Skocz do zawartości

Najatrakcyjniejszy wiek dla faceta/kobiety - czy na pewno?


Rekomendowane odpowiedzi

Atrakcyjność mężczyzny wynika z jego ogarnięcia. Wydaje mi się, że redpill propaguje wiek 35-40 jako najatrakcyjniejszy dla mężczyzny dlatego że większość gości właśnie w tym wieku wychodzi z iluzji i poznaje zasady gry (i tworzy ta społeczność). Zbiega się to też z pozycją i pieniędzmi, ale obiektywnie nie sądzę żeby 20 latka mając do wyboru rówieśnika 25-30 i 40latka na tym samym poziomie ogarnięcia (wystarczy że młodszy rokuje) wybrała starszego. Związki z różnica wieku 10+ to w dużej mierze układy i mogą świadczyć o wyrachowaniu kobiety.

 

Zadbany i ogarnięty 35-40latek moze mieć super powodzenie, ale musi liczyć się z kompromisem: 30tki z bagażem doświadczeń/zaburzanki albo wyrachowane małolaty. 

 

Poza tym może są wykładowcy na uczelniach albo managerowie w korpo, którzy mają naturalny dostęp do puli studentek/praktykantek, ale widok 40 latka biegającego po ulicy za młodymi dziewczynami byłby chyba groteskowy...

 

Nie mniej kobiecie, która zbliża się do 30 zaczyna odbijać i kandydatki na matkę dzieci polecam szukać w przedziale 22-26. Kilka lat będzie na spokojne testowanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tinder ma sens głównie w kontekście cudzoziemek. To lepszy chyba wybór (jak się zna języki) niż typowa Polka. 

 

Postawcie się na miejscu jakiejś młodej cudzoziemki, która dopiero co przyjechała do Polski na studia, albo do pracy gdzieś. Chcę kogoś poznać. Co zrobi w pierwszej kolejności? Wjedzie na tindera lub inne badoo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki

53 minuty temu, manygguh napisał:

Postawcie się na miejscu jakiejś młodej cudzoziemki, która dopiero co przyjechała do Polski na studia, albo do pracy gdzieś. Chcę kogoś poznać. Co zrobi w pierwszej kolejności?

Idzie do Macdonalds :D  

 

Najatrakcyjniejszy? 30+ się zaczyna mniej więcej otwierać rynek dla faceta, wcześniej wyglądasz dla dzisiejszych lasek jak Miś Koralgol. Ale topka podejrzewam 38/42 zależy też od egzemplarza. 

 

Colargol.jpg'

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Terve napisał:

Związki z różnica wieku 10+ to w dużej mierze układy i mogą świadczyć o wyrachowaniu kobiety.

A związki z różnicą 2 lat to nie są często układami? Mężczyźni chcą pięknych kobiet, bo taki układ też im pasuje- odczuwają przyjemność, mogą się z taką kobietą pokazać w towarzystwie, czuć zazdrosne spojrzenia innych samców. Kobiety wybierają przystojnego, dobrze zarabiającego, zaradnego faceta z wysoką pozycją, szanowanym zawodem, bo czują się bezpiecznie, mogą się pochwalić koleżankom i tak dalej. Zgadzam się, że przy różnicy około 10 lat uwidacznia się "układ" wyraźnie, ale przy rówieśnikach czy minimalnej różnicy wieku ten układ również moim zdaniem obowiązuje. 

 

10 godzin temu, Terve napisał:

Zadbany i ogarnięty 35-40latek moze mieć super powodzenie, ale musi liczyć się z kompromisem

W mojej ocenie musi się liczyć z kompromisem, ale nie z tego powodu, że nie wzbudzi zainteresowania młodych kobiet, ale z tego względu, że wymusza to na nim różnica, nazwijmy to, światopoglądowa, pokoleniowa. Oczywiście mam na myśli stały związek. Być może to też zależy od tego, czego człowiek szuka, ale w wieku 35-40 lat nie chciałbym być w stałym związku z dziewczyną 20 letnią.  

