Skocz do zawartości

Spotkanie z Ojcem Alkoholikiem po latach?


Legionista

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia mam naprawdę ciężką sytuację rodzinną i mam nadzieję, że mi pomożecie.

Liczę na waszą wiedzę i mądrość. 

 

Bracia mam problem z Ojcem, który jest alkoholikiem od wielu lat.

Dziewięć lat temu wyprowadziłem się ze starego mieszkania z Mamą od Ojca.

Teraz mieszkamy w innym miejscu.

Od tego momentu nie utrzymywałem kontaktu z Ojcem.

 

Ojciec chlał całe życie bez umiaru.

Jak byłem dzieckiem to często uciekaliśmy w nocy do Dziadków

bo wszczynał awantury.

Ostatnie sześć lat przed wyprowadzką  to  był najgorszy okres.

Były awantury, interwencje Policji bo wyskakiwał do bicia Matki i Mnie. Często stawałem w obronie Mamy.

Rzucał Matką o ściany, bił się ze mną.

Ojciec pijany świrował maksymalnie i nie było rady nad nim zapanować

Ojciec był skazany dwoma wyrokami z art. 207 k.k. za znęcanie się nad Rodziną.

Miał wyroki Sądu nakazujące przymusowe leczenie ale wychodził jeszcze tego samego dnia

z ośrodka leczenia alkoholików. 

Mama do dzisiaj leczy się na nadciśnienie i na nerwy.

Ojciec z zawodu jest elektrykiem ale nie garnął się do pracy.

Mama miała zasądzone alimenty  drobną kwotę po rozwodzie od Ojca, do skromnej emerytury.

 

Dowiedziałem się, że Ojciec jest ciężko schorowany i żyje w biedzie.

Ojciec brał kredyty i chlał do oporu. Teraz długi ściąga Komornik.

Wiem, że Ojciec siedział w szpitalu psychiatrycznym i miał jeszcze dwie operacje.

Szczerze te informacje mocno mnie dobiły.

Ojciec korzysta teraz z pomocy społecznej.

Mam strasznie mieszane uczucia, nawet nie czuje już nienawiści do Ojca jak kiedyś.

Mój stary nie sprawdził się w roli Ojca ale teraz  jest mi Starego po prostu

szkoda i żal mi Go. Mama nie chce nawet słyszeć o Ojcu.

 

Zastanawiam się czy nie odnowić kontaktu z Ojcem i nie pomóc

mu finansowo, a może i psychicznie ?

Ojciec nie ma nikogo do pomocy mieszka sam.

Nie wiem co robić ? 

W sumie chciałbym się jeszcze z Ojcem spotkać

i z nim pogadać. 

Mój ojciec to wrak człowieka z długami ale

mam tylko takiego Ojca i żadnego innego.

Nie wiem ile jeszcze mu zostało życia.

Szarpią mną skrajne emocje, chce mi się 

płakać, gdy o tym wszystkim myślę.

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Legionista zmienił(a) tytuł na Spotkanie z Ojcem Alkoholikiem po latach ?

Spotkaj się z nim i porozmawiaj. On nie zamieni się już nigdy w normalnego człowieka. Jeżeli jego czas się kończy wybacz mu winy. Zrób to dla siebie nie dla niego.

W żadnym wypadku nie pożyczaj mu pieniędzy.

I pamiętaj o tym że jesteś wartościowym człowiekiem cokolwiek by się nie stało.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Legionista napisał:

Zastanawiam się czy nie odnowić kontaktu z Ojcem i nie pomóc

mu finansowo, a może i psychicznie ?

 

Nie.

Na podobnej zasadzie nie powinno się kontaktować ze swoimi ex. Ludzie tak naprawdę się nie zmieniają. Na 99% Twoje spotkanie z ojcem zakończy się "dymem".

 

 Podobną sytuację przerabiałem ze swoim kuzynem. Nie warto szkoda swojego zdrowia. 

 

Edytowane przez Baca1980
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholikiem jest się już do końca życia, nawet jak się nie pije (zmiany w korze mózgowej), więc gdybyś zadecydował się go odwiedzić to miej na uwadze, że to jest cały czas ten sam człowiek co kiedyś, tylko że w stanie ,,spoczynku".

 

Podobnie działają narkomani, nawet jak taki ktoś nie będzie brał przez 10 lat to wystarczy, że wciągnie jakąś kreskę i już w ułamku sekundy poleci na dno.

