Skocz do zawartości

Portale randkowe zawężają możliwości - też to zaważyliście?


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, BrightStar napisał:

Mi też się kiedyś wydawało, że wystarczy do jakiejś podejść, zagadać i w sumie tyle bo inni się boją i nie podchodzą, więc mam tą przewagę nad nimi. Rzeczywistość jest jest bardziej skomplikowana


Może miałeś zbyt wysokie oczekiwania. Podobno to działa tylko jeśli masz dystans i nie widać po Tb despery, bawisz się samym procesem. Mówię „podobno” bo sam jeszcze nie testowałem, na razie nie mam na to czasu. Natomiast jak tylko będę miał luźniejszy tydzień - zacznę się otwierać na takie zabawy. 
 

2 godziny temu, BrightStar napisał:

Na Tinderze tak samo można znaleźć normalną, niezepsutą dziewczynę która założyła Tindera na kilka dni i jesteś pierwszym gościem z którym się spotyka, a ona chcę usunąć szybko konto, bo dostaje masę wiadomości od zboków i nudnych kolesi


+1 byczq, mam podobne odczucia. Moja ulubiona powiedziała mi mw coś takiego, z perspektywy damskiej („Założyłam na chwilę żeby sprawdzić ale załamałam się, masa tu creepów i desperatów” - potem oczywiście wchodzę ja, cały na biało xD).


 

 

Edytowane przez Sugar Johnson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, BrightStar napisał:

Ciekawe jakie rzeczywiste efekty, z podrywu mają faceci którzy tak piszą. Ogólniki to łatwo rzucać typu po prostu weź wyjdź z domu i do jakiejś zagadaj, tylko mam wrażenie, że im się wydaję coś tam,  a sami nie działają...  Albo poznali gdzieś, kiedyś dziewczynę przez znajomych.

Mi też się kiedyś wydawało, że wystarczy do jakiejś podejść, zagadać i w sumie tyle bo inni się boją i nie podchodzą, więc mam tą przewagę nad nimi. Rzeczywistość jest jest bardziej skomplikowana i czasem ten okropny Tinder, daję okazję jakie real nam niestety nie da.

Wróciłem do Warszawy bo praca, bo coś tam. Nadal kontynuuje spacery, rower. Dodatkowo imprezy plenerowe.  Różne pory dnia ( i nocy).
W tym mieście aż roi się od singli, samotnych ludzi (możliwe, ze podobnie jest w innych dużych miastach). Przypuszczam ze cześć z nich bardzo by chciała aby do nich zagadano. To jest być może  ta "skomplikowana rzeczywistość" i jakaś cześć smutnej prawdy o której piszesz.
Ale oczywiście korpo, także to cyfrowe będzie nam wmawiało że aby być szczęśliwym, żyć wygodnie i mieć komfort (np. wyboru) trzeba skorzystać z ich usług lub kupić ich produkt. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Personal Best napisał:

W tym mieście aż roi się od singli, samotnych ludzi (możliwe, ze podobnie jest w innych dużych miastach). Przypuszczam ze cześć z nich bardzo by chciała aby do nich zagadano. To jest być może  ta "skomplikowana rzeczywistość" i jakaś cześć smutnej prawdy o której piszesz.

Pewnie cześć by chciała ale zależy kto podchodzi i jak zagaduje i to jeszcze w Warszawie, gdzie panny są dość zmanierowane i rozpuszczone przez mnogość  możliwości rozrywkowych, spędzania czasu. Znowu wydaję Ci się, że jest pełno chętnych i otwartych singielek ale sam tego nie zweryfikowałeś, to troszkę inaczej wygląda w praktyce niż w wyobraźni. 

 

Ale nie chcę nikogo zniechęcać, niech chłopaki próbują zagadywać, a nuż przy odrobinie szczęścia poznają fajną dziewczynę. Lepiej właśnie próbować w realu a nie czytać opinie jakichś randomów na forum i przekonać się samemu. Lepsze próbowanie, pokonywanie własnych ograniczeń nawet z mizernym skutkiem niż produkowanie na forum w kółko tych samych postów nacechowanych frustracją i negatywnym myśleniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2021 o 10:44, Miraculo napisał:

Są goście którzy podeszli do +/- tysiąca kobiet i nic z tego nie wyszło, bo nawet jak dostali numery to albo fejkowe albo pani dała im na odczep się.

Oczywiście.

Wiesz co to jest walenie głową w mur.

Dużo skutku nie daje.

Głowy się używa inaczej, do myślenia.

To, że to jest prawo wielkich liczb też już było wałkowane.