 

Edytowane przez ciekawyswiata
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

w wieku 35-40 lat nie chciałbym być w stałym związku z dziewczyną 20 letnią.  

Bo ja wiem.. korzyści są znaczne. W sumie nawet mając 60 lat nadal powinieneś preferować 20-tki.

 

  1. Zazwyczaj większa atrakcyjność partnerki - np. skóra 20-tki wygląda o niebo lepiej, niż skóra 35-latki, oprócz nielicznych wyjątków.
  2. Wchodząc w związek z 20-tką mamy zagwarantowane, że przez kilkanaście lat będzie atrakcyjna. Wchodząc w związek z kobietą 35 niejako akceptujemy, że najlepsze już za nią i w relacji z nami będzie gwałtownie się starzeć, dosłownie na dniach. 35-40 to chyba najszybsze postępy starzenia się u kobiety.
  3. Obcowanie z młodą osobą i jej znajomymi odmładza mentalnie, pomaga uniknąć mentalnego boomerstwa. M.in. dlatego uważam, że argumenty o różnicy pokoleniowej są nieco wyolbrzymione, tj. tak, istnieje różnica, ale obcowanie z nią jest korzystne dla nas.
  4. Młodsza dziewczyna to większa szansa na krótszą historię "matrymonialną": brak obciążenia eks-mężami, bombelkami, etc.
  5. Jeśli komuś zależy na dzieciach, to 20-latka to większa szansa na zdrowe potomstwo, 35-tka to już jakieśtam ryzyko, 40-tka to już zauważalne ryzyko.

 

Częstym argumentem jest, że młode dziewczyny "nie mają doświadczenia życiowego" albo "myślą o pierdołach", albo najdziwniejsze "nie ma o czym z nimi gadać".

 

Z moich doświadczeń jest inaczej:

 

1.  Kobiety (z wyjątkami!) są generalnie mało interesujące jako osoby. Wyjątki natomiast są interesujące już od liceum. Z interesującą nastolatką rozmawia się lepiej, niż z 30-letnią Karyną.

2. "Doświadczenie życiowe" typowej 30-35 latki to po prostu większa liczba obejrzanych seriali na netflixie, litrów przyjętej spermy w pochwę/usta/anus i roboczogodzin w gównopracy. Wszystkie te "dokonania" życiowe z automatu nie są rozwijające, nie wzbogacają kobiety jako osoby. Jest z grubsza taka sama, jak była 15 lat temu, tylko brzydsza.

3. W młodych ludziach jest ten ogień, mogą zainteresować się łatwiej nowymi rzeczami, łatwiej je zainspirować. Po trzydziestce ludzie są już na ogół zgaszeni jak pety, przytłoczeni codziennością, okopani w swoich poglądach i przekonaniach, i o wiele bardziej przyziemni.

 

Cały problem jest taki, przynajmniej dla mnie i według mnie (doświadczenia Braci mogą się tu różnić), że 20-tki po prostu nie są zainteresowane facetami 15+ lat starszymi. Nie znam nawet pojedynczego przypadku trwałego LTR z dużą różnicą wieku, a przecież znam sporo osób, studiowałem dwa kierunki, byłem dość, err, aktywny społecznie w liceum. Maksymalna różnica wieku, z jaką się zetknąłem to było 9 lat (19-latka z 28-latkiem) i ta relacja nie wypaliła, dziewczyna zmieniała partnerów jak rękawiczki. Więc jeśli ktoś deklaruje, że ma 35-40 i nie ma problemu z LTR z dwudziestką (nie mówię tu o ONSie, tylko LTR - żeby było jasne), to podziwiam. I nie że nie wierzę, czy powątpiewam, tylko po prostu nie znam takich przypadków.

 

Z moich doświadczeń młode dziewczyny chcą rówieśników, starszych max o 5 lat.

