Skocz do zawartości

Sytuacja z pracy (typowa dla mnie)


Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś z miesiąc temu zaczałem pracę w DHL. Od zera. Nie znałem rejonu. Wszystko krwawicą wywalczyłem. Całą wiedzę i umiejętności potrzebne do tej pracy wyharowałem. 100 stopów dziennie.  Znam na pamięć prawie cały rejon a do łatwych nie należy.

 

Mam wrogów w pracy. Od pierwszego dnia. Wystarczyło że zadałem pytanie - celne. I stałem się wrogiem nr 1. W pracy korporacyjny sznyt. Każdy kazdego kontroluje, wszystko niby chodzi jak w zegarku a każdy próbuje ograc system dla siebie. Cwaniactwo przeplata się z zamordyzmem. Ja mam na to wyrąbane od pierwszego dnia bo widze co się dzieje i nie zamierzam NIGDY się temu poddawać. 

 

Zaczęły się ujawniać gnidy które chcą mnie dojechać. Słowo o mnie krąży. Nie mam co do tego wątpliwości. Po wstępnej fazie kładzenia po sobie uszu i uczeniu się ogarniam już na tyle że nie pozwole po sobie jeździć. Mam wiedze jak firma działa na prawdę i co się dzieje realnie, a nie w alternatywnej rzeczywistości tworzonej na potrzeby middle managementu. Nie ta praca to następna. 

 

Sytuacja z dzisiaj. Podchodze do typa się wydrukować. Typ widzi że idę i się do mnie centralnie plecami CELOWO ustawia. Widział mnie i jak już byłem przy stanowisku wtedy się ustawił plecami. Nikogo obok nie było. Sobie myślę co za chuj, no ale nic. Jak już się ogarnął to mówię wydrukuj mi raport to i to zostaje (normalnie na spokojnie). Byłą jedna pozycja którą trzeba było wyjaśnić więc mówię że tą paczkę zabiera kolega. Typ mi specjalnie robi na złość. Nigdy nie było problemu jak mówiłem że jeździmy na pół i sprawdzaliśmy z innymi typeczkami. Zawsze spoko i normalnie jak z ludźmi, ale z tym pojebem miałem już jedną sytuację w której nie dałem się podejść i widac go to rozdrazniło jak przystało na niewolnika który sam nie potrafi się postawić i jak widzi takiego co robi swoje i nie daje sobie wejść na głowę to się stara delkwenta wtłoczyć w to gówno w którym sam siedzi. Żałosne indywiduum. Tak robią podludzie. 

 

No. I nie chciał mi tego raportu wydrukować. Ewidentnie po złośliwości. Wkurzyłem się i mówię "To chuj ci w dupę" i poszedłęm do okienka a tam słyszę jak ten sam typ mówi przez radio do typa w okienku żeby mi nie drukował. Aż parsknąłem śmiechem jak mi typ odmówił "co tu się odpierdala" bardziej do siebie. Za chwilę widze szefowa magazynu z moim szefem i z tym typem rozmawiają to podbijam od razu i sprawę wykłądam jak było. Mówie wszystko jak było i jak sytuacja wyglądała. Typ wiedział że zjebał bo tam byłą tylko jedna pozycja która wymagała wyjaśnienia i powiedziałem wszystkim że mi to po złości robił dlatego tak zareagowałem. Szefowa do mnie że tu trzeba współpracować. Ja naspokojnie że się całkowicie zgadzam ale jeśli ktoś tak się wobec mnie zachowuje to jak ja mam reagować. Próbowałą na mnie jakieś haki znaleźć ale tak się skąłda że robotę od jakichś 3-4 dni wykonuję bardzo dobrze i nie miała się do czego doczepić (miesiąc nauki rejonu - znam wszystkie adresy na pamięć). Widzę że szefowa w końcu zrozumiała co się działo i powiedziała mi żebym od razu do niej z takim czymś przychodził, albo do mojego przełożonego. I tak będę robił a tego typa bedę witał z szerokim usmiechem od dzisiaj :)

 

