Skocz do zawartości

Panna zmienia pracę - imprezy integracyjne.


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Januszek852 napisał:

Jak będzie chciała dać dupy, to i tak da.

Chociażby wychodząc ze śmieciami. Dokładnie tak :) Zabranianie IMO może mieć dalece gorszy skutek, niż niezabranianie. Tu też dużo daje psychiczny mental. Jak jesteś z typem imprezowiczki, to nie ma siły by ją z takich wyjazdów wyleczyć. Jak jesteś z kimś, kto "ładuje akumulatory" na imprezach z dużą ilością ludzi - analogicznie.


Czy da się z tym coś skutecznie zrobić? Szczerze mówiąc, nie wiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Rozsądna dziewczyna (i facet) będąc w związku, powinna unikać takich imprez. Takie moje zdanie.

Takie wyjazdy to proszenie się o problemy, ale nie można zakazać tego nikomu to musi wyjść od kobiety.

Człowiek jest słaby. Jak nawet nie zdradzi to może się zakochać, zauroczyć na takiej imprezie. Musiałbym mieć wyjątkowo piękno kobietę i w porządku bym mógł iść na taką imprezę ze spokojem, że nikt mnie tam nie zawróci w głowie, a w firmie mam 80% pięknych kobiet na 20% facetów lub brzydkich kobiet :D

Fart mojej wybranki byłby taki, że nie lubię takich imprez (jestem aspołeczny preferuje samotność spokój) i mam zasady których się trzymam tzn. nie kusze losu jak myślę o czymś poważnie. One nie widzą w tym problemu. Ok za pewien czas też pójdź bez niej na imprezę z laskami i baw się wyśmienicie. Wszystko jej opowiedz szczerze jak było przecież to nic złego bawić się z innymi mając swoją :D

 

20 minut temu, HumanINC napisał:

Masz przecież przyjaciół, znajomych, pasje, i masę innych opcji w odwodzie. Jak jej zabraknie w Twoim życiu, będziesz miał co robić i Twój smutek potrwa max 3 dni, a potem o niej zapomnisz. Prawda?

Jak człowiekowi na kimś zależy to trudno zlewać temat i na luzie podchodzić do tego, że przyprawi rogi, zostawi lub focha zrobi.

Jak ma się dziewczynę w dupie to po co z nią być dla seksu tylko? bo wypada? bo razem raźniej? Słabo już wole swoją samotność niż mam się kisić w czymś takim. Musi jednej i drugiej stronie zależeć na tym drugim inaczej dla mnie związek nie ma sensu. Kumple się związali no i co z tego jak to z braku laku trafiła się jako taka piczka i nie ma tej jedności zrozumienia fundamentu jakim jest rodzina. Zawsze myślę o nich jak mi źle i chciałbym kogoś poznać i do chodzę do wniosku jak mam dobrze :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Libertyn napisał:

I wyjść na toksyczną, kontrolującą osobę. 

Trudno, lepiej być toksycznym niż mieć babę, która się na takiej imprezie upije a następnie popuści komuś szpary na zasadzie „nie wiem jak to stało”.

Mam tu na myśli wyjazdy z noclegiem, ale i na zwykłych wyjściach do knajpy należy liczyć się z tym, że jakiś pijany napaleniec będzie ją macał po dupie. A jak akurat on się jej podoba to jeszcze po alkoholu będzie lubiła uczucie bycia pożądaną i różne rzeczy mogą się wydarzyć zanim wróci do domu.

Wiem co mówię, swoje przeżyłem.

Edytowane przez nihilus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, buka1977 napisał:

Jak człowiekowi na kimś zależy to trudno zlewać temat i na luzie podchodzić do tego, że przyprawi rogi, zostawi lub focha zrobi.

Jak ma się dziewczynę w dupie to po co z nią być dla seksu tylko? bo wypada? bo razem raźniej? Słabo już wole swoją samotność niż mam się kisić w czymś takim. Musi jednej i drugiej stronie zależeć na tym drugim inaczej dla mnie związek nie ma sensu. Kumple się związali no i co z tego jak to z braku laku trafiła się jako taka piczka i nie ma tej jedności zrozumienia fundamentu jakim jest rodzina. Zawsze myślę o nich jak mi źle i chciałbym kogoś poznać i do chodzę do wniosku jak mam dobrze :D 

 

No oczywiście, zależeć a być zależnym to dwie różne rzeczy. Kiedy jesteś zależny, bo np. panna jest całym twoim światem, i nic poza nią nie masz to wtedy jest tragedia. A kiedy Ci zależy, i jej zależy ale nie jesteście od siebie zależni, to wtedy ten związek rokuje.

