Skocz do zawartości

Ludzkie k***y - na przykładzie dziewczyny która zginęła w wypadku


cst9191

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Legionista napisał:

 

Czy Kierowcy zawodowi nie przechodzą badań psychologicznych. ?

To są testy mające na celu wydojenie kasy, masz zadania typu 2+2=4 ile to będzie 3+3.

Jakieś tam dopasowywanie kształtów jak małpa, trójkąt pasuje do trójkąta. Maszyny to jakieś dziadostwo typu widzisz kropkę na szachownicy wyświetloną i masz wskazać jednocześnie rząd i kolumnę gdzie się wyświetliła. Nie wiem co to ma wspólnego z jazdą ale ok. Wbrew pozorom łatwo taki test uwalić. 
Natomiast z psychologicznych stricte aspektów to nie wiem co tam by było, udzielanie 1 pomocy?

W każdym razie to brzmi tylko fajnie a psychol to zaliczy. Bo nie masz tam pytań czy jakiś testów jak do służb typu czy ukradłeś coś kiedykolwiek etc.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko tak wspomnę o tym czy kierowca mógł słyszeć, że ciągnie się jakiekolwiek ciało. 

 

Jesteście kierowcą. Gra radio, w środku jest od cholery ludzi, trąbicie, przed wami bójka i jakieś okrzyki. Gościu nie dość, że zwyczajnie się przestraszył to w dodatku był na jakiś psychotropach. Adrelanine masz na cholernie dużym poziomie. Myślę, że ruszając w przód nie miał 1500/2000 obrotów tylko trochę więcej. Nadal sugerujmy się, że sytuacja dynamiczna, na pewno widzial przed sobą gościa, którego rozjedzie. 

 

Może i były odgłos i opór ale przy takiej adrelanine jaką miał - jestem w stanie uwierzyć, że zwyczajnie nie ogarnął co się dzieje. Skoro kumpel bronią wybijając szybę nacisnął na spust i pod wpływem adrelaniny nie ogarnął, że przestrzelił gościowi nogę a ten sam jegomość myślał, że ugryzł go jakiś gryzoń, to tutaj przy takim zamieszaniu i poziomie głośności to jest "pikuś". 

 

PS. Żeby nie było, ja nie bronię kierowcy - pisze tylko o to czy byl świadom, że kogoś ma pod kołami. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak bym się zachował, gdyby mi 10 ziomków wykrzykując "zabiję cię, skur..." (czy cokolwiek, co krzyczeli) próbowało wbić się do kabiny. Pewnie bym się trochę obesrał. Aczkolwiek lojalnie muszę dodać, że widząc bójkę na ulicy i wioząc pasażerów pewnie bym nie podjeżdżał na 20cm od najbliższego i nie trąbił, tylko stanął 50m przed (albo dalej) i wezwał Policję.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Libertyn napisał:

Nie kojarzysz też pewnie masy innych, niewygodnych.

Nie kojarzę, bo mnie nie interesują. Akurat rezerwatki-atencjuszki miały skłonności do uporczywego ignorowania regulaminu, być może dlatego wyleciały.

Cytat

Dostrzegam rzeczy które są dla ciebie nie widoczne. 

Może raczej dostrzegasz te same rzeczy, ale z innej perspektywy. Good for you.

Najważniejsze jednak, że dopieściłeś e-siusiaka.

 

5 godzin temu, Wolumen napisał:

Dług jest długiem.

 

50zł to pozornie mało ale jeśli ktoś jest na tym punkcie służbista to nie ma znaczenia czy 50 czy 5000zl.

Moment trochę nieodpowiedni... Trochę mi ręce opadły, gdy to przeczytałem.