Jeśli znowu będzie sytuacja podbramkowa to pozwolę sobie wpierdolić (do pewnego stopnia ;) ) przed kamerami. Wtedy od razu policja pójdzie notatka BHPowca, typa jeszcze pozwę. Zero litości dla takich gnid. Już mnie nauczyłą ta bitka w Hotelu jak takich typów rozgrywać ;) 

 

Przy okazji odezwał się kolega z którym zaczynaliśmy na poczcie jako kurierzy na busach. Mówi Trevor ja mam do ciebie zaufanie. Jestes w porządku gość więc cię poleciłem na ciężarówkę. Moja przygoda się dopiero zaczyna ;)

 

Wnioski. Nigdy się nie poddawać w walce o siebie. Ten świat jest już tak zwariowany że jedyne o co walczyć warto to o to żeby w nim nie zwariować, i nie dać się wciągnąć w to wariactwo. 

 

Piątka.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie u mnie. Mój zmiennik, chyba tylko ze złośliwości robi smród w robocie. Pewnie jeszcze urażona duma, że ja mogę zrobić 2x więcej i dokładnie, i dlatego nie zrobił tego co miał zrobić w sobotę. Nie mam już nerwów do tego. Spierdalam z tej roboty. Trochę szkoda, bo blisko domu rodzinnego, więc mogę odłożyć trochę kasy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Trevor napisał:

powiedziała mi żebym od razu do niej z takim czymś przychodził, albo do mojego przełożonego. I

Po tej formułce znak, że czas roboty innej szukać.

 

Nie beeede tego rozbierał, mechanizmy OCZYWISTE a wypalenie ponad 300% normy.

 

Polecam się nie przyzwyczajać, jesień wszystko pokaże.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Tornado said:

Po tej formułce znak, że czas roboty innej szukać.

 

Już nagrana. Zreszta nie brałem pod uwagę zostać tam dłużej niż 2 miechy. Mój poprzednik dokładnie tyle pracował. Zaczynam rozumieć dlaczego się tak szybko zmył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje. Tak trzymaj, tylko uważaj z robieniem sobie wrogów. W pracach za psi grosz pracują najgorsze społeczne męty, których życie można podsumować słowami jak frustracja, nędza itd. CAŁE życie. Tacy ludzie mogą posuwać się do rękoczynów, a po co Ci to w życiu?
 

2 godziny temu, Trevor napisał:

Mam wrogów w pracy. Od pierwszego dnia. Wystarczyło że zadałem pytanie - celne. I stałem się wrogiem nr 1.


Mógłbyś zdradzić co to za pytanie? ;) Zaintrygowałeś mnie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanuję bardzo taką postawę i uwierz, że również praktykuję w każdej sytuacji, gdzie ktokolwiek naruszy standardy dobrego wychowania. Taka energia zaprowadzi cię bardzo daleko i w końcu uwolni od takich ludzi. Dobrze myślisz. Nie dawaj się wciągnąć w bagno, tylko celuj w ludzi odpowiedzialnych i honorowych. Oni cię wyniosą jeszcze dalej. Tak to właśnie wygląda. Co do roboty właśnie nie bój się stracić, bo praca jest i się znajdzie, nawet lepsza. Przerabiałem to masę razy w życiu i tak w istocie jest, że nie ma się czym przejmować. A kurwy ludzkie spuszczać uśmiechem w kiblu. Uśmiech, luz i wyjebanie, a kolesie tracą wszystkie argumenty.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Messer said:

Mógłbyś zdradzić co to za pytanie? ;) Zaintrygowałeś mnie.