 

Sam mam dziewczynę 5.5 lat młodszą ode mnie, a max różnicy wieku na randkowaniu (takim z potencjałem na LTR) to było 7 lat. Ale nie wyobrażam sobie, bym teraz, mając 34,wyrwał maturzystkę. Nie sądzę, by chciały na mnie napluć nawet. Tzn. może gdybym je wkręcił, że mam mniej, niż mam... ale niestety łysienie mnie postarza i nie wyglądam na młodszego, więc taka opcja odpada.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, manygguh napisał:

Tinder ma sens głównie w kontekście cudzoziemek. To lepszy chyba wybór (jak się zna języki) niż typowa Polka. 

 

Postawcie się na miejscu jakiejś młodej cudzoziemki, która dopiero co przyjechała do Polski na studia, albo do pracy gdzieś. Chcę kogoś poznać. Co zrobi w pierwszej kolejności? Wjedzie na tindera lub inne badoo. 

Przeciętna cudzoziemka w Polsce ma mnóstwo okazji, aby poznawać atrakcyjnych mężczyzn poza internetem. Jeżeli przyjechała na studia, to jej życie jest nieustającą imprezownią. Hiszpanki, Turczynki, Ukrainki, Chinki - wszystkie bywają na prywatkach przynajmniej raz w tygodniu, a zazwyczaj częściej. Przez moją stancję przewinęły się już legiony takich dupeczek. Oczywiście tinder też jest pod ręką, bo panie lubią wiele opcji.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2021 o 15:00, newonce napisał:

a faceci coś koło 35-40 roku - wiecie o co chodzi. I ogólnie, że wtedy facet ma najwyższe szanse i łatwość w nawiązywaniu relacji damsko-męskich,

Jestem w tym wieku i potwierdzam. Mam największe powodzenie w całym swoim życiu. Jestem teraz w stałej relacji ale na etapie poszukiwań miałem konto na badoo. Nigdy sam nie pisałem do kobiety. Zawsze to one pisały pierwsze. Przy czym 70% z nich finalnie okazywało się matkami, ukrainkami lub kobietami w związku.

Aha i obecnie jestem w relacji z kobieta 8 lat młodszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po sobie zauważam - im starszy jestem, tym lepiej mi idzie z kobietami, mogę pozwalać sobie na coraz to ładniejsze, ładniejsze i ładniejsze.

 

Nie jest to spowodowane ilością pieniędzy, które posiadam, czy samochodem, którym jeżdżę, czy też coraz lepszym wyglądem, a faktem iż przeżywam, wystawiam się na bardzo  dużą ilość sytuacji nieprzyjemnych, które wymagają ode mnie odwagi.

 

W konsekwencji jestem bogatszy, niż większość 40 Latków, sprawniejszy jeżeli chodzi o ciekawą konwersacje i dynamiki damsko - męskie.

 

Działam praktycznie na automacie i jest to niesamowite.

 

Nie mam swojego samochodu, nie mam swojego mieszkania, nie przeszkadza mi to wcale, wręcz pomaga, wymusza w rozmowach konkretną ścieżkę działania.

 

Wielką satysfakcją dla mnie jest fakt, że kobieta, którą pukam miała exa, który jeździł nowym Cayenne, miał mnóstwo tatuaży, był dwa razy bardziej napakowany ode mnie i płacił grube tysiące za jej wycieczki na Malediwy.

 

A ja to mam za darmo i gówno jej dałem, prócz kutasa i  konwersacji 🌝

 

Za darmo macam jej silikonowy biust i wsadzam kutasa w hialuronowe usta.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, zychu said:

Przeciętna cudzoziemka w Polsce ma mnóstwo okazji, aby poznawać atrakcyjnych mężczyzn poza internetem. Jeżeli przyjechała na studia, to jej życie jest nieustającą imprezownią. Hiszpanki, Turczynki, Ukrainki, Chinki - wszystkie bywają na prywatkach przynajmniej raz w tygodniu, a zazwyczaj częściej. Przez moją stancję przewinęły się już legiony takich dupeczek. Oczywiście tinder też jest pod ręką, bo panie lubią wiele opcji.

