Skocz do zawartości

Bananowy Oskarek 23 lata, ale bez powodzenia :(


Rekomendowane odpowiedzi

TL;DR jestem z bogatego domu, ale z uwagi na niską atrakcyjność zewnętrzną nie uchroniło mnie to przed samotnością ani pójściem na dziwki

 

Witajcie Bracia!

 

Dziś historia nietypowa - nie widziałem tutaj jeszcze takiego przypadku jak mój, także może będzie ciekawie. Będzie mi bardzo miło za każdą odpowiedź i radę. A więc zaczynajmy.

 

O MNIE

Słowem wstępu trochę o sobie:

- wiek 23 lata

- wzrost 182cm

- waga 75kg (od zawsze skinny fat, ale pracuje nad tym na siłowni)

 

Warte podkreślenia, że z boku wielu z Was określiłoby mnie mianem "typowego Oskarka" - zamożni rodzice, niemal nieograniczone możliwości finansowe, drogie gadżety, iPhony, MacBooki, Quady, motocykle - za dobre oceny mogłem mieć co chciałem i nadal tak jest. Nie uchroniło mnie to jednak przed trafieniem na to forum i poczucia się przegrywem jeśli chodzi o relacje z kobietami.

 

Ciężko mi ocenić mój wygląd zewnętrzny, natomiast sylwetkowo nie ma tragedii, szału też nie, z twarzy chyba jestem poniżej przeciętnej - tak wnioskuje po znikomym zainteresowaniu płci przeciwnej (mam cofniętą dolną szczękę, krzywy, haczykowaty, żydowski nos, zalążki zakoli) Pomimo dobrych ocen i czerwonych pasków na świadectwie w szkole byłem raczej typem rozrabiaki, a to chyba wszystko przez środowisko. Ogólnie jestem mocno wygadany (aż za bardzo), jestem absolutnym przeciwieństwem bycia nieśmiałym i generalnie nie mam problemów z nawiązywaniem nowych znajomości.

 

 

JA I KOBIETY

Odkąd tylko pamiętam pozostawałem dla kobiet niewidoczny. Wszyscy moi koledzy mieli dziewczyny, mieli swoje pierwsze doświadczenia seksualne, "pierwsze razy" - ja nie. Co prawda, zdarzyło mi się z 2-3 razy, że jakaś kobieta próbowała mnie podrywać w gimnazjum czy liceum i zacząć jakąś relacje, natomiast wtedy to ja nie wykazywałem zainteresowania, gdyż ów panie nie spełniały moich wygórowanych oczekiwań. Z resztą, w czasach podstawówki, gimnazjum czy nawet wczesnego liceum ten brak zainteresowania aż tak bardzo mi nie przeszkadzał - nie wykazywałem zainteresowania kontaktami z żywymi kobietami, nie podrywałem, nie chodziłem na randki,imprezy itp. (oczywiście czułem popęd, ale rozładowywałem go samodzielnie, seks, związki mnie nie interesowały)

 

Od zawsze miałem bardzo silne pasje, które z uwagi na możliwości finansowe realizowałem w pełni z sukcesami i zapełniały mi one większość czasu (motoryzacja, motocykle, quady, fotografia, film, programowanie gier itd). Uwielbiam tworzyć i na tym opieram sporą część swojej samooceny.

 

Dopiero  na przełomie końca liceum i I rokiem studiów zaczęła doskwierać mi samotność i świtać gdzieś potrzeba posiadania dziewczyny. Wziąłem się za siebie wtedy, zacząłem chodzić na siłownię i wtedy też mniej więcej przez wspólnych znajomych poznałem pierwszą dziewczynę w której się zakochałem i odważyłem się do niej zagadać (na FB). Ogólnie z relacji nic nie wyszło, dość mocno się rozczarowałem, bo zdążyłem już sobie nawyobrażać nie wiadomo co. Ogólnie pisaliśmy dość długo, myślałem, że skoro laska poświęca mi tyle czasu na pisanie, to jest mną zainteresowana - ależ ja byłem wtedy głupi. Wyciągnięcie jej gdzieś na randkę okazało się nieskutecznie, lawirowała i uciekała - nic z tego nie wyszło znajomość się urwała, a jak to bywa z pierwszymi miłościami bardzo dotkliwie przeżyłem to odrzucenie (mocniej niż powinienem).

 

Ogólnie potem miałem podejścia jeszcze do kilku dziewczyn w moim wieku lub o rok młodszych na studiach, ale bez żadnych sukcesów - nigdy nie wyszedłem poza rozmową pod salą wykładową czy na messenger. Laski albo okazywały zerowe zainteresowanie, albo pisały dla pisania - chęci do pogłębienia relacji nie było. Łącznie tych nieudanych podbojów było z 5 lub 6. Przy czym jedna dziewczyna wprost powiedziała, że jej się nie podobam wizualnie, a druga, że za dużo gadam.

 

DESPERACJA I WYJŚCIE DO PROSTYTUTKI

W przypływie desperacji i idąc za wyczytanymi w internecie radami postanowiłem udać się na Roksę aby skosztować tego mitycznego seksu. Zaraz po byłem z siebie bardzo dumny, jednak szybko duma ustąpiła miejsce wstydowi i obrzydzeniu. Zrozumiałem, że taki mechaniczny seks (jeszcze dodatkowo kiepskiej jakości, bo trafiłem na naciągaczkę) nie jest dla mnie i wolałbym mieć seks w związku z miłości i ta czułość, bliskość oraz prawdziwe szczere pożądanie to jest to czego pragnę.

