Skocz do zawartości

Zderzenie z rzeczywistością jako odtrutka na wspomnienia z dalekiej przeszłości


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio wracając pociągiem z Warszawy spotkałem w nim osobę, której spodziewałbym się tam jako ostatniej. Moją pierwszą dziewczynę, sprzed ponad 20 lat.

 

Pierwsza dziewczyna, jak pierwszy samochód - zawsze człowiek wspomina. U mnie była to wielka miłość, jak się później okazało bardziej z mojej strony. Rozpadło się to wszystko bardzo spektakularnie wobec jej kosmicznej wręcz niewierności, o której dowiedziałem się po 2 latach związku.

 

Jak to przeważnie bywa trzymało mnie to dość długo - najpierw bodaj 2-3 lata smutek po rozstaniu, potem jak już emocje opadły i poznałem też kogoś innego to mi przeszło.

Ale wspomnienia, pewne flashbacki to miałem jeszcze z 10 następnych lat, oczywiście tylko te pozytywne, moja psychika jak to zwykle bywa nie wracała do tych złych. 

Ostatnie 10 lat jej pozycja w mojej głowie była już zupełnie neutralna, taka jak pozostałych znajomych z przeszłości.

 

No i traf chciał, że w ub. tygodniu wsiadając do pociągu w Warszawie dość długo chodziłem po 2kl. , bo nie pasowali mi ludzie tam siedzący - w końcu stwierdziłem, że dopłacę i pójdę do jedynki, co też uczyniłem.

W jedynce pusto, wsiadłem do pierwszego przedziału. Siedziałem sam.  Po 10 minutach przyszła moja EX. Na poczatku zmieszana (ja też), poznaliśmy się od razu. Pyta czy wolne, mówię tak, siadaj.

 

 

Wywiązała się kurtuazyjna rozmowa, której nie będę tu całej referował bo trwała 3h, tak długo jak podróż. Pod koniec wyszliśmy na korytarz, bo dosiadło się 2 ludzi.

 

Podsumowując całe spotkanie i rozmowę:

 

1) Ludzie się nie zmieniają. Jak miała kurewski charakter za młodu, tak ma do dziś. Aktualnie jest po rozwodzie, ma 3kę dzieci, każde z innym facetem.

2) 2 wielki tatuaże na rękach (już 20 lat temu zapowiadała, że je zrobi) - dla mnie coś obleśnego u filigranowej dziewczyny

3) aktualnie mieszka z gościem 10 lat mlodszym (39vs.29) i który strzelił jej 3go gola

4) nie pracuje

5) ciało totalnie zaniedbane, zniszczone, obwisłe, słaby ciuch, zużyty ciuch. Rzekłbym, że z wyglądu prawie patologia. Prawie.

 

 

Jedyne co tak, na prawdę pozostało w niej z niej jaką pamiętam to łatwość rozmowy, poczucie humoru podobne do mojego. Po 20 latach zaczęliśmy gadać jak byśmy się wczoraj rozeszli. A dodam, że owe 20 lat się nie widzieliśmy.

Cała reszta kompletnie zburzyła obraz jej osoby, w mojej pamięci. Zmiana jest już nieodwracalna, mój mózg zaktualizwał dane i pewne piękne wspomnienia z młodości runęły jak domek z kart. Nie mam już ich. Łapię się na tym, że gdy próbuję przywołać jakieś chwile z nią sprzed 20 lat na myśl przychodzi mi osoba, którą widziłałem kilka dni temu i której się BRZYDZĘ!

Dlatego nie polecam spotkań z EX, jeśli chcecie po nich zachować jakieś pozytywne wspomnienia.

 

Ponadto wyczułem oczywiście nadmierne maślenie mi, wypytywanie co robię, gdzie pracuję, a nawet (nie bezpośrednio ale w taki sposób pytanie zadane, że nie dało się nie odpowiedzieć) czym jeżdżę.

Dodatkowo narzekanie na swojego obecnego faceta, który tylko gra na PS4 po przyjściu z pracy, nie umie nic zrobić, nawet kranu naprawić. Sama wymieniać musi żarówki w aucie, bo on nie umie.

 

Mówiła to z premedytacją chcąc coś ugrać, bo doskonale wie, że jestem majsterkowiczem i zawsze robiłem wszystko zarówno u siebie w domu jak i w aucie. Przykładowo - miałabym do wymiany tarcz hamulcowe w aucie, nie wiesz ile to może w sumie kosztować i czy to trudne do wymiany? Pewnie myślała, że się podejmę 😄

 

Standardowo mówienie o swoim facecie , że z nim jest bardziej z braku wyjścia, że nic do niego nie czuje itp.

