Skocz do zawartości

Widzę efekty samorozwoju , ale dopiero po latach


Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia , pisze ten temat bo po paru latach zapierdalania , zacząłem widzieć efekty swojej pracy , w zasadzie można powiedzieć , że teraz poszło to z "dnia na dzień" , nawet nie wiem kiedy , a widzę , że wyprzedziłem spore grono osób z mojej rodziny/środowiska.

 

 

Przez pewien spory etap miałem mieszane uczucia co do tego , czy samorozwój działa , czy w ogóle to co robię ma sens , że zmieniam nawyki w różnych dziedzinach życia , czytam sporo książek , czas wolny poświęcam na naukę i treningi , zdrowiej się odżywiam , słucham podcastów , skończyłem terapię u psychoterapeuty , rzuciłem alkohol , papierosy , narkotyki , walczę z swoimi strachami typu jak lęk wysokości to idę na bungee , uczę się codziennie j angielskiego , prowadzę budżet domowy , jestem dużo bardziej asertywny w pracy czy relacji  itp. 

 

 

 

Wszystko wprowadzałem małymi krokami , co miesiąc coś dodawałem , ciągle miałem przeświadczenie , że może to strata czasu ? Przecież w 100 poradnikach , które przeczytałem na pewno się mylą co do tego , jak stać się inną osobą , to nie na nasze Polskie realia, nigdy tyle nie zarobię , to nie dla mnie , ile czasu nie poświęcę  to i tak mi się nie przyda , ale pomimo tego nie rezygnowałem i kawałek po kawałku dodawałem aspekty w moim życiu , które wyobrażałem sobie , że ludzie sukcesu praktykują na co dzień.

 

 

 

Przez lata , nie widząc wyraźnych efektów doszedłem do etapu kiedy nagle mnie olsniło , spotkałem się z paroma członkami rodziny , których widuje raz na pół roku/rok , kilkoma starymi znajomymi i kurwa jestem lata świetlne przed nimi.

 

 

Po kilku spotkaniach nie jestem w stanie złapać z nimi podobnego języka , poprostu wydają mi się nudni marnując swoje życia na nic nie wnoszących zajęciach dnia codziennego , browar , czasem telewizja , opieka nad dziećmi , kłótnia z żoną czy kobita , narzekanie na pracę , cele życiowe wygłaszane tylko pod wpływem alkoholu , pogarda i wymówki dla ludzi którzy są przed nimi , zdziwienie i niedowierzanie jak ogarną jaki poziom życia obecnie prowadzę  , swoją energią ściągających mnie w dół , widzę jak patrzą na mnie z ukrytym pod pogardą podziwem, widzą ile  zmieniłem w sobie , swoim życiu , jak się ustawiam na przyszłość , a ja się kurwa dopiero rozkręcam , nawyki zakorzenione , czuje , że jestem przygotowany utrzymać swoje życie na dużo lepszym poziomie i pisząc to z pełni świadomym umysłem dla mnie sekretem było zrozumienie ,że lepsze życie to w kurwę ogromna ilość nachodzących na siebie i współgrających z sobą dobrych i zdrowych nawyków , nie zmienisz życia polepszając jedna płaszczyznę , to wszystko idzie w parze, samorozwój to nawyki , które codziennie wykonujemy zwykle czynności , a lepsze życie to efekt tych wszystkich codziennych , na pierwszy rzuć oka nic nie znaczących czynności .

 

 

 

U mnie koniec końcu też "samo" przyszło , jestem ciekawy jak tam u reszty samorozwój ? Ogólna zasada czerwonej pigułki pomogła mi to wszystko poukładać , jestem zadowolony , że tu trafiłem , miałem dużo wątpliwości , po czasie widzę efekty ,które bez forum pewnie już dawno zanikły by trzymając się starych przekonań. 

 

 

Humor w kurwę 11/10 , mogę przenosić góry , i tabuny kobiet na końcu knagi. Wiem , nie powinienem porównywać się do innych i na tym budować siebie , ale samo tak z siebie wyszło , to był tylko akcent żeby zauważyć , gdzie się podziałem po latach pracy.

