Skocz do zawartości

Jak zostać chamem bez kultury?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Mikro poradnik. 

 

1. Punktuj konfabulację

2. Neguj bzdety

3. Nie dawaj wciskać sobie kitów

4. Mów szczerze co myślisz 

 

Tylko cztery punkty do uzyskania jakże zaszczytnego tytułu. 🤔

 

 

Do napisania mikroporadnika skłoniła mnie wczorajsza rozmowa z pewną znajomą od lat witaminką w trakcie towarzyskiego spotkania. 

 

Witaminka chwaliła się jak to ONI (w sensie witaminka i jej faceto-narzeczony beciak) mogą to, mogą tamto, to załatwią, tu kogoś znają. 

 

Skądinąd wiem, że wszystko ogarnia narzeczony witaminki, więc po którymś razie nie wytrzymałem i wypunktowałem, że raz to pani bez swojego księcia to może co najwyżej pozmywać, dwa jak się poznawali, to książę ją wyrwał na wypożyczoną furę, więc już to samo w sobie świadczy i o niej i o księciu i jest mocno żałosne. 

 

Zostałem jednomyślnie uznany przez zgromadzonych za chama bez kultury, no bo jak tak można takie rzeczy mówić. 🤔 Co ciekawe jej rycerz słowem się nie odezwał, ale po oczach widziałem, że mam wroga. 😁

 

Cóż, krąg towarzyski ponownie się zmniejszy. 

 

Morał: Chcecie być lubiani, to właźcie wszystkim w tyłeczki, jak tylko głęboko się da. 

  • Like 22
  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część ludzi za bardzo dmucha swoją banieczkę EGO i jest święcie oburzona, gdy ktoś spuści z niej trochę powietrza.

Osobiście chyba jestem na etapie, że często nie chce mi się prostować przejaskrawionych informacji [obojętność, nie mój cyrk, nie moje małpy], chyba, że ktoś mnie sprowokuje w jakiś sposób. ☺️

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, maroon said:

Morał: Chcecie być lubiani, to właźcie wszystkim w tyłeczki, jak tylko głęboko się da. 

 

Aaaa pieprzyć to wszystko! Dobrze powiedziałeś. Drażnią już mnie ci ludzie którzy tacy wspaniali, a jak się przyjrzeć to żal dupę ściska. Beznadziejni są. Facet się nie odezwał bo wiedział że powiedziałeś prawdę a był wściekły bo wiedział że jest w tym sens, ale ego nie pozwalało się przyznać. I tak szacun dla niego. Prawdziwe chamy weszłyby z toba w polemikę która mogłaby się różnie skończyć.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy dodać, że ten mały poradnik tyczy się głównie rozmów z kobietami. Wielokrotnie zdarzyło mi się rozmawiać ze znajomymi płci męskiej i podczas gdy ktoś komuś wytknął, że jego zdaniem się myli, ponieważ... i tu należy wpisać dlaczego jego zdaniem ten ktoś się myli, podać jakiś kontrargument czy coś lub też gdy ktoś przedstawił swoje zdanie, które było odmienne, albo nieco inny punkt widzenia oraz go jakoś sensownie uzasadnił, to tu raczej nie spotkasz się z wbijaniem poczucia winy lub też wyzwiskami od niereformowalnych chamów, prostaków czy też wpędzaniem w winę poprzez zarzut, że z tobą nie da się rozmawiać. Przeważnie rozmowy szły w dalszym kierunku wzajemnego przedstawiania swoich racji.

 

W rozmowach z kobietami spotka się to wszytko o czym wyżej napisałem czyli wyzwiska, wpędzanie w poczucie winy oraz fochy i to tylko dlatego, że powiedziałeś "bogini", że nie ma racji, masz inne zdanie, nie dajesz sobie wejść na glowę i wciskać bzdur.

 

Witam w klubie niewychowanych chamów oraz prostaków. Gratuluję:D

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Trevor said:

. Prawdziwe chamy weszłyby z toba w polemikę która mogłaby się różnie skończyć.

