Skocz do zawartości

Rodzina = Kastracja


Rekomendowane odpowiedzi

Naszły mnie przemyślenia spowodowane zaobserwowanym spierdoleniem które nas otacza oraz przykładem mojego sąsiada o którym trochę opowiem poniżej, jak również mój własny przykład. Niech młody narybek chłonie i korzysta.

 

Sąsiad:

2 dzieci, żona, samochód, praca, własne m3, na pozór przykładny ojciec, wręcz wzorowy a w rzeczywistości pizdeusz w moich oczach i z całą pewnością swojej "pani".

 

Co dzień widzę jak wraca rowerem lub autobusem około 15:45 do domu z pracy, co dzień widzę jak wychodzi z dwójką dzieci na spacer czy tym podobne, co dzień widzę jak Pani zawozi dzieci do przedszkola samochodem, co dzień widzę jak on leci na autobus lekko po 6 lub wsiada na rower i jedzie do pracy, zdarza mi się widzieć jak w godzinach do południowych Pani wsadza dupsko w auto i gdzieś jedzie. Wolna amerykanka w jej wykonaniu. W niedziele / sobote chłop nagina z dzieciorami w strone placu zabaw miedzy 8 a 9. Żałosny widok. Czy jest szczęśliwy? Sami sobie odpowiedzcie. 

Uprzedzę was. JEST! 

Przecież ma kochającą żonę, dwójkę zdrowych, wspaniałych dzieci! :) 

 

A co ma żona? 

Niewolnika do zadań specjalnych :D Przepraszam, wspaniałego męża, który "umożliwia" jej uprawiać jakże ambitne, zaszczytne a zarazem niewyobrażalnie odpowiedzialne zadanie jakim jest... "PROWADZENIE DOMU" :D:D:D 

 

Znacie takie księżniczki zajmujące się zawodowo "PROWADZENIEM DOMU"? Zapewne :) 

 

Moja ex, matka mojego syna również zawodowo zajmowała się "PROWADZENIEM DOMU", zajmowała, teraz pracuje na dwa etaty, bo zły miś poszedł w pizdu, "PROWADZI DOM" i gdzieś tam sobie pracuję zarobkowo gdyż trafiło do niej że życie nie polega na pasożytnictwie. 

 

Jaka lekcja z tego płynie? Ano taka jak zawsze. 

Każda Pani, każda!!!

Usidlając chłopa chce go pozbawić pasji, czasu wolnego, kolegów  i wszystkiego co mogłoby go oderwać od "rodziny". 

Wasze mamy w większości z waszymi ojcami zrobiły to samo. 

 

Jesteś chujem ruchając i zostawiając i jesteś chujem poświęcając się rodzinie bo zawsze za mało. Warto ? 

  • Like 10
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzina= kastracja?

E tam... Mój sąsiad, gościu przed czterdziestką, prowadzi firmę, żona mniej więcej w jego wieku- księgowa, takie 7/10, sympatyczna babka, mają chłopca- trzecia klasa podstawówki

Gościu weekendami pomyka na motorze, jeździ na jakieś zloty, kopie piłkę na hali, młodego na zmianę z małżą wozi na jakieś ogniska muzyczne, wszystko poukładane.

Wszystko w życiu trzeba umieć sobie ustawić.

  • Like 25
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Rapke napisał:

wychodzi z dwójką dzieci na spacer czy tym podobne, co dzień widzę jak Pani zawozi dzieci do przedszkola samochodem, co dzień widzę jak on leci na autobus lekko po 6 lub wsiada na rower i jedzie do pracy, zdarza mi się widzieć jak w godzinach do południowych Pani wsadza dupsko w auto i gdzieś jedzie. Wolna amerykanka w jej wykonaniu. W niedziele / sobote chłop nagina z dzieciorami w strone placu zabaw miedzy 8 a 9.

Właściwie wzorowy model rodziny wg natury.

Kobieta w nieformalnym związku z prawdziwym mężczyzną. A utrzymuje, zajmuje się dzieciakami cichy, słaby facet.

