciągnąć prąd, kanalizacje, ogrzewanie, wybudować drogi i tak dalej. A to wymaga łapówek, łapówek i jeszcze raz łapówek.

 

O taki to jest wolny rynek.

 

Wolny rynek na rynku nieruchomości to miałeś w latach 50 i 60 w USA gdzie przedmieścia były zasrane minidomkami i klasę średnią była na to stać. To jest wolny rynek. Jak jest duży popyt to pojawia się grupa która zaspokaja go, coraz większa, i rywalizują o klienta tutaj kupującego więc ceny spadają.

 

Ale o czym tu gadać w warszawie wybudowanie nowej linii metra to jest jakieś kurwa biurokratyczne piekło które się ciągnie i ciągnie.

 

Teraz masz super szybkie koleje i metra. Co to za problem okolice warszawy zasrać nowymi przedmieściami? Problem jest taki, że popyt by spadł a jak popyt to i marże. I tu jest problem. Fliperzy, płaku płaku, politycy płaku płaku, deweloperzy płaku płaku. Za dużo jest skorumpowanych grup beneficjentów którzy grają przeciwko reszcie społeczeństwa.

 

Jak ktoś gada, że w rynek nieruchomości nie powinien się w trącać rząd bo to jest wolny rynek to ja nie wiem czy ten człowiek w ogóle potrafi myśleć, chyba raczej nie.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny nieruchomości powinny rosnąć tylko wtedy gdy:

a) nie ma przestrzeni do rozbudowy - mała wyspa, dolina w górze i tak dalej

b) koszty robocizny i materiałów idą w górę bardzo.

 

Jak nieruchomości idą przez 20 lat w górę i nie skraca się okres spłaty to masz oczywistą oznakę że istnieje szeroko zakrojona korupcja. Tak jak usługi notariuszy są bardzo drogie bo niekażdy może zostać, podobnie z lekarzem.

 

W przypadku lekarza ograniczenie wolnego rynku ma sens bo jednak nie wiem ja nie powinien ludzi leczyć, ale w przypadku mieszkań to tylko BHP jest ważne i żeby mieszkania trzymały taki poziom, żeby się nie rozpadały albo nie pękały po 5, 10 lat. Przepraszam nowe mieszkania się potrafią rozlatywać już po 5 latach więc tak chujowo są budowane.

 

Traktowanie nieruchomości jako inwestycji to jest sytuacja analogiczna do skupienia większości pszenicy z kraju a później spekulowanie na jego cenie. Każdy myślący człowiek by pomyślał, że to jakieś jebane szaleństwo i proceder przestępczy ale nie u nas i na zachodzie bo znowu masz za wielu beneficjentów.

 

Aaron Russo jak umierał i udzielił tego słynnego wywiadu to powiedział, że kiedyś się rockefellera zapytał;

"Stary, a co z normalnymi ludźmi?"

Odpowiada:

"A co cię oni obchodzą?"

 

I widzę, że wielu kolesi na tym forum i w tym kraju ma równie socjopatyczne podejście do życia. Ale później nie płaczcie że was rząd dyma bo sami kurwa jesteście na podobnym poziomie. Wszyscy sobie sracie do gniazda więc niedziwne, że śmierdzi.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, NoHope napisał:

Ceny nieruchomości powinny rosnąć tylko wtedy gdy:

a) nie ma przestrzeni do rozbudowy - mała wyspa, dolina w górze i tak dalej

b) koszty robocizny i materiałów idą w górę bardzo.

Mówimy o mieszkaniach, działkach, domach?

 

Każdy z tych rynków drożeje z innego powodu (chociaż są punkty wspólne).

 

Spadek cen by nastąpił, gdyby duże miasta nagle machnęły po 2-3 dodatkowe linie szybkiej kolei po tych nieużytkach dookoła + zabudowa infrastruktury.

 

Obecnie pod miastami to masz skupiska wokół np. stacji kolejowej o przeraźliwie wysokiej cenie, co gdyby tych stacji było 2x więcej, 3x więcej, 4x więcej...?

 

Do tego większa prędkość eksploatacyjna, przez co "centrum" straciłoby na atrakcyjności.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, bassfreak said:

czy ceny remontów i materiałów budowlanych będą szły w nieskończoność do góry?

Robocizna.

Wyrażona w ilości bochenków chleba - nie powinna rosnąć, a spadać. Ograniczenie popytu, kto może to ze szwagrem da radę - ale taniej.

Ale że chleb drożeje, to robocizna wyrażona w zł - pewnie wzrośnie, albo będzie oscylować na stałym poziomie. Fachowiec robotę znajdzie.

Pomijam Mietków co "za flachę" zrobią, bo zbiór tych osobników się przetrzebi poważnie.

 

Materiały.

Zależy od konkretnego materiału.

Stal - podaż z hut spadnie no bo dwóch wielkich producentów się wybrało na wojnę.

Drewno - narzut kosztów robocizny wzrośnie, popyt zagraniczny nie zmaleje.

Ocieplenie - tu ważna jest nie cena, a dostępność.

Ceramika - glinka z Ukrainy i Białorusi. Albo koszty transportu.

Armatura - patrz "stal", bo na resztę metali też się odbije.

Szkło - no nie wiem, kto teraz szkło potrzebuje w hurtowych ilościach do szyb...

 

Szklana kula się kula dalej...

 

13 hours ago, bassfreak said:

robocizna za 38m2 to 40 tysięcy prawie

Miesiąc albo max dwa urlopu. Chyba że po 20k zł/mc zarabiasz.

13 hours ago, bassfreak said:

drugie tyle materiały

Nie przeskoczysz.

Popularny ostatnio sport to polowanie na ogłoszenia o sprzedaży resztek z budów. Tu dwa worki kleju, tam 50kg tynku, gdzieś rolka 100m kabla... a na mieszkanie jak znalazł.

13 hours ago, bassfreak said:

gdzie jeszcze sprzęty i meble

To będzie prawdziwa bomba, tylko jeszcze jej nie widać w całości. Bo niezależnie od zmniejszenia popytu, raczej ceny nie spadną, a dopiero zaczną się dostosowywać do kosztów robocizny, materiałów itd.

Kiedyś dało się samemu robić meble tymczasowe ze sklejki/MDF, ale teraz często koszt nowego materiału jest większy niż gotowego mebla leżącego rok w magazynie... to się zmieni.

Z drugiej strony, pojawią się wyprzedaże producenckie, nie zawsze do końca dobrowolne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.