Skocz do zawartości

Dot.: Jak to jest z tymi zarobkami w Pl?


Rekomendowane odpowiedzi

45 minut temu, Libertyn napisał:

O ile byłeś elitą a nie plebsem lub proletariatem

Te ulice czerwonych latarni w starożytnym imperium Rzymskim to dla elity raczej tylko nie były. Polecam wycieczkę do Pompei, tam w programie jest wizyta na takiej ulicy. Nie wiem czy w Ostia Antica też była taka ulica bo nie byłem tam z dwa lata przez świrusa.

 

Natomiast wracając do tematu:

W dniu 13.07.2021 o 08:03, Lalka napisał:

PS. Moje ambicje zarobkowe kończą się na 4 tys na rękę, u nas od zarabiania kokosów jest mój MEN. Ja chcę mieć lekką pracę by mieć siłę zająć się domem. 😁

 

A czemu facet ma zapierniczać jak osioł? 
Podobno równouprawnienie jest.

14 godzin temu, melody napisał:

Ale docelowo chcę sama świadczyć usługi. Nie zadowalają mnie stawki jakie oferuje Polski rynek pracy praktycznie w żadnej dziedzinie.

Hoho, jak 100 tyś na rękę u kogoś to za mało to niezłe wymagania.

15 godzin temu, maggienovak napisał:

a męża mam z bidy

I pięknie podsumowane:

 

15 godzin temu, maggienovak napisał:

Pracuję z kobitkami, które mają fajny komfort życiowy - mężowie zarabiają spoko pieniądze, one chodzą do pracy, by w domu nie siedzieć i ich ostatnią troską jest właśnie...praca. Ładne, zadbane kobiety, które mają spoko życie - ładny dom, dzieci, wakacje, po pracy chillout na tarasie i foto na insta.

Tak należy żyć (jako kobieta).

 

Tylko czekać aż nowa, zamożniejsza gałąź się pojawi żeby móc się opierdalać. Znam takie „zarobione” paniusie. Niania a ona dalej stęka i mężowi obiad kupuje w restauracji chwaląc się, że pół dnia sama robiła. 
Sprawa dla @Analconda.

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pyrkosz napisał:

A czemu facet ma zapierniczać jak osioł? 
Podobno równouprawnienie jest.

To, że Tobie nie odpowiada to to nie oznacza, że nam też. 😁 

U mnie w związku nie ma feminizmu, każdy wie co ma robić. 😁

I czemu Cię to tak oburza? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pyrkosz
i tak tego nie uczynisz, ale gdyby rzuciły Ci się w oczy moje wątki na forum, to zerknij na nie, chociaż... masz prawo do własnego zdania, podyskutujemy, ale pod swoim adresem nie zgadzam się na generalizację "p0lka", "leniwa paniusia", "typowa baba". :) Będziesz tak ładnie się o mnie wypowiadał, to ja ładnie Ci na to odpowiem. :) 

Bida... no tak, rodzina mojego męża jest klasą średnią i zdrową rodziną, bo przecież jestem "p0lką", której się coś *je*ało  w małej główce i obraża rodzinę męża i oczywiście - samego małżonka! :) 
Teściu alkoholik z 30-letnim stażem aktywizacji alkoholowej, a "kariera zawodowa" liczona jest w kilku latach ("w stanie spoczynku alkoholowego" jest od 5 lat), z "imponującymi" wyrokami (m.in. znęcanie się nad rodziną) który z teściówą zrobili z mieszkania komunalnego "twórczy nieład" (melinę), w której to poczęły się bardzo "zdrowe" jednostki ludzkie.... synowie (z wyłączeniem mojego męża) - "koneserzy psychoaktywnych substancji" (ćpuny z dość imponującymi zadłużeniami - klimaty komornicze), zmarła córka (+27l.) zostawiła zadłużenie na 100 000 zł (kwota rośnie), a druga córa ma zawiasy za współhandel "proszkami do prania".  Najmłodsza siostrzyczka mojego męża żyła zaledwie dwa tygodnie (teściowa w tej ciąży miała najlepszy "okres rozrywkowy").