 

 

Tak poprawiłem samoocenę , że nawet barber gej latał koło mnie z kawkami , poczułem się jak pieprzona gwiazda instagrama przy ataku "mężczyzn" czytających "oczami spermiarza".

 

 

 

 

Elo dobre mordeczki , pracujcie nad sobą bo się opłaca .

  • Like 41
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to prawda małymi kroczkami do celu jak w filozofi kaizen. Tak ze wszystkim jest np. robisz małe postępy na siłowni i nagle okazuje się, że minęło 5 lat a ty jesteś dzik. Czy też podobnie jest po latach trenowania sportów walki, kiedy nie doceniasz swoich umiejętności, a w walce ulicznej okazuje się, że bawisz się z przeciwnikiem jak z dzieckiem bo facet nie ma kondycji, koordynacji, umiejętności i jest bardzo wolny oraz przewidywalny (po to ćwiczy się technikę by jak najmniej sygnalizować ciosy). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie tylko dodam, że nie powinieneś w żaden sposób spodziewać się za to od ludzi pochwały czy innego poklepania po główce z bardzo prostych powodów. Napisze to, bo kiedyś tego nie rozumiałem, ale teraz to jest dla mnie oczywiste i może oszczędzę Ci czasu, żebyś na to nie musiał marnować energii i emocji w dochodzeniu do tego samodzielnie.

Dla otoczenia jesteś kolcem w dupie z dwóch głównych powodów:

- dla mężczyzn jesteś ich konkurencją odnośnie "podbijania serc kobiet", którą nieświadomie mogą chcieć wyeliminować. Podstawowym programem ludzkim jest przetrwanie, co automatycznie pociąga za sobą rozpłód. Ty stoisz im okrakiem, bo jesteś poważniejszym kandydatem do rozpłodu niż oni. Mężczyźni mają tak, że nawet sam widok wyższego faceta niektórych wkurwia i irytuje, a co dopiero poważniejsze posiadanie. Rozsądne jest spodziewać się niechęci i nawet agresji w swoim kierunku. Get used to it, bro. Jak jesteś "normikiem" to takie rzeczy zdarzają się po prostu rzadziej.

- otoczenie, z którym bardzo nie konkurujesz widzi w Tobie za pomocą projekcji swoje zaprzepaszczone szanse, możliwości. Oni wybrali życie na swoim poziomie świadomości (tj. hiduski tamas - inercja, lenistwo, bezwład, ignorancja, rozkład), a Ty operujesz teraz poziom wyżej (radżas - akcja, entuzjazm, działanie), a różnica potencjałów boli. Jak coś to jeszcze masz przed sobą wyższy radżas - maksimum ludzkiego funkcjonowania oraz sattvę, czyli spokój.

Moja rada, taka mała, której nauka mi zajęła dobre kilka lat - nie chwal się, a szczególnie w naszym kraju. Najlepiej niczym, jak nie musisz. Nie polecam zbyt wiele mówić o swoich sukcesach. Ludzi to fizycznie boli (dosłownie), ale tego nie przyznają, tylko będą próbowali się z tego na różne sposoby wykręcać, "umoralniać" czy prawić inne kazania, że pieniądze to nie wszystko, są rzeczy ważniejsze itd. Polecam metodę, którą ściągnąłem od @Ważniak (dzięki wielkie, mordeczko!) - czasem dobrze mówić o sobie jako o przegrywie z małym chujkiem. Z innych naprawdę schodzi dużo napięcia. Po prostu pokaż innym, że nie jesteś idealny, to nie będziesz ich tak strasznie wkurwiał i jak napisałeś, nie będą patrzeć na Ciebie z pogardą. Wspomnienie o swoich problemach od razu rozwesela i rozkręca przegrywów, którzy na nie mają setki rad i wytłumaczeń ;) 

Btw, pamiętasz odcinek Kiepskich, gdzie ktoś umarł i Ferdek z Babką mówili o tym, kto ma przyjechać na pogrzeb? Umierali ze śmiechu jak obgadywali ludzi, że ten łysy, ten nudziarz, nic dziwnego że tego żadna nie chciała, dzieci bez perspektyw, jeden ćpun, drugi debil. Pokładali się ze śmiechu. Tak pod przemyślenie.

 

Po prostu nie spodziewaj się dużo atencji, bo nie dostarczasz im pozytywnych emocji, gdzie mogą się z Ciebie pośmiać - przeciwnie, dostarczasz im emocji negatywnych. Po prostu robisz to dla siebie, więc to nie jest sprawa innych.

Gratulacje w sukcesach i powodzenia w dalszych.

  • Like 21
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Messer napisał:

a Ty operujesz teraz poziom wyżej (radżas - akcja, entuzjazm, działanie), a różnica potencjałów boli. Jak coś to jeszcze masz przed sobą wyższy radżas - maksimum ludzkiego funkcjonowania oraz sattvę, czyli spokój.

Tu mnie zaciekawiłeś. 

 

Czy masz/macie może tak, że ludzie chcą przebywać koło Ciebie, "nie chcący" dotknąć Ciebie, czy szukają pretekstów by coś zagadać? Mam tu na myśli szczególnie facetów. Masz może informacje na ten temat, coś znalazłeś?

Kolejna kwestia, czy ludzie szukają kontaktu wzrokowego z wami? Dodatkowo przy części facetów jak przebywam z nimi to po jakimś czasie boli mnie głowa (nie mogę zbyt blisko ich przebywać) Część facetów również mocno szuka, moich reakcji i testują moje granice.

 

Ma ktoś z was podobne doświadczenia?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje za wprowadzenie zdrowych nawykow do swojego zycia i poprawe stanu. Metoda malych kroczkow, kawalek po kawaleczku zawsze funkcjonuje, kluczem jest tylko zapartosc i cierpliwosc.

Cytat

Przez lata , nie widząc wyraźnych efektów doszedłem do etapu kiedy nagle mnie olsniło , spotkałem się z paroma członkami rodziny , których widuje raz na pół roku/rok , kilkoma starymi znajomymi i kurwa jestem lata świetlne przed nimi.


Ponoc duzo ksiazek czytales, o czym one byly? Moze bys sie jednak zainteresowal troche filozofia i swoim wlasnym ja. Brzmi na strasznie zakompleksionego i wiecznie mierzacego sie do innych, akurat teraz tych, ktorych "wyprzedziles". Ubierajac to w takie slowa nie roznisz sie od typowego zawistnego, rozleniwionego czlowieka niczym, masz mindset biedaka i frustrata, pomimo tego co osiagnales. Troche szkoda byloby zaprzatac sobie glowe tym zamiast przesortowac otoczenie, a do osob "wyprzedzonych" nabrac oglady. Oni maja inne nastawienie do zycia. Jesli ja np. schudne i zrobie cialo na silce, to mam siedziec w McD i nabijac sie z grubasow?


Sorki, ja tutaj widze skamlenie kundelka, ktory przez troche pracy nad soba czuje sie zajebiscie porownujac sie do patosrodowiska ludzi zmeczonych zyciem i oczekuje oklaskow od calego swiata. Bardzo negatywny vibe, wiecej pokory i poprzeczek. To, ze rzuciles fajki i pare innych nieprzyjemnych rzeczy to nie znaczy, ze musisz porownywac sie z januszami i walic sobie do wlasnego odbicia w lustrze. Czas podniesc poprzeczke wyzej

Edytowane przez sunhasntdie
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Czy masz/macie może tak, że ludzie chcą przebywać koło Ciebie, "nie chcący" dotknąć Ciebie, czy szukają pretekstów by coś zagadać? Mam tu na myśli szczególnie facetów. Masz może informacje na ten temat, coś znalazłeś?

Kolejna kwestia, czy ludzie szukają kontaktu wzrokowego z wami? Dodatkowo przy części facetów jak przebywam z nimi to po jakimś czasie boli mnie głowa (nie mogę zbyt blisko ich przebywać) Część facetów również mocno szuka, moich reakcji i testują moje granice.


Nie potrafię za bardzo odpowiedzieć Ci na to pytanie.

