Skocz do zawartości

Jak zacząć zarabiać kase?


Indywidualista

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. Czytam sobie forum i widzę że są tu ludzie co rzekomo dużo zarabiają, kupują mieszkania, inwestują kase.

Załóżmy że mamy chłopaka 20 pare lat po szkole bez żadnego kierunkowego wykształcenia czy innego fachu w ręku pracującego na 3 zmiany w januszexie za najniższą krajową.

Co byście doradzili takiej osobie, żeby wyrwać się z tego bagna i zacząć dobrze zarabiać w jakiejś ludzkiej pracy.

Za co konkretnie sie zabrać, w którą stronę iść? Na co poświęcić swój czas i pieniądze?

Załóżmy, że miejsce akcji to Polska. Wyjazd za granice to zbyt proste rozwiązanie. Zresztą i tak kończy się tym samym. Praca na zmiany na magazynie czy innej budowie.

Jeśli już mamy rozpatrywać wyjazd za granicę to po to żeby odłożyć pieniądze na inwestycje. Kwestia tylko w co włożyć zaoszczędzoną kasę?

Każdy pomysł mile widziany.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz na starcie myślał o kasie to chuja zobaczysz a nie pieniądze. Masz hobby? Użyteczne hobby? Lubisz robić nie wiem, grzebać w samochodach, komputerach, może coś budujesz? Cokolwiek co lubisz i jest użyteczne. Potem tylko konsekwentnie rób swoje, nie zmieniaj azymutu a efekty same przyjdą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nauczył się obchodzić z pieniędzmi - oszczędzaj-na początek zapisuj wszystkie wydatki. Za darmo masz dużo wiedzy na jakoszczedzacpieniadze.pl

 

2. Z pracy na etacie będzie ciężko. Jeśli nie masz wysokich kwalifikacji i umiejętności. Jedyne co pozostaje to sprzedaż. Na początek możesz wziąć coś prowizyjnego i zostać w obecnej. Tylko nie jakieś perfumy i bzdury o budowanie sieci itp. Normalna sprzedaż.

Jak chcesz ciekawe ćwiczenie jest teraz oferta w ing można dostać 100 zł za polecenie klienta. Pomyśl kto z twoich znajomych mógłby chcieć skorzystać z promocji. Przeczytaj dokładnie warunki. Tylko upewnij się, że ktoś komu polecisz rozumie jej warunki i na tym skorzysta. Zadzwoń za miesiąc i przypomnij mu o warunkach, żeby dopilnował. Potraktuj go jak kluczowego klienta. Na koniec przypomnij o zamknięciu konta. Niech czuje się "zaopiekowany". 

 

3. Naucz się języka, tak żebyś komunikatywnie mówił po angielsku (nie chodzi o wyjazd).

 

4. Jeśli nie ma innej opcji praca za gó.. pieniądze w wolne dni też może być. Patrz jedynka - buduj poduszkę finansową.

 

5. Wysypiaj się, unormuj rytm dobowy.

 

Masz co robić przez pół roku. Nie od razu Rzym zbudowano. 

 

ps. prawko to podstawa

 

ps2. jesteś dwadzieścia parę lat po szkole, czy masz 20 parę lat, bo to jednak różnica spora.

 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, idzie nowe, lepsze, niedługo się takimi bzdurami jak zarabianie hajsu nie będziesz musiał męczyć.

 

216095828_337789054464233_86933523686584

 

Wszyscy będziemy g*wno mieli, w sensie Ci co pracują.

 

A na poważnie - @Piter_1982 dał Ci dobre rady.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Indywidualista napisał:

Załóżmy że mamy chłopaka 20 pare lat po szkole bez żadnego kierunkowego wykształcenia czy innego fachu w ręku pracującego na 3 zmiany w januszexie za najniższą krajową.

