Skocz do zawartości

Niezrozumienie postaw i norm społecznych przekładające się na krytykę Januszerki


Mosze Black

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia,

 

Z racji tego, że mam trochę więcej czasu i akurat w tym temacie się znam przedstawię tutaj na forum pewien problem, którego jeszcze nikt nie zdiagnozował z poziomu socjologicznego. Nie ukrywam, że zainspirował mnie temat "przegranego życia w rodzinie", a tamtejsze posty związane są ze specyfiką tego miejsca tzn. forum i ostatnią 500 letnią, tragiczną historią tego kraju. A więc do dzieła.

 

Istnieje 6 rodzajów norm społecznych, które przekładają się na zachowania ludzi. W dużym skrócie jest to to czym dany człowiek się w życiu kieruje.

 

Są to normy:

 

1. Poznawcze

2. Ideologiczne

3. Moralne

4. Ekonomiczne

5. Prawne

6. Witalne

 

Najniżej w tej całej hierarchii, najniżej gdyż te normy są determinowane czystą biologią są normy witalne. Dokładniej rzecz biorąc postawa w życiu człowieka powodowana podtrzymaniem jego egzystencji na poziomie biologicznym, spłodzeniem dzieci i nic poza tym. Brzmi znajomo? Taaak to tzw. Janusze i Grażyny - jest to postawa w Polsce dominująca i występująca w nadmiarze w stosunku do krajów zachodu, gdyż nasza sytuacja przez ostatnie 500 lat to w zasadzie jedna wielka rzeź i dążenie do niepodległości, bieda i w takiej sytuacji, gdyby w naszym narodzie nie wykształciłaby się przewaga norm witalnych po prostu byśmy wymarli. Nie należy moim zdaniem tego wyśmiewać, ponieważ dzięki tej postawie MY Polacy i Polska w naszych sercach mogliśmy przetrwać. Człowiek o postawie witalnej tzw. witalniak (jako jedyny z pośród tych 6 postaw) MUSI mieć dzieci i MUSI się rozmnożyć, żeby podtrzymać daną populacje biologicznie. Witalniak charakteryzuje się tylko i wyłącznie dążeniem do podtrzymania funkcji życiowych, rozmnożeniem i jak najwyższą pozycją w stadzie za wszelką cenę. Jednoosobowe działalności gosp. w Polsce zwane Januszexami są właśnie koronnym przykładem prowadzenia firmy przez witalniaka. Witalniak będzie zdzierał jak najwięcej $ z pracowników (nawet kosztem odejścia dobrych specjalistów) i nie pozwoli na wyższą pozycję kogoś kto wie coś lepiej w danym temacie od niego. Dlatego witalniak zawsze przegra z kimś o motywacji ekonomicznej, a więc z kimś dla kogo najważniejszy jest zysk a nie przetrwanie i kto motywowany zyskiem i bez strachu o pozycję w stadzie i (podświadomą) śmiercią da wyższą pozycję specjaliście i zapłaci dobrze, żeby wykreować większy zysk. Witalniak będzie też rozmawiał na tematy pracy, zakupów i bieżących spraw życiowych bo to go rzeczywiście interesuje a jeb*ać go będą problemy intelektualne osoby o motywacjach np. ekonomiczych = jak osiągnąć większy zysk, zoptymalizować firmę itp.

 

Dla witalniaka jest rzeczą niezrozumiałą, to co niektórzy piszą na tym forum a mianowicie brak dzieci np. od osoby o motywacji poznawczej, a tu na forum przeważająca większość osób tak się znalazła, sam @Marek Kotońskijest człowiekiem o motywacji poznawczej, a dokładniej rzecz biorąc osoba taka ma silną wewnętrzną motywację do dojścia do prawdy (obiektywnej, w zasadzie prawda jest tylko obiektywna ale chodzi o nie samooszukiwanie się) i jest zdolna zmienić cały swój światopogląd jeśli jej aparat poznawczy wykaże, że jakieś jej przekonania są błędne, czego nie jest w stanie zrobić witalniak lub też np. osoba z motywacją ideową np. lewacy, tam wypierana jest logika a przede wszystkim prawda, a więc zgodność osądu z rzeczywistością, bo liczy się dana idea, tam nie ma dochodzenia do prawdy bo też nie taka jest silna wewnętrzna motywacja danego człowieka a dany światopogląd przez niego zaadaptowany, tak samo osoby wierzące w każdej religii i ślepo klepiący bez zastanowienia to też takie osoby.