On na spacerze z dziećmi ona ssie pałę jakiemuś Chadowi pracującemu w MacDonaldzie czy Mokobé. Kobieta wraca wieczorkiem porządnie zerżnięta, z siniakami, rozwalonym pyskiem i psiochą a gość nawet nie może poprawić bo ma tak mało testosteronu, że mówi tak cicho, że ona go nie słyszy w tym łóżku.

 

Po prostu beka z gościa. Nawet jeśli jest szczęśliwy i lubi przebywać z dzieciakami. To faktycznie nie jest to mężczyzna tylko uległy cucek jakimi kobiety gardzą.

 

8 minut temu, Normik'78 napisał:

Rodzina= kastracja?

E tam... Mój sąsiad, gościu przed czterdziestką, prowadzi firmę, żona mniej więcej w jego wieku- księgowa, takie 7/10, sympatyczna babka, mają chłopca- trzecia klasa podstawówki

Gościu weekendami pomyka na motorze, jeździ na jakieś zloty, kopie piłkę na hali, młodego na zmianę z małżą wozi na jakieś ogniska muzyczne, wszystko poukładane.

Wszystko w życiu trzeba umieć sobie ustawić.

Są i takie przypadki - że w rodzinie facet nosi spodnie (i wifebeaterke XD).

Ale większość rodzin wygląda tak, że facet jest traktowany jak szmata bo zachowuje się jak szmata.

 

Jak facet ma jakieś zajęcie to rodzina jest dodatkiem.

Jeśli rodzina jest dla mężczyzny ważniejsza to niech nie nazywa się "mężczyzną".

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, ale gdy rozmawiam o tym z rówieśnikami, mam wrażenie, że oni szczerze pragną takiego życia. Aż trudno uwierzyć, że to wynik wyłącznie programowania. Ostatnio zacząłem się zastanawiać, czy tak jak kobiety od pewnego wieku mają naturalne parcie na dziecko, tak my od pewnego wieku mamy parcie na założenie rodziny, odpowiedzialność. Miałoby to przecież uzasadnienie, bo cóż innego niż taka biologiczna siła skłaniałaby tylu mężczyzn na całym świecie do trwania przy kobiecie w ciąży? Może uznacie, że wygaduję bzdury, ale moim zdaniem coś jest na rzeczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy jak  trafisz, są kobiety co potrafią gościa pod pantoflem uformować, ale są też takie co dadzą się prowadzić mężczyźnie o ile ten ma twarda rękę i jaja do podejmowania decyzji.

 

Co do samej sytuacji rozumiem, mam kupla co tak się wpierdzielił...z nim nie da się nawet pogadać przez telefon bo zaraz ma oddech zony na plecach w oddali zwykle słychać jakieś trzaskania drzwiami i płacz lub krzyki dziecka...dramacik...

 

Problemem jest to ze mężczyźni oddali swój autorytet na bycie głową w domu, a kobiety to tylko wykorzystują dla poczucia kontroli i własnej wygody.

Być może to tez brak wiedzy, zły przykład w rodzinnym domu i lek przed samotnością powoduje, iż część mężczyzn staje się takimi wydmuszkami.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Analconda napisał:

 

Jak facet ma jakieś zajęcie to rodzina jest dodatkiem.

Jeśli rodzina jest dla mężczyzny ważniejsza to niech nie nazywa się "mężczyzną".

