Skocz do zawartości

Jak to jest z tymi zarobkami w PL?


Rzeczywiste zarobki w PL - anonimowa ankieta  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile zarabiasz "na rękę"?

    • <2000zł
      3
    • 2000zł-3500zł
      41
    • 3500zł - 5000zł
      43
    • 5000zł - 8000zł
      35
    • >8000zł
      36


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio bliscy i znajomi męczą mnie tematem mojego potencjalnego powrotu do kraju po dłuuuugiej emigracji. Pomijając politykę, każdy mówi jak to jest wspaniale i jakie fajne są wynagrodzenia w Wawie. Zaznaczam, że mówię o Wawie. Ale racjonalnie oceniając sprawy, nie sądzę, aby było tak różowo jak każdy twierdzi. Wiem, że nawet w UK zarobki są bardzo różne. A tutaj co człowiek to opinia, że na Wawę kwota typu 12 tyś netto to nie szał itp. Znajomy z Poznania również twierdzi, że 'dycha' to nic szczególnego. Koleżanka z Krakowa też nadaje w tą samą nutę. I tak do zajechania. Natomiast jak jestem w kraju i 'wychodzę na miasto' również nie widzę biedy. Ceny mieszkań doganiają UK i Niemcy... W klubach i restauracjach drożyzna. Usługi wszelakiej maści na poziomie cen miast zachodnioeuropejskich ( np. fryzjer 1:1, hydraulik drożej, pośrednik nieruchomości w kosmos drożej).

 

Dla osoby, która w PL nie przepracowała więcej niż 2 tygodnie, ciężko jest mi w to uwierzyć. Część wynagrodzeń jakie słyszę od środowiska jest wyższych aniżeli wynagrodzenie na analogicznym stanowisku w UK (ignorując siłę nabywczą pieniądza). Ponadto wiem, po przepracowaniu kilku dobrych lat w korpo, że PL siłą robocza traktowana jest jako element 2-giej kategorii (zawsze najgorsze zlecenia i najnudniejsza praca). Do tego jeszcze są takie niusy jak ten

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Blisko-jedna-czwarta-Polakow-nie-ma-oszczednosci-8040278.html

 

czy ten

 

https://www.money.pl/gospodarka/srednia-pensja-to-5-tys-zl-nawet-nie-polowa-tego-oto-cala-prawda-o-zarobkach-w-polsce-6617265135204960a.html

 

Jak więc jest naprawdę? Wrzucam mini-ankietę, anonimową. Dzięki z góry za odpowiedzi.

 

Drugą kwestią jest temat pracy w Ojczyźnie. Z tego co mnie słuchy dochodzą wszędzie dominuje folwarczna atmosfera i bardzo trudno jest o pracodawcę z sensem. O działalności nie chce nawet słuchać, bo prowadzenie jej w PL to mega stres. Jakie macie odczucia?

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ostatnia wypłata, ok. 1900zł netto czyli na rękę, za miesiąc na umowie o pracę. 

Jestem szeregowym pracownikiem w dużym niemieckim koncernie pod Warszawą. 

Jeżeli moja produktywność będzie wysoka, mam szansę na 2500 - 2700zł netto na miesiąc za 168 godzin pracy. Czyli dość dobre zarobki, patrząc na to ile zarabiają ludzie wokół mnie. Bo w ofertach w okolicy widzę 2800zł - 3000zł ale brutto. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo dużych firm ma swoją siedzibę lub oddział w Warszawie i wyższa kadra zarządzająca nabija średnią, ale jest też od kija ludzi pracujących za niewielkie pieniądze. To nie jest tak, że kasjerka w biedrze czy innej ropuszce zarabia krocie. Dużo jest też roboty 'na słuchawce' - jakieś infolinie, obsługa klienta itp. To też nie są miejsca, gdzie zarabia się kokosy. Oczko lepiej jest w przypadku sprzedaży - tu sprzedawcy telefoniczni czasem wyciągają zupełnie dobre pieniądze, ale poziom 10k na rękę to  już elita, obstawiam, że jakieś 1-2% wszystkich telesprzedawców.