Teraz mogę stwierdzić, że ładnie podsumowałam pochodzenie męża. :) 

Kiedyś pisałam, że liczę się z tym, że u boku męża czeka mnie starość wyglądająca w następujący sposób : bezdzietność w (dopiero wtedy) spłaconej kawalerce. 
Czy to złe życie? Dla dwójki ludzi - nie, ale dla rodziny - muszą być inne warunki! 
Jestem przekora z natury, więc chce lepszego życia, a to przekłada się na to, że musimy teraz z mężem docisnąć pasa i zapierdalać. ;) 
Czy to coś złego, że baba chce, by dzieci miały lepiej? No nie. :) Chyba, że rajcuje Cię wizja polskiej rodziny, w której to tylko jest kasa na chleb i tzw."obkładkę", a potem - turalnko do 10 dnia miesiąca? ;) Jak uważasz, że tak powinno wyglądać życie rodzinne w Polsce, to lajcik. W końcu każdy ma inne potrzeby, prawda? :)  

Więc jeśli do mojej 30-stki nie będziemy z mężem na takim etapie, na którym mogę odejść z pracy na 3 lata,zająć dzieckiem/dziećmi i nie będzie to rujnowało budżetu domowego, to trzeba zamknąć temat rodzicielstwa. Życie. Kto inny się za mnie rozmnoży, oby wydał na świat szczęśliwszych i lepszych ludzi, bo tego świat potrzebuje!
Jestem zdania, że z rodzin dysfunkcyjnych i biednych wychodzą tylko jednostki! zdrowe, a z rodzin, w których chleba, miłości i indywidualnego spełnienia nie zabrakło - do świata wychodzą zdrowe grupy! ludzi. :)
Mój mąż to dobry człowiek, który jest właśnie tym "wyjątkiem od reguły", więc nie powtórzył losu swoich rodziców i rodzeństwa, więc nie zasługuje na kopa w dupę ode mnie. ;)  

Jak go kopnę w dupę z powodu tego, że jest z bidy i pójdę na "lepszą gałąź", to spokojnie możesz mnie od qrew zezwać. :) Udzielam na to zgodę. ;) 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Ksanti napisał:

A co jeśli mężczyzna chciałby tak żyć na luzie? Mam wrażenie, że płeć męska jest w tym systemie niewolnikiem, od zapierdzielania. Młode laski to chcą mieć high life oraz modela, same nic sobą nie reprezentując, a zwykły chłopak do odstrzału. 

Ja mam chłopie wyjebongo na życzenia pań. Robię swoje, gdy robiłem po 200h miesięcznie godzin, to zawsze wydawałem większość siana na swoje własne przyjemności. Nikt za mnie nie będzie zarabiał, w przeciwieństwie do kobiet. Niestety. Widzę reszta to same parobasy i niewolnicy żonek. Przykłady z otoczenia:

- gościu robi na etacie 8 h, później kilka h - praca w gospodarstwie

- gościu 8-9h budowa, po robocie kolejne kilka godzin - dorabianie na budowach( remonty, docieplenia, elewacje itd)

- gościu 8 h etat w fabryce, po robocie kilka godzin na budowie

- gościu praca na stacji paliw( nie wiem ile godzin) po pracy praca na budowie

Pozakładali duże rodziny( wszystkie te osoby pozakładały duże rodziny, kilka dzieci i teraz są niewolnikami bez odpoczynku)

Wali mnie takie życie. U mnie po pracy 8-9h jest odpoczynek w większości, trochę sportu, czytanie, spacery. Nie chcę być niczyim niewolnikiem, nie jestem na tej planecie, by zapierdalać w nieskończoność. Większość zła na świecie bierze się z braku odpoczynku i ciągłej pogoni za ,,więcej i więcej" Najlepiej dużo rzeczy odpuścić i zwolnić rytm i więcej wypoczywać. Co mi z dużej ilości kasy, jak nie ma dla siebie czasu na własne zainteresowania czy nauka relaksu. Jestem zdania, że każdy powinien codziennie odpocząć, 30 minut leżenia/drzemki bądź spacery spokojnym tempem. Możliwości jest dużo. Nie chcę jak oni buhaje rozpłodowi gonić do usranej śmierci by zadowolić rodzinkę, która w każdej chwili może mnie opuścić i zostawić. Sorry nie ta bajka, nie ten lifestyle.

  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam z małżą zawsze miałem jasny układ- chcemy domku, ogrodu i dziedzica ;) dziedzic trochę późno się zjawił co prawda, no ale wcześniej chcieliśmy jakoś się ustawić.

Wszystko mamy i teraz już nie tyramy, ale pracujemy tylko tyle żeby mieć jeszcze czas na hobby, dom i kaszojada 😅

Dzietności w PL nie podbijemy ale będzie komu zostawić to co wywalczyliśmy 👍

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maggienovak napisał:

Kiedyś pisałam, że liczę się z tym, że u boku męża czeka mnie starość wyglądająca w następujący sposób : bezdzietność w (dopiero wtedy) spłaconej kawalerce. 
Czy to złe życie? Dla dwójki ludzi - nie, ale dla rodziny - muszą być inne warunki! 
Jestem przekora z natury, więc chce lepszego życia, a to przekłada się na to, że musimy teraz z mężem docisnąć pasa i zapierdalać. ;) 
Czy to coś złego, że baba chce, by dzieci miały lepiej? No nie. :) 

