Skocz do zawartości

Rozstanie tak szybkie i ostre jak cięcie skalpelem.


Rekomendowane odpowiedzi

Moja już ex rozstała się ze mną praktycznie z dnia na dzień, po kłótni po roku związku. Poszło o moje cechy charakteru, stwierdziła, że jestem dziki, za mało mówię kiedy spotykam się z jej rodziną a ona nie chce takiego męża. A ja naprawdę się starałem być rozmowny ale początki są trudne z obcymi u osoby na której Ci zależy. Stwierdziła, że z każdą jej rodzinną imprezą (jest bardzo przywiązana do rodziny, pochodzi ze wsi - cytując "moja rodzina to ja") jest i będzie u mnie problem bo nie będę chciał iść. To prawda, zawsze po spotkaniu, musiałem słuchać narzekań, że lepiej byłoby gdbym chodził cały czas wypity bo wtedy jestem bardziej rozmowny. Dlatego nie chciałem z nią na te imprezy chodzić, bo musiałem wysłuchiwać jak to się źle zachowywałem. Tak, poszło o kolejną imprezę z jej rodziną - wesele tym razem (jakaś piąta woda po kisielu i tylko jej rodzice i ona zaproszeni) Mimo, że już się zgodziłem to ona postawiła się i stwierdziła, że teraz to ona nie chce ze mną tam iść i dzień po kłótni zerwała. Mój błąd. Próbowałem z nią rozmawiać, rozmawiałem. Zerwała, powiedziała mi to w twarz (specjalnie przyjechała pod mój dom) ale była jak kostka lodu i osa jednocześnie - tak zła i wkurzona - nigdy jej takiej nie widzałem. Widząc, że to nic nie da odszedłem na pięcie nie oglądając się po krótkim cześć.

Wiele razy żartowała, że mnie zostawi - wiecie śmieszki, nie pozostawałem dłużny na takie teksty. Nie wierzyłem, że można przemyśleć związek w jeden dzień i rzucić - zawsze mówiła, że to musiałoby trwać z tydzień, że to zbyt ważna decyzja - obustronna (sic!). Miała bardzo mocną relację z matką - matka jej przyjaciółka, a z ojcem żadnej. W weekend przed zerwaniem, spędzała cały weekend z matką - myślę, że mogła jej namieszać w głowie, stąd nagle nabrała chęci na to wesele, bo wcześniej nie była przekonana. Nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha. Na te słowa zawsze było "też mi zależy" albo coś podobnego. Dodam, że nie było tygodnia bez wymiany zdań albo kłótni ale zawsze się szybko godziliśmy. Potrafiliśmy się pokłócić przez telefon. Moja intuicja ciągle wariowała, że coś napisałem nie tak, że coś zrobiłem nie tak. Intuicja cały czas mi wariowała, że coś jest nie tak. Jakbyśmy uczuciowo nie byli na tym samym poziomie. Były piękne momenty ale całościowo ten związek to była sinusoida co oboje przyznawaliśmy. Raz z nią nawet zerwałem ale w wybuchu gniewu i pogodziliśmy się po chwili, tego samego wieczoru. Ostatni miesiąc, było coraz gorzej, stawiała ultimatum, że facet musi mieć auto bo nie pojedzie ze mną na wakacje. Tak, obiecałem jej to i sobie auta szukałem, bo chciałem ale na spokojnie. W końcu stwierdziła, że bez auta to ona woli z rodzicami pojechać na wakacje. Też święty nie byłem, czasami byłem zaborczy, chciałem więcej kontaktu z nią a nie dwa razy w tygodniu po wiele, co prawda godzin. Robiłem czasami sceny zazdrości. Zawsze nauka była ważniejsza niż ja a uważałem, że jak chce się spotkać to przyjedzie w środku nocy. Rzadko kiedy potrafiła dać od siebie coś extra. Potrafiłem z pracy dla niej wcześniej wychodzić nielegalnie, na pociąg do domu czekać 1,5h żeby tylko z nią się spotkać. Kłóciłem się z nią o byle co, bo gdzieś podświadomie czułem, że coś jest nie tak. Potrafiłem płakać w samotoności. Nie mówiłem jej o tym. Były kwiaty bez okazji co jakiś czas. Ona też potrafiła się rewanżować. Zawsze płaciliśmy po równo. Cóż, pierwszy poważny związek.