 

Generalnie później miałem też kilka nieudanych podbojów wśród dziewczyn z otoczenia np. koleżanek młodszej siostry, natomiast bezskutecznie. Miałem też kilka podejść do Badoo czy Tindera, ale zakończyły się one jedynie jednym spotkaniem w realu (z czego dziewczyna po dwóch spotkaniach mnie skasowała - nie powiem, zabolało, ale nie aż tak mocno, bo pomimo iż ładna, to zupełnie bez ambicji, a po drugie paliła fajki). Reszta relacji nawiązywanych na portalach randkowych urywała się jeszcze gdzieś na czacie albo ze strony dziewczyn, albo ze strony mojej, gdyż uznawałem, że bez sensu jest prowadzić rozmowę z kimś kto ma mnie w dupie i odpisuje pojedynczymi słowami.

 

Na portale randkowe nie chce już wracać, założyłem tam sobie z ciekawości fejk konto ze zdjęciami jakiegoś Czecha z instagrama i byłem zszokowany jak wiele kobiet pisze pierwsza do niego. U mnie to było niespotykane (raz może się zdarzyło). Nawet jak uda mi się zyskać jakąś parę to laski albo nie odpisują wcale, albo zdawkowo. Par z resztą zbyt dużo nie mam, ale to chyba do przewidzenia dlaczego.

 

DEPRESJA

Poza tym w innych aspektach życia radzę sobie całkiem nieźle. Udało mi się mimo młodego wieku otworzyć firmę i robić to co kocham, przez co studia poszły w odstawkę. Jestem pod tym względem szczęśliwy, bo pomimo iż nie jest łatwo, to jakoś powoli się rozwijam. Odkąd zawiesiłem studia odwrócili się ode mnie jedynie znajomi - częściowo pewnie przez brak wspólnych tematów, częściowo może też przez zawiść i zazdrość - nie wiem. Jestem obecnie prawie całkiem sam.

 

Najbardziej dokucza mi właśnie ta samotność. Nie mam aspiracji na bycie Playboyem i "zaliczanie panienek". Chciałbym po prostu znaleźć taką jedną jedyną z którą bym się w miarę dogadywał, zakochałbym się w niej po uszy, która również by mnie pożądała oraz angażowała się w związek tak jak ja i z którą mógłbym założyć rodzinę - to moje największe marzenie, choć nie wiem czy nie za dużo oczekuje.

 

Gdy słucham opowieści znajomych czy tego co niektórzy opisują tu na forum nabieram kompleksów odnośnie mojego życia erotycznego. Co prawda uprawiałem ten seks raz w życiu z roksą dwa lata temu, ale nigdy nie byłem z dziewczyną która faktycznie by mnie pożądała, nigdy się nie całowałem, nie znam smaku namiętności itd.

 

Piszę tego posta chyba jako forma autoterapii. Sam nie wiem już co zrobić. Na razie po prostu skupiam się na pracy i tyle, choć coraz częściej mam długie okresy depresyjne, że nie wiem co ze sobą zrobić. Przeczytałem już Kobietopedię i wyniosłem z niej sporo cennych rad - żałuje, że dopiero teraz na nią trafiłem.

 

Jak żyć bracia? Mam wrażenie, że jestem odludkiem. W okół same pary albo ludzie mający za sobą po kilka związków, a ja za każdym razem otrzymuje kosza. Nie akceptuje siebie i swojego wyglądu.

 

PS. Mam wrażenie, że post wyszedł strasznie chaotycznie - będę precyzował jak coś.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak bardzo "bananowym" oskarkiem jesteś, ale skoro tak się przedstawia sytuacja, to na Twoim miejscu poszedłbym w ostry looksmaxing, biorąc pod uwagę, że pieniądze nie stoją na przeszkodzie (?).

 

Czyli operacja ortognatyczna, rynoplastyka i przeszczep włosów ze wskoczeniem na finasteryd, żeby zatrzymać postępującą rzeź, a do tego kontynuowałbym siłownię z priorytetem na V-tapera przy niskim BFie i znalazł konkretnego męskiego terapeutę.

 

Ktoś powie, że to wszystko przesada, że facet powinien być przystojniejszy od diabła - ok, boomer; życie masz tylko jedno, nie chcesz go spędzić z cofniętą szczeką, nosem Gargamela i bez włosów na głowie, a dzisiejsza medycyna estetyczna i chirurgia oferują cuda, jeśli tylko Cię na nie stać.

 

Gdyby mój syn borykał się z takimi problemami, to nie wahałbym się ani chwili, żeby mu to wszystko doradzić i sfinansować.

 

The choice is yours.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak ci kolega napisal inwestuj w wyglad bo kase juz masz .Twoje rowiesniczki sa na etapie bzykania sie z gosciami ktorzy im odpowiadaja wizualnie a tobie jak sam piszesz troche brakuje.Te ktore znaja twoj status materialny a im nie wyjdzie jeszcze same zastukaja w twoje drzwi .Tak niestety dziala ten swiat .

Gdybym byl w twoich butach i mial mocne cisnienie na zwiazek  szukalbym raczej relacji ze starsza kobieta , taka gdzies 28 latke ktora juz czuje "pismo nosem". Jak masz kase to czas bedzie dzialal na twoja korzysc .Dlatego mususz zdobywac "doswiadczenie"  aby cie jakas pierwsza lepsza cwaniara nie wykiwala na dwa poslady ktore to tak mocno teraz idealizujesz .Czytaj forum , dbaj o siebie i bedzie ok.

Edytowane przez thyr
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, @newonce miło Ciebie widzieć na forum!

 

Ja jestem Twoim przeciwieństwem. Wychowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej, bez żadnych wzorców, wiecznie w długach, z problemami alkoholowymi itp. Ogólnie nie fajny temat. Cieszę się, że Ty mogłeś zaznać ciepła domowego ogniska. Przesyłam Ci pozytywne myśli, zobaczysz - jeszcze będziesz szczęśliwy.