To mało realistyczne myślenie, bo sprowadzając dziecko do tej rzeczywistości narażasz biologicznego robota na cierpienie i tak, czy siak, więc nigdy nie będzie miało lepiej. Człowiek z natury to istota niespełniona, a mnisi całe życie ćwiczą w klasztorach, żeby się pozbyć "tych emocji", a przeciętny człowiek nie ma najmniejszych szans. Dziecko najczęściej nie doceni poświęcenia rodziców, bo dla niego to warunki optymalne. Tylko rodzic dostrzega różnicę, ale nie jest w żaden sposób za to wynagradzany. To, że chcesz czegoś to nie znaczy, że to się stanie, bo żyjemy w zmiennych warunkach. Zapowiada się, że niedługo wszyscy staniemy się podatkowymi niewolnikami, jeżeli już nimi nie jesteśmy. Rozumiem, że chcesz dla dziecka, jak najlepiej, ale nie do końca wiem, co to oznacza. Najlepiej = doskonałe, twarde, zdyscyplinowane wychowanie, a nie rzeczy materialne. Bo można założyć, że warunki na świecie tak się zmienią, że nastanie głód, a dziecko bez charakteru nie przetrwa. Pytanie, co to znaczy lepiej? Ćwiczyć dziecko w minimalizmie, czy rozpieścić i jakoś to będzie? Rozumiem założenie, ale pytanie o wybór ścieżki pozostaje. Mi też matka tak mówiła, że chciała dobrze, a jak wyszło? Wiadomo xD Rodzic się usprawiedliwi przed dzieckiem i sobą tym, że przecież my chcieliśmy dla ciebie, jak najlepiej. Bzdura.

 

 

Co do tematu wielu z was nie docenia efektywności faktury VAT w zdobywaniu zatrudnienia. U mnie zmiana pracy to kwestia 2-3 dni maksymalnie, bo mam fakturę VAT. Mnie dosłownie każdy zatrudni. I nie chodzi tylko o koszty pracy, ale również o przeniesienie odpowiedzialności, za większą swobodę współpracy. Czasami masz przestoje, a taki pracownik sam sobie poradzi. Jak coś umiesz jeden z drugim to tylko fakturka. Żadne śmieszne umowy z kosztami super brutto wykluczającymi motywację. Koszty pracy ustanawiają system niewolniczy, w którym nigdy wydajność się nie wyrównuje z oczekiwaniami pracodawcy. To rząd, politycy to główny wróg rynku pracy, jebany zus. Temat na wiele stron xD

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No słabo ta dzietność w Polsce wygląda, a tu czytam, że szczytem marzeń jest jedno dziecko. Tak wygląda dobrobyt i super rozwój, coś tu nie gra. W Afryce mają wiele dzieci, po wojnie mieli wiele dzieci, przed wojną, a bogactwa nie było łagodnie mówiąc. I wielu z nich wyszło na ludzi, a nie na patologię. Ubogi to nie znaczy patologia, jak tu piszecie. To są dwie różne sprawy. Jak ma właściwe wzorce w otoczeniu i do tego większą ambicję, to właśnie może daleko zajść.

 