22 minuty temu, dziadek do orzechow napisał:

na Wawę kwota typu 12 tyś netto to nie szał

Zależy jak kto rozumie szał. Są ludzie zarabiający znacznie więcej, ale dostępne są raporty płacowe, które jasno mówią, że to jest poziom zarobków typowy dla dyrektorów - zobacz wykres 2:

https://wynagrodzenia.pl/artykul/wynagrodzenia-w-warszawie-w-2020-roku

 

Nieco osobny rozdział stanowi branża IT, gdzie zarobki są z reguły bardzo przyzwoite (stawki można prześledzić tu: https://nofluffjobs.com/pl/jobs), ale przecież nie wszyscy w Wawie to branża IT. Przy czym nawet tu poziom 12k do ręki nie jest dla każdego.

 

Także mam wrażenie, że Twoi znajomi odnoszą się do przypadków prezesowskich zarobków, gdzie miesięczne kwoty sięgają kilkuset tysięcy złotych, ale to nie jest nawet promil całej populacji. Bardziej realny obraz dostępny jest pod w/w linkami.

56 minut temu, dziadek do orzechow napisał:

Z tego co mnie słuchy dochodzą wszędzie dominuje folwarczna atmosfera i bardzo trudno jest o pracodawcę z sensem.

Ja nie mam takich doświadczeń osobiście, ale też w każdej firmie zetknąłem się z przypadkami, że któryś z managerów/dyrektorów miał opinię kompletnego buraka. Także o ile cała firma może być spoko, to zawsze jest ryzyko trafić na beznadziejnego szefa.

Przy czym różni ludzie różnie traktują te same sprawy. Miałem kiedyś taką akcję, że mój szef poprosił 'na dywanik' typiarę, która puściła zamówienie, na które powinna dostać moją zgodę, a nie dostała, bo przekraczało budżet. Po mojemu typ wygłosił ciepłą, ojcowską pogadankę na temat konieczności trzymania się procedur, ani razu nie podniósł głosu, a do tego zaznaczył 2 albo 3 razy, że jest zadowolony z jej pracy i dziękuje jej za wkład w rozwój firmy. No ale ona jakoś inaczej to odebrała, bo trzy dni popłakiwała po kątach i rozniosło się po firmie, że ten mój szef to kawał tyrana i taaaaaaki jej opierdol spuścił, że parę dni nie mogła dojść do siebie. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klepanie postów na FB. Póki co 3500 na rękę, ale byłem na rozmowie o pracę gdzie oferowali mi 5000. 

 

W korpo jest lepiej. Znajoma HRowa bierze 7000 za dodawanie ogłoszeń na pracuj.pl i ploteczki. Im dłużej jestem na rynku pracy i im więcej poznaję ludzi dochodzę do wniosku, że wiele zależy od szczęścia.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, Morfeusz said:

Bo w ofertach w okolicy widzę 2800zł - 3000zł ale brutto. 

Też mi się tak wydaje, ale nie mam pojęcia o PL rynku - wszystko wiem z drugiej ręki. Dlatego założyłem ten wątek.

 

30 minutes ago, Adams said:

Także mam wrażenie, że Twoi znajomi odnoszą się do przypadków prezesowskich zarobków, gdzie miesięczne kwoty sięgają kilkuset tysięcy złotych

Właśnie sęk w tym, że nie. Stąd moje zdziwienie, bo już kilka razy dostałem informację jakoby w Wawie zarabiało się więcej aniżeli w Londynie (gdzie obecnie pensja rzędu 50tys. funtów brutto na rok, jest dobra i mieści się powyżej średniej).

 

W ogóle odnoszę wrażenie że ludzie w PL nie rozmawiają szczerze o pieniądzach lub o możliowściach. Dominuje megalomania oraz oszukiwanie, bo przecież sąsiad nie może wiedzieć że mam mniej. Aczkolwiek w czasie pobytów w PL zauważyłem, że większośc rozmów towarzyskich jest o zarobkach i 'biznesie'.