 

Dalszych motywacji chyba nie muszę tłumaczyć.

 

I teraz co poniektórzy tutaj, osoby o silnych motywacjach ekonomicznych, poznawczych lub ideologiczno-poznawczych mają pretensję do witalniaków, że chcą się tylko rozmnożyć i podtrzymać egzystencję i nie chcą nic więcej (bo rzeczywiście nie chcą), dla osób innych niż motywacja witalna życie witalniaka to prawdziwe piekło, ale dla witalniaka życie motywowane inną normą społeczną też jest piekłem i taki człowiek się nie odnajduje w takim życiu i nie będzie szczęśliwym.

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Mosze Black said:

Janusze i Grażyny - jest to postawa w Polsce dominująca i występująca w nadmiarze w stosunku do krajów zachodu, gdyż nasza sytuacja przez ostatnie 500 lat to w zasadzie jedna wielka rzeź i dążenie do niepodległości, bieda i w takiej sytuacji, gdyby w naszym narodzie nie wykształciłaby się przewaga norm witalnych

Hipoteza warta przynajmniej próby obalenia ;) Chociaż najprawdopodobniej środowisko zewnętrzne i otaczająca rzeczywistość najbardziej wpływają na promocję pewnych typów  postaw (strategii funkcjonowania). Okoliczności, są niejako systemem hodowli rasy jedwabnika. Prosta analogia do ogrodnika mi się nasuwa, który na drodze selekcji, promuje w swoim warzywniaku pomidory małe, kwaśne i twarde, bo specjalizuje się w dostarczaniu surowca do marynat. Duże, mięsiste i słodkie będą lądowały wraz z korzeniami na kompostowniku. Trąci to odrobinę jakimś "spiskiem", który ma na celu fragmentację populacji i przypisanie każdej do jej przeznaczonych ról. Ale chodzi mi po prostu o superpozycję wszystkich sił wpływających na okoliczności, które dają pewną siłę wypadkową, popychającą w określonym kierunku rozwoju. 

 

Skoro jesteśmy przy Polsce, jej Januszach i Grażynach, to ich znacząca rola nie tylko jest spowodowana taką wypadkową siłą nadającą społeczeństwu daną formę, tylko brakiem/słabością innych sił. Bo o ile można próbować wymówić się 500-letną historią, to nie można nie zauważyć deficytu sił przywódczych czy "gospodarskich". A przecież nawet w małej wiosce, są gospodarstwa gdzie wszystko żyje i tętni oraz reszta, którym ledwie czuć puls. Zatem nawet w wyniszczonym kraju będą jedni i drudzy gospodarze, ci z wizją i bez.

 

Ale nie potrzeba "wielkości" żeby dostrzec w tym wszystkim, destrukcyjnego planu obcięcia możliwości awansu społecznego. To co przecież ludzi napędza, to awans społeczny/ekonomiczny. Każdy raczej chce sobie polepszać a nie pogarszać. Więc ważniejsze od naszej historii pytanie (dwa) - dlaczego nie mamy pędu do "awansu" i jak go odzyskać? Może nam z jakichś przyczyn, samą możliwość awansu obcięto? Wówczas "nic się nie da zrobić", "oni i tak zrobią co chcą", "rząd zawsze kradnie" i machnięcie ręką z rezygnacji, stają się jedyną dostępną formą aktywności osobistej i społecznej. 