Oj to mnie trochę boli. Nie żeby to nie było prawdą, ale boli mnie, że tak być nie powinno. Facet, który stawia sobie na pierwszym miejscu rodzinę nie jest pizdą. Jest mężczyzną przez duże M. Uważam tak dlatego, że jest to jego wybór. Po prostu świat jest spieprzony i część kobiet nie szanuje takiego gościa. Jeden lubi jeździć motocyklem, drugi biegać do siłowni, a trzeci spędzać każdą wolną chwilę z własnymi dziećmi. Każdemu z nich należy się szacunek. Brak szacunku i potępienie powinno być dla tych kobiet, które widzą w tym uległość i brak męskości. Małżeństwo samo w sobie jest fajne, jeśli wszystkie reguły z przysięgi czy to kościelnej czy też cywilnej są przestrzegane. Do tego potrzeba dojrzałości, chęci i samozaparcia od dwóch stron. Idealne małżeństwo podnosi się razem do góry. Każdy szanuje swoją odmienność i swoje granice. To takie proste z założenia, a takie trudne do wykonania przedewszystkim przez kobiety. Facet gdy odchodzi do młodszej, to dlatego, że w domu nie dostawał szacunku, atencji, seksu itd. Kobieta gdy odchodzi to zazwyczaj najpierw zabiła męskości w mężu, a potem znudziła się ciepłą kluchą. 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zwalajmy na rodzinę, że ktoś jest cipą. Opisany schemat oczywiście funkcjonuje i kobiety do niego dążą, ale jakby ten facet powiedział, że nie będzie jeździł do pracy rowerem, a w weekend chce odpocząć i jedzie na ryby to co żona mu zrobi? Będzie krzyczeć, tupać, wyzywać, obwiniać, wycofa seks, ale rozwiedzie się? Nie. Jak kobieta zobaczy, że facet też chce czegoś od życia i to sobie bierze to szacunek wraca, a seksu będzie w nadmiarze. Grunt to zrozumieć, że ona nic poza gadaniem nie może zrobić. Oczywiście zakładam, że mężczyzna o tą rodzinę też dba.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Matthew88 napisał:

Facet, który stawia sobie na pierwszym miejscu rodzinę nie jest pizdą. Jest mężczyzną przez duże M.

Nie!!!

Faceci dla których rodzina jest na pierwszym miejscu to najniższa kategoria społeczna. Pozbawieni testosteronu samcy o najmniej wartościowych genach nie nadają się do niczego innego niż wychowanie dzieci prawdziwego mężczyzny - przystojnego sąsiada czy kolegi z pracy.

 

4 minuty temu, Matthew88 napisał:

Po prostu świat jest spieprzony i część kobiet nie szanuje takiego gościa.

Kobiety nie szanują słabych mężczyzn a wychowywanie czyichś dzieci jest oznaką słabości. Wystaczającą słabością jest to, że kobieta woli się pieprzyć z przystojniejszym sąsiadem który nie ma czasu na związki bo wysoki poziom testosteronu nie da mu się utrzymać przy jednej partnerce.

 

6 minut temu, Matthew88 napisał:

Małżeństwo samo w sobie jest fajne, jeśli wszystkie reguły z przysięgi czy to kościelnej czy też cywilnej są przestrzegane.

Małżeństwo jest po to by słabi mężczyźni mieli w domu prywatną dziwkę bez własnej woli która będzie tyko gotować, zajmować się domem i dawać dupy... chociaż beciaki raczej wolą lizać stopy czy psiochę.

 

7 minut temu, Matthew88 napisał:

Kobieta gdy odchodzi to zazwyczaj najpierw zabiła męskości w mężu, a potem znudziła się ciepłą kluchą. 

Dokładnie tak. A męskość można zabić tylko w tych cichych, spokojnych beciakach bez własnego zdania. Przystojny facet z wysokim testosteronem nie da z siebie zrobić podnóżka - albo przypi*li kobiecie jeśli się nie kontroluje albo ją oleje i pójdzie do innej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, smerf napisał:

To zależy jak  trafisz, są kobiety co potrafią gościa pod pantoflem uformować, ale są też takie co dadzą się prowadzić mężczyźnie o ile ten ma twarda rękę i jaja do podejmowania decyzji.

Kluczowe jest wybór osoby z którą będzie żył. Jak pamiętam kumpli sprzed 15-20 lat, to w większości żenili się z karynami, które na pierwszy rzut oka chciały ich udupić, nie wiem gdzie oni mieli oczy i mózgi... A teraz kurwa płacz, że baby to potwory...

Ale są i takie przypadki jak sąsiad albo mój kumpel, żonaty, dziecko, a popierdziela na zawodach rowerowych i jakoś to wszystko składa, żeby było OK.

Życie jest po to żeby je formować na ile się da pod swoje potrzeby i oczekiwania ale do tego trzeba używać mózgu, obserwować, wyciągać wnioski, a nie rzucać się na pierwszą z brzegu karyne która zakręciła dupą...

3 minuty temu, Normik'78 napisał:

 

 

Edytowane przez Normik'78
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie docierało do mnie zjawisko zostawiania samochodu kobiecie. 