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odnowiłem relacje z ojcem po wielu latach bez kontaktu, wybaczyłem mu. Mój stary nie był alkoholikiem ani żadnym patusem, a zwykłym chujem który po rozwodzie z matką olał mnie i brata. Stało się tak dlatego, bo było ze mną naprawdę źle i ojciec  się przestraszył, że może mnie już więcej w życiu nie zobaczyć.  Ojciec przez jakiś czas się mną interesował i mieliśmy w miare normalny kontakt. Jednak z czasem znów stary zaczął mnie olewać gdy tylko było wiadomo, że będę żył dalej. Kontakt jest tylko z mojej inicjatywy, więc odpuściłem już sobie naprawianie tej relacji. Podsumowując poczułem się lepiej tylko przez chwilę, wybaczając mu wyrzuciłem z siebie nienawiść, myślałem że od tej pory będę miał kontakt z ojcem i cieszyłem się z tego, bo w dzieciństwie brakowało mi tego. Jednak tak się nie stało i przez to, że ja mu wybaczyłem i starałem się odbudować relacje, a on mimo tego ma na mnie wyjebane czuję się tylko przez to gorzej niż wcześniej. Ludzie się nie zmieniają i jeśli twój ojciec był skurwysynem będzie nim do końca życia. Na twoim miejscu spotkałbym się, rozliczył z przeszłośćią, ale nie pomagał mu tym bardziej finansowo. Gdyby twój stary stanął na nogi prawdopodobnie zapomniałby o Tobie szybko. Jestem zdania, że już lepiej nie mieć żadnego ojca lub całkowite odcięcie się niż ojca skurwysyna, którego nienawidzisz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Spotkaj się z nim i porozmawiaj. On nie zamieni się już nigdy w normalnego człowieka. Jeżeli jego czas się kończy wybacz mu winy. Zrób to dla siebie nie dla niego.

Tak zamierzam zrobić. Chcę także Ojcu wybaczyć.

Ciekaw jestem jak zareaguje gdy mnie zobaczy.
 

19 minut temu, Chcni napisał:

Podsumowując poczułem się lepiej tylko przez chwilę, wybaczając mu wyrzuciłem z siebie nienawiść, myślałem że od tej pory będę miał kontakt z ojcem i cieszyłem się z tego, bo w dzieciństwie brakowało mi tego. Jednak tak się nie stało i przez to, że ja mu wybaczyłem i starałem się odbudować relacje, a on mimo tego ma na mnie wyjebane czuję się tylko przez to gorzej niż wcześnie

Dzięki za komentarz. Mój Ojciec faktycznie chyba stoi nad trumną. Ma też zmiany neurologiczne i zdiagnozowaną schizofrenię-45 lat chlania wódy zrobiło już swoje.

Musze się przygotować psychicznie na spotkanie i normalnie z Nim porozmawiać-przynajmniej jeden raz, żeby zobaczyć co z tego wyniknie.

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Pewnie już dawno spisał Cię na straty.

 

Lub nawet nie pamiętać. Mam takiego "znajomego".  Dwadzieścia lat chlania i ćpania. Od pięciu lat "czysty". I tak średnio kojarzy fakty. Nie przeszkodziło mu to poznać kobitę ożenić się oraz spłodzić dwójkę potomstwa:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem starego alkoholika, całe szczęście u mnie zdechł dość szybko. Znam to uczucie, kiedy trzeba się za kanapą chować, bo stary zaraz napierdoli. Wiele lat żyłem w strachu. Dla mnie każdy alkoholik to śmieć, który nie zasługuje na żadną łaskę. Wybaczyłbym, ale kontakt? Nie wiem, czy coś dobrego z tego będzie, tylko kolejne dysonanse i konflikty. Alkoholik to szuja, wąż i manipulant. Wkręci cię stary w litość i nie będziesz wiedział, co cię dojebało.

 

Alkoholik, leń, degenerat, wariat, przemocowiec całe życie to człowiek, od którego trzeba się trzymać z daleka, a czy to stary, czy nie taką samą radę bym dał każdemu prawdopodobnie. On doprowadził do własnej sytuacji i niech zbiera konsekwencje. Pozwól staremu na to. Daj mu ten przywilej xD Teraz masz w miarę pozytywne emocje, nie zostałeś zmanipulowany, to czysta potrzeba i pozostaw moim zdaniem w sferze niedosytu. A jeżeli już podejmiesz decyzję o spotkaniu to raz, konkretnie, bez pomocy, z podziękowaniem za to, że to twój stary, wybaczeniem, ale to koniec i się żegnasz, bo chcesz zapamiętać tylko ostatnią, dobrą chwilę. W tym stylu bardziej, nie wracać do tematu.