 

Dotyczyło wbijania doręczeń paczek że skoro na handheldzie (taki teleon gdzie wpadają zlecenia stopy są nierealne do zrealizowania to jak mam to jeździć - typ "a pracodawca ci nie pokazał?" W domysle że mam oszukiwać). Dokładnie nie pamiętam jak to ująłem, ale naruszało tajemnicę poliszynela (czyli to że wszyscy oszukują). Było to w formie pytania. Czyli jeśli typ by na to szczerze odpowiedział to przyznałby że wszyscy oszukują. Byłem po 2 tygodniach wprowadzenia do pracy (na wstępnym szkoleniu które prowadził taki łysy ćwok - trudno mi go inaczej nazwać bo na moje "cześć" w ogóle się nie odzywa - burak), i zauważyłem że kierowcy cwaniakują (żeby zarobić - taka zabawa w ciuciubabkę - middle management ciśnie a kierowcy cały czas bierny opór. Jak w przedszkolu trochę). Stwierdziłem że zadam to pytanie bo chcę wiedzieć na czym stoję. Po tym pytaniu wiedziałem z kim mam do czynienia bo od razu odczułem wrogość typa. Taką pasywną agresję którą zdecydowałem się zelwać, i przetrzymać przez 2 godziny tego "kursu wprowadzającego". 

 

Tak naprawdę to już tego dnia zdałem sobie sprawę z tego że znowu wpadłem w korporacyjne bagno i stwierdziłęm że nie ma mowy żeby mnie tym przybili i zaczęli kontrolować. Narzekania na mnie non stop. Że mało, że za wolno, że coś tam. Szefu mnie tam troche tłumaczył że kłopoty z samochodem (bo kurna jeżdżę czymś co się rozpada xD) że sie uczy młody że coś tam, ale ja widze że to się nie zmieni i tu nie ma co się tej roboty trzymać. Nie ma czego. Burdel na magazynie że się szuka paczek po 10 sektorach do załadunku a typiary się czepiają czy jest hologram z cyferkami roku na identyfikatorze xD Poziom absurdu jest powalający, ale traktuje to jako szkołę charakteru i mam wywalone ;) Zero stresu z tego powodu, choć robotę tradycyjnie staram się wykonywać najlepiej jak potrafię. 

 

Przy 12 h w pracy, 100 stopach gdzie ludzie czasem robią problemy, 32 stopniach gdzie na koszulce na koniec dnia wyglądam jak zebra bo w samochodzie dużo cieplej niż na zewnątrz, paczkach 40 kilo na ostatnie piętra (i cały ten system który prowadzi kierowce to taki syf że mała bania) to niech się pier&@lą z tymi swoimi korpo gównami :D

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Pyrkosz napisał:

Spuszczanie się nad robotą za grosze, konfidenctwo i oczernianie żeby podbudować sobie ego jakim to dobrym niewolnikiem się jest. W sumie taka cecha narodu kolonialnego. 

 

45 minut temu, Messer napisał:

W pracach za psi grosz pracują najgorsze społeczne męty, których życie można podsumować słowami jak frustracja, nędza itd. CAŁE życie. Tacy ludzie mogą posuwać się do rękoczynów, a po co Ci to w życiu?

 

Trafna diagnoza. Pracowałem kiedyś w Call Center. Ten sam typ ludzi. Jak dowiedzieli się, że mam wyższe wykształcenie to zareagowali jakbym ich wioskę spalił :D Wizja powrotu do takich kręgów to moja motywacja do pracy nad sobą. 

 

52 minuty temu, Tornado napisał:

Po tej formułce znak, że czas roboty innej szukać.

Kierownictwa nie interesuje sprawiedliwość, a spokój. Taki męt pracujący słabo jest lepszy niż pracownik taki jak Ty, bo on nigdy nie dorobi się kierownika. Nie jest żadnym zagrożeniem dla ich pozycji, a jak jeszcze przymkną oko to pet cieszy się z sprzymierzeńca u góry :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Trevor napisał:

Jakoś z miesiąc temu zaczałem pracę w DHL. Od zera. Nie znałem rejonu. Wszystko krwawicą wywalczyłem. Całą wiedzę i umiejętności potrzebne do tej pracy wyharowałem. 100 stopów dziennie.  Znam na pamięć prawie cały rejon a do łatwych nie należy.