 

W moim życiu, z perspektywy czasu i długiej terapii zauważam jedno - nikomu nic nie zawdzięczam. Nikt mi nic nie dał, nikomu nic nie jestem dłużny. Nic nie muszę, mogę tylko chcieć. To jest moja WARTOŚĆ!

 

W pierwszej kolejności, poleciłbym Ci terapię - ciężką pracę nad swoimi emocjami, poczuciem własnej wartości, zrozumieniem siebie - słowo klucz: AKCEPTACJA. Akceptacja tego jaki jesteś, kim jesteś, co robisz, i dlaczego akurat tak. Jakie emocje w Tobie grają, i dlaczego akurat takie, i w takich proporcjach.

 

Może warto byłoby się "usamodzielnić"? Przejść na swoje, zahartować się w ogniu? Rozpoznać bojem? Życie istotnie ma gorzki smak, im szybciej się o tym przekonasz, tym lepiej dla Ciebie. Wyjdziesz poza swoją strefę komfortu, zaczniesz zarabiać pieniądze. Kiedy pokonasz sam siebie, już nikt Ci nie stanie na drodze. Ale musisz zrobić jedno - wykonać PRACĘ!

 

Ciężka praca nad sobą na siłowni, atomowe nawyki, które pozwolą Ci poczuć, że żyjesz. Wstajesz wcześnie rano, i już jesteś trzy długości przed innymi, a jeszcze nic nie zrobiłeś. To podniesie twoją samoocenę. Dzięki temu poczujesz, jaki jesteś - i co tak naprawdę od życia chcesz i czego od niego OCZEKUJESZ! Nie gódź się na ten zestaw, który Ci podano! Zamówiłeś Caffè latte, a dostałeś kiepską lurę? Pora to zmienić! 

 

Tinder? Badoo? Daruj. 

 

Możesz poznać wartościową kobietę w spożywczaku między burakami a pietruszką. Wykaż się męską siłą - podejdź i zagadaj. Nie ma nic za darmo! Nie dawaj atencji, osobom, którym TYLKO na tej atencji zależy. Nie jesteś zainteresowany kimś, kto nie jest Tobą zainteresowany. Idziesz do niej bo TY CHCESZ, A NIE MUSISZ. Nie bój się! "Idź wyprostowany, wśród tych co na kolanach - obróconych w proch!". Nie musisz uczyć się tekstów, nie musisz uczyć się tego całego "podrywania". Po prostu spróbuj! Ona Ciebie nie ugryzie! A jak ugryzie? To przynajmniej będziesz wiedział, że gryzie! Nie licz, że ktoś Ci wszystko wyjaśni - a to się "samo" ułoży w głowie jak kostka Rubika. Tylko ciężka praca nad sobą, własnymi granicami, emocjami, ciałem, własnymi nawykami, neurotyzmami.

 

To Ciebie zahartuje, staniesz się jak skała w oceanie. Niewzruszony na problemy.

 

Jak Ty chcesz kogoś poznać, jak Ty sam siebie nie umiesz poznać?

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta to opcja a nie obowiązek do wykonania w życiu. W związku można też być samotnym.

 

Zaprzyjaźnij się ze sobą, masz swoje towarzystwo przez całe życie :)

 

Co z tego jak masz kasę jak nie wykorzystujesz jej do poprawy wyglądu i nigdy nie będziesz pewien czy kobieta jest z tobą czy dla pieniędzy. Wbrew pozorom życie bogaczy nie jest aż tak kolorowe, wiadomo, przyjemnie jest płakać jedząc kawior w limuzynie niż pod mostem :)

 

Żarty na bok.

 

- Inwestuj w siebie, w swoje umiejętności, rozwijaj pasje. One są wieczne, a kobiety przychodzą i odchodzą.

 

- Jeśli chcesz i potrzebujesz - poprawiasz urodę - operacja, zmiana koloru włosów, ciuchy. Tylko i wyłącznie jeśli czujesz, ze to poprawi ci samoocenę.

 

- Weź książki pana Marka - uczestnicy forum bardzo je chwalą i mówią, że dostarcza niezbędnej wiedzy na temat kobiet bez całej disneyowskiej otoczki i podpowiada dlaczego tak a nie tak robią i co siedzi w ich głowach.

 

- Nie bierz pierwszej lepszej, odpuszczaj jak coś nie pasuje, szkoda życia na związki na siłę bo MUSISZ mieć babę, sęk w tym, że NIE MUSISZ.

 

- Złota rada - NIC NIE MUSISZ. Te słowa dają ci wytchnienie, zmniejszają presję i oczekiwania i żyje się lepiej.

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie chłopie, pracuj nad wyglądem, rozwijaj firmę i pasje. Prime time dla kobiet właśnie trwa, koło 30 im się skończy. 

 

Twój się zacznie po 30. Też nie miałem sukcesów w twoim wieku na tym polu. Teraz z perspektywy czasu cieszę się że tak było. Znam facetów którzy już przed 30 są po pierwszym rozwodzie, jeden z alimentami... 

 

Ja ma razie żadnych większych obciążeń finansowych, ze sporą wiedzą o kobietach. Aha, pamiętaj ślub tylko z intercyzą, jak jesteś kasiasty to nie braknie takich co będą chciały cię wydoić. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, newonce napisał:

(mam cofniętą dolną szczękę, krzywy, haczykowaty, żydowski nos, zalążki zakoli)

I tu jest problem, one się naczytały Men Health albo naooglądały PH i im się marzy Chadzisław z kwadratową szczeną i wojownik z wygladu i z charakteru.

No co tu ci poradzić, nie załamuj się. Nie jesteś od nich gorszy, jesteś inny. Inwestuj w umysł, ale spróbuj znaleźć jakąś szarą myszkę, po to, aby nie być długo prawiczkiem- 1 raz to mało i to jest prawie tożsame jak bycie prawiczkiem. 

