Skocz do zawartości

Jak przestać być własnym katem ? Auto-agresja poziom zaawansowany


Nik

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia.

Chciałbym podzielić się z Wami dość trudnym tematem jakim jest auto-agresja. Czyli mówiąc potocznie niszczenie życia na własne życzenie.

 

U mnie zaczęło się to od poznania Dziewczyny mocno zaburzonej, która miała borderline. Bardzo ciężkie przeżycie stany depresyjne tak jakby wszystkie problemy ze zdwojoną siłą przeszły na mnie. Rodzynkiem znajomości było to, że 2 miesiące po rozstaniu okazało się że jest ze mną w ciąży. Dziecko wychowujemy oddzielnie płace alimenty, wywalczyłem spotkania w sądzie.

 

To było 5 lat temu. Wydawało mi się, że poukładałem swoje życie. Poznałem dosyć rozsądną dziewczynę, ładna pracowita. Rzuciłem etat założyłem swoją firmę.

 

Niestety ten rok zmienił wszystko. W sumie jakby przemyśleć od dzieciństwa, miałem w sobie poczucie że jestem jakiś gorszy niż reszta. Zawsze wewnętrznie, sam siebie krytykowałem. 

 

Nagle moje życie zaczęło się walić pojawiły się duże problemy z narkotykami. Nie jakieś notoryczne ale odosobnione incydenty, lecz zawsze to się kończyło depresja i czuciem się jak ludzki śmieć. Zamiast pozorna dobra zabawa. Najdziwniejsze, że miałem świadomość że sam siebie niszczę ale robiłem to z premedytacją. 

 

Kolejnym etapem było wpadniecie w sidła hazardu na giełdzie. Straciłem wszystkie pieniądze które oszczędzałem na założenie firmy. Co gorsza, znam się trochę na analizie technicznej i fundamentalnej projektów. I od dłuższego czasu się bawiłem w krypto ale hobbistycznie niewielkim kapitałem i  rozsądnie. Nie wiem co we mnie wstąpiło ale działałem jak w amoku aby specjalnie je stracić. Potem przyszło otrzeźwienie umysłu i nie mogło dojść jak mogłem to zrobić. 

 

Obecnie zostałem bez pieniędzy, pojawiły się myśli samobójcze. Straciłem całkowicie szacunek do siebie, czuje się jak ludzki śmieć, dodatkowo wpadłem w długi. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to dziecko. Nie chcę żeby miała tchórza za Ojca. 

 

Śledzę forum kilka lat, zawsze podchodziłem z szacunkiem do wiedzy i doświadczenia Braci. Czy moglibyście Drodzy, podpowiedzieć jak wyjść z tego nakręcającego się koła auto agresji?

 

Próbuje medytacji, powoli wracam do sportu. Ale nie jest zbyt dobrze, nie mogę sobie poradzić ze stratą i tym że obróciłem wszystko w pył na co długo pracowałem. Dodatkowo dochodzi ta cholerna plandemia i świadomość w jak potężnym kierunku zniewolenia ludzkości to kroczy. 

 

Ps. Przepraszam za tak długi wątek. Nie potrafiłem opisać tego krócej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.