 

 

19 minutes ago, horseman said:

Im dłużej jestem na rynku pracy i im więcej poznaję ludzi dochodzę do wniosku, że wiele zależy od szczęścia

I znajomości...wiele ofiar życiowych w moim otoczeniu zarabia godne pieniądze bo zna tego i tamtego.

Edytowane przez dziadek do orzechow
korekta
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, dziadek do orzechow said:

I znajomości...wiele ofiar życiowych w moim otoczeniu zarabia godne pieniądze bo zna tego i tamtego.

 

Powiem więcej. Jeśli jesteś dociekliwy, pracowity, uczciwy i solidny to stanowisz zagrożenie dla miałkich kombinatorów którzy na stanowiska wspięli się wchodząc komuś w dupę. Jeśli do tego nie rozpychasz się łokciami i idziesz po trupach to niewiele osiągniesz. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest prosta, w Polsce jest duża dysproporcja pomiedzy zarobkami specjalistów (prawnik, IT, lekarz itp) a zarobkami szeregowych pracowników. Ci piersi robią w stosunku do wydatków całkiem dobre siano (i żyją oni lepiej niż specjalista np w  Norwegii lub UK), ci drudzy żyją z miesiąca na miesiąc (i oni mają gorzej niż ich odpowiednicy na zachodzie, gdzie za pensje kasjera możesz sensownie żyć).

 

Odnośnie kierownictwa to jest raczej kiepsko, kultura pracy na niskim poziomie, kolesiostwo, fart odgrywa duża rolę, ale jeżeli jesteś dobrym (potrzebnym) specjalista i przynosisz hajs to możesz dyktować warunki bo konkretnych ludzi jest w Polsce mało - sporo pojechało na zachód. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Trevor napisał:

 

Powiem więcej. Jeśli jesteś dociekliwy, pracowity, uczciwy i solidny to stanowisz zagrożenie dla miałkich kombinatorów którzy na stanowiska wspięli się wchodząc komuś w dupę. Jeśli do tego nie rozpychasz się łokciami i idziesz po trupach to niewiele osiągniesz. 

Przykład? Gościu u nas w robocie zarabia około 1000 zł więcej ode mnie, mimo, że potrafię go zastąpić na jego stanowisku, ponadto robię inne rzeczy, których on nie robi. Robi ode mnie 0.5 roku dłużej. Sam przyznał się, że ma znajomości z prezesem i tak oto trafił w to miejsce. Inny przypadek w robocie, jest bliźniaczo podobny. 

  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, horseman napisał:

Klepanie postów na FB. Póki co 3500 na rękę, ale byłem na rozmowie o pracę gdzie oferowali mi 5000. 

 

W korpo jest lepiej. Znajoma HRowa bierze 7000 za dodawanie ogłoszeń na pracuj.pl i ploteczki. Im dłużej jestem na rynku pracy i im więcej poznaję ludzi dochodzę do wniosku, że wiele zależy od szczęścia.

 

Serio 7 000 zł za dodawanie ogłoszeń o pracę ? Nic więcej nie musi robić ? To chyba nie wymaga w sumie żadnych kwalifikacji oprócz umiejętności sensownego formułowania zdań ? 

 

A z kolei Twoja praca na czym tak dokładniej polega ? Piszesz o postach na FB  i nie do końca wiem o co chodzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z żoną oboje zarabiamy w granicach 4k netto, z jednym małym dziedzicem, w niewielkim mieście da się żyć przyjemnie, bez szaleństw ale i odłożyć się da i jednocześnie nie żyjemy "od pierwszego do pierwszego", o więcej szarpać mi się nie chce, starczy.

Dla mnie PL, to całkiem fajne miejsce do życia :)

  • Like 14
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 zł/h netto na czarno do 10h dziennie czasem sobota ale tylko dla chętnych. Umowy raczej nie zobaczę chociaż nie pytałem jeszcze.