Minęły dwa tygodnie po rozstaniu. Do tej pory 0 kontaktu z żadnej strony. Chciałbym ją odzyskać bo naprawdę dobrze mi się z nią gadało - jak z żadną inną dziewczyną. Myślę, żeby jej wysłać kwiaty, czy sam do niej pojechać (mam jedną rzecz jej do zwrócenia) czy złożyć życzenia ale chyba się odkochałem po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona" "nie ma już nas" "to koniec, nie żartuję" i "jesteś pojebany". A jednocześnie ocierała łzy i mówiła, że płakała od rana w pracy. Na social mediach nigdzie mnie nie zablokowała. Nie ma nikogo. Boli bo to jednak rok, mam 24 lata, ona też. Chciałem, żeby było z tego coś więcej ale chyba poznaliśmy się w złym miejscu i czasie. Myślę o niej, ale wiem, że to nie ma sensu.

Kiedyś wspominała, że dla niej gorzej byłoby gdyby właśnie tak ktoś uciął kontakt - szybko, że to bardziej by ją bolało. Jak rozstawały się jej koleżanki, to mówiła "wiadomo, że to nie był ten, skoro nie walczył o nią".

Jutro ma urodziny. Dzisiaj na social mediach natknąłem się na jej zdjęcie - pozuje uśmiechnięta i zadowolona i co tu dużo mówić, dobrze wygląda aż serce mi się ściska. Pierwszy raz od rozstania się popłakałem. Gdybym mógł cofnąć czas i powiedzieć jej że pójdę na to wesele, dalej bylibyśmy razem. Zabaloało mnie to zdjęcie. Odwiedźcie mnie od prób kontaktu z nią. Przerabiałem to z poprzednią ex - czułem się jeszcze gorzej kiedy próbowałem kontaktu. Finalnie nic to nie dało. Ona jest zawzięta, już się nie odezwie. Zniknęła, a prawda jest taka, że bez niej nie mam zajęcia. Nie ma komu ładnego widoku wysłać, iść do restauracji z kimś, pogadać inaczej. Wszystko przepadło. To był jej i mój pierwszy poważny związek. Było w nim wiele takich znaków, że naprawdę myślałem, że to przeznaczenie czy coś. Wiem, głupie. W wieku 24 lat miałem za sobą dwa związki, - ok 4 miesiące i ten 1 rok. Boję się, że już zostanę sam. 


BRACIA, dajcie mi proszę kopa w dupę bo w czwartek mam ważny egzamin. Dodajcie proszę otuchy, żebym się spiął. Przepraszam, jeśli zbyt chaotycznie napisałem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, avz napisał:

Poszło o moje cechy charakteru, stwierdziła, że jestem dziki, za mało mówię kiedy spotykam się z jej rodziną a ona nie chce takiego męża. A ja naprawdę się starałem być rozmowny ale początki są trudne z obcymi u osoby na której Ci zależy. Stwierdziła, że z każdą jej rodzinną imprezą (jest bardzo przywiązana do rodziny, pochodzi ze wsi - cytując "moja rodzina to ja") jest i będzie u mnie problem bo nie będę chciał iść. To prawda, zawsze po spotkaniu, musiałem słuchać narzekań, że lepiej byłoby gdbym chodził cały czas wypity bo wtedy jestem bardziej rozmowny. Dlatego nie chciałem z nią na te imprezy chodzić, bo musiałem wysłuchiwać jak to się źle zachowywałem. Tak, poszło o kolejną imprezę z jej rodziną - wesele tym razem (jakaś piąta woda po kisielu i tylko jej rodzice i ona zaproszeni) Mimo, że już się zgodziłem to ona postawiła się i stwierdziła, że teraz to ona nie chce ze mną tam iść i dzień po kłótni zerwała. Mój błąd.

