Skocz do zawartości

Mental, choroba


$Szarak$

Rekomendowane odpowiedzi

Siema, dzisiaj trochę nietypowy post, ale mam nadzieję, że trochę zwrócicie uwagę na to, o czym napiszę. 

 

Chodzi mi o przejmowanie się totalnymi głupotami życia codziennego. To, że cię laska rzuciła, może straciłeś robotę, może jeszcze coś innego. To tak naprawdę jest gówno warte - najważniejsze jest zdrowie. 

 

Nie tak dawno, dowiedziałem się, że jestem dość ciężko chory. Czekają mnie wizyty w szpitalu, wpierd@lanie leków i całkowita utrata energii. W sumie już jestem nie do życia. Siedzę sobie w domu i nie mam siły z niego totalnie wyjść, to nawet nie jest kwestia ,,głowy" tylko braku takiej fizycznej siły. Nie przejmuje się tym, aż tak bardzo, w stosunku do sytuacji. Bardziej mi szkoda bliskich bo tak naprawdę oni się bardziej boją, niż ja sam. 

 

Wracając, w takich chwilach wszystko odkładasz na bok. Takie gówniane sprawy codzienne to jest nic. Czasem masz poczucie bezsilności, ale nie wszystko od ciebie zależy. Zerwałem z kobitą no bo bez sensu, żeby miała chłopaka bez jakiejkolwiek energii. 

 

Pisze to, no bo w sumie wygadać się w jakiś sposób mogę, z racji, że jestem w pewien sposób anonimowy, noi uświadomić ludziom, żeby się nie przejmowali głupimi, drobnymi sprawami życia codziennego.  :)

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda zdrowie najważniejsze bo bez niego nie ma nic.

Wewnętrzne dziecko i tak będzie się pierdołami przejmować na to chyba nie ma rady. Zawsze czegoś będzie brakować. Człowiek będzie dążył do czegoś co i tak mu da szczęście tylko na chwilę i znowu do kolejnej iluzji. Nie doceniamy tego co mamy. Jak to stracimy wtedy zaczynamy doceniać. 

 

Trochę pozytywnej energii przesyłam :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$ doświadczyłem tego w tym roku, chociaż okazało się, że sytuacja wygląda dużo lepiej niż mi przypisywali na początku. Dla mnie było to bardzo ciężkie, nie mogłem się pogodzić, że zaraz po 30-stce będę musiał łykać jakieś gówno do końca życia. 

 

Sytuacja odcisnęła na mnie spore piętno, był czas, że leżałem jak warzywo przez kilka dni nie jedząc nic. U mnie miało to ogromny wpływ na poczucie męskości, nie mogłem się pogodzić, że takiego chłopa rozłożyło w 2 miesiące tak, że wisiało widmo zależności od moich rodziców, fizycznie i finansowo. Nie do przyjęcia dla mnie. 

 

To ja teraz powinienem się zastanawiać jak się zająć nimi, a nie oni mną. 

 

W każdym razie póki co moja historia nieźle się kończy, wracam do zdrowia i jestem na ostatniej prostej. Choć podobno moja przypadłość lubi wracać to jestem w nadziei, że do mnie nie wróci. 

 

Nie wiem co masz za chorobę, ale to dobry czas żeby w życiu sobie przewartościować sprawy i dostrzec, że wszystko inne jest gówno warte.

 

Mnie żadne inne sprawy nie obchodziły jak bałem się wyjść z domu, finanse, baby, auto, żarcie, praca to wszystko było niczym, totalnie niczym. 

 

Osobiście podchodzę do tego jak do życiowego drogowskazu który mówi:

 

"Chłopaku zatrzymaj się i przemyśl czy dobrą drogą idziesz."

 

I właśnie takie pytanie sobie zadałem. Co otworzyło mi oczy i mam nadzieje, że zmieni moje życie na lepsze. 

 

Nie poddawaj się i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. 

 

 

  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

 

"Chłopaku zatrzymaj się i przemyśl czy dobrą drogą idziesz."

 

 

Bo tak jest. Choroby to nie kara tylko nagroda, która wskazuje gdzie świadoma postawa popełnia błąd w odbiorze otaczającego świata i gdzie musi się skorygować.

 

Polecam Łazariewa.

 

@$Szarak$ ten pucharek to nie za to, że się rozchorowałeś tylko, że dobrze piszesz ;)

Edytowane przez Król Jarosław I
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:
1 godzinę temu, Jorgen Svensson napisał:

"Chłopaku zatrzymaj się i przemyśl czy dobrą drogą idziesz."

 

 

Bo tak jest. Choroby to nie kara tylko nagroda, która wskazuje gdzie świadoma postawa popełnia błąd w odbiorze otaczającego świata i gdzie musi się skorygować.

 

Polecam Łazariewa.

Co?

Powiedzcie to małym dzieciom w hospicjum.

Dla mnie choroba to nie fartowny zbieg okoliczności. Ktoś musi chorować ślepy los zadecyduje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, buka1977 napisał:

Co?

Powiedzcie to małym dzieciom w hospicjum.

Dla mnie choroba to nie fartowny zbieg okoliczności. Ktoś musi chorować ślepy los zadecyduje.

 Nie będę tego znowu tłumaczył odsyłam do wielu moich długich wypowiedzi  na te tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest uderzenie kiedy zdrowy silny gość, który rządzi swoim życiem nagle traci zdrowie i staje się bezsilny. Wtedy wszystko zależy od ducha i tego żeby z pełną determinacja powiedzieć sobie, że "wyjdę z tego, choćby to miało trwać 10 lat". 

 

Mialem moment w życiu, że miałem połamane wszystkie kończyny. Przez kilka miesięcy leżałem w łóżku i nie mogłem sam zrobić prawie nic. A najbardziej lubiłem wieczorną codeine lub tramal kiedy ból znikał, ale cały czas wierzyłem że z tego wyjdę. 

 

Bliscy nie powinni widzieć cierpienia, tylko motywację i determinację. Wtedy będzie dla nich lżej niż gdy będą widzieć załamanie. Możesz płakać jak jesteś sam, ale inni muszą widzieć silnego gościa. 

 

Obecnie medycyna jest w stanie zrobić cuda i prawie każdego wyprowadzić. Klucz to znaleźć odpowiednich lekarzy i terapie. Publiczne szpitale z niejednego kalekę zrobiły. No i trzeba mieć pieniądze. Odzyskanie zdrowia to bardzo ciężka praca...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$z Trzymaj się Brachu, wierzę, że z tego wyjdziesz. Na rzeczy, które nas dotykają w życiu mocno, polecam ten materiał

Zawsze to słucham, jak mi gorzej. W skrócie nic obok spokoju wewnętrznego, nie mamy. Wszystko może zostać nam zabrane, ale często zmiana naszej perspektywy patrzenia, na niektóre rzeczy, wiele nam pomaga. Nie zawsze będzie dobrze, nie zawsze będzie źle. Lecz gdy zachowasz spokój, to nic, nie wydaję się ani dobre, ani złe.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.