Skocz do zawartości

Doszedłem do wniosku, że - pomimo wszystko - naprawdę nie lubię charakterologicznie kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, maroon napisał:

Onegdaj na prezentacji pani się mnie pyta, czy można dać rzutnik bliżej. Odpowiadam, patrząc w oczy, że jak dobrze pociągnie, to się da... (chodziło o pociągnięcie przedłużacza). Pani się zarumieniła, haha, hihi, haha.

(...)

Po prezentacji podchodzi do mnie dwóch kolesi i pytają "Jak ty się nie bałeś jej tak powiedzieć, ona tu każdego trzyma krótko i na dystans".

Takie anegdotki to kojarzą się z:

main-qimg-b9f3b4140b540f5e7b87d617fd48ca

 

3 godziny temu, Imiennik napisał:

cycka nie powinienem w życiu zobaczyć poza tym matczynym

Tylko kwestią nie jest to, że jakaś tam kiedyś na danego kogoś poleci, a jaka to jest dziewczyna. Tak uczciwie, nigdy nie poleciała na mnie żadna choćby trochę normalna. Każda była DDA, konsumentka psychotropów czy miała inną schizę w stylu "nie zasługuję na czada :lol:/on mnie na pewno nie rzuci jak 124 moich byłych bo jest 3/10".

 

Znajdą się porąbane, które polecą nawet na kompletnego oblecha degenerata. Do tego pana clik clik pisały dziesiątki fanek, a w końcu z jedną się ożenił. Siedzi na dożywociu w Gostyninie. Ani czad, ani normalny... tylko czy o to chodzi?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Krugerrand napisał:

Kobiety głównie gadaja o tym samym, plotki, zakupy, perfumy, Netflix.

No i dzieci non stop. Jesteś kawalerem, ale słyszysz non stop : ,,mój brajanek to zrobił, to tamto". Jakby wbijanie w poczucie winy, że ty ich nie masz i jakie to ,,szczęście". No rzeczywiście, bardzo zazdroszczę. Jak słyszę takie rzeczy, to wiem, już świadomie, że będąc z tą kobietą, poszedłbym szybko w odstawkę i dołączyłbym do grona ,,szczęśliwców" mających seks za dobre sprawowanie w nagrodę czy w przypadku premii. Tak jak Pawłow tresował psy, podobnie robią kobiety, tylko, że nieświadomie. Mężczyzna świadomy tych procesów, wie, że jest to cholernie upadlające i w razie takich numerów, kończy relację natychmiast i nie wchodzi 2 razy do tej samej rzeki.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, GriTo napisał:

Na szybko, parę pozycji do przerobienia :) 

 

1. piesek

2. kotek

3. młotek, lutownica i wiertarka

4. ciężarki, ławeczka, sztanga

5. powiększalnik, koreks, wywoływacz

6. książki, książki, książki

7. rower, rowerek treningowy

8. słuchowiska, płyty winylowe, klasery

9. wędka, ognisko

10. gitara

11. a)

kVRVmJs94CKGrEig.jpg

 

11. b)

1656968c32bcfff014f6acca74add48e697.jpg

 

11. c)

papier-kamien-nozyczki_2017-08-12_19-40-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

Mi się śmiać chce jak sobie przypominam jak mając te 15-16 lat się mówiło, że "trzeba jakieś dupy zawołać bo żeby gej-party nie było"

No na tym ta propaganda polega. Deprecjonuje się mężczyzn, po to by obniżyć samoocenę, by można łatwo nimi manipulować. I to jest wpajane za młodego człowieka, gdy umysł wierzy bezrefleksyjnie w te głupoty. Nie masz dziewczyny - pedał. Ubierasz się elegancko - pedał. Ćwiczysz, dbasz o sylwetkę - pedał. Pijesz wodę oraz jesz sałatki warzywne - pedał. Unikasz mięsa z masą chemicznego gówna - kutas ci nie staję i też jesteś pedał. Często robią to mężczyźni, głęboko w sobie nieszczęśliwi i zakompleksieni. Kobiety obniżają wartość facetów po czasie, by zobaczyć reakcję, czy reagujesz na ich słowa i czyny, czy jesteś od nich emocjonalnie zależny. Jeśli jesteś, to zrobisz, co ci każą. jak kundel, byle mieć dostęp do cipki. Tak robią kukoldzi, ale to nie w pełni ich wina. A wszystko zaczyna się od propagandy w rodzinie, matka kłamie, że celem życia faceta jest założenie rodziny i ochrona niewiasty. Jedyny cel życia mężczyzny - żywiciel utrzymanki.

  • Like 5
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, GriTo napisał:

Cudza,

Nigdy nie ruszam cudzych kobiet. To jedna z moich zasad.

 

10 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Możesz przybliżyć ile poświęcasz wszystkiego na kobiety?

Czasu prawie w ogóle. Jestem już bodajże w 6 związku LAT. 