 

Ostatnio poczułem się jak bym leżał na ziemi będąc kopanym plus nóż w plecy, kumpel wysłał mi screen z banku ile dostał wypłaty po podwyżce, 5000 zł + 1300 z nadgodzin oczywiście netto + umowa o pracę na czas nie określony. Urlopik płatny, l4 i inne cuda a ja kurwa mam szwy na ręce od 8 dni nie pracuje i chuja mam z tego.

 

Ten kraj nadaje się do odstrzału w zasadzie rząd, gdyby nie takie kosmiczne koszty pracy to każdy pracodawca mógł by dać normalną umowę o pracę. Mi czasem już nie chce się wstawać do pracy i zacząć żyć na jakiś przekrętach bo ile można walczyć z wiatrakami.

 

Czuje się jak raki robak które mimo że ciągle coś próbuję robić to i tak gówno z tego ma poza nerwicą.

 

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
  • Smutny 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, 10k netto w Warszawie/Gdańsku/Krakowie to wcale nie jest eldorado. Przyzwoicie, ale życie, a szczególnie mieszkania, są w tych miastach tak kurewsko drogie, że serio - to nie jest żaden cud. Wszystko zależy też od tego, ile wydajesz. Jeśli dodasz do tego ratę kredytu na przeciętne mieszkanie (ok. 3 tys., bez wkładu własnego), to zostaje ci tylko 7k. To pozwala na godziwe życie w dużym mieście, ale bez wyskoków. Co innego, jeśli odziedziczyłeś mieszkanie po babci/dziadku. Wtedy zostaje ci dodatkowe 3k miesięcznie w kieszeni i przy 10k jest już bardzo, bardzo przyzwoicie. 

 

Jeśli chodzi o IT (moja działka), to narobił się ostatnio wysyp weekendowych kursów programowania, gdzie ładne panie przekonują o tym, że można zostać programistą w 2 tygodnie. Nie, nie można, nawet 2 lata to za mało. To jest specjalistyczna wiedza, która wymaga wielu lat nauki i doświadczenia. W praktyce trzeba po prostu interesować się naukami ścisłymi od małego i być naprawdę dobrym. Oczywiście mówię o takim prawdziwym programiście, nie o sklejaczu blogów w Wordpressie itp. W IT zarobki specjalistów z kilku(nasto) letnim doświadczeniem wahają się w przedziale 10-30k w zależności od technologii, doświadczenia i umiejętności. Co ważne, przy tych kwotach można być specjalistą i pracować z maszynami, a nie użerać się z ludźmi, co osobiście uważam za ogromny plus. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, SamiecGamma napisał:

Potwierdzam, 10k netto w Warszawie/Gdańsku/Krakowie to wcale nie jest eldorado

Ostatnio czytałem jakieś badania że jeżeli zarabiasz od 5 tysięcy netto (na 100% nie pamiętam kwoty) to jesteś w 25% najlepiej zarabiających Polaków.

Czyli 75% osób w Polsce żyje jak podludzie.

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bassfreak napisał:

Ostatnio czytałem jakieś badania że jeżeli zarabiasz od 5 tysięcy netto (na 100% nie pamiętam kwoty) to jesteś w 25% najlepiej zarabiających Polaków.

Czyli 75% osób w Polsce żyje jak podludzie.

 

W małym mieście 5k netto to jak 7,5k w dużym. Oczywiście nie wszystko się przekłada tak bezpośrednio, ale zgrubnie porównuję...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aglo warszawskim w większości małych i średnich firm zarobki na małospecjalistycznych stanowiskach typu magazynier, fakturzystka, "specjalista" ds. importu/eksportu, zakupowiec, logistyk, etc. to zakres 3000-7000 brutto. Zasadniczo w firmach z kapitałem zagranicznym zarobki są trochę wyższe, niż "u januszy". 