 

Twój błąd? Człowieku, Ty się ciesz że z taką panną zerwałeś. Przecież z tego co napisałeś to jakaś wariatka, dla której jej rodzina jest ważniejsza niż jej partner. Przecież to by były same problemy z taką kobietą. Jakakolwiek życiowa decyzja - ona by sugerowała się tym co radzi jej rodzina, a nie Ty. Twoje zdanie by nie miało dla niej znaczenia, jeśli rodzina by mówiła inaczej. Dziękuj Bogu że zakończył się ten związek. Ja od takiej panny bym uciekał jak najszybciej. 

Naprawdę - ciesz się. Jesteś wolny, a byłeś z wariatką. 

 

A jakby mi jakaś panna powiedziała "moja rodzina to ja"  to bym autentycznie ją wyśmiał za taki tekst. Zero samodzielności? 

Edytowane przez Adrianos
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zerwala to wiedz ze ktos juz jest na celowniku. One sa jak malpy , ciesz sie ze nie dowiedziales sie o zdradzie do znajomych . Laska wyswiadczyla ci przysluge , zapomnij o niej i bzykaj inne .Kiedys zrozumiesz ze ta relacja  nie byla jakas szczegolna .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te mamy... 

 

"Córeczko, ale weź ty się zastanów po co ci taki facet, co ślubu nie chce, on cię na pewno zostawi!" 

 

"Wiesz, Maroon, my do siebie nie pasujemy" 

 

Bycie z laską, która ma mamę za wzorzec, to bycie z dwoma laskami, z czego jedna jest dużo bardziej perfidna i wyrachowana. 

 

Ciesz się, że zostało ci oszczędzone zabieranie teściowej w podróż poślubną, bo i takie klimaty bywają. 🤔

  • Like 4
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, avz napisał:

 W wieku 24 lat miałem za sobą dwa związki, - ok 4 miesiące i ten 1 rok. Boję się, że już zostanę sam.

 

A co mają powiedzieć faceci, którzy są po 30stce i nawet nigdy nie mieli żadnej koleżanki (nie mówiąc już o dziewczynach)?

Uważasz, że życie się dla nich skończyło?

Zdejmij brzoskwinkę z oczu to na pewno Ci się polepszy w życiu, gwarantuję.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdybym mógł cofnąć czas i powiedzieć jej że pójdę na to wesele, dalej bylibyśmy razem" - przeczytaj, co napisałeś. Niezależnie od Twojego stanu emocjonalnego te słowa brzmią absurdalnie, groteskowo. Nikt nie będzie Cię mierzył poprzez udział w jakimś weselisku czy też "niedostateczną" gadatliwość. Szanuj się i nie wchodź z nikim w związki kto z założenia więcej daje, wymaga, a wręcz poniża. Jeśli sam nie zbudujesz swojej wartości to nie pojmiesz zasad (w miarę) zdrowej relacji z kobietą. sam wspominasz, że bycie z tamtą laską to był rollercoaster. Do czasu, bo ile można? Wykończyłbyś się psychicznie i fizycznie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne w dzisiejszych czasach jest to, że większość młodych mężczyzn nie ma pojęcia jak powinna zachowywać się kobieta i jak zachowuje się kobieta autentycznie zauroczona mężczyzną.

 

Mianowicie chodzi jak w zegarku i nie ma tej naburmuszonej energii w środku, boi się, że Cię straci, jaką rzadkością to jest w dzisiejszych czasach to nie mam w ogóle pytań, wystarczy popatrzeć i przeanalizować setki par w ciągu dnia w dużym mieście...

 

Widać kto nosi spodnie, a kto spódnicę...

 

One mają wgrane dzisiaj  w software, że facet to gówno i to przejawiają na każdym kroku, nie ważne czy jesteś brzydki, przystojny, bogaty, biedny, to już jest na tak głębokim poziomie od kilku pokoleń, że jest to tzw. przegrana cywilizacja.

 

Masz do czynienia z produktem XXI wieku, a nie kobietą, tego typu laski to niestety 97 % rynku - nadają się tylko na relację typu pump and dump.

 

Chcesz mieć w dzisiejszych czasach fajny związek i rodzinę ?

 

Ewakuujesz się z PL do co najmniej Rosji, a najlepiej do Azji, na stałe i tam tworzysz coś więcej, aniżeli seks poprzenikany kłótniami.