 

7 godzin temu, newonce napisał:

W przypływie desperacji i idąc za wyczytanymi w internecie radami postanowiłem udać się na Roksę aby skosztować tego mitycznego seksu. Zaraz po byłem z siebie bardzo dumny, jednak szybko duma ustąpiła miejsce wstydowi i obrzydzeniu. Zrozumiałem, że taki mechaniczny seks (jeszcze dodatkowo kiepskiej jakości, bo trafiłem na naciągaczkę) nie jest dla mnie i wolałbym mieć seks w związku z miłości i ta czułość, bliskość oraz prawdziwe szczere pożądanie to jest to czego pragnę.

No to trzeba jeszcze raz do innej, nie poddawaj się, hold the line. W zyciu natrafisz na większe "przykrości" - np. zdrada, kradzież, choroby, utrata majątku (nie życzę oczywiście!).

Nie wiem czemu czujesz do siebie wstręt, to nienormalne gardzić swoimi potrzebami i się ich wstydzić. Masz prawo, samcu do seksu ! :D  Lepsza roksa, czy pijana tinderówka, która może naciągnąć Cię na bachorka i ślub ?

No zastanów się, młody :D 

A w związku 5 letnim nie ma mechanicznego seksu, każdy jest wyjątkowy ? Weź przestań :D 

Miłość to już nie jednego kosztowała majątek, alimenty i poczucie godności. 

Młody nie rób swojej psychice jazd dodatkowych !

7 godzin temu, newonce napisał:

Poza tym w innych aspektach życia radzę sobie całkiem nieźle. Udało mi się mimo młodego wieku otworzyć firmę i robić to co kocham, przez co studia poszły w odstawkę. Jestem pod tym względem szczęśliwy, bo pomimo iż nie jest łatwo, to jakoś powoli się rozwijam.

No to kurwa byku, o co marudzisz. Masz niezależność, rozum, szacunek otoczenia (kobiety to żadne otoczenie- nie traktuj poważnie osób, które myślą instynktami i gadzim mózgiem i nie mają honoru, zasad i klasy). To że nie masz laski, to wina systemu a nie Twojej mordki :D

 

7 godzin temu, newonce napisał:

Gdy słucham opowieści znajomych czy tego co niektórzy opisują tu na forum nabieram kompleksów odnośnie mojego życia erotycznego. Co prawda uprawiałem ten seks raz w życiu z roksą dwa lata temu, ale nigdy nie byłem z dziewczyną która faktycznie by mnie pożądała, nigdy się nie całowałem, nie znam smaku namiętności itd.

Faceci kłamią dot. życia erotycznego, więc spokojnie :D 

I jak wrażenia z roksanki ?

Ale one tak Ci powiem, że pożądają tylko na jakiś moment a potem gardzą, więc nie myśl, że one zawsze będą Cię pożądać, to minie jak zgaga po kebsie.

To sum up, hold the line, never give up.

Pipka to nie sens życia, to dodatek.

Ale racja szukaj jakiejś laski, ale stawiaj warunki, bo masz do tego prawo. 

Popraw aparycję, ćwicz szczękę (w necie znajdź ćwiczenia).

Dbaj o włosy, pomyśl o finasteryd, nie pij, bierz suplementy, , nie pal, nie jedz junk food.

Nie ćpaj-to shit !

Kerabione jest dobre na włosy.

Może operacja plastyczna ? - nie jestem zwolennikiem, ale zarzucam temat.

Nie żeń się przed 30 r.ż, a jak chcesz to z intercyzą (tyle wygrasz, że majątku nie stracisz).

Pozdrawiam, główka do góry, całe życie masz.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@newonce, skoro masz kasę i młodość, to looksmaxxing jest dla Ciebie. Nos do ogarnięcia, szczęka też - nie ma się czego bać, pozbędziesz się na całe życie kompleksów likwidując ich przyczynę. To nawet szczerze mówiąc nie jest drogie. Jeśli masz tylko zaczątki zakoli, to są na to leki, chociaż ja nie jestem fanem finasterydu - coraz więcej pojawia się publikacji na temat permanentnych skutków ubocznych u niewielkiego % osób, ale jak o nich wspomnisz, to często zostaniesz zakrzyczany przez ludzi, którzy tak emocjonalnie związali się z "lekiem na całe zło", że nie są w stanie nawet słuchać o jakimś "ale" i od razu reagują agresją ;) do tego dobry fryzjer.

 

Jeśli nie masz idealnych zębów, to je ogarnij i koniecznie wybiel jeśli nie są idealne, np. na kolor A2 - efekt gwarantowany.

 

Do tego absolutnie siłka. Dobry trener, najlepiej personalny - stać Cię! dietetyk - a czemu nie? Wszystko dobrane pod Ciebie. Będziesz miał efekty znacznie szybciej, niż anon bez kasy próbujący na siłowni publicznej samemu.

 

No i oczywiście dobre ciuchy, stać Cię, więc to kwestia tylko i wyłącznie chęci.

 

Jako dodatek do powyższego pamiętaj, żeby nie szukać potwierdzenia swojej wartości w kobietach czy w zainteresowaniu kobiecym. To jest trzeciorzędowe. Twoja wartość jest immanentna, pochodzi z samego faktu, że istniejesz. Nikt nie musi tego potwierdzać.

 

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz forsę to operacje plastyczne na pewno pomogą.

To nawet nie jest drogie.

 

8 godzin temu, newonce napisał:

wolałbym mieć seks w związku z miłości i ta czułość, bliskość oraz prawdziwe szczere pożądanie to jest to czego pragnę.

To są cechy słabych samców którzy nie są pożądani przez kobiety.

Ty masz zaspokoić kobietą swoje potrzeby seksualne.

Pokazywanie kobiecie uczuć to słabość za jaką masz szybko kopa w dupe.