Powinniśmy szybko zwiększać stawkę za godzinę pracy. W januszexie raczej będzie to ciężkie, ponieważ Janusz nie będzie widział sensu płacenia więcej za pracownika. Rozejrzałbym się za pracą, która pozwala mi jak najwięcej zarobić z moimi nikłymi umiejętnościami. Robimy tak do etapu, gdzie znajdziemy pracę, która pozwala na awans i wyższe zarobki. W tym momencie wypadałoby się zorientować jaka jest polityka awansu w firmie i na jaki wzrost zarobków możemy liczyć. Jeśli polityka awansowa wygląda tak, że dają +5% do pensji a awanse są co roku, to rozglądałbym się za ofertą pracy u konkurencji. Nierzadko da się zrobić awans przechodząc z firmy do firmy. Zarabiając powyżej naszej wartości rynkowej należałoby zacząć inwestować w siebie. Potem cykl idzie dalej na zasadzie inwestujemy -> monetyzujemy -> inwestujemy. W między czasie budujemy poduszkę finansową, aby mieć móc korzystać z okazji poprzez podejmowanie ryzyka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto na początku odpowiedzieć sobie na kilka pytań:

 

- co już umiem?

- co lubię, co mnie interesuje, w czym czuję się dobrze?

- czy to, co lubię i w czym czuję się już w miarę dobrze jestem w stanie zmonetyzować?

- co chciałbym robić?

- jakie umiejętności muszę zdobyć, czego mi brakuje, by dobrze robić to, co chciałbym robić?

 

Na pewno warto opanować angielski na tyle płynnie, by czerpać wiedzę (niezależnie od branży) z anglojęzycznych źródeł. Wiedzę w dużej części darmową (co jest istotne szczególnie na początku, gdy Twoja podstawową walutą jest czas, nie pieniądze). 

Warto też rozwijać umiejętności miękkie i sztukę rozmawiania z ludźmi z różnych środowisk, różnych szczebli drabiny społecznej. To się bardzo, ale to bardzo przydaje i zaprocentuje w ogromny sposób. Tu mogę polecić też jedną książkę "sukces w relacjach międzyludzkich" (tytuł z pamięci) Alexa Barszczewskiego. Moim zdaniem to świetny tytuł napisany przez praktyka.

 

I przede wszystkim nastawić się na "długi marsz". Stety albo niestety. Tego nie zbuduje się z dnia na dzień.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się specjalizować i stać się człowiekiem nie do zastąpienia. Uczyłem się zawodu jakieś 2-3 lata, aż skumałem, o co chodzi xD Później praktyka, praktyka, praktyka i masa kurwa zadań, często tak popierdolonych, że głowa bolała. Ale w końcu następuje przełamanie i już nic dla ciebie nie jest trudne. Dostajesz najtrudniejsze zadanie, a dla ciebie to rutyna. I wtedy masz hajs i czas.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Indywidualista napisał:

Za co konkretnie sie zabrać, w którą stronę iść? Na co poświęcić swój czas i pieniądze?

 

W Polsce wysokie stawki są w IT, każdy o tym wie. Tam jest najłatwiejszy próg wbicia wobec zarobków. Robisz kurs, który trwa 6 miesięcy i idziesz już pracować za więcej niż średnią krajową, czyli za przyjemne pieniądze dla 20latka. Podczas pracy resztę ogarniesz, zrobisz kolejne kursy itp. To jest scenariusz dobrze znany moim znajomym, którzy skończyli ze mną studia ale powiedzmy, że rynek pracy w branży tak kolorowo nie wygląda, więc postanowili pogodzić się z stratą 5 lat nauki i przebranżowić.

 

Inna droga to plan dalekosiężny, pójście na uczelnie i wyjcie z dobrym papierkiem, który po jeszcze dodatkowych 10 latach w branży zaowocuje dobrą podstawową pensją. Tutaj jest mowa o uczelniach medycznych i wybranych kursach na uczelniach technicznych. Na efekty trzeba oczekiwać długo i nakład pracy jest bardzo duży żeby wszystko razem pogodzić.

 

Trzecia z pozoru najłatwiejsza droga to zdobycie umiejętności i fachu w ręce jako samodzielny kafelkarz, instalator, dekarz, brukarz itp. Przy obecnych wzrostach cen za usługi budowlane sky is the limit. Myślę, że próg rozpoczęcia takiej pracy jest najniższy i na efekty nie trzeba czekać długo.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś konkret, np. usługa remontowa do wyboru: podłogi, ściany, drzwi, okna, instalacje, itd., tu ciągle brakuje fachowców.

Żadnych wieloletnich nauk na których zbija się bąki i traci czas :)

 

Nie wiązać się z kobietą i nie dać się złapać na dziecko, bo teraz porywają dzieci, zrobią z Ciebie "przemocowca" i niewolnika.