Ostatnio zauważam, że dużo więcej chamstwa i napompowanego ego jest wśród "lepsiejszych" wykształconych, niż u z pozoru prostszych ludzi. Nie mówię oczywiście o poziomie Sebixów, bo w takich kręgach się nie obracam. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, maroon said:

Ostatnio zauważam, że dużo więcej chamstwa i napompowanego ego jest wśród "lepsiejszych" wykształconych, niż u z pozoru prostszych ludzi. Nie mówię oczywiście o poziomie Sebixów, bo w takich kręgach się nie obracam. 

 

Zależy, ale fakt lepiej się z nimi żyję. Wiem o czym mówisz. Zacząłem ostatnio pracę w DHL jako kurier i widze różnicę niesamowitą. Sumienna, ciężka praca i wytrwałość są tu cenione wśród współpracowników bo każdy ma roboty po pachy i tylko sprawne wykonanie się liczy a nie jakieś pierdy czyjeś. Za to średni szczebel - wszyscy widzą co się z nimi dzieje - jak już korpo nimi zawładnęło (część jeszcze się stara zachować pozory ale jak dla mnie to taka praca to staczanie się). Ostatnio babka została na średni szczebel nam przydzielona i tam władczym tonem coś tam pograżała, i typ na głos przy wszystkich zrobił facepalm i "Znowu się zaczyna" powiedział. Od razu ma mój szacunek. Przynajmniej wiadomo na czym się stoi wśród takich ludzi. Z moim przełożonym to samo. Nie miałem normalniejszego szefa bo operuje w rzeczywistości a nie w wirtualnych nadmuchanych excelowskich statystykach. Nawet wspólnie o tym otwarcie gadaliśmy co dla mnie jest zaskoczeniem że mogę z nim tak otwarcie gadać. Oczywiście wszystko z pewną rezerwą bo nigdy nie wiadomo co kto jak, ale widze tu kolosalną różnicę jakościową w byciu szczerym, honorowym itd. Sam to nawet w pewnych momentach testowałem i jestem w szoku. 

 

Niktórzy z "wykształciuchów' mają tak napompowane ego że sa wstanie zaprzeczyć rzeczywistości nawet jak ta uderzy ich między oczy. I do tego dochodzi arogancja. Sam po części jestem winien takim zachowaniom jesli o mnie chodzi ale staram się z tym walczyć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Morał: Chcecie być lubiani, to właźcie wszystkim w tyłeczki, jak tylko głęboko się da. 

Mi nie zależy na byciu lubianym.

 

Mówię co myślę i czy wywoła to pozytywną lub negatywną reakcje to nie moja sprawa.

 

Co do chamstwa to nie wiem ale brak kultury to moje drugie imię.

 

9 minut temu, Trevor napisał:

Zacząłem ostatnio pracę w DHL jako kurier

Chwała Bohaterom, najbardziej szanowany przeze mnie zawód.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Panie, że Tobie jeszcze się chce :D ale rozumiem o co biega :d

 

Nie jesteś cham, tylko wytknąłeś księżniczce to i owo, a kobieta jak to kobieta nie umie znieść prawdy i zaczął się babski klasyk, którego doświadczyłeś.

 

Ja bym w ogóle z takimi ludźmi nie utrzymywał kontaktu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Trevor napisał:

Niktórzy z "wykształciuchów' mają tak napompowane ego że sa wstanie zaprzeczyć rzeczywistości nawet jak ta uderzy ich między oczy. I do tego dochodzi arogancja. 

A mój dziadek zawsze powtarzał że, "czym bardziej kobieta jest szkolona, to tym bardziej jest pop#########".