 

Miałem rok temu podobną sytuację z bardzo atrakcyjną młodą kobietą, lat 23, też byliśmy na weselu, po weselu próbowała mnie przy wszystkich ośmieszyć, co było żenujące i totalnie się tego nie spodziewałem ( trzymałem z nią ramę elegancko, było miło, ale znała granicę ) po  całej akcji sam się ewakuowałem, życząc pani wszystkiego dobrego.

 

Poruchałeś, nie straciłeś zbyt wiele, nie proś, nie błagaj jak pizda, znajdziesz sobie inną do pukania, kwestia czasu, a jak chcesz czegoś więcej z powodzeniem, to patrz wyżej.

 

Pozdro ! 

Godzinę temu, avz napisał:

"wiadomo, że to nie był ten, skoro nie walczył o nią".

 

Jebłem.

 

Jak kobieta chce Ciebie bardzo, to nie trzeba o nic walczyć, tylko pokazać się jako normalny, fajny facet, który nie chce tylko jednego i wszystko załatwione.

  • Like 23
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod żadnym pozorem nie odzywaj się pierwszy !

Nie bądź cipa.

Miej honor.

 

Wówczas jest szansa że ta zaburzona cielęcina przybędzie przeczyścić Ci strzelbę.

Choćby z szacunku.

 

Zapewne do gry wszedł już faktycznie inny bolec.

One już takie są ,że potrzebują nieustannej atencji.

 

W przeciwnym razie ,niedość że nie ziści Twoja jakże przerażająca wizja powrotu do tej samicy .

To jeszcze ta istota zacznie Tobą pogardzać.

 

Ku pokrzepieniu Twego złamanego serduszka .

Napiszę iż za jakiś czas zrozumiesz jak potężny dar od losu otrzymałeś.

Dar wolności i spokojnej głowy.

 

 

Ciesz się życiem. 

Kochaj siebie.

Uśmiechaj się do ludzi.

A na pewno pojawi się kolejna ciekawa Dusza na Twej drodze.

 

Szkoda czasu na rozkminy .

Co by było gdyby.

 

Życie to tylko wdech i wydech .

Oddychaj głęboko. 

💪

 

Trzymaj się chłopaku.

Tego kwiatu .

Jest pół światu.

 

A każdy kwiat i tak kiedyś więdnie.

😉

Edytowane przez RabarbaR
  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, RENGERS said:

 

Miałem rok temu podobną sytuację z bardzo atrakcyjną młodą kobietą, lat 23, też byliśmy na weselu, po weselu próbowała mnie przy wszystkich ośmieszyć, co było żenujące i totalnie się tego nie spodziewałem ( trzymałem z nią ramę elegancko, było miło, ale znała granicę ) po  całej akcji sam się ewakuowałem, życząc pani wszystkiego dobrego.

 

Poruchałeś, nie straciłeś zbyt wiele, nie proś, nie błagaj jak pizda, znajdziesz sobie inną do pukania, kwestia czasu, a jak chcesz czegoś więcej z powodzeniem, to patrz wyżej.

 

Pozdro ! 

 

Jebłem.

 

Jak kobieta chce Ciebie bardzo, to nie trzeba o nic walczyć, tylko pokazać się jako normalny, fajny facet, który nie chce tylko jednego i wszystko załatwione.

Rengers możesz podzielić się co chciała zrobić? Też coś z rodziną? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błędem wielkim będzie jeśli się odezwiesz do niej.

 

Wspomniałeś o zdjęciu, które wstawiła na socjal media. Jest szczęśliwa, uśmiechnięta ... a niech zaboli byłego i patrzy co stracił pomyśli.

Ja na takie akcje reaguję uśmiechem ... co straciłem? nic wielkiego, a zyskałem spokój, wolność, odzyskam szacunek do siebie

 

Powtarzaj jak mantrę: życzę Ci szczęścia, bądź szczęśliwa

 

Nie trzymaj żalu do niej, nie miej winy do siebie o to co się stało, bo nie zawrócisz czasu. Spisz swoje błędy jakie popełniałeś w związku, będziesz wiedział czego nie robić

 

Jeśli będziesz chciał się odezwać do niej to wyjdź i przewietrz głowę, następnie wróć i poblokuj ją gdzie się da.

