Skocz do zawartości

Wygląda na to, że fotowoltaika mi się nie opłaca?


Januszek852

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Ciekawy temat, PV. Jak wiadomo, pis chce zlikwidować opusty, przez co wiele osób musi zdecydować się już teraz... bo nowy system to dramat.

 

Ja na 99% nawet nie będę musiał podejmować decyzji (bo się nie wyrobię z przyłaczem docelowym przed likwidacją opustów, a na budowlanym nie ma zgody na przyłączanie, pytałem w PGE). Natomiast policzyłem dla hecy.

 

Wyszło mi, że w moim konkretnym przypadku się praktycznie w ogóle nie opłaca! I to nawet, gdybym się załapał na opusty! Powód: musiałbym to zrobić na kredyt. Hipoteczny, ale nadal. Bo z wolną kapuchą będzie tak sobie podczas budowy.

 

Założenia:

- dwójka ludzi w domu, dom 100m^2, bombelków ni mo i nie bydzie.

- instalacja 4 kWp o łącznych kosztach 20000 PLN. Konsultowane ze szwagrem, który to cudo instaluje...

- Brak dopłat z programów mój prąd, etc. - nie załapię się.

- 2000 PLN rachunku za prąd rocznie (w tym: 500 PLN rocznie na klimę+reku) w domu 100m^2. Ogrzewanie budynku gazem.

- Wzrost cen prądu co roku. Opierałem się na szacunkach, że w 2025 będziemy płacić 0,75 PLN za kWh, a także na rzeczywistym powodzie wzrostu cen, czyli opłacie za CO2:

 

6JUIveW.png

 

Przyjąłem +4% rocznie (procent kumulacyjny) do 2030, potem +2% w okresie wypłaszczenia do 2040, następnie znów +4% od 2041 wzwyż.

 

- Kredyt na hipoteczny 15 lat z 4000 PLN wkładu własnego, startowa rata 1400 PLN rocznie. Po 15 latach koszt kredytu 5000 PLN - z kalkulatora z ekspandera. Czyli 21000 PLN do spłaty.

- wzrost WIBOR zgodnie z modelem z netu:

 

SznUhOX.png

 

żeby uprościć, przyjąłem, że od 2023 wibor będzie rósł o 0,2pp rocznie.

- Wymiana falownika co 10 lat, koszt falownika 6000 PLN, skalowany o inflację (przyjąłem 3% rocznie), więc odpowiednio wyższy w 2032 i 2042.

- Taryfę z opustami przez 15 lat licząc od początku inwestycji.

- Odzysk 85% - uwzględnia 0,8 odbierane z sieci on-grid, oraz część bieżącego użycia zaspokajanego bezpośrednio przez PV w miesiącach nasłonecznienia (czy powinienem dać tu 90%?)

- Przejście na niekorzystną "taryfę pisowską" bez opustów po 15 latach, co powoduje spadek "realnego odzysku" do poziomów rzędu 0,4, zgodnie z prognozami. Zakłada pesymistyczny wariant przedstawiony w czerwcu 2021 przez rządzących, bez potencjalnych poprawek zgłoszonych w tym miesiącu.

- dorzuciłem koszt utylizacji po 25 latach - 400 PLN razy inflacja - jako, że obecnie uznaje się, że taki jest mniej więcej czas życia paneli.

- Pominąłem awarie, usterki (inne niż planowana wymiana falownika co 10 lat), silne gradobicia (bądź koszt ubezpieczeń przed nimi), generalnie wszystkie czarne scenariusze.

- Pominąłem spadek sprawności paneli w czasie.

 

A oto wynik:

 

vYrfUnr.png

 

Ale lipa... oszczędności są dosłownie żadne! Lepiej sobie to odpuścić a 20k (nawet na kredyt) wrzucić np. w koparki kryptowalut albo akcje amazonu ;)

 

Czy macie Panowie jakieś uwagi do powyższych założeń i wyliczeń? Coś przestrzeliłem?

 

Wołam kolegów @maroon @wrotycz @Barry, bo wiem, że działacie w podobnych tematach dot. inwestowania :) jeśli warto jeszcze kogoś zawołać, to zawołajcie.