 

Jeśli nie jesteś przystojny to nie licz na miłość” ze strony kobiety. A jak masz kasę to aż dziwne, że nie kręci się za Tobą masa pasożytów.

 

Poczytaj moje blogi to wszystkiego się dowiesz…

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, newonce napisał:

(jeszcze dodatkowo kiepskiej jakości, bo trafiłem na naciągaczkę

Po za roksa.pl te sié zdarza.

13 minut temu, Analconda napisał:

A jak masz kasę to aż dziwne, że nie kręci się za Tobą masa pasożytów.

Też to zobaczyłem, nie było żadnej przedsiębiorczej damy? Troll, czy nie troll? Coś mi tu nie gra.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Bracie! Powiem Ci, że jeszcze parę miesięcy temu miałem podobne marzenia co Ty, ale wiedza którą wyniosłem (oraz obserwacje otoczenia i świata nią podparte) stąd oraz z książek i audycji Pana Marka całkowicie je zniwelowały. Niestety świat nie wygląda tak jak mieliśmy od małego zakodowane w głowie, ale nie ma się co tym przejmować. 

 

Jeśli czujesz taką potrzebę, to możesz zainwestować w looksmaxing, co już Bracia wyżej Ci polecali, bo z tego co widzę to niestety wygląd może być tu największym problemem. Niestety jest on najważniejszy w relacjach z kobietami (szczególnie w Twoim wieku), ale dodając jeszcze status społeczny i majątek zaczyna się to chociaż trochę niwelować. Za jakiś czas kobiety zaczną się do Ciebie same ustawiać. 

 

Ciekawe słowa na temat wyglądu mówił Pan Marek. Nasze ciało to pojazd, którym zwiedzamy tę planetę (nie mieliśmy wpływu na wybór go). Nie jesteśmy tak naprawdę nim, a kobieta, która nas odtrąca, odrzuca tak na prawdę zestaw genów, a nie nas samych. Jest to napisane w jednym z tematów na forum. 

 

Twoi znajomi najprawdopodobniej jak sam zauważyłeś zazdroszczą Ci możliwe, że otworzenia własnej firmy. Taka jest już ludzka mentalność (są też ludzie życzliwi, ale to niestety mniejszość). Widzę po sobie, że niektórzy subtelnie cieszą się z tego, że mają więcej czegoś ode mnie i najprawdopodobniej podbijają sobie tym samoocenę, ale do czasu, bo mam zamiar trochę w życiu osiągnąć i wtedy ich nastawienie diametralnie się zmieni. W nienawistników trzeba wbijać lagę i robić swoje nie oglądając się w tył. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, newonce said:

Chciałbym po prostu znaleźć taką jedną jedyną z którą bym się w miarę dogadywał, zakochałbym się w niej po uszy, która również by mnie pożądała oraz angażowała się w związek tak jak ja i z którą mógłbym założyć rodzinę - to moje największe marzenie, choć nie wiem czy nie za dużo oczekuje.

 

Uważaj mały, bo to idealny materiał dla modliszek na betabankomat. Jak to powiedział ktoś mądry, uważaj bo życiowy parkiet bywa śliski 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie zjedzą Cię za tą firmę. Z zazdrości. To na bank jest przyczyna. Żyje na tym świece wystarczająco długio. Kupiłem wóz. Podjeżdżam na parking. I widzę jego. Wysiada z jakiegoś grata i się patrzy. Wiesz co? Na drugi dzień mi pisze, że jak mogę pracować tam gdzie pracuje. Ze trochę słabo wykonywać to zajęcie co wykonuje i kiedyś będę żałować. 

Odrazu zapaliła mi się lampka i do niego atak. Bo sam kiedyś namawiał mnie do jakiejś chujowe roboty. Gdzie pracował 9 godzin dziennie a płacili mu za 8. W dodatku moja robota nie jest chujowa ani nic z tych rzeczy. I on do mnie tekst, ze w sumie chuj go to obchodzi i lepiej żebyśmy zakończyli ta rozmowę. Więc skoro chuj go to obchodzi? To po chuj wkłada nos tam gdzie nie potrzeba. Niby wielki kulturysta. A po 5 niby latach na siłce łapa dalej taka sama jak była. A do mnie ma czelność mówić, że biorę sterydy. Na propozycje pójść na siłkę. Nie odpisał. Taki mądry. Znajomymi nie ma co się przejmować. I tak 95% jest chuja warta. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kamil9612 napisał:

Nie żeń się przed 30 r.ż, a jak chcesz to z intercyzą (tyle wygrasz, że majątku nie stracisz).

Ale z racji że ma hajs to po rozwodzie spadnie poziom życia dla myszki i będzie bulił alimenty na nią cholera wie jak długo.

 

 

9 godzin temu, newonce napisał:

Chciałbym po prostu znaleźć taką jedną jedyną z którą bym się w miarę dogadywał, zakochałbym się w niej po uszy, która również by mnie pożądała oraz angażowała się w związek tak jak ja i z którą mógłbym założyć rodzinę - to moje największe marzenie, choć nie wiem czy nie za dużo oczekuje.