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Ach te mamy... 

 

"Córeczko, ale weź ty się zastanów po co ci taki facet, co ślubu nie chce, on cię na pewno zostawi!" 

 

"Wiesz, Maroon, my do siebie nie pasujemy" 

 

Bycie z laską, która ma mamę za wzorzec, to bycie z dwoma laskami, z czego jedna jest dużo bardziej perfidna i wyrachowana. 

 

Ciesz się, że zostało ci oszczędzone zabieranie teściowej w podróż poślubną, bo i takie klimaty bywają. 🤔

Cytat autentyczyny @maroon?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłeś mało rozmowy na spotkaniach u rodziny, to się starej nie spodobałeś, trzeba było nisko po same piździsko się kłaniać, to by stara nie zerwała z Tobą.

 

A tak to ciesz się, że tak wyszło bo byś był pod wiecznym pantoflem, ten plus, że ex Cię sama z pod niego wykopała. Przeczytaj na chłodno z parę razy to co napisałeś, to dojrzysz, że jesteś na pozycji petenta i jakby nie daj bóg byś wyżebrał powrót to zawsze będziesz prosił się o łaskę w związku .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Adrianos said:

Twój błąd? Człowieku, Ty się ciesz że z taką panną zerwałeś. Przecież z tego co napisałeś to jakaś wariatka, dla której jej rodzina jest ważniejsza niż jej partner. Przecież to by były same problemy z taką kobietą.

Jako osoba z bardzo rodzinnej i zżytej rodziny: nie zgadzam się. Nie należy brać sobie partnera, który ma kosę z twoją rodziną. Rodzinę ma się na całe życie, a dupy (czy misiów) się wymienia.

Jak się bierze żonę (czy też męża, nieważne), to ta osoba będzie częścią twojej rodziny. Branie sobie kogoś, kto nie potrafi dogadać się z twoją rodziną to jak chodzenie z kamieniem w bucie. Niby można, ale kurła po co???

Moi bracia wszyscy wzięli sobie żony, które z moją rodziną się zajebiście dogadują, i to naprawdę zaprocentowało.

 

A jeśli chodzi o autora wątku, to z jego opowieści wynika, że z tej mąki chleba by i tak nie było. Moim zdaniem powinien jej podziękować za znajomość po pierwszej kłótni na tle kontaktów z rodziną. A już na pewno po pierwszej sugestii, że ma się nawalić zanim pójdzie do ludzi. Po czymś takim w ogóle nie powinno być żadnej dalszej rozmowy.

 

Ludzie, ceńcie się choć trochę. Nie pozwalajcie babom na takie wyskoki.

 

3 hours ago, avz said:

Nie wierzyłem, że można przemyśleć związek w jeden dzień i rzucić - zawsze mówiła, że to musiałoby trwać z tydzień, że to zbyt ważna decyzja - obustronna (sic!).

Primo: ona cię nie rzuciła po decyzji podjętej w jeden dzień. Ona z tą decyzją się nosiła od dawna, prawdopodobnie ostatnie spotkanie z rodziną to był taki ostateczny test, czy się jednak nie pozbierasz. Oblałeś, więc dostałeś wypowiedzenie. Wskazówka: to było wesele ;)

 

Secundo: kobiety NIGDY nie negocjują z misiami zerwania. Kobiety podejmują taką decyzję, a następnie albo walą ci między oczy, albo robią to delikatnie, tak, żeby ci się wydawało, że "wspólnie" zadecydowaliście. Ale  i tak jak już sobie ubrdała, że to koniec, to jej nie przekonasz. Jedyny przypadek, kiedy "przekonywanie" działa, jest wtedy, kiedy wcale nie chodzi o zerwanie, tylko o szantaż ("misiu, koniec między nami, nie oświadczyłeś mi się, nie traktujesz mnie poważnie" - tłumaczenie: albo ślub, albo drzwi).