 

ps. istnieje szansa, że po uwolnieniu cen gazu w 2024 trzeba będzie przerzucić się na pompę ciepła albo kocioł elektryczny, G12W i panele, ale na razie to pomijam.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie opłaca się za małe zużycie prądu. Ja płacę 1000zł rocznie to jeszcze bardziej się nie opłaca. Firmy fotowoltaiczne nie chwalą się tym, że jak inwestycja się zwróci panele będą już bardzo stare i padną i trzeba kupić nowe :D

Panele tak, ale tylko na dużą skalę. Na małą się nie opłaca. Tak samo krypto na małą się nie opłaca tylko na dużą.

Elektrownie chcą mieć monopol. Moim zdaniem to się nie zmieni i będą utrudniać życie samozwańczym elektrykom :D

Chcesz prąd to tylko od państwa.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwa przypadki w rodzinie gdzie fotowoltaika została założona.

U jednych dom ponad 300 m2, wszystko na prąd, nowa instalacja ( pompa ciepła, rekuperator, etc. ). Duże zużycie. Inwestycja około 30tyś PLN - gotówka. Zakup na tę chwilę się zwraca. 

Drugi przypadek. Dom 150m2, niskie zużycie, brak prądożernych urządzeń. Zużycie jak w normalnym domku bez nowoczesnego sprzętu. Koszt 25tyś - kredyt. Inwestycja w plecy.

 

Oprócz falownika, dochodzi jeszcze koszt wymiany paneli. Dobre panele mogą przetrwać powiedzmy 15 lat, ale te dziadowskie to około 8. Koszt wymiany też nie jest mały.

 

Sam chciałem montować u siebie w domu ale patrząc na zmieniające się przepisy, koszty jakie ponoszę w skali roku dochodzę do podobnego wniosku jak kolega @Januszek852 - nie opłaca się. Chyba, że masz dwie Tesle w garażu i lubisz długie grupowe wycieczki. 

Edytowane przez Jon Doe
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pominąłeś jedną kwestię którą nam szykują. Auta elektryczne. Nie liczyłbym na jakieś duże opóźnienia względem zachodu bo nasi rządzący są pierwsi do zaostrzania wszystkiego co możliwe. Kwestia kiedy to wejdzie w życie przez ile czasu będzie można używać spalinowych aut etc. Tego niestety nie da się przewidzieć bo światem rządzą psychopaci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W uproszczeniu, filozoficznie ujmując, działa to wszystko tak:

Firmy, które warto mieć, to te, dostarczające dobra, bez których człowiek nie może się obejść. Prąd, woda, gaz, ścieki, żarcie, powietrze, paliwa itd. 

Wszystko co warto mieć, mają już ci, którzy mają to mieć. 

Dopóki nie wydostaniemy się z potrzasku oligarchicznej struktury społecznej, będziemy tam, gdzie zostało przewidziane nam miejsce - czyli - nie posiadając niczego, na robotach przymusowych u oligarchy. 

Owe "firmy, które warto mieć", mają zbyt duże wpływy i przepływy, żeby nie kreować korzystnej dla siebie, skorumpowanej rzeczywistości. W tej rzeczywistości nie ma miejsca na wolność i samowystarczalność jedwabnika, który nawet wódki nie może sobie legalnie wypędzić a co dopiero prąd za darmochę robić. Zatem, jeśli powstaje jakikolwiek system zachęt państwowych, do czegokolwiek, jest zwykle pułapką w którą zagania się niczego nieświadome jedwabniki. Żeby je potem korzystniej i dokładniej niż poza pułapką oskórkować i ogolić. 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotowoltaika - projekt zmian w Prawie energetycznym. Ireneusz Zyska o zmianach dla prosumentów - TVN24 Biznes

Fotowoltaika jest dla przedsiębiorstw, bo stopa zwrotu jest tam najszybsza a da się zarobić.

Dla małych i średnich jest to biznes średniopłacalny, za dużo wkładu-za dużo czasu na zwrot i zarobek,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś liczyłem to opłaca się jeżeli miałbym auto elektryczne. Mam teraz spalinowe palące w mieście 10 litrów. Przy fotowoltaice na każde przejechane 100 km, 50 zł zysku. Idzie bardzo szybko przebić oszczędności w porównaniu do standardowego rachunku za prąd. Tu już podliczając przebiegi miesięczne i roczne wychodziły znaczne kwoty. Liczyłem tylko dla 1 auta. 2 auto wyjazdy w trasy PHEV też by dołożył duże oszczędności jeżeli sporo też jeździ wokół komina. 