Czyli szukamy himalajki :DZ doświadczenia powiem Ci że trochę za dużo wymagasz :D Teraz związki mają termin przydatności, z takim mindsetem nawet teraz nie myśl o rodzinie tylko korzystaj, czy to z div, czy próbuj coś poderwać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@newonce Przerobiłem kilka roksanek i powiem Ci, że z niektórymi czułem się dokładnie tak jak opisałeś, zrobione na odpierdol jak Pan Wiesio, a od niektórych było widać pożądanie i to, że im się podoba i czerpią z tego przyjemność. Także możesz spróbować z innymi, masz hajs więc możesz ruchać te luksusowe, taki biedak jak ja musi oszczędzać i wybieram tanie. Miałem kilku znajomych typowych bananów i jeździli co tydzień na kurewki, chociaż mieli dostęp do zwykłych lasek to im się nie chciało bawić w randki, tylko chcieli od razu przejść do konkretów. Pamiętaj obrzydzenie do siebie to powinna czuć kobieta, której wartość wynosi parę złotych, a Ty jesteś panem i możesz ją kupić jak będziesz miał ochotę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie powiem nic odkrywczego ale Twój post mi uświadomił jedno, że nie ważne czy jesteś ze zamożnego domu czy z biednego - braterstwo i takie podstawowe zrozumienie męskie jest ponad stan majątkowy przy dwóch odpowiednich jednostkach - tak jakoś mi się nasunęło. Innymi słowy nie ważne, czy jesteś z bogatego domu czy jak ja z biednego, koniec końców - wszyscy faceci mają podobne problemy i czasem właśnie zamożność może być dodatkowym problemem paradoksalnie. 

 

Trzymaj się i powodzenia, pamietaj że jako 23 latek będziesz nie widzialnym po około 30 stce, zaczyna się Twoja realna atrakcyjność dla kobiet, wcześniej jesteś dla nich jak dzieciak, szczególnie dla dzisiejszych 23 latek, to już w ogóle. 

 

Wszystko przed Tobą - głowa do góry 🙂 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Może nie powiem nic odkrywczego ale Twój post mi uświadomił jedno, że nie ważne czy jesteś ze zamożnego domu czy z biednego - braterstwo i takie podstawowe zrozumienie męskie jest ponad stan majątkowy przy dwóch odpowiednich jednostkach - tak jakoś mi się nasunęło. Innymi słowy nie ważne, czy jesteś z bogatego domu czy jak ja z biednego, koniec końców - wszyscy faceci mają podobne problemy i czasem właśnie zamożność może być dodatkowym problemem paradoksalnie. 

Dokładnie, jak faceci się w końcu zjednoczą ponad podziałami, to matrix się roszczelni jeszcze bardziej. 

"Kto wyżej siedzi w saunie, ten się bardziej poci" :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@newonce, po pierwsze, nie wgrywaj sobie do głowy metaprogramu w stylu "jestem bananowy Oskarek", bo IMO nie jesteś. "Oskarek" to nie tylko kwestia pieniędzy rodziców, ale spierdolonego dokumentnie mentalu osób rodzaju "zawód syn", pełnego dumy, pychy i pogardy dla innych. Z tego co piszesz nie wynika, byś tak się zachowywał i takie życie prowadził.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Analconda napisał:

A jak masz kasę to aż dziwne, że nie kręci się za Tobą masa pasożytów.

 

Spokojnie zlecą się jak sępy do świeżej padliny. Tak koło 30-stki naglę zaczną się odzywać koleżanki ze szkoły , studiów i cała reszta bestiariusza :). Zawsze tym samym tekstem: -Cześć. Co tam u Ciebie słychać?

 

@newonce, Jak jest hajs. To należy iść na skróty czyli korekta facjaty, trener personalny, dietetyk, stylista. Do tego własny kwadrat plus "fura". Jak Divy to tylko "plastiki" od 300 w górę. Do 30-stki baw się życiem. Na tą jedyną jeszcze przyjdzie czas.

  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DYSFUNKCYJNA RODZINA

3 godziny temu, HumanINC napisał:

Ja jestem Twoim przeciwieństwem. Wychowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej, bez żadnych wzorców, wiecznie w długach, z problemami alkoholowymi itp. Ogólnie nie fajny temat. Cieszę się, że Ty mogłeś zaznać ciepła domowego ogniska. Przesyłam Ci pozytywne myśli, zobaczysz - jeszcze będziesz szczęśliwy.

 

To nie do końca tak jest - zapomniałem wspomnieć. Moja rodzina jest raczej dysfunkcyjna i nie chodzi mi tylko o rodziców. Każdy z każdym jest pokłócony o majątek (no bo o co innego mogli się pożreć), moi rodzice jako dziecko nie poświęcali mi w ogóle czasu, mieszkałem bez nich - zajmowała się mną opiekunka (starsza pani z sąsiedztwa na wsi) lub dziadkowie. Z rodzicami widywałem się raz na kilka tygodni i do takiego stopnia nasza relacja na tym ucierpiała, że jako dziecko nie chciałem z nimi jeździć na wakacje bo się ich bałem - byli dla mnie obcy i płakałem jak mnie zabierali. To się ciągnie trochę do dziś, mimo iż mieszkamy już razem. Rozmawiam z nimi, mam tam jakąś relacje z ojcem, czasem coś wspólnie robimy nawet, natomiast nie ufam im na tyle aby mówić o moich problemach i też moje problemy ich w ogóle nie obchodzą. Czasami mam nawet wrażenie, że te wszystkie gadżety, samochody itp. nie są po to bym ja był szczęśliwy, tylko po to aby ludzie widzieli, że się powodzi na tyle, że dziecku też nie żałują.

 

=======

 

STULEJKA

Nie wspomniałem też o jeszcze jednej ważnej rzeczy, która dość mocno zaburzyła moje poczucie wartości, a mianowicie STULEJKA. Pozbyłem się jej w wieku 20 lat operacyjnie, natomiast to była dla mnie też trauma, bo musiałem mieć zabieg wykonywany dwukrotnie przez powikłania jakie powstały za pierwszym razem. Zostały mi po tym przykrym incydencie dość spore blizny - można powiedzieć, że zostałem lekko okaleczony. Ogólnie traumatyczne przeżycie, nocne wzwody świeżo po operacji, sikanie krwią czy kilka strumieni moczu to był horror. Całe szczęście to już za mną - przynajmniej fizycznie.

