Skocz do zawartości

Kobieta, a budowa domu


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Porządkując dziś stosy papierów - projektów, zgód, dokumentacji, itp. naszła mnie taka myśl:

 

Czy ktoś zna myszkę, która samodzielnie ogarnęła budowę domu, tj. załatwianie wszystkich formalności, zakup materiałów, koordynacja ekip i ich pilnowanie? 

 

Według mnie nie ma myszki, która by to ogarnęła. Ale może się mylę. 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem dwie, które nawet samodzielnie wykonywały prace wykończeniowe. Jedna sama wyremontowała odziedziczone mieszkanie, a druga kupiła dom w stanie rozpadającej się rudery i odnowiła. Tyle że to były córki budowlańców, więc się nie liczy. Żadna z nich wtedy nie miała "misia", tatusiowie też nie pomagali.

 

Innych grzechów nie pamiętam.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, maroon napisał:

Porządkując dziś stosy papierów - projektów, zgód, dokumentacji, itp. naszła mnie taka myśl:

 

Czy ktoś zna myszkę, która samodzielnie ogarnęła budowę domu, tj. załatwianie wszystkich formalności, zakup materiałów, koordynacja ekip i ich pilnowanie? 

 

Według mnie nie ma myszki, która by to ogarnęła. Ale może się mylę. 🤔

Moja matka. Ojciec był w stanach i przysyłał dolary. Jeździła po pracowników o 4 rano 30km. Trzeba było im zrobić obiad a czasem nawet kupić wino bo by nie przyszli robić. Dom 11x10m(3 kondygnaje) + budynek gospodarczy 15x8m(2 kondygnacje) . Projekt, zakup działki, niwelacja terenu itp. Lata 80. Do tego miała 3 dzieci pod opieką (6,4 i2 lata) i pomoc brata bliźniaka (ojca) i czasem teściowej. Do tego pracowała 8h jako księgowa. 

Jak sobie dziś o tym pomyślę to mózg staje w poprzek. Nie było pralki automatycznej, mikrofalówki itp. Dało się kurwa... 

Edytowane przez Gixer
  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Gixer napisał:

 

Jak sobie dziś o tym pomyślę to mózg staje w poprzek. Nie było pralki automatycznej, mikrofalówki itp. Dało się kurwa... 

 

Szacunek dla Matki moja jest nowoczesna.

 

A zna ktoś myszkę która samodzielnie ogarnęła stłuczkę samochodową ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale swoją drogą to moja była też ogarniala. Kupiła mieszkanie od dewelopera, ogarnęła kredyt gotokowy żeby mieć na wkład własny, potem kredyt docelowy. Studiowała i pracowała równolegle. Rodzice jej nie pomogli z niczym. Wzięła gościa od remontu, gościa od mebli. Uczelnia, praca, supermarkety budowlane i tak przez pół roku. Od matki miała małe auto i namiary na fachowców. Tyle. A no i laska 24 lata ładna zgrabna i kumata. Nie czekała na księcia na białym koniu. Marzyla o swoim mieszkaniu i to zrobiła. 

Edytowane przez Gixer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma sama ogarnęła budowę chałupy. Kupno działki, ogarnięcie fachowców, materiałów, kwity. Do tego dziecko, praca(leśnik). Niedawno ogarnęła sobie misia. He he przyszedł na gotowe.

 

Moja była przy remoncie też pomagała jak mogła.

Edytowane przez Baca1980
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat powinien zostać otwarty w Rezerwacie. Tam każda by nie dość, że ogarnęła, to jeszcze własnymi rękami wy wybudowała oraz wykończyła. Tam są inne niż wszystkie i wyjątkowe, a Wy się nie znacie. Pewnie jakaś Was skrzywdziła i straciliście nieruchomość.

 

Możliwe, że jeszcze dziś wiedzie temat: Dotyczy: Kobieta, a budowa domu.

 

PS: nie znam takiej i nie słyszałem.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja babcia sama zbudowała dom, z doraźną pomocą dwóch synów.

Miała męża, nic nie pomagał, co zarobił to przepił.

Ekipę ogarniała, materiały, to były lata 80 więc dupa z nędzą była wówczas.

Co śmieszniejsze miała propozycję małżeństwa ze starym kawalerem- naczelnikiem więzienia, mieli chyba po 30 kilka lat.

Nie skorzystała, wychowanie katolickie zwyciężyło.

Jej wiara i oddanie mężowi, zniszczyło jej życie, wyczerpało fizycznie i psychicznie.

Dlatego rozumiem kobiety, które się rozwodzą, ale to musi być wina po stronie męża.

Przysięga małżeństwa zobowiązuje obie strony.

Nie wiem dlaczego z nim była mimo tylu klęsk jakie doznawała przez jego chlanie itd.

No, ale pobudowała i wszystko okej.

