Skocz do zawartości

Co Pan Młody jest w stanie odwalić dla myszki


Rekomendowane odpowiedzi

@Januszek852 Ja mu też współczuje, ale tu chodzi o coś kompletnie innego. Obydwoje pochodzą z normalnych domów. Żadnego alkoholizmu czy innych patologii. Tu nikt nikogo nie uprzedził, że tak będzie, że tak planują oraz jeśli nie macie ochoty w czymś takim uczestniczyć to nie bierzecie udziału. Tym bardziej, że każda ze stron zna swoja rodzinę i wie czego się spodziewać. Żadnych specjalnych wydarzeń związanych z napiciem się nie było z tego co wiem, a jedynym było właśnie to co opisałem. Jeśli już mówimy o szacunku do państwa młodych, to gdzie jest szacunek państwa młodych do innych, czyli wszystkich zaproszonych, skoro sami go nie okazali poprzez brak określonych zasad odpowiednio wcześniej? Skoro ja nie piję to inni też nie, proste no nie? Postawić wszystkich przed faktem dokonanym i mieć do nich pretensje, ze są zaskoczeni i nieprzygotowani, a pan młody na każde gwizdnięcie. Podobno strach się pojawić w ich towarzystwie z nawet małym piwem, bo zaczynają się wykłady i fochy połączone z szantażami emocjonalnymi. Od kogoś takiego należy trzymać się z daleka, ale nie ze względu na alkohol.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Martius777 napisał:

7. Pan młody ciągnął wóz w charakterze konia z nałożonym chomąto na szyi, a żona popędzała pejczem. Romantyczne zdjęcia były w tych klimatach.

Rozumiem, że takie klimaty? ACHTUNG NIE OGLĄDAĆ ;) jak ktoś jest wrażliwy estetycznie.

 

No to chyba najuczciwsze ze ślubnych przykładów.

W końcu myszka i ogierek :D od początku musieli w tym siedzieć, więc każdy wiedział na co się pisze. Różne są fetysze. 🙄

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, PyrMen napisał:

 

Żałuję że nie znałem Was wcześniej, 15 lat temu.

 

Uniknąłbym:

 

1. rozwodu,

2. alimentów, 

3. alienacji rodzicielskiej. 

 

Zyskałbym:

 

pieniądze, 

życie, 

dopierdalabym przebiegów. 

 

Halo, Kolego..!  Czy ty przypadkiem nie czytasz moich myśli na odległość? :) 

Eh, w pytę. Człowiek jest głupi... :( 

 

potwierdzam @PyrMen.

Twoje pozycje 1, 2, 3 zaliczyłem z wielkim minusem, ze stra†ą lat.

Uczcie się Chłopaki! Warto uczyć się na błędach innych.

 

ps. zalecam czytanie ze zrozumieniem

Edytowane przez GriTo
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie byłem na kilku weselach, nie było ich sporo. Takich akcji co Pan młody odwalal nie było. Te tutaj co czytam są dla mnie zadziwiające. Jeszcze formalnie żaden Pan młody nie ma żony a już taki posłuszny piesek. Ten co ma kredyt się zadluzyl niepotrzebnie na te wszystkie bajery.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, nowy00 napisał:

Jeszcze formalnie żaden Pan młody nie ma żony a już taki posłuszny piesek.

 

Posłuszni to są długo przed ślubem, długo przed zaręczynami, często od samego początku znajomości.

Dla niektórych wytarczy że ma swoją myszkę i już jej ślepo słucha w każdej sprawie, a jak się z nią nie zgadza to sam sobie tłumaczy że jednak się z nią zgodzi "bo tak będzie lepiej" , "a niech ma" , "a co się będe kłócił" , "trzeba ustąpić" , "nie ma co się błahostkami przejmować" , "może faktycznie ona wie lepiej". 

I ci faceci sami tego uczą swoich kobiet. 

 

  • Like 8
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, PyrMen said:

dopierdalabym przebiegów. 

 

Dopierdalanie przebiegów, to jest efekt źrebaczka wypuszczonego pierwszy raz na zieloną trawkę. Typowy dla mężusiów, co pół życia zabiegali o dostęp do jednej dziury, a potem się zorientowali, że za płotem trawa bardziej zielona. 

 

Osobiście za rozwodnikami nie przepadam, bo ich tematyka towarzyska się głównie wokół ruchania kręci. 

 

I trzeba też z tym uważać, mam znajomego co poszedł w cug i zaliczył wpadkę z jakimś kaszalotem-wielorybem, bo po latach skąpego popuszczania szpary przez żonkę ruchał wszystko, co na drzewo nie ucieka. 