Zazwyczaj same się"napataczają" z racji mojego zawodu. A później wchodzę z delkwentką w związek, mieszkamy oddzielnie, spotykamy się w weekendy i zazwyczaj gdzieś jedziemy gdzie motywem przewodnim jest ruchańsko. Mam czas na pasje, mam czas na wszystko, śpię sam w wygodnym łóżku, nikt mi nie pierdoli i się nie pruje do ucha, pierdzę że aż ściany drżą i jest gitara. 🙂

Byłem kiedyś w małżeństwie 3 lata i to nie bajka dla mnie.

 

A gdy panna naciska na przeprowadzki, bąbelka lub zaczyna mi non stop truć o mieszkaniu razem stwierdzam że nigdy tego nie zrobię i zazwyczaj jest koniec.

 

Najlepsze jest to że na początku zgadzają się na taki układ ( jestem szczery) a z czasem "chcą więcej".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, trop napisał:

Nigdy nie ruszam cudzych kobiet. To jedna z moich zasad.

 

Czasu prawie w ogóle. Jestem już bodajże w 6 związku LAT. 

Zazwyczaj same się"napataczają" z racji mojego zawodu. A później wchodzę z delkwentką w związek, mieszkamy oddzielnie, spotykamy się w weekendy i zazwyczaj gdzieś jedziemy gdzie motywem przewodnim jest ruchańsko. Mam czas na pasje, mam czas na wszystko, śpię sam w wygodnym łóżku, nikt mi nie pierdoli i się nie pruje do ucha, pierdzę że aż ściany drżą i jest gitara. 🙂

Byłem kiedyś w małżeństwie 3 lata i to nie bajka dla mnie.

 

A gdy panna naciska na przeprowadzki, bąbelka lub zaczyna mi non stop truć o mieszkaniu razem stwierdzam że nigdy tego nie zrobię i zazwyczaj jest koniec.

 

Najlepsze jest to że na początku zgadzają się na taki układ ( jestem szczery) a z czasem "chcą więcej".

Twoje postępowanie jest słuszne, twierdzę tak, ponieważ sam byłem w paru takich relacjach.

 

Rozwiniesz skrót LAT? Może to głupie, ale głupieję w tych akronimach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2021 o 17:18, jankowalski1727 napisał:

Próbowałem wiele razy sobie wmówić, że nie, że kobiety są naprawdę z natury i charakteru okej, że nie ma co się obrażać i nastawiać. Ale dzień w dzień (w pracy, na ulicy, wśród znajomych) potwierdzam się w przekonaniu, że kobiety poza aspektem urody po prostu rzadko dają się lubić.

Już dawno doszedłem do takich wniosków. Nie ma obecnie żadnej kobiety w moim życiu, którą szczerzę potrafię lubić. Z mężczyznami dogaduję się raz lepiej, raz gorzej. W robocie, w większości pracują chłopy, więc dogadujemy się w miarę, czasem jakaś kłótnia się zdarzy, ale generalnie nie ma większych awantur. Gdy pojawia się kobieta, gwałtownie robi się rozpierdol, większość kozaczy, popisuje się, dostaje małpiego rozumu na widok niewiasty. Nie wspominając o urlopach macierzyńskich, non stop chorobowe, opieka nad brajankiem. Większość kobiet w poprzedniej firmie, co robiłem to brała L4 na potęgę, potem zdziwienie, że kierownik powiedział, że jest niedyspozycyjna i nie dostanie podwyżki. To działa na zasadzie takiej, po prostu. Miałeś złe doświadczenia z kobietami - czujesz się w ich towarzystwie źle. Miałeś dobre - czujesz się z reguły dobrze. Masz neutralne przeżycia - jesteś na środku skali. I teraz jest tak, czy dany bodziec zostanie wzmocniony, jeśli tak, to ciężko potem odwrócić proces. No chyba, że masz naturalną mądrość i sam dochodzisz do wniosku, że natury nie obchodzi twoje szczęście i masz zrealizować program biologiczny, czyli zapłodnienie. Na dłuższą metę, nie potrafię wytrzymać z kobietą, bo jestem świadom procesów, które nią targają. Wpadam w dół i staczam się. Nie jesteś sam, w swoich przemyśleniach, doszedłem Brachu do tych samych wniosków. Tego nie zmienisz, po prostu to zaakceptuj, bo natury nie zmienisz. Nikomu w historii tego świata to się nie udało i Tobie też się nie uda. Obraza też będzie złym rozwiązaniem. U faceta musi zaistnieć zdolność introspekcji,bycie tu i teraz. Widzisz piękną kobietę, czujesz przyjemność i w tym momencie powinieneś zaobserwować swoje myśli, które krążą. To tylko kobieta, która z biologicznych pobudek podoba mi się, czuję pociąg seksualny. Głównym celem związków damsko - męskich nie jest przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa, poczucie bliskości. Tak na prawdę, do kobiet wołają nas hormony, a nie świadomy wybór. Kobieta jest dilerem, który daję nam narkotyk w postaci swojego ciała, a od naszej zdolności poznawczej zależy czy będziemy przyjmować kolejne dawki czy zrezygnujemy. Narkotyki, alkohol bywają na początku przyjemne, potem wiadomo jak jest. Podobnie z cukrami, fast foodami i innym syfem. Ludzie mówią, że samotność jest przekleństwem i karą, ale tak na prawdę w tym stanie jesteśmy w stanie głęboko się odprężyć, poczuć spokój. Dlatego wielu mnichów jest dużo bardziej szczęśliwych wewnętrznie od wszelkich Chadów, alfa ruchaczy bądź bajecznie bogatych ludzi. W środku znaleźli to, co inni na zewnątrz.