 

Wrócę do mojego cytowanego corocznie tekstu:

Jeśli będziesz robił tak jak do tej pory - będziesz miał rezultaty takie jak do tej pory.

 

Zaletą polowania w realu jest to, że na spotkaniu nie zobaczysz wieloryba.

W necie - na 90% lala będzie o 10 kg cięższa niż się prezentuje na zdjęciach.

Dobrze jeśli nie 20.

To chyba jest coś warte, nie?

Poddawanie się przed walką i podejście "na pewno się nie uda" też panienek do twojego łóżka nie zagoni.

One same też się nie zmienią na lepsze.

Ktokolwiek chce może je sobie odpuścić i zająć się czymś sensownym.

Ja osobiście, żeby mi jajek nie rozsadziło, chodzę na dziwki i cichodajki.

Może nie najlepsze rozwiązanie, ale najmniej kłopotliwe.

Jednak ze świeżą lalą to jest co innego.

Ta z Sympatii rżnęła się jakby to miał być ostatni dzień jej życia.

A jednak i tak dążenie do związku zwyciężyło.

Mogła mieć sex często, mówiła, że ostatni raz miała go kilka lat wcześniej, a jednak odpłynęła, bo brakowało porozumienia dusz.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, JoeBlue said:

Ja osobiście, żeby mi jajek nie rozsadziło, chodzę na dziwki i cichodajki.

Może nie najlepsze rozwiązanie, ale najmniej kłopotliwe.

Jednak ze świeżą lalą to jest co innego.

Ta z Sympatii rżnęła się jakby to miał być ostatni dzień jej życia.

A jednak i tak dążenie do związku zwyciężyło.

Mogła mieć sex często, mówiła, że ostatni raz miała go kilka lat wcześniej, a jednak odpłynęła, bo brakowało porozumienia dusz.

Ad 1. Chodzisz na kurwy i ja to szanuję.

Ad 2. Trafiłeś na jakaś lalę która jest ponoć "świeża" może miała kogoś dwa dni wczesniej tylko nie wspomniała, domniemama świeżość jest zgubna. Nie wykluczam, że tak było, co nie znaczy, że trafisz w tym roku lub pięciu kolejnych taką.

 

Nie chciałbym zostać źle odebrany. Jeśli ktoś lubi robić z siebie klauna na ulicy i podchodzić droga otwarta. Jeśli ktoś woli online proszę bardzo. Tylko złote rady i recepty pod tytułem "net to gunwo, tylko podchodzenie w realu" nic nie dają. Niejeden może zrobić z siebie klauna 100 razy z rzędu i nic z tego nie będzie. 

Wszyscy którzy myślą, że to gra liczb to nie ogarniają, że każda kobieta ma minimalne warunki tego jak ma wyglądać facet i wie to po niecałej sekundzie zobaczenia gościa. Jesli ktoś nie spełnia tych wymagań może podchodzić do końca swojego życia, prędzej dostaniem gazem pieprzowym niż zamoczy.

 

Jedyny pewny sposób na seks to cichodajki i profesjonalistki czy sugar babes. Bez gadania, bez klaunowania. Całe pua/day game, to jest gałęź stworzona żeby zarobić na naiwnych gościach. Jeśli nie chcesz na cichodajki to zawsze można zmienić lokalizację na przyjazniejszą. Obecnie Polska jest ciężkim rynkiem i będzie jeszcze gorsza. Naszym myszkom przewraca się w głowach.

 

Btw, kiedyś faktycznie spotkałem się z panną z Neta która nie była 10kg cięższa, ale 30kg cięższa. Poszliśmy na spacer i grzecznie odprowadziłem ją pod klatkę, byłem miękką pipą, bo powinienem się odwrócić i odejść bez słowa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochodzenie na ulicy to ciężki temat. Ja oceniam siebie jako takie 4 na 10. Podszedlem w przeszłości do kilku kobiet, a tylu nerwów co się przez to najadłem to nie da się opisać słowami. Jak na codzień wygadany otwarty ze mnie gość to przy podejściu takie creeepy... I rezultaty były słabe podwójnie, nie tylko przez SMV ale stres także. Zgadzam się z tym, że to wina oczekiwań konkretnego rezultatu.

Ale miałem jedną jedyną taką sytuację, gdzie udało się normalnie pogadać z dziewczyną i do dziś mamy stały kontakt. Jest ode mnie starsza o 6 lat ale idąc ulicą ona jakby chciała być przeze mnie zauważona, wysyłając uśmiech w moim kierunku. Szedłem zdziwiony, może do kogoś innego się uśmiechnęła ale obróciłem się, nie było nikogo za mną. Mi za kilka minut było łatwiej podejść wtedy, bo jakby nie patrzeć było to zielone światło. I to był jeden jedyny numer który dostałem i mam do dziś. 