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

rzedstawił swoje zdanie, które było odmienne, albo nieco inny punkt widzenia oraz go jakoś sensownie uzasadnił, to tu raczej nie spotkasz się z wbijaniem poczucia winy lub też wyzwiskami

To jest nasza moc!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, avceutyhh14 napisał:

Tak to jest, że jak sie powie prawdę to jest się tym złym :D 

Zwłaszcza Paniom. Niestety.

 

Zęby zjadłem na takich akcjach. Chłopy tez różnie reagują, ale jak normalny to jak usiądziecie i wylejecie argumenty to jeszcze idzie się dogadać.

 

Z kobietą nigdy. "Jarjarjarjarjar", drama, targowisko, ty jesteś taki, sraki "jarjarjarjar" jak możesz etc. Masakra. Jak z małpiątkiem jakimś.

 

I obok siedzi wkurwiony beciak, który milczy, bo wie, że jak przychyli się do Twojego stanowisko, to będą fochy, awantura w chałupie i szlaban na pochwę na miesiąc.

 

Bleh. Znam to na pamięć.

 

Idę zwymiotować, zaraz wracam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś za młodu, pracowałem na budowie, taki przynieś-podnieś- pozamiataj- ze mną na zmianie pracował gościu o ksywce "Marko", ogólnie nikt go za bardzo nie lubił, bo Marko "walił kawę na ławę", nie tylko w kwestiach aktualnie wykonywanej roboty ale i "ogólnie".

Pewnej soboty na zmianie byliśmy tylko ja i Marko, pod koniec dniówki przyjechał majster- doświadczony stoik, gość po pięćdziesiątce sprawdzić jak nam idzie, w pewnym momencie Marko wypalił do majstra:ja to się nawet cieszę, że robię w sobotę, bo nie ma tych wszystkich głupców którzy mnie nie lubią, bo mówię im prawdę...

Na to majster mu odpowiada: "Marko kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że ludzie w dupie mają twoją prawdę? Szczególnie jak komentujesz ich prywatne sprawy?"

Ja tak to widzę, nie zawsze trzeba mówić to co się rodzi w głowie, szczególnie w delikatnych kwestiach, czasami ma być po prostu miło- na urodzinach cioci posłuchasz o genialnym dziecku kuzyna, o nowym aucie wujka kupionym "okazyjnie od niepalącego staruszka". Niekoniecznie trzeba dopierdalać, że cudowne dziecko ma chyba ADHD, a 15 letni potuningowany Opel raczej jedził z małolatami na wyścigi niż z dziadkiem do kościoła... Czasem wolę pokiwać głową niż bez sensu prowokować kłótnie i robić kwas.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki przykład w mojej rodzinie.

Moja siora jako manipulujący otoczeniem toksyk nie znosi prawdy w nawet najmniejszych ilościach, ciągle tylko słodkie pierdzenie a za plecami jazda po wszystkich.

Ostatnio miałem z nią spinkę kiedy powiedziałem szczerze to i owo na jej temat. Ło panie co się to zaczęło dziać.

Fajnie było na chłodno obserwować schemat działania kobitki, dosłownie zaraz po gównoburzy telefony do swoich córek żeby zreferować rozmowę i na szybko budować front przeciwko temu wrednemu Jaro.

Do tego bombardowanie miłością we wszystkich świadków zajścia żeby na szybko zmyć z niej wszelkie podejrzenia. A pelikany czyli jej mąż i moja matka to łykały jak landrynki.

Teraz wiem za co siora mnie nienawidzi, kiedyś tylko podejrzewała że rozgryzam jej grę a teraz jest tego pewna. Oj nie lubimy takich ludzi w swoim otoczeniu.

Jej córki i synowe nie lubią mnie od dawna bo nie mam rodziny i daję zły przykład.

Śmieszne to wszystko.

 

@Normik'78 ale czy tak ma wyglądać życie z innymi, takie koło wzajemnej masturbacji to nie dla mnie z resztą po co?

Co niby tracę żegnając takie nudne i przewidywalne środowisko ? 