 

Mam wrogów w pracy. Od pierwszego dnia. Wystarczyło że zadałem pytanie - celne. I stałem się wrogiem nr 1. W pracy korporacyjny sznyt. Każdy kazdego kontroluje, wszystko niby chodzi jak w zegarku a każdy próbuje ograc system dla siebie. Cwaniactwo przeplata się z zamordyzmem. Ja mam na to wyrąbane od pierwszego dnia bo widze co się dzieje i nie zamierzam NIGDY się temu poddawać. 

 

Zaczęły się ujawniać gnidy które chcą mnie dojechać. Słowo o mnie krąży. Nie mam co do tego wątpliwości. Po wstępnej fazie kładzenia po sobie uszu i uczeniu się ogarniam już na tyle że nie pozwole po sobie jeździć. Mam wiedze jak firma działa na prawdę i co się dzieje realnie, a nie w alternatywnej rzeczywistości tworzonej na potrzeby middle managementu. Nie ta praca to następna. 

 

Sytuacja z dzisiaj. Podchodze do typa się wydrukować. Typ widzi że idę i się do mnie centralnie plecami CELOWO ustawia. Widział mnie i jak już byłem przy stanowisku wtedy się ustawił plecami. Nikogo obok nie było. Sobie myślę co za chuj, no ale nic. Jak już się ogarnął to mówię wydrukuj mi raport to i to zostaje (normalnie na spokojnie). Byłą jedna pozycja którą trzeba było wyjaśnić więc mówię że tą paczkę zabiera kolega. Typ mi specjalnie robi na złość. Nigdy nie było problemu jak mówiłem że jeździmy na pół i sprawdzaliśmy z innymi typeczkami. Zawsze spoko i normalnie jak z ludźmi, ale z tym pojebem miałem już jedną sytuację w której nie dałem się podejść i widac go to rozdrazniło jak przystało na niewolnika który sam nie potrafi się postawić i jak widzi takiego co robi swoje i nie daje sobie wejść na głowę to się stara delkwenta wtłoczyć w to gówno w którym sam siedzi. Żałosne indywiduum. Tak robią podludzie. 

 

No. I nie chciał mi tego raportu wydrukować. Ewidentnie po złośliwości. Wkurzyłem się i mówię "To chuj ci w dupę" i poszedłęm do okienka a tam słyszę jak ten sam typ mówi przez radio do typa w okienku żeby mi nie drukował. Aż parsknąłem śmiechem jak mi typ odmówił "co tu się odpierdala" bardziej do siebie. Za chwilę widze szefowa magazynu z moim szefem i z tym typem rozmawiają to podbijam od razu i sprawę wykłądam jak było. Mówie wszystko jak było i jak sytuacja wyglądała. Typ wiedział że zjebał bo tam byłą tylko jedna pozycja która wymagała wyjaśnienia i powiedziałem wszystkim że mi to po złości robił dlatego tak zareagowałem. Szefowa do mnie że tu trzeba współpracować. Ja naspokojnie że się całkowicie zgadzam ale jeśli ktoś tak się wobec mnie zachowuje to jak ja mam reagować. Próbowałą na mnie jakieś haki znaleźć ale tak się skąłda że robotę od jakichś 3-4 dni wykonuję bardzo dobrze i nie miała się do czego doczepić (miesiąc nauki rejonu - znam wszystkie adresy na pamięć). Widzę że szefowa w końcu zrozumiała co się działo i powiedziała mi żebym od razu do niej z takim czymś przychodził, albo do mojego przełożonego. I tak będę robił a tego typa bedę witał z szerokim usmiechem od dzisiaj :)

 

Jeśli znowu będzie sytuacja podbramkowa to pozwolę sobie wpierdolić (do pewnego stopnia ;) ) przed kamerami. Wtedy od razu policja pójdzie notatka BHPowca, typa jeszcze pozwę. Zero litości dla takich gnid. Już mnie nauczyłą ta bitka w Hotelu jak takich typów rozgrywać ;) 

 

Przy okazji odezwał się kolega z którym zaczynaliśmy na poczcie jako kurierzy na busach. Mówi Trevor ja mam do ciebie zaufanie. Jestes w porządku gość więc cię poleciłem na ciężarówkę. Moja przygoda się dopiero zaczyna ;)

 

Wnioski. Nigdy się nie poddawać w walce o siebie. Ten świat jest już tak zwariowany że jedyne o co walczyć warto to o to żeby w nim nie zwariować, i nie dać się wciągnąć w to wariactwo. 