Dzielna kobieta, nadal żyje, kocham ją nad życie ❤️ 

Szkoda, że straciła lata, zdrowie na męża- zdolny, mądry człowiek, ale nałóg w genach- red alert do kwadratu. Gówno rodzi gówno.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam jedną. Ogarnęła remont generalny jednego domu oraz budowę drugiego w powiedzmy 75%. Tylko, że to kobieta, która ma już 6 dych także wychowana inaczej. Niestety nie ma róży bez kolców. Ma bardzo podły charakter. Na szczęście jej mąż ma jeszcze podlejszy i trzyma ją krótko.

Miałem szczęście być świadkiem obu przedsięwzięć budowlanych i powiem krótko - nie chciałbym z nią współpracować. Niejednego fachowca spuściła w kiblu, sprawa sądowa też się zdarzyła. 

Uczestnictwo młodszych ogranicza się do mówienia chciałabym to, tamto czy siamto, a finalnie marudzenia, że nie jest tak jak sobie wymyśliła. 

Natomiast te najmłodsze to w ogóle mają w dupie. 

 

Edytowane przez Jon Doe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Moja ś.p. babcia, po wojnie została wdową z 4-ką dzieci i sama postawiła dom +budynek gospodarczy. W czasach dzisiejszych wszelkie remonty w domu rodzinnym wykonuje dla nas zaprzyjaźniona Pani majster. Solidna, precyzyjna,dba o estetykę wykonania. Czasami podpowie jakieś fajne ciekawe rozwiązania. Nie chcemy innych budowlańców! Pani robi wszystko sama od A do Z. Moja dziewczyna miała ostatnio niespodziewany dzień wolny, więc sama z siebie pomalowała kuchnię( w sensie odświeżyła) Hello! Normalne życie. Nie radykalizyjmy się Panowie, koło nas żyją normalne kobiety jeszcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w branży i pewna część klientów to kobiety, które same całość ogarniają i to nie żadnym systemem zleconym tylko materiał same, fachowców do każdego etapu innych. Nawet roczniki 1990-1995. 

 

Oczywiście najczęściej było, że facet wszystko sam ogarniał. Bardzo często niestety jednak bez 'małżonki' on sam nie może się zdecydować nawet na kolor rynny, bo o wszystko musi ją zapytać. Dramat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Pacman napisał:

Oczywiście najczęściej było, że facet wszystko sam ogarniał. Bardzo często niestety jednak bez 'małżonki' on sam nie może się zdecydować nawet na kolor rynny, bo o wszystko musi ją zapytać. Dramat.

To widać wszędzie, nawet przy wyborze gwoździ. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kobieta, lat 25, sama prowadziła wykończenie mieszkania które kupiła w stanie deweloperskim.

 

Robiła projekty (Kuchni z firmą projektową, łazienki sama), wybierała materiały, pilnowała robotników a potem jeszcze użerała się z jednym który robił jej pod górkę (swoją drogą ciekawa historia na inną opowieść).

 

Z niektórymi rzeczami jej pomagałem, jej rodzina także (szczególnie ojciec, wiadomo). Chwilowo skończyły jej się pieniądze więc aby do końca wyposażyć mieszkanie musi trochę poczekać. Jak na razie ma wszystko aby mieszkać i funkcjonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Pacman napisał:

Bardzo często niestety jednak bez 'małżonki' on sam nie może się zdecydować nawet na kolor rynny, bo o wszystko musi ją zapytać. Dramat.

 

No wiesz jeśli jaskinia ma być ładnie to według mnie potrzebna jest kobieca ręka. W mojej norze jest stół, regał na książki i wyro. Koniec:).

 

11 minut temu, Kiroviets napisał:

Kolego, możesz rozwinąć? Tak tylko...

 

Jest leśniczym.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, choć było sporo potknięć (niestety ekipy bez litości leciały w kulki, widząc że pani jest sama). 

 

Podobnie jak kolega pisał wyżej maja ciotka ogarnęła budowę jak wujo siedział w Niemczech. Również lata 80. Niestety okazało się, że 10 lat rozłąki i jeżdżenia na saksy rozwaliło związek. Ostatecznie majątek zostawili dzieciom, a każde poszło w swoją stronę. Wujo wrócił do babci (tzn. swojej mamy), a ciocia znalazła nową gałąź za granicą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była mi się chwaliła że ona sama sobie wybudowała, do stanu zamkniętego surowego, a później sprzedała. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jej ojciec ma firmę budowlaną za granicą.

 

Później dopiero się dowiedziałem.

 

Ale ona sama....

 

Se z palca strzeliła chyba.

1 godzinę temu, maroon napisał:

Kurde, w pokoleniu lat 60-70 całkiem możliwe. A wśród mlodszych o dekadę-dwie? 🤔

 

Paznokcie ważniejsze, wczoraj robiłam!!! Gdzie ja pustaki będę nosić. Ty bydlaku bez uczuć!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.