  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MarkoBe napisał:

Już dawno doszedłem do takich wniosków. Nie ma obecnie żadnej kobiety w moim życiu, którą szczerzę potrafię lubić. Z mężczyznami dogaduję się raz lepiej, raz gorzej. W robocie, w większości pracują chłopy, więc dogadujemy się w miarę, czasem jakaś kłótnia się zdarzy, ale generalnie nie ma większych awantur. Gdy pojawia się kobieta, gwałtownie robi się rozpierdol, większość kozaczy, popisuje się, dostaje małpiego rozumu na widok niewiasty. Nie wspominając o urlopach macierzyńskich, non stop chorobowe, opieka nad brajankiem. Większość kobiet w poprzedniej firmie, co robiłem to brała L4 na potęgę, potem zdziwienie, że kierownik powiedział, że jest niedyspozycyjna i nie dostanie podwyżki. To działa na zasadzie takiej, po prostu. Miałeś złe doświadczenia z kobietami - czujesz się w ich towarzystwie źle. Miałeś dobre - czujesz się z reguły dobrze. Masz neutralne przeżycia - jesteś na środku skali. I teraz jest tak, czy dany bodziec zostanie wzmocniony, jeśli tak, to ciężko potem odwrócić proces. No chyba, że masz naturalną mądrość i sam dochodzisz do wniosku, że natury nie obchodzi twoje szczęście i masz zrealizować program biologiczny, czyli zapłodnienie. Na dłuższą metę, nie potrafię wytrzymać z kobietą, bo jestem świadom procesów, które nią targają. Wpadam w dół i staczam się. Nie jesteś sam, w swoich przemyśleniach, doszedłem Brachu do tych samych wniosków. Tego nie zmienisz, po prostu to zaakceptuj, bo natury nie zmienisz. Nikomu w historii tego świata to się nie udało i Tobie też się nie uda. Obraza też będzie złym rozwiązaniem. U faceta musi zaistnieć zdolność introspekcji,bycie tu i teraz. Widzisz piękną kobietę, czujesz przyjemność i w tym momencie powinieneś zaobserwować swoje myśli, które krążą. To tylko kobieta, która z biologicznych pobudek podoba mi się, czuję pociąg seksualny. Głównym celem związków damsko - męskich nie jest przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa, poczucie bliskości. Tak na prawdę, do kobiet wołają nas hormony, a nie świadomy wybór. Kobieta jest dilerem, który daję nam narkotyk w postaci swojego ciała, a od naszej zdolności poznawczej zależy czy będziemy przyjmować kolejne dawki czy zrezygnujemy. Narkotyki, alkohol bywają na początku przyjemne, potem wiadomo jak jest. Podobnie z cukrami, fast foodami i innym syfem. Ludzie mówią, że samotność jest przekleństwem i karą, ale tak na prawdę w tym stanie jesteśmy w stanie głęboko się odprężyć, poczuć spokój. Dlatego wielu mnichów jest dużo bardziej szczęśliwych wewnętrznie od wszelkich Chadów, alfa ruchaczy bądź bajecznie bogatych ludzi. W środku znaleźli to, co inni na zewnątrz.

Nie mam w zwyczaju słodzenia, bo mam chłodny charakter, ale ten post zasługuje na wyróżnienie. Jota w jota moje myśli. Im żyję dłużej, tym bardziej się upewniam.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bad intentions napisał:

Dlatego najlepsze są kobiety ciche, introwertyczki, które za dużo nie gadają. Dla mnie dziewczyna wcale nie musi być wykształcona, nawet lepiej jak wychowała się na wsi, bez szkoły, bo ma pokorę.

 

Wcale nie. Takie w ogóle nie mają pokory. Bidulce wsiowe to najgorsze pijawki i karyny, jak najdalej od takich.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, MarkoBe said:

. Pijesz wodę oraz jesz sałatki warzywne - pedał. Unikasz mięsa z masą chemicznego gówna - kutas ci nie staję i też jesteś pedał. 

Kto golonki i kaszanki nie jada, ten pedał. No i schaboszczaka z kapuchą też pedał. 

 

Nie macie pojęcia jaki to rytuał jest klepanie schaboszczaków! 