 

Średnia kadra zarządzająca (kierownicy wszelkiej maści) to 5-10k brutto w małych i średnich firmach. 

 

IT to też zależy. 

 

Senior programmer w firmie robiącej apki 25k brutto. Dyrektor IT w średniej wielkości (150 zatrudnionych) firmie produkcyjnej 10k brutto. Administrator sieci z doświadczeniem u dużego ISP 12k brutto, ten sam administrator w firmie ątsąrcingowej 6k brutto. 

 

Pomieszanie z poplątaniem zasadniczo. Jak ktoś twierdzi, że 10k w stolicy dla każdego, to grubo kłamie. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Potwierdzam, 10k netto w Warszawie/Gdańsku/Krakowie to wcale nie jest eldorado.

Potwierdzam, dopiero 2 - 2,5 tys. zł na rękę to eldorado. ;) Posiadając wieloletnie doświadczenie w zawodzie i specjalistyczne uprawnienia. 

IT od zawsze mocno zawyża średnią i medianę. Tak jak zarobki dyrektorów z rodziny i kolesiów szefostwa na państwowym. 

 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

 

W małym mieście 5k netto to jak 7,5k w dużym. Oczywiście nie wszystko się przekłada tak bezpośrednio, ale zgrubnie porównuję...

Serio ja nie wiem gdzie trzeba pracować w Gdańsku poza branżą IT żeby mieć takie zarobki, ten kumpel co pisałem o nim wyżej że ma za etat 5k netto na UOP (co daje 8k brutto) jest brygadzistą w państwówce i naprawia pociągi, jest po technikum i żeby teraz dostać coś więcej musiał by zrobić studia.

 

95% ludzi u niego to januszeria co robi tam 15-20 lat za mniej niż on ma po 3 latach xDD bo nie potrafią rozmawiać z kierownikiem/szefem.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, bassfreak napisał:

95% ludzi u niego to januszeria co robi tam 15-20 lat za mniej niż on ma po 3 latach xDD bo nie potrafią rozmawiać z kierownikiem/szefem.

Słowo "rozmawiać" warto zastąpić, "podpierd*lać", co zauważyłem w obecnej i poprzednich firmach, gdzie pracowałem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Morfeusz napisał:

Słowo "rozmawiać" warto zastąpić, "podpierd*lać", co zauważyłem w obecnej i poprzednich firmach, gdzie pracowałem. 

Akurat mój kumpel jest ostatnią osoba która podpierdala ludzi, po prostu dobrze wykonuje swoją pracę i co jakiś czas idzie do głównego szefa na normalną rozmowę, np ostatnio się już wkurwiał bo od roku roboty przybyło dwa razy tyle a podwyżek zero a już chciał zmieniać robotę i cyk nagle 1500 brutto podwyżka xD

 

Bez niego to by się tam zesrali, ja mówię cały czas o Gdańsku jak coś.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze a propos aglo Stolicy. Weźcie pod uwagę, że tu jest od pyty państwowych posad, gdzie "po znajomości" 8-10k brutto to nic nadzwyczajnego, a często jest o wiele więcej doliczając premie i nagrody. Średnią nabijają też korpo, gdzie ze stażem te 10k jest dość bezproblemowe do osiągnięcia. Tylko o posady w korpo to się cała Polska bije. 😊

 

Jest też cała masa posad, gdzie z "górek", "dołków" i lewizn ludziom druga pensja wpada. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarobki to jedna rzecz, ale słabo określają poziom życia. Lepszy wskaźnik to byłby stosunek zarobków do wydatków + uwzgledaniając posiadany majątek.

