Skocz do zawartości

Walka ze zmianami klimatu - nowa rzeczywistość, ciężkie czasy


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś przyroda była złowroga i trzeba było ją okiełznać teraz to raczej trzeba okiełznać nas by przyroda przetrwała.

Świadomość się zmieniła ale jeszcze nie na tyle by globalnie zauważyć, że jesteśmy częścią tego systemu i nie przetrwamy bez niego, tu nie chodzi tylko o planetę ale i o nas.

Jak zwykle nie mamy dostępu do informacji bo w mętnej wodzie łatwiej drapieżnikom ale na chłopski rozum tu papierowe rurki w Mc nic nie wskórają tu trzeba fundamenty gospodarcze zmienić a do tego trzeba świadomości popartej wiedzą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Trochę się tych kataklizmów uzbierało ostatnimi czasy.. powodzie, trąby powietrzne, ekstremalne temperatury, ogromne pożary

 

To co się dzieje ostatnimi czasy to nie przypadek.

System Harpp czyli program wojskowy do symulowania i kontroli procesów zachodzących w jonosferze jest dziełem jankesów.

I jak myślisz mają one wpływ na pogodę i zmiany klimatyczne zachodzące na Ziemi?

Grupa kilkuset osób u władzy na tej planecie każdego dnia uprzykrza nam życie w imię swoich chorych planów,

pomysłów czy interesów.

Ich dewiza trzymać społeczeństwo we wiecznym strachu by łatwo nimi rządzić i zrobić z nich posłusznych niewolników

czego dowodem jest pseudo plandemia.

Walka ze zmianami klimatu polega tylko i wyłącznie na tym żeby możni tego świata defraudowali dalej pieniądze

podatników i nabijali swoje kabzy.

Ziemia ma swoje cykle co kilka tysięcy lat być może akurat teraz znajdujemy się w jednym z nich więc nie ma się czego bać.

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocieplenie klimatu, moje zdanie na przykładzie tego roku i naszej szerokości geograficznej:

w tym roku nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Była normalna zima (do -20 stopni w nocy) i jest normalne lato. Kilka dni upałów przerwanych jedną czy dwiema nocami burz. Raz mocniej lokalnie zawiało w Czechach, poprzewracało samochody - ok, lokalnie i jednostkowo to tragedia ale w skali Europy, świata? nie specjalnie. To samo powódź w Niemczech. Kogoś serio przeraża letnia powódź? Powódź notabene lokalna? Od zawsze były powodzie.

Ktoś wyskoczy, że w Kanadzie czy gdzieś tam +50 stopni odnotowano. Odnotowano, raz, jednostkowo i lokalnie. Ktoś powie, że lodowce topnieją. No topnieją... od conajmniej 12 tyś lat lodowiec cofa się systematycznie. Kiedyś sięgał alp a dziś jest ledwo na Grenlandii. Do tego... no własnie, Grenladia. Z czym Wam się kojarzy? Z zimna lodową wyspą. Szkoda, że w średniowieczu miała zupełnie inny klimat i prowadzono tam akcję osadniczą - stąd angielska nazwa - Greenland.

 

Problem z ekologią i zmianami klimatycznymi jest taki, że tę dziedzinę zagarnęły dla siebie ugrupowania lewicowe. Aktywista ekologiczny to najczęsciej lewak w innych obszarach życia. A lewak to kto? Najczęściej osoba młoda która widzi np teraz powódź w Niemczech i myśli "koniec świata, to przez niesegregowanie foliówek". I ok, też tak myślałem w 1997 roku gdy straż pożarna ewaukowywała mnie z zalanego ośrodka wypoczynkowego strażackim Żukiem w trakcie powodzi stulecia w 1997 roku (tak wiem, brzmię jak moi rodzice - mój ojciec zawsze przywoływał zimę stulecia z 1978 roku, że kiedyś to były zimy).

I zgodzę się, czekają nas nieciekawe czasy ale nie z powodu zmian klimatycznych a z powodu konsekwentnie realizowanego, w sposób wręcz metodyczny planu globalistów.