 

Nie chodzi o to aby mieć laskę w dupie, a o to aby nie być od niej zależnym. Wybierając pomiędzy relacją, a sobą, zawsze należy wybierać siebie. Nie zatracać szacunku do samego siebie (jak mi wielokrotnie się zdarzało). Mieć pasje i marzenia, zainteresowania, przyjaciół, i dobrze rozbudowane zasoby. I najlepiej aby partnerka miała to samo.

 

W relacjach to mi zależy tylko na jednym, z tą osobą, muszę czuć się lepiej niż samemu. Nie chcę więcej się zastanawiać "co dzisiaj się odpierdoli". Taka huśtawka niesamowicie uzależnia, i z tego uzależnienia jest bardzo ciężko wyjść. I po zakończeniu tej relacji cierpimy, ale dobrze wiemy, że to nie była "miłość" a uzależnienie. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, nihilus napisał:

Trudno, lepiej być toksycznym niż mieć babę, która się na takiej imprezie upije a następnie popuści komuś szpary na zasadzie „nie wiem jak to stało”.

Mam tu na myśli wyjazdy z noclegiem, ale i na zwykłych wyjściach do knajpy należy liczyć się z tym, że jakiś pijany napaleniec będzie ją macał po dupie. A jak akurat on się jej podoba to jeszcze po alkoholu będzie lubiła uczucie bycia pożądaną i różne rzeczy mogą się wydarzyć zanim wróci do domu.

Wiem co mówię, swoje przeżyłem.

Najlepiej to babę mieć w formacie jpg. Zawsze chętną i pod kontrolą.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, HumanINC napisał:

No oczywiście, zależeć a być zależnym to dwie różne rzeczy. Kiedy jesteś zależny, bo np. panna jest całym twoim światem, i nic poza nią nie masz to wtedy jest tragedia. A kiedy Ci zależy, i jej zależy ale nie jesteście od siebie zależni, to wtedy ten związek rokuje.

Nie mówię o patologii, że kobieta jest całym światem, ale że jest ważnym elementem życia obok przyjaciół, zainteresowań, pracy, pasji, rodziny, wiary itp. I ten jeden element życia jakim jest kobieta i tak bardzo zaboli jak się nie ułoży. Musi być zależność obojga. Mi na niej i jej na mnie musi zależeć. Wiec powinniśmy być od siebie częściowo uzależni. Bez uzależnienia co mnie zatrzyma czy ją jak będzie kryzys w związku.

Odejść nie naprawiać? Bez sensu. Oboje musimy chcieć to naprawić.

22 minuty temu, HumanINC napisał:

W relacjach to mi zależy tylko na jednym, z tą osobą, muszę czuć się lepiej niż samemu. Nie chcę więcej się zastanawiać "co dzisiaj się odpierdoli". Taka huśtawka niesamowicie uzależnia, i z tego uzależnienia jest bardzo ciężko wyjść. I po zakończeniu tej relacji cierpimy, ale dobrze wiemy, że to nie była "miłość" a uzależnienie. ;)

Uzależniająca? Ja wtedy z łatwością wychodzę z takiej relacji z obrzydzeniem i nie chęcią do takiej kobiety. Dodatkowo muszę się powstrzymywać żeby jej nie rozerwać :D Jestem spokojny do czasu.

Nic mnie bardziej nie leczy z zauroczenia jak wredna męcząca kobieta. 

Edytowane przez buka1977
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, buka1977 napisał:

Wiec powinniśmy być od siebie częściowo uzależni. Bez uzależnienia co mnie zatrzyma czy ją jak będzie kryzys w związku.

Odejść nie naprawiać nie podoba mi się to. Oboje musimy chcieć to naprawić nie ma że mi tylko zależy. 

 

Właśnie - jak jest chęć pracy z dwóch stron. Sądzę, że jej wartość powinna Ciebie zatrzymać, a nie to że jesteś od niej uzależniony w jakiś sposób. Jeżeli obiektywnie stwierdzisz, to dobra kobieta, ma cechy, które mi się podobają, lepiej czuję się z nią niż bez niej. Wtedy można myśleć nad naprawami.

 

7 minut temu, buka1977 napisał:

Uzależniająca? Ja wtedy z łatwością wychodzę z takiej relacji z obrzydzeniem i nie chęcią do takiej kobiety. Dodatkowo muszę się powstrzymywać żeby jej nie rozerwać :D Jestem spokojny do czasu.