 

Miałem kumpla, który najebał swojemu staremu alkoholikowi, że mało nie zszedł. Stary miał połamaną rękę, ledwie siadał później, morda rozjebana, że oczu nie było widać. I alkoholizm z dnia na dzień się skończył. Kumpel tylko spojrzał na starego, a on już wiedział, że tylko krzywo się odezwie to znowu wpierdol dostanie. Tylko to działa na alkusów xD

 

Nie zazdroszczę sytuacji, ale wybaczenie to dobra rzecz, dla siebie. Nie musisz zmieniać rzeczywistości. Wybaczyć tak, nie zmieniać, nie pomagać, nie wplątywać się w patologiczną decyzyjność, która i tak do niczego dobrego nie doprowadzi. Stary się twoim losem nie martwił, więc ty mu też niczego nie wisisz. Kto, jak kto, ale alkusy przysięgam nie zasługują na drugą szansę xD Kto własne dziecko doprowadził do takiego stanu, w którym się teraz znajdujesz zasługuje na 0. Pomyśl nad tym, dlaczego ty musisz takie decyzje podejmować, a nie masz po prostu kochającego, odpowiedzialnego rodzica xD Mleko już się dawno rozlało i jest już dawno po sprawie. Przeszłości nie zmienisz, ale alkus niech sam rękę wyciągnie po pomoc i błaga o litość. Wtedy możesz się zlitować, niech on się pierwszy odzywa i przeprasza. Jak tego nie robi to znaczy, że nie ma sensu naprawdę się pierdolić. No, ale tylko ty znasz sytuację. Tutaj masz opinię gościa ze starym alkusem zezgonowanym. Nawet na grób starego nie chodzę w ogóle. Kiedyś mnie zmuszano, odkąd się uwolniłem mam wyjebane. Z drugiej strony niektórzy nie zasługują na wybaczenie, ale ty sobie możesz wybaczyć. To akurat prawda nad prawdami.

 

Uważaj po prostu, żeby sobie psychiki nie zniszczyć "potrzebą opieki" nad ojcem. Uważaj na to bardzo i przemyśl temat kilka razy z każdego punktu widzenia. Plusy, minusy, napisz do siebie list. Może list lepiej napisać i wyjaśnić, co cię gryzie, itp, zmienić formę tego kontaktu. Każda decyzja niesie konsekwencje, a taka przeszłość z alkusem rzutuje na umysł. Niestety. Albo idź z kimś, jakimś przyjacielem, czy coś takiego i wyjaśnił wcześniej, co jest grane i podaj hasło bezpieczeństwa.

Edytowane przez mac
  • Like 5
  • Dzięki 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Legionista napisał:

Zastanawiam się czy nie odnowić kontaktu z Ojcem i nie pomóc

mu finansowo, a może i psychicznie ?

 

To co przeżyłeś z tym człowiekiem to koszmar, współczuje.

Jednak nie masz obowiązku pomagania oprawcy tylko dlatego, że to twój biologiczny ojciec.

Czy on się przejmował twoim losem, twojej matki? Gdzie był jak go potrzebowałeś?

Był agresywny, robił awantury i mogło dojść do tragedii.

Człowiek sam z siebie musi podjąć decyzje, że potrzebuje pomocy dlatego na siłę tego nie rób.

Owszem trzeba wybaczyć krzywdy i wszystko co złego wyrządził, ale na tym twoja rola się kończy.

Jego życie jego sprawa, on i tak się nie zmieni i będzie pił do końca swoich dni.

Nie szukaj z nim kontaktu, nie warto.

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wyciągniesz do niego rękę najprawdopodobniej Cię zmanipuluje i będziesz jego bankomatem.

Alkusy nie mają skrupułów; dla nich jesteś beta bankomatem.

Cierpialeś w dzieciństwie?

Niech on cierpi do usranej śmierci.

Nie jesteś mu nic winien, to że włożył członka w Twoją mamę nie oznacza że jesteś jego dożywotnim dłużnikiem!!

Zjebał Twoje życie, to ty nie masz obowiązku mu pomagać, bo niby dlaczego?

