Skocz do zawartości

Plastuś, ładny chłopiec i jego atrakcyjność w oczach kobiet


Mapogo

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Wyglądający na mniej lat, niż w rzeczywistości mają. Po reakcjach kobiet wnioskuję, że nie mają dużego brania, nie są uważani za męskich i raczej kwalifikują się na kolegów niż jebaków.

No elo! Zapomniałeś mnie dodać do tej zaszczytnej listy :P Ponoć wyglądam na 35 a mam 41.

 

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Zgaduję, że przeważnie byliście odbierani jako osobniki niemęskie, niezwilżające, raczej odpychający seksualnie.

Trudno nie być innym, jeżeli operujesz z automatu na wibracji lękowej i "poczuciu odmienności". Na twarzy to widać, szczególnie na oczach.

Są wyjątkowe przypadki i inne stany, ale nie sądzę, aby sam wygląd przyciągał do mnie samiczki.

Ale np. jak byłem na zakupach to generalnie: im lepiej się ubiorę i opanuję niższe wibracje to widzę czasem ten błysk w oku i jestem w stanie pogadać nawet z 20-25 bez jakiegoś grymasu z ich strony.  Choć kto wie czy to nie "błysk zawodowy" (klient zadowolony wróci).

Ale nie zaczepiam kobiet ogólnie bez powodu, więc bym powiedział: raczej nie zwracają uwagi - taki "chłodny/neutralny wzrok". Myślałem, że to normalne :P Na szczęście nie mam kolegów chadów, którzy mogliby mnie z błędu wyprowadzić i pokazać jak wygląda świat naprawdę 🤪

 

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

W którym momencie zaczęliście odczuwać, że role się odwracają, a to co było kiedyś Waszym przekleństwem staje się magnesem na samiczki?

Więc mówisz, że ten magnes ma jakiś włącznik? :P Dziwne, u mnie nie działa.

Powinienem mieć takie branie, że co tydzień inna?

O kurde. Tyle brzoskwinek , mógłbym sad założyć i być sex-ogrodnikiem :D

Godzinę temu, GriTo napisał:

Przecież połknąć też trza umieć, gdy spływa gładko po ściankach..

Mógłbyś nie prowokować fapresetu? :P

 

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

Czy same Was otwierają czy też sami musicie się starać?

A jak mam to ocenić? Czy kobity mnie obcinają wzrokiem? Aż tak nie sonduję, czasem zwracają uwagę, uważam, że zwykle nie. Chyba, że się pokątnie patrzą, ale do tego musiałbym się z ukrytą kamerą wybrać na miasto. Kto wie, może to dobry pomysł? 🤔

 

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

Jak często czujecie napięcie seksualne z kobietami, jak często na Was lecą?

Do tego musiałbym pójść na randkę lub "na łowy". Mieć dłuższy kontakt, aby to napięcie poczuć.

 

Był jeden przypadek, że czułem bezpośrednio przy trochę młodszej ode mnie (czyli w sumie chyba MILF), powiedzmy, że pewne symptomy z jej strony wskazywały mi, że może być coś na rzeczy. Wypieki na dekolcie, przewiercanie wzrokiem, poprawianie włosów. Musiałem się opanować, aby nie wejść na "tryb seksualny".

Nie jestem desperatem, nie zależy mi na zwiększaniu "licznika", choć przez to mi nofap zbiło i musiałem zaczynać od nowa, ale plusowo zaliczyłem wyzwanie rozwojowe "walka z obsesją". W sumie może i dobrze, męska natura działa i jedno oczko wyżej do walki z pożądliwością :) 

 

Trudno mi poczuć lub wzbudzić napięcie seksualne, jeśli laska np. ma fajną figurę, ale twarz lub głos nie jest w moim typie.  Wystarczy czasem nawet, jak widzę jak laska odzywa się do swojego faceta i nim dyryguje lub odnosi się chłodno (np. jak stoję z zakupami przy kasie, a para stoi za mną). Ubija to atrakcyjność.

Sporo lasek jakich widzę to takich, że z daleka pociąga, z bliska już nie.

Więc może i dobrze, że nie lecą. Taka forma "atrakcyjności" byłaby psu na budę, chyba po to, aby podlewać wibrację dumy/pychy. Tej akurat mam wystarczająco jeszcze.

 

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

Jaki jest stosunek kobiet do Waszej osoby?

Im wyższa wibracja tym lepszy. Im niższa (np. lękowa, pragnieniowa) to neutralny lub chłodny.