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Sundance Kid said:

Jako osoba z bardzo rodzinnej i zżytej rodziny: nie zgadzam się. Nie należy brać sobie partnera, który ma kosę z twoją rodziną. Rodzinę ma się na całe życie, a dupy (czy misiów) się wymienia.

Jak się bierze żonę (czy też męża, nieważne), to ta osoba będzie częścią twojej rodziny. Branie sobie kogoś, kto nie potrafi dogadać się z twoją rodziną to jak chodzenie z kamieniem w bucie. Niby można, ale kurła po co???

 

Ja dogadywałem się z nimi, widocznie za mało, albo nie tak jakby ona to sobie wyobrażała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomek9494 napisał:

 

A co mają powiedzieć faceci, którzy są po 30stce i nawet nigdy nie mieli żadnej koleżanki (nie mówiąc już o dziewczynach)?

Uważasz, że życie się dla nich skończyło?

Zdejmij brzoskwinkę z oczu to na pewno Ci się polepszy w życiu, gwarantuję.

 

Właśnie mnie taki temat interesował kiedyś - czy taki facet ma dać sobie spokój czy jeszcze próbować. Panna może wyczuć, że nigdy nie był z nikim po zachowaniu itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@avz Ogarnij się człowieku! Masz do czynienia z borderką (vide: "jesteś pojebany" itp. teksty), a Ty myślisz jakby tu do niej wrócić? Szanuj się, chłopie! Poczytaj sobie, kim są borderki i zapamiętaj na całe życie: kobiety z tymi zaburzeniami nadają się tylko do ruchania. I to okazjonalnego. Nic więcej!

 

Bracia powyżej już wszystko w temacie w zasadzie napisali. Dodam tylko od siebie jedną ważną kwestię: kobiety gardzą słabymi facetami, którzy nie mają alternatywy.

 

Idź w miasto, poznaj jakąś, zrób sobie foty na Fejsbuki, wrzuć i, o ile ona już nie ma zapasowego misia, zobaczysz, co się będzie działo. Może nawet wróci i oebie ci kolbę. A wtedy, ostatni raz, mocno ją zerżnij i powiedz, że "nie wiesz co czujesz". Ucz się od nich, chłopie.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra @avz u mnie było identycznie jak u ciebie no może tylko dziewczyny były inne😁, słuchaj jej już nie ma i nie będzie bo ma nowego bolca co w związku z tym obierasz następujące kroki:
 

1.Zero kontaktu z twojej strony.

 

2.Jeżeli następuje próba z jej strony np. sms czy telefon to zlewasz i nie odpisujesz/odbierasz.

 

Nie zmarnuj ani dnia na rozpamiętywanie bo przelecą ci tygodnie/miesiące/lata i będziesz w tym samym miejscu a ona ułoży sobie życie a o tobie nigdy już nie pomyśli no chyba że z pogardą bo skończysz na dnie załamany.

 

10 minut temu, gman98 napisał:

Właśnie mnie taki temat interesował kiedyś - czy taki facet ma dać sobie spokój czy jeszcze próbować. Panna może wyczuć, że nigdy nie był z nikim po zachowaniu itp.

No to ciężki temat bo taki Pan to dla takiej zawodniczki łatwy do przemiału.

 

Chociaż myślę że więcej jest facetów którzy gdzieś kiedyś mieli jedną dziewczynę i zostali spuszczeni w kiblu i stronią od nich jak od ognia.

 

Takiego już drugi raz nikt w chuja nie zrobi.

(Taki mgtow bez wiedzy że to mgtow.)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, avz napisał:

Poszło o moje cechy charakteru

Przecież ona znała te cechy charakteru. Śmiem twierdzić, że od praktycznie początku. I w pełni świadoma tych cech charakteru weszła z Tobą w relację. Nie daje Ci to do myślenia?

 

3 godziny temu, avz napisał:

Stwierdziła, że z każdą jej rodzinną imprezą (jest bardzo przywiązana do rodziny, pochodzi ze wsi - cytując "moja rodzina to ja") jest i będzie u mnie problem bo nie będę chciał iść.

No i? Gówno jej do tego, czy lubisz spędzać czas na imprezach, czy nie. Nie jesteś dronem od wypełniania jej potrzeb towarzyskich.