 

=======

 

SZCZĘKA I NOS

Jeśli chodzi o problem ze szczęką, to jest to problem nie tylko wizualny, ale także i zdrowotny. Pracuje nad nim od kilku lat, obecnie noszę aparat na zęby i przygotowuje się do operacji, która będzie pewnie za dwa lata (zgryz trzeba przygotować przez zabiegiem do nowego ustawienia)

 

Co do nosa, to ortodontka mówiła mi, że do czasu operacji nie jest wskazane robić z nim cokolwiek, bo po operacji jego wygląd może się jeszcze zmienić, także ten temat jest zawieszony.

 

=====

 

OSKARKOWE ŻYCIE

41 minut temu, Obliteraror napisał:

@newonce, po pierwsze, nie wgrywaj sobie do głowy metaprogramu w stylu "jestem bananowy Oskarek", bo IMO nie jesteś. "Oskarek" to nie tylko kwestia pieniędzy rodziców, ale spierdolonego dokumentnie mentalu osób rodzaju "zawód syn", pełnego dumy, pychy i pogardy dla innych. Z tego co piszesz nie wynika, byś tak się zachowywał i takie życie prowadził.

 

No faktycznie nie prowadzę życia "typowego Oskarka". Nie imprezuje, nie pije alkoholu, nie ćpam, nie zaliczam panienek. Jedynie czym objawia się moje "bananostwo" to że jeżdżę nowym, sportowym samochodem z salonu za równowartość mieszkania, jeżdżę na moto w MX, z ojcem jeździmy na Quadach na polowania oraz na jachty w lato, podróżujemy po świecie, mieszkam z rodzicami w dużym domu pod miastem, rodzice mają całkiem sporą i znaną w okolicy firmę itd. - ogólnie mam kasę na realizacje swoich zachcianek, takich jak np. moja własna firma, która dla wielu z boku jest taką fanaberią bogatego dzieciaka (mimo, że akurat na to kasy tak bezpośrednio nie dostałem) Jedna panna powiedziała mi nawet, że jestem taki "Piotruś Pan, duży, niedojrzały dzieciak" i dlatego nie chce ze mną być, bo szuka mężczyzny.

 

Ubrań drogich nie kupuje, bo mnie to nie jara akurat - spełniają dla mnie raczej rolę użytkową, najbardziej lubię chodzić w dresach, ale wiadomo, jak gdzieś wychodzę ubieram się lepiej, natomiast nie są to jakieś luksusowe marki tylko takie zwykłe popularne albo sieciówki.

 

Nie uważam, żebym się jakoś wywyższał swoim statusem, natomiast wiem, że tak jestem odbierany przez niektórych - nie wiem czy jestem w stanie coś w tym temacie zmienić, natomiast wierzcie mi, że świadomie się nie wywyższam (raz jedna dziewczyna, od której dostałem kosza, mi zarzuciła, że liczy się dla minie tylko kasa, zadzieram nosa, traktuje wszystkich innych z góry i się wywyższam - trochę mnie to zaskoczyło)

 

MÓJ STOSUNEK DO CHODZENIA NA ROKSĘ

Jeśli chodzi o Roksę, to faktycznie mógłbym sobie na to spokojnie pozwolić finansowo, ale nie wiem czemu po tym jednym razie mnie to już tak nie jara. Sam w sobie akt seksualny mnie mocno rozczarował, myślałem, że to coś lepszego - jednak ta cała otoczka z poznawaniem się, randkami też swoje robi i chyba bardziej minie to kręci. Może powinienem spróbować GFE, ale nie wiem czy to jest to czego faktycznie szukam. Ogólnie czasem mi przejdzie przez głowę pójście na Roksę, już nawet odpalam sobie pewne znane forum aby poczytać opinie, natomiast po czasie jak spuszczę ciśnienie "ręcznie" to mi się odechciewa, także chyba nie jestem aż tak zdesperowany. Z resztą, traktuje to trochę jak pieniądze wyrzucone w błoto. Jedynie może przyniosłoby to korzyść w postaci większego obycia i skilla w łóżku, bo obecnie tak jak mówiłem poza tą Roksą oraz jednego razu, gdzie spalcowałem koleżankę śpiącą ze mną (która po czasie powiedziała, że jej się nie podobało, tylko wstydziła się powiedzieć) nie mam żadnego doświadczenia - nawet się tak porządnie nie całowałem.

 

 

GOLDDIGGERKI

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Po za roksa.pl te sié zdarza.

Też to zobaczyłem, nie było żadnej przedsiębiorczej damy? Troll, czy nie troll? Coś mi tu nie gra.

 

Nie wiem, może jestem tak brzydki albo zryty pod kątem charakteru, że aspekty materialne nie rekompensują tych braków. Raczej nigdy mi się nie zdarzyło, aby jakaś panna poleciała na mnie na kasę. Jak już te kilka przypadków, to wydaje mi się, że to chyba było szczere zainteresowanie mną. Być może w tym wieku kobiety jeszcze nie patrzą aż tak bardzo na status materialny, bo przecież mało kto dziś żeni się w wieku dwudziestu kilku lat i nie jestem jeszcze materiałem na męża, tj. betabankomat

 

 

 

Ogólnie to większość z waszych rad już wcieliłem w życie - poprawiam szczękę, chodzę na siłownie, rozwijam swoje zainteresowania, dokształcam się w temacie kobiet i relacji. Jedynie chodzenie na Roksę jakoś średnio mnie przekonuje. Chyba najbardziej brakuje mi siły psychicznej aby to konsekwentnie ciągnąć i czasem podupadam, natomiast po czasie zawsze wstaje. Z boku podejrzewam, że nikt by nie przypuszczał, że mogę mieć jakieś epizody depresyjne, no bo chodzę raczej uśmiechnięty, jestem dość otwarty i wygadany, mogę sobie kupić co chce, bo finanse mnie praktycznie nie ograniczają - to jest jednak jedynie maska jaką zakładam.