 

To samo pompa ciepła, wycinasz rachunki za gaz przenosząc to na fotowoltaikę. 

 

Niestety przy tej sraczce legislacyjnej jaka jest teraz, na razie lepiej poczekać aż się wyklaruje nowy system rozliczeń. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, obecne ceny pomp ciepła nie powalają.

 

Pełna instalacja + kocioł gazowy kondensacyjny: 20k

Pełna instalacja +powietrzna pc - 40k

Pełna instalacja + ziemna pc - 60k.

 

Robione firmą, bez znajomości.

 

Coś przebąkują, że opusty mogłyby zostać do 2026 nawet, jeśli będziesz robił w tandemie z PC.

Wtedy można zobaczyć, jak wypada inwestycja w 2024 po uwolnieniu cen gazu i ewentualnie zrobić komplet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak robić panele, to tylko dla siebie, offgrid. Oświetlenie, niektóre urządzenia, backup, ładowanie elektryków. Zmyslny elektryk zaprojektuje bez problemów obwody z separacją źródeł zasilania. Automatyka przełączy w miarę potrzeby. 

 

Decydując się na wspolprace z ZE zawsze wczesniej czy później zostaniemy wydymani. Ja nawet nie podchodzę do paneli on-grid na dachu. Może jakbym miał hektar, czy dwa to tak. 

 

U siebie mam gaz, ale mam drugą rurę przygotowaną pod LPG. O ile gazownia może z niewolników wyciskać ile chce, o tyle LPG działa na zasadzie konkurencji, no i jest terminal w Swinoujsciu, więc jak coś to po prostu przezbroję piec i już. 

 

Najwygodniejsze do grzania są piece akumulacyjne elektryczne. Zero pierdolenia z instalacjami, wymiennikami, zrodłami. Tylko wiadomo prund kosztuje. Jeszcze nie ten etap. Do paneli mozna dodać pionową turbinę 1-2kW. Mamy wtedy jakąś dywersyfikację. Na jachtach są panele i wiatraki, zazwyczaj jest koło 2kW do dyspozycji przez całą dobę. 

 

Polecam płaski wymiennik gruntowy do rekuperacji. Koszt nieduży, a zyski na grzaniu/chłodzeniu ogromne. 

 

Ogólnie trzeba dywersyfikować, nie ma jednej idealnej metody. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnextwszystko napisał na temat opłacalności czegokolwiek dla szarego obywatela. Już widzę jak rządy dają nam sposobność do dużych oszczędności na energii albo szanse na zmkejszenie kosztów życia. Dlatego też jedna z przyczyn, że w szczypawki nie wierze jest to, że to z dobroci serduszka władza nam daje. Dostać to mogę od babci na urodziny 200zl.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 hours ago, Januszek852 said:

Ciekawy temat, PV. Jak wiadomo, pis chce zlikwidować opusty, przez co wiele osób musi zdecydować się już teraz... bo nowy system to dramat.

 

Przepisy tak szybko się nie zmienią, na pewno nie w tym roku, więc jeśli komuś się kalkuluje, to chyba warto rozważyć mikroinstalacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Od pierwotnej analizy trochę się zmieniło:

 

Wibor3m/6m pewnie powyżej 2,5% jeszcze w tym roku, czyli o wiele droższy kredyt;

Prąd drożejący prawdopodobnie o 10% rocznie, a nie o 4% jak planowałem.

 

To drugie jest na korzyść PV, to pierwsze (przy założeniu, że PV jest kredytowana oczywiście) - na niekorzyść.

 

Nowy system to prawnie umocowane złodziejstwo. Sprzedasz po 29 groszy, odkupisz po 70 groszy... deal życia.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Dlatego może się za jakiś czas okazać, że ścieżka samowystarczalności będzie całkiem opłacalna.

 

Bank energii Lifepo4 10kWh od Chinoli ~ 12000, drugie tyle panele i inwerter. I za ok 25 tys. mamy pełną niezależność przez większą część roku, prąd jedynie musimy zimą dokupywać. 

 

Inna sprawa po ile musiałaby być kWh żeby to się całkiem opłacało. 