Z kolei idąc na sucho, bez "treningu", z oczekiwaniami na rezultat nawalamy sobie do własnej bramki. Bez dystansu, luzu ciężko będzie o jakikolwiek rezultat, który może nie być akurat wziętym numerem, ale nawet kawą od razu po podejściu. 

Idąc ulicą człowiek zwraca na kobiety uwagę, chce podejść ale gdzieś w głowie jest to przekonanie o rezultacie. Pozbycie się go jest jednym z kroków w tym maratonie

Edytowane przez sekacz19
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi które dostałem w swoim temacie "presja", oraz po już ponad tygodniowym maratonie z tym forum (które jest mega, I like it), polecam chrzanić temat kobiet, a ciśnienie rozładować na samorozwoju. Tinder i te wszystkie internetowe serwisy randkowe to jeden wielki ściek który został nam zaserwowany przez innych facetów którzy latają za nimi bez godności. Jest tyle super rzeczy które można robić w życiu, po co ganiać za laskami czy to w realu czy w necie i dodatkowo nabijać im atencje jak 99% facetów? Wole uczyć się nowego języka, zarabiać kwit, wyjść z kumplami na ordynarne chlanie wódy, skakać ze spadochronem, zwiedzać góry itd.

 

Kiedyś przeczytałem wydaje mi się dosyć mądrą treść w sieci. 

 

"Na naszej pięknej planecie jest 8 miliardów ludzi, a więc 8 miliardów różnych historii. Nie w każdej pojawi się seks bądź związek."

 

Mówię to zwłaszcza dla facetów młodych, w moim wieku bądź podobnym (24lata) i w podobnej sytuacji w związkach (prawiczek,  5-6/10). Pierdolcie to, a swój cenny czas wlejcie w coś co was będzie rozwijać zamiast płakać i dywagować na te tematy.

 

Laska to ma być dodatkiem do życia jak cukier do kawy. Ja pije kawę bez cukru i taka zaczyna mi coraz bardziej smakować 😂

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, sekacz19 said:

Pochodzenie na ulicy to ciężki temat. Ja oceniam siebie jako takie 4 na 10.

Na Twoim miejscu to bym nawet nie podchodził w PL ani nie korzystał z narzędzi online. Tylko znajomości przez rodzinę/ znajomych jakieś aktywności z klubów/grup tematycznych.. Jeśli z tych opcji nic nie wynika to Azja jest ostatnią nadzieją. Jeśli natomiast w Azji byłby niewypał, to zostają albo divy albo utrzymanki. Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po łyknięciu red pilla powiem szczerze że nie ma opcji żebym robił z siebie pajaca. Skończyło się pisanie do dziewczyn, zagadywanie a w zamian dostaje się odpowiedź "hehe". Nawet te szkoły PUA uczą żeby wzbudzić w kobiecie emocje, rozśmieszyć ją itd. Najlepsze jest to jak widzę np. w pracy jak jakiś gościu na siłę próbuję koleżanki rozbawić a po ich minach widać zażenowanie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miraculo napisał:

Na Twoim miejscu to bym nawet nie podchodził w PL ani nie korzystał z narzędzi online. Tylko znajomości przez rodzinę/ znajomych jakieś aktywności z klubów/grup tematycznych.. Jeśli z tych opcji nic nie wynika to Azja jest ostatnią nadzieją. Jeśli natomiast w Azji byłby niewypał, to zostają albo divy albo utrzymanki. Powodzenia.

Wiesz, ja się tym nie przejmuje kompletnie. Ja tak uważam, ktoś może uważać inaczej.

Ale najważniejsze, akceptuję siebie. Swoje SMV jeszcze mogę podciągnąć w jakiś sposób i do tego dążę ale robię to wyłącznie dla siebie. A czy kogoś kiedyś znów poznam (bo w związkach już byłem), to się okaże. Nie jest to priorytet i myśl przewodnia mojego życia. Nie mam zamiaru uzależniać swego życia od tego, co sądzą inne kobiety, ponieważ jestem na tyle zaradny, że bezproblemowo radzę sobie w życiu i one oferując "siebie" Są dla mnie ofertą odpadu. 

To co najważniejsze i niezbędne do życia mam, na resztę pracuje na kilku szczeblach, a patrząc na to jakie te czasy nastały to nawet zdrowo rozsądkowo jest być samemu niż pakować się w bagno a tymbardziej odpad w stylu madka z bombelkiem, wyzwolona korpo-kociara. 

