Skocz do zawartości

Jak to jest z tymi zarobkami w PL?


Rzeczywiste zarobki w PL - anonimowa ankieta  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile zarabiasz "na rękę"?

    • <2000zł
      3
    • 2000zł-3500zł
      41
    • 3500zł - 5000zł
      43
    • 5000zł - 8000zł
      35
    • >8000zł
      36


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, ciekawyswiata napisał:

Nie pytałem o zarobki Forumowiczów, bo oczywiście, że jest to jedynie wycinek społeczeństwa. Pytałem- ile spośród pracujących w Polsce (społeczeństwa) zarabia minimum 5 k na rękę (mało istotne czy umowa o pracę, czy pod stołem). 

Ja pisałem o całej Polsce wyżej, jak masz od 8k brutto jesteś w top 25% najlepiej zarabiających. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, HumanINC said:

Netto, Kaufland, różne montownie. 

Zaliczyłem Tesco jako student i mile sobie to wspominam. Spokojna robota "kochana" liderka (w sensie miła i opiekuńcza, dbała żebym łączył studia z pracą). 

Dyrektor w porządku gość, kiedyś przyszedł pogadać o tym że gadam dużo z klientami, myślałem że z opierdzielem ale wręcz odwrotnie, czas poświęcony Klientowi=dobry customer service :).   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Zaliczyłem Tesco jako student i mile sobie to wspominam.

 

Ja miałem podobne. Na studiach musiałem ostro zasuwać. Codziennie byłem na jakiejś inwentaryzacji w sklepie. Potem na stałe zahaczyłem się jako ochroniarz. A potem wyjechałem na dalsze studia do UK. Jak wróciłem dostałem swoją pierwszą pracę w branży. Jak na razie mam jeden awans na koncie, ale już czuję że niedługo trzeba będzie się wymiksować do innej roboty - bo tutaj jak się zasiedzę to będzie kaplica. Od nowego roku akademickiego dojdzie jeszcze 0.5 etatu na uczelni... (co daje relatywnie 4h prowadzenia zajęć ze studentami tygodniowo). Wtedy wszystko przekalkuję jeszcze raz. 

 

A może rzucę to wszystko w pizdu i będę robił kurs pilotażu? 🤔🤔🤔

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dziadek do orzechow nie jest kiepsko w ogóle pod względem finansów. Mam kwadrat w wawie, który niedługo całkowicie spłacę. Nawet teraz rata za niego nie jest zbyt obciążająca. Starcza mi na wszystko, oczywiście nie jest tak, że mogę wydawać na co chce i kiedy chce. Ale jak mam ochotę iść np. do knajpy to nie muszę kalkulować. Jak chce jechać na wakacje dwa razy w roku to jadę. Jak chce kupić droższy ciuch to kupuje. Jeśli w Polsce masz w miarę dobrą pracę to nie ma tragedii- ale to moje subiektywne odczucie.

 

Mi chodzi o coś zupełnie innego:

- Bardzo kiepska pogoda. Jestem z tych ciepłolubnych, na których słońce bardzo mocna wpływa. Dodatkowo w pobliżu ciepłego morza czuje, że to jest miejsce gdzie chce przebywać na codzień.

- Mentalność. Co tutaj dużo pisać. Niech Cię nie zaskoczy to, że sąsiad będzie Ci dogryzał na każdym kroku, bo nie daj Boże będziesz mieć auto o 5 tyś zł droższe od niego. Nie chce żyć wśród takich ludzi.

- Zwyczajnie nie wierze w to, że może być w tym kraju lepiej, że idziemy w jakimś sensownym kierunku. Młode pokolenie skręca w lewo, ekonomicznie w socjalizm. Nic dobrego to nie wróży. Jeśli będę chciał założyć rodzine (być może) to ja nie chce ich tutaj wychowywać. Wiecznie skłócony naród.

- Kraj o którym myśle to życzliwi ludzie, mniej spiny w pracy, nawet głupie ,,dzień dobry” od obcej osoby na ulicy potrafi Cię pozytywnie nastawić. Dlaczego, w czasach gdy mamy praktycznie nieograniczone możliwości w wyborze miejsca do zamieszkania mam siedzieć na siłę w miejscu gdzie do końca nie mam ochoty mieszkać?

 

Nie kalkuluj za dużo, bo i tak do grobu wszystkiego nie weźmiesz. Zabezpiecz się w miarę, żeby nie być gołodupcem ale nie idź w skrajność. Ciesz się życiem, idź za głosem serca tam gdzie kawa będzie Ci najlepiej smakować. To jest najważniejsze, resztę ogarniesz. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, HumanINC said:

A może rzucę to wszystko w pizdu i będę robił kurs pilotażu? 