Ten sam schemat był 20 lat temu - węszyłem już wtedy wokół niej i jej kilku kolegów - odpowiadała, to tylko kumple. Potem wyszło, że sypała się z 2 z nich, a do mnie doszło, że było ich więcej, o czym nie miałem pojęcia i udowodnić nie miałem jak. Związek zakonczyłem burzliwie i pierwsze kroki skierowałem na badania weneryczne, HCV, HIV. Na szczęście ujemnie.

 

 

Teraz, po tej rozmowie, z pełnym dystansem z mojej strony, wręcz lekką pogardą i złośliwością z mojej strony uświadomiłem sobie, że ludzie się nie zmieniają. Dobrze zrobiłem wtedy, że nie walczyłem tylko od razu pizgnąłem to wszystko.

Dziś miałbym szansę być jednym z tych 3 panów mających z nią bobo, płacących alimenty i patrząc jak ona nie pracuje żyjąc z 500+ i alimentów od 3 gości.

 

 

To było moje zderzenie ze ścianą - wspomnienia vs. teraźniejszość, rzeczywistość. Tamtej osoby już nie ma, ona nie istnieje. 

 

Mój post ma na celu dotarcie do tych z Was, którzy też jakiś dłuższy czas temu mieli jakąś wielką miłość i długo rozpamiętywali lub rozpamiętują nadal. Nie warto, naprawdę. Zaręczam wam, że jeśli podjęliście decyzję o rozejściu bo coś wam nie pasowało to mieliście rację. życiorys mojej eks pokazał, że uciekłem w porę.

 

Nigdy więcej tego typu wspomnień.

  • Like 19
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda gadać, widziałem się na kamerce z jedną ex, memłała, że była w kolejnych związkach, że zdradzała partnerów bo ją "zaniedbywali", ma kolejnego i go zdradza i nagle ciumciu ciumciu - może bym ją odwiedził na weekend, na noc?

 

Jak się cieszę, ze szybko ją rzuciłem po kilku tygodniach widząc zaczątki jej "wariactwa" i roszczeniowości, że facet musi wszystko dawać kobiecie, bo mu daje SIEBIE.

 

Rozumiecie?

 

SIEBIE.

 

Gratuluję trzeźwości umysłu i dobrych wniosków.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia tej pierwszej towarzyszy zwykle mężczyźnie całe życie... do momentu, kiedy spotka "tę pierwszą" z trójką gówniaków, zaniedbaną, grubą i starszą o 20 lat.

 

Jak dla mnie to dobre doświadczenie. Pozwala spojrzeć na życie z perspektywy. Kobieta z naszych wspomnień, młoda i śliczna, to często już stara, zjechana życiem i używkami baba. Jeżeli nie żałuje dawania sobie w palnik (wóda i papierochy), to często wygląda jak własna matka.

 

Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jeśli miała jakieś niefajne tendencje (tycie, niewierność, niedbalstwo), to po 10-20 latach będzie tylko gorzej.

 

Ja nie wiem, jak wygląda moja pierwsza obecnie, ale zgaduję, że ma wielki brzuch, dwójkę gówniaków i skórę zjechaną od picia wódki, i że zarabia minimalną w jakiejś bibliotece. Taki typ osoby, nie ma szans, żeby się zmieniła.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Wolumen napisał:

Pierwsza dziewczyna, jak pierwszy samochód - zawsze człowiek wspomina.

Niestety, licznik cofnięty, cała zardzewiała, każdy ją miał przed tobą xD 

 

20 minut temu, Wolumen napisał:

Ale wspomnienia, pewne flashbacki to miałem jeszcze z 10 następnych lat, oczywiście tylko te pozytywne, moja psychika jak to zwykle bywa nie wracała do tych złych. 

Też tak mam, po 5 letnim LTR, zerwałem 3 lata temu, flashbacki mam, ale zarówno pozytywne jak i negatywne.

Ale psychika taka jest, wspomina seks, wspólne oglądanie TV, zakupy, a nie wspomina: jazd, kwasów, granie dupcią, żeby coś uzyskać, sponsorowanie, przytyki, lenistwo, pogarda, wyśmiewanie.

A jebać te baby, nie warto :D

Wolę dobrą książkę, whiskey i cygaretkę- fajki śmierdzą.

23 minuty temu, Wolumen napisał:

Pyta czy wolne, mówię tak, siadaj.

"Czekam na sukę, wyjdź stąd".