Na przykład Cristiano Ronaldo. Jego mama już wybrała się do kliniki aborcyjnej, a ta akurat była zamknięta ze względu na święto. Uznała, że to znak od Boga. Jest zdaje się szóstym dzieckiem w rodzinie i była bieda. Jego tato był do tego alkoholikiem. A teraz sami wiece, cała rodzina śpi na jego kasie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer masz rację, ale to nie takie proste. Nieraz się zastanawiam, a co gdybym wziął ślub kiedy dostałem (ukryte) ultimatum. Jednak była to spoko dziewczyna, jeszcze "starej szkoły", bardzo elastyczna, w dużym stopniu mogłem ją kształtować. Przykładowo na pierwszym spotkaniu była zdziwiona, że za nią nie płacę, a ja ją po prostu wyśmiałem. Po pierwsze zostałem wychowany na skąpca, a po drugie moja pierwsza dziewczyna z bogatego domu "przeszkoliła" mnie z egalitaryzmu. Co było potem? Wręcz sama za mnie płaciła jak jej powiedziałem, żeby to zrobiła, bez zbędnego gadania. Co więcej lubiła mi dawać prezenty handmade, sprawiało jej to radość. Miała wady, ale drugiej takiej skromnej i uczciwej dziewczyny znającej "swoje miejsce w szeregu" ze świecą szukać. Na przestrzeni tych kilku lat od rozstania większość lasek z jakimi randkowałem to były zupełne jej przeciwieństwa, niepokorne, nieposłuszne, egoistki, z przerośniętym ego, chcące dominować, co więcej brzydsze od mojej eksi. Część z nich miała znacznie gorszą pracę czy wykształcenie od mnie, a mimo to wygląd jest kluczową kwestią w relacjach damsko-męskich, a przynajmniej na etapie dobierania się. Przez okres studiów dostałem brutalnie black pillem w twarz, mimo, że wcześniej miałem jakieś tam sukcesy z dziewczynami jako muzyk. Te bardziej życzliwe zajęte już od młodych lat, a reszta woli być sama niż z wyglądu normikiem o mało agresywnych rysach, abstrachując od tego, że większość lasek modelkami też nie jest. To na dłuższą metę kiedy odbijasz się od ściany do ściany w przymusowej samotności, stwarza problemy z psychiką, a w konsekwencji choroby przewlekłe. To nie jest kejs do leczenia, a po prostu ujowy mechanizm natury mający na celu eliminację i zgnojenie "słabej" genetycznie jednostki. Niestety mimo w miarę twardej psychiki (wiem, że niektórzy na moim miejscu by się poddali) to jest niestety mój kejs. Nie będę dokładnie opisywał co mi dolega, ale każdy dzień jest dla mnie ciężki, zwykła jazda autobusem to zawroty głowy i duszności, a w nocy nie mogę spać przez astmę (od roku wiem od czego - czaiła się franca przez lata, aż do teraz), sypiam do 4h dziennie, ostatnio po Pfizerze dostałem jeszcze NOP'a prawdopodobnie neurologicznego. Tak, większość problemów w życiu wynika z relacji damsko-męskich, kiedyś jednak byłem zdrowy i bardziej mi się wszystko chciało. Chociaż od ślubu i trwałych zobowiązań mnie naturalnie odpychało, tak myślę, że z taką laską jak opisywałem mógłbym się związać. Odpuściłbym gdybym nigdy kogoś takiego nie znalazł, ale jednak człowiek się łudzi i trwoni energię na czujność oraz polowanie - natura to dziwka.

 

Problem jest taki, że większość chce mieć dzieci, z czego ten promil fajnych, który by rokowały do przejścia razem przez życie. Nie chcąc dzieci automatycznie skazuje się na spierdoliny żeńskie albo samotność. Panie, które nie chcą dzieci to przeważnie karierowiczki, skrajne egoistki, mocno zaburzone psychicznie jednostki lub z poważnymi ułomnościami genetycznymi. Tych w porządku, w takim gronie jest promil z promila. Ogólnie nie powiem, że w ciągu tych lat nie spotkałem spoko dziewczyn, ale może były z trzy, z czego pandemia mi odebrała fajne łowisko. Te spoko i tak jak się okazało spotykały się z (dla mnie) Chadami, ja nie dostałem szansy na coś więcej, mimo, że poczułem sympatię i coś w rodzaju więzi. To wszystko jest farsą, nie chce się pracować na taki system, odprowadzać podatków na tych wszystkich ludzi, ani ciągnąć tych wszystkich pseudo znajomości. To wszystko da się odpuścić, ale na chwilę, a potem znowu instynkt mówi "dawaj może tym razem się uda, nie chcesz być zawsze sam", znowu wracasz do gry i się zawodzisz, tym bardziej jeśli się kogoś polubi czy spodoba, a relację trzeba uciąć. Jednak od pewnego wieku związki rzeczywiście już nie mają sensu, kiedy kobieta jest po przejściach i w pewnym wieku. Stąd może łatwiej jest być MGTOW w wieku 40lat, bo szanse na młodą i nietkniętą są bliskie zeru. Zawodowo myślę, że mam dobre perspektywy, czasem narzekam, ale wtedy sobie przypominam, że większość ma znacznie gorszą i cięższą pracę od mojej. Jestem tutaj gdzie jestem, bo walczyłem o to, a jest to lekka praca umysłowa, spoko miejsce i praktycznie brak toksycznych współpracowników. Jedynie co to zdrowie przeszkadza nawet w takich czynnościach, nie pracuję zdalnie, ale może kiedyś. Jak pisał @RENGERS geomaxing to jest zawsze jakieś wyjście, z drugiej strony zdrowie może wszystko zjebać w życiu (upały nawet w Polsce są dla mnie udręką), no i jednak Europejki są najładniejsze (w Azji nie ma takich blondynek) i najbliższe kulturowo, to zawsze jest gdzieś z tyłu głowy. Ogólnie co do tematu z mojej perspektywy nie wiem jak można pracować 8h dziennie, tym bardziej jeśli nie zdalnie i za grosze, przecież to jakaś niewola. Kwestia zdrowia mi pokazała jak to całe zapierdzielanie i staranie się w życiu jest bez sensu, marne i ulotne. Nie mam stricte pretensji do kobiet tylko do braku świadomości, albo ignorancji, że po drugiej stronie jest istota, która tak samo nie chce być wołem pociągowym.