Z facetami mam mało kontaktów, ale raczej unikają kontaktów wzrokowych ze mną - chyba, że jakoś się znamy lepiej. Dotykać, to się w ogóle nie dotykamy właściwie. Najwięcej z kobietami mam wspólnego i z nimi jest odrobinę inaczej. Do mnie najwięcej podchodzą osoby, które czegoś chcą wyżebrać, ale też mnie nie dotykają i ja raczej jestem duży chłop i też jakoś oszczędnie patrzą mi w oczy.
 

29 minut temu, sunhasntdie napisał:

Brzmi na strasznie zakompleksionego i wiecznie mierzacego sie do innych, akurat teraz tych, ktorych "wyprzedziles". Ubierajac to w takie slowa nie roznisz sie od typowego zawistnego, rozleniwionego czlowieka niczym, masz mindset biedaka i frustrata, pomimo tego co osiagnales. Troche szkoda byloby zaprzatac sobie glowe tym zamiast przesortowac otoczenie, a do osob "wyprzedzonych" nabrac oglady. Oni maja inne nastawienie do zycia. Jesli ja np. schudne i zrobie cialo na silce, to mam siedziec w McD i nabijac sie z grubasow?


Sorki, ja tutaj widze skamlenie kundelka, ktory przez troche pracy nad soba czuje sie zajebiscie porownujac sie do patosrodowiska ludzi zmeczonych zyciem i oczekuje oklaskow od calego swiata. Bardzo negatywny vibe, wiecej pokory i poprzeczek. 


To nie jest do końca tak. Jak osiągasz jakiś sukces to jesteś pochłonięty sobą. Wiesz, że zrobiłeś coś nietuzinkowego, zmieniłeś tak dużo, gdzie polega na tym zadaniu jakieś 90% świata. Nieświadomie LICZYSZ NA KOMPLEMENTY i gratulacje. To jest normalne i słuszne. Na tym polega rozwój. Tylko problem w tym, że inni nie lubią takiego stanu u innych. To jest bardzo nieprzyjemny stan, kiedy zapierdalasz a ktoś nie powie nawet jednego miłego słowa. Jeszcze cię dogniatają buciorami i ich wyraz oczu to odbicie słów słynnej Grety: how dare you?

 

Zwycięska armia w starożytności wracała z brawami i przy wchodzeniu do miasta im wszyscy wiwatowali. Dzisiaj jak odnosisz sukces samemu, to powinieneś się z nim schować, żeby "nie urazić uczuć innych". 

Nasz @Turop przekroczył możliwościami i tak z 90-95% ludzi w naszym kraju. To jest osiągnięcie i to całkiem duże.

Pisząc takie rzeczy nie myśli się o tym, żeby porównywać się wyżej, bo WIDZI SIĘ swoje otoczenie i nie myśli o innych. Porównuje się z tymi, z którymi ma się kontakt. Porównywać się wyżej zawsze można i ostatecznie można skończyć na konkurowaniu z miliarderami, żeby budować z nimi (albo przeciw nim) hotele na Księżycu. Zawsze pływa gdzieś w okolicy większa ryba. Po prostu.

Chłopak się ogarnął, wyszedł z dupy, liczy na zwykłe gratulacje. Kundelkiem na pewno nie jest. Kundelkami zostali ludzie, których wyprzedził - oni nie mają tyle w sobie siły, żeby ciągnąć poważny wózek, oni zostali na swoim podwórku i złośliwie ujadają, gdy ktoś przechodzi przed bramą. Duże psy mają inne zadania i inaczej się zachowują, wkładają w robotę więcej siły, ale za to mają wyższą rangę w hierarchii. Ot i tyle.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, sunhasntdie napisał:

troche filozofia i swoim wlasnym ja.

A gdzie napisałem , że akurat takimi sprawami się nie interesuje ? 

51 minut temu, sunhasntdie napisał:

i wiecznie mierzacego sie do innych

Dziwne spostrzeżenie 😄

52 minuty temu, sunhasntdie napisał:

Jesli ja np. schudne i zrobie cialo na silce, to mam siedziec w McD i nabijac sie z grubasow?

A dlaczego z mojego postu wyciągnąłeś takie wnioski ?

53 minuty temu, sunhasntdie napisał:

Czas podniesc poprzeczke wyzej

Ucz mnie mistrzu .

 

54 minuty temu, sunhasntdie napisał:

Bardzo negatywny vibe, wiecej pokory i poprzeczek.