 

Te łup, łup, łup po całym bloku. A potem ten s̶m̶r̶ó̶d̶ zapach na klatce! 

 

Ech, pedały. Co wy o prawdziwym życiu rodzinnym wiecie. Nic a nic. 🤔

 

😂

59 minutes ago, trop said:

 

Najlepsze jest to że na początku zgadzają się na taki układ ( jestem szczery) a z czasem "chcą więcej".

Bo one zawsze chcą wincyj

 

Jedyny przypadek, gdzie może nie być wincyj, to kobieta, ktora samorealizuje się w jakimś hobby, ma odcięty instynkt namnażania się, a jednocześnie swoim stylem życia wzbudza zazdrość w poprawnych politycznie koleżankach. 

 

Np. mam znajomą, która jest fotoreporterką. Non stop w trasie po świecie i to po miejscach, gdzie zwykły Kowalski nigdy nie trafi. Antarktyda, Arktyka, Patagonia, Alaska, etc. Z tego co mówi, to "ustabilizowane" koleżanki strasznie jej zazdroszczą "wolności i podróży". Inna sprawa, że do związku absolutnie taki model się nie nadaje. Co najwyżej baaardzo luźne LAT. Chyba, że ktoś ma podobny zawód i zajawkę. Wtedy można razem się włóczyć. 

 

Tak czy inaczej na każde 10 tys. może jedna taka się znajdzie, reszta to klony. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, nihilus napisał:

 

Wcale nie. Takie w ogóle nie mają pokory. Bidulce wsiowe to najgorsze pijawki i karyny, jak najdalej od takich.

Potwierdzam też kiedyś myślałem o słodkiej wiejskiej idylii o kobietach z kresów itp. Bardzo się rozczarowałem. Jeszcze większe ciśnienie na hajs i żeby się wybić z tego wiejskiej główna za wszelką cenę. Innym nie chciał bym ubliżać bo były dobre, ale bardzo proste nie miałem z nimi wspólnych tematów do rozmów, a szans na rozwój ich oczywiście brak. Kiedyś wierzyłem, że można kogoś zmienić dziś nie mam złudzeń. Prosta nie rozwinie się przy mnie wredna co najwyżej będzie wredniejsza :D 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie kluczową umiejętnością jest zapanowanie nad popędem seksualnym.Skoro kobieta używa waginy jako karty przetargowej to facet może nie realizować transakcji przez inicjowanie kontaktu.Byc niedostępny ale nie dlatego żeby mieć większą wartość tylko dlatego żeby nie zasilać energetycznie kobiety oraz nie puszczać energii (czasu,zasobu i pieniędzy) w inwestycje która jest nieopłacalna.

Realizować ten postulat można w 2 sposoby:

-Poprzez działanie i wypełnienie czasu do maximu.Cel i działanie.

- Porzucając szacunek do kobiet w transakcji wymiennej I traktowanie sex u jako sport. 

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Maninblack napisał:

Według mnie kluczową umiejętnością jest zapanowanie nad popędem seksualnym.Skoro kobieta używa waginy jako karty przetargowej to facet może nie realizować transakcji przez inicjowanie kontaktu.Byc niedostępny ale nie dlatego żeby mieć większą wartość tylko dlatego żeby nie zasilać energetycznie kobiety oraz nie puszczać energii (czasu,zasobu i pieniędzy) w inwestycje która jest nieopłacalna.

Realizować ten postulat można w 2 sposoby:

-Poprzez działanie i wypełnienie czasu do maximu.Cel i działanie.

- Porzucając szacunek do kobiet w transakcji wymiennej I traktowanie sex u jako sport. 

 

Wybrałem drugą opcję brachu plus dużo się masturbuję nie ukrywam i kobiety nie mają na mnie jakiegolowiek wpływu. Mam spory popęd bo uprawiam sport ale regularnie robię zejścia, więc żadna baba nie ma na mnie wpływu, a gdybyście zobaczyli jakie jest zdziwienie u baby jak nie może manipulować seksem. One nie są na to przygotowane.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

No na tym ta propaganda polega. Deprecjonuje się mężczyzn, po to by obniżyć samoocenę, by można łatwo nimi manipulować. I to jest wpajane za młodego człowieka, gdy umysł wierzy bezrefleksyjnie w te głupoty. Nie masz dziewczyny - pedał. Ubierasz się elegancko - pedał. Ćwiczysz, dbasz o sylwetkę - pedał. Pijesz wodę oraz jesz sałatki warzywne - pedał. Unikasz mięsa z masą chemicznego gówna - kutas ci nie staję i też jesteś pedał. Często robią to mężczyźni, głęboko w sobie nieszczęśliwi i zakompleksieni. Kobiety obniżają wartość facetów po czasie, by zobaczyć reakcję, czy reagujesz na ich słowa i czyny, czy jesteś od nich emocjonalnie zależny. Jeśli jesteś, to zrobisz, co ci każą. jak kundel, byle mieć dostęp do cipki. Tak robią kukoldzi, ale to nie w pełni ich wina. A wszystko zaczyna się od propagandy w rodzinie, matka kłamie, że celem życia faceta jest założenie rodziny i ochrona niewiasty. Jedyny cel życia mężczyzny - żywiciel utrzymanki.

