Skocz do zawartości

Prawdopodobna dwubiegunowość


Adalberto

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś pół roku coś zaczęło się dziać z moją psychiką. Pierw przez jakiś tydzień strasznie zaczęły mi się zmieniać nastroje, a razem z nimi szczególnie ruchliwość (wszystko okraszone "myślami rezygnacyjnymi" jak to pięknie specjaliści od zdrowia psychicznego mówią). Następnie nadszedł miesiąc hurraoptymizmu, ogromnej motywacji i snucia oraz realizacji planów na przyszłość). Potem znów wszystko zaczęło się ze sobą mieszać, aż w końcu doszło do tego, że gdy nie musiałem szczególnie nic robić, to tylko leżałem w łóżku. W tym czasie niewiele brakowało, a popełniłbym samobójstwo.

 

Po jakichś trzech miesiącach od pierwszej opisanej sytuacji trafiłem do psychiatry, który przepisał kwetiapinę (Ketrel) i powiedział, że wygląda mu to na dwubiegunowość. Po trzech tygodniach brania leków zaprzestałem tej czynności (czytając pewną książkę o podświadomości stwierdziłem, że będę się leczył pozytywnym myśleniem) i już więcej nie odwiedziłem psychiatry. Zacząłem również słuchać nagrań synchronizujących półkule mózgowe Pana Marka (wszystkich trzech) i miałem wrażenie, że czułem się lepiej. Ostatnio jednak trochę mi się pogorszyło (wcześniej również nie było wszystko w normie) i szczególnie jestem mocno rozdrażniony. 

 

Już jakiś czas temu miałem to napisać, ale jakoś się od tego powstrzymywałem. Co byście mi Bracia doradzili w tej sprawie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adalberto napisał:

(czytając pewną książkę o podświadomości stwierdziłem, że będę się leczył pozytywnym myśleniem)

Czy wbijesz gwóźdź pozytywnym myśleniem?

Nie ? To dlaczego uważasz że może być skuteczne na chorobę ?

Bierz leki i nie kozacz.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Adalberto napisał:

Co byście mi Bracia doradzili w tej sprawie? 

Kontrolę.

 

Pracowałem z taką osobą i w jego fazie dołowej był nie do wytrzymania, było blisko kilka razy by miał fighta ze współpracownikiem albo ja bym z nim miał, tylko po to by doszedł do siebie i się uspokoił, bo niestety ale projektował swój stan na mnie bym ja uporał się z jego emocjami. Pamiętaj, że we fazie dolnej, będziesz wkurwiającym dla otoczenia i będziesz prowokował - może to się dla Ciebie skończyć źle więc po prostu się pilnuj. Jestem niezwykle opanowanym człowiekiem ale gdybym nie był, mogłoby być gorąco ponieważ, on np szukał typowo moich błędów (a robotę robiłem praktycznie perfekcyjnie i to ja wyłapywałem ewentualne jego błędy czy innych) i jak coś znalazł to robił z igły widły by się doczepić i dać upust swoim swoim emocjom za naprawdę gówienko.

 

Poszukaj jakiś metod kontroli nad tym lub leczenia, innego wyjścia nie widzę.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Adalberto said:

Co byście mi Bracia doradzili w tej sprawie? 

 

Pracuj nad ustabilizowaniem emocji. To one wrzucają cię w te skrajne stany. Równowaga da spokój. Jak jesteś super optymistyczny to to hamuj. Marnujesz energię która potem przechodzi w dołek. Sam u siebie to widzę. To efekt stymulacji śmieciowymi treściami w których wszyscy się uśmiechają są super energiczni itp. To szaleństwo. Męstwo, kompetencja rodzi się w spokoju uwadze i obserwacji. Weź kilka dni dla siebie. Przeznacz je na spacery po lasach. Szum drzew uspokaja, a pogoda pozwala skupić się na sobie i na przyrodzie wokół. Staraj się tam uspokoić ale nie rozmyślac nadmiernie nad negatywami. Może pomóc - nie musi bo nie wiem co się konkretnie dzieje a nawet jak bym wiedział to nie koniecznie umiałbym pomóc. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co bym radził. 

 

Iść do psychiatry u którego byłeś. Jeśli nie chcesz brać leków, a sprawdzić alternatywne metody, opowiedz o swoich wątpliwościach. Jednak najgłupsze co możesz zrobić to mu kłamać. Możesz też iść do innego. Dobry lekarz się nie obrazi, bo zaufanie do terapeuty to połowa sukcesu. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

CHAD - choroba dwubiegunowa. Jesteś chadem, brawo!

 

A na serio: 

W dniu 22.07.2021 o 20:17, ntech napisał:

Czy wbijesz gwóźdź pozytywnym myśleniem?

Nie ? To dlaczego uważasz że może być skuteczne na chorobę ?

Poczytaj o chorobach psychosomatycznych. Wg niektórych, nawet 85 procent chorób bierze się z umysłu.

 

Oczywiście kiedy urwie rękę jedziemy na szpital, ale pozytywne myślenie ma wpływ na wszystko, dlatego placebo plus dobre słowo często daje takie same jak nie lepsze wyniki od chemicznych pigułek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2021 o 20:29, SzatanKrieger napisał:

Pamiętaj, że we fazie dolnej, będziesz wkurwiającym dla otoczenia i będziesz prowokował - może to się dla Ciebie skończyć źle więc po prostu się pilnuj.

W samo sedno, dodam drogi autorze że możesz zrobić sam komuś krzywdę i największa głupotę w życiu także kontrola to za mało powiedziane, masz trzymać ,,głowę” w ryzach.

W dniu 22.07.2021 o 20:06, Adalberto napisał:

Po trzech tygodniach brania leków zaprzestałem tej czynności

Opisz jak się czułeś na tych lekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BlacKnight napisał:

W samo sedno, dodam drogi autorze że możesz zrobić sam komuś krzywdę i największa głupotę w życiu także kontrola to za mało powiedziane, masz trzymać ,,głowę” w ryzach.

Opisz jak się czułeś na tych lekach.

Po poście @SzatanKrieger sam się zacząłem przyglądać sobie podczas ostatniego "dołka" i muszę potwierdzić, że ciężko było utrzymać nerwy na wodzy i trzeba naprawdę ostro się pilnować.

 

Apropo leków, to standardowo bardzo duża senność, nawet po tych trzech tygodniach jeszcze zdarzało się spać jak suseł.  Po pierwszej dawce będąc na dworze przy zimnej temperaturze i sporym wietrze wyginało mną jak po jakichś niezłych narkotykach oraz ciężko mi się było wysłowić. Cały czas suchość w gardle i nosie do takiego stopnia, że aż mnie śluzówki drażniły od stosowania xylomethazolinu.

 

W pierwszym tygodniu dawkowania miałem ciągłe myśli samobójcze, co było nawet opisane na ulotce jako bardzo możliwy przypadek. Jak rzuciłem te leki, to efekty odstawienne nie było zbyt przyjemne nawet jak na tak niedługi czas stosowania. Było tak, że przez dwa dni nie miałem w ogóle ochoty jeść, ani pić. Leżałem z tydzień w łóżku jak warzywo racząc się ciągle pojawiającym się odbijaniem smaku tych lekarstewek. 

 

Jako ciekawostkę dodam, że mój kumpel po jakichś 3-4 miesiącach stosowania antydepresantów i nagłym odstawieniu (tak jak ja) mdlał przez jakiś czas co kilka minut. Straszne rzeczy. 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2021 o 20:29, SzatanKrieger napisał:

Pamiętaj, że we fazie dolnej, będziesz wkurwiającym dla otoczenia i będziesz prowokował - może to się dla Ciebie skończyć źle więc po prostu się pilnuj.

W fazie górnej bywa jeszcze gorzej. Hurraoptymizm skutkuje nieprzemyślanymi decyzjami finansowymi, choćby nabraniem chwilówek na durnoty, czy wydaniem wypłaty w jeden dzień bo na pewno wygra się w lotto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

W fazie górnej bywa jeszcze gorzej. Hurraoptymizm skutkuje nieprzemyślanymi decyzjami finansowymi, choćby nabraniem chwilówek na durnoty, czy wydaniem wypłaty w jeden dzień bo na pewno wygra się w lotto

Na szczęście aż tak mi nie odwala i mam nadzieję, że do takich akcji nie dojdzie. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.