Skocz do zawartości

Inflacji nie ma


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Dostałem dziś zaktualizowaną ofertę na pewną pierdołę z zakresu konstrukcji/energetyki przemysłowej. 

 

Cena w 2 m-ce wzrosła o 23%

 

Tadam. Nie ma inflacji, nie ma. 

 

Jak ktoś chce spierdalać do lasu, to jest to ten właśnie moment. Za chwilę nawet bilet na pks będzie za drogi. 😁

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynik z soboty - ceramika sanitarna, wzrost w 4 tygodnie o 20% (kupowałem to samo, z tej samej hurtowni, drugi raz - z tych samych stanów magazynowych).

Gdzieś w oczy wpadł mi dziś artykuł prognozujący wzrost cen benzyny, dzięki kolejnej akcyzie, do 8zł/litr, w okresie kilku miesięcy. Na razie, test kosztów jazdy samochodem elektrycznym wychodzi w przeliczeniu na dzisiejszą benzynę 5,5l/100km - a przecież ma być bardziej ekologicznie i "oszczędnie", więc trzeba na siłę wykazać "oszczędności".

Kryzys nie jest skutkiem, jest celem.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, maroon said:

Cena w 2 m-ce wzrosła o 23%

Jeśli FED wydrukował w samym zeszłym roku 20% (!!!) wszystkich obecnie istniejących dolarów a reszta krajów wcale nie ustępowała w szmaceniu własnych (sam PiS wykręcił w tym czasie 200 mld złociszy), to coś droższe o 23% to nadal taniocha.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inflacja galopuje w sposób nieprzytomny!

 

Dwa tygodnie temu kupowałem leki dla cioci, zawsze kosztowały koło 4,99 za paczkę a teraz zażądano 25,99! Byłem w szoku prosząc o 4 sztuki mając przy sobie tylko 20 zł!

 

Ceny pieczywa w górę.

 

Ceny perfum mają już chore ceny. Przerzuciłem się na inne, nie będę sponsorować inflacji.

 

Mieszkania w moim mieście podrożały bardzo.

 

Bez stówy nie można wejść do sklepu bo nic nie kupisz.

 

Nie mówię już o innych rzeczach jak czynsz, prąd, woda i inne...

 

Naprawdę widać inflację i jak ceny szybko rosną. Niedługo Wenezuela.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, maroon napisał:

Dostałem dziś zaktualizowaną ofertę na pewną pierdołę z zakresu konstrukcji/energetyki przemysłowej. 

 

Cena w 2 m-ce wzrosła o 23%

 

Tadam. Nie ma inflacji, nie ma. 

 

Jak ktoś chce spierdalać do lasu, to jest to ten właśnie moment. Za chwilę nawet bilet na pks będzie za drogi. 😁

 

 

Gorzej, że niektórych rzeczy nie można ni jak kupić. Zaczyna to przypominać finisz PRLu tuż przed zadyszką. Tylko czekać, kiedy papier toaletowy stanie się dobrem klasy premium. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Rnext napisał:

Jeśli FED wydrukował w samym zeszłym roku 20% (!!!) wszystkich obecnie istniejących dolarów a reszta krajów wcale nie ustępowała w szmaceniu własnych (sam PiS wykręcił w tym czasie 200 mld złociszy), to coś droższe o 23% to nadal taniocha.

Podobno od 20-40%, nikt nie zna konsekwencji tego ruchu. Już jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Już nawet nie liczę, że cokolwiek zaoszczędzę. Morawiecki osiągnął cel.

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, mac said:

Już nawet nie liczę, że cokolwiek zaoszczędzę

Tzw. "inflacja" (specjalne mamy pomieszanie terminów i znaczeń) to w zasadzie nic innego jak podatek (liniowy) nakładany na jedwabnika w zależności od potrzeb i widzimisię rządów/banksterki. Oprócz oficjalnej skali podatkowej, akcyzy, VATu i różnych "niskich opłat", tym podatkiem inflacyjnym dopieprzyli w zeszłym roku bardzo konkretnie. To zwykle wyznacza punkt bez powrotu jeśli chodzi o kierunek i skalę rabunku każdego żywego, produkującego jakiekolwiek dobro. 