Jak się zastanowisz, to nie potrzeba zbytków na nieruchomości, samochody, i inne., więc nawet z prostej roboty da się żyć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Indywidualista napisał:

Załóżmy że mamy chłopaka 20 pare lat po szkole bez żadnego kierunkowego wykształcenia czy innego fachu w ręku pracującego na 3 zmiany w januszexie za najniższą krajową.

Co byście doradzili takiej osobie, żeby wyrwać się z tego bagna i zacząć dobrze zarabiać w jakiejś ludzkiej pracy.

Za co konkretnie sie zabrać, w którą stronę iść? Na co poświęcić swój czas i pieniądze?

Po pierwsze ustalić, co to znaczy dla Ciebie dobrze zarabiać. Dla jednego będzie to 4k miesięcznie, dla innego 10k miesięcznie, dla innego 100k miesięcznie. Nie traktować pieniądz jako cel, a wyłącznie jako środek do celu. Wielu jest w PL pracoholików( tak to choroba), którzy do załamania harują i kończą żywot w wyniku np. zawału w wieku 40 lat, albo wcześniej. Jestem zdania, że lepiej żyć skromniej,ale mieć więcej czasu na odpoczynek, relaks czy hobby a nie ciągle zapierdalać, bo to pogoń często bez celu

Porobić uprawnienia na pojazdy typu wózek widłowy, ładowarka teleskopowa, hds, ciężarówka, ciężarówka + przyczepa. Kiedyś być może będziesz chciał zostać kierowcą czy operatorem i być może to się Tobie przydać. A przynajmniej, jak jesteś młody, to dzięki tej robocie starczy ci na życie, odłożysz trochę kasy, którą potem możesz włożyć w zakup mieszkania( raczej na pewno na kredyt, inaczej się nie da, ale zawsze już jakiś wkład masz)

Nauka języków, nawet jeśli się one nie przydadzą. Dlaczego tak uważam? Nauka języków pobudza myślenie i dzięki znajomości języka, możesz się dogadać w obcym kraju. Może pojawią się nowe znajomości, które zapewnią Tobie lepsze życie. Angielski na topie, dodałbym do tego niemiecki i hiszpański. W każdym bądź razie znajomość angielskiego na pewno nie zaszkodzi. Dużo w internecie wiedzy masz w języku angielskim. Poza tym wpisując w CV znajomość języka angielskiego jesteś atrakcyjniejszy dla pracodawcy.

Wracając do tematu kierowcy, w młodym wieku nie polecam robić to długo? Praca kierowcy nie rozwija szczególnie twoich umiejętności, wyłącznie umiejętności kierowania pojazdami, a tak nic poza tym

Nauka praktycznego zawodu jak budowlanka, stolarka czy mechanika pojazdowa czy mechanika maszyn. Ja w tym nie siedzę, ale wiem, że osoby w tych  branżach, pomimo braku wykształcenia, ale chęci i potencjału do nauki tych specjalności, radzą sobie dobrze. Gdy będziesz daną specjalizację umiał np. remonty pomieszczeń czy serwisowanie maszyn przemysłowych to na bank znajdziesz w miarę dobrze płatną pracę na rynku. Lubisz gotować? Ucz się jako pomoc kuchenna, potem kucharz i być może kiedyś będziesz szefem kuchni. A jeśli nie, to przynajmniej lubisz to co robisz

Najważniejsze: Atmosfera w pracy! Umówmy się, dla mnie lepiej zarabiać 2,5 k na rękę w miłej, spokojnej, koleżeńskiej atmosferze, od pracy za 5 k, gdzie jest stosowany mobbing, dzień w dzień jesteś nad wyraz zestresowany i nie możesz od tego spać. Najważniejsze w pracy to wg. mnie : 1.Atmosfera 2. Możliwość rozwoju/awansu 3. Zarobki. Co ci po pieniądzach jak stracisz chęć do roboty przez fatalne otoczenie.

Na co poświęcić czas i pieniądze? Nie oszczędzaj na jedzeniu. To znaczy jedz oszczędnie, ale mądrze. Kupuj produkty nawet jeśli droższe, to lepszej jakości. Warzywa, serki wiejskie, jogurty naturalne, kefiry, jajka, orzechy, wszelkie sery, dobrej jakości pieczywo. Te produkty nie są drogie, ale większość z tych rzeczy będzie korzystna dla zdrowia. Nie jedz tyle mięsa, w której zawarty jest glutaminian sodu czy azotyn sodu. Odstąp od kiełbas, parówek, ogólnie mięsa wysoko przetworzonego.