 

Piątka.

Piękna postawa, godna naśladownictwa (na prawdę, nie kpię).

 

Ale nic Ci to nie da, bo prawda wygrywa tylko w baśniach. Szukałbym natychmiast nowej pracy, bo tutaj już Ci żyć nie dadzą.

Będą szukać haka, w końcu znajdą bo to nie problem, nie ma nieomylnych.

Wylecisz z syfem w papierach, bez sensu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Trevor said:

 

 

Przy 12 h w pracy, 100 stopach gdzie ludzie czasem robią problemy, 32 stopniach gdzie na koszulce na koniec dnia wyglądam jak zebra bo w samochodzie dużo cieplej niż na zewnątrz, paczkach 40 kilo na ostatnie piętra (i cały ten system który prowadzi kierowce to taki syf że mała bania) to niech się pier&@lą z tymi swoimi korpo gównami :D

Nie mogę tego czytać, nie mogę patrzeć na ludzi pracujących w takich warunkach. Jestem na nich od razu zły i nie mogę zrozumieć dlaczego. Dlaczego oni tkwią w tak ciężkiej fizycznej pracy, dlaczego nie potrafią zrozumieć ze bycie w takim miejscu ani nie da im pieniędzy, spełnienia ani tym bardziej wzrostu umiejętności na kolejne lata. Po co ktoś wykonuje taki rodzaj pracy? 
 

Wiem wiem, nie każdy jest lekarzem, prawnikiem, wiem o tym ale napisałeś na tym forum ponad 2000 postów, jesteś ogarniętym facetem którego dobrze się czyta a wykonujesz zawód do którego nie trzeba mieć ŻADNYCH kwalifikacji. Jesteś specjalista którego może zastąpić Sasha z głębokiej Mongolii. Dlaczego to sobie robisz? Ile lat będziesz tam pracował i oszukiwał siebie ze to przejściowe bo potem idziesz na TIRY? Wow, kolejne wspaniałe zajęcie, sranie na postojach, sikanie w krzakach, jedzenie na kuchence gazowej. Czemu to sobie robisz ?

Co broni Ci wyjście z tej beznadziei i zrozumieć że poza taką grupa osób są ludzie ambitni, ciekawi, spokojni, których życie nie jest codziennym jebaniem 12h dziennie i jedzeniu w biegu w maku. 

Spotykasz się potem z dziewczyna, mówisz jej ze jesteś kurierem i co ? Imponujesz jej tym? A może przedstawiasz przed nią plany bycia kierowca TIRA? Wow, cała morka. 
 

Tyle na tym forum mówi się o rozwoju, dbaniu o siebie, podnoszeniu kwalifikacji a tutaj co chwile takie kwiatki. Magazyn, kierowca i kurier. Może panowie jest tak złe bo jesteśmy beznadziejni i nie mam co się takim paniom dziwić skoro jako obiekt westchnień maja mieć osoby których miesięczna pensja wystarcza na zatankowanie b5 w gazie ?

 

Przepraszam jeżeli uraziłem, nie znam Cię, nie znam Twojej historii ale proszę zmień coś i zostaw tych ludzi za sobą.

Bądź NAJLEPSZY!

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, horseman napisał:

pet cieszy się z sprzymierzeńca u gór

yyy.

Tak tu ISTOTNE jest, że poklepali go po pleckach, za to że sam będzie RÓWNOWAŻYŁ  system pomiędxxxy.

MŁOTEM KOWADŁEM.

....bez energii z góry(ZAWRACANIA DUPY).....wypalenie 300%.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Barry said:

Czemu to sobie robisz ?

 

Bo to trudne dla mnie. Zauważyłem że robienie trudnych rzeczy daje satysfakcję i generalnie lepiej się z tym czuję.