 

Trzeba być naprawdę ultra pizdą.

 

W sytuacji jak powyżej (i jak ich wiele) TO JA pracuję TO JA wstaję najwcześniej ze wszystkich TO JA wszystkich utrzymuję WIĘC TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY DLA PRZETRWANIA WSZYSTKICH A KTO Z DOMOWNIKÓW TEGO NIE ROZUMIE I NIE RESPEKTUJE NIECH WYPIERDALA ŻEBRAĆ O JEDZENIE POD KOŚCIÓŁ.

 

Serio! To jest niepojęte! Skoro ona wstaje później, wysypia się i ma lżejsze zajęcia to co to znaczy, że nie pójdzie na autobus?!

 

Ludzie, ludzie, ludzie!

 

Ilu to frajerów daje się zacierać, niszczyć i zajeżdżać bo można im wmówić i zrobić wszystko usprawiedliwiając to "dobrem dzieci".....

 

🤮🤮🤮🤮🤮🤮

 

Jak bym pracował 2km od domu a do przedszkola byłoby 22 to wtedy dobra niech będzie.....

 

Ale wiemy dobrze, że dzisiejsze kuki mogą mieć 150 kilometrów do pracy a do przedszkola może być 20 centymetrów to posmaruje tam deskorolką i zostawi auto jak mu jego femdomQueen każe!

 

💩💩💩💩💩💩

  • Like 12
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rapke napisał:

Naszły mnie przemyślenia spowodowane zaobserwowanym spierdoleniem które nas otacza oraz przykładem mojego sąsiada o którym trochę opowiem poniżej, jak również mój własny przykład. Niech młody narybek chłonie i korzysta.

 

Co tu dużo gadać... Wszystko co napisałeś to prawda i masz rację, ale to każdy musi zrozumieć po swojemu i w swoim czasie. Większość uczy się dopiero na własnych błędach (czyli po rozwodzie). Mnie się uda dobić niedługo do 40-stki będąc "kawalerem" (panny oczywiście zawsze miałem i mam) i jestem z tego bardzo zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo czyli umowa prawna skrajnie powtarzam skrajnie niekorzystna dla mężczyzny, z której ilość zysków jest równa ZERO.

Za zerwanie tej umowy zazwyczaj karany jest tylko mężczyzna natomiast kobiety są gloryfikowane i chronione.

Małżeństwo i rodzina to domena kobiet dlatego muszą znaleźć sobie mężczyznę, który będzie na nie robił i ogarniał życie.

Sławni bad boye do tego się nie nadają dlatego do związku idealnie pasują beta providerzy.

Niestety to smutny obraz dzisiejszych związków gdzie mężczyzna zapierdziela na kobietę i rodzinę a w zamian jest gnojony

na każdym kroku a od kobiety nie uraczy za wiele od siebie.  

Dlatego pytaniem jest po co w ogóle się żenić skoro mężczyzna nie ma zaspokajanych potrzeb?

Coraz częściej widzę taki schemat gdzie mężczyźni jeżdżą wszędzie rowerami bądź komunikacją miejską natomiast kobiety

nawet gdy mają 100 m do sklepu muszą samochodem.

Najgorsze jest to, że mężczyźni sami na to pozwalają a później zdziwienie kiedy kobiety po paru latach wypalają z tekstem 

mis nie wiem co czuję muszę odpocząć i jebs rozwód z alimentami w tle.

Dlatego młode padawany życia cieszcie się i doceniajcie to, że jesteście sami bo kobieta i związek to nie sielanka tylko ciężka orka.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny problem jest wtedy, gdy chce się mieć dzieci - kiedy je mieć, i co się z tym wiąże, kiedy szukać matki dla tych dzieci.

 Są tacy, co uważają, że na to czas jest po 40-ce. Uważam że to błąd, bo babranie się w pieluchach i pchanie wózków w wieku 45 lat to jest dramat. Człowiek w tym wieku nabiera dystansu i zaczyna cenić święty spokój. Poza tym po 40-ce znaleźć 20-kilkulatkę na matkę dla dzieci to jest odjazd, mit i rzadko w przyrodzie występuje. Starszych gości na związek szukają głównie gold diggerki lub zaburzone laski z syndromem daddy issues po przejściach w dzieciństwie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rapke napisał:

Usidlając chłopa chce go pozbawić pasji, czasu wolnego, kolegów  i wszystkiego co mogłoby go oderwać od "rodziny". 

