Skocz do zawartości

Dziołszka z pracy podnosi mi ciśnienie


Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, elogejter napisał:

Kim Ty tam jesteś? Kucharz? Czy zmywak? Jak zmywak to nie dziwie się, że dostajesz brudne gary do mycia. Taka Twoja robota.

Kucharz.

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Lalka postaw kamerkę na szafce w rogu pomieszczenia i nagrywaj kolejne 2-3 tygodnie.

 

Chyba nie będzie potrzeby. Wrócił szefo kuchni i jest spokój. 

Szefowa dziś była, zadowolona ze mnie, dostałam wolną rękę na wypieki wiec mogę szaleć za ich zgodą. 

A i co się dowiedziałam, ona zarabia mniej niż ja. Niby 200 zł mniej ale jednak skoro pracuje rok. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej ta sama sytuacja? 

 

Głośno i oscentacyjnie wyśmiewaj jej prośby, próbując uzyskać poparcie innych współpracowników, przykład: przyjdzie do Ciebie z garem, który każe umyć, skomentuj: "nie będe go za Ciebie myła. Edek ( szef kuchni) słyszałeś? Przyszła do mnie z garem i chce żebym go umyła, no chyba jest śmieszna, spaliła to niech go sobie sama myje" jeśli szef pojawi się w okolicy a ona wyskoczy z taką prośbą, podobnie.

A do niej: "nie przychodź do mnie więcej z takimi prośbami, nie będe pracować za Ciebie, każdy ma swoje obowiązki" 

"Pokroisz? - nie, nie pokroje"

"przyniesiesz? - nie, nie przyniosę"

"posprzataj- nie, nie będę sprzątać po godzinach, jutro rano możesz umyć jak tak Ci zależy"

Edytowane przez deomi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerąbane jak w robocie ktoś nam hektopaskale podwyższa  zamiast pracować w harmonii.

 

Jeszcze bardziej przerąbane są gaduły, w sumie nie wiem co gorsze. Hektopaskale od kogoś kto nas wkurza czy gaduły ale chyba to pierwsze.

 

Najlepsze jest to, że jestem w nowej robocie i myślałem, że nie będę miał nikogo do pogadania bo szansa na to jest jak 1% i w końcu na przerwach sobie pomyślę o dupie Maryni - ale NIE. Największa gaduła jak zwykle mnie wyczaiła już w pierwszy dzień i teraz do mnie drzwoni nawet albo mnie szuka po całej firmie by pobyć i porozmawiać jak mamy wspólną przerwę. Spóźniam się bo nie wiem - mam sraczkę, buta muszę zawiązać, chcę osikać ścianę firmy - to nie już mam telefon, "gdzie jestem", "a dobra to już do Ciebie idę, czemu tak daleko ode mnie".

 

Ja nie panemaju.

 

A w tą babę rzuć schabowym czy coś, nie daj sobie wejść na głowę.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym robił za nią i wiele więcej. Stałbym się niezastąpiony, wszystko ogarnął, a ona stałaby się w pewnym momencie bezużyteczna. Poprosiłbym po pewnym czasie o podwyżkę przez podwojenie obowiązków, albo od razu bym poprosił i uzasadnił, że Pani nie wykonuje obowiązków i ja muszę za nią, za czym powinna iść rekompensata i czy się Państwo z tym zgadzacie? Przejęłam połowę jej obowiązków, a ona relaksuje się w rozmowach i właściwie nie daje wsparcia. Proste w chuj. Dla mnie to byłby miód na uszy, jakby mnie współpracownik poprosił, żebym przejął jego robotę. Zrobiłbym to z uśmiechem na ustach i przy kilku powtórzeniach poszedłbym z tym pod uzupełnienie umowy i podwyżkę. Zaczynasz robić wszystko, masz układ do negocjacji, bo bez ciebie spierdoli się interes i trudno o zastąpienie. Ty zaczynasz dyktować warunki.