 

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

Jak oceniacie swoją atrakcyjność?

Przeciętna. Możliwe, że ocenił byś moją atrakcyjność  na 4-5/10.

Nie stosuję wyróżniaczy. Żadnych łańcuchów, zegarków, "eye-catcherów". Strój średnio dopasowany. Buty sportowe, ale nie markowe. Nie mam nic markowego, coby się w oczy rzucało.

Unikam wchodzenia na tematy, które mogłyby zachęcić potencjalne gold-diggerki.

Na wyższej wibracji nieprzeciętna (zwracanie uwagi, łapanie kontaktu wzrokowego), ale to pojedyncze przypadki i ubiór też był bardziej kontrastowy, zwykle jestem na niższym poziomie, nie mam banana na gębie.

 

44 minuty temu, Analconda napisał:

Plastuś to fryzura… taka ulizana.

Delikatne rysy twarzy, okrągła szczęka - świadczy o niskim poziomie testosteronu czyli WGS.

 

Powiedzmy, że ugrzeczniona (nie stosuję żeli). Mam kompleks za młodu, jak fryzura na garnek była 😠  Czasem mi tak włosy spadają i wtedy odczucie atrakcyjności spada, więc zakładam, że i to projektuję na laski. Wiem, powinienem to zaakceptować, ale leniwy ze mnie typ i za cholerę nie idzie tego zmienić.

Czasem stawiam sobie "daszek"  jak Johny Bravo :P Wtedy czuję się jak rasowy PUAs, pewność siebie idzie w górę i wszystkie laski moje ;)

Jak myślisz po co kupiłem suszarkę do włosów taką babską :P  Woda na łapę i na łeb, suszara na 2-3 minuty i fryz gotowy.

 

Jak teść jest niski to estradiol robi swoje i człowiek się wolniej starzeje. U mnie dochodziły jeszcze okresy wstrzemięźliwości na rzecz pracoholizmu, więc w tym upatruję młodszego wyglądu.

Przez wiele lat miałem teścia poniżej normy, walczyłem z tym. Obecnie bliżej dolnej granicy (jeśli uznać dolną granicę normy za 0% a górną za 100% to mam ok. 20%), ale w normie.

 

47 minut temu, Analconda napisał:

Tacy mają zerową jakość spermy.

A skąd! Jak interesowałem się tematem i teść był poniżej, to badania nasienia w labie wykazały lekko powyżej 80% normy. Badanie we własnym zakresie potwierdziło ten wynik.

Gdybym wtedy poszedł w lanie bez gumy już pewnie bym dzieciaka wychowywał :P

Planowałem badać teraz, ale jestem zbyt leniwy* no i musiałbym 2 razy fapować. Pierwszy raz, aby opróżnić magazyn (czyli pewnie 2 razy pod rząd po ostatnich nofapach), a drugi po 3-4 dniach od "resetu". Wiesz jakbym się po tym czuł?

 

*badanie wymaga określonych kroków do wykonania i samo w sobie jeszcze muszę poddać analizie kolorometrycznej, aby uzyskać precyzyjny wynik.

 

Szkoda energii, reprodukcji w tym roku nie planuję.

Na nofapie jest lepsza energia, większa chęć na płeć przeciwną. To motywuje do działania - prowokuje do przełamywania stref komfortu, co działa nawet w przypadku zwykłego wyjścia na miasto lub też realizowania swoich zwykłych celów życiowych. Zredukowane lub niskie odczucie "lęku społecznego". Bardzo pozytywne doświadczenie dla kogoś, dla kogo lęk społeczny to towarzysz przez całe prawie życie.

 

Lepiej się myśli. To też czasami wada, bo przez to łatwiej wpaść w obsesję myślenia, mniej się śpi i często jakieś nowe rozkminy powstają (albo "wynajduję koło od nowa" :D).

Możliwe, że to forma ucieczki od usprawnienia swojego życia partnersko-seksualnego. Także...kto wie...tutaj dopuszczam różne scenariusze.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Carl93m napisał:

A co jesz na codzień? Masz jakąś dietę?

Staram się nie jest za dużo syfu, słodyczy fast foodów po prostu. Idealne są proporcje 80 % czystego, przygotowywanych przeze mnie posiłków i 20% fast foodów, czipsów itd. 

Odpowiednia suplementacja też pomaga dobry kompleks witamin i minerałów, Omega 3, D3 z K2 ale też suplementy stricte pod zwiekszanie libido jak Maca, żeń szeń czy muira puama.