Edytowane przez Dassler89
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Podejrzewam, że wielu z Was trzyma się argumentu, że my jako ludzkość mamy znikomy wpływ na klimat, że on się ciągle zmienia, ma swoje cykle etc. 

Nie sądź, nie będziesz sądzony.

 

GEOINŻYNIERIA.

TERRAFORMING.

???

 

ZATEM jak już ustaliliśmy co jest 5 wtem.

OBECNE kataklizmy są wyreżyserowane na potrzeby napędzenia gospodarki budowlanej.

Zblanszowania KASTY ubezpieczeniowej.

Przywrócenie obrotu piniądza na konsumpcję.

WYMUSZONY OBRÓT(syto opodatkowany).

 

Powodzie były/są i będą, a jakoś stanów wyjątkowych nie ogłaszają, czemu?

Aby ubezpieczenie miało moc sprawczą. Wysuszyć kamień napompowany pieniędzmi z POWIETRZA(%/rientierstwo...).

 

 

 

 

8 godzin temu, oxy napisał:

Przy okazji, studiowałeś kiedykolwiek jakikolwiek kierunek inżynieryjny bądź minimalnie zbliżony do jakiejkolwiek matematyki, fizyki?

....zajebiste.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MIT: DWUTLENEK WĘGLA EMITOWANY PRZEZ CZŁOWIEKA NIE MA ZNACZENIA:
https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-dwutlenek-wegla-emitowany-przez-czlowieka-nie-ma-znaczenia-31 

 

MIT: WULKANY EMITUJĄ WIĘCEJ DWUTLENKU WĘGLA NIŻ CZŁOWIEK
https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-wulkany-emituja-wiecej-dwutlenku-wegla-niz-czlowiek-58 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 7/22/2021 at 10:25 PM, icman said:

Kiedyś przyroda była złowroga i trzeba było ją okiełznać teraz to raczej trzeba okiełznać nas by przyroda przetrwała.

Powiedz to ludziom którzy przeżyli trzęsienie ziemi, powódź, tornado, tsunami, atak tygrysa. Mieszkamy po prostu w bardzo spokojnej części świata.

On 7/22/2021 at 10:49 PM, Dassler89 said:

Żukiem w trakcie powodzi stulecia w 1997 roku (tak wiem, brzmię jak moi rodzice - mój ojciec zawsze przywoływał zimę stulecia z 1978 roku, że kiedyś to były zimy).

Pamiętam byłem w tamte wakacje na obozie żeglarskim, fajnie się w deszczu pływało. Katastrofa do uniknięcia poprzez budowę zbiorników retencyjnych, "okiełznanie" natury. Nie wiadomo czy ekonomicznie uzasadniona, powodzie to straty ale infrastruktura to koszty.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy

Ja mówię o zmianie świadomości w podejściu czyli o narracji, kiedyś nikomu by nie przyszło do głowy chronić naturę przed nami, dziś to dla większości jest oczywiste.

Ty mówisz o jednostkowym doświadczeniu, które buduje pewien indywidualny obraz rzeczywistości, równie dobrze możesz to rozciągnąć na choroby etc. a to i tak nie zmienia faktu, że jesteśmy w punkcie gdzie nie możemy jako gatunek dłużej nie widzieć destrukcyjnych skutków swoich działań.

Imo rzecz jasna. 

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, icman said:

jako gatunek dłużej nie widzieć destrukcyjnych skutków swoich działań

Nasz gatunek ma się świetnie. Środowisko, które kreujemy pozwala nam zwiększać populację. Każdy gatunek na tej planecie walczy o swoje przetrwanie. My walczymy najlepiej, jeśli oznacza to wyginięcie tygrysa szablozębnego czy mamutów to na tym polega ewolucja.

Jeśli Ziemia będzie wyglądać kiedyś jak Trantor

http://www.rocketpunk-manifesto.com/2017/01/trantor-big-town.html

to będzie naturalny wynik rozwoju Homo Sapiens.

Spokojnie, człowiek nie zmodyfikuje tych elementów środowiska, które są ważne dla niego. 

Na Trantorze było czyste powietrze, woda, każdy poziom miał swoje niebo i głosowało się za pogodą. 

Lodowce topnieją, to co, mają jakieś znaczenie? Stan wody w oceanach się zwiększy, to co, Holendrzy nie pokazują jak odzyskać ziemię, Japończycy nie potrafią budować sztucznych wysp?

Klimat ociepli się do poziomu ze średniowiecza, super. Pracować nad tanią energią (np. z toru), studnie, pompy i nawadniać pola (już to się dzieje). Para wodna w kosmos nie uleci.

Śmieci, odzyskać co się da a reszta w rakietę i na Słońce.

Kierunek gwiazdy, nie jaskinia. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, Orybazy said:

. Nie wiadomo czy ekonomicznie uzasadniona, powodzie to straty ale infrastruktura to koszty.   

Powodzie to akurat głównie efekt betonozy, braku zbiorników retencyjnych, polderów oraz regulowanie biegu rzek. Również wycinanie lasów i zabudowa terenów zalewowych. 

 

Wiecie co by się stało jakby wał na Wiśle pękł na wysokości Warszawskiej Białołęki? 200 tys. ludzi poszło by pływać. To są wszystko tereny zalewowe, są jeszcze archiwalne zdjęcia z lat 20 i 30 jak tam ładnie Wisła się na 4-5 km rozlewała. A dziś na gęsto bloki stoją i jeden mały wał tylko robi różnicę. 

 

Jak zamiast rozumu rządzi hajs, to nie należy mieć pretensji o efekty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, maroon said:

Powodzie to akurat głównie efekt betonozy, braku zbiorników retencyjnych, polderów oraz regulowanie biegu rzek. Również wycinanie lasów i zabudowa terenów zalewowych. 

Regulowanie (racjonalne) biegu rzeki polega na robieniu przepustów, zbiorników retencyjnych i terenów zalewowych. Mieszkam obok uregulowanej rzeki. Są wysokie wały a w nich przepusty by zalać tereny obok w przypadku wysokiego stanu. Na tych terenach jak najbardziej powinno móc się budować. Tylko takie tereny powinny być wyłączone z pomocy budżetowej dla klęsk żywiołowych. Tak jak w USA ludzie budują domy z dykty (ale z piwnicą) w alei tornad tak ludzie powinni budować sobie domy na palach czy badziew-domki na takich terenach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Orybazy said:

 powinni budować sobie domy na palach  

😂😂😂 Znajomi legalnie chcieli takie domki na jeziorze postawić, sztuk trzy, letniskowe. Ponad trzy lata im papierologia zabrała i sam Minister musiał zgodę wydać. 😁

 

Także ten. Idea słuszna, ale nie przy takiej biurokracji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, maroon said:

Jak zamiast rozumu rządzi hajs, to nie należy mieć pretensji o efekty. 

Pieniądze powinny oznaczać rozum, racjonalność. Gdy ktoś chce sprzedać tereny pod budowę koło rzeki, zrobienie zabezpieczeń przed zalaniem zwiększyłoby wartość gruntów.

W Polsce rzeki, jeziora należą do państwa, więc nie ma tej relacji. Gdy u mnie gmina przez kilkanaście lat nie czyściła rowów odwadniających zrobiła to dopiero po tym jak jezioro wylało. Właściciel lokalnych stawów swoje rowy przekopuje, gmina umywa ręce a Wody Polskie nic nie robią (rozmawiałem z urzędniczką kiedyś, nie ma kasy). 

Nie masz właściciela, odpowiedzialności, nie masz inwestycji. Państwo jedynie zbiera kasę za używanie wody z rzeki ale jak zawali i pójdziesz o odszkodowanie do sądu to powodzenia. 

4 minutes ago, maroon said:

Idea słuszna, ale nie przy takiej biurokracji. 

I to jest problem. Co urzędnikowi do tego jaki fundament ma twoja chata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.theguardian.com/environment/2021/aug/05/climate-crisis-scientists-spot-warning-signs-of-gulf-stream-collapse?fbclid=IwAR2Em6Bhn3fi1otcJarKwNkmPCaKC73A3mhTS73C6rQgZTbwgfvwTWemWwg


Problem wiecznej zmarźliny: 

http://eko.org.pl/index_news.php?dzial=2&kat=20&art=1501

 

Pomijając kwestie ekopolityki i cykliczności zmian klimatu na ziemi od nas niezależnych nadal będę się upierał, że nasza obecna cywilizacja zależna jest mocno od stabilności całego ekosystemu i w naszym interesie jest dbanie o utrzymanie równowagi i ograniczenia dewastacji środowiska. 

W tym co robimy, jak żyjemy nie ma równowagi. Jeśli ścinamy drzewo, powinniśmy posadzić 3 nowe, jeśli zabijamy jedno zwierzę, powinniśmy zatroszczyć się o drugie, albo chociaż ograniczyć konsumpcję, bo ma ona swoje koszty - nie tylko jeśli chodzi o ekologię, ale chociażby o nasze zdrowie etc. 

Podobała mi się analogia ludzkości i innych cywilizacji bodajże w filmie Avatar - z jednej strony mieliśmy gatunek inteligentny, zżyty z naturą, rozumiejący, że za każde zabite zwierze należy się wdzięczność i pokora wobec natury, z drugiej mieliśmy człowieka który wjeżdżał z buta, bo uważał że mu wszystko wolno, 

Żadne pieniądze, drogie samochody i inne złocidełka nas nie uratują, jeśli zabraknie wody, żywności i innych stabilnych warunków do przetrwania, a będą na obecnym etapie rozwoju cywilizacji powinniśmy wszelką wiedzę naukową wykorzystać do tego, by rozsądnie walczyć i iść w lepszym kierunku, bo aktualnie stąpamy po równi pochyłej.  

Edytowane przez Peter Quinn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, Peter Quinn said:

 w naszym interesie jest dbanie o utrzymanie równowagi i ograniczenia dewastacji środowiska. 

Na początek proponuję się nie mnożyć jak króliki. 

 

Każda populacja wzrastająca na ograniczonym obszarze napotyka w pewnym momencie bariery dalszego wzrostu, jak. np. brak pożywienia lub miejsca, albo i jedno i drugie. 

 

W przypadku ludzi dochodzi jeszcze zużycie zasobów, które nie przyrasta w tempie przyrostu populacji, tylko conajmniej 2x szybciej. 

 

I teraz co, 9 mld ludzi ma żyć w lepiankach i jeść gówno? (W Indiach już tak trochę jest). 

 

Jak chcesz walczyć o środowisko bez ograniczenia przyrostu populacji? Za 50 lat ludzi będzie 20mld i dzisiejsze problemy będą się wydawały śmieszne. Gdzieś to trzeba będzie pomieścić, wyżywić, napoić. 

 

I owszem może się zdarzyć, że już za 20 lat odkryjemy napęd warp i uruchomimy w końcu reaktor termojądrowy, a farmy hydroponiczne będą produkować żarcia w bród. 

 

A co jeżeli nie? 

 

Powiesz swojemu wnuczkowi Brajankowi "Wnusiu siedzimy dziś po ciemku, a jedzenie będzie za 3 dni, bo wiesz walczymy o planetę"? 

 

I o ile konsumpcję można przyhamować - nikt nie musi zmieniać samochodu co 3 lata, to jakie będą efekty przeludnienia i ile ludzi realnie na Ziemi jest w stanie się zmieścić, tego nie wie nikt. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, maroon said:

Na początek proponuję się nie mnożyć jak króliki. 

 

Każda populacja wzrastająca na ograniczonym obszarze napotyka w pewnym momencie bariery dalszego wzrostu, jak. np. brak pożywienia lub miejsca, albo i jedno i drugie. 

 

W przypadku ludzi dochodzi jeszcze zużycie zasobów, które nie przyrasta w tempie przyrostu populacji, tylko conajmniej 2x szybciej. 

 

I teraz co, 9 mld ludzi ma żyć w lepiankach i jeść gówno? (W Indiach już tak trochę jest). 

 

Jak chcesz walczyć o środowisko bez ograniczenia przyrostu populacji? Za 50 lat ludzi będzie 20mld i dzisiejsze problemy będą się wydawały śmieszne. Gdzieś to trzeba będzie pomieścić, wyżywić, napoić. 

 

I owszem może się zdarzyć, że już za 20 lat odkryjemy napęd warp i uruchomimy w końcu reaktor termojądrowy, a farmy hydroponiczne będą produkować żarcia w bród. 

 

A co jeżeli nie? 

 

Powiesz swojemu wnuczkowi Brajankowi "Wnusiu siedzimy dziś po ciemku, a jedzenie będzie za 3 dni, bo wiesz walczymy o planetę"? 

 

 

Dlaczego od razu wchodzimy w skrajności? 

 

Sam śmiałem się ostatnio z Jasia Kapeli (ponoć cały zespół a jednak jeden cymbał), który mysli że wszyscy powinni mieszkać na 35m² (sam mieszka w większym mieszkaniu i karmi psa dietą wegańską...). Nie cierpię lewactwa, które próbuje narzucić innym jakieś tam swoje widzimisię. Jestem za wolnością wszelaka - problem jest gdzie indziej - w mentalu ludzi. "Bo mi się należy".

 

Wg. mnie możnaby ograniczyć niepotrzebną konsumpcję, o ile ludzie mieliby właśnie inny mental. I nie trzeba mieszkać w lepiankach. 

Czy naprawdę nie można sobie raz  w tygodniu zrobić postu ( pro zdrowotnego )? Zamiast kolejnego burgera chleb zamoczyć w oliwie , do tego jakieś warzywka, najlepiej wlasne lub lokalne? Zamiast lecieć co roku za granicę, nie można jakiegoś umiaru zachować w tym wszystkim? Czy konieczny jest kolejny plastik ładowany w plastik? Przykładów jest mnóstwo. 

 

Dzisiaj kazdy chce żyć jak Król. Na kredyt, conajmniej tak jakby wykupił pakiet premium w jakiejś grze i korzystał bez limitu...

 

Motywacja do robienia  dzieci bo system emerytalny nie da rady, zamiast zmienić system... to przykład takiego wąskiego patrzenia też... ale spokojnie, myślę że o depopulację poszczególni ludzie zadbają... jak nie teraz, to niedługo... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Peter Quinn said:

 

Wg. mnie możnaby ograniczyć niepotrzebną konsumpcję, o ile ludzie mieliby właśnie inny mental. 

Jak chcesz ten mental zmienić? 

 

Ten mental jest kształtowany przez mass i soszjal media. Konsumpcję napędzają korpo. Czy na własność, czy w abonamencie nadal ta sama konsumpcja. Będziesz walczył z korpo? Jak? 

 

Skromny styl życia skończył się gdzieś na początku lat 90-tych. I na zachodzie i u nas. A konsumpcja eksplodowała od początku obecnego wieku. Guess why? 

 

To że ja nie bywam w Mc i Jurek i Stasiek nie bywa, to że nie zmieniamy fury co roku i nie mamy 80" lcd wiosny nie czyni. Za to wiesz co czyni? Jesteśmy INNI, DZIWNI. 

 

Co ja mogę powiedzieć Januszowi co się kredytuje na tv albo Grażynce, co za ostatni grosz na last minute leci? Nic. Do nich i tak nie dotrze. To są inne poziomy świadomości. 

 

Ja i koledzy jesteśmy DZIWNI. Kumasz? Jadą pojeby 1,5 tys. km na motocyklach, zamiast POLECIEĆ. Na jakichś łódkach pływają, zamiast weekend w galerii spędzić na zakupach. 

 

A teraz rzuć pomysł jak te nieliczne dziwaki mają przekonać prokonsumpcyjną większość? Chętnie posłucham. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Sam śmiałem się ostatnio z Jasia Kapeli (ponoć cały zespół a jednak jeden cymbał), który mysli że wszyscy powinni mieszkać na 35m² (sam mieszka w większym mieszkaniu i karmi psa dietą wegańską...). Nie cierpię lewactwa, które próbuje narzucić innym jakieś tam swoje widzimisię. Jestem za wolnością wszelaka - problem jest gdzie indziej - w mentalu ludzi. "Bo mi się należy".

Zgodzę się z @maroon, do tego dodam od siebie trochę. Nie uważasz, że to lewactwo i Jasie Kapele to takie "klony projekcyjne" wizji elit i korporacji? Dla mnie to jak taki bio-botnet. Najłatwiej zrobić armię słupów z zagubionych młodych ludzi, którym w zasadzie wszystko jedno, byle była manifa i czuli się ważniejsi niż są.

Ludzie, którzy sami potrafią się ograniczać w konsumpcji, stosować posty i nie zachowywać jak bydło raczej nie potrzebują upadlających akcji w mediach, z propagadną w stylu Goebbelsa jak obecnie. To tylko dodatkowe kule pod nogi i destabilizacja ich planów. Czemu zatem tak łatwo przytakiwać takim akcjom w imię wyższego dobra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę w pracę u podstaw i wybitne jednostki takie jak Boyan Slat (i pewnie wiele wiele innych, których nazwisk nie kojarzę lub nie pamiętam) które robią więcej niż politycy i różne instytucje razem wzięte. 

 

Prawda jest raczej taka, że na 50ciu idiotów którzy wyrzucają śmieci do lasu i 100 ludzi którzy mają to w pompie, znajdzie się garstka ludzi którzy zamiast w sobotę skoczyć na grilla, wezmą worki i pójdą posprzątać okolicę. 

 

Jeśli chodzi o zmianę mentalu, trzeba dawać przykład właśnie poprzez jakieś jednostkowe czy lokalne projekty.  Generalnie wydaje mi się, że kwestię moralności załatwiała kiedyś religia, która dziś dość mocno upada - rządzą netflix , korporacje i kolorowe czasopisma. Może dziś przydałaby się jakaś forma "religii" , ktora uporządkowałoby umysły młodych ludzi. Wydaje mi się, że obecne pokolenie bardzo skręca na lewo z różnych niekoniecznie fajnych pobudek, ale jest w tym sporo jakiejś takiej ekologicznej mentalności, której nasi ojcowie czy dziadkowie nie mieli.

 

Mnie natomiast poraża krótkowzroczność i nieskonczona głupota ludzka, ktora dodatkowo ostatnimi czasy przezywa swoje apogeum na różnych płaszczyznach. Chodzi mi na przykład o takie kwestie które już się wydarzyły i obnażały sposób myślenia i reagowania ludzi. 

Mam tu na myśli chociażby awarię reaktora w Czarnobylu - serial HBO, choć podkoloryzowany, dobitnie pokazuje, jak ludzka pycha, arogancja i slepa wiara w system doprowadza do tego, że niewygodną prawdę zakopuje się pod dywan, a ludzie umierają w męczarniach i zegar tyka.

 

Tak samo kwestie broni masowego rażenia. Ludzie wiedząc, jakie to ma katastrofalne skutki eksperymentowali i brnęli w rozwoj tej technologii, mimo świadomości potencjalnych skutków... 

 

Pomijajac juz kwestie środowiskowe... mało jest idiotów, narażają wlasne i cudze życie w imie ... " a może się uda"?

 

Niestety, ludzie danej wolności, życia własnego i cudzego nie szanują,  co tu mówić o jakichś większych rzeczach. No ale stety, niestety, żyjemy na wspólnym globalnym podwórku i po prostu trzeba walczyć z wiatrakami i działać na tyle na ile można. Innej rady nie ma. Praca u podstaw.

Edytowane przez Peter Quinn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Ile wam ogrzewanie w firmach podrożało? Bo mi 800%, a jeszcze parę dni temu było pismo, że tylko 300% - już przyszło następne. 🙄

Ciekawe, że nagle to media mainstreamowe czy ratusz warszawski zauważyły. Wcześniej było pierdololo -> tylko 54%, oczywiście bez wyjaśniania, że to dla fizycznych... żeby statystyczny wyborca to łyknął. Znaczy sie z kręgów władzy, komunikaty.

 

 

Najzabawniejsze jest krzyczenie: "wina PIS!!!!". Ok, wina PIS - o tyle, o ile. Bo jedyne co mogli zrobić to wetować te wszystkie unijne pomysły. I tak źle i tak niedobrze, bo z obu stron dostaniemy.

Edytowane przez BumTrarara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.