Skocz do zawartości

Jak to jest z tą kobietą pracującą?


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Maya napisał:

Na co kobieta jest w stanie rozwalić kasę? Na co kobiecie niezależnej duże kwoty pieniędzy, tego serio nie rozumiem. I piszę to bez złośliwości.

 

Może jesteś starej daty, ale współczesna kobieta to generator kosztów. Na co kobiecie duże sumy pieniędzy? Chociażby na drogie wycieczki, operacje plastyczne, pazurki, fryzjer, modne ciuchy z metką, biżuterie, nową torebkę Prady, restauracje, nowy iphone, wieczorne życie towarzyskie, czasami kokaina niby nic, a wszystko się kumuluje i daje fajne kwoty. Sprawa jest prosta ,wysoki standard życia = duże kwoty pieniędzy. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, maggienovak napisał:

Moja koleżanka ze studiów wystrzeliła w tym roku jak torpeda

Megi, jak Cię lubię tak Cię proszę- nie oceniaj, co post piszesz o jakiejś znajomej co ma, a czego nie daje rodzinie.

Mnie też tak oceniają, a bo programista, a bo swoja grę mają, a bo bierze na ręce, a bo chłop nic w domu nie pomaga, a bo auto z salonu, a bo biega i za chuda już jest. 

Przestałam z ludźmi rozmawiać. Po co tak robić?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od ludzi, którzy tworzą dany związek.

 

Imho w idealnych warunkach, gdzie oboje są dojrzali emocjonalnie, kochają się i szanują, najlepiej jeśli oboje pracują i rozwijają się zawodowo, a kiedy pojawiają się dzieci i są jeszcze malutkie kobieta ogranicza pracę zawodową na ich rzecz. Potem kiedy osiągają wiek przedszkolny - wraca do pracy. Ale jak @catwoman pisała, ten powrót jest już zupełnie inny niż praca "przed dziećmi". Zmieniają się priotytety.

 

Jeśli chodzi o pieniądze, imho najlepszy jest wspólny budżet i nierozliczanie się co do złotówki, przy założeniu oczywiście, że nikt nie szasta kasą na lewo i prawo. Tak jak @Amperka pisała, wydatków kiedy ma się rodzinę jest mnóstwo, ze wszelkich możliwych dziedzin, od budowlanki po karmę dla chomika.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, maggienovak napisał:

min.2-3 lata zostaję w domu z dzieciakiem/dziećmi,

Moja np jest najszczęśliwszym dzieckiem w żłobku. Tańczy, biega, bawi się, tuli dzieci i płacze gdy musi wracać do domu. Już jakiś czas temu zauważyłam, że jej nie wystarczam, wszystko jest lepsze niż siedzenie z mamunia :/. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka gdzie napisałam, że ktoś jest słabą mamą? W momencie pisanie odpowiedzi dokonuję szybkiej retrospekcji mojej aktywności na forum... I jak już tylko do głowy przyszły mi przypadki (które przytaczałam) : 
- moich dzianych znajomych, które w wyniku dogodnych warunków ekonomicznych inaczej odgrywają rolę żony i matki (więc raczej te przypadki oceniam subiektywnie jako coś fajnego, pozytywnego, na pewno z dozą zazdrości); 
- znajoma od stażów, które nakręcają jej fajne CV... dla przybliżenia sytuacji, robi codziennie po 10-12 godzin stażu (suma godzin w dwóch miejscach), więc pod względem organizacyjnym no raczej ciężko o utrzymanie jakieś zdrowej częstotliwości w relacjach z dziećmi (chyba, że są takie bioroboty w spódnicy, które potrzebują półgodziny snu na dobę :), bo łączą staże/prace zawodowe i życie rodzinne). ;)

Nie bój się, ja wobec siebie stosuję mocny (uważam, że zdrowy) samokrytycyzm, chociażby dzięki tej cesze nie zwiększam prawdopodobieństwa niepowodzeń życiowych mojego przyszłego dziecka (aspekt ekonomiczny). 
Osobiście jestem zdania, że nie każdemu jest dane być rodzicem, specjalistą w danej dziedzinie (spieniężenie tej profesji), czy też seksbombą. Nic tym złego, tak funkcjonuje świat, na/w którym żyjemy. :) 
Równocześnie przyznaję, że mam zazdrość w sobie i dołek z powodu braku dziecka, ale... nastawiam się na szukanie substytutów, przerabiania tych przeżyć. 
Każda zdrowa jednostka paradoksalnie musi weryfikować sens życia/celowość danego przedsięwzięcia, czy też stosować długofalowy substytut. Robi to po to, by ŻYĆ, czy też przeżyć. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maya Sorki, to chyba mi się z kimś pomyliłaś :D 

 

@Amperka i @Lalka ale mi chodziło o kobietę niezależną, w sensie bez dziecka i stałego partnera bo tak definiuję niezależność. W teorii wygląda mi na to...okey "mogę wszystko, jestem wolna" ale w praktyce? 