 

6 minutes ago, Barry said:

Spotykasz się potem z dziewczyna, mówisz jej ze jesteś kurierem i co ? Imponujesz jej tym? A może przedstawiasz przed nią plany bycia kierowca TIRA? Wow, cała morka. 

 

Mnie interesuje przede wszystkim to jak ja się czuję z tym co robię i do czego dążę. Dla większości praca na tirze powie ci że to coś łatwego i każdy to może robić. To nie jest ambitna praca. I to jest racja. Nie jest ambitna (czasem sie zdarzają ochlejusy, i totalne chuje ale jest tam też sporo świetnych ludzi), ale dla mnie to trudne. I dlatego w to idę. Dlatego że to mój wybór, a nie kogoś kto mi coś nakreślił i stwierdził że to będzie dla mnie dobre. 

 

Tak swoją droga to zdziwiłbyś się ilu paniom imponuje solidna  praca fizyczna. Teraz praktycznie codziennie spotykam się z bardzo przychylnymi gestami pań, a co najciekawsze pod koniec dnia kiedy dosłownie ze mnie kapie a sól wytrąca się na koszulce jest tego najwięcej. Kobiety lubią pracujących fizycznie kiedy już ledwo przędziesz ale mimo to idziesz dalej z uśmiechem. 

 

Jak pracowałem na poczcie jako kurier miałem 3x mniej roboty i stwierdziłem że chcę spróbować kurierki zobaczyć czy jest tak źle jak mówili. 

 

Praca ciężka ale daje satysfakcję. Lubię pracowac z ludźmi z doskoku. Naprawdę jest to dla mnie coś świetnego. Krótki kontakt. Trochę uśmiechów uprzejmości. Dla mnie to kolosalny plus tej pracy. Przy komputerze nie chcę juz nigdy pracować. Elektronika mnie odrzuca i nie chcę z nią pracować (choć jest wszędzie już tak naprawdę). 

 

Widze wartość w prostej uczciwej pracy opartej na pracy rąk. Muszę mieć coś nad czym mam pieczę i czym kieruję. Z tym się czuję najlepiej. Lubię pracę kierowcy. Jest prosta. Przez większość czasu jesteś sam i jest w tym trochę wolności, a tego przede wszystkim szukam. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, masz całkiem inne spojrzenie niż ja które szanuje. Spełniasz się w tym co robisz i uważasz ze to jest dla Ciebie dobre. 
Nie zgadzam się w całej rozciągłości z tym profilem, jest mi obcy i uważam ze mówienie o tym ze jakieś kobiety na to lecą jest złą interpretacją bądź interesują Cię kobiety z tej samej grupy społecznej co praca która wykonujesz.
Niezaleznie, pozdrawiam i życzę powodzenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Barry napisał:

Rozumiem, masz całkiem inne spojrzenie niż ja które szanuje. Spełniasz się w tym co robisz i uważasz ze to jest dla Ciebie dobre. 
Nie zgadzam się w całej rozciągłości z tym profilem, jest mi obcy i uważam ze mówienie o tym ze jakieś kobiety na to lecą jest złą interpretacją bądź interesują Cię kobiety z tej samej grupy społecznej co praca która wykonujesz.
Niezaleznie, pozdrawiam i życzę powodzenia 

Sam mam kolegów w tym kilku żonatych których kobiety mają wyższe wykształcenie i pracę biórową a Ci koledzy robią fizycznie. I to wcale nie jest jakaś rzadkość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie za bardzo wiem czym jest się tu chwalić ? Kobieta zarabia albo może zarabiać więcej od Ciebie - ma na to potencjał a na magazynie, za kołkiem  wyżej wała nie podskoczysz bo kto miałby dać Ci więcej za nisko profilową pracę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca to walka na każdym stanowisku, dobrą praktyką jest kontakt pisemny, jakiś druczek, korespondencja mail, sms, i ogólnie dokumentowanie wszystkich działań.

 

Mając na uwadze ten trud,, należy uważać żeby nie związać się z pasożytem która będzie chciała potem zostać Twoim "wierzycielem" :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.