 

Licząc z grubsza, średnie zużycie rocznie 3500kWh, przy cenie 1pln/kWh, "oszczędzamy" powiedzmy 2500kWh, to nadal jest ~ 10 lat zwrotu, a 10 lat to jest na granicy trwałości instalacji. 

 

Sytuacja się diametralnie zmienia, gdyby kWh wystrzeliło np. na 2 pln, ale to raczej w przeciągu kilku lat nie grozi. 

 

Ps. Powyższe nie dotyczy posiadaczy pomp ciepła, ci są skazani na sieć. 

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Bank energii Lifepo4 10kWh od Chinoli ~ 12000

Jedyny problem z takowym to żywotność rzędu, hmm nie chcę skłamać, ale zdaje się 2000 cykli ładowanie-rozładowanie max (pewnie mniej, bo im wyższe napięcie, tym mniej cykli wychodzi w podobnej klasie technicznej produktu - to nie Eneloopy ;) ). Jeśli magazyn kosztuje 12 koła i jest od Chińczyka, to obstawiam, że po 3-4 latach straci tak z 50-70% pojemności i będzie do wymiany.

 

Z bankami energii jest zawsze problem taki, że stanowią niestety koszt cykliczny. Może się to zmieni, bo wiele mądrych głów tego świata próbuje rozwiązać problem braku dobrego sposobu magazynowania energii (dostępnej dla konsumenta, bo dla państwówki są elektrownie szczytowo-pompowe - najwydajniejszy sposób przechowywania energii na dzień dzisiejszy).

 

Ale póki co to te 12 koła wrzucasz co parę lat, a to już morderstwo portfela. Nie ma szans, by prund tyle kosztował, nawet po 2 zł za kWh.

 

Kolejny problem... nie ma takiego systemu, który będzie akumulował latem i oddawał zimą. Żadne akumulatory tego świata się do tego nie nadają.

Czyli system off-grid z definicji działa głównie latem (chyba, że jest skrajnie przwymiarowany, ale to kosztuje krocie obecnie). Bo akumulator służy jako wyrównanie cyklu dzień-noc przez na oko kilka miesięcy. Potem zaczynają się deficyty.

Jeśli latem chcesz mieć autokonsumpcję zbliżoną do 100%, to zimą normalnie ciągniesz od złodzieja z PGE, i to w znacznym % (ponad 80% jeśli dobrze pamiętam). W PL mamy tylko trzy miesiące o wysokim nasłonecznieniu, zimą jest tego światła o rząd wielkości mniej...

I dla odmiany, jeśli zimą chcesz mieć 100% autokonsumpcji, to latem marnujesz 10x tyle prądu "na nic", a Twoja instalacja kosztowała 10x tyle, ile powinna...

 

Jak się nie obrócisz, tak dupa z tyłu. :( Jedynym sensownym systemem był niestety system opustów.

Dlatego zaraz go nie będzie ;)

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Pamiętaj, że wszystko zależy od modelu konsumpcji. Jak masz dom all electric to i garaż zamieniony na bank energii może być mało.

 

U nas w praktyce pv dają dobry uzysk od marca do października. Potem jest straszna nędza, ale np. do samego oświetlenia starcza. 

 

Dlatego kluczem jest poziom konsumpcji. 

 

Aku 200Ah 24V z chińczykowa, to obecnie 4800-5400, zależy gdzie. 

 

Żywotność owszem 2000 cykli, ale przy rozładowaniu 100%. Przy 80% to już jest 3000 cykli, a przy 50% 4-5 tys cykli, czyli codziennie przez jakieś 15 lat. 

 

U nas to jest biedota, ale w USA chińskie ogniwa cieszą się dużą popularnością i mniej więcej takie okresy eksploatacji są uzyskiwane. 

 

No ale jak ktoś chce z aku termę 3kW napedzać + 2 lodówki i zamrażarkę, to jest problem. 

 

Zawsze jest jakaś granica opłacalności. 

 

U siebie przy pracującej lodówce, oswietleniu, laptopie + 2-3x dziennie czajnik, 1x na tydzień pralka, 8kW starcza na ponad tydzień. Jakbym zacisnął pasa to i pewnie by 2 tyg dało radę. 

 

Problem jest zgoła inny. W zimie pv nie są w stanie takiego banku naładować w ciągu dnia. Musiałbym mieć na dachu jakieś 50kW.

 

Tylko że ja nie robiłem tej instalacji żeby zaoszczędzić parę złoty, tylko żeby mieć pozory niezależności. 

