Skocz do zawartości

Brak seksu w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Hej

Opisze mój problem w związku.
Wst
ęp zrobiłem w dziale Swiezakownia moja historia
Teraz do meritum.
 

Małżeństwo z 13 letnim stażem. Początkowo gdy pojawiły się dzieci, rożnie bywało, ale ogólnie ok. Seks nawet jeśli nie często był to spontaniczny i namiętny. Male dzieci skutecznie zabijają libido.

Po 2-3 latach związku i wyjściu z pieluch nastąpił miesiąc miodowy który trwał ok 5 lat. Tak się złożyło ze awansowałem w pracy. Dobrze zarabiam. Moja zona jako adwokat również, choć znacznie mniej ode mnie.  Do tego mam ciekawe hobby, uprawiam sport, sylwetka atletyczna 192cm wzrostu i 92 kg wagi, ryjem tez nie straszę.            
Ja oddawa
łem się pracy i swoim pasjom, a zona wydawaniu pieniędzy i wielbieniu swojego męża. Czego odzwierciedleniem było namiętne zżycie seksualne. (bez szczegółów, ale na pewno można je określić jako kinky sex)             
Da
łem jej karty do moich kont (tak wiem idiota), obowiązkowo wakacje z dzieciakami oraz osobno wakacje we dwoje. Zabieraliśmy tez teściowa na wakacje do opieki na dzieci. Zona na początku starała się finansować swoje zachcianki (ciuchy) ze swoich zarobków, ale z czasem bez skrepowania i limitu zaczęła korzystać z mojego konta. W całości oddałem pole mojej lepszej polowce jeśli chodzi o dom i wychowanie dzieci. Liczył się tylko jej glos (ewentualnie glos jej rodziny).

Trochę powielałem schemat z domu rodzinnego, choć z ta różnica ze miałem sukces zawodowy i finansowy wiec pozorny szacunek. Ja miałem swoja prace i swoje pasje które realizowałem. W domu miałem spokój i uwielbienie swojej kobiety. Byłem wygodny i pławiłem się w samozadowoleniu. Bardzo proszę nie grillujcie mnie, bo poczucie własnej wartości spadło mi do zera z bardzo wysokich poziomów, wiec huk jest tak duży ze nadal zatykam uszy.

Problemy zaczęły się 3 lata temu ale rozkwit nastąpił od początku pandemii. Zacząłem spędzać więcej czasu w domu, trochę spadły moje zarobki (nadal zarabiam znacznie wiecej niż małżonka).
Czasy niepewne, zacz
ąłem liczyć kasę, podróże zagraniczne nie wchodziły w grę. Mieliśmy kilka rozmów na temat planowania finansowego itd.  Było ciężko, kilka rozmów z wyrzutami ze ci znajomi to wyjeżdżają/kupuja to czy tamto a my teraz już nie itp.  Ostatecznie mimo wszystko ona stwierdziła ze to ja jestem za to odpowiedzialny, wiec mi ufa się dostosuje. Pozornie ok. Jednak zaczęliśmy odsuwać się od siebie. Przestałem być bohaterem w swoim domu.  Seks coraz rzadziej i mniej namiętny. Standardowe tłumaczenia ze jest zmęczona, ze nie czuje się kobieta a jedynie matka, ze brakuje jej wrażeń itd.
Wtedy po raz pierwszy zacz
ąłem szukać odpowiedzi na moje problemy. Po lekturach Dead bedroom fix oraz No More Mr Nice Guy zmieniłem swoje nastawienie. Zacząłem prowadzić się wzorowo. Byłem najlepsza wersja siebie, najlepszym ojcem i mężem angażującym się w dom oraz wychowanie. Jednocześnie zacząłem stawiać granice i jasno komunikować wymagania. Zacząłem być mężczyzna w domu i prawdziwa głową rodziny. Jednocześnie pielęgnowałem swoje pasje oraz męskie przyjaźnie (które wcześniej zaniedbywałem). Zonie okazywałem wyrozumiałość i wsparcie w jej sprawach. Równolegle wyeliminowałem intymność w 100%. bo byłem dla niej i dla dzieci megadobry ale równocześnie widziała ze na drabinie moich priorytetów spadla na daleka pozycje.