Dopiero planuję rozpocząć poznawanie cudzoziemek gdy wrócę do Warszawy. Ciekawe to, co mówisz. Według mnie, zdecydowanie nie każdy Polak potrafi płynnie nawijać po angielsku/ rosyjsku/ hiszpańsku w takim stopniu, by swobodnie poznawać nowe kobiety, flirtować z nimi i wzbudząć emocje. Więc tu widzę swoją niszę.

Edytowane przez manygguh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RENGERS napisał:

W konsekwencji jestem bogatszy, niż większość 40 Latków, sprawniejszy jeżeli chodzi o ciekawą konwersacje i dynamiki damsko - męskie.

 

Działam praktycznie na automacie i jest to niesamowite.

 

Nie mam swojego samochodu, nie mam swojego mieszkania, nie przeszkadza mi to wcale, wręcz pomaga, wymusza w rozmowach konkretną ścieżkę działania.

 

Wielką satysfakcją dla mnie jest fakt, że kobieta, którą pukam miała exa, który jeździł nowym Cayenne, miał mnóstwo tatuaży, był dwa razy bardziej napakowany ode mnie i płacił grube tysiące za jej wycieczki na Malediwy.

 

A ja to mam za darmo i gówno jej dałem, prócz kutasa i  konwersacji

 

Masz 40 lat? Czy ile? Tak z ciekawości pytam. Ogólnie popieram Twoje działanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w ogóle najatrakcyjniejszy wiek do czego? Do prokreacji, do związków?
Jakoś nie widzę tu na Forum podkatalogu/ zakładek czy nawet tematów  dot. młodych ojców a wpisy o alienacji rodzicielskiej rozgrzewają wyobraźnię tylko wtedy gdy chodzi o wypowiedz jakiejś szurnietej feministki albo rzecz dotyczy skomentowania skrajnie niekorzystnego orzeczenia sądu lub skandaliczne zachowanie jednej czy drugiej matki.
Twierdzę nawet że wielu kolesi tutaj rajcuja samotne matki, mężatki i niespecjalnie przejmuja się tym że stoi za tym ich bzykaniem dramat jakichś innych mężczyzn. 
Tak wiec w ogóle nie rozumiem co znaczy i do czego ma służyć rozróżnienie na kategorię "najatrakcyjniejszy wiek".
Przecież  każdy wiek jest "najatrakcyjniejszy" . Możesz jeden z drugim 30 +, 40 + spotykać się z 15 lat młodszymi kobietami a im jestes starszy tym z jeszcze bardziej młodszymi, tylko co ma z tego wyniknąć?
Ja sam z wiekiem potrzebuje jakby coraz mniej a najbardziej  to co sobie cenię...spokoj. 
Śmiem wątpić czy mężczyźnie 40 + tego spokoju dostarczy 20 letnia kobieta. Miałem parę kobiet w okolcach ciut powyżej 30 gdy sam już byłem przed 50. Mogę poiwedzieć been there seen that w znaczeniu że tak jest się najbardziej atrakcyjnym po 30 i mozna to długo przeciągnąć. Tylko co dalej? Ktoś  z Forumowych mędrców po 40 planuje dziecko z taką 20 czy po prostu chodzi o teoretyzowanie? 

54 minuty temu, Adrianos napisał:

 

Masz 40 lat? Czy ile? Tak z ciekawości pytam. Ogólnie popieram Twoje działanie.