 

Waluty nie należy pod żadnym pozorem kojarzyć z pieniądzem, jak to usilnie od dekad próbuje się ludowi wmówić. To są zupełnie dwie różne rzeczy. Więc oszczędzaj w pieniądzu - wtedy odłożysz i przechowasz wartość, waluty się pozbywaj, bo to jest instrument rabunku jej posiadaczy. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, Templariusz said:

Akurat jeśli o budowlankę/przemysł to cenę windują w największej mierze chore ceny za materiały a nie inflacja.  

A wuja tam. Podzespoły elektryczne, 90% produkowane w kraju. Nawet żadnych układów scalonych nie ma. Trochę blachy, kabli, styczników, przekaźników, lampek. Parę kilo blachy chyba nie podrożało o 10tys? 🤔

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Rnext napisał:

Waluty nie należy pod żadnym pozorem kojarzyć z pieniądzem, jak to usilnie od dekad próbuje się ludowi wmówić. To są zupełnie dwie różne rzeczy. Więc oszczędzaj w pieniądzu - wtedy odłożysz  i przechowasz wartość, waluty się pozbywaj, bo to jest instrument rabunku. 

Mądre słowa. Widzę, co robią. Od następnego roku dorabianie na umowie zlecenie niemożliwe, bo ozusowane wszystko. A miałem umowy czasami tak robione, że minimalna + 6k dodatkowo. Z takiej konfiguracji od następnego roku ponad 1000 zł mniej, jakieś 1300 zł. Już i tak jestem po dużych podwyżkach, a będę musiał zwiększyć (na granicy wydajności ogólnie). Umowa o dzieło rejestr, nawet z wykonawcą nie podpiszesz już na małe gówienko, bo kurwa zus czuwa, pierdolone pojeby. Myślałem o kimś do pomocy, ale nie ma chuja we wsi. Ten strach formalny mnie wręcz paraliżuje. O nowym wale nawet nie wspominam. Plan mam taki, żeby tylko minimum zarobić. Zero kurwa motywacji, naprawdę. Coraz mniej mi zależy na czymkolwiek. Najchętniej to bym grał i w przerwach czytał książki. Reszta to kurwa nieporozumienie xD Mam zajebistą pracę, ale opodatkowanie to kosmos. Jakie w ogóle koszty brutto-brutto. Masakra. Nie wiem, jakim cudem jeszcze ten kraj stoi. Na barkach kogo?

 

To zalegalizowana, mafijna grabież obleczona w toksyczne, pojebane prawo, które nie jest już prawem, tylko narzędziem ucisku.

Edytowane przez mac
  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nadchodzące czasy polecam zakupić metale szlachetne jak złoto i srebro. To one są pięniądzem, nie to co mamy w portfelu. Te dwa aktywa mają szansę przechować wartość papierków z portfela czy zapisów z konta bankowego w dłuższym czasie i zapewne pozwolą także zarobić w czasach szalejącej inflacji. W zeszłym tygodniu zakupiłem kilka kilogramów srebra w jednouncjowych monetach bulionowych w jednej z mennic. Zamówienia dokonałem telefonicznie, mieli na stanie co mnie interesowało, następnego dnia podjechałem, odebrałem, zapłaciłem gotówką, nikt mnie nie spisywał, wszystko ograniczyło się do naszych imion.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maroon napisał:

A wuja tam. Podzespoły elektryczne, 90% produkowane w kraju. Nawet żadnych układów scalonych nie ma. Trochę blachy, kabli, styczników, przekaźników, lampek. Parę kilo blachy chyba nie podrożało o 10tys?

Ceny stali wzrosły w ciągu kilku miesięcy o ponad 100%. Inflacja jest jak najbardziej jednak do hiperinflacji mamy jeszcze bardzo daleko. Zamiast wykonywać gwałtowne ruchy poradziłby spokój, edukacje finansową, przemyślenie swojej sytuacji, ograniczenie wydatków i dążenie do jak największej samowystarczalności. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kilka dni temu powiedział jakiś gensek z Komisji Europejskiej, Europa musi odejść od aut spalinowych na rzecz elektryków. A, że są drogie to nie ważne, bo nie każdy musi mieć samochód. Zresztą nie wiem czy zauważyliście, że wraz z pandemią zaczął się jakiś pęd reklamowy na auta elektryczne. Poza tym drożeją także bilety lotnicze itp. nie mówiąc już o całościowych kosztach wyjazdów urlopowych. 

