Skocz do zawartości

Nieoczywiste cechy dziedziczone po ojcu - osobiste doświadczenia


Rekomendowane odpowiedzi

Tak porównuję siebie do ojca i wychodzi na to, że poza niewielkimi różnicami w wyglądzie, to jestem do niego bardzo podobny, również, a przede wszystkim jeśli chodzi o charakter i jakby to nazwać... Styl życia? Najlepsze, że widywałem go może kilka razy w roku.

 

Rzeczy o których mowa:

 

-preferowanie samotności (niewymuszonej) bardziej niż posiadania grupy znajomych, rodzinnych spotkań itd. Gość po prostu dobrze czuł się we własnym towarzystwie;

 

-zamiłowanie do bałaganu. Mój ojciec miał na chacie niezły bajzel, ja co prawda mam mniejszy, ale łączy mnie z nim to, że sprzątam w dwóch sytuacjach: gdy spodziewam się gości, albo jest już tak brudno, że mi to zaczyna przeszkadzać :D

 

 

-podobne, jeśli nie identyczne zainteresowania. Mój ojciec interesował się piłką nożną, strzelectwem, militariami, latał po lasach z wykrywaczem metali. Ja podzielam dokładnie te same pasje;

 

-był porywczy, nawet za bardzo. W niektórych sytuacjach sprawiał wrażenie gościa bez emocji, czy jakby to powiedziały panie - bez serca. Kiedyś mnie to przerażało, ale później zauważyłem że ze mną jest podobnie, choć raczej nie emanuję tym na co dzień, jest to gdzieś wewnątrz ukryte. Uważam jednak że czasami przydaje się to w trudnych momentach. Jako ciekawostkę dodam, że jedną z tych wariackich rzeczy których dokonał było wrzucenie atrapy granatu do budynku jednej z instytucji publicznych :)

 

-Miał wywalone na pieniądze. Ważne by było na fajki i przeżycie od pierwszego do pierwszego. Praca dorywcza przy budowie i na tym koniec. Jeśli jednak zdobył trochę kasy to wydawał ją na własne przyjemności. U siebie zauważam podobny trend, choć może nie aż tak drastyczny; 

 

-Podejście do krytyki, albo raczej "edukacji", umoralnienia. Gdy ktoś zaczynał wytykać jego złe poczynania, ten po prostu wychodził z domu, przerywając na przykład rodzinny obiadek u teściowej;

 

 

 

 

Może napiszę jeszcze co nieco o tym jak zachowywała się moja matka, gdy ojciec był w pobliżu. Takich sytuacji nie było wiele, ale jednak coś tam zapamiętałem. Matka nigdy nie sprzeciwiła się ojcu, zawsze przy nim była miła i cicha. Co innego, gdy nie było go w pobliżu. Wtedy opowiadała niestworzone historie na jego temat, właściwie to straszyła mnie nim. Nie chcę pisać co konkretnie mi opowiadała na jego temat bo i tak nie uwierzycie. Ale to pewnie przez te opowieści nabawiłem się stanów lękowych. Później, gdy dorosłem i byłem nieco mądrzejszy wszystko zrozumiałem. 

 

Racji w jednej kwestii nie zdążyłem mu przyznać. Uważał moją rodzinę ze strony matki za idiotów. Dzisiaj wiem że miał rację.

 

 

 

 

A jak to było z Wami? Piszcie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.