 

 

Piszesz o negatywnym vibie wręcz obrażając drugą osobę , na moje oko dostałeś negatywnych emocji na wskutek przeczytania opisu mojej osoby , masz kogoś podobnego w swoim świecie i to Ci o nim przypomniało?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PS . Idę zrobić łapę żebym mógł szybciej walić do swojego odbicia w lustrze 😆

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TuropNie Boże😁 twoja wygrana będzie bolała innych bo widzą w niej swoją porażkę.

 

Tym bardziej jak zmieniłeś wszystko na + u siebie a wcześniej zostałeś zaszufladkowany jako przegraniec.

 

I ja też tak miałem że hejt i ściąganie w dół było nawet za mały kroczek do przodu.

 

Odcinać takich ludzi dożywotnio a jak już trzeba to wchodzisz, załatwiasz sprawę i spierdalasz w drugą stronę.

3 godziny temu, Turop napisał:

Ogólna zasada czerwonej pigułki pomogła mi to wszystko poukładać

 Przez red pill jeszcze bardziej jesteś ogarnięty w kwestii kobiet to już inny rodzaj wiedzy.😁

Tym wkurwiasz kuków i pizdo rycerzy co pozują na alfa-ruchaczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Turop napisał:

Piszesz o negatywnym vibie wręcz obrażając drugą osobę , na moje oko dostałeś negatywnych emocji na wskutek przeczytania opisu mojej osoby , masz kogoś podobnego w swoim świecie i to Ci o nim przypomniało?

Dupka go po Polsku zapiekła... niestety PRL w nas Polakach wszedł za mocno, wszedł w SAM RDZEŃ. My mamy taką fatalistyczną historię i ogólne obycie że czasami nie chciałbym być Polakiem... W Polaku jest jakieś BRZEMIE po prostu, jakieś takie ciężkie trudne do wyplenienia zyebanie... Testo to fajnie wyjasniał XD

Szanuje cię @Turop i powodzenia byku. Ja też ostatnio się mierze ostro ze swoimi traumami i wypartymi emocjami. Jest trudno, nawet bardzo. Ale z każdym dniem jest coraz lepiej...

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I takie wpisy powinny być w każdym wątku na forum.

Brać się za siebie, nie oglądać na innych, wiedzieć czego się chce i do tego dążyć, a nie strzelać focha, że życie ci wszystkiego nie dało na talerzu.

Nic nie daje takiego powera, jak samodzielnie wypracowany sukces.

I nic nie daje takiego szacunku dla samego siebie, jak świadomość pracy, jaką się w siebie włożyło.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak wspominam, że sam nauczyłem się angielskiego i niemieckiego to ludzie zwykle odpowiadają miną srającego psa :D

Da się wyczytać z ich twarzy: "o kurde, dobry zawodnik". 

Raz dostałem nega, że eee co to dwa języki! Hiszpański to jest dopiero coś (śmieciowy język, biznesowo zupełnie nieprzydatny). 

A czy się chwalę? A dlaczego mam się nie chwalić?! A to, że psuję im humor - to nie moja sprawa! Parę ładnych lat nauki (od 2014 konkretniej). SYSTEMATYCZNEJ. Zero odpuszczania sobie. Codziennie, łącznie z niedzielą. Jadę do rodziny?! To biorę przybory do nauki, coby się chociaż 15 minut pouczyć, czy coś powtórzyć. Powoli mój plan na siebie dobiega końca. Jeszcze mi trochę zostało spraw do pozałatwiania.

Od czego startowałem? 

Od niskiej samooceny spowodowanej problemami w domu rodzinnym. Od nerwicy lękowej, tak głęboko rozwiniętej, że bałem się z domu wyjść. 

Czasami dostaję informacje zwrotne od lasek, że jestem elokwentny i dobrze się ze mną pisze. 

Więc tak. Samorozwój działa, ale po to, żeby być wolnym.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobne nawyki, duże zmiany. Właśnie takiego postu mi ostatnio brakowało. Robisz coś codziennie, co nie przynosi zauważalnego natychmiastowego efektu, robisz to ciągle i ciągle aż przychodzi efekt adaptacji i jest widoczny rezultat.