Nic mnie bardziej nie leczy z zauroczenia jak wredna męcząca kobieta. 

 

Tylko tutaj, jest jak z gotującą się żabą. Nie dostajesz od razu złotego strzała, a tylko powolutku dostajesz małe dawki. To, że od razu to zauważasz, i nie wchodzisz w takie relacje albo z nich z łatwością wychodzisz, świadczy o dużej dojrzałości emocjonalnej i o dobrym zdrowiu "psychicznym". Zdrowe osoby unikają "zaburzonych" osób, lub bez żalu kończą takie relacje. :)

 

Ja cały czas nad tym pracuję. Neurotyk zawsze wyciągnie innego neurotyka z tłumu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maroon napisał:

Przykładowo jedna z moich bardzo zakochanych eks, dała dupy swojemu dyrektorowi na takim wyjeździe,

Tajemnicą poliszynela jest to ile kobiet zrobiło te "wielkie kariery" które tak trąbią w TV. Oczywiście CIĘZKĄ pracą bo podczas dawania dupy czy loda też się taka laska poci i "pracuje"XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak widuję Panie na imprezach integracyjnych, samotne żony z koleżankami, korpo imprezy, w moich oczach pojawia się tęsknota za Bogiem.

 

Bowiem wszyscy po  alkoholizacji, rypią te mężatki w dupę ! 

Jak kobieta szanuję swojego mężczyznę to nigdy na taką imprezę sama nie pójdzie, do jej głowy nie przychodzą nawet podobne pomysły.

 

Wniosek ?

 

Next Bitch ! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS Pamiętam jak pracowałem w Lidlu i przychodziła taka typiara z mężem, a oko 35 lat. Podniecała mnie niesamowicie bo miała taką hmm posągową urodę coś ala Anja Rubik, taką "smagłą" twarz i miała takie czarne krótkie włosy uczesane na grzywę.. I czasami na mnie też się gapiła (może się spodobałem? Nie wiem, wtedy ważyłem 74 kg i byłem opalony, brzydki jakoś nie jestem, gęste włosy i ciemny zarost i ogólnie byłem szczupły ale wyglądałem "dobrze") i coś się zapytała mnie raz o produkt jakiś, ja coś odpowiedziałem z uśmiechem tak że się zaśmiała... a zaraz z taką hmm ukrywaną lekką paniką podleciał jej mąż i się pytał "co kochanie szukasz, co szukasz" XD Rozjebało mnie to bo jakbym qrwa mu zaraz miał tą żonę ruchać na palecie z cukrem XD Więc większość tych małżeństw jest wybrakowana. 

Tutaj panuje śmieszna zasada "olej na razie dupy, rób kase to same przylecą" takkk kurwa DO TWOJEJ KASY przylecą a nie do ciebie. A potem taka poszuka młodocianego ćpuna/gangstera/bawidamka i się z nim puści bo on JĄ PODNIECA I DAJE JEJ DOBRE RUCHANIE i ma te "coś" i ten luz, który nie ma znerwicowany "zarabiający" mąż bo przecież on pracuje, zarabia pieniążki, siedzi po godzinach w pracy i jest spięty jakby mu miała żyłka pęknąć XD

 

ps. ostatno ją po 4 latach widziałem i kurwa - w dupie mam jej męża i synka, jakby mi się wystawiła to bym ją pierdolił z mocą tysiąca słońc!!! My mężczyźni mamy to wbudowane i głupotą jest się temu opierać - swojej naturze. Społeczeństwo narzuca nam jakieś gówna od których czujemy się nieszczęśliwi i mamy depresję. A to nie leży w naturze mężczyzny być usidlonym.

W NATURZE MĘŻCZYZNY JEST BYCIE ZDOBYWCĄ ! Który pławi się we krwi wrogów XD

15 minut temu, RENGERS napisał:

Bowiem wszyscy po  alkoholizacji, rypią te mężatki w dupę ! 

Jest w tym coś pojebanie perwersyjnego, typ siedzi w domu a ty mu ruchasz w kakao jego słodką żonkę.. chyba robię się zły :( XD

Widzisz oczami wyobraźni jak słodka niewinna ślubowała mu wierność w tym samym momencie jak dławi się twoim kutasem wyraźnie zadowolona XD hahah

Ale popłynąłem XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RENGERS napisał:

Bowiem wszyscy po  alkoholizacji, rypią te mężatki w dupę ! 