 

10.000 zł w dużym mieście to (wysokie ceny) mniej niż 10.000 w mniejszym mieście(średnie ceny) i mniej niż 10.000 na wsi (niskie ceny)


30 latek bez mieszkania zarabiający 10.000 zł miesięcznie w Warszawie będzie miał gorzej, niż 30 latek zarabiający 5000 zł na wsi, ale mający własny dom kupiony przez rodziców. Bo ten 30 latek jak chce kupić mieszkanie w dużym mieście, to średnio 1 m2 = 10k = 500-600k kredyt, wkład własny, wykończenie, wydając 5k miesięcznie przez 10 lat dopiero zgromadzi to 600k - czyli będzie miał dokładnie tyle samo kasy, co ten co zarabia 5k, ale dodatkowo w mieście wyższe ceny i ryzyko utraty mieszkania, a po 40stce mija peak zawodowy i niekoniecznie dalej to 10k będzie wpadać). Czyli ten co zarabia 10k w Wawie będzie żył na takim samym poziomie co gość zarabiający 5k na wsi, dopiero po 10 latach czyli majac 40 na karku jeżeli utrzyma te wysokie zarobki i spłaci mieszkanie, to zacznie odczuwać wyższy poziom. Gorzej jeżeli będzie chciał kupić dom na obrzeżach albo większe mieszkanie, wtedy musi mieć ok 800k-1000k czyli dopiero po 50 odpadnie mu 5k kosztów miesięcznie i odczuje, że zarabia 10k, a ten drugi 5k.

Podsumowując - jeden zarabia 10k miesięcznie, ale nic nie posiada i musi wydawać 6k miesięcznie - wiec co z tego, że ma 10k skoro żyje jakby miał 4k. Drugi będzie miał 6k, ale będzie miał dużo materialnych rzeczy i wydawał tylko 1k. Więc ten zarabiający 6k (-1k) względem tego co zarabia 10k (-6k) będzie miał więcej o 1000 zł i wyższy poziom życia, bo realnie temu co więcej zarabia zostanie 4k, a temu drugiemu co zarabia mniej - 5k

 

Edytowane przez Zbychu
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, dziadek do orzechow napisał:

Ostatnio bliscy i znajomi męczą mnie tematem mojego potencjalnego powrotu do kraju po dłuuuugiej emigracji.

O ile dobrze patemiętam, to ktoś na forum pisał że wrócił bodaj z UK, i żałował. 

 

Godzinę temu, slusa napisał:

Odnośnie kierownictwa to jest raczej kiepsko, kultura pracy na niskim poziomie, kolesiostwo, fart odgrywa duża rolę

Dokładnie. 

 

Godzinę temu, bassfreak napisał:

Czuje się jak raki robak które mimo że ciągle coś próbuję robić to i tak gówno z tego ma poza nerwicą.

Dobrze wiem co czujesz, bo ja też pracuję, i praktycznie nic nie mam.

 

20 minut temu, bassfreak napisał:

Akurat mój kumpel jest ostatnią osoba która podpierdala ludzi, po prostu dobrze wykonuje swoją pracę i co jakiś czas idzie do głównego szefa na normalną rozmowę, np ostatnio się już wkurwiał bo od roku roboty przybyło dwa razy tyle a podwyżek zero a już chciał zmieniać robotę i cyk nagle 1500 brutto podwyżka xD

Jeśli ktoś ma dobre papiery, to może sobie stawiać żądania. A zwykły pracownik to może co najwyżej zobaczyć przysłowiowy środkowy palec.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem (z najbliższego otoczenia, szacunkowo plus minus).

Żona ma coś ok 8,9 netto podstawy, w sumie to nie wiem nawet, średni szczebel w korpo ogólnopolskim, oddział na Śląsku. Znajomy kumpel policjant podstawy ok 4,5 netto, ale dużo benefitów. Szwagierka też coś koło piątki w budżetówce. Szwagier pewnie coś koło 15-tu, z paru robót, które ciągnie (w tym terapeuty). Inny kumpel niecałe osiem, we włoskiej firmie oddział Śląsk, jako główny ogarniacz i do kontaktu z włoskimi szefami.

 

Pensje moich dziewięciu pracowników  kształtowały się w przedziale od 6-11k netto: UoP albo b2b, w zależności od ich oczekiwań.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.