     Bracia po jakim czasie zauważyliście efekty?

Ja przykładowo zacząłem uprawiać sport systematycznie 3 razy w tygodniu i tak ciężko zauważyć zmiany z dnia na dzień, ale już po dłuższym czasie ciało smuklejsze, sylwetka lepsza, jedzenie też staram się lepsze dobierać do wysiłku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, sunhasntdie napisał:

Sorki, ja tutaj widze skamlenie kundelka, ktory przez troche pracy nad soba czuje sie zajebiscie

Przesadziłeś. Facet ma dobry humor, widzi efekty swojej pracy i chce się pochwalić. 

Twoje słowa miałyby sens gdyby robił to cały czas i z perspektywy wyższości, a tak nie jest. 

 

Inna sprawa, widzimy często to co chcemy widzieć i na co jesteśmy wwyczuleni.Tu warto się przyjrzeć swoim filtrom. 

 

Jeśli będziemy się pchać w oczy ludziom, którzy zmarnowali swoje życie i mają podświadomie wyrzuty sumienia, łatwo o spiny, niezrozumienie i zawiść.

To fakt, ale nie patrzyłbym na to jak ma powszechne zjawisko.

 

Trzeba się trzymać podobnych sobie albo tych wyżej.

Tych, którzy zostali w tyle też, ale pod warunkiem że to pozytywne osoby i próbują działać. 

 

Malkontentów, narzekaczy, wampirków emocjonalnych na bok. Z takich środowisk trzeba wychodzić. Niech się żrą między sobą. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Jonash napisał:

Jak masz kogoś z kim mógłbyś rywalizować o lepsze wyniki

Z tym ciężko , zauważyłem , że jedyny miernik jakości dla sporej ilości osób to posiadany samochód , podjechałem ostatnio na stację paliw , podjeżdża kumpel w audiczcce za 15 koła i patrzy z pogarda na mojego Hyundaia , szybka wymiana zdań i moje słowa do niego "no przynajmniej masz co umyć , a nie tak jak ja budżetowe auto" urósł o jakieś 15 cm w ciągu sekundy , kij z tym , że mieszka u rodziców , a ja mam swoje m  , kij z tym , że pracuje na tej stacji paliw za 3 krotnie mniejszą wypłatę od mojej , ale ma furę , a ja człowiek maluczki Hyundaia .

 

 

Dlatego nie przeciągam się na wielkość fujar , w zasadzie jak @Messerpodpowiadał , niech myślą swoje , ja będę robił swoje , nawet można z siebie trochę żartować bez ukrytych intencji a to , że tu do was coś pisze też nie świadczy o tym ,że to wygłaszam w realu , moje przemyślenia ot co .

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Turop napisał:

Z tym ciężko , zauważyłem , że jedyny miernik jakości dla sporej ilości osób to posiadany samochód , podjechałem ostatnio na stację paliw , podjeżdża kumpel w audiczcce za 15 koła i patrzy z pogarda na mojego Hyundaia , szybka wymiana zdań i moje słowa do niego "no przynajmniej masz co umyć , a nie tak jak ja budżetowe auto" urósł o jakieś 15 cm w ciągu sekundy , kij z tym , że mieszka u rodziców , a ja mam swoje m  , kij z tym , że pracuje na tej stacji paliw za 3 krotnie mniejszą wypłatę od mojej , ale ma furę , a ja człowiek maluczki Hyundaia .

Taaa tylko w takim chlewie to co jest w Ameryce NORMALNE i każdy to ma, u nas urasta do skali "zaradności życiowej i prestiżu" ... XD

Szanuje Szytów, właśnie za to że Polakom stworzyli takie środowisko że wszystko trzeba wydzierać pazurami i kłami - podstawowe rzeczy są trudne do zdobycia to potem taki człowiek dziękuje że żyje hahaha, w sensie nawet z kawałka zjełczałej parówki będzie się cieszył bo został tak wyjechany i "tak ciężko zapracował na tą paruffke XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Messer napisał:

Od siebie tylko dodam, że nie powinieneś w żaden sposób spodziewać się za to od ludzi pochwały czy innego poklepania po główce z bardzo prostych powodów. Napisze to, bo kiedyś tego nie rozumiałem, ale teraz to jest dla mnie oczywiste i może oszczędzę Ci czasu, żebyś na to nie musiał marnować energii i emocji w dochodzeniu do tego samodzielnie.