No i wiadomo no fap, aszwagandzia, zimne prysznice, medytacja taka sytuacja...

 

Aczkolwiek ja mam naturalnie więcej spermy jak się trafi fajna zawodniczka i nie walę codziennie to może się kąpać w moim nasieniu. Raz pamiętam taką krągła lasencją waliła mi konia w lesie i jak doszedłem to sikałem spermą z pół minuty ale pociągała mnie ta sytuacja lubie plenery i jak mi laska wali konia w plenerze. 

 

9 godzin temu, Analconda napisał:

Tylko okrągła szczęka, delikatne rysy twarzy to oznaka niskiego poziomu testosteronu. 

Badałem sobie teścia kilka razu i mam w normie, raz mi wyszło nawet poziom w górnych granicach normy ale rozumiem Twoja chadologia wie lepiej ile mam teścia 😆🤣

Edytowane przez BrightStar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Carl93m napisał:

Masz rację niestety. Ja jako taki gostek mam jakiegoś słabego cumshota, że nie wiem. Nie to co na pornosach te wielkie konie walą jak z kałacha.

 

Gdzieś słyszałem wypowiedź divy z długim stażem że kiedyś to jak chłop trysnął to pół wiadra by zapełnił a teraz to nawet znaczka do koperty by nie przykleił 🙂 coś może w tym jest.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Carl93m napisał:

Nie to co na pornosach te wielkie konie walą jak z kałacha.

To tak w kwestiach "okołoprodukcyjnych" dopowiem, że pornos rządzi się swoimi prawami, prawami montażu i różnych substancji, które m.in optycznie zwiększają ilość pokazywanego nasienia. Sztuka manipulacji. Więc spokojnie, nie masz się co martwić :)

 

Nie wiem, czy plastuś to dobre określenie. Moja morda była specyficzna, w sumie nadal jest. Ani Wojewódzkiego nie przypominam, ani Radcliffe'a. Bez zarostu jeszcze w okolicach 30-tki potrafili mnie zapytać o dowód, jak brałem flaszkę czy fajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Obliteraror napisał:

To tak w kwestiach "okołoprodukcyjnych" dopowiem, że pornos rządzi się swoimi prawami, prawami montażu i różnych substancji, które m.in optycznie zwiększają ilość pokazywanego nasienia. Sztuka manipulacji. Więc spokojnie, nie masz się co martwić :)

Ale nawet @Analconda mówił, że mało co mu cumshot zębów pod prysznicem nie wybił. U mnie to nie możliwe, bo zamiast wytrysk to ja mam wyciek xD Może mam mało teścia kurde.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Mapogo napisał:

Kiedy to się zmieniło? W którym momencie zaczęliście odczuwać, że role się odwracają, a to co było kiedyś Waszym przekleństwem staje się magnesem na samiczki?

Jakie czynniki wpłynęły na ewentualne zwiększenie Waszej atrakcyjności - czy jednak chodziło o wygląd, ponieważ wszyscy się szybciej starzeli niż Wy czy może kwestie polepszenia statusu finansowo-społecznego?

 

Poniżej kilka przykładów z życia, by nakreślić o jakim typie mężczyzn piszę:

Jeśli pytasz szczerze to odpowiem, tylko problem że ja nie wyglądam jak oni. Jestem "niżej" od "Harrego" i "dziecka resortowego." Poza tym nie mam milionów na koncie (wszystkie panie opuściły chat xd) 😁

 

Mój główny taki największy progres w życiu zaczął się od poznania osoby, która niczym magiczne lustro pokazała mi jak jestem dziurawy. Niektórzy to nazywają bliźniaczą duszą, katalizatorem, soul matem, fałszywym płomieniem - zwał jak zwał. Ja to nazywam "nauczycielką", ponieważ lepszego słowa nie znajduję.

Wiem, że to dziwnie brzmi i "dosyć zabawnie" ale "nauczycielka" pokazała mi, że taki jaki jestem teraz, to nie jest moje "prawdziwe ja" i umrę z wewnętrznej rozpaczy za kilka lat jeśli nic nie zmienię.

Milowy kroczek zaczął się od minimalnej aktywacji ośrodka serca odpowiedzialnego za miłość do siebie, potem kroczek po kroczku - codziennie o milimetr było lepiej.

Ja nie miałem żadnego "przekleństwa", jestem święcie przekonany, że takie życie sobie wybrałem ale rozumiem co masz na myśli więc odpowiem.