Nie chodzi mi o was, bo wy macie dzieci i chłopów oraz siebie więc, "każde pieniądze" są potrzebne ale mi chodzi o singielkę z prawdziwego zdarzenia, czy ktoś mi to wytłumaczy?

 

Wyobraźcie sobie macie 45lat karierę. Jesteście bez dzieci i stałego partnera posiadacie wszelkie pieniądze, widziałyście kaktusa z bliska, mrówki, jagody, las, rzekę, jezioro Bajkał, maczupiczu, węgorza i wracacie do domu i co robicie? Jako 45 latka bez dzieci, męża? Co kobieta w tym wieku robi jak ma materialnie wszystko?

Mi naprawdę zależy by zrozumieć, ten temat bo mój mózg się blokuje i nie ogarnia - ja tu widzę znak "Droga zablokowana, zawróć".

Możliwe że serio czegoś tu nie widzę. Jak wyobrażę sobie, że jestem babką to co mi ze zamku, w którym jest wszystko od najnowszej piżamy po najnowszy krem, po najnowszy samochód jak nie ma z kim tego dzielić? Rozumiem facetów ale kobieta?

Po prostu serio nie ogarniam co kobieta może robić we wieku 45 lat jak wraca do domu i tam nie ma na kogo wydrzeć - buzi... (że tak ładnie to okreslę)

 

@Lalka

Przemyśl sprawę małżeństwa ze swoim Arnoldem. 

 

Tak w ogóle sobie myślę, że jakby mi moja nie doszła przyszła urodziła z kokonu małą "szatynkę" albo "szatanka" to czy powinienem mimo wszystko kościelny ślub strzelić. Nie wiem jakie tam zasady obowiązują bo nigdy się tym nie interesowałem dokładnie. Chociaż po krótkim namyśle w sumie u mnie by się nic nie zmieniło i tak bym dawał kasę na wszystko i traktowałbym jak żonę, nawet jakby to nie była oficjalnie żona.

Dla mnie posiadanie dziecka z jakąś Bogumiłą to by była już bardzo poważna sprawa ale jakby mnie nie szanowała to i tak bym odszedł, tylko co z małą szatynką - tu jest diabeł pogrzebany. Żona czy nie i tak bym traktował jak królową matkę naszego dziecka ale tylko jeśli by mnie traktowała również jak króla. Problem jest tylko, że kobieta nie wytrzyma długo bez robienia kaszany i mam niezwykle niską tolerancję na bullshit. Ja się już nie nadaję na faceta z dzieckiem, niestety.

 

Kobiety wygrały, szatan się nie rozmnoży bóg zwyciężył. Kobiety to sekretna broń boga na szatana, kto by pomyślał.

 

Gdzie bóg nie może tam kobietę poślę. Kobiety pokonały zło, kto by pomyślał.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maggienovak napisał:

Czy to coś złego? Nie, choć należy powiedzieć sobie wprost, że przez jej staże obciążona jest cała rodzina

Po części dajesz do zrozumienia, że mama robi coś źle. A dzieci mają oboje rodziców, tata by zjechał, znalazł pracę na miejscu i babcie by nie były potrzebne a i kryzys w związku by zażegnał. 

9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

@Lalka

Przemyśl sprawę małżeństwa ze swoim Arnoldem

Za 2-3 lata, a później drugie Bobo.

 

9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Co kobieta w tym wieku robi jak ma materialnie wszystko