 

Współczuję takim typom, jednak trzeba mieć jakąś godność mimo wszystko. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

mam znajomego co poszedł w cug i zaliczył wpadkę z jakimś kaszalotem-wielorybem, bo po latach skąpego popuszczania szpary przez żonkę ruchał wszystko, co na drzewo nie ucieka. 

Ja znam jeszcze lepszą historię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maroon napisał:

Osobiście za rozwodnikami nie przepadam, bo ich tematyka towarzyska się głównie wokół ruchania kręci. 

 

Ja takie obserwacje mam co do żonatych znajomych. To właśnie żonaci cały czas gadają o ruchaniu i o pannach "co by to z nimi nie robili".... Widać że im brakuje seksu w domu.

 

7 minut temu, Pietryło napisał:

A ja będę miał swoje wesele niedługo

 

I jak Ci się udało namówić swoją kobietę na ślub?

Pewnie jakoś specjalnie nie chciała, a Ty tak bardzo zabiegałeś o ten ślub że się zgodziła?

Czy próbowała odkładać, ale Tobie tak bardzo zależało żeby już ustalić konkretnie datę ślubu i juz dalej nie odkładać?

Sama pewnie ślubu by nie chciała, bo w sumie po co jej to, koleżanki jej pewnie mówiły "nie wychodź za mąż, po co komu ten papier", ale się zgodziła dla Ciebie? 

To masz dar przekonywania, że tak Ci się udało ją namówić, nieżle.

Coś czuję że bardzo nalegałeś, ale w sumie fajnie, najważniejsze że uzyskałeś to co chciałeś.

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Adrianos napisał:

To właśnie żonaci cały czas gadają o ruchaniu i o pannach "co by to z nimi nie robili".... Widać że im brakuje seksu w domu.

Fajnie to wygląda, jak jedziesz np. z kilkoma facetami busem z roboty, każdy w tiktoku albo instagramie przegląda dupy i wielkie wzdychanie, jak to by je ruchali :D a ja jako jedyny singiel bez żadnych takich dziwnych wynalazków. 

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Patton napisał:

Ja znam jeszcze lepszą historię.

 

Opowiadaj 😀

34 minuty temu, Pietryło napisał:

A ja będę miał swoje wesele niedługo, zobaczymy czy będę musiał opisywać co tam się działo:D

 

Co ? Nie zeń się. Chuja z tego będziesz miał.  

Za parę lat będziesz miał rozwód, podział majątku i alimenty.

 

Skończy się ruchanie i wersja demo myszki.  

Edytowane przez mati248
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, mati248 said:

 

Co, nie zeń się. Chuja z tego będziesz miał.  

Za parę lat będziesz miał rozwód, podział majątku i alimenty.  

 

Skończy się ruchanie i wersja demo myszki.  

Nie niszcz chłopakowi marzeń. 

 

Jego myszka jest inna niż wszystkie. 

 

Będzie dobrze. 

  • Like 3
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mati248 napisał:

Co ? Nie zeń się. Chuja z tego będziesz miał.  

 

Przecież gdyby nie chciał się żenić, to by jej nie namawiał na ten ślub.

Jestem pewny że ona nie za bardzo chciała, jak pisałem wyzej, a to on jako - głowa w tym związku - namawiał ją na ślub. Że już najwyższy czas, że jak to tak bez ślubu. Przecież on jest facetem, to jestem pewny że to on zdecydował że biorą ten ślub. Ona na pewno nie chciała. Przecież niemożliwe że by było odwrotnie, że to on by jej uległ.

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Adrianos napisał:

 

Ja takie obserwacje mam co do żonatych znajomych. To właśnie żonaci cały czas gadają o ruchaniu i o pannach "co by to z nimi nie robili".... Widać że im brakuje seksu w domu.

 

 

I jak Ci się udało namówić swoją kobietę na ślub?

Pewnie jakoś specjalnie nie chciała, a Ty tak bardzo zabiegałeś o ten ślub że się zgodziła?

Czy próbowała odkładać, ale Tobie tak bardzo zależało żeby już ustalić konkretnie datę ślubu i juz dalej nie odkładać?

Sama pewnie ślubu by nie chciała, bo w sumie po co jej to, koleżanki jej pewnie mówiły "nie wychodź za mąż, po co komu ten papier", ale się zgodziła dla Ciebie? 

To masz dar przekonywania, że tak Ci się udało ją namówić, nieżle.