Na śmigłowce nawet dają kredyt, tylko co jeśli to nie dla ciebie :). 

4 minutes ago, HumanINC said:

Jak na razie mam jeden awans na koncie, ale już czuję że niedługo trzeba będzie się wymiksować do innej roboty - bo tutaj jak się zasiedzę to będzie kaplica. Od nowego roku akademickiego dojdzie jeszcze 0.5 etatu na uczelni... (co daje relatywnie 4h prowadzenia zajęć ze studentami tygodniowo).

Rozwój, to najważniejsze. Kasa "przyjdzie" sama jeśli będziesz mieć kwalifikacje. 

5 minutes ago, Jan III Wspaniały said:

- Zwyczajnie nie wierze w to, że może być w tym kraju lepiej, że idziemy w jakimś sensownym kierunku. Młode pokolenie skręca w lewo, ekonomicznie w socjalizm. Nic dobrego to nie wróży. Jeśli będę chciał założyć rodzine (być może) to ja nie chce ich tutaj wychowywać. Wiecznie skłócony naród.

Wracałem do Polski miedzy innymi, bo nie chciałem żyć w przyszłości w państwie szariatu (UK). Nie spodziewałem się że w PL, PRL wróci już po 30 latach :(.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Jan III Wspaniały said:

Zabezpiecz się w miarę, żeby nie być gołodupcem ale nie idź w skrajność. Ciesz się życiem, idź za głosem serca tam gdzie kawa będzie Ci najlepiej smakować. To jest najważniejsze, resztę ogarniesz. 

 To bardzo inspirująca rada - serio - wezmę sobie to głęboko do serca. Tak jak mówisz zbyt wiele chce kontrolować lub wykalkulować. Dzięki!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 11.07.2021 o 16:11, bassfreak napisał:

jeżeli zarabiasz od 5 tysięcy netto (na 100% nie pamiętam kwoty) to jesteś w 25% najlepiej zarabiających Polaków.

Czyli 75% osób w Polsce żyje jak podludzie.

Ale niestety kredytu zarabiając 5 tyś zł na rękę nie weźmiesz, zobacz, jakie są ceny mieszkań  DRAMAT. W szczególności w dużych ośrodkach miejskich albo i na prowincji np. Krosno. Musisz mieć 10 % albo 20 % wkładu własnego, jak nie masz zaoszczędzonych pieniędzy, wsparcia od dziadków, rodziców, jesteś w d%pie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Druid napisał:

Ale niestety kredytu zarabiając 5 tyś zł na rękę nie weźmiesz

No ba

 

Jeden kumpel zarabia ~6k netto/ mieś UOP drugi też a 8-9~k jak robi delegacje po kraju.

 

Oboje mają max 250 tyś zdolności, 2 lata temu mieli 2x tyle.

 

Ja co prawda nie musze się martwić o mieszkanie ale i tak z dupy nie wyciągnę 130~tyś na remont generalny.

A ile osób ma 5k netto + na UOP? XD

 

Polska w czarnej dupie do kwadratu

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, bassfreak said:

 

Oboje mają max 250 tyś zdolności, 2 lata temu mieli 2x tyle.

 

Czyli tyle realnie mają zdolności w czasach niskich stóp. I gdy się te czasy kończą nie ma wtedy "mamo ratuj". 

 

Narzekacie na wywalone w kosmos ceny nieruchomości, a te ceny nakręcił głównie tani kredyt "dla każdego". Każdy się rzucił, a zwłaszcza ci co ich realnie nie stać i nie powinno stać w ich sytuacji życiowo-zawodowej. 

 

Inny efekt, to ludzie zamiast starać się zwiększać swoje zarobki, oglądać każdy grosz, to lecieli po krechę, bo dajo. 

 

W efekcie czkawką się wszystkim odbiło, a najbardziej tym co odkładali na wkłady własne lub w ogóle zamierzali większość ceny w gotówce zapłacić. Covid był taką wisienką na torcie, która rozjebała bank generując w krótkim okresie mega wzrosty po 50-100-200%, czyli efekt typowej bańki spekulacyjnej. 

 

Potem jebnęła inflacja i pociąg spierdolił nawet tym dość dobrze zarabiającym. 

 

Dziś słuchałem wieczorem pierdolenia w radio o patodeweloperce. Ogólne przesłanie było takie, że najlepiej mieszkać blisko centrum, przy dużym parku, z ładnym widokiem i dużym metrażem >100 m2. A wszystko inne to "wykluczenie". Komunikacyjne, kulturalne, imprezowe, szkolne, etc. No i zajebiście. Tylko takie miejscówki to są 2 mln+, a pod miastem, jeżeli chcemy mieć naprawdę zajebisty i szybki dojazd komunikacją publiczną, to i sama działka tyle kosztuje. 