 

Wykluczyłbym ją z pracy takim działaniem po pewnym czasie. Albo ona ci daje swoje zadanie, ty idziesz do kierownika i mówisz, że przejmujesz po niej zadanie, bo ona nie chce robić, nie ma czasu, ale ty się zgadzasz i to zrobisz, ale chcesz to odnotować. Tak się ludzi załatwia i wyklucza z zamówień. Sam chętnie po ludziach przejmuję zamówienia, albo biorę priorytety. Wskazana absolutna bezwzględność. Panienka nie miałaby ze mną szans 😆 Nie obrażaj się, tylko weź warunki, które ci dała i obróć przeciwko niej. Na początku jej się wyda, że znalazła sobie frajera, a ty odnotujesz wzrosty w portfelu i zmienisz jej etat na pół etatu, bo nie będzie potrzebna. Zepniesz się kilka dni i po niej. Duża różnica w wydajności pokaże również twoją rację u właścicieli, bo chodzi tylko o wydajność. Kilka razy dostanie naganę za takie zachowanie i będziesz miała spokój, bo przerośniesz ją intelektualnie. Najgorszy wróg to ten uśmiechnięty, a nie wkurwiony. Uśmiech do niej, zero nerwów, jasne kochana, wszystko ogarnę. I wtedy do niej dotrze, że ma do czynienia z kimś, kogo trzeba się bać xD

Edytowane przez mac
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Ona jest też gadułą, mam kombo. XD

 

@mac Dokładnie na to wychodzi! Właścicielka ostatnio mowiz że przejmuje wszystkie wypieki słodkie i mam wolną rękę. Przypadek? :D kamery mają to może korzysta, sama już ją odsuwa. 

 

@deomi Szef kuchni wrócił i jest inaczej. 😎

Wychodzę na prowadzenie, gra toczy się dalej. 😁

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lalka napisał:

@SzatanKrieger Ona jest też gadułą, mam kombo. XD

 

Pozostaje tylko wrzucić jej taki wielki brązowy garnek od bigosu na głowę. Ja nie jestem w stanie z gadułami robić bo się nie koncentruję na pracy i potem popełniam błędy. Zamiast cukini bym wrzucił ogórki, przesolił ludziom herbatę czy zamiast budyniu zrobiłbym kisiel. Nie na moją głowę, to wszystko ja muszę mieć spokój :P 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maggienovak napisał:

@Lalkadojedź qrwe! 

Ostatnio mam taki czas, że z babami idę na wojnę. Eh, brak dziecka mnie zmienia 🤣🤣

Co Ty sobie dziewczyno wkręcasz? 

 

To tak działa na kobiety? Zosia ma, Eugenia ma.. kur.. też muszę. 

 

Czy mityczna ściana i zbliżający się termin przydatnosci do spożycia? 

 

Wyjdziecie z problemów to i Maggibobo się pojawi. 

 

Zresztą o ile pamiętam to najprzyjemniejsze jest staranie o bobo bo później to stres, pieluchy i stres 😏

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PyrMen
Tak, pewnie ściana, biologia, nazywajcie to jak chcecie. Jestem bardzo szczera sama ze sobą.

Raczej się muszę pogodzić z tym, że z mężem będziemy ciągle do tyłu. Tak, przyznaję z rozbrajającą szczerością, że nonstop porównuje się z innymi babami z mojego środowiska. tylu rzeczy nie mam, że aż idzie dostać deprechy. 
Jak odwiedzamy znajomych, czy się z nimi widzimy, to w głowie mam kalkulator/cennik "mają taki narożnik, to pewnie ok.8 000 zł dali", "mają taki wózek dla dziecka, spokojnie za niego dali 2000-2500 zł". Nic ostatnimi czasy nie mam w głowie! 
Moi rodzice, bracia, bratowe mówią, że się strasznie zmieniłam! Zawsze uśmiechnięta Głosia, u której było fajnie zjeść, a teraz dzikus, który tylko liczy ile jest na minusie.

Trzyma mnie jedynie myśl "Gosia, jeszcze trochę, to na razie przejściowy etap. Tylko kilka lat, a oboje będziecie robić spoko kasę!". 
Jak się nie dorobimy kasy, to będę chyba zgorzkniała do szpiku kości. Otchłań mnie to pochłania, dobrze, ze to dostrzegam. 
Szewc w dziurawych butach chodzi, więc muszę uśmiechnąć się do znajomego psychologa, by trochę mnie naprostował.