4 godziny temu, Mapogo napisał:

 

1. Przygotowywała stragan pod sprzedaż marchewek ze swoim facetem, by zarobić na swoje dzieci.

2. Wracała z imprezy ze swoim chłopakiem.

3. Wyszła właśnie z kościoła, po zakończonej porannej mszy.

4. Odprowadzała swojego mężczyznę na przystanek po upojnej nocy.

5. Zostawiła dzieciaki u rodziców i wracała do domu, by ze swoim szykować się do wyjazdu na wakacje.

6. WPISZ CO CHCESZ,

 

bo jakie to ma kurwa znaczenie w sytuacji, gdy zginęła tragicznie w sytuacji, której można było uniknąć?

 

Kierowca jest mordercą i należy mu się 15 lat, jak nie więcej w takiej sytuacji.

Jedzie wielkim pojazdem i widzi zadymę na ulicy. Co robicie, gdy widzicie zataczającego się pijaczka na CHODNIKU? Co robicie, gdy na POBOCZU drogi szybkiego ruchu znajduje się niesprawny pojazd? Bo ja zwalniam, oceniam sytuację i trzymam się możliwie, jak najdalej, w przypadku pijaczka odbijam na przeciwległy pas, wcześniej upewniając się, że nic nie jedzie, a w przypadku ekspresówki/autostrady zjeżdżam na lewy pas, by dać gościowi na poboczu psychiczną pewność, że z mojej strony nic mu nie grozi.

Co robi kierowca-psychol widząc grupkę napierdalających się dzieciaków?

Nie zwalnia, tylko podjeżdża możliwie najbliżej (pierwsza błędna ocena sytuacji - robi to z premedytacją).

Uderza w dziewczynę w żółtej bluzce (druga błędna ocena sytuacji - robi to z premedytacją), mimo że dobrze ją widzi.

Rusza widząc parę osób przed maską i mając metr od siebie dziewczynę w białej bluzce, wciągając ją pod koła (trzecia błędna ocena sytuacji - robi to z premedytacją).

Jedzie, mimo iż ma przed sobą uciekającego gościa, którego ratuje tylko refleks i gdyby nie to skończyłby, jak jego dziewczyna(?) (czwarte błędna ocena sytuacji - robi to z premedytacją).

Gdyby nagle wskoczyła pod autobus, gwałtownie zeszła na jezdnię to kierowca byłby usprawiedliwiony ze względu na krótki czas reakcji, ale tutaj jeszcze zdążyłby obejrzeć teleexpress.

Podsumowując: PSYCHOL. Gość chciał się zabawić w szeryfa i to zrobił, bo czuł swoją siłę za kierownicą autobusu. Całe życie był nikim, 3k zł brutto, pogarda, stres, korki, road rage i nie wytrzymał. Do tego brał jakieś proszki opioidowe. Typ zniszczył życie tej rodzinie i sobie. 15 lat się należy.

 

Na początku widać, że parka w ogóle nie brała udziału w bijatyce. Gość chciał uspokoić towarzystwo, a laska pobiegła go uspokajać. Kiedyś prowadziłeś z którymś z Braci dyskusję o niewtrącanie się w sytuacjach, które nas nie dotyczą, a które mogą nam zagrażać. Miałeś rację, myliłem się i ta sytuacja, jest tego najlepszym przykładem. Laska by żyła, gdyby jej chłop przeszedł obojętnie wobec całej sytuacji. Nie ma sensu ryzykować zdrowia w momencie, gdy jest ono w rękach osób trzecich.

 

 

 

Weź mi łaskawie wytłumacz ten tok myślenia, bo chyba nie nadążam za tymi oszołomami, a ty wiesz o co chodzi, więc dawaj.

 

Tylko mi nie pisz, że panna powinna siedzieć w domu z dziećmi i w sumie typ mógł to zrobić, bo była na jezdni, a gościowi akurat włączył się tryb z Carmageddona.

 

Cała sytuacja mocno mnie zasmuciła. Mam ochotę się zaszyć w głuszy, odciąć od tego społeczeństwa, tutaj nie ma na kogo liczyć, ale mam nadzieję, że się mylę i to tylko mały wycinek tego narodu.