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 2035 mają wprowadzić zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. 

 

Prawdopodobnie sprzedaż używanych też mocno ograniczą. 

 

Nie mam nic przeciwko elektrykom jako takim, niestety zasięg na ładowaniu jeszcze zostawia wiele do życzenia, żywotność akumulatorów też.

 

Nawet jak zrobią infrastrukturę postaci łatwo dostępnych stacji ładowania, to i tak szybkie ładowanie i tak jest wolne w porównaniu z tankowaniem.

 

Ponadto największe koncerny musiałyby wprowadzić jednorodne standardy ładowania, wejścia itp. 

 

Prąd też trzeba produkować, więc korzyści ekologiczne również są dyskusyjne. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red bo do dobrego, zdywersyfikowanego pomysłu, docelowo dobrowolnego weszła pierdolona, parszywa polityka, ekologia i jakieś inne brednie. Mam nadzieję, że imigranci do 2035 rozpierdolą maczetami komisję europejską i w końcu solidne, totalitarne prawo religijne wprowadzą, bo tego europejskiego mam dość xD

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Krugerrand napisał:

Na nadchodzące czasy polecam zakupić metale szlachetne jak złoto i srebro. To one są pięniądzem, nie to co mamy w portfelu. Te dwa aktywa mają szansę przechować wartość papierków z portfela czy zapisów z konta bankowego w dłuższym czasie i zapewne pozwolą także zarobić w czasach szalejącej inflacji. W zeszłym tygodniu zakupiłem kilka kilogramów srebra w jednouncjowych monetach bulionowych w jednej z mennic. Zamówienia dokonałem telefonicznie, mieli na stanie co mnie interesowało, następnego dnia podjechałem, odebrałem, zapłaciłem gotówką, nikt mnie nie spisywał, wszystko ograniczyło się do naszych imion.

 

Plus trochę walut, papierosy - dokładnie tak w kryzysie to tez waluta i drożeją, spirytus i broń by to ochronić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac prawda jest taka, że gdyby stworzono akumulator, który wytrzyma bardzo wiele cykli szybkiego ładowania, na dodatek będzie tani do wymiany w przypadku awarii/ zużycia i będzie miał wystarczająca pojemność żeby auto średniej klasy przejechało bez ładowania 700 - 800 km z 4 osobami przy czym cena elektrycznego auta nie odbiegałaby od ceny "normalnych" aut, to miałoby sens (przy nasyceniu stacjami ładowania porównywalnym do ilości stacji benzynowych).

 

W takich warunkach gdybym miał do wyboru w tej samej cenie benzynę, diesla czy elektryka i koszty napraw/części  byłyby podobne to wziąłbym elektryka (i pewnie nie tylko ja) jeszcze jakby koszty "paliwa" były ciut niższe to w ciągu 10 lat auta elektryczne stałyby się najczęściej kupowanymi.

 

Popatrzyłbym na ofertę i pomyślał "Kurde, elektryk tyle co V8, osiągi lepsze, na baku zrobi 700 kilometrów, stacja ładowania na każdym rogu, akumulatory wytrzymają 10 lat, a jak zdechną to wymiana dość tania, prąd tańszy niż benzyna, biorę".  

 

Politycy natomiast wszystko chcą  robić od dupy strony, zmusić ludzi do zmiany i koncerny do zapewnienia technologii na szybko, więc będzie albo kijowo albo drogo. 

 

Można stwierdzić, że będzie drogo, bo technologia jest całkiem spoko, kilka marek pokazało, że dobry elektryk to nie problem. 

 

Tyle, że technologia, które się rozwija w normalnych warunkach dąży do tego, żeby było lepsze i tańsze, żeby w tym wypadku zawalczyć ze starym typem paliw, robi się tanio i się wprowadza masowo.  

 

Politycy chcą wprowadzić drogą, nową, przepłacona, niegotową do masowej produkcji (pod względem ekonomicznym) technologię, pod przymusem, czyli będzie drogo.

 

Jednocześnie zlikwidują konkurencyjną technologię, więc nie będzie konkurencji stare - nowe, brak impulsu do rozwoju nowego i tworzenia, nowych, tanich rozwiązań.   

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.