Miej swoje hobby, czy to będzie gra na instrumencie, sport, wycieczki czy cokolwiek innego. Nawet wydając na to pieniądze to wraca to do Ciebie, bo obniża to Twój stres, jeśli lubisz to robić. Zatem są z tego korzyści zdrowotne dla organizmu

Znajomości. Jeśli to możliwe, poszerzaj krąg znajomych. Najlepiej takich, którzy mogą Ciebie wykatapultować w wyższe miejsce drabiny społecznej. Nie da się ukryć, w PL dużo jest koneksji rodzinnych i nie tylko, dlatego czasem ludzie niegodni zarabiają więcej od uczciwego, pracowitego człowieka, tylko z tego powodu, że łączą ich jakieś relację. Od razu mówię, ja mam wąsko grono znajomych i ciężko z tym bardzo. Dlatego w miarę możliwości staraj się w coś wkręcić. Oczywiście stroń od hołoty, nałogowo chlejącej alkohol, ćpunów, agresorów, podejrzanych typów. Nie wplątuj się w problemy, dlatego w młodym wieku musi koniecznie wzrosnąć samoocena i asertywność. To jednak ciężka droga, ale możliwa. Sam jestem bardziej asertywny niż kiedyś, ale nadal jest to niski poziom, niestety. Po prostu jestem zdania, że nie zgadzaj się na wiele rzeczy, które są dla ciebie niekorzystne. Stracisz znajomego, przyjaciela to nic. Lepiej teraz stracić niewiele, niż w przyszłości bardzo dużo. Selekcjonuj swoich znajomych, tak jak kobiety selekcjonują mężczyzn w procesie doboru naturalnego.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Pacman napisał:

W Polsce wysokie stawki są w IT, każdy o tym wie. Tam jest najłatwiejszy próg wbicia wobec zarobków. Robisz kurs, który trwa 6 miesięcy i idziesz już pracować za więcej niż średnią krajową, czyli za przyjemne pieniądze dla 20latka. Podczas pracy resztę ogarniesz, zrobisz kolejne kursy itp. To jest scenariusz dobrze znany moim znajomym, którzy skończyli ze mną studia ale powiedzmy, że rynek pracy w branży tak kolorowo nie wygląda, więc postanowili pogodzić się z stratą 5 lat nauki i przebranżowić.

 

Takie rzeczy to tylko w reklamach "szkół programowania". 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa to sprzedaż. Idź sprzedawać produkty bankowe, albo odkurzacze, najlepiej jako akwizytor albo mobilny sprzedawca. W takich firmach mają rewelacyjne szkolenia a potem to jest szkoła życia. Jeśli Ci się spodoba to super, jeśli nie to pół roku zacisnij zęby i walcz żeby się utrzymać. Zawsze będziesz musiał sprzedawać coś, nawet siebie trzeba umieć sprzedać. Tego czego nauczy Cię akwizytorka żaden uniwersytet nie nauczy.

 

W między czasie pomyśl jakie branże Cię interesują i próbuj. W głowie ułóż sobie drogę awansu. Np. dziś sprzedaje karty mobilnie, za rok mogę być w banku, za trzy mogę obsługiwać kredyty prestige, za 5 mogę być dyrektorem, a za 10 lat sam frenczyze otworze. Ważne żeby mieć w tym pasje. Jak coś Cię nie wciągnie próbuj dalej. Lata 20-25 są właśnie od próbowania.

 

Ostatnio byłem w polskiej hurtowni dywanów. Sprzedawca był akurat właściciel i tego z jaką pasją opowiadał o tkaninach, konserwacji itp nie da się zastąpić. Polska firma, 20 lat istnieje. Sukces rodzi się z pasji, a razem z sukcesem pojawiają się prędzej czy później pieniądze.

Edytowane przez Terve
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zacząć? Jak najszybciej.