 

To kogo na to obecnie stać? Wiele dobrze prosperujących firm nie dostanie dwóch baniek obrotówki. No ale na to pytanie już w audycji nie odpowiedzieli. 

 

Sytuację mogłoby uratować, gdyby powstały okręgi aglomeracyjne z zajebistymi czasami dojazdu. Czyli jedziesz z odległości ~80 km maks 40 minut pociągiem, a z ~40km 20 minut. I te pociagi jeżdżą często, przy stacjach jest jakaś podstawowa infrastruktura, w tym p&r, etc. Wtedy wiele osób zastanowiłoby się, czy warto się wpierdalać w przeogromną krechę na blok na peryferiach, czy może lepiej domek 5 minut spacerem od stacji/przystanku.

 

Piję tu trochę do modeli z krajów cywilizowanych, typu Anglia, Niemcy, Beneluksy, gdzie ludziom się nie kalkuluje mieszkać blisko Centrum, bo to sport dla naprawdę bogatych. A nie dla Kowalskiego ujebanego w mega krechę. 

 

Kolejna kwestia - kupa ziemi w miastach i pod, jest poblokowana statusem rolnym. Przekształcanie to czas i pieniądze, a często opory ze strony gminy. Ale po chuj pola uprawne graniczące z wielkim miastem albo nawet w jego obrębie, to tego już nikt nie jest w stanie wyjaśnić. Więc te tereny, które są formalno-prawnie "zdatne" do zabudowy, są drogie. Bo jest ich po prostu mało, a jeszcze często są chujowo zlokalizowane albo obejmują obszar, który nigdy nie powinien być zabudowany. 

 

Dodatkowo poszatkowanie terenów pomiędzy zabudową, a rolnictwem utrudnia też planowanie i rozwój infrastruktury. Urbaniści trąbią o tym od lat, a władziuchna ma to w dupie, bo na takim bajzlu najlepiej się kręci lody. 

 

I długo tak można wymieniać. 

Edytowane przez maroon
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.03.2023 o 00:18, maroon napisał:

Narzekacie na wywalone w kosmos ceny nieruchomości, a te ceny nakręcił głównie tani kredyt "dla każdego". Każdy się rzucił, a zwłaszcza ci co ich realnie nie stać i nie powinno stać w ich sytuacji życiowo-zawodowej. 

Racja,za duży popyt, za mało podaży, dodać wahania jakie są na wschodzie, socjalizmy partii rządzących tworzy mega wybuchową mieszankę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Druid Gdy kupowałem swój pierwszy kwadrat w Stolicy, to m2 w dobrej lokalizacji - bliska Wola, tramwaj, autobus, dziś już metro, parki i galerie 5 minut spacerkiem, kosztował 3500 pln. Mniej więcej dwie średnie pensje na owe czasy. Apartamenty w samiuśkim Centrum przy parku Saskim, czy Polach Mokotowskim były "ciut droższe", w granicach 3 średnich za m2. Wybór był duży. W tamtych czasach JWC dopiero zaczynało stawiać pierwsze bloki dla "biedoty" gdzieś na zadupiach bez dojazdu. M2 kosztował tam poniżej jednej średniej, czyli 1500-1600.

 

A jak dziś jest sytuacja? Kwadrat w dobrej lokalizacji to minimum 3 średnie pensje, a na peryferyjnym zadupiu minimum 2-2.5. Apartamenty to jest 4-6 średnich pensji. 

 

Jaki z tego wniosek? Realna wartość nabywcza poleciała w ciągu c. a. 20 lat o przynajmniej 50% w dół. I nie można tego tłumaczyć tylko i wyłącznie nadmiernym popytem. Czynników jest wiele, ale jednym z istotniejszych jest np. to, że zamiast wzrostu wynagrodzeń dla pracujących w dużych aglomeracjach, zaoferowano kredyty dla januszerki z pipidów, która się rzuciła i wykupiła. 

 

Piję do tego, że jeżeli wspaniała polityka gospodarcza powoduje masową migrację do ośrodków miejskich, to ta sama polityka powinna zagwarantować adekwatny wzrost zamożności w miastach. 

 

A tymczasem przeflancowano Zdzicha z bezrobocia w Pcimiu, na minimalkę w Stolicy, podlano krechą i to ma niby dobrobyt zapewnić. Uogólniam oczywiście, ale to też jeden z czynników odspawania cen od realiów. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tutaj żeby nie robić nowego tematu

 

Odwieczne pytanie, czemu Polacy zarabiają 3-4 mniej niż Niemcy?