 

 

@maggienovak

Jak pisał bodajże @absolutarianin kraj na Wisłą nie ma przyszłości. Pytanie tylko co zrobić z tym fantem, jak, gdzie i kiedy. Ludzie przejmują się demografią Japonii, a w Polsce będzie jeszcze większy rozpierdol. W dodatku głównie ludzie z niższych sfer, z niskim stanem emocjonalnym i większą agresją się rozmnożą. To nie będą wykształceni lekarze, inżynierowie czy naukowcy, tylko zwykli robole, z mentalnością roszczeniowych Januszy i Julek. Poruszasz tutaj kolejny kejs czemu nie warto mieć dzieci w takich realiach polityczno-ekonomicznych. Jako starzec zostanie się z niedoborem służby czy opieki medycznej, a to jest taki stan gdzie wszystko siada, mam osobiste demo i 100-letniego dziadka, więc wiem jak to wygląda. Jesteś rozsądna, ale większość dziewczyn, nie ma takiego podejścia i jak wspominałem, brak chęci do dziecka wynika głównie ze spierdolenia danej żeńskiej jednostki. Mnie zostawiła prawdopodobnie najlepsza dziewczyna jaką miałem okazję w życiu spotkać, gdyby nie ten głupi wymóg, że ma być ślub i dzieci to pewnie dalej bym był w relacji. Obawiam się jednak, że pewne sprawy są już game over i raczej mało, która kobieta patrzy dalej niż na czubek własnego nosa czy jest skłonna do empatii wobec mężczyzny. To jest również ten kejs z harowaniem, w pracy, o ile żadna mi nie zarzuci, że mam słabą pracę, tak nieraz miałem pytanie o samochód. Zawsze jest takie materialistyczne patrzenie przez pryzmat korzyści jakie mężczyzna może dostarczyć. Rozumiem, że skoro nie chcę lub nie mogę prowadzić samochodu to jestem do odstrzału, co ciekawe nawet te fajniejsze zadają tego typu pytania. Wiele kobiet jeden program, co zrobisz nic nie zrobisz. Jednak w dobie walki o równouprawnienie mężczyźni też powinni przestać być postrzegani jako bankomat czy koń pociągowy, chociaż tyle. Widząc jak się ułożyło moje życie (jeszcze przed byciem na forum zupełnie się nie spodziewałem takiego obrotu spraw), raczej czeka mnie samotność i bezdzietność. Moja mama naiwnie myśli, że prędzej czy później ktoś się znajdzie, mną zaopiekuje w chorobie i będą wnuki, bo na miłość jest czas. Ja jej złośliwie odpowiedziałem, że dla mnie baba po 26 roku życia jest stara i po przejściach a nie chce pasożyta po kimś. Mina i reakcja bezcenna, ale na szczęście to ja o sobie decyduje i rodzice nie mają na to wpływu. Mimo wszystko jak na razie są ze mnie dumni i widza, ze nie jestem jak większość społeczeństwa. Co do przedsiębiorczych kobiet, to często wiąże się z posiadaniem męskich cech charakteru, a nie każda jest taka skromna i pokorna jak @Amperka. Te młode jak poczują wyższość to od razu będą chciały dominować lub wskoczą na lepszego bolca.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer ja ostatnio czytałem artykuł o nofapie - jak trudno odrzucić porno. Otóż autor fajnie nakreślił że my ludzie(czytaj: zwierzęta) jesteśmy stworzeni do jedzenia i rozpłodu - dlatego tak trudno rzucić porno.

KUMACIE? TO może być WSZYSTKO FASADA! Drogie samochody, wielkie wille, całe te yebane społeczeństwo - to pierhdolona FASADA. Tak naprawdę jesteśmy nadal zwierzętami które nie wyszły poza swoje dawne prymitywne schematy. 

TYLKO ŻE KOBIETY SĄ Z TYM BARDZIEJ SZCZERE ! I dlatego potem historie że żona miała wszystko - samochód z salonu, willę z basenem, kupe siana, prezenty, drogie ubrania - A I TAK POSZŁA SIĘ RUCHAĆ Z NARKOMANEM/DRESIARZEM/GANGUSEM/UWODZICIELEM/RUCHACZEM czyt. z jakimś mętem i odpadem wg. społeczeństwa...

My mężczyźni zostaliśmy ULEPIENI JAK GLINA (jak to testoviron fajnie powiedział) ZOSTALIŚMY OSZUKANI, UROBIENI NA CZYJĄŚ MODŁE!.

Wyobraź sobie że posiadasz umiejętność wyruchania większości kobiet które spotykasz. CZY COŚ BY CI BYŁO WIĘCEJ POTRZEBA? Tak naprawdę prawie wszystko sprowadza się do RUCHANIA. Każdy prawie wysiłek mężczyzny dąży do RUCHANIA, SEKSU. 