Dziś widzę to co opisałeś nie jako "przekleństwo" tylko jako dar, ponieważ gdybym nie był obdarzony "darem niewidzialności" i pogardy od kobiet, moje życie by się zupełnie inaczej potoczyło i nie wiem czy byłbym zadowolony z takiego obrotu spraw. Bo na bank byłbym nieszczęśliwym człowiekiem - młody mężczyzna poniżej 30 lat, nie wie nic o życiu to samo kobiety - stąd tak ważna jest rola ojca ale temat o czym innym.

 

Do rzeczy:

 

Magnesem na "samiczki" stał się mój nieustanny rozwój siebie, codzienny. 

Nie chodzi strike o fizyczny rozwój, tylko mój typ (najbardziej kobiecy ze wszystkich co jest bardzo istotne by podkreślić) ma najbardziej przejebane w relacjach, bo domyślnie jestem romantykiem i zawsze pragnąłem kobietę, tą "jedną i jedyną" ale musiałem porzucić tą myśl i te marzenie. Musiałem również uzdrowić swój wielki cień (shadow work), co robię po dzień dzisiejszy. Moje ego musiało umrzeć (bardzo bolesna sprawa), przejść dark knight of the soul i dark night of the soul, aktywować męską energią, musiałem uznać, że nigdy nie spotkam swojej "idealnej połówki" lub, że mnie nie będzie chciała. Nawet jak inni to mają i im łatwo przychodzą relację, to ja tego nie dostanę i spoko. Większość marzeń i pragnień dziecięcych "szatankriegera" musiałem poddać pod znak zapytania.

A co mam na myśli np poprzez "śmierć ego" to, że nawet gdyby mi się teleportowała przed ryjem "jedyna i jedyna" to nie musi mnie wybrać bo ma takie święte prawo i nawet osoba w teorii przeznaczona mnie może ode mnie odejść i nawet jak jestem odrzucany przez każdą kobietę, przez rodzinę to Bóg mnie nie odrzuca (obojętnie czy w to wierzyć, świadomość tego pomaga)

Musiałem pokochać siebie, to że już zawsze będę sam, musiałem pożegnać wielu mi znajomych, naprawić ochronne mury w okuł siebie, ogarnąć pracę, zacząć realizować swoje marzenia, ruszyć na pogoń ich. Choć czuję się jak 90 latek nie raz po moim krótkim lecz intensywnym w bóle życiu to wiem, że innej drogi już nie mam co nie zmienia faktu, że się bardzo cieszę tym, że w zasadzie obojętnie co się nie wydarzy to przetrwam.

 

Paradoks polega/polegał na tym, że faktycznie się role się odwracają i mój typ ma potencjał stać się naprawdę, czymś interesującym.

Musiałem również dojrzeć, przytemperować swój idealizm i stać się bardziej obiektywnym, pożegnać osoby które mnie nie szanowały. 

 

Stary ja miałem i nadal mam tyle pracy nad sobą, że @Mapogo że nie sposób tego opisać a muszę się zbierać do wyjścia bo śmigam do pracy więc jeszcze na szybko kilka słów:

 

To nie tak, że laski wykręcają głowę nagle za mną choć zdarza się, że patrzą na mnie i zerkają. Mam zainteresowanie ale przeciętne.

Gdyby to wszystko ubrać w krótkim zdaniu, to musiałem dojrzeć, podziękować chłopcu w środku którym byłem i pozwolić mu odejść choć nadal mimo wszystko trochę go jeszcze mam w sobie. Pokochać siebie i zaakceptować to też istotne.

W ogóle dziwne jest to, że ludzi bardzo do mnie ciągnie facetów również, chcą jakby się bardziej "kolegować". Kobiety mnie nie shit testują choć ja mam naprawdę mały kontakt z płcią przeciwną na ten moment, przyjdzie moment że to się zmieni, choć wtedy kiedy świadomie zdecyduje, że to już czas się otworzyć.

 

15 godzin temu, Mapogo napisał:

Jak często czujecie napięcie seksualne z kobietami, jak często na Was lecą? Czy same Was otwierają czy też sami musicie się starać?

Jaki typ kobiet przyciągacie? Grube czy szczupłe, introwertyczne czy ekstrawertyczne, przebojowe czy raczej ciche?

Na ten moment na kobietach się nie skupiam nadal, choć np z pracy chyba sama dwa razy do mnie dziewczyna podbiegała i zagadała, machała do mnie i ma specyficzne "oczy", faceci wiedzą o jakie oczy chodzi. 