Zona inicjowała raz w miesiącu. Seks był ogólnie slaby. Zero zaangażowania z mojej strony. Oczywiście zmiana została odnotowana przez moja lepsza polówkę. Szanowna małżonka była kompletnie zdezorientowana (a jak kobieta przestaje kumac sytuacje to traci pewność siebie),
Po kilkumiesiecznej przerwie w intymno
ści doszło do przesilenia. Zona zainicjowała rozmowy po butelce wina, postanowiliśmy pracować nad związkiem. Był namiętny seks wieczorem, potem rano i na następny dzień. Potem wszystko wrocilo do normy.

Norma na ten moment wygląda tak, ze seks uprawiamy raz na 1 lub 2 miesiące, zawsze po alkoholu i bez udziwnień.    W tym roku mieliśmy seks jeden raz na trzeźwo. Cały czas łudziłem się ze to jest przejściowe i ze już zaraz za rogiem wszystko będzie lepiej, mimo ze było coraz gorzej.

2 konkretne sytuacje otworzyły mi oczy na miejsce w którym jest mój związek. Byliśmy na spotkaniu ze znajoma parka. Dzieciaki poza domem na weekend pod opieka rodziny, także żadnych zmartwień. Wróciliśmy do domu. Drineczek, romantyczna muzyka, całujemy się na kanapie w tle muza i wtedy ona wypala ale nie myśl ze dzisiaj będzie seks. W tamtym momencie minął ponad miesiąc od czasu kiedy zbliżyłem się do jej majtek.  Byłem lekko wcięty wiec położyłem się spać. Rano zacząłem główkować. Moja luba nie miała seksu od ponad miesiąca, warunki zewnętrzne optymalne, sytuacja prowadzi jednoznacznie do finału i ona się wycofuje. To wymagało od niej aktywnego wycofania się z sytuacji pomimo sprzyjających okoliczności i pomimo 6 tygodniowego celibatu.
Druga sytuacja mia
ła miejsce na wakacjach rodzinnych niedługo po pierwszej akcji. Nadal do seksu nie doszło w międzyczasie licznik jest na dwóch miesiącach.
Sp
ędzamy happy time rodzinnie. Żadnych zmartwień. Dzieciaki puszczone samopas na jakichś zajęciach dodatkowych, także mnóstwo czasu tylko dla nas we dwójkę. Będąc w pokoju hotelowym zaczynam się dobierać do zony, a ona ze nie ma teraz czasu bo pędzi na plaże. Ja na to ze to kwestia priorytetów ale nie rozumiem dlaczego nie chce się zabawić. Ona na to ze może mi zrobić BJ. Zrobiła i pobiegła na te plaże. Nadal nie zbliżyłem się do jej majtek mimo 2 miesiecznej posuchy.

Po tym zrobiłem scenę. Przytoczylem te 2 powyzsze przykłady z identyczną narracją. Powiedziałem ze ewidentnie jej nie pociągam.
Oczywi
ście z jej strony standardowe teksty, ze mnie kocha, ze przecie jest seks, ze potrzebuje mieć wolna głowę aby się rozluźnić ma wiele na glowie, ze musiala na spakować (to było w sobote a rozmowa w srode)
Ja na to ze optymalniejszych warunk
ów do seksu nie będzie a jak laska chce wydymać kolesia to to po prostu robi.  I ze może ona nawet wierzy w to co mówi ale ze to sa wszystko kłamstwa i ze okłamuje rowniez sama siebie. Ze ja tego nie rozumiem, gdyż jak sama przyznaje -dużo od siebie daję w życiu rodzinnym. Ze dobrze wyglądam, nie mam dadbody (brzucha itp.) laski się za mna ogladaja (fakt) wiec nie ma podstaw ze straciłem na atrakcyjności ale kobieta na której mi zależy tego nie uznaje i nie docenia.
Dygresja: po kilku dniach wyrzuci
ła mi ze powiedziałem ze podobam się kobietom w domyśle ze się rozglądam i flirtuje, kompletnie przeinaczając kontekst i sens.  
Podczas tej p
óźniejszej rozmowy zresztą powiedziała mi kilka dość przykrych rzeczy, ze do seksu potrzeba dwojga, ze nie umiem się do tego zabrać. (przysięgam ze wcześniej te same zaloty działały na nia 100 na 100 przypadków).

Ja jej powiedziałem żeby nie potraktowała tego jako moje zebranie o seks. Ostatnia rzeczą jaka chce w tym momencie to seks z nią. Ze moim celem jest uświadomienie jej, ze straciła do mnie pociąg i ze powinniśmy popracować nad tym żeby powrócił, ale pierwsza rzeczą jest żeby to sobie uświadomiła.