 

Niech zdycha, i oby szybko, nie zasługuje na Twój czas, miłość i wybaczenie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem na jakimś ruskim programie kiedyś dokument o dzieciaku, co go matka zostawiła, a wcześniej biła, głodziła, podpalała papierosami, ogólnie się znęcała nad dzieciakiem. Wylądował w domu dziecka, w zastępczej rodzinie później znalazł szczęście. Jak dorósł to próbował odszukać biologiczną matkę i pytali go, z jakiego powodu? A on, że kocha cały czas i wybacza jej i wtedy też wybaczył. Że on przepraszał ją nawet, że niech go tylko nie zostawia, żeby z nią zostać. Cała publiczność płakała, ja przed TV też płakałem. Dziecko, jaka szczera miłość do rodzica, a ta jebana szuja tak się zachowuje. Kurwa. To nierealne. I co się okazało później, odszukali matkę i dalej miała na niego wyjebane, nie chciała utrzymywać kontaktu xD Czyli podwójnie się skrzywdził, chciał wrócić do matki, ale to nigdy nie była jego matka, tylko zwykła kurwa, która dała dupy przypadkowemu frajerowi i zrobiła coś, czego nie powinna.

 

Ten, kto kocha i komu zależy zawsze traci, dlatego więcej zimna, albo wydzielaj tylko tym, którzy bardzo mocno na to zasługują. I zachowaj miłość dla takich osobistości, dla ludzi chwały i godności, a nie degeneratom. Pojebany ten świat nie od dzisiaj. Największe szuje kochane, a ci, którzy zasługują, honorowo działają nie mają nic.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre...też to znam. Może troche inaczej.Bo moj stary był "na stanowisku" (może i średnim, ale dobra kasa, wizyty u kontahentów poza PL).

Konflikty. Wieczne czepianie się mnie. Niszczenie. Niestety Mama nie zdecydowała się zostawić gnidy i uciec. Czym i sobie i mnie sporo zdrowia zmarnowała. Do 17 rz wyciągał na mnie łapy. A rękę miał ciężką.

Aż ja wyciągnąłem nóż. Wtedy zahamował. Był kawał chłopa. Potem, kiedy osiągnąłem poziom w SW to ja go prowokowałem, żeby go przetyrać.

Lądował przez chlanie w szpitalach. Nawet go nie odwiedzałem. Wstyd.i wqrw.

Po kilku jego pobytach w szpitalu zaczęło mi być go nawet trochę żal. Z czymś mu tam pomagałem. Bardziej chyba dla własnego komfortu psych. i Mamy.

Za późno o 20 lat poszedł do piachu. 

Moje wspomnienie o nim - wiecznie wściekła morda.

Nie warto pomagać. Zniszczył kawałek ciebie. Do piekła z takimi...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Legionista napisał:

Zastanawiam się czy nie odnowić kontaktu z Ojcem i nie pomóc

mu finansowo, a może i psychicznie ?

 

Po jaki huj ?

Myślisz że przygarnie Cię do piersi i powie "Wybacz Synku , błądziłem , kocham Cię"

Najwyżej będzie chciał żebyś mu pożyczył stówkę.

Tylko się rozczarujesz. 

Jeżeli bardzo chcesz mu powiedzieć to co do niego czujesz to napisz list.

Ręcznie, na papierze, wylej co Cię boli.

A potem go podrzyj.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie mu nie pomagaj. Co cię on tak naprawdę obchodzi? Niedługo i tak zejdzie z tego świata. Czy odezwał się, żeby przeprosić albo coś ci pomóc? Zapewne nie, więc odpowiedź prosta. 

Mój stary, też robił odpały, jak byłem mały. Chlał dużo i odpierdalał nieźle. Nie bił nikogo, tylko darł mordę i sobie szyby wybijał np rękami. Potem nie miałem z nim kontaktu z 6  lat i nagle sam napisał. Powiedział, że chce się spotkać i pogadać. Przyjechał, pogadaliśmy chwilę, groszem sypnął noi przeprosił. Na obecną chwilę, piję on bardzo mało. Jest kierowcą zawodowym, więc w każdej chwili może zostać wysłany w trasę. Zresztą, zawsze, jak do niego dzwonie, to nie słyszę po głosie, żeby był podpity. Ogarnął się zdecydowanie na plus. Tylko mój stary jest leciiutko po 40, więc młody gość. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz o tym żeby się z nim spotkać i mu pomóc to wielki szacunek dla Ciebie. Oczywiście jeśli czujesz przekonanie żeby tak zrobić (bo tu nie może być nic pół gwizdka) to pewnie będzie jedna z najlepszych rzeczy jaką mało kto by w tej sytuacji zrobił. Trzymam kciuki.

 

Natomiast bądź czujny i jeśli wyczujesz jakieś nieprzyjazne relacje z jego strony to nie trać czasu i odpuść.

