Skocz do zawartości

Jeden partner łóżkowy na całe życie w przypadku kobiety - dobrze, czy źle?


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Ciekawe co było by gdyby on również zażądał wprowadzenia do łóżka nowej kobiety?

Musiała by mieć penisa 😁

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Nawet nie zasugerowała mężowi aby szukać tylko 1 do trójkąta z mężem.

Depko nic o tym nie mówił, to jest niby przykład z życia, ale twoja uwaga jest jak najbardziej na miejscu. To zastanawiające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

 

"Mój ukochany" każe mi się ruchać z innym"

 

Przez to "przestała Cię kochać" co w konsekwencji skończyło się rozwodem.

Nie masz racji sorki. To było jeszcze długo przed ślubem. Pracowałem za granicą, ona studiowała. Widzieliśmy się tylko na weekend. Rozwód jeszcze przedemną bo to strasznie długo trwa, ale tamta sytuacja nie miała w ogóle na to wpływu. 

 

Nie kazałem. Zaproponowałem. Jej przeszkadzało na początku, że miałem inne partnerki przed nią. Było minęło. Człowiek jest mądrzejszy teraz. Białorycerstwo, naiwność, ale też brak wiedzy był wtedy straszny. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Matthew88 napisał:

Jej przeszkadzało na początku, że miałem inne partnerki przed nią.

To jest bardzo dziwne. Przeszkadzało jej że miałeś inne kobiety ale po ślubie z tym koniec, a nie przeszkadzało jej że ona po ślubie miała innego. Jak ona to tłumaczyła?

Edytowane przez Adameo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Adameo napisał:

To jest jedna z ciekawszych historii jaka czytałem na tym forum w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jeśli możesz to opisz to dokładniej, bo to może otworzyć oczy innym facetom. Co nią motywowało twoim zdaniem? Układało się wam poskubie czy nie? Jak się teraz prowadzi?

Kiedy cały ten cyrk się skończy, kurz opadnie, wrócę do swojego wątku i napiszę więcej. Dużo się dzieje. Dużo schematów. Pomimo prób alienowania, ograniczania, grania dziećmi jestem zwycięzcą. Syn zaczął wykazywać agresywne zachowania w stosunku do niej i siostry. Zabrała go do psycholog. Dowiedziałem się w ostatniej chwili o wizycie. Zdążyłem. Diagnoza: pomimo 8 miesięcy nie mieszkania razem, pomimo ok 40 godzin miesięcznie z dziećmi, syn ma nadal mocniejszą więź z ojcem i bardzo mocno się z nim utożsamia. 6 latek, który już powinien zapominać. Tak matki myślą i dbają o dzieci. Kiedyś naprawdę opiszę to w odpowiednim wątku. Przepraszam za off top.. 

3 minuty temu, Adameo napisał:

To jest bardzo dziwne. Przeszkadzało jej że miałeś inne kobiety ale po ślubie z tym koniec, a nie przeszkadzało jej że ona po ślubie miała innego. Jak ona to tłumaczyła?

Przecież to standardowe że kobieca logika nie istnieje. Wartości zmieniają się od punktu siedzenia, albo raczej swędzenia. 

 

Tłumaczenie? Czy kiedyś ktoś słyszał tłumaczenie sensowne kobiety? Oczywiście, że próbowała, ale gdy tylko zaczęła to przejąłem kontrolę w 100 procentach i gdy brakło argumentów, był tylko płacz. Standardowe w wykonaniu mojej żony. Odwracanie kota ogonem, później świecenie oczkami, a gdy już nic nie pomaga to jest płacz, ale taki bardzo wylewny, że ludzie aż chcą ją przytulić. Mnie to śmieszy, uodporniłem się, bo wiem że to gra. Ludzie jednak dają się nabrać 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Matthew88 napisał:

Przecież to standardowe że kobieca logika nie istnieje. Wartości zmieniają się od punktu siedzenia, albo raczej swędzenia. 

 

 

9 minut temu, Matthew88 napisał:

a gdy już nic nie pomaga to jest płacz, ale taki bardzo wylewny, że ludzie aż chcą ją przytulić. Mnie to śmieszy, uodporniłem się, bo wiem że to gra.

 

Wyryć w granicie i zapamiętać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją kobietę poznałem w wieku 17 lat. W wieku 27 ślub i tak stuknęło 35. Czyli mam jedną kobietę od 18 lat. Z perspektywy czasu następujące wnioski.

-Czasami jest lepiej lub gorzej. Normlana proza życia. W utrzymaniu relacji pomagają dzieci. Z czasem zmienia się w to w przyjaźń a taniec godowy, motyle mijają po paru latach. 