Np zabiegi żeby dalej wyglądać hot. To kosztuje 💩💰 a nigdy nie jest tego za dużo. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalkaheh, bo to jest prawda - jej rodzina i jej męża przeorganizowała sobie życie pod jej staże. Żebyś mnie zrozumiała - na przykładzie drastycznych przykładów - członek rodziny ulega wypadkowi, nie podejmuje pracy zarobkowej w wyniku swojej niepełnosprawności, potrzebne są mu rehabilitacje, konsultacje, więc dzięki jemu przypadkowi/przez jego przypadek przeorganizowane jest życie rodzinne i domowe. 
Na przykładzie owej znajomej jej życie też zostało przeorganizowane, dziadkowie musieli wrócić na obroty (niemalże jak zawodowe). Wszyscy dorośli są świadomi zmian i przedsięwzięcia, ale jej synek (dzieciak nr 1) zaczyna być nieznośny. Zgadnij za kim dzieciak tęskni najbardziej? Dlaczego dzieciak rzadko słucha się dziadków? :) 
We wcześniejszym wpisie napisałam, że staże (czy nawet nazwijmy to poświęceniem) są chwilowym etapem, dzięki czemu ma szanse na lepszą pracę w zawodzie, dzięki czemu jej rodzina będzie miała lepszy status materialny za kilka lat. Znajoma za jednym machnięciem : strzeliła drugie dziecko, buduje dom, robi fajne staże, ale to też ma swoją cenę - rodzina musi jej bardzo pomagać, więc cała rodzina jest na niezłych obrotach. Coś za coś. 

Ja mam inną sytuację, więc u mnie ciąża musi być bardzo zaplanowana. :) Choć tak, chciałabym mieć inną sytuację, przez to momentami jestem zazdrośnica (wobec koleżanek), no ale nie mam specjalnie innego wyjścia... :) 

@Lalkabardzo fajnie, że Twoja Mała jest autonomiczna/taka do zewnątrz/ciekawa świata/łatwo nawiązuje kontakty. Fajnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi @Lalka oraz @Libertyn ( LL :D )


 

Nadal nie rozumiem, czemu 50 latka miałaby poświęcić wszystko co realnie jest ważne w życiu na poczet drogich śmieci.

Argumenty, że spełniona kobieta w karierze będzie chodzić na koncerty i skakać ze spadochronu lub chodzić na maseczki pielęgnacyjne z ogórka małosolnego wydają mi się, dziwne i do mnie nie przemawiają nic a nic.

 

W żaden sposób nie mogę zrozumieć postępowania istoty emocjonalnej, która właśnie odnajduje się w emocjach, czyli dzieci, rodzina, partner. I jakkolwiek staram się logicznie poukładać do kupy to wszystko to widzę, kobietę która sama siebie oszukuje. Rozumiem myślenie ale nie rozumiem do czego to ma doprowadzić tak naprawdę.

 

Generalnie wydaje się być niezwykle oceniający i kto wie może tak jest ale staram się ogarnąc ale mi brakuje pewnych jakby narzędzi w głowie by zrozumieć dlaczego kobieta miałaby wybrać taką drogę. Kariera, którą faktycznie bym zarekomendował dla takiej kobiety wyjątkowo niezależnej to mimo wszystko miejsce gdzie jest kontakt z ludźmi i by wypełniła ten czas na pomocy innym czyli coś jak lekarka na przykład. Wtedy będzie bardziej usatysfakcjonowana i będzie miała taka osoba poczucie znaczenia i spełnienia, że jej wybór życiowy faktycznie coś zrobił dla innych i jej życie miało sens.

Jeśli tak to w pełni rozumiem i to, że wróci do domu i będzie się cieszyć taka osoba, swoim czasem wolnym i przedmiotami, luksusami itd ale bez nadania znaczenia swojemu życiu to ciężko mi ogarnąć.

 

Kariera i tzw "niezależna kobieta" moim zdaniem to tak naprawdę ucieczka i wybranie mniejszego zła, bo w relacjach nie wyszło w takim dużym skrócie. Ale to tylko moje zdanie. 


No nic ten temat jeśli chodzi o kobiety niezależne i "muj musk" zamykam, nie będę was więcej sobą męczył.


Mój finalny wniosek:

Koniec końców taką drogę może wybrać młoda kobieta, która czuje się skrzywdzona i ma uraz do płci przeciwnej bo inaczej mi się to nie dodaje lub w relacjach romantycznych nie wyszło. I to jedyne sensowne powody które ja widzę, dlaczego kobieta miałby w ten sposób działać i w ten sposób zaplanować swoje życie. 

 

Edit:

 

Aha i jeszcze jedno, nie chodzi o to, że partner i dzieci są odpowiedzią na szczęście dla kobiety ale wydaje się, "że lepiej mieć niż nie mieć", że tak to ujmę kolokwialnie. 

I na tym zakończę swój wymęczony wywód.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Lalka napisał:

@maggienovakNiestety obawiam się, że bardziej chodzi o święty spokój. Liczba dobrych oddanych ojców i mężów jest taki sam jak dobrych oddanych żon. 