Dla otoczenia jesteś kolcem w dupie z dwóch głównych powodów:

- dla mężczyzn jesteś ich konkurencją odnośnie "podbijania serc kobiet", którą nieświadomie mogą chcieć wyeliminować. Podstawowym programem ludzkim jest przetrwanie, co automatycznie pociąga za sobą rozpłód. Ty stoisz im okrakiem, bo jesteś poważniejszym kandydatem do rozpłodu niż oni. Mężczyźni mają tak, że nawet sam widok wyższego faceta niektórych wkurwia i irytuje, a co dopiero poważniejsze posiadanie. Rozsądne jest spodziewać się niechęci i nawet agresji w swoim kierunku. Get used to it, bro. Jak jesteś "normikiem" to takie rzeczy zdarzają się po prostu rzadziej.

- otoczenie, z którym bardzo nie konkurujesz widzi w Tobie za pomocą projekcji swoje zaprzepaszczone szanse, możliwości. Oni wybrali życie na swoim poziomie świadomości (tj. hiduski tamas - inercja, lenistwo, bezwład, ignorancja, rozkład), a Ty operujesz teraz poziom wyżej (radżas - akcja, entuzjazm, działanie), a różnica potencjałów boli. Jak coś to jeszcze masz przed sobą wyższy radżas - maksimum ludzkiego funkcjonowania oraz sattvę, czyli spokój.

Moja rada, taka mała, której nauka mi zajęła dobre kilka lat - nie chwal się, a szczególnie w naszym kraju. Najlepiej niczym, jak nie musisz. Nie polecam zbyt wiele mówić o swoich sukcesach. Ludzi to fizycznie boli (dosłownie), ale tego nie przyznają, tylko będą próbowali się z tego na różne sposoby wykręcać, "umoralniać" czy prawić inne kazania, że pieniądze to nie wszystko, są rzeczy ważniejsze itd.

Jak zwykle w punkt. Samemu też wiem, żeby nie "chwalić się", ale czasami i tak zdarza się zapomnieć i otoczenie szybko "prostuje" mnie do właściwych postaw. 

Przykład z ostatnich dni. Spędziłem ponad tydzień u rodziców, w rodzinnym mieście (prowincja). Osiedle. Wizyta u kolegi. Gadamy, gadamy, pyta o swoją laskę i co o niej myślę, później wspominam mu, że moja "energia" rośnie i zauważam większe zainteresowanie moją osobą. To dość sensowny koleś, ja z kolei nie mówię tego w kategorii "chwalę się", lecz raczej jako ciekawostkę i pole do dalszej nauki i pracy nad sobą. Podaję przykład młodej dziewczyny (liceum) z naszego blokowiska, którą akurat minąłem kilka razy jednego dnia, tak się złożyło. Zacząłem ją kojarzyć z wyglądu. I o dziwo (albo i nie), dzień lub dwa dni później zaczęła mi się non stop wyświetlać w propozycjach znajomych na fb, choć mamy tylko jednego wspólnego znajomego i nigdy wcześniej mi się nie pokazywała. W swoim rodzinnym mieście mogę być kojarzony przez jakiś procent ludzi, zwłaszcza przez młodych. To jest oczywiste, że laska wie kim jestem i sprawdzała profil.

Opowiedziałem o tym koledze. I on, oczywiście, zamiast zapytać, zainteresować się energią, tą dziewczyną, czymkolwiek, to musiał od razu pojechać, że "Bullitt, no stary, trochę chyba przesadzasz. Jesteś fajny chłopak, ale wiesz... (tu użył jakiegoś subtelnego sformułowania, żeby wskazać na to, że mógłbym schudnąc trochę). Czyli oczywiście zbijanie mnie w dół i wkurw, że on tak nie ma. Jego gadka oczywiście nie zmienia mojego zdania, mojej intuicji i zmysłu obserwacji, ale wkurwiłem się sam na siebie, że niepotrzebnie mu o tym w ogóle wspomniałem, bo dostałem od razu rykoszetem. 