 

Ja każdej na starcie mówiłem, że ma wypierdalać z imprezami, bo mnie to nie interesuje. Krótka piłka, akceptujesz albo spadaj.

 

3 godziny temu, avz napisał:

Nie wierzyłem, że można przemyśleć związek w jeden dzień i rzucić - zawsze mówiła, że to musiałoby trwać z tydzień, że to zbyt ważna decyzja - obustronna (sic!).

Tak obustronna, jak wypowiedzenie umowy w pracy.

 

A ona wcale nie podjęła decyzji w jeden dzień, tylko dojrzewała do tego tygodniami. Nie sprawdzałeś się, ona była coraz bardziej oburzona i wreszcie zerwała.

 

3 godziny temu, avz napisał:

stawiała ultimatum, że facet musi mieć auto bo nie pojedzie ze mną na wakacje.

tak jak kobieta musi mieć posag...

 

3 godziny temu, avz napisał:

Zawsze nauka była ważniejsza niż ja

Po prostu byłeś bardzo nisko na liście priorytetów. Zakochana kobieta przyjedzie opierdolić Ci gałę w środku nocy w przeddzień egzaminu.

 

Nauka to wygodna wymówka - praktyczna. "muszę się uczyć". I cześć, z tym się przecież - według kobiet - nie dyskutuje ;)

 

3 godziny temu, avz napisał:

Cóż, pierwszy poważny związek.

W sumie wygląda jak mój pierwszy poważny związek, tylko że ja stawiałem jej wymagania. Ale też było tak, że ona wiecznie nie miała czasu, wiecznie kończyła spotkania pierwsza, była rodzinna i musiała się uczyć... 😅

 

Stary, klasyczny przykład osoby, która ma Cię w dupie. Byłeś zapychaczem czasu, może rodzinka nalegała, że już czas na chłopaka, czy coś. Nawinąłeś się i byłeś, ale znaczyłeś dla niej GÓWNO.

 

3 godziny temu, avz napisał:

Chciałbym ją odzyskać bo naprawdę dobrze mi się z nią gadało

Nie da się "odzyskać" kogoś, komu na Tobie nie zależy.

 

Spróbuj w ramach eksperymentu natychmiast poczuć do niej obojętność. Nie umiesz? no właśnie, ona nie umie w drugą stronę - poczuć do Ciebie jakiegoś uczucia.

 

3 godziny temu, avz napisał:

Myślę, żeby jej wysłać kwiaty, czy sam do niej pojechać

Zrobisz z siebie tylko słabego mężczyznę (betę) i będzie czuć do Ciebie tylko pogardę.

 

Zapamiętaj na całe życie:

 

Kobiety ponad wszystko gardzą słabością.

 

3 godziny temu, avz napisał:

Gdybym mógł cofnąć czas i powiedzieć jej że pójdę na to wesele, dalej bylibyśmy razem.

Dostałbyś kopa z innego powodu. Bo byś się krzywo spojrzał, nie kupił samochodu, bo dziś byłby wtorek.. zawsze by się coś znalazło. Ona była na to gotowa od długiego czasu i chwyciła się pierwszej lepszej pierdoły.

 

3 godziny temu, avz napisał:

Było w nim wiele takich znaków, że naprawdę myślałem, że to przeznaczenie czy coś. Wiem, głupie.

Cholernie głupie. Nie ma żadnych połówek jabłka, ani pomarańczy. Jest znudzona, roszczeniowa panna ze wsi, która odpierdala sceny jakby jej tatko był Don Corleone. Krzyż na drogę.

 

3 godziny temu, avz napisał:

BRACIA, dajcie mi proszę kopa w dupę bo w czwartek mam ważny egzamin. Dodajcie proszę otuchy,

Kopa już dostałeś, to teraz pora na otuchę:

 

Większość z nas to przeszła.

Większość z nas wiązała z kimś nadzieje.

Większość z nas od tej osoby dostała kosza.

Większość z nas uważała, że teraz już koniec.

Większość z nas miała potem kolejne związki, wielokrotnie lepsze.

Głowa do góry.

Całe życie przed Tobą.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 13
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.