 

I w lecie jest super, bo praktycznie prądu z sieci nie biorę. 

 

Nasza lokalizacja geograficzna jest, powiedzmy to sobie wprost, wyjątkowo chooojowa pod względem energetycznym. Słońca mało, wiatru jeszcze mniej, rwących rzeczek i strumieni nie ma. 

 

Mieszkając chociażby w klimacie śródziemnomorskim już bardzo skromny zestaw pv daje ci tyle energii, że nie przerobisz. 

 

Należy też brać pod uwagę postęp techniczny. Być może nowe ogniwa na perowskitach będą miały sprawność 60%, a nie 20, a to już 3x większe uzyski w skali roku. Być może pojawią się skuteczniejsze metody magazynowania energii. Itp. itd. 

 

No i zawsze jest pytanie, co jak te szurskie blackouty okażą się prawdą? 3h bez prądu się da. 3 dni już gorzej, a 3 tygodnie to większość się potnie. 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, maroon napisał:

 

Nasza lokalizacja geograficzna jest, powiedzmy to sobie wprost, wyjątkowo chooojowa pod względem energetycznym.

Niestety :(

może jak już będę inżynierem15k, to następnym moim krokiem będzie praca zdalna dla Niemca z jakiejś chorwackiej wyspy na dalekim południu.

 

Hvar wygląda fajnie, poza tym, że problemy z wodą, sporo działek jej jeszcze nie ma.

 

https://broker.hr/property/chorwacja-hvar-dzialka-budowlana-na-sprzedaz-672-40/PL

 

Cyk, działeczka blisko morza, niewiele droższa od mojej pod Legionowem. Widokowo "trochę" wygrywa z moją.

 

Tam pewnie można jechać na PV cały rok i mieć wyjebane na ceny energii w Europie.

 

26 minut temu, maroon napisał:

No i zawsze jest pytanie, co jak te szurskie blackouty okażą się prawdą? 3h bez prądu się da. 3 dni już gorzej, a 3 tygodnie to większość się potnie. 😁

Jako, że budujemy chałupiska, to najwyżej przedziadujemy na agregatach.

 

Blokersi, dla odmiany... no, oni to będą mieli konkretnie przejebane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Januszek852 said:

ponad 80% jeśli dobrze pamiętam

Kilka lat temu, jak rozważałem PV, wpadła mi w łapy mapa nasłonecznienia tygodniowa, bodajże od znajomego z Energi. Znormalizowany uzysk w grudniu dla mojej lokalizacji - 7% uzysku czerwcowego.

 

53 minutes ago, maroon said:

No i zawsze jest pytanie, co jak te szurskie blackouty okażą się prawdą? 3h bez prądu się da. 3 dni już gorzej, a 3 tygodnie to większość się potnie.

 

29 minutes ago, Januszek852 said:

Jako, że budujemy chałupiska, to najwyżej przedziadujemy na agregatach.

 

Blokersi, dla odmiany... no, oni to będą mieli konkretnie przejebane

Po 48 godzinach, w miastach będziemy mieli sceny jak z protestów BLM w Stanach. Konkretnie chodzi mi o sklepy ;) bo jak już nie działa kasa ani alarm, to hulaj dusza, piekła nie ma. Rozsądniejsi wezmą żarcie i wyniosą się na wieś do rodziny, ale większość pójdzie po AJ-Fona czy nowego laptopa.

Przewiduję, że po 4-5 dniach, z miast zaczną się masowe rajdy na okoliczne miejscowości w poszukiwaniu żarcia. W takiej chwili, działający agregat to będzie płachta na byka (albo hałas na zombie smartfonowe). Stąd, mam swój patent - agregat na 2 godziny rano/wieczorem ładowania UPSa, a na resztę dnia UPS z aku - cichy. Przy oszczędnościach, dłużej w trybie "silent" podziałam.

No i jest problem z agregatami, o którym mało kto mówi - "normalny" agregat to może zasilać wiertarkę lub pralkę Franię - zaawansowana elektronika z wyjściem chińskiej prądnicy się nie polubi. Już nawet nie mówiąc o chińskich agregatach na uzwojeniach aluminiowych. Ale kto to sprawdza przed zakupem, "Panie a co to takie drogie, tam w markecie trzy razy taniej som, i winkszyj mocy".