To jest bardzo dobry wpis. W zasadzie kilka tutaj jest takich ale ten jest o tyle ważny, że pokazuje jak my mezczyźni jesteśmy programowani.

Kilka razy spotkałem się ostatnio z kobietami przez FB Randki. Widać tam wspólych znajomych, mam podpięty Instangram. Powiedzmy że robię cos bardzo unikalnego i rozpoznawalnego w skali Europejskiej i chociaż jest to niedochodowa nisza to jednak przynajmniej powinna zaintrygować panie. Kurwa każdego, a nawet jeśli nie to przynajmniej takie pytania mogłyby padać na spotkaniu - z grzeczności !
Tymczasem sytuacja z reguły wygląda tak, że ja siedze i słucham jakiegoś pierololo które sprzedają mi 35-40 latki bez żadnego wielkiego dorobku i nic ich poza samymi nimi i ich bla, bla ich  nie interesuje. To jest tak zabawne dla mnie, bo  wiem jak działają kobiety , wiem, że one wiedza że mają fory i muszą być traktowane "specjalnie" z samego faktu posiadania macic ale kurwa wszystko ma swoje granice ! Młodsi, mniej doświadczeni userzy takiego sportu i (nie)znajomości relacji dostawaliby po takich kurwa monologach raka mózgu, obniżonej samooceny i cholera wie czego jeszcze. Ja nawet nie mam szansy wkręcić pół zdania tak aby szybko przechylić szalę na swoją stronę lub chociaż minimalnie zakotwiczyć
One co najwyżej podczas takich spotkań, oferują niedokurwarzeczną lista oczekiwań i gledzą o sobie. My co najwyżej jako ci paziowie. - mam stać grzecznie.
Jeszcze do niedawna takie "randki" mnie cieszyły - kobieca energia, bla, bla, trochę miłych chwil ale teraz to mnie po prostu wkurwia. Wkurwia mnie, że trwonię swój czas i jeszcze się do tego uśmiecham. Na szczęscie ZAWSZE max 5 minut po spotkani blok w telefonie bez wyjaśnień. Ostatnio jednak której nie odjebałem nawszystkich social meiach gdzieś tam zapytała" za dużo wina było prawda?" My mówimy tu o dorosłych kobietach, wykształconych ( wiem wiem marksizm zaatakował każdy uniwerek a doktor socjologii to nie doktor ) jednak nie są to piersze lepsze Grażyny  z bazarku obok Banacha. No ale nie łudźmy się znajdą się tacy jak ci o których  miedzy innyi ( bo wpis jest bardzo porusząjący na wielu poziomach) napisał @MarkoBe zgłaszają sie jak pieski do adopcji połaczonej ze zgdą na dalszą tresurę.
[edit] często poza wyświechtanymi złotymi myślami wyświetlają mi sie statusy, kiedy jakaś lejdi "polubi" mój profil że kobieta pisze że "nie szuka seksu" - to kurwa czego szuka mojego portfela jak mały Patkowski z PiS czy jego brat Jaś Kapela?  i co mogłaby zaoferować? Zdolności kulinarne? Sprzatanie sanitariatów? Wpólny Netflix? Czytanie ksiązek za które bym się nie zabrałnawet w wieku gdy łykałem wszystko na studiach jak młody pelikan?

Edytowane przez Personal Best
  • Like 5
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maninblack napisał:

Nie dobrze.

Wiem Brachu, ale tak jest. Inaczej waliłbym na Tinderze i Badoo, ale mi się nie chce łazić na randki, w dupie mam. Mam sporo pasji i wolę sie zmasturbować i żyć swoim życiem. 

 

Przez to kobiety nie mają na nie jakiegokolwiek wpływu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lajki mi się skończyły, a panowie @MarkoBe i @Personal Best popełnili tu bardzo ważne wpisy... 

 

Ja dobiegam 40-tki i też już mam wyjebane. Miałem tych randek kilkadziesiąt w ciągu ostatnich 4 lat (wyłączając ostatnie 1.5 roku, od kiedy jestem MGTOW) i potwierdzam: schematy, schematy, schematy. Kobiety naprawdę bardzo rzadko dają się lubić. Moi znajomi (różnie wyglądający i o różnym statusie społecznym) wszystkie moje obserwacje potwierdzają. Po wyjściu z Matrixa nie da się czerpać radości z tzw. "klasycznego" LTRa... Zawsze koszty (finansowe, emocjonalne, czasowe) przewyższają zyski.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, RENGERS napisał:

Baby takie fe, takie be, a 80 % tematów o babie.