 

-Fascynacja seksem mija ponieważ druga strona nie jest wstanie cie już niczym zaskoczyć działa to w obie strony. Seks jest od czasu do czasu nie ma się o co spinać bo to normalne w tego typu relacjach. Ludzie się stapiają psychicznie brakuje pierwiastka zaskoczenia i tajemniczości co jest podstawą pożądania.

 

-Tego typu relacje moim zdaniem mają największą szansę na przetrwanie, kobieta wybrała cie jak byłeś nikim i nie miałeś nic a wybrała cie bo widziała w Tobie potencjał na dobrego ojca i dawcy genów. Do dzieci mija duzo czasu kiedy mogła zmienić zdanie. 

 

-Pojawiaja się myśli jakby to było z inną, żeby się sprawdzić itd. Ale nie potrafiłbym potem spojrzeć w lustro, miałbym ogromne wyrzuty sumienia. Brzmi banalnie ale tak mam. Czy moja kobieta też tak ma? Pewnie tak ale ma też świadomość że jak coś jej strzeli do głowy to zostanie sama a dzieci będą się wychowywać bez ojca.

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak było pisane wcześniej w wątku - im więcej partnerów seksualnych, tym mniejsza satysfakcja z LTR czy małżeństwa. Badania robił gość o nazwisku Wolfinger.

 

Problemy z kobietą, która miała wcześniej długi, poważny związek - mimowolnie poznasz nawyki seksualne jej eksa. Bo nie ma szans, by ona na starcie nie robiła tego, co robiła z nim. Eks lubił przygryzanie fiuta podczas oralu? Dostaniesz to z miejsca, chociaż tego powiedzmy nie znosisz. Bo ona ma pewien obraz seksu, to robiła przez ileś czasu i to traktuje jako formę domyślną. Dla mnie bezndziejna sprawa, walczenie z cudzymi nawykami trochę. Na dodatek jeśli ona polubiła z eksem coś, czego Ty nie lubisz albo co cię specjalnie nie kręci bo wolisz inne rzeczy, to masz jak w banku, że będzie od ciebie tego chciała.

 

Jest trochę lepiej przy paru zaliczonych przez panią kolesiach, bo babka już wtedy ogarnia, że są różne potrzeby, ale z drugiej strony seks jest już dla mniej mocno spowszedniały. Na 99% robiła wszystko z każdym i nie zostało już jej nic do odkrycia.

 

Dla mnie dużą atrakcją było odkrywanie seksu z partnerką. Wiecie, coraz to nowe rzeczy, eksperymenty. Niestety, to można robić praktycznie tylko w pierwszej (udanej) relacji, albo w którejś z pierwszych zakładając, że wcześniejsze partnerki były kłodami które na nic się nie godziły. A potem... czym może mnie zaskoczyć kobieta? no niczym, wszystko już robiłem. Ciężko w takich warunkach rozwinąć taki wyższy poziom intymności, niż "hej, masz fajne ciało, chcę sobie w nim ulżyć". Tak przynajmniej czuję.

 

Myslę, że "just be first" to najlepsze, co może być, a dziewica w seksie zawsze sprawdzi się najlepiej, o ile nie ma zahamowań natury psychicznej. Są oczywiście kobiety, których niczym naszego forumowego analcondę wszystko brzydzi przed spróbowaniem tego - na to nic się nie poradzi, rzecz jasna.

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BlacKnight napisał:

@Januszek852Nie chcę wyjść na skrajnego pesymistę ale trafienie 18-stki dziewicy to trudna sprawa a 20-stki to robota dla Toma Cruza misja niemożliwa.😁

 

To wszystko co opisałeś to prawda ale trafić że jesteś pierwszy albo chociaż drugi...ech.

 

Hmm... o ile moje partnerki nie miały rekonstrukcji błony, które przede mną zataiły, to popatrzmy...

 

1. moja pierwsza - 15-tka (miałem 20) - dziewica, chociaż miała kutasa w ręce już, pewnie i w ustach. Natomiast nie miała go w sobie (sprawdzałem, chociaż ja też nie byłem jej pierwszym, bo miałem taki stres przy niej, że mi opadał - byłem prawikiem).

2. moja druga - i zarazem pierwsza poważna - 21 lat, dziewica, pierwszy raz penisa trzymała w ręce ze mną. Trochę katoliczka. Kłoda. Ładna jak cholera. Ogromne cycki przy 55 kg wagi. Tylko dupę miała niezbyt, niestety ;) olała mnie po roku.