Spoko, widzę co się ze mną dzieje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nigdy nie miałam podobnych problemów, bo w obecnej pracy kłócę się z każdym notorycznie. Przynajmniej raz dziennie dla bycia w formie. 

Wyznaję zasadę, że trzeba zawalczyć o swoje. 

Mało interesują mnie tak zwane "dobre stosunki z otoczeniem", jeśli wiem, że mam rację. 

Potem i tak wszystko wraca do normy, tak więc nie spinam się, jeśli mam z kimś na pieńku. Wiele osób ma przez to do mnie chłodny stosunek, mi z kolei nie zależy na bliskich stosunkach z większością osób.  

Wyluzuj, Lalka. Nie każdemu da się dogodzić i żyć w każdym w zgodzie, może i się da, ale za jaką cenę. 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak, jako przyszła Pani psycholog będziesz kosić sianko aż miło.

 

W okolicach 115 za godzinę w zależności od miasta. 

 

Powinnaś jednak już wiedzieć że nie warto się porównywać do nikogo, bo zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, zdrowszy, płodniejszy czy bogatszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wiecie co ona wczoraj zrobiła? Gadałam z szefem kuchni o czymś bardzo ważnym, na tyle ważnym, że Nic ważniejszego w tej chwili nie było. Szef stał tyłem do mnie bo coś robił, a ona z tyłu mnie i coś gadała zniecierpliwiona, że jej nie słucham. Nagle położyła twarz na moim prawym policzku i odwróciła moja twarz używając przy tym siły (można spróbować komuś tak twarz odwrócić) w swoją stronę i wkurwiona zaczęła coś gadać. Wczoraj byłam w szoku, że coś takiego się w ogóle stało ale dziś już jej powiem co o niej myślę i ustawie do pionu. Choć dalej jestem w szoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, Lalka said:

Wczoraj byłam w szoku, że coś takiego się w ogóle stało ale dziś już jej powiem co o niej myślę i ustawie do pionu. Choć dalej jestem w szoku.

 

Ta zabawa się nie skończy. Jak by ktoś coś takiego mi zrobił to by w pysk dostał. 

 

Albo burda albo rozmowa z szefostwem. Chcesz inaczej to się będziesz bawić wiecznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maggienovak napisał:

@Lalkaa co szef na to? 

Stał tyłem, nie widział.

54 minuty temu, Trevor napisał:

 

Ta zabawa się nie skończy. Jak by ktoś coś takiego mi zrobił to by w pysk dostał. 

 

Albo burda albo rozmowa z szefostwem. Chcesz inaczej to się będziesz bawić wiecznie. 

Na koniec zmiany zrobię burdę, jak do domku będzie szła. 

Do szefostwa pójdę następnym razem w ostateczności. 

Żałuję, że od razu ryja nie wydarłam ale byłam w totalnym szoku. Z resztą dalej jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Lalka napisał:

Na koniec zmiany zrobię burdę, jak do domku będzie szła.

 

Nie rób żadnej burdy. Wyjdziesz na furiatkę, a ona jeszcze to przeciwko Tobie wykorzysta. Pokażesz tym samym, że to co się wczoraj stało nadal w Tobie siedzi i dasz jej satysfakcję. Tu trzeba sposobu. Poproś na rozmowę właściciela tego miejsca oraz szefa kuchni i powiedz im co się na kuchni z nią dzieje. Jeśli zarabiasz od niej więcej na tym samym stanowisku będąc tam krócej to znaczy, że jesteś lepszym pracownikiem i nie zawahaj się użyć tego argumentu w rozmowie z nimi. Dali Ci możliwość autorskich wypieków: znaczy, że zauważono, że potrafisz to robić i zapewne wszystkim dookoła, wliczając w to przede wszystkim klientów, smakuje. To poważny argument ekonomiczny. Postaw sytuację jasno: nie widzisz możliwości dalszej współpracy z tą kobietą w takich warunkach. Zapytaj co w tej sytuacji zamierzają zrobić. Resztą niech zajmą się oni.

 

Nie daj się jej wyprowadzić z równowagi, bo to może być dla niej "woda na młyn".

 

Cały czas odsyłam do swojego poprzedniego wpisu:P

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.