Będziesz wracał wieczorem do domu i dostaniesz nożem pod żebra - trzeba było siedzieć w domu z rodziną.

Będziesz jechał rowerem i potrąci cię pijany kierowca - trzeba było jechać samochodem, po chuj ci ten rower, cyklisto pierdolony?

Nie zamknąłeś domu, okradli cię - i dobrze, nauczysz się, że trzeba zamykać.

Wypadł ci portfel - znalezione, nie kradzione, he he he

 

Polaczki...

Jak ja się cieszę, że ktoś to napisał. Dzięki, stary, ale nie łudź się, niektórych nie przekonasz.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zgredek napisał:

Myślę, że ruszając w przód nie miał 1500/2000 obrotów tylko trochę więcej.


Jak dla mnie ten kierowca jest albo psychiczny, albo zwyrol, albo naćpany.

Na filmie widać wyraźnie, że ruszył na nich z impetem jakby miał walić w ścianę.

 

To wygląda na działanie z zamiarem bezpośrednim, zobaczymy jak sąd to oceni. Mało brakowało a rozjechałby więcej osób z tej grupy. Ewidentnie kierowca gonił tego uciekającego gościa, żeby zabić. Tamten miał farta, że udało mu się uciec.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, zychu napisał:

Nie kojarzę, bo mnie nie interesują. Akurat rezerwatki-atencjuszki miały skłonności do uporczywego ignorowania regulaminu, być może dlatego wyleciały.

Może raczej dostrzegasz te same rzeczy, ale z innej perspektywy. Good for you.

Najważniejsze jednak, że dopieściłeś e-siusiaka.

 

Moment trochę nieodpowiedni... Trochę mi ręce opadły, gdy to przeczytałem.

Jak ja się cieszę, że ktoś to napisał. Dzięki, stary, ale nie łudź się, niektórych nie przekonasz.

 

 

A jaki jest odpowiedni?

Może komuś na chleb akurat brakuje tych pieniędzy?

 

Wszyscy żeście się wyuczyli wielkiej kurwa mać kurtuazji zza monitora ale jak sami nie macie co do gara wsadzić to już za bardzo nie przebieracie w środkach.

 

Znam większe tragedie ludzkie w tle dotyczące śmierci i długów, na które następnego dnia po śmierci dłużnika już ktoś się czaił.

Każdy bank, w którym masz kredyt bez ubezpieczenia na wypadek śmierci (czyli większość gotówkowych do c.a. 20-30kpln) będzie dochodził tego długu od Twojej rodziny, spadkobierców, rodziców.

 

Pożyczka prywatna, jak masz spisaną umowę- to samo. Osobiście bym kontaktował się już na drugi dzień z rodziną denata ws. zwrotu długu.

Tu nie ma sentymentów. To,że komuś się umarło nie oznacza, że ja mam być stratny.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Każdy bank, w którym masz kredyt bez ubezpieczenia na wypadek śmierci (czyli większość gotówkowych do c.a. 20-30kpln) będzie dochodził tego długu od Twojej rodziny, spadkobierców, rodziców.

Możesz się zrzec spadku po dłużniku. Wtedy bank musi szukać żyranta z umowy, a jak go nie ma, no to sorry, przepadło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Libertyn napisał:

Nie projektuj na mnie swoich nawyków zyśku. 

Obiecuję, że nie będę - jeżeli i ty zastosujesz zasadę: "zanim napiszę coś absurdalnie głupiego, zastanowię się przynajmniej raz". Przekonasz się, że będzie to z pożytkiem dla ciebie, libciu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Możesz się zrzec spadku po dłużniku. Wtedy bank musi szukać żyranta z umowy, a jak go nie ma, no to sorry, przepadło :)

 

 

Tworetycznie tak.

W praktyce, jak masz spadek wart 200kpln, a dług na nim ciążący wynosi powiedzmy 30kpln to przecież nikt się nie zrzeknie takiego spadku.

 

Bank zatem dług odzyska, od rodziny. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.