 

Jednak lepiej jest mieć kasę, zasoby  i do tego  parę innych skill które ułatwiają życie niż tylko dobrą nawijkę.
Oczywiście wiem o co chodzi @RENGERS gdy pisze o tym że dostarcza pani emocji nie płacąc za to nic i wyciągając korzyści. Prze kozacki jest też taki mindset  ale nie oszukujmy się - dla gościa który ma Cayenna i full kasy taka lalka może być po prostu kojenym trofeum które ( tak jak pieniądze) łatwo zdobywa i po czasie zamienia (inwestuje) w inne "dobra" niespecjalnie przy tym sie wysilając. 
Co jest przy tym faktycznym rozwojem, odpowiedźcie sobie sami. 

Edytowane przez Personal Best
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Fury King napisał:

Najlepszy wiek, jak oglądaliście Californication: Hank Moody i ta młoda Mia :)

No dobrze ale może tak o sobie cos napisz.
W ogóle bym to sugerował na Forum. Więcej o sobie mniej o wyobrażeniach albo przekonaniach a już najmniej o ikonach popkultury.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Personal Best napisał:

Jednak lepiej jest mieć kasę, zasoby  i do tego  parę innych skill które ułatwiają życie niż tylko dobrą nawijkę.

 

Jasne, że lepiej.

 

Ja wiodę od dwóch lat życie haju- waju, bo mnie na nie stać i z powodu obecnej sytuacji na świecie + lenistwo.

 

Natomiast to jest pół opierdalanie się i mam wyrzuty sumienia, bo wiem, że powinienem zarabiać, pracować na całość.

 

Czasami coś sprzedam, coś przehandluję, wpadnie parę koła i tak leci, a w weekend potrafię wyjebać 1500 pln na drineczki ;c

 

Z drugiej strony nigdy już nie będę żałować, że nie porobiłem kretyńskich, szalonych rzeczy i nie pożyłem, poużywałem.

 

Coś za coś.

 

Młodość przez ostatnie dwa lata, miałem fajną.

 

Niedługo kończę 27 lat i naprawdę czas na zmiany.

 

Czas na zmiany!

 

2 godziny temu, Adrianos napisał:

Masz 40 lat?

 

26, za parę miesięcy 27 ;]

Edytowane przez RENGERS
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, RENGERS said:

Niedługo kończę 27 lat i naprawdę czas na zmiany.

 

Ciekawe nie? U mnie zmiany zaczęły powoli bo powoli nadchodzić właśnie w wieku 27 lat. Zaczęło się od poważnej decyzji apotem już z górki (w sensie pod górkę ale łątwiej było o podejmowanie decyzji zmian)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, RENGERS napisał:

Z drugiej strony nigdy już nie będę żałować, że nie porobiłem kretyńskich, szalonych rzeczy i nie pożyłem, poużywałem.

Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami chyba. Ja NIE robiłem kretyńskich i szalonych rzeczy bo myślałem że będę potem żałować :blink:

Cóż, każdy ma inną konstrukcję psychiczną.

Przez moje doświadczenia życiowe i to co mnie ukształtowało pewnie nigdy nie osiągnę takiego poziomu skilla z kobitkami jaki Ty miałeś juz dawno temu.

Trochę to dołujące, ale na pewne rzeczy wpływu nie mamy.-_-

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, JoeBlue napisał:

Ktoś kto trzeci raz się żeni powinien się leczyć.

Objaw znany jako "serial monogamy".

Gdyby to nie miało skutków finansowych mógłbym uznać to za neutralne, ale że ma uważam to za głupotę.

Najmądrzejszą rzeczą jaką zrobiłem było to, że uznałem, że jeden błąd to dość.

 

 

Kolejne śluby były tu podane jako substytut starzenia się. Chodziło o to, że im  facet starszy tym nowe partnerki statystycznie coraz młodsze. U kobiety nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Garrett napisał:

Przez moje doświadczenia życiowe i to co mnie ukształtowało pewnie nigdy nie osiągnę takiego poziomu skilla z kobitkami jaki Ty miałeś juz dawno temu.

Trochę to dołujące, ale na pewne rzeczy wpływu nie mamy.-_-

 

Nie ma czego żałować, do 50 możesz dużo zdziałać, pod warunkiem, że trochę w temat wejdziesz.