3. moja trzecia. wtedy 22 lata. Robiła laskę, ale dziewica + analna dziewica. Byłem w obu tych miejscach.

4. moja czwarta, wtedy 23 lata. Znów dziewica i analna dziewica. Miała jednego chłopaka, który był dziwolągiem i bał się seksu, robiła mu tylko ręką parę razy. Ona sama nie była zbyt atrakcyjna (myślę, że 5/10, ale nie umiała kompletnie się ubrać i umalować, więc wygladała gorzej,niż powinna). Oba otwory zaliczone.

5. moja piąta. Mocno atrakcyjna, 21 lat, 8/10 jak nic. Ssała jak odkurzacz, myślałem, że mi penisa urwie. Tu niestety już nie było mowy o dziewictwie, straciła w liceum.

6. Szósta i obecna LTR, poznana w wieku 22. Znów dziewica - bo: mieszkała z nadopiekuńczą mamusią i uważała, że bardziej kręcą ją dziewczyny niż faceci poza tym w liceum :D krótko przed poznaniem mnie mamusia wyjechała za granicę, a ona zwróciła się dla odmiany bardziej ku facetom i akurat wpadła na mnie. Tak więc - tak wyszło, gdyby nie zbieg okoliczności, to pewnie zaliczyłaby parę cipek i penisów w młodym wieku, zresztą ona też tak uważa 😅 No, ale nie mam żadnych wątpliwości, że to dziewica. Nawet na początku nie wiedziała, jak się za penisa zabrać, ale po paru razach przebiła wszsytkie pozostałe.

 

Oczywiście oprócz jednej 8/10 większość pań była bliżej przeciętności niż ładności, nie chcę robić z siebie jakiegoś ruchacza lachonów, nie jestem nim.

 

Tak więc głowa do góry, jak widać realne całkowicie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2021 o 14:53, Analconda napisał:

Dlatego faceci często chcą dziewicy…

Boją się, że wcześniejszy miał większego.

 

 

W obecnych realiach to byś musiał już w podstawówce się rozglądać za patnerkę, by była dziewicą.

Trochę chore ale tak jest.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cloud7

Takie zdrowe podejscie do zwiazku. Moj znajomy obecnie ma juz 32 lata i jest juz po slubie. Ze swoja obecna zona jest podobnie jak Ty od poczatku zwiazku a zaczeli relacje majac 16 lat. Na studiach kilka lat temu chodzilismy na imprezy i nie bylo widac iz beda od siebie odchodzic. Gosc w porzadku jak dla mnie i ta znajoma tez. Sa przypadki jak widac co sie trafi na parki, ktore jakos tocza zdrowe zwiazki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nowy00 napisał:

. Ze swoja obecna zona jest podobnie jak Ty od poczatku zwiazku a zaczeli relacje majac 16 lat

 

Czyli są pewnie rówieśnikami. Mi by przeszkadzało posiadanie rówieśniczki partnerki do LTR. Facet koło 40-tki może być na luzie atrakcyjny, kobieta koło 40-tki to najczęściej już stare pudło. Moim zdaniem powinno być chociaż kilka lat różnicy, bo kobiety szybko i brzydko się zdarzeją, pomijając wybitne geny.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Januszek852 napisał:

Mi by przeszkadzało posiadanie rówieśniczki partnerki do LTR. 

Słuszna uwaga. Moja jest w tym samym wieku i niestety ale to już nie to. Ciało kobiety się zmienia bardzo po 30 i po ciąży. Kobieta może dbać o siebie, uprawiać sport ale młodą mewką już nie będzie. Tym bardziej że wszędzie jesteśmy bombardowani idealnymi kobietami i wzorce się zmieniają. Przyjaciel z dołu też już tak nie reaguje jak kiedyś a czasem nawet nie chce współpracować. Swego czasu spanikowałem dopiero na terapi mi to wyprostowali.

Seks to taka sinusoida ale z tendencją spadkową. Czyli lepiej/gorzej ale w dłuższej perspektywie coraz gorzej. 

Trzeba to jakoś przełknąć.

 

Edytowane przez Cloud7
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Cloud7 napisał:

Moją kobietę poznałem w wieku 17 lat. W wieku 27 ślub i tak stuknęło 35.

(...)

Tego typu relacje moim zdaniem mają największą szansę na przetrwanie (...)