 

W tych okolicznościach można albo szukać wymówki i przyczyn w historii, albo spróbować działać proaktywnie, organicznie z wizją społeczeństwa obywatelskiego zamiast zbieraniny (tzw. "kupa luda"). Ale do tego, powinniśmy obciąć promocję warstwy społecznej J&G (Janusza i Grażyny) na rzecz chociaż tej o oczko wyżej. Postawa ambitna niech będzie promowana. A póki co, wszyscy "zawiadowcy stacji" (tzw. rządy) promują najniższą warstwę i wynoszą ją na ołtarze. Wystarczy w takim razie, tylko uniemożliwić "elitom" możliwości do jej promowania (paru innych rzeczy, rządy też nie powinny móc). Dlatego dobrym odruchem jest brak wyrozumiałości i jawna niechęć dla J&G, bo to może oznaczać, że siła oddolna "narodu" zaczyna przeciwstawiać się, odgórnie nałożonym na nią kajdanom. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie teoria "z dupy". 

 

Podstawą egzystencji Januszexów jest kult bylejakości, prowizorki i cwaniactwa wyniesiony z komuny. Tzw. transformacja systemowa tylko utrwaliła patologiczne postawy, a nie doszło do transformacji światopoglądu. 

 

Obrazując Janusz, który wcześniej rypał państwowego pracodawcę, dostał nieograniczoną możliwość rypania wszystkich dookoła. 

 

U nas nie wykształciły się postawy szacunku do pracy, zwłaszcza porządnej, szacunku do własności prywatnej oraz szacunku do mienia wspólnego. 

 

Wystarczy się rozejrzeć i widać emanację braku ww. postaw w każdym aspekcie życia: biurwokracja, moje najmojsze, róbmy tak żeby tylko gwarancję przetrwało albo i nie, nie ważne jak zrobisz, bo się potem poprawi, etc. itd. 

 

Dla masy ludzi zajebanie pracodawcy papieru toaletowego jest powodem do dumy. A pracodawca jebie na wynagrodzeniach. 

 

Koło się zamyka. 

 

Bez zmiany mentalności jesteśmy skazani na wieczną Januszerkę. 

1 hour ago, Rnext said:

Ale do tego, powinniśmy obciąć promocję warstwy społecznej J&G (Janusza i Grażyny) na rzecz chociaż tej o oczko wyżej. Postawa ambitna niech będzie promowana. A póki co, wszyscy "zawiadowcy stacji" (tzw. rządy) promują najniższą warstwę i wynoszą ją na ołtarze. 

O właśnie. Tylko panie, jaki to elektorat. 

 

Polska pod koniec lat 90-tych miała bardzo dużo dobrze wykształconych absolwentów. Większość wyjechała. A potem poziom edukacji systematycznie zaczął lecieć w dół. I mamy, co mamy. 

 

Jak wprowadzali religię do szkół, to mówiłem że za 20-25 lat będą efekty. I są. 😁 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

99 % dzisiejszego społeczeństwa jest potomkami chłopa pańszczyźnianego. Gdy w innych krajach tworzył się etos pracy nasz praszczur jeszcze w poł. XIX był de vacto niewolnikiem. Dwie wojny światowe i komuna zaorała resztę. Nie ma w nas nawyku kumulowania majątku z pokolenia na pokolenie. Bo podświadomie czujemy że wcześniej przyjdzie Rus lub Germaniec i to zabierze. Dlatego liczy się tylko tu i teraz. A po nas choćby potop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Rnext napisał:

Trąci to odrobinę jakimś "spiskiem", który ma na celu fragmentację populacji i przypisanie każdej do jej przeznaczonych ról.

To nie jest próba przypisania do ról, tylko to czym dany człowiek się w życiu kieruje i co bd dla niego najważniejsze. 

 

21 godzin temu, Rnext napisał:

Bo o ile można próbować wymówić się 500-letną historią, to nie można nie zauważyć deficytu sił przywódczych czy "gospodarskich".