 

Zalezy o jakiej kasie mowa, jakie predyspozycje. Ja wybrałem najłatwiejszą ścieżkę - IT. Można próbować własny biznes otworzyć. Tylko nikt nie powie ci jak zarabiać kase, bo nikt do własnego gniazda nie nasra. Bogaci zarabiają głównie na niewiedzy biednych. Biednym sprzedają kolczingowe hasła o sukcesie, a swój sekret trzymają dla siebie. Więc musisz mieć farta, albo duże umiejętności. Najlepiej obudowie rzeczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, sunhasntdie said:

Tak sie ludziom wydaje, ale od paru lat juz jest takie cisnienie, ze wejscie w IT na starcie jest coraz mniej rentowne, jesli ktos mialby z tego zyc.

Ilość nie idzie w jakość. Owszem narobiła się masa infołmatyków, co nie mają pojęcia co to tcp/ip i plogłamerów co to linijkę kodu z trudem napiszą, ale obce pluginy i biblioteki świetnie łączą. 

 

Jednak jak ktoś dysponuje faktyczną wiedzą i doświadczeniem, to ze znalezieniem zajęcia nie ma problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Pacman napisał:

W Polsce wysokie stawki są w IT, każdy o tym wie. Tam jest najłatwiejszy próg wbicia wobec zarobków. Robisz kurs, który trwa 6 miesięcy i idziesz już pracować za więcej niż średnią krajową, czyli za przyjemne pieniądze dla 20latka. Podczas pracy resztę ogarniesz, zrobisz kolejne kursy itp.

 

Już widzę jak osoba, która nie miała nigdy z tym styczności idzie na "kurs programowania" i zaczyna robić karierę w IT 😐 Może są takie przypadki co nagle odkryły swoje powołanie, ale zdecydowana większość osób uczy się programowania, bo ich to ciekawi i zaczyna bardzo wcześnie.

 

Oczywiście, jeżeli ktoś ma ochotę to niech próbuje, bo pracy w IT zawsze będzie dużo, ale jak ktoś tego nie czuje to tylko wtopi kasę na szkoleniach. Lepiej zacząć od darmowych materiałów w Internecie i sprawdzić czy w ogóle nas to kręci, a potem inwestować. Jeżeli ktoś chce iść w IT, bo dużo płacą, to są też inne stanowiska niż programista.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak mialem 19 lat to probowalem pracy na czarno w malym wojewodzkim miescie i wykorzystywalem wtedy to co juz umialem czyli naprawa telefonow komputerow i tego typu gowienek. Praca na czarno na wlasne zyczenie zeby wiecej kasy dla mnie moglo zostac. Wyobraz sobie ze przez rok pracy w tej robocie i dodatkowo w innej na cwierc etatu udalo mi sie odlozyc okolo 12 tys. i do tego mialem stare rozjebane volvo. I co najlepsze pomagali mi jeszcze wtedy rodzice. Pomyslalem ze pojade za granice zeby dorobic sie jakiegos wiekszego hajsu. I dzis w perspektywy czasu jak dla mnie byla to najwazniejsza i najlepsza decyzja w zyciu. Podjecie pracy w roznych fabrykach za granica i nauka jezyka uswiadomilem sobie ze potrafie tak naprawde zaplanowac i zrobic wszystko i blokuje mnie jedynie czas i ludzie. Dlaczego ludzie? Bo dookola jest pelno pierdolonych doradcow co to niby na wszystkim sie znaja a jak przychodzi co do czego to gowno wiedza. Prawda jest taka ze jak sam nie zadbasz o siebie to nikt ci nie pomoze a jeszcze dodatkowo sciagna w dol. No wiec moja rada taka. Jak nie masz nic co cie w tym kraju trzyma to jednak jedz za granice i zobacz jak wyglada zycie poza naszym grajdolkiem z innego typu ludzmi. Moze poznasz naprawde fajnych znajomych ktorzy ci duzo w zyciu pomoga i uswiadomia coraz to nowe rzeczy. Ja bym kolejny raz sie nawet nei zastanawial czy jechac czy nie. Jedynie za drugim razem wyjechalbym od razu po szkole nie tracac czasu na glupiego polskiego pracodawce i polskie prawo. 