Nie wiem czy przyciąganie jest dobrym słowem ale wszystkie od młodych po starsze wiekowo raz po raz zwracają na mnie uwagę ale może przez to bo mam krzywy ryj czy coś, także wiesz. Dziś np w sklepie piękna Ukrainka również mi patrzała w oczy ze 3 i czy jestem "atrakcyjnym"? Nie wiem, może to nie na mnie patrzała tylko na moją krostę na mordzie. Ale mówię ja musiałem nieprawdopodobną ilość pracy włożyć w swój rozwój a czeka mnie ogrom pracy, by zacząć interesować się bardziej zarabianiem już strikte i w ogóle resztą.

 

Póki co nadal nie jestem dobrym przykładem, bo na nadal się buduję ale może komuś to pomoże co tu napisałem.

Generalnie najbardziej ważną rzeczą jeszcze jest praca nad mentalem, naprawdę ja się czuję nie raz prawie jak 16 letnia dziewczyna, która zaczyna życie bo u mnie ponad 30 lat to była walka o siebie o przeżycie w tym świecie. Byłem w bardzo ale to bardzo nie dobrym stanie pod każdym możliwym względem, wielu by naprawdę się złapało za głowę.

 

Co jeszcze takiego ważnego co mi się przypomina, to ściągnięcie kobiet z piedestału i uzmysłowienie sobie, że to ja jestem realną wartością w związku bo przynoszę, empatię, zrozumienie, męskość, wolę, cele, wsparcie, siłę, ochronę i praktycznie wszystko czego kobieta może chcieć a dzisiejsza kobieta często oprócz wyglądu nie ma NIC tylko listę wymogów z dupy.

Z bardzo nie dojrzałego chłopaka musiałem i muszę się stawać lepszym i dojrzalszym sobą, jest to bardzo ciężka przeprawa stać się mężczyzną jeśli nie byliście pobłogosławieni odpowiednią energią przez waszego ojca/opiekuna/menotra. Nadal nie jestem nie wiadomo "jak dojrzały" ale nawet gdybym został taki jakim jestem teraz, to już by wystarczyło na dobrą sprawę, choć dla mnie to za mało bo wiem, że stać mnie na więcej o wiele więcej.

 

Chciałbym łaskawie dodać również, że nie było chętnych na mnie, gdy byłem na dnie, gdzie nie miałem absolutnie nic, nawet siebie. Nie muszę realizować przysięgi danej sobie, że jakby jakaś mnie "zauważyła", to bym jej nigdy nie zostawił pod żadnym pozorem ale nikt się taki nie pojawił i bardzo dobrze. 

 

15 godzin temu, Mapogo napisał:

Jakie czynniki wpłynęły na ewentualne zwiększenie Waszej atrakcyjności - czy jednak chodziło o wygląd, ponieważ wszyscy się szybciej starzeli niż Wy czy może kwestie polepszenia statusu finansowo-społecznego?

 

Wszystko jest istotne od wyglądu po "Status finansowy". Głównie chodzi o to jak się czujesz ze samym sobą.

 

Ale co odróżnia mężczyzn od siebie to tak naprawdę ustawienia w głowie nade wszystko. W mojej aktualnej pracy są synowie szefa milionera i jestem pewniejszy od nich, choć tyle ile ja zarabiam to wydają przez 1 dzień.

 

I pamiętajcie, że kobiety wyczuwają "alfy" nawet na odległość. Paradoks polega na tym, że jak już się stajesz powoli mężczyzną wyższej jakości, to kobiety też nie są do końca przekonane bo nagle się okazuje, że sama ładna buzia to za mało przy Tobie. Stąd relacja miłość/nienawiść do takich panów i strach przed utrzymwaniem takiego ziomka.

 

Na bazie tego co napisałem możecie siebie transformować, przede mną jeszcze długa droga i zajęcie się finansami i ukierunkowanie się na dobre w tym względzie ale myślę, że te kilka spraw wam pomoże zrozumieć co nie co. 

 

Aha i jeszcze jedno, to nie kobiety powinni być waszym celem, strickte bo za każdym razem gdy koncentrujesz się na kobiecie przegrywasz i kobietę i życie.

14 godzin temu, Mapogo napisał:

Większość z nas-plastusiów wygląda na mniej niż ma lat w rzeczywistości, ale to nie żadna zaleta w kontaktach z kobietami

Wszystko można przekuć w zaletę.

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.