 

Musicie po prostu pogodzić się wewnętrznie z faktem, że kobieta jest integralną częścią nas, mężczyzn, tak jak i my jesteśmy ich.

 

Kto temu zaprzecza ten kłamie.

 

Wszyscy chcemy kobiet.

 

Wszystkie one chcą mężczyzn.

 

Podpisuję się w 100%, dlatego nie popieram haseł w stylu: "żyjmy wszyscy bez kobiet i od razu będzie cukierkowo". 

 

To tak samo jak z alkoholem. Nikt nikomu nie rozkazuje chlać i nie rozkazuje żyć w stuprocentowej abstynencji. Po co? Raz na jakiś czas mam na coś ochotę, więc sięgam po to i korzystam. 

 

Z babami, pomijając takie oczywiste sprawy jak wygląd, zasoby, tak naprawdę większość przegrywa na poziomie ich marnej jakości psychiki wypchanej bajkami dla dzieci, które przetrwały z czasów dzieciństwa. Stawianie kobiet na piedestale i stąd wynikający lęk przed nimi. I paradoksalnie, im bardziej jesteś idealistyczny w tym temacie, tym bardziej potrzebujesz. Im bardziej potrzebujesz, tym bardziej to po Tobie widać. Im bardziej to po Tobie widać, tym jesteś mniej atrakcyjny dla kobiet. Im jesteś mniej atrakcyjny dla kobiet, tym bardziej cierpisz. Im bardziej cierpisz, tym bardziej marzysz o poznaniu tej jedynej, która zada kłam bolesnej prawdzie. Im bardziej marzysz, tym bardziej się boisz że kogoś stracisz gdy/jeśli poznasz i koło się zamyka. 

 

Dość długo też tak miałem, ale od jakiegoś czasu coś we mnie "pękło". Stopniowo. Nie że nie lubię kobiet, mówię wszem i wobec jak bardzo ich nie potrzebuję i jest zajebiście bez nich (pisząc jednocześnie non stop o nich). Lubię je, lubię ich towarzystwo w umiarkowanym wymiarze czasowym, lubię ich wariactwa etc. Natomiast na czym polega różnica? Otóż, o ile 5-10 lat temu miałem silną wewnętrzną potrzebę, żeby właśnie być takim gościem z super idealną dziewczyną, straciłem masę czasu i energii na szukanie takowej. Moja "energia" była słaba, czuć było we mnie BRAK luzu (często mylone z pewnością siebie; brak luzu to podstawa), byłem spięty, za bardzo się starałem albo z kolei za mało się starałem, bo bałem się spierdolić = często przegrywałem wygrane, wydawałoby, bitwy. 

 

Dzisiaj odpuściłem, moja "energia" jest znacznie, znacznie lepsza, kobiety same przychodzą. Szybko wychwytuję znaki od nich, która jest zainteresowana i ciągnę temat, ale pamiętając o jednej fundamentalnej zasadzie: nie zależy mi. Tak, to taki paradoks, że im mniej mi zależy (w głębokim rysie mojej psychiki, nie mylić z tym, że mi zależy na ruchaniu, na ich towarzystwie), tym idzie mi o wiele lepiej. Dlaczego? Bo czuć we mnie brak presji, luz, dystans, uśmiech, traktowanie lekko wielu spraw, brak kontroli, atrakcyjność, lekkość itd. 

 

Większość facetów, która nawet ma jako taki wygląd, ma totalną słabą psychikę i mental z kobietami. Ich "energia" przy zagadaniu (jeśli już zdobędą się na odwagę, idąc z obsranymi gaciami ze strachu) mówi: "jestem lamusem, chciałbym cię poznać, marzę o tym, ale jestem lamusem". To widać i czuć. Jeśli ja to widzę, tym bardziej widzi to kobieta, która takich prób doświadczyła już dziesiątki razy. 

 

Zbyt poważnie podchodzisz do tematu, autorze wątku. Spróbuj bawić się procesem. Nie traktuj kobiet (i ludzi generalnie) tak śmiertelnie poważnie. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jankowalski1727 napisał:

Rozwiniesz skrót LAT? Może to głupie, ale głupieję w tych akronimach.

To związek w który para jest razem, tworzy związek ale mieszka osobno.

 

"Living Apart Together"- bycie osobno razem

Edytowane przez trop
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę na te kobiety na mieście, na portalach i nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Sukieneczki, torebeczki, wredny, roszczeniowy pysk i tyle. Mój popęd schodzi do zera, ku mej uciesze, bo koncentruje się na tysiącu innych rzeczy.

 

Swoje się oruchałem, z czego 60% jest średnio warta. 

 

Mam nadzieje, że ktoś z młodych braci to przeczyta.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, jankowalski1727 said:

Wiem Brachu, ale tak jest. Inaczej waliłbym na Tinderze i Badoo, ale mi się nie chce łazić na randki, w dupie mam. Mam sporo pasji i wolę sie zmasturbować i żyć swoim życiem.