I KURWA nie oszukujcie mnie że tak nie ma...

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

Tak naprawdę prawie wszystko sprowadza się do RUCHANIA. Każdy prawie wysiłek mężczyzny dąży do RUCHANIA, SEKSU. 

I KURWA nie oszukujcie mnie że tak nie ma...

Chyba, że już się narucha, wtedy szuka potrzeb wyższego rzędu

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak, ilekroć Ciebie czytam, to trzymam mocno kciuki i wiem, że wszystko się z czasem ułoży :) W każdej sferze. Macie siebie, pamiętaj. Swoją pracą, zaangażowaniem i uczuciem wspólnie zrealizujecie swoje cele.

 

Morda mi się cieszy, naprawdę, jak czytam takie nastawienie ludzi kilka/kilkanaście lat młodszych ode mnie. Kobiet w szczególności.

 

Wtedy wiem, że nie wszystko jeszcze stracone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.07.2021 o 08:03, Lalka napisał:

Przed ciążą miałam 3500-4000 tys na rękę i myślałam, że teraz będę mieć podobnie ale jest straszna lipa.

 

W dniu 13.07.2021 o 08:03, Lalka napisał:

po macierzyńskim i wszędzie widzę albo 2900-3000 brutto

 

Pińcet plus i wyjdziesz na swoje! :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Wyobraź sobie że posiadasz umiejętność wyruchania większości kobiet które spotykasz. CZY COŚ BY CI BYŁO WIĘCEJ POTRZEBA? Tak naprawdę prawie wszystko sprowadza się do RUCHANIA. Każdy prawie wysiłek mężczyzny dąży do RUCHANIA, SEKSU. 

I KURWA nie oszukujcie mnie że tak nie ma...


Oczywiście, amen. Ja domyśliłem się tego, kiedy nawet tutaj na forum tematy poważne, związane z istotnymi kwestiami ekonomicznymi czy filozofią miały kilka lajków i kilka odwiedzin, a te związane bezpośrednio z rozpłodem - kilkukrotnie więcej. Debilizmy w necie mają dziesiątki tysięcy wyświetleń, tematy gdzie trzeba się wysilić po kilkaset - i to czasem. To chyba wiele mówi o priorytetach ludzkiego postępowania. :) 


 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Problem jest taki, że większość chce mieć dzieci, z czego ten promil fajnych, który by rokowały do przejścia razem przez życie. Nie chcąc dzieci automatycznie skazuje się na spierdoliny żeńskie albo samotność. Panie, które nie chcą dzieci to przeważnie karierowiczki, skrajne egoistki, mocno zaburzone psychicznie jednostki lub z poważnymi ułomnościami genetycznymi. Tych w porządku, w takim gronie jest promil z promila. Ogólnie nie powiem, że w ciągu tych lat nie spotkałem spoko dziewczyn, ale może były z trzy, z czego pandemia mi odebrała fajne łowisko.


Ja Cię oczywiście rozumiem. My żyjemy w kraju, gdzie mamy warunki życia bliskie wschodnioeuropejskich i problemy społeczne państw zachodnioeuropejskich. Nasze rodaczki nie są najpiękniejsze na świecie, a chyba są w świecie najtrudniejsze do podrywu i najagresywniejsze (moje doświadczenie). Ten kraj naprawdę zostawia dużo do życzenia pod względem jakości życia. Osoba przeciętna z wyglądu, z małymi perspektywami finansowymi, bez pomysłu na siebie nie powinna marnować życia w tym miejscu, bo to jest strata czasu.

 

Dlatego ja Ci polecałem Hawkinsa i jego książkę o Uwalnianiu (nie wiem czy do tego sięgnąłeś), bo osobiście jest jak Ty mówisz - jak nie chcesz się żenić i nie mieć dzieciaków, a ja nie zamierzam i to jest decyzja na całe życie, to miłość i zakochanie szybko się kończy z reguły - czasem pozostaje niedowierzanie, ale to im mija i pakują manatki. Dlatego bez tej techniki i tego co Hawkins opisywał, wg mnie można oszaleć i zgłupieć, bo okazuje się, że tak naprawdę dla świata jesteś niczym innym niż tylko narzędziem, przedmiotem i nigdy nic nie znaczyłeś. Ciężko się z tym pogodzić i żyć z tą świadomością, bo naprawdę można się pochorować, jak nie wie się jak tym zarządzać - tak jak napisałeś.

 

Niby czasy są najlepsze z takich, w jakich można żyć, a tak naprawdę to dostajemy niezły wycisk. Cokolwiek się nie zrobi, i tak dupa z tyłu. 🤷‍♂️

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Lalka napisał:

nam

Yhm:

5 godzin temu, Lalka napisał:

nie ma feminizmu, każdy wie co ma robić.