Coś czuję że bardzo nalegałeś, ale w sumie fajnie, najważniejsze że uzyskałeś to co chciałeś.

 

 

 

 

 

Wyczuwam wbijanie szpili:) Wiem, że wspominanie ślubu na forum wiąże się z różnymi przytykami. A co do mojej partnerki, pisałem to kiedyś w innym temacie, jest chętna na alimenty, o badania DNA stwierdziła że jeśli to dla mnie ważne to nie ma problemu (ale zobaczymy), ogolenie gardzi feminizmem, nie ma rozrywkowych koleżanek, wychowywała się wśród mężczyzn, dobre wzorce, umie cieszyć się z pierdół o tym wspominał pan Marek w temacie wyboru partnerki. To co trafiłem na ideał? Nie, nie trafiłem, to nadal kobieta z wszystkimi zaletami i wadami, czy mnie zdradzi? Nie wiem, czy ja zdradzę? Też nie wiem, podejmuję ryzyko świadomie, jednocześnie się zabezpieczając, po prostu chcę stworzyć normalną silną rodzinę, bo tak ciężko dzisiaj o normalność. Możliwe, że niedługo na forum napiszę, że już po rozwodzie, nie wykluczam, ktoś powie, że jestem głupi, może jestem:)

Kurczę nie na alimenty tylko intercyzę:D

Na nic nie namawiałem:D

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Pietryło said:

Wyczuwam wbijanie szpili:) 

To nie kwestia szpili, tylko faktu, że ślub facetowi nic nie daje i nic nie gwarantuje. Silną rodzinę można mieć bez ślubu, gdyż papier nie sprawi, że będzie silna. 9/10 ślubów jest ze względu na parcie myszki. Są jednak też wieloletnie i silne rodziny bez ślubów. The choice is ours. Byle świadomie, a nie pod wpływem *). 

 

*) alkoholu, babci, dziadka, myszki, mamy, cioci, otoczenia, znajomych - niepotrzebne skreślić 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

To nie kwestia szpili, tylko faktu, że ślub facetowi nic nie daje i nic nie gwarantuje. Silną rodzinę można mieć bez ślubu, gdyż papier nie sprawi, że będzie silna. 9/10 ślubów jest ze względu na parcie myszki. Są jednak też wieloletnie i silne rodziny bez ślubów. The choice is ours. Byle świadomie, a nie pod wpływem *). 

 

*) alkoholu, babci, dziadka, myszki, mamy, cioci, otoczenia, znajomych - niepotrzebne skreślić 

To wygląda na to, że chyba jestem tradycjonalistą:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Pietryło napisał:

Też nie wiem, podejmuję ryzyko świadomie, jednocześnie się zabezpieczając, po prostu chcę stworzyć normalną silną rodzinę, bo tak ciężko dzisiaj o normalność.

 

Jasna sprawa. Jeśli sam od zawsze chciałeś ślubu to ok.

Z ciekawości tylko zapytam - czy to było tak że to Ty namawiałeś swoją kobiete na ten ślub (a ona powiedzmy się wahała), czy to ona namawiała Ciebie (a powiedzmy Ty się wahałeś)?

Pytanie dla celów statystycznych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Pietryło said:

To wygląda na to, że chyba jestem tradycjonalistą:)

Tradycjonalista? Czyli osoba będąca pod wpływem społeczności, w której funkcjonuje i jej wzorców kulturowych. :) Neguje to świadomy wybór.

 

Trzem swoim eks proponowałem ślub. Kameralny, gdzieś na małej wysepce greckiej czy chorwackiej. Bez wesela. 

 

I wiesz co. Odmówiły, bo "co to za ślub". 😂 Tyle w kwestii tego, co dla myszki jest ważne. 

 

Tak czy inaczej powodzenia. 

 

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adrianos napisał:

 

Jasna sprawa. Jeśli sam od zawsze chciałeś ślubu to ok.

Z ciekawości tylko zapytam - czy to było tak że to Ty namawiałeś swoją kobiete na ten ślub (a ona powiedzmy się wahała), czy to ona namawiała Ciebie (a powiedzmy Ty się wahałeś)?

Pytanie dla celów statystycznych.

 

No wspólnie to jakoś wypłynęło, w sensie jak tam już wiedzieliśmy, że to jest to, no to każde za nas wiedziało, że zaręczyny to kwestia czasu (choć udało mi się zrobić niespodziankę) i dalej wesele. To też nie biedzę nie wiadomo jakie wesele, najbliższa rodzina i tyle, choć zobaczymy czy miłościwie nam panujący nie zrobią zakazów, ale wtedy nie będziemy chyba przekładać tylko po prostu nie będzie wesela i tyle.

