buka1977 Opublikowano 16 Lipca 2021 Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2021 Ludzie często mówią chcieć to móc, ogranicza mnie tylko własna wyobraźnia, z każdej sytuacji jest wyjście, to tylko kwestia psychiki itp. Bzdura niektórzy mają problemy, z którymi nie poradzą sobie prawdopodobnie do końca życia. Z własnymi demonami przynajmniej moimi należy postępować ostrożnie bo potrafią nieźle człowieka poskładać jak się z nimi walczy. Należy mieć świadomość, że one są, ale nie zwracać na nie specjalnej uwagi i zająć się czymś innym, a jak już przyjdą rozszarpią to podnieść się iść dalej. Tak jak w filmie piękny umysł. Nie zwracać przesadnej uwagi na własne demony ignorować je w miarę możliwości bo jak się zacznie walkę to dostarcza się im energii i męczą jeszcze mocniej. Z kobietami mi nie szło wiec odłożyłem ten problem jest mi znacznie lepiej. Nie dążę na siłę do bycia z kimś. Inni się męczą latami ze swoimi pragnieniami. Ja mówię w imię czego? Na co? Po co to wszystko? Lepiej przeznaczyć energie na coś na co ma się wpływ, a nie spalać się od lat. To nie jest tak, że się poddałem i nie robię już nic, ale nie przeznaczam dużej energii na pozyskanie czegoś co jest bardzo rzadkie i nie pewne. Moi kumple się starali zawracali kijem Wisłę i po co? Żeby tyrać na dwa etaty i kobiecie i tak źle i mówi jak go nie nawiedzi co drugi dzień. No bez jaj szanujmy się Nie mówię, że wszyscy, ale większość ludzi się okłamuje że jest im dobrze, a w głębi duszy czują rozpacz z jakiegoś powodu. Coś by chcieli na siłę zmienić, a za nic na świecie nie mogą. Np osoby na wózkach rozpaczają że chodzić nie mogą. Ja w takiej sytuacji bym cierpiał, że nie mogę chodzić. Byłbym nieszczęśliwy, ale nie walczył bym z tym tematem. Jest mi bardzo źle i koniec. A oni jak się ich widuję to szczęśliwi na pokaz jak to super i w ogóle cieszą się że mają jeszcze rączki, a tak naprawdę oczy mają zmienione od bólu z którym walczą. Jest to trudne ale należy się pogodzić, że demon chęci chodzenia będzie z nimi do końca życia choćby nie wiem jak udawali kadzili go upijali to on będzie nie zniknie za fasadą fałszywego uśmiechu. Wręcz będzie silniejszy. Ja polecam życie w prawdzie jest mi źle to mówię, że jest mi źle i że boli mnie to i to. Odpuściłem walkę o kobiety i o lepszą pracę i co? lepiej mi Nie idealnie nadal ciężko, ale dużo lepiej. A inni się mordują 2 etaty, kredyty dzieciaki wieczne staranie. Ja mam dużo czasu nie spalam się wieczny chillout i dążenie do jak największej ilości przyjemności z życia. Oczywiście są ludzie co pójdą w pozytywy i wszystko jest cacy i będzie im z tym dobrze. Pokonania problemy itp., ale to nie moja droga. W linku poniżej pani psycholog, która też pewnie dawała złote rady jak żyć jak pokonywać własne demony. Bardzo jej współczuje, ale jak widać, że nie wszyscy mogą poradzić sobie z problemami i nieuleczalna choroba jej dziecka totalnie ją rozbiła. Chciała by wrócić do zawodu, ale demon nie pozwala: https://www.youtube.com/watch?v=9TDppCumeco Wydaje się, że im bardziej chce to pokonać tym bardziej nie może. Na jej miejscu cierpiałbym strasznie tyle ile będzie trzeba. Nie walczył z tym (w miarę możliwości). Czas zagoi rany. Dlatego myślenie pozytywne i życzeniowe mnie wkurza. Każdy jest inny inaczej przeżywa pewne kwestie. Co dla jednych jest błahostką dla drugich będzie czymś nie do pokonania. Na słowa: -to szukaj szczęścia, -staraj się realizować własne marzenia i pragnienia -ludzie nie z takich problemów wychodzili -będzie dobrze. Czuje się źle. Na słowa: Życie będzie ciężkie może nawet gorsze niż obecnie, pełne problemów i ślepych uliczek, ale jakoś trzeba iść do przodu i nie zwracać za bardzo uwagi na własne problemy i porażki. Wiele już zdziałałeś i pokonałeś jest duża szansa, że inne rzeczy też pokonasz. Czuję się dobrze Podsumowywująca spuśćmy własne demony ze smyczy nie walczmy z nimi niech się wyszaleją upodlą zamiotą podłogę jak sytuacja się wymknie z pod kontroli można zawsze wsiąść coś na uspokojenie i śmiać się demonowi w twarz, że nic teraz zrobi. Później będą nie co słabsze i da się z nimi jakoś koegzystować w tle swojego życia. Trzeba zakopać topór wojenny jak w Prince of Persja ze swoim alter ego i energie przeznaczyć na rzeczy bardziej owocne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi