Skocz do zawartości

Granie niską stawką w biznesie


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Przyznam się, że nie rozumiem pewnego mechanizmu biznesowego, stąd pytanie do doświadczonych w placu boju o rozwikłanie mojej zagwozdki- jak to jest, że ktoś prowadzi biznes i w obrębie tego samego miasta ma na przykład stawki za daną usługę 2-3 razy wyższe od konkurencji, a mimo wysokiej ceny nie narzeka na brak klientów? 

 

Przecież logiczne jest, że człowiek powinien wybrać taką samą usługę za niższą stawkę, bo to się po prostu opłaca. Rozumiem sposób myślenia obu przedsiębiorców- ten, który bierze 2-3 razy więcej myśli sobie, że jeżeli tylko dobrze wykonuje swoją robotę jako fachowiec, to zarobi więcej obsługując sporo mniej klientów od tego, który bierze 2-3 razy mniej. Przy okazji może tu działa zjawisko, że jeżeli coś jest drogie, to jest bardziej wartościowe? Ten, który bierze mniej myśli sobie, że mając niższe stawki przyciągnie więcej klientów do siebie od konkurencji, trochę się więcej narobi, ale jest bezpieczny pod kątem przypływu klientów. Z drugiej strony ten, który bierze mniej może być uznany przez potencjalnych klientów za takiego, który jest słabszy, że gra na siłę stawką i tak dalej. 

 

O ile rozumiem, że ktoś bierze za jakąś bardziej specjalistyczną usługę w danej branży więcej ( na przykład idzie do stomatologa, który się specjalizuje czy szuka prawnika, który się specjalizuje w jakiejś działce) to wtedy cena jest wyższa, o tyle nie rozumiem, dlaczego przy standardowych usługach ceny mogą się znacząco różnić. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często te niskie stawki robią ludzie nowi w biznesie. 

Maja niski zus albo na czarno

Nie potrafią liczyć (tzn. Nie ujmują kosztów zużycia auta, narzędzi urlopów) 

Nie płacą podatkow

Brakuje im sprzetu

A na koniec roboty domagaj się dopłaty bo zeszło (są optymistami czasowymi) 

W zadkich przypadkach nadrabiają tym że śpią na budowie (znam paru takich, pracują po 11 godzin przez 12 dni a potem wyjazd do domu. materac dmuchany i kuchenka na budowie).

 

Koniec końców Ci co przetrwają na rynku szybko zwiększa stawki. A reszta zwinie byznes. 

 

Acz kolwiek nie brakuje cwaniaków którzy rżną na potęgę ale to krótka droga. 

Edytowane przez Gixer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj chodzi o czas w stosunku do ilości klientów.

 

W pewnym momencie właściciel biznesu zauważa, że jest w stanie obsłużyć jakąś konkretną ilość klientów, a klientów ma więcej niż jest w stanie obsłużyć. To idealny moment na podwyższenie stawek, a redukcja klientów zazwyczaj nie wpływa na kasę.

 

Sam miałem kiedyś ogromny problem, gdzie kasowałem klientów na zasadzie "byle by mieć klienta" to zgubna droga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

16 minut temu, TreNdowaty napisał:

gdzie kasowałem klientów na zasadzie "byle by mieć klienta" to zgubna droga.

No może tak jest, bo pewnie chce się niską ceną usługi przyciągać klientów licząc, że dalej Cię polecą, a później następnym klientom nie powiesz wyższej stawki i ciągle byś robił po kosztach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ciekawyswiata napisał:

No może tak jest, bo pewnie chce się niską ceną usługi przyciągać klientów licząc, że dalej Cię polecą, a później następnym klientom nie powiesz wyższej stawki i ciągle byś robił po kosztach. 

 

Granie niską stawką ma często sens. Niemniej nie polecam

 

Przykład:

 

Usługa tania przyciąga usługę drogą.

Projekt graficzny za 50 zł, być może zachęci klienta do strony internetowej za 3000 zł.

 

Niska stawka opłaca się przy bardzo dużej skali biznesu. Sam się zastanawiam jak niektórzy ogarniają pewne sprawy, a firmę prowadzę 12 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak reputacja. 

 

U mnie w branży często to czy dotrzymasz terminu determinuje w ogóle sens podejmowania działań. Ludzie chętnie zapłacą za to, że jak powiem, że wyśle w wtorek, to nie zadzwonię w poniedziałek z tekstem no nie dało się sorry (i podam nawet przekonujące wytłumaczenie). 

 

Podobnie działa fotograf czy catering na wesele. Płacisz nie tylko za usługę, ale i za pewność, że fotograf nie weźmie innej fuchy (mi się np. zdarzyło, nawet nie ostrzegł, jak zadzwoniłem, gdzie jest stwierdził z rozbrajającą szczerością, że gdzie indziej dostał więcej) czy tort nie spóźni się o 2h. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

Przyznam się, że nie rozumiem pewnego mechanizmu biznesowego, stąd pytanie do doświadczonych w placu boju o rozwikłanie mojej zagwozdki- jak to jest, że ktoś prowadzi biznes i w obrębie tego samego miasta ma na przykład stawki za daną usługę 2-3 razy wyższe od konkurencji, a mimo wysokiej ceny nie narzeka na brak klientów? 

 

Niskie stawki stosuje się z kilku powodów:

1) Albo jesteś tzw. cenodajką i jedynym argumentem przewagi konkurencyjnej jest cena, co bywa skuteczne, ale bardzo ryzykowne. Bardzo skuteczne bywa na krótką metę, bo po prostu wyrzucasz powoli wszystkie karty na stół. Zawsze poza tym znajdzie się ktoś, kto zrobi coś taniej.

2) Albo jesteś nowy, wchodzisz do branży i wyrabiasz sobie pozycję, nie mając na starcie żadnej przewagi konkurencyjnej, a musisz zbudować portfolio, polecenia itd. To też wiąże się z potencjalnymi ryzykami na przyszłość, ale to temat na osobny wpis pt. "wypozycjonowałem się kosztowo, jak zmienić profil na jakościowy z lepiej płacącymi klientami"

3) Jesteś dużym, ugruntowanym biznesem z filozofią lidera kosztowego (cost leader), zoptymalizowanym procesowo tak skutecznie, że masz możliwość oferowania produktu po jak najniższej cenie zachowując akceptowalną jakość tego, co sprzedajesz/oferujesz. To już bardziej korporacyjna strategia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczony specjalista pracuje tylko z klientami premium, a resztę pierdoli grubo w kakaowe oko. Jak coś naprawdę umiesz zrobić, naprawdę to nie liczysz mało, tylko bardzo dużo, żeby odsiać debili, desperatów i zwykłych januszy.

 

Inna sprawa to analiza grupy docelowej, analiza cen w branży i za każdą usługę oddzielnie, bo to się też robi, dostosowanie języka ofertowego, usługi dodatkowe, preferencje dostępności, gwarancja satysfakcji i wiele innych czynników.

 

Niskie ceny to same problemy, również ze zwrotami. Z mojego doświadczenia wynika, że najmniejsze stawki to zwroty w granicy 50% nawet pracy, a przy wysokich to 0%. Nikt się nigdy nie skarży. Dla wielu ludzi płynny kontakt i miły klimat współpracy to rzeczy ważniejsze od ceny. Jeden z moich klientów odrzucił gościa, bo mu się z nim źle gadało, zła komunikacja, presja dziwna. A tutaj spoko się gada, wszystko płynnie leci i płacisz z przyjemnością.

 

Wysokimi cenami kierujesz się do ludzi, którzy nie muszą liczyć pieniędzy, tylko doceniają ciebie konkretnie, klimat, po prostu lubią taki, a nie styl obsługi i inne elementy poboczne. Analiza grupy docelowej i analiza konkurencji to absolutna podstawa. Sam znam przekrój cen w swojej branży od najniższych do najwyższych. Umiejętność wyceny każdej pracy w swojej działce to absolutna potęga.

 

Z doświadczenia powiem jedno i jestem tego pewien na 100%. Najmniej problemów robią klienci, którzy najwięcej płacą i nigdy, a to nigdy się nie przypierdalają o jakieś gówno. Masz wyższą jakość obsługi z czasem w takiej grupie docelowej i można się rozwinąć z pasją głębiej, w coś zainwestować, udoskonalić. Lepiej, lżej i efektywniej jednocześnie się pracuje w takich warunkach. Poza tym, jeżeli pracowałeś długo na minimalnych stawkach, a i tak ogarnąłeś to wiesz, że możesz zaryzykować. Niskie stawki nigdzie nie uciekną.

 

Na amerykańskim YouTube znajdziesz wiele filmików, w których jakiś specjalista, np. od tworzenia, projektowania grafiki porównuje usługi od najniższych cenowo po premium i wskazuje, czy to warte konkretnej ceny. Najczęściej okazuje się, że premium klasa dowozi w każdym przypadku i oferuje coś, czego inni nie mają, chociażby rozpiskę, albo potwierdzenie założeń, planu realizacji i tak dalej. Najczęściej również u tych, co nisko liczą występuje zaniżanie własnych umiejętności, nie porównują się do konkurencji (ogromny błąd), albo nie zbierają danych od klientów (a to się robi non stop, musisz zbierać dane, opinie, wszystko od klienta bezpośrednio). Pracę należy wycenić w stosunku do konkurencji i monitorować grupę docelową. Trzeba wiedzieć, jak się wypada w przekroju konkurencyjnym. Takiej wiedzy w szkole się nie zdobywa, tylko na szkoleniach od praktyków. Analiza cen, podstawa. A w szkole o tym nie usłyszysz xD To jest kurwa fundament. Pierwsza rzecz.

Edytowane przez mac
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Obliteraror napisał:

Albo jesteś nowy, wchodzisz do branży i wyrabiasz sobie pozycję, nie mając na starcie żadnej przewagi konkurencyjnej, a musisz zbudować portfolio, polecenia itd. To też wiąże się z potencjalnymi ryzykami na przyszłość, ale to temat na osobny wpis

No tak. Tylko co w sytuacji, gdy zaczynasz biznes, ustawiasz nisko stawki, bo jesteś początkujący, myślisz że w ten sposób przyciągniesz następnych klientów- w jaki sposób następnym klientom wytłumaczysz, że teraz stawka dla nich jest nagle 2 razy wyższa niż u pana XY, bo chcesz jednak skończyć z niskimi cenami? Nie wiem, czy nie lepiej jednak mieć normalne stawki mimo początku biznesu, gdyż wtedy wzbudzasz szacunek i zaufanie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata zawsze możesz przecież co jakiś czas zmieniac cennik usług. Wiele jeśli nie większość firm tak robi. Wówczas cena wzrasta zarówno dla nowych, jak i starych klientów. Jak będziesz coraz lepszy to kontrahenci to zrozumieją i zaakceptują. Sami też na bank podnoszą co jakiś czas ceny. W firmie, w której pracuję, co roku jest rewizja cen. Wszyscy klienci o tym wiedzą i nie jest to jakimś zaskoczeniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Tylko co w sytuacji, gdy zaczynasz biznes, ustawiasz nisko stawki, bo jesteś początkujący, myślisz że w ten sposób przyciągniesz następnych klientów- w jaki sposób następnym klientom wytłumaczysz, że teraz stawka dla nich jest nagle 2 razy wyższa niż u pana XY, bo chcesz jednak skończyć z niskimi cenami?

To trudne, czasem bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Na początku, bez marki i rozpoznawalności zawsze zapłacisz jakieś frycowe.

 

22 minuty temu, ciekawyswiata napisał:

Nie wiem, czy nie lepiej jednak mieć normalne stawki mimo początku biznesu, gdyż wtedy wzbudzasz szacunek i zaufanie? 

Oczywiście że możesz. Ale wracam do punktu pierwszego - bez rozpoznawalności, marki, gwarancji jakości pracy może być trudne ściągnąć pierwszych klientów. Oczywiście nie znaczy to, że nie da się. Mało rzeczy się nie da. Po prostu więcej będzie to wymagać pracy. Ale czymś musisz przyciągnąć na początku. Marketingiem. Ceną. Lepszą ofertą, tj. lepszym jej zakresem itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Obliteraror said:

Niskie stawki stosuje się z kilku powodów:

1) Albo jesteś tzw. cenodajką i jedynym argumentem przewagi konkurencyjnej jest cena, co bywa skuteczne, ale bardzo ryzykowne. Bardzo skuteczne bywa na krótką metę, bo po prostu wyrzucasz powoli wszystkie karty na stół. Zawsze poza tym znajdzie się ktoś, kto zrobi coś taniej.

2) Albo jesteś nowy, wchodzisz do branży i wyrabiasz sobie pozycję, nie mając na starcie żadnej przewagi konkurencyjnej, a musisz zbudować portfolio, polecenia itd. To też wiąże się z potencjalnymi ryzykami na przyszłość, ale to temat na osobny wpis pt. "wypozycjonowałem się kosztowo, jak zmienić profil na jakościowy z lepiej płacącymi klientami"

3) Jesteś dużym, ugruntowanym biznesem z filozofią lidera kosztowego (cost leader), zoptymalizowanym procesowo tak skutecznie, że masz możliwość oferowania produktu po jak najniższej cenie zachowując akceptowalną jakość tego, co sprzedajesz/oferujesz. To już bardziej korporacyjna strategia.

4) Dumping cenowy. Konkurencja ma zbankrutować, lub mocno się wykruszyć. A firma przejmuje coraz większy procent rynku i z czasem podwyższa sobie cennik kompensując niskie ceny z przeszłości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, FraterPerdurabo napisał:

@ciekawyswiata zawsze możesz przecież co jakiś czas zmieniac cennik usług.

Zawsze na 3 miesiące przed uprzedzam i zawsze podaję powód, dla którego podnoszę cenę. Własny biznes na uczciwości zbudowałem i ludzie się mnie trzymają. Jestem trudny w zastąpieniu. To prawdopodobnie najważniejsze. Jeżeli masz fryzjera, co zawsze się u niego pośmiejesz, wyjdziesz zadowolony, zajebisty klimat, wymasuje łeb, nie śpieszy się to mu chętnie bulisz, nawet dokładasz sam napiwkiem. Ja tak robiłem, zawsze 20% z podziękowaniem. A nie fryzjer, co nie wie, co robi, tylko kurwa wychodzisz i nie wiesz, czy kosiarka po tobie przejechała xD Dobry fryzjer po innych fryzjerach poprawia i zdobywa nowych klientów xD Nie ma nigdy zwykłych usług. Zawsze są jacyś ludzie konkretni, co coś robią.

 

Tak samo lodziarnie w popularnych miejscowościach turystycznych. Zawsze jest JEDNA lodziarnia, najlepsza, do której ustawia się długa kolejka, a do reszty ludzie nie chodzą, bo gówno, zerowa jakość i ceny z kosmosu. Wszystko ma swój sens po analizie moim zdaniem. Miałem ziomeczka w sieci komórkowej, co na słuchawce lepiej 3x od kierownika zarabiał i dostawał regularne pochwały od kierownictwa. Chcieli mu dać stanowisko kiero, ale odmówił xD Ludzie o niego pytali, żeby umowę podpisać, bo tak zagadywał, że stawałeś się królem przy nim xD Typol w chuj dobry z gadki i realnie pomagał ludziom ogarnąć. Wypełniał papiery. Aktywował promocje, potwierdzał różne rzeczy, a nie musiał. Większość to z imienia i nazwiska pamiętał, albo sprawdzał. Są tacy ludzie, którzy zastępują 100 na tym samym stanowisku.

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.