 

Chyba dotknąłeś sedna sprawy w tej dyskusji. Facetom ciężko jest zrozumieć że istnieje kilka ścieżek prowadzenia związku ale praktycznie tylko jedna może doprowadzić do spokojnej starości (spokojnej w sensie psychicznym). Niestety po drodze występuje dużo zmiennych. W zależności czego się oczekuje od życia i w na jakim etapie życia się facet znajduje oraz jakie zmienne wystąpiły w jego życiu (i życiu jego znajomych) takie robi wpisy na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mugen2 napisał:

Jak się tego dowiedziałeś? Miałeś 100% pewności?

 

Uzyskałem dostęp do zapisu rozmów z popularnego komunikatora. Podczas rozmowy z nią prowadziłem spokojny monolog, gdyż nie potrafiła nic z siebie wydobyć, jedynie był płacz. Gdy się ogarnęła następnego dnia to zmieniła swój front. Myszkę nie interesowało za bardzo, że wiem, a jedyne zmartwienie to było skąd to mam. Próbowała mnie straszyć nawet policją, sprawami karnymi o naruszenie jej prywatności i takie tam. 

 

Mugen ja ogólnie myślę podobnie do Ciebie, jeśli chodzi o rodzinę. Dla Dzieci zrobiłbym wiele. Jednak czasem trzeba odpuścić, by wygrać swoje życie. Nie ma sensu pchać się tam, gdzie Cię nie chcą. O dzieci oczywiście trzeba walczyć, gdyż moja małża przez 8 miesięcy wielokrotnie utwierdziła mnie w przekonaniu, iż nie nadaje się na samotną matkę. Zresztą jak ja na samotnego ojca. Razem tworzyliśmy równowagę między powiedzmy dyscypliną, a przyzwoleniem jakimś na bycie sobą dzieciaków i pozwalaniem im na błędy. Teraz u mnie mają spokój, luz, ale też ja mam luz bo są "grzeczne", świetnie się razem bawimy i poświęcam im 100 procent swojej uwagi gdy z nimi jestem. "W domu" mają tresurę i muszą tańczyć jak matka zagra, a że matka nie radzi sobie z emocjami to wydziera się na (małe) dzieci. One odwdzięczają się atakami złości, agresji.. Jednak dla sądu i tak będzie to bez znaczenia. Nie poddam się jednak i do końca będę walczył o opiekę naprzemienną. Nie samodzielną, bo dzieci zasługują by mieć nas po równo. 

 

 

 

Dodam jeszcze przykład z soboty. Zabierałem dzieci do popularnego parku rozrywki. Gdy dzieci usiadły w samochodzie, podjechał patrol policji. Sprawdzanie trzeźwości, stanu technicznego samochodu itd. Dwa dni szybciej psycholog prosiła byśmy (w domyśle małża) zmienili swoje podejście bo dokładamy tylko dzieciom, gdy już sobie nie radzą z emocjami. Ja ich uczyłem zawsze, że policji nie trzeba się bać. Policji boją się tylko niegrzeczni i źli ludzie. Dla dobrych ludzi policja jest obojętna. Po tej akcji już nie wiem co dzieciakom mówić. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Matthew88 napisał:

Nie poddam się jednak i do końca będę walczył o opiekę naprzemienną. Nie samodzielną, bo dzieci zasługują by mieć nas po równo. 

 

Wnoś w sądzie o ustanowienie stałego miejsca pobytu dzieci przy Tobie i miej na to stosowne obciążające ją podkładki aby mieć lepszą pozycję negocjacyjną gdy będą rozmowy o ugodzie.

 

40 minut temu, Matthew88 napisał:

Ja ich uczyłem zawsze, że policji nie trzeba się bać. Policji boją się tylko niegrzeczni i źli ludzie. Dla dobrych ludzi policja jest obojętna. Po tej akcji już nie wiem co dzieciakom mówić. 

 

Policji nie trzeba się bać, tylko trzeba trzymać się od niej jak najdalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, nihilus napisał:

 

Wnoś w sądzie o ustanowienie stałego miejsca pobytu dzieci przy Tobie i miej na to stosowne obciążające ją podkładki aby mieć lepszą pozycję negocjacyjną gdy będą rozmowy o ugodzie.

 

Wiem, że dużo osób ma tutaj swoje doświadczenie, być może Ty również. Wiem, że są schematy zachowań i żadna myszka nie jest wyjątkowa. Będę pewnie naiwny, ale nie będę grał w gry kobiet. Nie chcę "zawyżać ceny" by móc ją opuścić. Od początku do końca chcę być spójny ze swoimi "żądaniami". Wygram czy przegram- nie mam na to wpływu. Chcę się sam ze sobą dobrze czuć i mieć jakieś swoje zasady, zdanie, nie narzucone przez osoby trzecie. Już przegraliśmy jako rodzice. Teraz ważne, by wynik nie był hokejowy i jak najbardziej zniwelować skutki u dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Matthew88 Tak, mam doświadczenie, mam za sobą z grubsza to, przez co Ty teraz przechodzisz.