Owszem, ale w ten sposób przegapiasz istnienie pół świata.

Kobiety i ich świat to jak odkrywanie nowych lądów.

Że to niebezpieczne to inna sprawa.

Piękne też potrafi być.

Gdyby nie tacy jak Kolumb i podobni mu duchem do dziś nie wiedzielibyśmy, że istnieje Ameryka, nie byłoby samolotów tylko wciąż podróże końmi itd.

Może nawet tak byłoby lepiej, ale czy ktoś z tu obecnych chciałby cofnąć się o kilkadziesiąt/kilkaset lat?

Np do epoki gdy kowal wyrywał zęby, rany dezynfekowało się ogniem...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Bullitt napisał:

Podpisuję się w 100%, dlatego nie popieram haseł w stylu: "żyjmy wszyscy bez kobiet i od razu będzie cukierkowo". 

 

To tak samo jak z alkoholem. Nikt nikomu nie rozkazuje chlać i nie rozkazuje żyć w stuprocentowej abstynencji. Po co? Raz na jakiś czas mam na coś ochotę, więc sięgam po to i korzystam. 

 

Z babami, pomijając takie oczywiste sprawy jak wygląd, zasoby, tak naprawdę większość przegrywa na poziomie ich marnej jakości psychiki wypchanej bajkami dla dzieci, które przetrwały z czasów dzieciństwa. Stawianie kobiet na piedestale i stąd wynikający lęk przed nimi. I paradoksalnie, im bardziej jesteś idealistyczny w tym temacie, tym bardziej potrzebujesz. Im bardziej potrzebujesz, tym bardziej to po Tobie widać. Im bardziej to po Tobie widać, tym jesteś mniej atrakcyjny dla kobiet. Im jesteś mniej atrakcyjny dla kobiet, tym bardziej cierpisz. Im bardziej cierpisz, tym bardziej marzysz o poznaniu tej jedynej, która zada kłam bolesnej prawdzie. Im bardziej marzysz, tym bardziej się boisz że kogoś stracisz gdy/jeśli poznasz i koło się zamyka. 

 

Dość długo też tak miałem, ale od jakiegoś czasu coś we mnie "pękło". Stopniowo. Nie że nie lubię kobiet, mówię wszem i wobec jak bardzo ich nie potrzebuję i jest zajebiście bez nich (pisząc jednocześnie non stop o nich). Lubię je, lubię ich towarzystwo w umiarkowanym wymiarze czasowym, lubię ich wariactwa etc. Natomiast na czym polega różnica? Otóż, o ile 5-10 lat temu miałem silną wewnętrzną potrzebę, żeby właśnie być takim gościem z super idealną dziewczyną, straciłem masę czasu i energii na szukanie takowej. Moja "energia" była słaba, czuć było we mnie BRAK luzu (często mylone z pewnością siebie; brak luzu to podstawa), byłem spięty, za bardzo się starałem albo z kolei za mało się starałem, bo bałem się spierdolić = często przegrywałem wygrane, wydawałoby, bitwy. 

 

Dzisiaj odpuściłem, moja "energia" jest znacznie, znacznie lepsza, kobiety same przychodzą. Szybko wychwytuję znaki od nich, która jest zainteresowana i ciągnę temat, ale pamiętając o jednej fundamentalnej zasadzie: nie zależy mi. Tak, to taki paradoks, że im mniej mi zależy (w głębokim rysie mojej psychiki, nie mylić z tym, że mi zależy na ruchaniu, na ich towarzystwie), tym idzie mi o wiele lepiej. Dlaczego? Bo czuć we mnie brak presji, luz, dystans, uśmiech, traktowanie lekko wielu spraw, brak kontroli, atrakcyjność, lekkość itd. 

 

Większość facetów, która nawet ma jako taki wygląd, ma totalną słabą psychikę i mental z kobietami. Ich "energia" przy zagadaniu (jeśli już zdobędą się na odwagę, idąc z obsranymi gaciami ze strachu) mówi: "jestem lamusem, chciałbym cię poznać, marzę o tym, ale jestem lamusem". To widać i czuć. Jeśli ja to widzę, tym bardziej widzi to kobieta, która takich prób doświadczyła już dziesiątki razy. 

 

Zbyt poważnie podchodzisz do tematu, autorze wątku. Spróbuj bawić się procesem. Nie traktuj kobiet (i ludzi generalnie) tak śmiertelnie poważnie. 