Kolejnym krokiem jest pytanie dlaczego.
W momencie kiedy czu
ła ze cos traci wtedy nagle poczuła do mnie pociąg.
By
ć może dobrze odnajduje się sytuacjach kryzysowych (po awanturach zwykle namiętny seks)
Mo
że się znudziła i potrzebuje innych stymulacji (psychicznie i fizycznie).
Ja te pytania postawi
łem ale nie doczekałem się odpowiedzi. Zona (udaje ze) nie rozumie o co mi chodzi.

Może żyje iluzja, ale chciałbym mieć romantyczny związek z zona, mimo stażu. Chciałbym aby ona realnie mnie pożądała. Czy jestem niepoprawnym romantykiem i optymista? Czuje ze to można wyprowadzić. Pytanie jak? Czy zbytnią szczerością właściwie nie pogarszam sprawy.
Wiem ze musze przej
ąć kontrole nad finasami i zżyciem rodziny. Tylko jak to zrobić nie wywołując totalnej wojny. Prawa nabyte ciężko odebrać 😊.

Ciekaw Waszej opinii.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dałoby się zrobić coś z tym. Ogarnąć jakąś strategie działania, zmienić się itd. Ale zastanów się, czy jest warto? Ona ewidentnie ma cię w dupie. Dlaczego z góry zakładasz, że problem jest tylko w tobie i tylko ty się musisz dla niej zmienić?

No sorry, ona ma cię w dupie. Mnie by się nie chciało kombinować, trzymać ram, być alfa-sralfa. Szkoda małżeństwa, ale prawda jest taka, że obu osobom musi zależeć. Jej nie zależy, totalnie nie zalezy. Ona ma cię w dupie. Baa, najprawdopodobniej od dawna jest kochanek. 

Na twoim miejscu - zainstalowałbym w domu ukryte kamery, dyktafon, zbieranie (ewentualnych) dowodów. Szybki rozwód z orzeczeniem jej winy, zabezpieczanie majątku, dzieci i korzystanie z reszty życia. Będziesz sobie mógł wejść w kolejny związek (i za pare lat mieć powtórkę z rozrywki hehe), jakieś luźne relacje, MGTOW, opcji masz wiele. Ale przede wszystkim nie będziesz niewolnikiem, nie będziesz psem na łańcuchu swojej żony. Tylko wolnym człowiekiem.

Nie myśl o tym, że walczysz o seks. Tu nie ma wojny o seks. Walczysz o swoją godność i wolność, którą żonka ci odebrała. Ona świadomie cię ignoruje i kastruje. Chemicznie i fizycznie. Nie seksisz, więc kumuluje się w tobie stres, bo seks to naturalne (zdrowe) rozładowanie - (w porównaniu do porno). Stres powoduje frustrację pogorszenie, twojej wydajności w pracy, narażasz się na choroby serca itd. Żonka cię rani nie tylko psychicznie, ale fizycznie. I robi to świadomie. Co tu naprawiać, o co walczyć?

Gdyby jej zależało:
- zaproponowałaby terapie

- zrezygnowała z tabletek

- poprawiła diete
- kupiła bielizne/inne urozmaicenia
- sama proponowała urlop/wakacje

Ile z tych rzeczy zrobiła?

Edytowane przez Zbychu
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Iwakeuplikethis napisał:

Czuje ze to można wyprowadzić. Pytanie jak? Czy zbytnią szczerością właściwie nie pogarszam sprawy.
Wiem ze musze przej
ąć kontrole nad finasami i zżyciem rodziny. Tylko jak to zrobić nie wywołując totalnej wojny. Prawa nabyte ciężko odebrać 😊.

Ciekaw Waszej opinii.

Opiszę to kak naprostekrowie rowie.

 

Włączamy WIZUALIZACJE.....opcja obowiązkowa.

 

KOBIETA to ogród.

Mężczyzna to ogrodnik.

...ogród gleba.

...ogrodnik to siewca.

 

KAŻDY płód rolny to dziecko.

 

....jak sam pewnie zauważysz, permutacji płodów rolnych jest silnia geometryczna ogrodnik/ogród.

 

Dwa BYTY SĄ STAŁE(TYLKO)!!!

...ogród nie zmieni swojej gleby/położenia.

...ogrodnik nie zmieni swoich nasionek.  

 

Obecnie jesteś na etapie, co by się nie działo Ty dbasz o swoje plony na ogrodzie.

ogród zacznie Cię testować czy OBY na pewno?

Jeśli tak. WŁĄCZY się funkcja(UWAGA ZABOLI):

....różnorodność genetyczna.

/dwa różne typy plonów mają większą szansę przetrwać/.

 

TAK TO JEST sprzeczne z bajkami dysney'a.

Jednak biologicznie KWANTYFIKOWALNE.

 

CO ZROBIĆ?....aby bieg zdarzeń spowolnić/wstrzymać.

 

Głównym MECHANIZMEM jest PEWNOŚĆ.

...Z tym, że z przedrostkiem NIE!.

 

...czyli NIE PEWNOŚĆ opieki przez ogrodnika na istniejącymi plonami.

 

To bardzo cienka GRANICA.

Łatwo ją pomylić z olewaniem potrzeb rodziny, BO TAK! BO MI SIĘ TAK PODOBA! BO TERAZ(wstaw dowolne)!!!

 

Najprostszy wzór to zdeformowana sinusoida potrzeb.

Okres dodatni lekko wydłużony w fazie(około +20%). Pozytywy.

Okres ujemny, faza skopresowana do 0.4%-0.45% podstawy. NEGATYWY*.

 

TRZYMAJĄC lalunie w takiej anty fazie powinniście dotrzymać do pełnoletności potomstwa.

 

 

 

*tu najlepiej pasuje samicza zazdrość.

Czyli foczka MUSI czuć konkurencję i ryzyko utraty ogrodnika.

 

Sam widzisz  jakie babole strzelałeś.

 

OSTATNI babol jaki robisz to:

Gadasz z kobietą na ARGUMENTY!!!

....graj emocjami. 

 

 

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iwakeuplikethis Dałeś jej dostęp do pieniędzy? Dałeś

Dałeś jej potomstwo? Dałeś

Papierek zwany ślubem jej dałeś? Dałeś

Mieszkanie, samochód, wakacje - wszystko już ma.

 

Więc po co miałaby uprawiać seks z mężem? Jest masa przypadków, gdzie żona po urodzeniu potomstwa nagle staje się aseksualna, ponieważ osiągnęła już swój zamierzony cel (urodzenie dzieci).

  • Like 19
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuje wszystkim komentujacym. Przede wszystkim ze zadaliscie sobie trud przeczytania ten moj przydlugi wywod. 
Wiele ciekawych spostrzezen. Wiem ze oddalem wszystko lacznie z godnoscia, ale glowkuje jak to odzyskac. Zakladam ze to jest dla mnie pozytywne wyjscie z sytuacji bo ja zwiazek chce ratowac. 
Ja oznak kochanka na ten moment nie widze. Nie przypuszczam ze istnieje. Oczywiscie nie takie rzeczy w zyciu juz widzialem zeby sie teraz zarzekac. 
Zreszta wg mnie nawet jesli nie ma kochanka to pojawi sie w ciagu 12 miesiecy, jesli sytuacja sie radykalnie nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haj hormonalny trwa do 2 lat max.

Po urodzeniu dziecka w zdecydowanej większości seks zanika w małżeństwach lub jest od święta gdy mąż przynosi pensję lub premię a za to nawet na czoko może liczyć.

Wersja demo kobiety nigdy nie trwa wiecznie i po jakimś czasie następuje przemiana w pełną gdzie zaczynasz dopiero widzieć jej prawdziwą twarz.

Popełniłeś kilka kardynalnych błędów, po pierwsze wspólne konto, uległość wobec żony gdzie na wszystko się zgadzałeś, dałeś sobie nawet wejść na głowę jej rodzinie

gdzie przy tym pokazałeś słabość. A nie wiem czy wiesz kobiety gardzą słabością a kochają siłę. 

Kolejna sprawa przyzwyczaiłeś kobietę do wygodnego życia i teraz nawet przy mniejszych zarobkach ona nie chce słyszeć o oszczędzaniu przecież chce tego co jej psiapsiuły.

Sytuacja obecnie wygląda tak, że w jej oczach przestałeś być atrakcyjny, w wasz związek wkradła się rutyna i nuda, brak seksu to dopiero początek.

Teksty w stylu jesteś zwierzęciem, boli ją głowa, ma okres czy brak ochoty będziesz słyszał na początku dziennym gdy tylko będziesz chciał się do niej dobrać.

Być może na horyzoncie pojawił się inny mężczyzna, który może dać więcej niż ty i tylko kwestia czasu jest kiedy usłyszysz sławne "Miś nie wiem co czuje muszę odpocząć".

Niestety nie chce cię dołować i straszyć, ale na moje zaczyna się z jej strony wygaszanie relacji po tylu czerwonych lampkach ostrzegawczych to dziw, że jeszcze w ogóle

jesteście małżeństwem.

Za późno ogarnąłeś ramę, nie wiem nawet czy to coś da w twojej sytuacji. Zawsze na samym początku ustalasz zasady i wyznaczasz granice, które ona nie może przekraczać.

Postaw sprawę na ostrzu noża i dosadnie jej powiedz, że jak nie będzie seksu to idziesz na divy. 

Przy tekstach w stylu, że nie dobierzesz się do majtek czyli shit test z jej strony to odbijasz piłeczkę, że w sumie też nie masz ochoty z uśmieszkiem.    

Musisz zacząć jej robić rollercoaster emocjonalny by wrócić do gry bo obecnie jesteś w pozycji potrzebującego i to ona ma nad tobą władzę.

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat stary jak świat, przewertowałem cały internet w poszukiwaniu odpowiedzi i jedynym, skutecznym w 100% rozwiązaniem, wydaje się być po prostu zmiana partnerki i nie wiązanie się z kobietą na dłużej niż rok lub dwa lata, jeżeli chce się mieć częsty seks. 

 

W długim związku nawet i pieniądze przestają być afrodyzjakiem, wiem z doświadczenia (związek z ponad 10letnim stażem). Rozmowy, ramy, dbanie o siebie, wzbudzanie zazdrości to na dłuższą metę nic nie daje. Również branie partnerki na przetrzymanie nic nie da, bo kobiety z łatwością potrafią wytrzymać dłużej bez seksu i facet złamie się pierwszy. 

 

Więc jedyna rada to rozwód, lub jakaś fajna escort girl na boku i nic nie znaczący seks. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Iwakeuplikethis said:

W całości oddałem pole mojej lepszej polowce jeśli chodzi o dom i wychowanie dzieci.

 

16 hours ago, Iwakeuplikethis said:

Oczywiście zmiana została odnotowana przez moja lepsza polówkę

 

 

Proponuję byś przestał używać sformuowania "lepsza połówka"

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Postaw sprawę na ostrzu noża i dosadnie jej powiedz, że jak nie będzie seksu to idziesz na divy. 

 

Pani jest adwokatem, hello :D 

Weźmie detektywa i facet będzie jadł miskę ryżu lub coś gorszego.

Jak ma iść to niech idzie, ale cicho, z wolna i z ostrożna.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Iwakeuplikethis said:

Zakladam ze to jest dla mnie pozytywne wyjscie z sytuacji bo ja zwiazek chce ratowac.

 

Myślę że warto bo oprócz seksu i czułości to chyba reszta gra. Ideału nie ma nigdzie. 

 

W głównym poście zadałeś rozsądne i trudne pytania. 

 

Jeśli żona udaje, że nie rozumie polskiego i nie potrafi odpowiedzieć czemu nie ma seksu to myślę, że terapia dla małżeństw może pomóc. W samą terapię nie wierzę ale sam fakt udziału w niej może uświadomić żonie problem. Terapię prowadzą osoby, które takie przypadki mają na co dzien.

Tam musi być jakiś powód, może wypłynie na terapii. Czy jesteś gotowy na każdą odpowiedź? Co w przypadku gdy żona powie że już cię nie kocha i chce innego życia?

 

Żona powinna docenić to co ma, a docenia się wówczas kiedy stajesz twarzą w twarz z sytuacją gdy możesz wszystko stracić.

 

Jeśli terapia nic nie da to można spróbować z separacją z jej winy. 

 

Tylko nie rzucaj słów na wiatr, czyli nie groź separacją jeśli tego nie chcesz. 

 

Czemu seperacja nie rozwód? Seperacja daje jasną informacje, że  powrót jest oczekiwany jak tylko stosunki ulegną poprawie. Niech ona wie, że może stracić małżeństwo z jej winy. 

 

Jeśli zaś nie chcesz podejmować tak radykalnych kroków to nic się nie zmieni. Najwyżej będziesz musiał zmienić swoje oczekiwania co do seksu. W każdym razie czeka cię wiele suchych lat.

 

Z tym seksem to jest tak, że jego brak jest irytujący przez jakiś czas, później idzie się przyzwyczajać a raczej nauczyć przestać oczekiwać. Nauczyć się przestać o niego zabiegać jak pies o kość. 

 

Moim zdaniem prędzej czy później staniesz przez zrobieniem bilansu za i przeciw - czy akceptujesz takie życie, czy też warto rozpocząć nowe. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy próbowałeś, ale rozważ zmianę schematu inicjowania seksu. Chodzi mi o nieszablonowe podejście do tematu, czy zmianę miejsca. Seks w łóżku może się znudzić.

Czy żona ogląda i lubi wywrotowe treści z netflixa dla kobiet?

Czy myślisz, że żona karze Cię w ten sposób za Twoją atrakcyjność?

Czy dostrzegłeś u żony fascynację innymi osobnikami męskimi? Znajomi, Twoi/jej koledzy w pracy?

 

Nie proś swojej kobiety o seks, ale miej świadomość, że kobieta może celowo odstawić faceta od cipki aby zyskać argument przed sądem do rozwiązania małżeństwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, RealLife said:

Myślę że warto bo oprócz seksu i czułości to chyba reszta gra. Ideału nie ma nigdzie.

JAKA reszta?

Tym się różni małżeństwo od znajomości z jakąkolwiek inną kobietą, że sex jest jego nieodłączną częścią.

 

pinkmartini:

To dobra rada, tyle że z niej niewiele wynika.

Zaskoczyć to możesz lalę co ją znasz miesiąc.

Po 13 latach autor chyba musiałby podpalić dom, żeby ją zaskoczyć, bo całą resztę już widziała.

 

Tornado nieźle wszystko opisał, choć ja nawet po pijaku nie potrafiłbym napisać w takim stylu.

Co oznacza, że muszę się trochę podszkolić.

 

Inne rady zbiegają się z moimi i nie tylko moimi.

Kobieta musi się zacząć trochę bać a nie uważać, że wszystko jej dano i tak już będzie do końca życia.

To zagrożenie brakiem lub utratą czegoś powoduje, że się to coś docenia.

Reguła stara jak ludzkość.

Czego może bać się kobieta?

Innej kobiety.

Między sobą wiedzą jakimi potrafią być żmijami i że gra o faceta nie ma reguł oprócz jednej: "przeżyj i wygraj".

Niekoniecznie to musi być kochanka.

Niech po prostu wokół autora pokręci się trochę obcych kobiet.

Jak to zrobi to jego sprawa.

[Hint: Kelnerka to też kobieta]

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meldunek z linii frontu. Postanowilem walczyc, chociaz niektore komentarze mocno mnie zdolowaly (fruit!). 
 

Po opisanych rozmowach, zona przystawiala sie do mnie dwa razy i zostala odprawiona. 
(to jest wg mnie pozytywny znak, bo wydaje mi sie ze jej zalezy - jesli nie na mnie to przynajmniej na stylu zycia, kasie itd)
Powiedzialem jej ze kompletnie nie rozumie o co mi chodzi, rzuca sie od sciany do sciany (zero sexu, teraz inicjuje w sytuacjach gdzie nigdy by tego nie zrobila)
A ostatnia rzecz ktorej ja od niej chce teraz to seks. 
(tak jak pisalem ten wynegocjowany seks mi nie sprawia przyjemnosci. Mam caly czas w glowie ze to jest transakcyjne i ona sie zmusza)

Moje postanowienia na teraz:
- skupienie sie na sobie. Pasje, sport, ojcowanie ale tez bycie dla nie milym i pomocnym dla niej. 
- zero sexu przez 3 miesiace (nie komunikowalem tego) Uwazam ze ten seks trzeba odczarowac bo to stalo sie ciezkim obowiazkiem. Chcialbym skupic sie na budowaniu relacji z nia, Robieniu rzeczy wspolnie, intymnosci i czulosci (bez seksu). Za kilka tygodni powiem jej wprost jaki jest plan. 

- po trzech miesiacach wstrzemiezliwosci mam nadzieje na goracy seks
- zero masturbacji i pornografii.

 

Program wdrazam od 2 tygodni. Na razie zona zdezorientowana. Jej caly czas sie wydaje ze ja zebram o tego przyslowiowego loda raz na 2 tygodnie i ze jak ja to dostane to wszystko bedzie ok.