Uwielbiam być łapany za słówka:D No tak w jakimś społeczeństwie funkcjonuje, ale też staram się nie łykać wszystkiego jak pelikan.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pietryło napisał:

No wspólnie to jakoś wypłynęło, w sensie jak tam już wiedzieliśmy, że to jest to, no to każde za nas wiedziało, że zaręczyny to kwestia czasu (choć udało mi się zrobić niespodziankę) i dalej wesele.

 

Rozumiem, czyli po prostu dla Was ślub to normalna kolej rzeczy w związku. Każdy ma swoje przekonania. Oby się Wam udało.

Ale jednocześnie strzelam że masz nie więcej niż 27-28 lat ;) i nie przejmuj się nami którzy Ci "wbijają te szpilki" bo my jesteśmy 10 lat starsi i chyba za bardzo doświadczeni żeby umieć się cieszyć z takich rzeczy jak ślub. Ale naprawdę szczerze życzę Wam wszystkiego dobrego.

 

9 minut temu, maroon napisał:

Trzem swoim eks proponowałem ślub. Kameralny, gdzieś na małej wysepce greckiej czy chorwackiej. Bez wesela. 

 

I wiesz co. Odmówiły, bo "co to za ślub". 😂 Tyle w kwestii tego, co dla myszki jest ważne. 

 

O to to. Dokładnie tak samo bym postąpił. Jakbym jakimś cudem dał się namówić na ślub (ale skoro przez prawie 40 lat się nie dałem to raczej się nie dam), to stawiam warunek - ja się zgadzam na ślub, a Ty się zgadasz na ślub BEZ WESELA gdzieś daleko na wyspie bez gości. 

I jestem pewny, że żadna by się nie zgodziła, bo przecież ślub się robi nie dla siebie a dla gości, żeby się pokazać, czyż nie? ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pietryło Myślisz co myślisz i zrobisz jak będziesz uważał, ale posłuchaj tej rady. Usiądź ze spokojna głową, wyciszony, pomyśl o tym ślubie i zadaj sobie dwa pytania:

1. Po co mi to?

2. Co ja z tego będę miał?

Pomyśl o sobie, nie że „my”.

 

Kobiety zawsze kalkulują co się im opłaca i jeśli z rachunku wychodzi im na minus to nie mają oporów przed rozstaniem. Trzeba się od nich uczyć zdrowego egoizmu w relacji, wbrew temu co jest nam wpajane od dzieciństwa.

 

Lubię relacje fwb z kobietami, wtedy są otwarte rozmowy i one nie kryją swojej natury. Można usłyszeć czysty damski redpill, rzeczy w które białorycerze nie uwierzyliby że to jest możliwe.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, Adrianos said:

I jestem pewny, że żadna by się nie zgodziła, bo przecież ślub się robi nie dla siebie a dla gości, żeby się pokazać, czyż nie? ;)

 

No cóż. Nie oszukujmy się. Trzeba być ostatnim skurwysynem, żeby kochającej myszce odmówić:

 

- wyboru sukni, bukietu i welonu

- lokalizacji

- wystroju sali

- zestawu dań

- zabaw i repertuaru

- wzoru zaproszeń i ckliwego hasła! (miłość zaczyna się wtedy, gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze niż twoje) 

- nasiadów i konsultacji z psiapsiółkami (ekstremalnie ważne, niech się spalają z zazdrości) 

- listy gości

- samochodu/karocy

- etc. 

 

W końcu to JEJ dzień. Jedyny taki. 

 

Tak. Ja bym nie mógł być taką świnią i kochającej myszce tego wszystkiego odmówić. Dlatego nawet nie proponuję. 🤔

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maroon napisał:

No cóż. Nie oszukujmy się. Trzeba być ostatnim skurwysynem, żeby kochającej myszce odmówić:

 

- wyboru sukni, bukietu i welonu

- lokalizacji

- wystroju sali

- zestawu dań

- zabaw i repertuaru

- wzoru zaproszeń i ckliwego hasła! (miłość zaczyna się wtedy, gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze niż twoje) 

- nasiadów i konsultacji z psiapsiółkami (ekstremalnie ważne, niech się spalają z zazdrości) 

- listy gości

- samochodu/karocy

- etc. 

 

W końcu to JEJ dzień. Jedyny taki. 

Jeszcze:

- wieczoru panieńskiego 😂

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.