Jedynie poczucie bycia w grupie ale dziś to nie jest niezbędne do przetrwania a wręcz szkodliwe w rozwoju bo taka ekipa zrobi wszystko żebyś ich nie przeskoczył więc dalej nie wiem po co mi ten teatr ?

Edytowane przez jaro670
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co ludzie pierdolą to mówią dla siebie przede wszystkim, ciągle się utwierdzają we własnych przekonaniach. Naruszasz cudzą strefę komfortu, więc musisz liczyć się z konsekwencjami, a jeżeli robisz to świadomie, podczas dobrowolnej integracji w sumie nie dziwne, że otrzymujesz wrogi sygnał. Poza tym lepiej zadawać pytania ludziom, bo nawet trzeba czasami się zgodzić, co do definicji jakiegoś słowa, żeby normalnie podyskutować. Nawet tutaj są z tym duże problemy, a już nie mówię o tym, że tylko garstka ludzi rozumie, czym jest obiektywne podejście. Jednym słowem, szkoda czasu, jeżeli to nie jest przyjaciel, bliska osoba, dla której chcesz, jak najlepiej i masz do niej ogromny szacunek i wtedy wytykasz coś.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką Grażynę w rodzinie. Non stop przechwalanie się, ile to nie osiągnęli, ile to kasy nie wydali na coś, jakie to plan mają niesamowite na ten rok. 

Słucham tego z przymrużeniem oka, znając prawdę. To, że jej mąż i synowie zapierdzielają, a ona się ciągle przechwala. O tym, jak kasy im często brakuje i pożyczają...

 

Kiedyś przy innej Karynie i rodzinie zaczęła swoje opowiastki. Tamta znając ich sytuację finansową, nie wytrzymała. Publicznie powiedziała, że współczuje, że mają tyle pożyczek i kredytów jeszcze do spłaty. Mina Grażyny i wkurw bezcenne. :lol:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj na tym forum jestem szczery i jestem sobą, ale życie mnie nauczyło, że w realu to trzeba mordę trzymać na kłódkę xD Tak jak Mac mówił każdy żyje trochę w własnym świecie złudzeń, my też, ale ja na przykład lubię dyskutować i jak ktoś mnie punktuje i jest w miarę kulturalny to nie mam nic przeciwko. Jednak normalni ludzie tego nienawidzą, dosłownie. Nienawidzą. Szczerość, połączona z pewnością siebie to jest recepta na dużą liczbę wrogów.

37 minut temu, Normik'78 napisał:

Ja tak to widzę, nie zawsze trzeba mówić to co się rodzi w głowie, szczególnie w delikatnych kwestiach, czasami ma być po prostu miło- na urodzinach cioci posłuchasz o genialnym dziecku kuzyna, o nowym aucie wujka kupionym "okazyjnie od niepalącego staruszka". Niekoniecznie trzeba dopierdalać, że cudowne dziecko ma chyba ADHD, a 15 letni potuningowany Opel raczej jedził z małolatami na wyścigi niż z dziadkiem do kościoła... Czasem wolę pokiwać głową niż bez sensu prowokować kłótnie i robić kwas.

Prawda, mądre słowa, tylko jest jedno ALE (i to zależy też od typu osobowości) ja na przykład nie czuję się komfortowo w towarzystwie w którym nie mogę być szczerym. Raz na jakiś czas spoko, można przebywać, ale na dłuższą metę to jest dla mnie bardzo męczące bo cenzor jest psychicznie obciążający. Dlatego ja na przykład często się zmywam.

 

I też czuję często coś w rodzaju obrzydzenia, które ciężko mi kontrolować. 

Edytowane przez Chicco
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maroon napisał:

Mikro poradnik. 