 

Wyobraźcie sobie co by było, gdyby któryś z nas, fajny i przystojny chłopak co miesiąc lub dwa pojawiał się na mieście z inną fajną laską. Styki by im się przepaliły z zazdrości. To jest dokładnie to co opisywał Milroh na blogu. Większość facetów ma chujowe życie z kobietami, chujowe życie seksualne i zrobi wszystko, żebyś i ty nie odstawał za bardzo w górę. 

 

Kolega to tylko drobna zapowiedź tego co by było. Teksty w stylu, że to puste życie bla bla, oni są wszyscy tacy szczęśliwi z grubą Mariolą, bo są razem od 10 lat bla bla, leciałyby non stop....

Edytowane przez Bullitt
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Taaa tylko w takim chlewie to co jest w Ameryce NORMALNE i każdy to ma, u nas urasta do skali "zaradności życiowej i prestiżu" ... XD

Szanuje Szytów, właśnie za to że Polakom stworzyli takie środowisko że wszystko trzeba wydzierać pazurami i kłami - podstawowe rzeczy są trudne do zdobycia to potem taki człowiek dziękuje że żyje hahaha, w sensie nawet z kawałka zjełczałej parówki będzie się cieszył bo został tak wyjechany i "tak ciężko zapracował na tą paruffke XD

Mam te same przemyślenia kropka w kropkę.

W Polsce trzeba walczyć o każde najmniejsze gówienko. Nie mówiąc już o tym, że wejście w życie dorosłe jest mega ciężkie. 

Wynajem sporo kosztuje. Zdanie prawa jazdy jest czasochłonne. Matura nie znaczy nic. Dobre studia nie są gwarantem dobrych zarobków. Opieka państwowa nie istnieje. Prywatna? Wyskakuj z kasy! A i tak nie masz gwarantu, że zostaniesz obsłużony na 100%. Chodniki krzywe, ludzie dołujący, w lasach brudno, ceny coraz wyższe, perspektywy żadne, laski nieżyciowe.

Ten kraj i to państwo to jedna wielka farsa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Wyobraźcie sobie co by było, gdyby któryś z nas, fajny i przystojny chłopak co miesiąc lub dwa pojawiał się na mieście z inną fajną laską.

Już widzę te potoki krwi z popękanych dupsk, to były czysty czerwony ocean XD

Studzienki by wyebao XD

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Większość facetów ma chujowe życie z kobietami, chujowe życie seksualne i zrobi wszystko, żebyś i ty nie odstawał za bardzo w górę. 

Sam taki byłem, w sensie ODCZUŁEM to na własnej skórze i co takich ludzi motywuje do takiego działania. 

Emocje - przykre emocje.

Jestem teraz na nofap i odczuwam wiele wypartych emocji. Wczoraj mi wszedł taki wkurw że jakby ktoś dał mi okazję to bym się na niego rzucił. Tylko widzisz - JA TO DOTRZEGAM I PRACUJE NAD TYM. 

A jest to bardzo przykre i trudne. Naprawdę jestem z siebie dumny że w to brnę. Że ciągle próbuję i próbuję i staram się to rozwiązać...

A taki typ który sobie z tego nie zdaje sprawy? albo nie chce tego zmieniać bo czuje się za słaby? boi się?

 

Nie wolno mieć sentymentów dla takich ludzi a nawet im nie współczuć. 

"Albowiem ten, kto rękę na ciebie podnosi.. Temu ręka odcięta zostanie" !

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, bernevek napisał:

Ja jak wspominam, że sam nauczyłem się angielskiego i niemieckiego to ludzie zwykle odpowiadają miną srającego psa :D

Da się wyczytać z ich twarzy: "o kurde, dobry zawodnik". 

Raz dostałem nega, że eee co to dwa języki! Hiszpański to jest dopiero coś (śmieciowy język, biznesowo zupełnie nieprzydatny). 

Co do języka hiszpańskiego to tutaj jest pogląd w 100% zgodny z moim  i wyjaśniający bezsensowność jego nauki. 

 

Edytowane przez Generał Szrama
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.