 

Polecam gościa o  imieniu Troy Francis, bardzo fajny typ, dobija do 50 aktualnie, lubię go sobie posłuchać, ma mały kanał o datingu na yt  i nie tylko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS

Z tym coraz lepszym powodzeniem u kobiet wraz z postępem czasu ktoś słusznie tutaj zauważył że to zależy od wielu kwestii. Dwie największe które robią (po równo z przedziału) 90% to wysokość smv albo kasa. Dlatego samo potwierdzenie postawionej w inicjującej temat wiadomości tezy głoszonej przez RP, bez podania informacji o wyżej wymienionych aspektach, to trochę np. lipne dawanie potencjalnej nadziei innym.

 

Dla kogoś kto nie posiada kasy, a jego smv jest na poziomie np. 4 w wieku ponad 30lat to sorry. O czym my mówimy. Taki facet może dbać o siebie (i powinien tak czy inaczej to robić), ale jeżeli chodzi o powodzenie u kobiet to będzie ono tylko i wyłącznie maleć. Dobra. Może jakieś zadbany będzie miał, ale u średnio wyglądających desperatek i kobiet z bąbelkami. Trudna do przełknięcia perspektywa. 

 

Dodam że to tylko mój głos logiki i obserwacji innych otaczających mnie starszych facetów. Sam mam dopiero 24lata więc z autopsji tego nie wiem. Ja tam nigdy powodzenia u kobiet nie miałem mimo że problemów z rozmową z nimi też nie posiadam. 

 

Pozdro! 😁

Edytowane przez Ewenement
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Garrett napisał:

Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami chyba. Ja NIE robiłem kretyńskich i szalonych rzeczy bo myślałem że będę potem żałować :blink:

Cóż, każdy ma inną konstrukcję psychiczną.

Przez moje doświadczenia życiowe i to co mnie ukształtowało pewnie nigdy nie osiągnę takiego poziomu skilla z kobitkami jaki Ty miałeś juz dawno temu.

Trochę to dołujące, ale na pewne rzeczy wpływu nie mamy

Jakbym siebie czytał.

Zawsze te "konsekwencje", a efekt to wbicie w lęki, brak obycia z kobietami i spore problemy z wykalibrowaniem odpowiednich zachowań, aby kończyło się tak jak by wyglądało optymalnie.

Efekt jest taki, że młodość zamieniłem na pseudo-dojrzałość i nie miałem odpowiednich "narzędzi", które by pozwoliły utrzymać lub zakończyć relację tak, jak powinno to wyglądać. Albo odwaga, albo lęki, wybierz jedno.

 

 

Pierdol to! Masz wpływ, większy, niż Ci się wydaje! @RENGERS dobrze pisze, trzeba wzbudzić w sobie tę wiarę i motywację do działania, bez tego możesz tylko żałować.

A jak wiesz, żal/strata to niska wibracja, to psuje serce.

Nie bez powodu zawałowcom poleca się wysiłek fizyczny. Endorfiny - hormony szczęścia - działają pozytywnie na pikawę.

 

Problemem jest uleczyć się z tych wszystkich żali, trudniej, jeśli się porównujemy do kogoś.

Sporo rzeczy potrafi przechodzić pod radarem, jeśli wlazło w koleinę neuronalną.

Tutaj masz sygnał, że do 50 jest spoko. Wiara podskoczy, łapiesz motywację i wiatr w żagle, odpalasz silnik odwagi i dajesz!

 

Małe kroki! Zacznij od małych kroków.

 

Edytowane przez lync
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była kilka lat temu pewna "masażystka", którą na koniec masażu się bzykało.

Opowiedziała mi kiedyś jak to przychodził do niej na masaż kolega co uważał się za przyjaciela.

Strasznie się obraził na nią gdy dowiedział się, że ona daje dookoła a jemu nie dała.