Kolejny bardzo dobry wpis. Dlatego pozwalam sobie przytoczyć w całości i zrobić parę zastrzeżeń.
Sytuacja która była 5-10 lat temu nijak nie ma się do tego co jest teraz.
Można oczywiście powiedzieć, że z wiekiem męzczyzna raczej zyskuje. Sam to słyszę wielokrotnie od znajomych kolegów i uwaga ...lesbijek ale nie od kobiet, co jest ok bo w końcu one nie są od głaskania nas po główce.  Ta sytuacja  w relacjach nawet dla "męskich , męzczyzn" dramatycznie się pogarsza. Widzę to na swoim przykładzie, widze na przykładzie moich kolegów. Zaznaczam mówimy tu o dobrych genach i zintegrowanych gościach.  Nie o mężczyznach co wyglądaja jak modele ale tych jest nawet nie procent -tych jest parę promili, które to promile w głowach najebanych lasek, surfujących po tinderku i wraz z ilością promili stężenia alko w ich krwi urastają chyba do jakiejś normy która im się należy.
Przy tym wszystkim cóź-kobiety poza swoim dość spaczonym podejściem i wymaganiami, coraz gorzej  wyglądają też fizycznie
Powtórzę to co kiedyś napisałem - dla mnie symbolem pandemi jednym z kilku który najbardziej zapamiętam są laski w Żabce które schodziły tam po alkohol w godzinach pracy, czasami nawet w słuchawkach konferencyjnych albo dziwnie ubrane formalny top i nieformalny dół. Panie a nie patusiary z dwójką dzieciarów na rękach.
Jaka jest reakcja społeczna na to co się działo a co trochę też pokryło się z "piekłem kobiet" ( i częsciowo słusznymi postulatami społecznymi) ? "Biedne kobiety", "samotne singielki", "dzielne matki" - widze to na fb pod każdym wpisem gdy jest mowa o "piekle kobiet", "trudnej sytuacji kobiet", etc . Tak jakbyśmy mówili o postaciach z książek Emila Zoli albo Stefana Żeromskiego a nie o obywatelkach które mają conajmniej takie same prawa jak obywatele płci męskiej częsciowo tylko podryzione przez rząd który chwilowo bawi się w "sanacyjną gupę rekonstrukcyjną" . Wtóruje temu przytulaniu kobiet ,cały chór białych rycerzy a jakiekolwiek próby dyskusji mężczyzn, którzy mówią "sprawdzam"  kończą się wiadomo- argumentem ad incelum.
Bardzo współczuje młodym chłopakom takich czasów i życzę im, Wam abyście nie nienawidzili kobiet. Gardzcie spermiarzami i białorycerskimi zastępami paziów ale na kobiety które Was odrzuciły jest tylko jedna metoda - nigdy od nich nic nie chciejcie i nie żywcie do nich żalu. Bardzo pomaga w tym kilka guzików funkcyjnych w telefonie. Bardzo pomagają w tym koledzy, najbliźsi, to co czytacie, oglądacie i Wasz zachwyt nad światem do którego kobiety mogą tylko czasami coś wnieść.
Bo co z tego że nawet jeśli wydawać by się mogło, że poluzowanie lockdownu spowoduje otrzeźwienie a jest dokładnie odwrotnie - wymagania jeszcze bardziej poszybowały w kosmos. To do czego odnoszą się ludzie jak np. MGTOW Polska czy parę osób tutaj w warstwie przykładów wymagać będzie zaraz poważnej korekty ale sama natura się nie zmieni.

5 minut temu, JoeBlue napisał:

Owszem, ale w ten sposób przegapiasz istnienie pół świata.

Kobiety i ich świat to jak odkrywanie nowych lądów.

Że to niebezpieczne to inna sprawa.

Piękne też potrafi być.

Gdyby nie tacy jak Kolumb i podobni mu duchem do dziś nie wiedzielibyśmy, że istnieje Ameryka, nie byłoby samolotów tylko wciąż podróże końmi itd.

Może nawet tak byłoby lepiej, ale czy ktoś z tu obecnych chciałby cofnąć się o kilkadziesiąt/kilkaset lat?

Np do epoki gdy kowal wyrywał zęby, rany dezynfekowało się ogniem...

 

Bingo ale Kolumb nie był romantykiem ani wizjonerem owładniętym myślą i dobrem ludzkości.  Był takim troche Elonem Muskiem- pragmatykiem który robił to dla siebie!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, MarkoBe napisał:

No i dzieci non stop. Jesteś kawalerem, ale słyszysz non stop : ,,mój brajanek to zrobił, to tamto". Jakby wbijanie w poczucie winy, że ty ich nie masz i jakie to ,,szczęście". No rzeczywiście, bardzo zazdroszczę. Jak słyszę takie rzeczy, to wiem, już świadomie, że będąc z tą kobietą, poszedłbym szybko w odstawkę i dołączyłbym do grona ,,szczęśliwców" mających seks za dobre sprawowanie w nagrodę czy w przypadku premii. Tak jak Pawłow tresował psy, podobnie robią kobiety, tylko, że nieświadomie. Mężczyzna świadomy tych procesów, wie, że jest to cholernie upadlające i w razie takich numerów, kończy relację natychmiast i nie wchodzi 2 razy do tej samej rzeki.

 

Dzięki forum nawet pierwszego wejścia do rzeki nie będę miał. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.