Edytowane przez newonce
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskarku kochany, najważniejsza sprawa to nie to jak wyglądasz, tylko jak zmotywowany jesteś.

 

Nie szukaj kobiet na portalach typu Tinder, Badoo, gdzie liczy sie głównie wygląd, gdzie przebywają raczej kobiety niskiego sortu.

 

Zainteresuj się podchodzeniem do kobiet w dzień i przygotuj na hartowanie psychiki, gdyż statystyka nawet w przypadku profesjonalistów do tego przystojniaków wynosi 5 do 30.

 

Chcesz mieć dużo kobiet, musisz mieć odporność na odrzucenie, kobiety po 20 roku życia nie lecą na wygląd, musisz być świetnie zadbany i nie mieć arcy krzywej mordy.

 

 

Musisz nauczyć się przekazywać odpowiednie emocje i męskość w rozmowie z nimi, wiedzieć że rynek matrymonialny w dzisiejszych czasach w pl jest Ekstremalnie trudny.

 

 

Kluczem jest robienie liczb, w końcu jakaś się tobie trafi.

 

 

Próbować, próbować i próbować, masz możliwości bo jesteś pewny siebie i wygadany, to już połowa sukcesu.

 

Ja Ci powiem tak, wyglądam całkiem dobrze, jestem trochę przypakowany, wysoki, fejsa mam niezłego, a gdybym nie działał ofensywnie i nie latał trochę za przysłowiową cipą, nie próbował, nie wyrobił gigantycznej odporności na odrzucenia, to prawdopodobnie dalej był bym prawiczkiem...

 

Uwierz mi, mam bardzo przystojnych znajomych, którzy mają, problem z kobietami...

 

To nie jest wszystko takie oczywiste z nimi.

 

Kup ciuch, kup fajną szpanerski furę, jak cię stać, zrób mięśnie, każdy może mieć mięśnie, no i gadka, gra, gadka, gra, próbuj, próbuj i próbuj, rób liczby.

 

30 ci powie spierdalaj, 1 ci powie tak.

 

I bum, masz kobietę.

 

Miłego dnia 🙃

 

 

 

 

 

 

10 minut temu, newonce napisał:

 

Ubrań drogich nie kupuje, bo mnie to nie jara akurat - spełniają dla mnie raczej rolę użytkową, najbardziej lubię chodzić w dresach, ale wiadomo, jak gdzieś wychodzę ubieram się lepiej, natomiast nie są to jakieś luksusowe marki tylko takie zwykłe popularne albo sieciówki.

 

Błąd, stać cię to kup, idź do stylisty, masz być odpierdolony.

 

Jak chcesz już ruchać kurwy i cię stać, to proszę cię roksa to miejsce dla plebsu.

 

Ciebie stać rozumiesz ? Zainteresuj się VIP burdelami, bzykniesz parę piękności za pieniądze, to się uodpornisz na piękną kobietę i będzie łatwiej z uwodzeniem.

15 minut temu, newonce napisał:

Jedna panna powiedziała mi nawet, że jestem taki "Piotruś Pan, duży, niedojrzały dzieciak" i dlatego nie chce ze mną być, bo szuka mężczyzny.

 

Mi to też mówią,  może przez zajebisty lifestyle który prowadzisz, one myślą że jesteś tak doruchany , że na ciebie nie zasługują 😛

Jeszcze jedno, jeśli teraz nie wyrobisz się z kobietami, to później kiedy jakaś mamuśka cię dorwie, to nie będziesz w stanie się jej postawić, przez swój brak doświadczenia, będziesz między innymi zgadzał się na bycie ruchanym przez nie na np. pieniądze.

 

Potrzebujesz wyrobić asertywność.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ksanti napisał:

Rozumiem, że to ironicznie? xD Super perspektywa wybierać w podstarzałych niedobitkach po przejściach.

 

 

 

Oj tak, po co brać panny, które przypuśćmy nie chciały nas w przeszłości z różnych powodów. Na przykład: "nudny". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@newonce sporo rad już otrzymałeś, ja dodam tylko od siebie pewne spostrzeżenie. Po twoim opisie wnioskuje, że jesteś naprawdę ogarniętym i poukładanym gościem, pomimo młodego wieku (studia, firma, zainteresowania). Zakładam, że umysł ścisły. Tacy faceci mają pod górkę z kobietami, abstrahując już od wyglądu. Wiesz ile ja razy usłyszałem od dziewczyny, że jestem drobiazgowy i zasadniczy? Nawet jak początkowo były oznaki zainteresowania. Uważam, że kobiety boją się bardzo poukładanych gości, bo same w swojej naturze mają nieporządek emocjonalny i wiedzą, że taki facet będzie wymagał i nie będzie wrażliwy na ich gierki. Ten mit o tym, że kobieta chce mieć inteligentniejszego od siebie faceta to też jest jeden z największych mitów, jakie usłyszysz w życiu. Owszem - chce, o ile inteligencja jest skierowana w stronę zarabiania kasy i dzielenia się nią. Niesterowalne misie mają pod górkę. 

 

Możesz próbować iść w stronę gry, tak jak ci @RENGERS radzi, ale żeby mieć sukcesy musiałbyś stać się mocnym naturalnym ekstrawertykiem i wymaxować wygląd. Obie rzeczy da się zrobić, ale musiałbyś też zmienić nastawienie: szukać kobiet do zabawy i przyjemności, a nie na długie, wieloletnie związki. 

 

Możliwości masz, jesteś młody, ogarnięty. To już twoja decyzja, która drogę wybierzesz. Ja na twoim miejscu i w twoim wieku poszedłbym w zabawę. To nie są czasy na długie związki...

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.