Nie zgodzę się na uogólnienie, trzeba odróżnić dobra oddaną żonę od dobrej oddanej matki, podobnie z ojcami. Liczba dobrych oddanych matek jest bliska do dobrych oddanych ojców, może ojców nieco mniej, chociaż jak widzę te żony narzekające na mężów (ojców swoich dzieci) to mam ochotę cofnąć je w czasie i pokazać jacy byli ich ojcowie, czy po pracy zajmowalisię dziećmi itd..

 

Natomiast dobrych oddanych mężów jest znacznie więcej niż dobrych oddanych żon

Ile znacie Żon, które nie jęczą nie marudzą nie utyskują i nie chcą ciągle więcej i więcej. W swoim otoczeniu obserwuje głównie roszczeniowe krzykliwe żony ciągle suszące głowę swoim mężom, kiedyś myślałem że tylko moja była jest taka, że dwa dni spokoju w domu to dla niej za dużo, ale teraz widzę że co najmniej połowa żon tak funkcjonuje. Nie chcę dociekać przyczyn, bardziej stwierdzam swoje obserwacje

Edytowane przez Mmario
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Nadal nie rozumiem, czemu 50 latka miałaby poświęcić wszystko co realnie jest ważne w życiu na poczet drogich śmieci.

1. Nie musisz rozumieć. 

2. Realnie ważne dla kogo? Dla niej czy dla @SzatanKrieger

35 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Argumenty, że spełniona kobieta w karierze będzie chodzić na koncerty i skakać ze spadochronu lub chodzić na maseczki pielęgnacyjne z ogórka małosolnego wydają mi się, dziwne i do mnie nie przemawiają nic a nic.

 

I nie muszą. 

35 minut temu, SzatanKrieger napisał:

W żaden sposób nie mogę zrozumieć postępowania istoty emocjonalnej, która właśnie odnajduje się w emocjach, czyli dzieci, rodzina, partner. I jakkolwiek staram się logicznie poukładać do kupy to wszystko to widzę, kobietę która sama siebie oszukuje. Rozumiem myślenie ale nie rozumiem do czego to ma doprowadzić tak naprawdę.

 

A ja nie rozumiem do czego ma prowadzić to usilne wmawianie innym osobom co jest dla nich dobre przez osobę która nie ma ani dzieci ani partnerki. Przypominasz rodzica który chce wmówić dziecku że chce być wirtuozem skrzypiec. 

 

35 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Generalnie wydaje się być niezwykle oceniający i kto wie może tak jest ale staram się ogarnąc ale mi brakuje pewnych jakby narzędzi w głowie by zrozumieć dlaczego kobieta miałaby wybrać taką drogę.

Wydajesz się być "lepiej wiedzącym".

I znowu nie musisz rozumieć. 

Cytat

Kariera, którą faktycznie bym zarekomendował dla takiej kobiety wyjątkowo niezależnej to mimo wszystko miejsce gdzie jest kontakt z ludźmi i by wypełniła ten czas na pomocy innym czyli coś jak lekarka na przykład. Wtedy będzie bardziej usatysfakcjonowana i będzie miała taka osoba poczucie znaczenia i spełnienia, że jej wybór życiowy faktycznie coś zrobił dla innych i jej życie miało sens.

XD Ja znam dziewczyny które zawodowo rzeźbią w kodzie. I one są bardzo usatysfakcjonowane. W końcu nie samą pracą człowiek żyje. 

Cytat

Jeśli tak to w pełni rozumiem i to, że wróci do domu i będzie się cieszyć taka osoba, swoim czasem wolnym i przedmiotami, luksusami itd ale bez nadania znaczenia swojemu życiu to ciężko mi ogarnąć.

Ludzie szukający znaczenia dla swojego życia na zewnątrz, mają problem. Znaczeniem życia jest je przeżyć. To czy będziesz cewnikował na oiomie, czy sprzedawał meble nie ma aż takiego znaczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety niech robią czego pragną, jak pragną. Mi chodzi tylko o zrozumienie, dlaczego tak a nie inaczej, co stoi za pierwotną myślą i tyle.

 

Jeśli od jutra wszystkie kobiety świata postanowią nie mieć dzieci i robić kariery, niech tak się stanie. Nie mam z tym absolutnie żadnego problemu.

 

48 minut temu, Libertyn napisał:

Ja znam dziewczyny które zawodowo rzeźbią w kodzie. I one są bardzo usatysfakcjonowane

Czy mają one po 50 lat około i są singielkami?

49 minut temu, Libertyn napisał:

Ludzie szukający znaczenia dla swojego życia na zewnątrz, mają problem.