 

Przykład minimalna krajowa w DE to koło 2 tysiące euro, koszty życia to koło 1000-1500 euro

W DE dany sprzęt kosztuje 960 euro ~4500 zł w przeliczeniu na złotówki , u nas tyle samo w pln.

Tylko że minimalna krajowa w PL to 2,5k zł ? koszt życia w pl to +/- 1700 zł licząc same żarcie i rachunki pod warunkiem że masz swoje M

Mnie to tak wkurwia że przechodzi to ludzkie pojęcie.

 

Co by musiało się stać w tym kraju abyśmy osiągnęli podobny poziom?

Serio za nami tylko ukraina, rosja, etiopia i korea.

U nas to nawet rzeczy typu zepsuła się pralka/kuchenka trzeba wrzucić sobie w raty.

 

 

I poważnie mówię za rady pod tytułem wyjedź za granicę dziękuję, wypadało by coś zrobić z tym syfem a nie wiecznie spierdalać do innych krajów.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.03.2023 o 11:15, maroon napisał:

A tymczasem przeflancowano Zdzicha z bezrobocia w Pcimiu, na minimalkę w Stolicy, podlano krechą i to ma niby dobrobyt zapewnić. Uogólniam oczywiście, ale to też jeden z czynników odspawania cen od realiów. 

 

Zabawne, ale jest to ten sam model.

Który funkcjonował za PRLu.

Ekonomiczna i cywilizacyjna migracja wewnętrzna.

Wieś-->miast powiatowe-->stolica aglomeracji-->Warszawa.

 

Plus rozbudzono do granic totalnego absurdu oczekiwania i aspiracje.

Przy bazie ekonomiczno-socjalnej, która nie jest w stanie ich zrealizować.

A przynajmniej nie w tej skali.

Ale to inny temat.

 

Wydaje mi się @maroon

Że to o czym piszesz to jest obserwacja szklanego sufitu.

Sufitu sytuacji gospodarczej i realiów gospodarczych, w jakich znajduje się .pl

Pułapka średniego rozwoju.

Wyżej, w tym umiejscowieniu w unijnym i zglobalizowanym łańcuchu dostaw.

Podziału marżowości pracy, strukturze wykonawstwa i podwykonawstwa.

Organizacji pracy, systemie podatkowym i strukturze wydatków budżetowych.

Już prawdopodobnie się nie da.

Żeby się dało.

To pisząc skrótowo i obrazowo.

Hans, Jean-Pierre i John muszą oddać kawałek zajmowanego przez siebie miejsca.

I związanych z tym dochodów.

Chętnie, raczej, tego nie zrobią.

 

A co do aspiracji.

To każde pokolenie ma swoje opowieści.

O szewczyku Dratewce, smoku.

Księżniczce i połowie królestwa.

Czyli błyskawicznym awansie społecznym.

Od zera do multimilionera.

 

U nas, bo w bajkach i podaniach jest zaszytych wiele kodów kulturowych.

Jest to "sprytny parobek".

Który swoim sprytem dostaje się na wyżyny społeczne i majątkowe.

A takim USA jest to mit self made mana - od zera do milionera.

Parafrazując.

My mamy Nikodema Dyzmę.

Zza Oceanem - Samuela Zemurraya (polecam przeczytać!)

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

 

Wydaje mi się @maroon

Że to o czym piszesz to jest obserwacja szklanego sufitu.

 

Możesz mieć więcej racji, niż napisałeś. 

 

Trzebaby spojrzeć na strukturę inwestycji przemysłowych w ostatnich latach. 

 

Kto miał otworzyć montownię, już otworzył. Kto miał usługi off-shore zrobić, zrobił. 

 

Cały czas mi brakuje inwestycji high-tech i r&d oraz rozwoju własnych manufaktur przemysłowych, a następnie ich wchodzeniu na rynki m-dowe - to są wskaźniki rzeczywistego rozwoju. 

 

Tymczasem my przepalamy kupę kasy na symulowanie wzrostu m. in. inwestycjami w budowlankę. Ale też nie w przemysł budowlany, bo tu głównie zyski bierze Hans i Frank. Poza tym tej branży nie można kręcić w nieskończoność. 