 

Zagranica zmienia perspektywe. To raz. Po 5 latach oszczedzania i pracy nad soba znajdziesz kase na inwestycje, nauczysz sie jezyka na bardzo przyzwoitym poziomie, zdobedziesz nowe znajomosci, poszerzysz horyzont, zaczniesz inwestowac i przede wszystkim nauczysz sie jak to robic. Ja przez pare lat siedzialem i ogarnialem jak zaczac inwestowac kase i w jakie rzeczy oplaca sie wchodzic a w jakie nie. Nic nie przyjdzie samo i trzeba duzo czasu poswiecic na doskonalenie i nauke ale gra jest warta swieczki. Musisz miec cel z tylu glowy i co jakis czas o nim myslec zeby nie zapomniec po co tu jestes i w jakim celu sie uczysz i chodzisz do pracy badz prowadzisz wlasny biznes. 

 

Najtrudniejsze oczywiscie sa pierwsze kroki ale z czasem czlowiek nabiera rozpedu i trudno go nawet zatrzymac. Wiem co mowie bo tak bylo ze mna. Oczywiscie nie zapominaj o rodzinie i o ludziach ktorych zostawiasz bo to tylko przejsciowa rozlaka. Moze tez byc tak ze nie wrocisz do PL juz na stale ale co to za problem w dzisiejszych czasach? Wsiadasz do auta czy samolotu i po paru h jestes na miejscu i mozesz odwiedzic rodzine i wszystkich znajomych. 

 

Powaznie sie zastanow nad wyjazdem bo gra jest warta swieczki szczegolnie teraz jak kazdy widzi co sie w naszym kraju dzieje. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/13/2021 at 2:23 AM, vand said:

IT najłatwiejsze, 3-4 lata ostrej pracy i wbijasz na poziom 15k net + i wtedy nie ma już żadnych powodów do zmartwień. ;) Sufit praktycznie nie istnieje, zwłaszcza jak teraz praca zdalna jeszcze bardziej nabrała na jakości. ;)

Dziwić się potem, że ludzie w takie rzeczy wierzą.

To tak jak dziewczynki, co przeczytały, że sponsoring to 15k netto miesięcznie i z pełną powagą szukają takich układów.

 

W IT liczy się zdolność mózgu, ale nie będę się produkował, bo to już było.

Bez tego gość po 3-4 latach nie potrafi na palcach policzyć ile to jest FB (hex) i wyśmieje pytającego, że chciał policzyć Facebooka.

A jeszcze bardziej zdziwi się, że jednak nie zarabia 15k netto.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Samiec:) said:

Ja jak mialem 19 lat to probowalem pracy na czarno w malym wojewodzkim miescie i wykorzystywalem wtedy to co juz umialem czyli naprawa telefonow komputerow i tego typu gowienek. Praca na czarno na wlasne zyczenie zeby wiecej kasy dla mnie moglo zostac. Wyobraz sobie ze przez rok pracy w tej robocie i dodatkowo w innej na cwierc etatu udalo mi sie odlozyc okolo 12 tys. i do tego mialem stare rozjebane volvo. I co najlepsze pomagali mi jeszcze wtedy rodzice. Pomyslalem ze pojade za granice zeby dorobic sie jakiegos wiekszego hajsu. I dzis w perspektywy czasu jak dla mnie byla to najwazniejsza i najlepsza decyzja w zyciu. Podjecie pracy w roznych fabrykach za granica i nauka jezyka uswiadomilem sobie ze potrafie tak naprawde zaplanowac i zrobic wszystko i blokuje mnie jedynie czas i ludzie. Dlaczego ludzie? Bo dookola jest pelno pierdolonych doradcow co to niby na wszystkim sie znaja a jak przychodzi co do czego to gowno wiedza. Prawda jest taka ze jak sam nie zadbasz o siebie to nikt ci nie pomoze a jeszcze dodatkowo sciagna w dol. No wiec moja rada taka. Jak nie masz nic co cie w tym kraju trzyma to jednak jedz za granice i zobacz jak wyglada zycie poza naszym grajdolkiem z innego typu ludzmi. Moze poznasz naprawde fajnych znajomych ktorzy ci duzo w zyciu pomoga i uswiadomia coraz to nowe rzeczy. Ja bym kolejny raz sie nawet nei zastanawial czy jechac czy nie. Jedynie za drugim razem wyjechalbym od razu po szkole nie tracac czasu na glupiego polskiego pracodawce i polskie prawo. 