Sprytna osoba rozwiązuje problem. Mądra ich unika.- A. Einstein

23 minuty temu, Wolumen napisał:

Ludzie się nie zmieniają. Jak miała kurewski charakter za młodu, tak ma do dziś. Aktualnie jest po rozwodzie, ma 3kę dzieci, każde z innym facetem.

hahahah, w ramkę sobie oprawię i powieszę nad toaletą, przed wieczorną defekacją, będę patrzył na te historię.

29 minut temu, Wolumen napisał:

nie pracuje

mmm, perełka :D❤️ 

30 minut temu, Wolumen napisał:

aktualnie mieszka z gościem 10 lat mlodszym (39vs.29) i który strzelił jej 3go gola

zatrudnienie- madka P0lka xD 3 bit

 

31 minut temu, Wolumen napisał:

ciało totalnie zaniedbane, zniszczone, obwisłe, słaby ciuch, zużyty ciuch. Rzekłbym, że z wyglądu prawie patologia. Prawie.

jeszcze 5 lat, i będzie mogła robić za płaczkę na pogrzebach, albo reklamować leki na menopauzę xD 

 

32 minuty temu, Wolumen napisał:

Dlatego nie polecam spotkań z EX, jeśli chcecie po nich zachować jakieś pozytywne wspomnienia.

true, ale w sumie, taka lekcja terapeutyczna i życiowo mądra,

"Kto chujem wojuje, ten chujem dostaje".

 

34 minuty temu, Wolumen napisał:

Ponadto wyczułem oczywiście nadmierne maślenie mi, wypytywanie co robię, gdzie pracuję, a nawet (nie bezpośrednio ale w taki sposób pytanie zadane, że nie dało się nie odpowiedzieć) czym jeżdżę.

Dodatkowo narzekanie na swojego obecnego faceta, który tylko gra na PS4 po przyjściu z pracy, nie umie nic zrobić, nawet kranu naprawić. Sama wymieniać musi żarówki w aucie, bo on nie umie.

 

Mówiła to z premedytacją chcąc coś ugrać, bo doskonale wie, że jestem majsterkowiczem i zawsze robiłem wszystko zarówno u siebie w domu jak i w aucie. Przykładowo - miałabym do wymiany tarcz hamulcowe w aucie, nie wiesz ile to może w sumie kosztować i czy to trudne do wymiany? Pewnie myślała, że się podejmę 😄

1/  Szykowanie się do skoku wbok za zrobienie remontu. 

Obniża wartość swojego faceta, żeby usprawiedliwić sobie zdradę, tak na zaś, ja pierdole, jakie laski to pod-zwierzęta czasami :D , przepraszam że tak powiedziałem i dziękuję za wypowiedź.

 

35 minut temu, Wolumen napisał:

teraz, po tej rozmowie, z pełnym dystansem z mojej strony, wręcz lekką pogardą i złośliwością z mojej strony uświadomiłem sobie, że ludzie się nie zmieniają. Dobrze zrobiłem wtedy, że nie walczyłem tylko od razu pizgnąłem to wszystko.

Dziś miałbym szansę być jednym z tych 3 panów mających z nią bobo, płacących alimenty i patrząc jak ona nie pracuje żyjąc z 500+ i alimentów od 3 gości.

 

 

To było moje zderzenie ze ścianą - wspomnienia vs. teraźniejszość, rzeczywistość. Tamtej osoby już nie ma, ona nie istnieje. 

 

Mój post ma na celu dotarcie do tych z Was, którzy też jakiś dłuższy czas temu mieli jakąś wielką miłość i długo rozpamiętywali lub rozpamiętują nadal. Nie warto, naprawdę. Zaręczam wam, że jeśli podjęliście decyzję o rozejściu bo coś wam nie pasowało to mieliście rację. życiorys mojej eks pokazał, że uciekłem w porę.

 

 

A tak mizogin z Ciebie. 

miałbyś taką żonę, ex żonę, palce lizać, każdy za nią lata, czyli atrakcyjna :D

Palce lizać patologia Polska, wersja 80 rocznik, jak Audi 80 XD 

 

37 minut temu, Wolumen napisał:

Nigdy więcej tego typu wspomnień.

E tam, zalewasz. Super lekcja poglądowa nt. życia, relacji DM, przemijania, charakteru danej osoby. Mylisz się, że to spotkanie Cię nic nie nauczyło.

Gdyby nie ono, nie siedziałbyś tutaj, nie pisałbyś fajnego tekstu i nie wzbogacił forum i tym samym Braci w wierze :D 

Tuzin wniosków wyciągnąłeś, a Ty nie dostrzegasz tego.

1/ People does not change

2/ Everybody lies

3/ Life is life and nothing will change that, not even a good person with a wills

4/ Women grow old and show their true face then.