 

Mam pytanie o Wasze doswiadczenia. Chce dotrwac te 3 miesiace bez seksu ale rowniez bez masturbacji i pornografii. W ogole wypchnalem seks z mysli.
Po dwoch tygodniach zaczynam sie lamac. Majac 40 lat nigdy nie mialem tak dlugiej przerwy w masturbacji. Zaczyna mi bic na glowe. Boje sie ze jak zona zainicjuje to polegne a wiadomo ze jak jestem wyposzczony to o wiele latwiej bedzie mi ulec. Jesli ulegne to wiem ze caly plan w pizdu....

 

Dotychczas zawsze brak seksu kompensowala mi prawa reka ... i jakos to bylo. Na pewno latwiej. 

Co proponujecie. Walic gruche jak szalony (zejdzie cisnienie, bede bardziej wyluzowany) czy kumulowac wewnetrzna meska energia. 

 

Tak apropos mam niesamowicie wiecej czasu jesli nie mysle o seksie i nie ogladam porno. Jestem pod wielkim wrazeniem :)!!!!

 

Jesli moj plan zostanie przeprowadzony ale nie przyniesie oczekiwanych rezultatow, nastepny krok to terapia malzenska. 
Potem separacja.

 

Trzymajcie kciuki!

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Iwakeuplikethis napisał:

Co proponujecie. Walic gruche jak szalony (zejdzie cisnienie, bede bardziej wyluzowany) czy kumulowac wewnetrzna meska energia. 

To jest temat, który część ekipy z forum - jak pewnie zauważyłeś - polaryzuje.

 

Natomiast Ty nie wychodzisz z uzależnienia od masturbacji/porno. Nie masz problemów ze wzwodem. Generalnie nie cierpisz na żaden z problemów, na który zaleca się odstawienie fapu.

 

Ty chcesz próbować ułożyć sobie relację z żoną.

 

Sam napisałeś, że możesz ulec, gdy będziesz wyposzczony. Czyli będzie MISSION FAILED.

 

Chyba lepiej jest w tej sytuacji zwalić gruchę chociaż raz na kilka dni, zamiast chodzić nabuzowany i myśleć tylko o ruchaniu.

W ten sposób łatwiej będzie utrzymać równowagę psychiczną i nie dać się przekupić dupą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o masturbacje to nic złego jeśli zjedziesz raz na tydzień. Inaczej ciężko będzie ci odmówić żonie. 

 

Nawet jeśli ulzysz sobie ręką to i tak pozostaje psychiczna potrzeba bliskości, która pojawia się po miesiącu, może dłużej. Poprostu potrzeba dotyku. Jeśli chcesz wytrwać to skup się na dacie. Załóżmy że data to 1 listopad. Odliczasz i się trzymasz. Jak jest data znana to jest łatwiej. 

 

Żona pewnie zacznie pytać co jest grane. Proponuje abyś od razu zwalił winę na nią ale w sposób pokrzywdzonego misia. Czyli mówisz - czuję się już niekochany przez ciebie, odtrącony, że za mało czułości, potrzebuje czasu i najlepszy tekst - nie wiem co czuje. Tak się zachowujesz że nie wiem co myśleć. Takie tam pierdoły.  Wszystko to po to aby wzbudzić w niej troskę i opiekę. 

 

Ja bym nie grał kozaka co nic nie potrzebuje. Tak ci pewnie doradzą niektórzy. 

 

Ostatnia uwaga - jedna jaskółka wiosny nie czyni. Były już podobne tematy ma forum i po poczatkowych sukcesach i zaangażowaniu żony, po kilku miejscach wszystko wracało jak było. Czyli trzeba pomyśleć też jak to utrzymać. 

 

Melduj co jakiś czas co słychać na froncie. Powodzenia. 

Edytowane przez RealLife
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nic z tego nie będzie.

 

Tak jak pisałem wcześniej, kobiety potrafią dłużej wytrzymać bez seksu niż facet, a jeżeli najdzie ją ochota to sama sobie zrobi dobrze.

 

To Tobie zależy na seksie bardziej niż jej, więc to Ty będziesz się męczył 3 miesiące, a nie ona. 

 

Za 3 miesiące będziesz nakręcony, ona może nie mieć humoru/ ochoty i będziesz znów prosił o seks i cały plan w pizdu. 

 

Przechodziłem przez to samo, normalnie jak bym czytał swoje posty. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuje.