 

Także sytuacja i perspektywy nie są zbyt ciekawe, szczególnie biorąc pod uwagę coraz większy udział Indii w usługach i produkcji off-shore, a jest to dużo stabilniejszy kraj niż Chiny, pod kątem przewidywalności. Stąd można się spodziewać, że wszelkie nowe inwestycje off-shore, w tym wycofywane z Chin, będą raczej tam trafiać. Dodatkowo jeżeli będzie wycofywane lub tworzone nowe high-tech w Europie, to raczej w "starej" Unii, a nie na peryferiach, bo są to po prostu bardzo lukratywne kąski. 

 

Żeby się nie skończyło jak Hiszpania i Grecja, tylko bez ich warunków pogodowych. Aczkolwiek Hiszpanie i tak mają silniejszy od nas przemysł. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.07.2021 o 13:32, Margrabia.von.Ansbach napisał:

 

Są stanowiska które ze względu na politykę organizacji.

Oraz dostęp do danych zawsze pozostają na umowie o pracę.

I nic z tym nie zrobisz.

Chętnie przeszedłbym na B2B ale szans najmniejszych.

Więc wpadam w ten cholerny II próg.

A liniowy i odliczenia kosztów kuszą.

Dochodzą jeszcze stanowiska w, których odpowiadasz osobiście np. za bezpieczeństwo z tyt. przepisów i prawa w Polsce.

 

Pracodawca taki chętny dopłacić nawet przy przejściu na B2B.

 

Znam pełno młodych co z powodu bólu dupy związanego z 2gim progiem napalają się na te 2-3tys więcej na b2b, a potem zdziwiony, że jakiemuś nieszczęśnikowi płacić musi z własnej kieszeni rentę.

Oczywiście po co mu ubezpieczenie OC w B2B skoro kosztuje 7tys rocznie - nic się nie wydarzy przecież!

W dniu 12.07.2021 o 11:39, Orybazy napisał:

Drugą kwestią jest temat pracy w Ojczyźnie. Z tego co mnie słuchy dochodzą wszędzie dominuje folwarczna atmosfera i bardzo trudno jest o pracodawcę z sensem. O działalności nie chce nawet słuchać, bo prowadzenie jej w PL to mega stres. Jakie macie odczucia?

Zależy, miałem dwóch fajnych uczciwych ludzi z klasą po 60stce. Teraz mam gościa i babę w okolicach 40stki i folwark jak cholera oraz zagrywki jak z wilka z wallstreet.

 

Ludzie są mobingowani, zarządzanie chaotyczne, a atmosfera gówniana. Mnie to nie rusza, bo ani się nie da mnie mobingować i wal3 prosto z mostu co na takich  działa (oczywiście też fakt, że z racji niszowych kwalifikacji ruszyć mnie za bardzo nie mogą).

 

Generalnie miałem już kilkoro przełożonych z pokolenia 1975-1984. i zawsze była chujnia - może to wynika z przemian ustrojowych i wychowania. 

A starsi i młodsi zawsze super.

Edytowane przez RedChurchill
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajoma opowiadała że w pewnej pracy związanej z wojskiem 70% załogi nie robi prawie nic. Jest koleś który inkasuje miesięcznie 7k PLN za kserowanie dziennie dosłownie 10 kartek. Wystarczy się ustawić, znać odpowiednich ludzi i jesteś w PL ustawiony. 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Trevor napisał:

Znajoma opowiadała że w pewnej pracy związanej z wojskiem 70% załogi nie robi prawie nic. Jest koleś który inkasuje miesięcznie 7k PLN za kserowanie dziennie dosłownie 10 kartek. Wystarczy się ustawić, znać odpowiednich ludzi i jesteś w PL ustawiony. 

A kto na to robi? my kurwa osły ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.03.2023 o 00:18, maroon napisał:

Inny efekt, to ludzie zamiast starać się zwiększać swoje zarobki, oglądać każdy grosz, to lecieli po krechę, bo dajo. 

Po Co się wysilasz jak i ta nie kumają co to jest optymalizacja oraz hierarchia ważności.

Oni nie gadają z tymi którzy kapitalizowali majątek  latami.

INSTANT GENERATION.....ma być już/TERAZ.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, MM_ napisał:

Czemu ankieta kończy się na 8000?

Ja z samego najmu mam 11000.

Chociaż zróbcie próg 10% najbogatszych czyli 12000+

 

Faktycznie - choćby po wynikach widać, że niewiele z tej ankiery można wywnioskować. Z ciekawości: ile mieszkań i jakie (kawalerki, M2, większe)?

Ja się przymierzałem w tym roku do mieszkania pod inwestycję, ale nie zaryzykowałem. Kawalerki jak dla mnie horrendalnie drogie - to już bardziej M2 się opłaca, ale to trudniej sensownie wynająć. Poza tym, żeby to miało sens, to tak z 5 trzeba mieć minimum, a na to mnie nie stać...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.