A mając "kryzys" Diva bądź utrzymanka jest bardzo dobrą opcją. Choć z dostępem do tych drugich chyba łatwo nie jest. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sekacz19 napisał:

Pochodzenie na ulicy to ciężki temat. Ja oceniam siebie jako takie 4 na 10. Podszedlem w przeszłości do kilku kobiet, a tylu nerwów co się przez to najadłem to nie da się opisać słowami. Jak na codzień wygadany otwarty ze mnie gość to przy podejściu takie creeepy... I rezultaty były słabe podwójnie, nie tylko przez SMV ale stres także. Zgadzam się z tym, że to wina oczekiwań konkretnego rezultatu.

Ale miałem jedną jedyną taką sytuację, gdzie udało się normalnie pogadać z dziewczyną i do dziś mamy stały kontakt. Jest ode mnie starsza o 6 lat ale idąc ulicą ona jakby chciała być przeze mnie zauważona, wysyłając uśmiech w moim kierunku. Szedłem zdziwiony, może do kogoś innego się uśmiechnęła ale obróciłem się, nie było nikogo za mną.

 

No i tak pewnie najlepiej robić - jak Ci dziewczyna wysyła sygnały, to podchodzić. Po kilku podejściach nic dziwnego, że jesteś zdenerwowany. Jak podejdziesz ze 100 razy, to będzie to już nawet trochę nudne.

 

Chyba za słabo oceniasz swój SMV, bo widać że sukcesy masz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Anonim84 napisał:

 

No i tak pewnie najlepiej robić - jak Ci dziewczyna wysyła sygnały, to podchodzić. Po kilku podejściach nic dziwnego, że jesteś zdenerwowany. Jak podejdziesz ze 100 razy, to będzie to już nawet trochę nudne.

 

Chyba za słabo oceniasz swój SMV, bo widać że sukcesy masz.

Ja zawsze byłem skromny chłopak i nigdy nie uważałem siebie za kogoś niewiadomo jakiego pokroju. Ot prosty skromny facet z ambicją życiową i marzeniami. To jest jeden jedyny sukces przy podchodzeniu, na ileś podejść a reszta zakończyła się fiaskiem, żadnej kawy numeru nic, chociaż tyle, że zamieniły parę słów a było to nie dalej jak 3 lata temu. A jakby to było w obecnych czasie nie wiem, możnaby nieźle bluzgi dostać. Może wypróbuję przy jakiejś okazji. 

Trening czyni mistrza i człowiek z czasem by ktoś sobie ten luz i spokój przy podejściu wyrobił, bynajmniej tak myślę

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, yrl napisał:

Po łyknięciu red pilla powiem szczerze że nie ma opcji żebym robił z siebie pajaca. Skończyło się pisanie do dziewczyn, zagadywanie a w zamian dostaje się odpowiedź "hehe". Nawet te szkoły PUA uczą żeby wzbudzić w kobiecie emocje, rozśmieszyć ją itd. Najlepsze jest to jak widzę np. w pracy jak jakiś gościu na siłę próbuję koleżanki rozbawić a po ich minach widać zażenowanie. 

 

Z rodziny był ze mną na stażu, to zrobił z siebie "tampon na emocje/zabawiacza". Non stop przesiadywał z dwiema, zaniedbując swoje obowiązki, co miał ochrzan potem. Pamiętam jedna do niego "No X piszesz sobie sms-siki z Y" (Y miała chłopaka swoją drogą). Rano przynosił rzeczy swoje do socjalnego i od razu do nich szedł. Masakra. 🙄

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.06.2021 o 09:12, yrl napisał:

Nawet te szkoły PUA uczą żeby wzbudzić w kobiecie emocje, rozśmieszyć ją

 

Na naszym forum jest znany trener uwodzenia i powiedział prawdę o PUA.

Mianowicie to wszystko jest robione pod kobiety.

PUA nie ma na celu pomocy mężczyznom, którzy robią z siebie kompletnych pajaców.

Wmawianie by podchodzić do kobiet i zagadywać na siłę czyli stosować tzw. otwieracze

jest słabe bo logicznie nie przekona się kobiety.

Na kobiety działają emocje, wygląd mężczyzny, status społeczny, pieniądze i tym trzeba się zająć.

 

W dniu 21.06.2021 o 09:12, yrl napisał:

jak widzę np. w pracy jak jakiś gościu na siłę próbuję koleżanki rozbawić a po ich minach widać zażenowanie. 

 

22 godziny temu, gman98 napisał:

Rano przynosił rzeczy swoje do socjalnego i od razu do nich szedł. Masakra. 🙄

 

Ja to widzę codziennie i z politowaniem patrzę na tych chłopców bo z mężczyznami nie mają nic wspólnego.