Ohh jak romantycznie i tradycyjnie. Jedno sobie ma wypruwać flaki żeby drugie mogło sobie leżeć i spijać śmietankę. Prace domowe… ta… od lat robie je sam traktując to jako relaks i zdrowy ruch (ah ten szum odkurzacza). Pranie robi pralka, a naczynia myje zmywarka. 

 

5 godzin temu, maggienovak napisał:

masz prawo do własnego zdania

Owszem mam. Sama napisałaś, że trzeba żyć jak paniusia to napisałem jak taka paniusia żyje i jak traktuje męża. Najlepiej jeszcze jak mąż jest za granicą, wtedy to jest układ. Frajer robi a paniusia skacze po kutangach. Tak trzeba żyć :) 

5 godzin temu, maggienovak napisał:

Teraz mogę stwierdzić, że ładnie podsumowałam pochodzenie męża. :)

To nie bida a patologia. Szacun, że się z tego wyplątał.
 

5 godzin temu, maggienovak napisał:

Czy to coś złego, że baba chce, by dzieci miały lepiej?

Nie, ale zauważ, że paniusie nie mają czasu na dzieci, od tego jest w najlepszym wypadku niania. Najważniejsze są zakupy za kasę męża, fotki na insta i wakacje na Zanzibarze ;) 

6 godzin temu, maggienovak napisał:

Więc jeśli do mojej 30-stki nie będziemy z mężem na takim etapie, na którym mogę odejść z pracy na 3 lata,zająć dzieckiem/dziećmi i nie będzie to rujnowało budżetu domowego, to trzeba zamknąć temat rodzicielstwa

Jakbym miał taki problem to już dawno bym stąd (kraj z dykty) spierdolył. Życzę żeby się udało.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pyrkosz zanim będziesz jechał po tych dwóch paniach, proponuję zapoznać się nieco z historią ich postów na forum. Gwarantuje, że możesz się ostro zdziwić i piszę to jako jeden z naczelnych "mizoginów" tego forum. 

 

Tak, można teraz mi doklejac zbroję rycerza, ale nie o to tu chodzi, chodzi o to, że są tu ogarnięte Panie w Rezerwacie i zanim się po nich pojedzie trzeba się przynajmniej te dwa razy zastanowić. Ja wiem, że wpisy to jedynie wpisy, ale one jakoś stworzyly chyba w miarę udane związki, więc jest czemu czasem kibicować i istnieje też coś jak ostanie nadzieja.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Ksanti napisał:

A co jeśli mężczyzna chciałby tak żyć na luzie? Mam wrażenie, że płeć męska jest w tym systemie niewolnikiem, od zapierdzielania. Młode laski to chcą mieć high life oraz modela, same nic sobą nie reprezentując, a zwykły chłopak do odstrzału. 

 

Jak chcesz żyć na luzie to zapomnij o kobiecie księgowej, która zawsze będzie równać z koleżankami pracy, siostrami czy sąsiadami. Wśród kobiet modliszek panuje cicha rywalizacja i jak twoja myszka ma się czuć gorsza? Jak wiemy pieniądze nie lecą z nieba, ale panie to nie obchodzi w myśl powiedzenia "Chciałeś panią? to zapieprzaj na nią..." 

 

Mam dwie kuzynki jedna wzięła kredyt na nowy dom za pół miliona co z tego, że ją nie stać... miś zapierdziela od świtu do nocy i płaci. Drugiej facet szybko osiwiał...jest, że tak powiem ciśnięty.

 

 

Sam żyje na luzie beztrosko latem np. nie pracuje mogę sobie na to pozwolić co roku, urlop mam kiedy ja chce nie kiedy firma mi da itd...

Kobiety z otoczenia jak mnie widzą to dostają mindfucka :D

 

22 godziny temu, Messer napisał:

Takie życie. Jesteśmy tylko małpami 2.0, z bardziej zaawansowanymi funkcjami obsługi i interpretacji wycinka rzeczywistości

 

Mylisz się, małpa się nażre bananów trochę pokopuluje i siedzi zadowolona na drzewie, a człowiekowi ciągle mało...

 

Do szczęścia potrzeba naprawdę niewiele, ale kolorowe pudełko w salonie zaślepiło mózgi ludziom i szczęście teraz jest na kredyt, który trzeba kiedyś spłacić.

Niestety kobiety jako mniej inteligentne jednostki są podatne na propagandę, reklamy podprogowe, indoktrynację lewacką i wiele innych spierdoleń tego upadłego świata.  Dzisiaj być znaczy mieć czy jak to leciało....