Szybko poszło, od zapytania o imprezy integracyjne, na które nawet był zaproszony sam zainteresowany, po stwierdzenie analnej prawdy objawionej 😎

 

7 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

ps. ostatno ją po 4 latach widziałem i kurwa - w dupie mam jej męża i synka, jakby mi się wystawiła to bym ją pierdolił z mocą tysiąca słońc!!! My mężczyźni mamy to wbudowane i głupotą jest się temu opierać - swojej naturze.

Ja np. ma skłonność do sadyzmu i znęcania się nad prawie wszystkim. Kiedyś jeśli nie mogłem dać się ponieść swoim destrukcyjnym zapędom zmieniało się to  w autodestrukcje, byłem strasznym skurwielem. Jednak  potrafiłem zmienić swoja naturę i odnaleźć wewnętrzny spokój, więc nie uważam że głupota jest stawać się lepszym i doskonalszym człowiekiem, który panuje nad swoim życiem i potrafi przewidzieć następstwa swoich czynów. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Templariusz napisał:

Ja np. ma skłonność do sadyzmu i znęcania się nad prawie wszystkim. Kiedyś jeśli nie mogłem dać się ponieść swoim destrukcyjnym zapędom zmieniało się to  w autodestrukcje, byłem strasznym skurwielem. Jednak  potrafiłem zmienić swoja naturę i odnaleźć wewnętrzny spokój, więc nie uważam że głupota jest stawać się lepszym i doskonalszym człowiekiem, który panuje nad swoim życiem i potrafi przewidzieć następstwa swoich czynów. 

Chodzi o to że ta kobieta tak mnie podniecała że jeżeli by mnie przycisnęła to bym się jej ugiął. Po prostu żądzą była silna i bym skorzystał. To człowieka opanowywuje i jest... przyjemne. 

Sądzę że kobiety mogą to lubić, te uczucie "przekraczania granicy i zatracania się" może je niesamowicie podniecać. Dlatego od setek lat kobiety były tłamszone i było to u nich wygłuszane, napiętnowywane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RENGERS napisał:

 

Jak kobieta szanuję swojego mężczyznę to nigdy na taką imprezę sama nie pójdzie, do jej głowy nie przychodzą nawet podobne pomysły.

 

I tu masz rację.

Osobiście znam jedną, dosłownie jedną kobietę, która nie chodzi na takie imprezy, a w dodatku swojemu facetowi nawet o takowych nie wspomina. Jak twierdzi - nie ma zamiaru chodzić i uczestniczyć w takich zlotach, zwłaszcza, że po pierwsze wie co się tam odbywa, a po drugie widzi kto najbardziej chce by tam przyszła.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, HumanINC napisał:

Właśnie - jak jest chęć pracy z dwóch stron. Sądzę, że jej wartość powinna Ciebie zatrzymać, a nie to że jesteś od niej uzależniony w jakiś sposób. Jeżeli obiektywnie stwierdzisz, to dobra kobieta, ma cechy, które mi się podobają, lepiej czuję się z nią niż bez niej. Wtedy można myśleć nad naprawami.

Jak wartościowa to mimowolnie człowiek się uzależni jak od wszystkiego dobrego :D

Masz racje lepiej na zimno tak jak one zyski straty być+ czy nie być- czy na odwrót :D

 

3 godziny temu, HumanINC napisał:

Tylko tutaj, jest jak z gotującą się żabą. Nie dostajesz od razu złotego strzała, a tylko powolutku dostajesz małe dawki. To, że od razu to zauważasz, i nie wchodzisz w takie relacje albo z nich z łatwością wychodzisz, świadczy o dużej dojrzałości emocjonalnej i o dobrym zdrowiu "psychicznym". Zdrowe osoby unikają "zaburzonych" osób, lub bez żalu kończą takie relacje. :)

 

Ja cały czas nad tym pracuję. Neurotyk zawsze wyciągnie innego neurotyka z tłumu.  

Wiem, ale ja widzę pewne rzeczy od początku i się ich wystrzegam jak ognia. Będąc na usługach można bardzo łatwo sprawdzić czyiś charakter. Jestem tylko człowiekiem czasem coś mi nie wyjdzie wtedy obserwuje reakcje pań. Prawie zawsze są zażenowane :P

Po za pracą mówię, a ty coś w życiu umiesz robić konkretnego czy tylko zajmujesz się ocenianiem innych.