Edytowane przez Shit test odbiłem rozwodem
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Czy on się przejmował twoim losem, twojej matki? Gdzie był jak go potrzebowałeś?

Był agresywny, robił awantury i mogło dojść do tragedii.

Ojciec nie przejmował się naszym losem, bytem.

Chlanie z kolegami na melinie,  jak przeszedł na emeryturę

to już Ojcu całkiem odbiło. Dlatego ostatnie 6 lat było najgorsze.

1 godzinę temu, mac napisał:

A jeżeli już podejmiesz decyzję o spotkaniu to raz, konkretnie, bez pomocy, z podziękowaniem za to, że to twój stary, wybaczeniem, ale to koniec i się żegnasz, bo chcesz zapamiętać tylko ostatnią, dobrą chwilę. W tym stylu bardziej, nie wracać do tematu.

 

To jest naprawdę dobra rada dzięki. 

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Owszem trzeba wybaczyć krzywdy i wszystko co złego wyrządził, ale na tym twoja rola się kończy.

Tak, zrobię. Dzięki.

 

Godzinę temu, Kamil9612 napisał:

Jeżeli wyciągniesz do niego rękę najprawdopodobniej Cię zmanipuluje i będziesz jego bankomatem.

Tak, niestety może być.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, alkohol i używki zniszczyły wielu ludzi, ale w tym wypadku nie ma do czego wracać i komu pomagać. Ma pomoc socjalną więc nie zginie z głodu. 

Wiem że ojciec, ale ojcem trzeba być a nie tylko zostać. Tak, to blisko krewny ale nie zasługuje na miano ojca.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś kontakt zawsze warto mieć. Pamiętaj, że w przypadku gdy jest zadłużony, jego długi mogą po śmierci przejść na ciebie. O ile się nie mylę masz pół roku na to, aby zrzec się spadku.

U mnie sprawa wygląda troche inaczej, mimo że ojciec to też alkus, to nigdy nie byłem świadkiem przemocy w domu. To jest też druga strona medalu - wpadnięcie w alkoholizm czy nawet akty przemocy spowodowane przemocą psychiczną ze strony kobiety. Czasem sprawcom przemocy w rodzinie warto zadać takie pytanie - co ona ci zrobiła, że dopuściłeś się takich czynów? Zresztą akurat w tym temacie myślę że już zostało sporo na forum napisane.

Ja tam na swojego ojca mam wywalone, uważam go za przegrywa. Widzę go raz-dwa w roku. Telefon kilka razy w roku(zawsze to on dzwoni). Kiedyś było ciężko jak się rozczulał jak to mnie kocha. Wiem, że to prawda i spotykam się z nim zawsze jak wraca do kraju, ale robię to dla niego, bo sam nie mam żadnych uczuć w stronę swojego ojca. Zawsze był dla mnie pobłażliwy, a to matka w domu była bardziej surowa. Potem to ona mnie wychowywała.

Ostatnio nasze relacje się poprawiły, bo już się tak nie rozczula. Tylko opowiada co u niego i jakieś ciekawe historyjki o gościach z którymi ma kontakt(pracuje na zachodzie). Więc w sumie jak dla mnie jest ok. Ale i tak nie czuję z nim żadnych więzi. Ponadto widzę że się trochę ogarnął, nawet ma fajną furę - oczywiście to nie on figuruje w papierach bo by mu komornik zajął, ale kombinować zawsze potrafił, więc i mój szacunek wobec niego trochę zdołał urosnąć.

Także podsumowując, warto się spotkać i mieć jakiś podstawowy kontakt, chociażby ze względu na swoje interesy, a także spokój umysłu, skoro widzę, że jesteś w jakiś sposób zaangażowany w relację, ale uważaj na to, aby nie przesadzić z bliskością.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, $Szarak$ napisał:

Niedługo i tak zejdzie z tego świata. Czy odezwał się, żeby przeprosić albo coś ci pomóc? Zapewne nie, więc odpowiedź prosta. 

Nie przeprosił za to co robił  i się sam nie odzywał ani do Mamy ani do mnie.

6 minut temu, HeadBolt napisał:

Pamiętaj, że w przypadku gdy jest zadłużony, jego długi mogą po śmierci przejść na ciebie. O ile się nie mylę masz pół roku na to, aby zrzec się spadku.

Tak, wiem o tym. Składam oświadczenie o całkowitym odrzuceniu spadku w okresie pół roku po śmierci.

Teraz długi bankowe ściąga Komornik Sądowy ale Ojciec do końca życia tego nie spłaci. 

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Spotkanie z Ojcem Alkoholikiem po latach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.