 

Po trzech tygodniach to nie brak prądu byłby problemem, a smród z nieuprzątniętych zwłok na ulicach.

 

16 minutes ago, Eskel said:

samochodach elektrycznych jako rozproszonych źródłach energii

Rozumiem, że jeśli podłączę swój elektryk do sieci i pozwolę go używać jako banku energii, to po kilku tysiącach cykli ładowania, państwo sponsoruje mi nowy pakiet akumulatorów za 40-50 tysięcy? Czy zapłaci 10zł za jednorazowe naładowanie/rozładowanie (a przewidując wzrost cen energii, pozwoli np ładować elektryk co drugi cykl za darmo)?

Kolejne przerzucenie kosztów działania państwa na frajerów podatników.

 

On 7/30/2021 at 11:20 AM, Januszek852 said:

Pominąłem awarie, usterki (inne niż planowana wymiana falownika co 10 lat), silne gradobicia (bądź koszt ubezpieczeń przed nimi), generalnie wszystkie czarne scenariusze.

Nie zapominajmy o chińskich falownikach z tak krzywym kątem, że za wprowadzanie prądu do gridu płacisz kary.

Nie zapominajmy o maksymalnym napięciu na wyjściu falownika, i co zrobić, jak sąsiad kupił chiński +/-15%, i zasila sieć publiczną np. do 264Vac.

Ani o tym, czym pożar paneli się gasi. Nie zdziwię się jak Straż Pożarna zacznie prewencyjnie latać dronami z termowizją nad farmami PV.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Kespert said:

, "Panie a co to takie drogie, tam w markecie trzy razy taniej som, i winkszyj mocy".

 

2kVA, pełny sinus, stabilizacja, poręczny, zabudowany, 18kg wagi za 1700 pln. Czy to dużo nie wiem. Większe moce są pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, bo co tym zasilać? Miksokreta? 😁

 

99% agregatów ma w środku chinśczyznę, a silniki 100% są z Chin. Nawet have Honda

 

Z typowego UPS-a 100-150Wh zasilisz jedną żarówkę LED przez kilkanaście godzin, ew. elektronikę od pieca przez kilka, a jak masz pecha i posiadasz recyrkulację i obiegówki to nawet 3h może nie wytrzymać. Ładowanie takiego UPS-a agregatem nie ma za bardzo sensu, lepiej postawić panel 100W i też da radę. 

 

Z agregatu ładuje się banki, gdzie można typowo wepchnąć 1-1,5 kW na godzinę, a przy LiFePO4 nawet 3-4 kW/godzina (prądy ładowania rzędu 100-200A).

Quote

 

Nie zapominajmy o chińskich falownikach z tak krzywym kątem, 

 

Falowniki on-grid muszą być atestowane. Jak jest atest to guzik cię obchodzi co wchodzi do sieci. 

 

I znowu, większość urządzeń na rynku ma elektronikę z Chin, bo skąd niby? Przecież nie znad Wisły. 😁 Kluczowa kwestia to jakość komponentów i solidność wykonania ORAZ technologia. No ale że typowy Kowalski nie ma pojęcia, czym się różni MPPT od PWM, to i wszystko mu można wcisnąć. Jest pewna polska firma na V, dystrybuująca pod swoją marką najgorsze chińskie badziewie jako szczyt technologii. I ludzie kupujo, bo tanie. 

 

Quote

Ani o tym, czym pożar paneli się gasi. Nie zdziwię się jak Straż Pożarna zacznie prewencyjnie latać dronami z termowizją nad farmami PV.

 

Znowu kwestia jakości wykonania się kłania. 

 

Jak ktoś np. francuskiego budżetowego Hagera porównywał z polskim budżetowym Adelidem, to się w cyrku nie śmieje. I z panelami też tak jest. 

 

Ps. Gasi się samo jak się wypali. 😁

 

A i jeszcze jedno. 

 

Ideałem samowystarczalności (zakładając, że mamy paliwo) jest mikroagregat kogeneracyjny - daje i prąd i ciepło. Ale raz, to droga zabawa - 40-60 tys. za najmniejsze o mocach rzędu 10kW, dwa trzeba regularnie robić przeglądy i naprawy, co też sporo kosztuje. No i jak nie mamy biogazowni za płotem, to ropa czy inny mazut tani nie jest. 

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.