5/ Choosing a mate is a life-long choice.

6/It's easier to pay off your mortgage than to get divorced

:D 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonały obraz tego jak działa system. Kobieta wykorzystuje po całości wszystko i wszystkich. Wystarczy pomachać jednemu czy drugiemu tyłkiem i cyk dzieciak - kolejna porcja mamony wpada do sakwy
 i tak na każdym szczeblu od biednych do bogatych działa to tak samo. Jeszcze oczywiście niepracująca biedna myszka skrzywdzona przez życie. Nosz ja prdle. 

 

@Wolumen Jak mówisz nic się nie zmieniła, moim zdaniem trochę tak. Poziom wyrachowania przeszedł na ekspert.  Im więcej kasy spływało tym mniej musiała robić. Alimenty są, 500plus jest, żyć nie umierać. Aktualny miś zapierdala. Jakby tak policzyć to całkiem wysoki poziom życia osiągnęła robiąc nic.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Jon Doe napisał:

Doskonały obraz tego jak działa system. Kobieta wykorzystuje po całości wszystko i wszystkich. Wystarczy pomachać jednemu czy drugiemu tyłkiem i cyk dzieciak - kolejna porcja mamony wpada do sakwy
 i tak na każdym szczeblu od biednych do bogatych działa to tak samo. Jeszcze oczywiście niepracująca biedna myszka skrzywdzona przez życie. Nosz ja prdle. 

 

@Wolumen Jak mówisz nic się nie zmieniła, moim zdaniem trochę tak. Poziom wyrachowania przeszedł na ekspert.  Im więcej kasy spływało tym mniej musiała robić. Alimenty są, 500plus jest, żyć nie umierać. Aktualny miś zapierdala. Jakby tak policzyć to całkiem wysoki poziom życia osiągnęła robiąc nic.

Taka refleksja ekonomiczna mnie nachodzi... Zdecydowanie korzystniej finansowo dla pani mieć każde dziecko z innym niż wszystkie z jednym... Załóżmy że pani zarabia nic a pan 5000 zł, mieszkając razem mają 6500 (doliczam 500 plusy) tj 1000 na głowę plus po 500 na dziecko, Pani oczywiście wydaje więcej pan mniej, ale dużo więcej niż 1500 na siebie nie ugra... A gdy każde z innym: z ostatnim mieszka To 1200 alimentów na pierwsze dziecko plus 1200 na drugie plus 1000 z 500+ to 3400 plus nowy pan z 5000 to jest 8900 w gospodarstwie a i jeszcze tatusiowie zabierają na weekendy dzieci to i karmić nie trzeba i jeszcze coś kupią dzieciom.... I okazuje się że pani mając każde z innym poprawia swój byt o jakieś 30 procent. A gdyby dzieciom się działa krzywda to i biologiczny tata pomoże i ten przyszywany... Skoro jest to ekonomicznie i życiowo zasadne to dlaczego kobiety nie miałyby tak robić?🤔 Gdyby mężczyźni nie brali kobiet po rozwodach to by tego nie bylo

Edytowane przez Mmario
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mmario Zakładając nawet, że wszyscy Ci tatusiowie mają w dupie kontakt z dzieciakami i biorąc pod uwagę, że kasa, którą zarabia jej aktualny facet jest mu reglamentowana i musi prosić o każde 20 PLN z tego co zarobił (są przecież ważniejsze wydatki) to kurde wygrała po całości. Około 8tyś miesięcznie za wypchnięcie na świat trzech potomków. Całkiem niezła pensja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalne że ludzie się starzeją i to że kobiety dużo gorzej znoszą upływ czasu. Czasami wystarczy nie mieć kontaktu z kimś przez 2-3 lata i jak laska jest około ściany (26-27 lat) to następuję duża zmiana na niekorzyść. Zawsze mnie zastanawiało czemu te ex robią ten wywiad jak już się spotykamy przypadkiem. Czy chcą wrócić czy może liczą że chłop w życiu nic nie osiągnął i utwierdzają się w decyzji że dobrze zrobiły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie ci nie pasowali, a trafiłeś w 1 klasie na ex z tatuażami i 3 bombelkami, no to zajebista zmiana, gratuluję 😆 I za taką panienkę się zabijają i ktoś w nią wkłada freda. Od niepamiętnych czasów mnie to dziwi.

Edytowane przez mac
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, mac napisał:

Ludzie ci nie pasowali, a trafiłeś w 1 klasie na ex z tatuażami i 3 bombelkami, no to zajebista zmiana, gratuluję 😆 I za taką panienkę się zabijają i ktoś w nią wkłada freda. Od niepamiętnych czasów mnie to dziwi.