Masz rację, nie ma obecnie żadnych sił przywódczych, chłopcy Bermanowcy zrobili swego czasu dobrą robotę. 

 

A tutaj krótka historia jak dokładniej to zrobiono:

 

 

21 godzin temu, Rnext napisał:

Zatem nawet w wyniszczonym kraju będą jedni i drudzy gospodarze, ci z wizją i bez.

Jeśli ktoś Ci tą wiedzę na poziomie ideologiczno-strategicznym przekazać, a nie operacyjno-taktycznym. 

21 godzin temu, Rnext napisał:

Ale nie potrzeba "wielkości" żeby dostrzec w tym wszystkim, destrukcyjnego planu obcięcia możliwości awansu społecznego.

Według mnie raczej liczą, że absolutnie wszystko i wszystkich da się kontrolować i trzymać jak bydło. 

19 godzin temu, maroon napisał:

Jak dla mnie teoria "z dupy". 

 

A jak dla mnie to dziedzina wiedzy zwana cybernetyką społeczną 😜

19 godzin temu, maroon napisał:

Podstawą egzystencji Januszexów jest kult bylejakości, prowizorki i cwaniactwa wyniesiony z komuny. Tzw. transformacja systemowa tylko utrwaliła patologiczne postawy, a nie doszło do transformacji światopoglądu. 

Ich podstawą jest podtrzymanie egzystencji na poziomie witalnym, co objawia się właśnie tym wyżej. 

19 godzin temu, maroon napisał:

Dla masy ludzi zajebanie pracodawcy papieru toaletowego jest powodem do dumy. A pracodawca jebie na wynagrodzeniach. 

Ponieważ na chwilę obecną nie ma zabezpieczenia interesów obu stron tzn. pracownika i pracodawcy, gdyż prawa strona chce zabezpieczyć interes tylko pracodawcy kosztem pracownika a lewa na idwrót, a tu  trzeba centrum,  który zabezpieczy interesy obu stron. 

 

No bo czyż sprawiedliwy ustrój wręcz z definicji to nie taki, gdzie interesy obu stron są zabezpieczone a niesprawiedliwy to taki, gdzie interesy jednej nie są zabezpieczone kosztem drugiej strony? 

 

 

 

 

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Mosze Black said:

 

No bo czyż sprawiedliwy ustrój wręcz z definicji to nie taki, gdzie interesy obu stron są zabezpieczone a niesprawiedliwy to taki, gdzie interesy jednej nie są zabezpieczone kosztem drugiej strony?

 

W żadnym ustroju nie da się wszystkim dogodzić. Musiałby to być jakiś utopijny ustrój technokratyczny, gdzie nie istnieją podziały na prawo/lewo. Zorientowany na zadania, płaska, a nie hierarchiczna struktura. I nawet wtedy byliby jacyś niezadowoleni rewolucjoniści. 

 

Chciałem jeszcze się odnieść do Januszexów. Otóż zgodnie z ostatnimi statystykami mamy o 200 tys. mniej studentów, niż 10 lat temu i tendencja spadkowa się utrzymuje. 

 

Skąd mają się brać elity, skoro nasze najlepsze uczelnie nawet nie są w pierwszej setce najlepszych uczelni na świecie? O prywatnych szkołach lansu i bansu nawet nie wspomnę. 

 

Polska w 1990 miała prawie 3x mniej ludzi z wyższym wykształceniem niż tzw. zachód. Nawet w ZSRR chyba wyższy odsetek był absolwentów. 

 

I teraz się okazuje, że całe generacje zostały zrobione w wuja obietnicą lepszego życia po studiach. I dlatego obecnie ludzie coraz częściej zadają sobie pytanie "a po co mi studia?". Żeby tyrać z dyplomem na magazynie? I słusznie. Tylko z hurtowni Januszek & Iksiński nie powstanie ani postęp, ani rozwój, ani zamożność. 

 

Brak elit = ciemna masa do tyrania za miskę ryżu. 