Jej tekst był krótki i wymowny, radzę go zapamiętać.

"Nie chciał to nie dostał".

A wystarczyło spróbować.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, RENGERS napisał:

Polecam gościa o  imieniu Troy Francis, bardzo fajny typ, dobija do 50 aktualnie, lubię go sobie posłuchać, ma mały kanał o datingu na yt  i nie tylko.

Znam go, jest z ekipy R. Tomassiego. Ale w jego kontent się nie zagłębiałem specjalnie. Serio ma tyle lat? Ja myslałem że raczej 35 jakoś... :D

 

7 godzin temu, lync napisał:

Zawsze te "konsekwencje", a efekt to wbicie w lęki, brak obycia z kobietami i spore problemy z wykalibrowaniem odpowiednich zachowań, aby kończyło się tak jak by wyglądało optymalnie.

Efekt jest taki, że młodość zamieniłem na pseudo-dojrzałość i nie miałem odpowiednich "narzędzi", które by pozwoliły utrzymać lub zakończyć relację tak, jak powinno to wyglądać. Albo odwaga, albo lęki, wybierz jedno.

Heh, czyli trochę wiesz o co mi biega.

Umiejętności społeczne, w tym te z kobietami buduje się za młodu głównie. A ja jako nastolatek byłem mega zamknięty... Zasadniczo wynikało to z różnych czynników i złych doświadczeń. I teraz w wieku 30+ trudno te braki nadrobić. Zwłaszcza jeśli nie ma się towarzyskie natury. A kobiety się nie oszuka, mają nos do wyczuwania słabości itp. u facetów. Wyczuwają też doskonale brak doświadczenia w obyciu z nimi. No bo taka panna 28 lat to juz ma parenaście lat "expa" z chłopami i wie od razu co i jak. :blink:

 

33 minuty temu, JoeBlue napisał:

"Nie chciał to nie dostał".

A wystarczyło spróbować.

Ciekawa opowieść ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Garrett napisał:

I teraz w wieku 30+ trudno te braki nadrobić

Możliwe...ale ja miałem jakieś 37-38 gdy zdałem sobie, że mam mega braki w tej dziedzinie i nawet będąc w LTR to dało o sobie znać.

Obecnie już mi nabija pierwszy rok 40ki, widzę pewien progres przy sukcesywnym inwestowaniu w wiedzę i próbowanie. Jak masz 30+ to masz ten plus z wiekiem i możliwością łatwiejszego celowania w młodsze. Mniejszy dyskomfort społeczny.

 

3 godziny temu, Garrett napisał:

A kobiety się nie oszuka, mają nos do wyczuwania słabości itp. u facetów. Wyczuwają też doskonale brak doświadczenia w obyciu z nimi.

I czyż nie dlatego właśnie obcowanie z kobietami zmusza nas do szlifowania swoich słabości?

Dostrzegam po sobie, że ze spotkania czy interakcji z kobietą (nawet takim spotkaniem z niekorzystnym wynikiem) zawsze wraca się z czymś - są wnioski, są pomysły, pytania, zawsze coś nowego wjeżdża, o ile nie wbija się w spiralę spierdolenia, tzn. łańcuch myślowy, który wbija w coraz to niższą wibrację (złość -> lęk -> strata/żal -> apatia -> obwinianie -> wstyd).

Wnioski, które przekujesz w słuszne poprawki czy usprawnienia w końcu doprowadzą do sukcesu.

 

Jak zaczniesz się porównywać do wyjadaczy, którzy zaczynali aktywnie działać w wieku nastu czy 20 lat....no to niska wibracja ma otwarte drzwi do Ciebie. Na tych najniższych poziomach. Cofniesz czas, aby wbić w czyiś scenariusz życia?

 

Nie chodzi o to - co inni mają, a czego Ty nie masz.

Chodzi o to, co zrobisz (czy ruszysz z miejsca) i czy uwierzysz, że możesz zbliżyć się do tego, czego chcesz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.