Produkują się nie wiadomo jak tracąc przy tym mnóstwo czasu a na końcu przychodzi miejscowy Bad boy 

bluzgnie coś, zaśmieje się czy dokuczy kobiecie a później rypie ją w damskiej ubikacji w każdą dziurkę a 

kukoldy i simpy dalej nie rozumieją o co chodzi😆

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Ja to widzę codziennie i z politowaniem patrzę na tych chłopców bo z mężczyznami nie mają nic wspólnego.

Produkują się nie wiadomo jak tracąc przy tym mnóstwo czasu a na końcu przychodzi miejscowy Bad boy 

bluzgnie coś, zaśmieje się czy dokuczy kobiecie a później rypie ją w damskiej ubikacji w każdą dziurkę a 

kukoldy i simpy dalej nie rozumieją o co chodzi😆

 

 

Ze mna na początku gadały, bo przyszły po mnie do pracy. O ile na początku było w porządku to potem byłem niewidzialny, gdyż "nie skakałem wokół nich". Zajął to ww z mojej rodziny "kuzyn" (tak to nazwę bo nie wiem jak nazywa się fachowo - kim on dla mnie jest w "drzewie rodzinnym").

Zbyt logiczny na to wygląda mam umysł i męczą mnie takie rozmowy z dziewczynami o jakiś pierdołach. Do pokoju dostałem inną to akurat jakieś zainteresowania miała i jedno jakby w wspólne, ale też po jakimś czasie "milkłem" i zaczeło się "No gman98 gadaj coś"... 

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

 

Na naszym forum jest znany trener uwodzenia i powiedział prawdę o PUA.

 

 

 

Kto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Iceman84PL said:

Wmawianie by podchodzić do kobiet i zagadywać na siłę czyli stosować tzw. otwieracze

jest słabe bo logicznie nie przekona się kobiety.

Na kobiety działają emocje, wygląd mężczyzny, status społeczny, pieniądze i tym trzeba się zająć.

Niby masz wszystko jak na talerzu a nie łapiesz.

Gdzie jest mowa o jakimś przekonywaniu?

 

Skrótowo.

Podchodzenie ma przynajmniej dwa cele:

1. Oswoić ciebie z odzywaniem się do nieznajomych kobiet, żebyś wiedział, że cię nie zabije jak się do jakiejś odezwiesz.

2. Potencjalnie znaleźć punkt zaczepienia, dostać numer telefonu, żeby zaaranżować drugi kontakt albo żebyś ją poznał na ulicy za kilka dni, gdy się okaże, że tą samą drogą jeździcie do pracy.

Po trzech "dzień dobry" dziewczyna zaczyna być twoją znajomą i zaczynasz z nią gadać po drodze.

 

(Następne punkty już płatne, w końcu instruktorzy PUA nie rozdają rad za darmo).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie podryw w realu jest dużo bardziej ryzykowny, bo nie wiesz czy laska ma chlopaka, czy w ogóle go szuka, czy jej się podobasz. Biorąc pod uwagę gust dzisiejszych pań, to pewnie sie nie spodobasz. A w internecie to przynajmniej masz zagwarantowane te wszystkie rzeczy.  Tylko wyglądu jak na zdjeciach nie masz zagwarantowanego. Mi się osobiście raz zdarzyło tylko laske tak z 30 kg cięższą spotkac niz na zdjeciach, ale to troche mój błąd, bo nie było zdjęć sylwetki, tylko samej twarzy a mimo to się spotkałem. Mam nauczkę, żeby bez zdjęć sylwetki nie spotykac sie. A tak to cała reszta kobiet z portali wyglądała akceptowalnie i można było kontynuwać znajomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, widziałem ze ktoś wspomniał coś ze laski mają wywindowane ego przez te aplikacje, jak już jesteśmy w temacie to opowiem wam o mojej koleżance krótko i na temat. 
 

Koleżanka w mojej ocenie 2/10 (widziałem gorsze) nikomu nie ubliżając, mówię najlżej jak mogę, spora nadwaga jak na swój wzrost, męskie rysy twarzy, a często jeszcze widziałem wąsik pod nosem... 

 

I co? I gówno, wyrywa chłopaków na tym tinderze i to takich całkiem jak na moje heteroseksualne oko spoko, a jak moje oko jest skrzywione, to moja inna koleżanka 5/10 bym powiedział ocenia tych chłopów, jako „ciacha”. :) 

 

Witamy w XXI wieku.
Ja już się poddałem, wolę nie ruchać. :D 

  • Dzięki 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.