 

Zaborcy kiedyś doskonale to wiedzieli i elity tępili. My elity sami zaoraliśmy na własne życzenie. Wszak wykształciuch, to kurwa wstyd i pokraka jakaś. Ani z takim browca po robocie, ani grilika. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, maroon napisał:

Wszak wykształciuch, to kurwa wstyd i pokraka jakaś.

Tylko teraz wykształciuch to osoba po gównokierunku, eko vege hipster po filozofii. Wtedy ten brak browarka i grilla pasuje :D

 

Nie słyszałem by ktoś tak powiedział na absolwenta kierunków ścisłych. Typowym przykładem wykształciucha są nauczyciele z niższych szkół, patologia tam się odwala na maksa. Gówno uczą, niektórzy potrafią pracować dosłownie kilka lekcji i do tego mają przerwę, a wypłatę zgarniają normalnie. Idioci produkują idiotów.

 

Osobiście mam w dupie edukację w której traktowany jestem jak baran bez własnego zdania, uczenie polega w większości na 3x"Z" czyli zakuć, zdać, zapomnieć. Nie powiem, spotkałem na swojej drodze naprawdę dobrych nauczycieli którzy zwyczajnie chcieli wiedzę przekazać i służyli pomocą przy odrobinie zainteresowania. Niestety była to tylko część kadry, a jak wiadomo łyżka dziegciu zepsuje beczkę miodu. 

 

Gdybym kiedyś wiedział to co teraz to skończyłbym edukację po szkole podstawowej. Wiedzę praktyczną zyskałem sam, a dyplomy służą mi tylko do wspominania dawnych czasów (nie, nie chodziłem do szkół gotowania na gazie :) ).

 

Jeśli już ktoś osiągnie realnie elitarny poziom przekładający się na rzeczywistość to raczej stąd spierdoli, jeszcze niedawno był płacz w mediach że lekarze ledwo po studiach emigrują. Jakbym skończył edukację ok 30 r.ż. i miał pracować za jedną z niższych pensji to też bym się wkurwił. Nikogo gospodarka i przyszłość narodu nie obchodzi jak własna przyszłość stoi pod znakiem zapytania.

 

@Mosze Black

Bardzo fajna teoria, pasuje to nawet trochę do poziomów rozwoju człowieka, czyli stopniów awansu od zwierzęcia do oświecenia. Patrzenie na czubek własnego nosa i cele krótkoterminowe żyjąc w społeczeństwie nie może wyjść na dobre.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, maroon napisał:

W żadnym ustroju nie da się wszystkim dogodzić. Musiałby to być jakiś utopijny ustrój technokratyczny, gdzie nie istnieją podziały na prawo/lewo.

Te podziały na lewo/prawo są sztucznie wykreowane. A da się dogodzić tylko tym, którzy są na skazani żyć ze sobą, na razie w ciągłej wojnie, a w normalnym ustroju w symbiozie np. pracownik/pracodawca, mąż/żona, petent/urzędnik - obecnie jedna z tych stron jest dymana, druga dyma, jednak w tych przypadkach da radę zabezpieczyć interesy obu stron, kosztem braku polaryzacji społeczeństwa, czyli czegoś co nasi karbowi nie nawidzą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.06.2021 o 03:08, Mosze Black napisał:

Najniżej w tej całej hierarchii, najniżej gdyż te normy są determinowane czystą biologią są normy witalne. Dokładniej rzecz biorąc postawa w życiu człowieka powodowana podtrzymaniem jego egzystencji na poziomie biologicznym, spłodzeniem dzieci i nic poza tym. Brzmi znajomo? Taaak to tzw. Janusze i Grażyny - jest to postawa w Polsce dominująca i występująca w nadmiarze w stosunku do krajów zachodu, gdyż nasza sytuacja przez ostatnie 500 lat to w zasadzie jedna wielka rzeź i dążenie do niepodległości, bieda i w takiej sytuacji, gdyby w naszym narodzie nie wykształciłaby się przewaga norm witalnych po prostu byśmy wymarli. Nie należy moim zdaniem tego wyśmiewać, ponieważ dzięki tej postawie MY Polacy i Polska w naszych sercach mogliśmy przetrwać. Człowiek o postawie witalnej tzw. witalniak (jako jedyny z pośród tych 6 postaw) MUSI mieć dzieci i MUSI się rozmnożyć, żeby podtrzymać daną populacje biologicznie. Witalniak charakteryzuje się tylko i wyłącznie dążeniem do podtrzymania funkcji życiowych, rozmnożeniem i jak najwyższą pozycją w stadzie za wszelką cenę. Jednoosobowe działalności gosp. w Polsce zwane Januszexami są właśnie koronnym przykładem prowadzenia firmy przez witalniaka. Witalniak będzie zdzierał jak najwięcej $ z pracowników (nawet kosztem odejścia dobrych specjalistów) i nie pozwoli na wyższą pozycję kogoś kto wie coś lepiej w danym temacie od niego. Dlatego witalniak zawsze przegra z kimś o motywacji ekonomicznej, a więc z kimś dla kogo najważniejszy jest zysk a nie przetrwanie i kto motywowany zyskiem i bez strachu o pozycję w stadzie i (podświadomą) śmiercią da wyższą pozycję specjaliście i zapłaci dobrze, żeby wykreować większy zysk. Witalniak będzie też rozmawiał na tematy pracy, zakupów i bieżących spraw życiowych bo to go rzeczywiście interesuje a jeb*ać go będą problemy intelektualne osoby o motywacjach np. ekonomiczych = jak osiągnąć większy zysk, zoptymalizować firmę itp.

 

Zacznijmy od tego, że jednoosobowa działalność to... JEDNOOSOBOWA działalność więc nie możesz nikogo zatrudnić. Dorobiłeś sobie argumentację do postawionej wcześniej tezy. Nie posiłkujesz się żadnymi danymi, a jedynie dopisujesz treści do własnych przeżyć i obserwacji. Tak się nie robi... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewne wzorce, normy trzymają ludzi, ale to moim zdaniem nie może, nie powinno definiować całego życia, to zbyt proste. Wierzę w moc przemiany, zmiany. Wiem, że człowiek może się zmienić, jeżeli tego zapragnie, jeżeli w pewnych okolicznościach zmieni środowisko, albo przeżyje coś ciężkiego. Gadałem w życiu z różnymi ludźmi, naprawdę różnymi, w tym z jednym kryminałem kiedyś w robocie i jak pogadasz to w człowieku tkwi pewna głębia, masa mądrości, ciekawe historie. Sam lubię gadać i się otwieram na poznanie i nigdy typowego "witalniaka" nie poznałem. Powtarzam nigdy. Zawsze było, jest coś więcej.

 

Niektórzy po prostu przestali marzyć, stracili możliwości w przeszłości. Nie mieli nawet szans na rozwój, więc musieli wybrać szare życie. Ile jest dusz artystycznych niespełnionych? Masa ludzka. Sam jestem hobbystą, pasjonatem, który na tym zarabia i wiem, ile mnie to kosztowało, a czasy mamy przecież optymalne do takiego ruchu. Mogłem wybrać, ale to też był wybór okupiony ogromnym cierpieniem i poświęceniem. Klasyfikacja tak, ale tylko na potrzeby teoretyczne. Praktyka pokazuje, że mało kto jest, jeżeli w ogóle 0-1.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, horseman napisał:

JEDNOOSOBOWA

Sry chodziło mi o działalność gosp. z zatrudnieniem kilku pracowników. Pisałem w pośpiechu, tutaj mój błąd. 

9 godzin temu, horseman napisał:

Nie posiłkujesz się żadnymi danymi, a jedynie dopisujesz treści do własnych przeżyć i obserwacji. 

Nie, ja sobie tych norm od tak nie wymyśliłem. To cybernetyka społeczna. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.