Dodatkowo nie wiem, ale czuje jaka kobieta naprawdę jest. Czasem się mylę, bo kobiety bardzo ukrywają swoją osobowość, ale większość czytam jak na dłoni. Z łatwością bo mi na nerwy działają i budzą u mnie coraz większą niechęć. Same siebie kobiety wybijają z mojej głowy. Poznałem co to prawdziwa wolność i chyba nie potrafię się angażować w coś co jest toksyczne, ale zdrowy psychicznie to ja nie jestem :D

2 godziny temu, Ramaja Awantura napisał:

Chodzi o to że ta kobieta tak mnie podniecała że jeżeli by mnie przycisnęła to bym się jej ugiął. Po prostu żądzą była silna i bym skorzystał. To człowieka opanowywuje i jest... przyjemne. 

Sądzę że kobiety mogą to lubić, te uczucie "przekraczania granicy i zatracania się" może je niesamowicie podniecać. Dlatego od setek lat kobiety były tłamszone i było to u nich wygłuszane, napiętnowywane...

Racja nie ma sensu się hamować po co? w imię czego? zasad? Jak bedę miał powód to się zahamuje, ale po co? Ona ma powód męża, a ja jaki? Ona i tak się puści jak nie na tej to na następnej jak nie z tobą to z kim innym wiec po co się hamować, że niby nie fer czyjąś żonę posuwać. To ona nie jest fer to ona powinna dać granice odejdź mam męża i wtedy grzecznie odchodzisz. Prawdziwa wartościowa kobieta by nie była na takiej imprezie, a jeśli już to była by stonowana. Sam byłem na takiej imprezie to promil kobiet był stonowany, a reszta hulaj dusza męża nie ma  :D

Edytowane przez buka1977
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli większość ma zdanie podobne do mojego.. okazja czyni złodzieja więc lepiej za dużo ich nie dawać. Osobiście nie wiem co normalni ludzie widzą ciekawego w tych imprezach integracyjnych. Jeszcze jak czasem są to jakieś tematyczne w stylu zawodów sportowych czy coś w tym stylu to ok. Ale w większości to jest chlanie do upadłego. Fakt, że nigdy w korpo nie pracowałem ale swoje się słyszało. Gdzieś nawet czytałem wywiad gdzie wprost mówiono o tym, że firmy na wyjazdach integracyjnych specjalnie prowokują takie sytuacje aby potem móc w jakiś sposób oddziaływać na podwładnych. Coś w stylu " dałaś dupy na wyjezdzie" my siedzimy cicho a ty dla nas wykonujesz prace ponad normę. 

 

Co do mojej sytuacji to tak jak pisałem póki co nie padło żadne hasło ale jest to bardzo duże korpo więc na 100% przyjdzie ten dzień. Wiadomo najlepszą opcją było by usłyszeć , że jest impreza ale ona nie idzie bo nie lubi. Ale jak znam , życie na pierwszą na pewno będzie chciała się wybrać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No i cyk stało się. Żeby nie było tak prosto nie jest to impreza integracyjna tylko dwudniowy wyjazd szkoleniowy za dobre wyniki. Także pole manewru zerowe bo nie zabronie nikomu podnosić swoich kwalifikacji. A, że zapewne wieczorem będzie balanga to usłyszałem tylko zapewnienie , że jedzie tam się czegoś nauczyć bo imprezować czy się napić woli ze mną. Pozostaje chyba tylko pogodzić się z tym, że tak wygląda jej branża😑

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.07.2021 o 12:16, RENGERS napisał:

Bowiem wszyscy po  alkoholizacji, rypią te mężatki w dupę ! 

Jak kobieta szanuję swojego mężczyznę

To że je rypią w dupę, a tym samym nie przyniosą do domu, mężowi kukułczego jaja, jest przejawem szacunku i solidarności z mężem.

15 godzin temu, ManBehindTheSun napisał:

 

 

15 godzin temu, ManBehindTheSun napisał:

że jedzie tam się czegoś nauczyć bo imprezować czy się napić woli ze mną.

dobra kobieta, wróci z nowymi kwalifikacjami, a nie z kacem i kacem moralnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Fury King napisał:

dobra kobieta, wróci z nowymi kwalifikacjami, a nie z kacem i kacem moralnym

Zgadza się. Chociaż w głębi duszy tak samo widzę szansę na to, że usłyszał bym od niej odpowiedź " jadę się najebać a nie szkolić" jak i szansę na to , że po szkoleniu wpadnie do niej ekipa z pracy a ona im powie " zostaje w pokoju nie przyjechałam tu imprezować. Tak czy inaczej ten tok myślenia to chyba mój problem:F

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.