Prawdę powiedziawszy sam odciąłem się od kolegów z którymi imprezowaliśmy bo

a) małe dzieci i trzeba było być trzeźwym aby zawieźć do pediatry czy innego specjalisty, zazwyczaj prywatnie, a żona prawka nie ma

b) strach przed utratą tegoż prawka, gdy chlanie z kolegami przeciągało się do późnego wieczora,  a rano trzeba było jechać do pracy.

 

1 godzinę temu, Rapke napisał:

niewyobrażalnie odpowiedzialne zadanie jakim jest... "PROWADZENIE DOMU"

Zapewne większość kobiet do tego dąży, ale trzeba mieć jaja i się nie godzić.

Moja na swoje waciki zarabia, a nawet coś tam odłożyła co jak na kobietę wydaje się nie realne.

 

 

Ale do rzeczy, rodzina =kastracja

 

 

Inną ważną rzeczą jest stopniowe zanikanie sexu ponieważ kobieta czuje się pewnie w związku i nie ma emocji.

A mając dzieci nie można tych emocji wywoływać ponieważ tego nie zrozumieją i może coś im siąść na psychikę. No bo jak dziecko ma zrozumieć, że chcemy mieć udane pożycie i potrzebne są do tego "emocje" np próby odnalezienia swojej niezależności, w trakcie których ich matka płacze, drze ryja na męża itp, chcąc przywrócić pantofla do porządku , a w końcu aktywuje seksualność i przez jakiś czas pożycie jest satysfakcjonujące.

Tak, tak logiczne w hooj, ale skuteczne.:D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ja wiem, że jest wielu skrzywdzonych facetów na tym forum. Sam taki jestem. Jednak nie chcę sprowadzać wszystkiego do tego, że wszystkie są takie. Są osoby na forum, które są szczęśliwe w swoim małżeństwie. Rodzina = kastracja, jest dla mnie nie adekwatne. Rodzina to ryzyko, ale dobrze prowadzona, przez dwie odpowiedzialne osoby daje dużo dobrego. Jeden chce założyć rodzinę, drugi nie. Grunt to być świadomym jak to wszystko działa i znaleźć odpowiednią partnerkę. Drugi raz bym w to nie wszedł, ale życzę innym by mieli więcej szczęścia. 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

sprzedać motocykiel

Nigdy!!!

:D

30 minut temu, Iceman84PL napisał:

Coraz częściej widzę taki schemat gdzie mężczyźni jeżdżą wszędzie rowerami bądź komunikacją miejską natomiast kobiety

nawet gdy mają 100 m do sklepu muszą samochodem.

A dupy coraz szersze, a po 40-stce osteoporoza i inne tarczyce :D:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Matthew88 napisał:

Rodzina = kastracja, jest dla mnie nie adekwatne

Słusznie zauważyłeś że temat bardzo subiektywny. Czasem mi się wydaje że projekcja problemów tutaj jest bardzo duża, coś jak temat z czerwonym samochodem. Szczęśliwe, normalne rodziny istnieją. Nie są idealne bo czegoś takiego nie ma. Znam i takie i takie, a często sam facet jest tak samo winny patologii jak jego kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kuzyn, godzina dziennie dla siebie, reszta zapierdol, biznes w świątki, piątki, niedziele, dziecko cudze wziął na swoje barki (syndrom jakiegoś bohatera). Widziałem to na tzw. obiadkach rodzinnych. Nie wiem, jak można tak funkcjonować. Sam się muszę zajebiście wyspać każdego dnia. Popracować tyle, ile potrzebuję mieć na życie, a resztę przeznaczam na rozrywkę, trening, budowanie relacji najczęściej. Musiałoby mnie grubo popierdolić, żeby z takiego stylu życia zrezygnować. Mnie to szczerze bawi, jak można zrezygnować dobrowolnie z kawalerskiego, zajebistego życia 😆 W imię kurwa czego 😆 Jak mi ktoś po chacie łazi to mnie wkurwia, po prostu. A, jakby jeszcze mi dzieci i żonka pierdoliły nad uchem to od razu wypierdoliłbym na drugi koniec świata. Co to za odpowiedzialność, jak nie masz własnego życia 😆 A w odniesieniu do kastracji to tacy kolesie nigdy nie liznęli nawet pewności siebie w życiu. Oni tacy są, po prostu ulegli. Znam takich kilku, dla nich to naturalna postawa, wypracowana przez lata procesu wychowawczego. Ucięte jaja przez mamusię, babcię, przez otoczenie, szkołę, całe życie jebani. I mnie bawi, że żona to rodzina. To nie jest żadna rodzina, tylko cały czas obcy człowiek. Nic tego nie zmieni. Dziecko to rodzina, a żona to kto? Nikt. Tak samo mężuś, dlatego się pozbywają i spuszczają w kiblu. Kobiety mają tego świadomość i nie pierdolą się w sentymenty. Akurat to we mnie wzbudza pewien szacunek. Frajera się gnębi, no niestety, bo sam się daje dosłownie. Nie można nie jebnąć, jak dupsko zbliżasz sam na kopa.

 

Moja rodzinka cała ujebana w kredytach, małżeństwa, dzieci. Nie mam z tymi ludźmi dosłownie nic wspólnego, nic. Ciągle jakieś kurwa dramaty xD Nie wiem, czy można mieć bardziej wypierdolone ode mnie w tym obszarze. Możemy się licytować xD

 

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, nihilus napisał:

Uważam że to błąd, bo babranie się w pieluchach i pchanie wózków w wieku 45 lat to jest dramat.

 

W pełni się  z tym zgadzam. Mając 40+ cenie sobie przede wszystkim codzienny spokój np. taka poobiednia drzemka. Pincet plusy już nie dla mnie. Kilka nieprzespanych nocy mogłyby mnie zabić. Biologi się nie oszuka.

 

Według mnie jedyny możliwy układ w tej sytuacji to życie na dwa domy. I wejście w rolę ojca gdy dzieciak już podrośnie czyli w wieku 6-8 lat. 

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Mieć jaja

2. Znać psychikę kobiet

3. Mieć dużo hajsu/ stabilną dobrą pracę 

 

W takim układzie można zakładać rodzinę jeśli chce się mieć potomka.

Jak punkt 3. Nie będzie w pełni spełniony to też się da ale będzie o wiele trudniej.

Bez 1. i 2. Nic dobrego z tego nie wyjdzie.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszę Wam co ja, stary kawaler, co w przyszłym roku skończy 40 lat robił dla przykładu wczoraj.

 

Wstałem jak zwykle wcześnie rano, coś po 5. Wyszedłem sobie na balkon zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Następnie sobie trochę pomedytowałem. Codzienny poranny trening, pompki, brzuszki, przysiady, podciąganie itp. Po treningu obowiązkowo prysznic, koniecznie w lodowatej wodzie. Zrobiłem sobie śniadanie, a potem zajrzałem na forum, sprawdziłem mejla, poczytałem książkę i odpaliłem służbowego laptopa, aby zarobić nieco szmalu, tylko dla siebie😁

 

W międzyczasie gdy coś tam mi się ściagało z systemów itp. zaglądałam na forum. Zrobiłem sobie także pyszny obiadek oraz deser składający się z truskawek w śmietanie.

 

Po odbębnieniu 8 godzin udałem się do pubu z piwami kraftowymi w centrum Warszawy gdzie czekał na mnie bardzo dobry kolega. Po przegadaniu ok. 90 minut i obaleniu dwóch piwek udaliśmy się do kina. Po kinie wpadliśmy do innego pubu również z piwami kraftowymi na mecz Włochów że Szwajcarią. Tam przegadaliśmy cały mecz tylko spoglądając w ekran gdy padały bramki.

 

Po meczu udałem się do domu, umyłem się i poszedłem spać.

 

Ten kolega to też kawaler, po czterdziestce. Tak, wiemy, jesteśmy obaj niedojrzałymi emocjonalnie gówniarzami i powinniśmy dorosnąć.

 

  • Like 10
  • Dzięki 6
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.