 

1. Punktuj konfabulację

2. Neguj bzdety

3. Nie dawaj wciskać sobie kitów

4. Mów szczerze co myślisz 

 

Byku,to nie chamstwo bez kultury. To asertywność, jeśli wyrażasz swoje zdanie, masz swoje zasady, nie próbujesz innych agresywnie atakować, bo respektujesz również ich zasady. Asertywność jest pozytywną stroną chamstwa. Człowiek asertywny = Asertywny ,,cham"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jaro670 napisał:

 

@Normik'78 ale czy tak ma wyglądać życie z innymi, takie koło wzajemnej masturbacji to nie dla mnie z resztą po co?

 

Pytanie czy samego siebie uważasz za taką alfę i omegę żebym dopierdalać innym i wygłaszać swoje opinie na temat czyjegoś prywatnego życia?

I pytanie czy np.zapraszajac na swoje urodziny znajomych chciałbyś wysłuchiwać pytań np. o to czemu jesteś sam? Czy nie boisz się kobiet? Czemu więcej nie zarabiasz? Czy to kwestia twojej (nie) zaradności?

U mnie taki gość dostałby natychmiast czarną polewkę. Nie po to zapraszam rodzinę na miłą nasiadówkę, żeby mi ktoś roast z imprezy rodzinnej robił.

Bo mnie generalnie to gówno obchodzą czyjeś przemyślenia. Przychodzisz, śpiewasz ,"sto lat", chwalisz ciasto ciotki, dziadkowi mówisz że dobrze wygląda, wypijasz winko i spadasz do domu. Proste

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

Mikro poradnik. 

 

1. Punktuj konfabulację

2. Neguj bzdety

3. Nie dawaj wciskać sobie kitów

4. Mów szczerze co myślisz 

 

Tylko cztery punkty do uzyskania jakże zaszczytnego tytułu. 🤔

 

 

Do napisania mikroporadnika skłoniła mnie wczorajsza rozmowa z pewną znajomą od lat witaminką w trakcie towarzyskiego spotkania. 

 

Witaminka chwaliła się jak to ONI (w sensie witaminka i jej faceto-narzeczony beciak) mogą to, mogą tamto, to załatwią, tu kogoś znają. 

 

Skądinąd wiem, że wszystko ogarnia narzeczony witaminki, więc po którymś razie nie wytrzymałem i wypunktowałem, że raz to pani bez swojego księcia to może co najwyżej pozmywać, dwa jak się poznawali, to książę ją wyrwał na wypożyczoną furę, więc już to samo w sobie świadczy i o niej i o księciu i jest mocno żałosne. 

 

Zostałem jednomyślnie uznany przez zgromadzonych za chama bez kultury, no bo jak tak można takie rzeczy mówić. 🤔 Co ciekawe jej rycerz słowem się nie odezwał, ale po oczach widziałem, że mam wroga. 😁

 

Cóż, krąg towarzyski ponownie się zmniejszy. 

 

Morał: Chcecie być lubiani, to właźcie wszystkim w tyłeczki, jak tylko głęboko się da. 

Kumpla zawsze szkoda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Normik'78 napisał:

Pytanie czy samego siebie uważasz za taką alfę i omegę żebym dopierdalać innym i wygłaszać swoje opinie na temat czyjegoś prywatnego życia?

Wiadomo że nie o to chodzi żeby komuś dopierdalać dla sportu na co dzień bo to przecież bez sensu, chodzi mi o pożegnanie środowiska w którym kiedy to konieczne nikt prawdy nie przyjmie za to słodkie pierdu pierdu ja najbardziej. Co ciekawe przeważnie to ci sami ludzie którzy są skorzy do obrabiania innym dupy ale za plecami bo tak bezpieczniej.

Staram się otaczać ludźmi którzy w razie konieczności powiedzą uzdrawiającą choć często bolesną prawdę o mnie w oczy a nie za plecami ale którzy też za prawdę o nich samych się nie obrażają.

Mam w życiu taką zasadę że za plecami ludzi mówię zawsze tylko to co spokojnie mogę powtórzyć danej osobie w oczy.

Rodzinne wianuszki wzajemnego głaskania po dupce nie dla mnie i unikam takich klimatów jak ognia.

 

 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.