A może nie mają? :D 

49 minut temu, Libertyn napisał:

Znaczeniem życia jest je przeżyć

Dlaczego mówisz ludziom jakie znaczenie ma życie, brzmisz jak filozof czy rodzic, który mówi ludziom jakie jest znaczenie życia! :D 

50 minut temu, Libertyn napisał:

To czy będziesz cewnikował na oiomie, czy sprzedawał meble nie ma aż takiego znaczenia. 

Z doświadczenia wiem, że jednak ma to znaczenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostać w domu i zgodzić się na bycie utrzymanką to nie lada decyzja. Właściwie kto z własnej woli pozwoliłby sobie na to? Jak tylko partnerowi podwinie się noga, podupadnie na zdrowiu, to taka kobieta zostanie z ręką w nocniku. Brak doświadczenia zawodowego, obycia z ludźmi, mierzenia się ze stresem i wszelkimi, losowymi, przeciwnościami losu. Oczywiście przeżyć domowych z gromadką urwisów nie brakuje, ale to tylko i aż dzieci. Inny kaliber wyzwania od osób dorosłych. 

Wydaje mi się, że przeciętna para ma do pomocy dziadków, możliwość zapisania dzieci do jakiejkolwiek placówki opiekuńczo-wychowawczej. Nawet jeśli są z tym problemy to jednak istnieją alternatywy w postaci różnych opiekunek. Kwestia zaplanowania i dogadania się. 

Podstawą związku może być (powinno być?) partnerstwo, a pewna niezależność finansowa tylko temu pomaga. Pewniej czuję się z własną kasą na koncie, podobnie żona. Nie ma na tym polu żadnych kwasów i to jest fair.

Te opowiastki o "obowiązkach domowych", tj. praniu, gotowaniu, sprzątaniu w wielu przypadkach są wymówkami dla własnego lenistwa. Ok, rozumiem, że ktoś ma dzieci wymagające specjalistycznej, stałej opieki, pracuje świątek, piątek po 12 godzin to faktycznie ktoś musi ogarnąć sytuację w domu. Ale w innym przypadku? Nie ma specjalnej potrzeby.

 

Osobiście znam tylko jedną parę gdzie nastąpił "klasyczny" podział ról. Oboje są ze wsi, oboje mają wykształcenie zawodowe.  To ona przyszła mieszkać do niego, a właściwie do teściów w podeszłym wieku. On od 30 lat handluje warzywami, czasem mięsem i zarabia kokosy. Ona od tego czasu siedzi w domu, opiekowała się 3-ą już dorosłych dzieci i "oprzątała" kury, kaczki i raptem 2 krowy. Ona jest kompletnie podporządkowana mężowi, bo też wie, że bez niego nie wybiłaby się na taki standard życia. Małżeństwo i wyprowadzka z domu rodzinnego było dla niej swego rodzaju awansem. Niby wszyscy zadowoleni, ale żeby z nią o czymś pogadać więcej niż o wydarzeniach ze wsi i kolorowych czasopism to już nie bardzo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Mi chodzi tylko o zrozumienie, dlaczego tak a nie inaczej, co stoi za pierwotną myślą i tyle.

 

Pieniądze są zgromadzoną energią. Posiadanie jej w większej ilości daje satysfakcję i pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Można podejmować inaczej decyzje oraz stać taką osobę na porady specjalistów. 

 

Co więcej również można sobie zorganizować bardziej komfortowo życie rodzinne.

 

3 godziny temu, maggienovak napisał:

Wszyscy dorośli są świadomi zmian i przedsięwzięcia, ale jej synek (dzieciak nr 1) zaczyna być nieznośny. Zgadnij za kim dzieciak tęskni najbardziej? Dlaczego dzieciak rzadko słucha się dziadków? :) 

 

Niestety ale dziadkowie nie wychowują i nie dyscyplinują. Przy tak dużej ilości opiekunów nie ma również jednolitych zasad dla dziecka. 

 

Jestem zdania, że po podniesieniu kwalifikacji rozstanie się z mężem, który obecnie jest w DE. 

 

2 godziny temu, Lalka napisał:

Niestety obawiam się, że bardziej chodzi o święty spokój. Liczba dobrych oddanych ojców i mężów jest taki sam jak dobrych oddanych żon. 

 

Dużo w tym racji. Sama niedawno szukałaś pracy więc masz rozeznanie w sytuacji.

 

Załóżmy, że w de obecnie zarabia 2-3.5k euro a w Polsce by zarobił 4-6k pln. 

 

Wydaje mi się, że gdyby mógł zarobić 9-16k w Polsce to by nie myślał o wyjeździe do DE. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.