 

 

Nie jestem wróżbitą, skąd miałem wiedzieć.

300km od domu zwlaszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale że się nie oświadczyłeś z marszu? 🤔

 

No jak tak można. 😣

 

Patka, to patka. Przykładowo, wszystkie moje eks z rozbitych rodzin, co do których jakieś tam czasem informacje docierały, skończyły jako samotne madki. Wszystkie. 

38 minutes ago, mac said:

I za taką panienkę się zabijają i ktoś w nią wkłada freda. Od niepamiętnych czasów mnie to dziwi.

Bogactwo zawsze ludzi przyciągało. A wszak jak 1 klasa, to niechybnie zamożność. 😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia. 

 

Mnie też po pierwszej trzymało z 10 lat. Oczywiście z różną intensywnością, ale przez pierwsze 2-3 lata byłem nie do życia. 

 

Pozniej okazuje się, że żyjemy 10 lat krócej. No są powody. 

 

Czytalem że to mężczyźni potrafią sobie tak wbić do głowy wspomnienia o byłej. Ponoć kobiety idą do przodu łatwiej. Mniej rozpamiętują, a my jak te cipy latami. Maskara. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, RealLife napisał:

Dobra historia. 

 

Mnie też po pierwszej trzymało z 10 lat. Oczywiście z różną intensywnością, ale przez pierwsze 2-3 lata byłem nie do życia. 

 

Pozniej okazuje się, że żyjemy 10 lat krócej. No są powody. 

 

Czytalem że to mężczyźni potrafią sobie tak wbić do głowy wspomnienia o byłej. Ponoć kobiety idą do przodu łatwiej. Mniej rozpamiętują, a my jak te cipy latami. Maskara. 

 

 

Dobrze jest przeczytać, że to nie ja jeden miałem takie jazdy, prawie 10 lat.

Dziś temat dla mnie już mocno zamierzchły ale luźno rozważając jak bym się dziś zachował z perspektywy czasu i doświadczenia?

Nijak.

W ogóle bym się z taką nie związał.

 

To tylko pokazuje jak bardzo młody facet jest po prostu głupi.

Jako 40letni gość uwazam, że facet za związki powinien się brać najwcześniej w wieku 30 lat.

20, 25 to jest się szczenięciem, które każda suka rozegra jak chce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, yrl napisał:

ex robią ten wywiad jak już się spotykamy przypadkiem.

Babska ciekawość po prostu,

próba dojebanie co straciłeś

jak masz gorzej od niej, to Cię obśmieje i będzie czuła się lepiej :D

1 godzinę temu, yrl napisał:

Czy chcą wrócić czy może liczą że chłop w życiu nic nie osiągnął i utwierdzają się w decyzji że dobrze zrobiły.

1/ Jak jest wolny, to może próbować coś uzyskać.

korzyść, korzyść uber alles :D 

2/ lubią patrzeć, że ktoś ma gorzej.

14 minut temu, RealLife napisał:

Dobra historia. 

 

Mnie też po pierwszej trzymało z 10 lat. Oczywiście z różną intensywnością, ale przez pierwsze 2-3 lata byłem nie do życia. 

 

Pozniej okazuje się, że żyjemy 10 lat krócej. No są powody. 

 

Czytalem że to mężczyźni potrafią sobie tak wbić do głowy wspomnienia o byłej. Ponoć kobiety idą do przodu łatwiej. Mniej rozpamiętują, a my jak te cipy latami. Maskara. 

Po rozstaniu faceci dziewczyny - Paczaizm.pl

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zderzenie z rzeczywistością to moim zdaniem dobra sprawa by zmyć naleciałości po jakiejkolwiek EX, czy to LTR czy krótsze znajomości które nie wypaliły.

Osobiście miałem przyjemność rozmawiać ze swoją drugą byłą, której mamusia chciała mnie wycyckać z córcią na mieszkanie (temat z 2017r) ... no i wyśmienicie się bawiłem oglądając jak się produkuje, oczywiście w takich sytuacjach jej bycie miłą skończyło się w moment jak zobaczyła że nic nie ugra.

Ostatnimi czasy jest wysyp trupów z szafy, dziewczyn z którymi dłużej lub krócej wchodziłem w relację.

Moja druga była przeprowadziła się cztery klatki dalej, oczywiście "bombeleg" już jest ale chłopa ani widu ani słychu, z racji tego że trzy lata jest starsza, czas nie był dla niej łaskawy, co nie przeszkadzało jej jak zwykle zadzierać nosa, między udawanym żalem, słodzeniem mi, można było wyczuć nutkę desperacji.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.