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarkoBe napisał:

Ja mam chłopie wyjebongo na życzenia pań. Robię swoje, gdy robiłem po 200h miesięcznie godzin, to zawsze wydawałem większość siana na swoje własne przyjemności. Nikt za mnie nie będzie zarabiał, w przeciwieństwie do kobiet. Niestety.

 

Bracie, jaki to jest wartościowy wpis! Dałbym kilka lajków, gdyby można było. W 100% popieram i mam identyczne podejście. Wyjebongo totalne! Hipergamia współczesnych Polek jest z kosmosu. Gdybym mógł liczyć na dziewczynę zadbaną, przeciętną z SMV (6/10), ale za to ambitną i mocno ogarniętą życiowo i zawodowo, stabilną emocjonalnie, to bym jeszcze próbował w to pójść. 20-25 lat temu miałym szansę, dziś - zapomnij. Jak już wspomniałem: hipergamia kobiet z kosmosu, a i mój wiek słuszny (dobijam 40-tki) - miałbym poświęcać mnóstwo zasobów i zaangażowania, żeby cieszyć się udanym (super-optymistyczna wizja!) związkiem z kobietą 30+, która za max 7-8 lat straci atrakcyjność, a roszczeniowy stosunek będzie okazywać przez następne 20? (Wbrew pozorom nie wierzę w czysto Red Pillowe gadki o udanych związkach 40-latków z 25-tkami ;)). A w życiu!

 

Cytat

Widzę reszta to same parobasy i niewolnicy żonek. Przykłady z otoczenia:

- gościu robi na etacie 8 h, później kilka h - praca w gospodarstwie

- [...]

 

U mnie to samo. Nowe osiedle, mieszkania 35-80 mkw (1-3 pokoje). 95% lokatorów to aspiring middle class. Umęczeni życiem, pracujący na przysłowiowe 1.5 etatu, duża z nich otyła, no bo jak nie ma czasu na nic poza pracą i dziećmi, to jak tu dbać o siebie? Na dodatek idą przez życie na auto-pilocie. Zupełnie jakby byli po prostu przekonani, że "tak trzeba". Idealne przykłady produktów systemu. I przytrafiają mi się - coraz częściej - pytania: "jak ja to robię, że się nie starzeję"? Nie jestem atrakcyjny, ale dbam o siebie po prostu, nie widać na mojej twarzy zmęczenia i zniszczenia życiem, bo żyję w miarę bez stresu, zachowuję work-life balance, dbam o codzienny ruch. Ano tak to robię, że nie poświęcam życia ciężkiej pracy, nie mam żony i dzieci ;) Simple as that.

 

Cytat

Wali mnie takie życie. U mnie po pracy 8-9h jest odpoczynek w większości, trochę sportu, czytanie, spacery. Nie chcę być niczyim niewolnikiem, nie jestem na tej planecie, by zapierdalać w nieskończoność.

 

Tak trzymać! 👍

 

Cytat

Większość zła na świecie bierze się z braku odpoczynku i ciągłej pogoni za ,,więcej i więcej"

 

I z zazdrości, bo "sąsiad obok ma segment 120 mkw". Tylko mało kto zadaje sobie to pytanie: jakim kosztem do tego doszedł? A prawda jest taka, że gros z nich jedzie na 35-letnich kredytach, pracują na 1.5 etatu, żeby to utrzymać i nie mają kompletnie czasu na prawdziwe życie i proste przyjemności. O sporcie i dbaniu o siebie nie wspominając...

 

Cytat

Najlepiej dużo rzeczy odpuścić i zwolnić rytm i więcej wypoczywać. Co mi z dużej ilości kasy, jak nie ma dla siebie czasu na własne zainteresowania czy nauka relaksu. Jestem zdania, że każdy powinien codziennie odpocząć, 30 minut leżenia/drzemki bądź spacery spokojnym tempem. Możliwości jest dużo. Nie chcę jak oni buhaje rozpłodowi gonić do usranej śmierci by zadowolić rodzinkę, która w każdej chwili może mnie opuścić i zostawić. Sorry nie ta bajka, nie ten lifestyle.

 

Planeta też już nie wyrabia, ciągły globalny przyrost naturalny, a przecież powierzchnia Ziemi się nie zwiększa. Po co płodzić na potęgę kolejne bombelki? 🤦‍♂️🤷‍♀️

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pyrkosz napisał:

Ohh jak romantycznie i tradycyjnie. Jedno sobie ma wypruwać flaki żeby drugie mogło sobie leżeć i spijać śmietankę. Prace domowe… ta… od lat robie je sam traktując to jako relaks i zdrowy ruch (ah ten szum odkurzacza). Pranie robi pralka, a naczynia myje zmywarka. 

Jak nie wiesz o czym piszesz to po co się wypowiadasz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.