Pamiętaj, że sąd sądem, a sprawiedliwość ma być po właściwej stronie. Przeciwnik procesowy takich skrupułów jak Ty mieć nie będzie. Dobry prawnik to podstawa. A rozgrywkę między wami możecie tak prowadzić, że dzieci nie będą o niczym wiedziały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Matthew88 napisał:

Wiem, że dużo osób ma tutaj swoje doświadczenie, być może Ty również. Wiem, że są schematy zachowań i żadna myszka nie jest wyjątkowa. Będę pewnie naiwny, ale nie będę grał w gry kobiet. Nie chcę "zawyżać ceny" by móc ją opuścić. Od początku do końca chcę być spójny ze swoimi "żądaniami". Wygram czy przegram- nie mam na to wpływu. Chcę się sam ze sobą dobrze czuć i mieć jakieś swoje zasady, zdanie, nie narzucone przez osoby trzecie. Już przegraliśmy jako rodzice. Teraz ważne, by wynik nie był hokejowy i jak najbardziej zniwelować skutki u dzieci. 

Kto to wie, co lepsze. Wiesz, gdybyś wygrał opiekę całościową, to być może ona by totalnie miała wywalone na dziecko i by zapomniała o nim. Rozumiesz… Ale może to byłoby i lepiej dla dziecka… Bo takie osoby nie nadają się na matki. A jakby byla opieka naprzemienna, to wojna może trwać latami i sie nie kończyć. A na dzieciach może to się odbić masakrycznie. 

 

Najgorsze dla dzieci jest po rozwodzie relacja miedzy rodzicami. Ta relacja jest ponoć najważniejsza… więc lepiej się dogadywać, żeby było dobrze. A z drugiej nie - bo, w małżeństwie było się szmaconym i po rozwodzie też.

 

najlepsze są akcje, kiedy rodzice sie rozwodzą w zgodzie - ustalają, że im nie wyszło i że chcą się rozwieźć. I to robią i robią jak najlepiej dla dziecka razem. Znam takie sytuacje, ale jest ich mega mało. Tak jak mega mało jest kobiet które nie chcą się mścić poprzez dziecko… 

 

Do mojej żony dociera dopiero na nast. dzień, albo po dwóch dniach, że przez jej zachowanie ,,krzywdziła dziecko”. A czasami to wypiera jak jej tłumaczę.

 

I w rozmowach były dobitne treści dotyczące zdrady? Nieźle. To powiem Ci, że miałeś łatwiznę. Że nie robiła tego w tajnych wiadomościach… 

 

Skoro 90% osób zdradza, to jakim cudem jest tyle związków/małżeństw… Widocznie sie na to godzą, albo wpisane jest to w małżeństwo…

 

Moja żona twierdzi, ze mam kochankę w Polsce i za granicą… 

Edytowane przez Mugen2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2021 o 11:10, Cloud7 napisał:

sinusoida ale z tendencją spadkową

Trzeba to jakoś przełknąć.

Złota myśl. Nam, współczesnym facetom wydaje się że powinniśmy wszystkiego generować coraz więcej i lepiej. Stymuluje nas do tego propaganda konsumpcji i brak zrozumienia cywilizacyjnego. Więcej można w archetypie kochanka, lepiej w archetypie wojownika. w archetypie maga to zupełnie inna historia.

 

I jeszcze jedna kwestia:

Jak się czuje chłopiec, młodzieniec czy mężczyzna kiedy dowiaduje się ze jego matka z niejednej mleczarni mleczko piła? Co myśli wtedy o swoim ojcu? Czy ma wtedy siłę żeby walczyć ze swoimi problemami emocjonalnymi?

odpowiadam na pytanie: Jeden partner łóżkowy na całe życie w przypadku kobiety - dobrze, czy źle?

Dla kobiety i jej rodziny to dobrze i zdrowo. Ale jeśli kobieta wybiera inną drogę to powinna skupić się na sobie i nie kaleczyć swoich dzieci i bliskich.

Pytanie co z facetami. Otóż u faceta sprawa nie jest tak skomplikowana bo facet zawsze coś daje w zamian. Facet mając wiele partnerek (facet nie chłopczyk) nie niszczy wszystkiego wokół siebie.

 

Edytowane przez Adameo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.