 

Zagranica zmienia perspektywe. To raz. Po 5 latach oszczedzania i pracy nad soba znajdziesz kase na inwestycje, nauczysz sie jezyka na bardzo przyzwoitym poziomie, zdobedziesz nowe znajomosci, poszerzysz horyzont, zaczniesz inwestowac i przede wszystkim nauczysz sie jak to robic. Ja przez pare lat siedzialem i ogarnialem jak zaczac inwestowac kase i w jakie rzeczy oplaca sie wchodzic a w jakie nie. Nic nie przyjdzie samo i trzeba duzo czasu poswiecic na doskonalenie i nauke ale gra jest warta swieczki. Musisz miec cel z tylu glowy i co jakis czas o nim myslec zeby nie zapomniec po co tu jestes i w jakim celu sie uczysz i chodzisz do pracy badz prowadzisz wlasny biznes. 

 

Najtrudniejsze oczywiscie sa pierwsze kroki ale z czasem czlowiek nabiera rozpedu i trudno go nawet zatrzymac. Wiem co mowie bo tak bylo ze mna. Oczywiscie nie zapominaj o rodzinie i o ludziach ktorych zostawiasz bo to tylko przejsciowa rozlaka. Moze tez byc tak ze nie wrocisz do PL juz na stale ale co to za problem w dzisiejszych czasach? Wsiadasz do auta czy samolotu i po paru h jestes na miejscu i mozesz odwiedzic rodzine i wszystkich znajomych. 

 

Powaznie sie zastanow nad wyjazdem bo gra jest warta swieczki szczegolnie teraz jak kazdy widzi co sie w naszym kraju dzieje. 

 

Super. Ja juz tego doswiadczylem. Wyjechalem za granice od razu po szkole zeby nie siedziec z rodzicami i sie nauczyc zycia. I sie go nauczylem.

Spedzilem miedzy innymi 4 lata w Niemczech w roznych fabrykach i ogarnalem w miedzyczasie niemiecki lepiej niz polacy co po 10 lat tam siedza tak ze potrafie czytac ksiazki w tym jezyku. Angielski tez ogarnialem dobrze, kwesta odswiezenia jezyka.

 

I co z tego mam? Gowno tak naprawde.

Zaoszczedzilem jakas kase ale nie wiem w co ja zainwestowac.

 

Wrocilem do Polski bo mialem dosyc tej magazynowej pracy zmianowej.

Zawsze chcialem sprobowac swoich sil w handlu, jako przestawiciel. Za granica jezyk i tak nie byl wystarczajacy zeby sie tego podjac. 

Niestety nie przewidzialem tego jak rynek pracy sie spierdolil przez covid i pracodawcy maja teraz wymagania z kosmosu minimum 2 lata doswiadczenia w sprzedazy. Tylko gdzie ja mam zdobyc to doswiadczenie?

 

Wmawiam sobie ze gdybym nie wyjechal wtedy i poszedl gdzies pare lat temu na handlowca czy jakis inny kierunek na przyuczenie to juz dawno bym mial fach i doswiadczenie.

 

Niestety teraz wpadlem w to samo gowno.

Praca zmianowa na produkcji. Nie ma innej pracy dla mnie pomimo staran.

Miasto 100k mieszkancow.

 

Jedyne dobre co mam z przyjazdu to to ze pierwszy dzien jak wyszedlem na miasto po powrocie to juz mialem ruchanie. Za granica bylem dla kobiet doslownie niezauwazalny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Indywidualista napisał:

Zawsze chcialem sprobowac swoich sil w handlu, jako przestawiciel. (...)

Niestety nie przewidzialem tego jak rynek pracy sie spierdolil przez covid i pracodawcy maja teraz wymagania z kosmosu minimum 2 lata doswiadczenia w sprzedazy.

Załap się na słuchawkę i sprzedawaj przez telefon. O taką robotę relatywnie łatwo i da Ci to przepustkę do pracy terenowej.

 

Dwa lata doświadczenia to żaden kosmos, to niezbyt wygórowane oczekiwania. Nikt przy zdrowych zmysłach nie puści w teren osoby, co do której nie ma żadnych przesłanek by mieć nadzieję, że sobie poradzi. Niemal każdemu się wydaje, że byłby dobrym sprzedawcą, ale rzeczywistość brutalnie weryfikuje takie myślenie. Ogromna większość nie dowozi oczekiwanych wyników, a spośród tych, którzy dowożą, wielu szybko się wypala. To nie jest łatwy kawałek chleba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.