 

Ale z mojego punktu widzenia (24lata) fajnie jest coś takiego czytać, przynajmniej mam tą świadomość jak to może wyglądać w przyszłości

W dniu 4.08.2021 o 21:45, Tomek9494 napisał:

@Iwakeuplikethis Dałeś jej dostęp do pieniędzy? Dałeś

Dałeś jej potomstwo? Dałeś

Papierek zwany ślubem jej dałeś? Dałeś

Mieszkanie, samochód, wakacje - wszystko już ma.

 

Więc po co miałaby uprawiać seks z mężem? Jest masa przypadków, gdzie żona po urodzeniu potomstwa nagle staje się aseksualna, ponieważ osiągnęła już swój zamierzony cel (urodzenie dzieci).

a szczególnie ten post...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Iwakeuplikethis napisał:

Mam caly czas w glowie ze to jest transakcyjne i ona sie zmusza)

Niestety rozczaruje Cię lub nawet nie.

 

One zawsze się zmuszają, tylko....wyzwalacz katalizacji jest inny.

 

Ukryty program(najlepszy GEN)

Ukryty program(najlepszy status)

Ukryty program(ZAZDROŚĆ)...mój  ulubiony.

 

Ukryty program(inna szmata).

Ukryty program(konkurencyjny klan).

 

Jeśli dalej myślisz, że to wymuszone?

Zatem próbuj NIE ZAIMPLEMENTOWAĆ 'wtee' nad, potem śmiała przy wyniku negatywnym puść se na magnetovidzie taśmę z Pocachontas.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Iwakeuplikethis napisał:

Moje postanowienia na teraz:
- skupienie sie na sobie. Pasje, sport, ojcowanie ale tez bycie dla nie milym i pomocnym dla niej. 
- zero sexu przez 3 miesiace (nie komunikowalem tego) Uwazam ze ten seks trzeba odczarowac bo to stalo sie ciezkim obowiazkiem. Chcialbym skupic sie na budowaniu relacji z nia, Robieniu rzeczy wspolnie, intymnosci i czulosci (bez seksu). Za kilka tygodni powiem jej wprost jaki jest plan. 

- po trzech miesiacach wstrzemiezliwosci mam nadzieje na goracy seks
- zero masturbacji i pornografii.

To brzmi dobrze, może oprócz tych założonych z góry trzech m-cy wstrzemięźliwości.

 

Dodałbym do tego odbudowanie swojej niezależności i odrębności. 

To ma szanse zadziałać o wiele lepiej niż straszenie divami, co brzmi jak kiepski szantaż. 

Ty masz wpłynąć na jej podświadomość i w ten sposób wyzwolić pożądanie, a nie argumentować, prosić czy grozić. 

 

W dniu 5.08.2021 o 22:42, RealLife napisał:

Z tym seksem to jest tak, że jego brak jest irytujący przez jakiś czas, później idzie się przyzwyczajać a raczej nauczyć przestać oczekiwać

To jest dosyć proste kiedy odciąć się od bodźców.

Mieszkając, sypiając z kobietą która Ci się podoba, ale której 'się odwidziało" to już inna para kaloszy i o wiele więcej powodów do frustracji 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że sam już jestem kilkanaście lat w jednym związku to mogę powiedzieć, że będą różne fazy, od miłości, złości może nawet po obojętność. Tobie pewnie podświadomie zależy na akceptacji, docenieniu, bliskości i seksie. Dałeś jej wszystko i miałeś nadzieję, że za to jej libido będzie Twoje i na wysokim poziomie. Tak to niestety nie zawsze działa. 

Na Twoim miejscu nie odmawiał bym seksu żonie, tylko po to żeby się odegrać. Warto dać jej szansę. Druga sprawa to upewnić się, że na jej libido nie korzysta nikt inny - detektyw to ogarnie w ciągu tygodnia lub dwóch.

Jeśli ma innego to wiadomo rozwód i cała ta karuzela przyjemności.

Ale jest druga opcja - kobiety to mimo wszystko bardzo niepewne siebie i zagubione jednostki. Czasem im bardziej odpowiedzialny zawod, tym więcej rozterek w głębi.

Może czasem wystarczy dać jej ostoję i poczucie bezpieczeństwa.

Błędem było danie jej dostępu do kart i ciężko będzie teraz odmienić sytuację.

Ze swojego doświadczenia mówię by się nie spieszyć  Upewnij się czy nie ma kochanka.

Resztę decyzji pozostaw na pozniej.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.