Skocz do zawartości

Kobieta delikatnie sugeruje facetowi by się jej oświadczył...


Rekomendowane odpowiedzi

Taki wątek napisała jakaś kobieta na znanym portalu. Może prawda, może nieprawda, ale nawet jeśli zmyślona historia to zagadnienie bardzo realne, jakich tysiące.

 

Otóż panna napisała że "jesteśmy razem 8 lat. Do tej pory się nie oświadczył :( temat delikatnie poruszałam"

 

I dalej pisze o tym delikatnym poruszaniu tematu:

 

"kilkakrotnie ja, dodatkowo rodzice, teściowie, znajomi. Od kilku lat wałkują temat a tu nadal nic"

 

To jest delikatne poruszanie tematu oświadczyn. Delikatne. Ona, rodzice, teściowie, znajomi, w sumie pewnie pół miasta chłopaka męczy. Za jej namową.  

 

Czytamy dalej: "Miał teraz kolejne szanse na urlopie, wyjazd itd. Nie wykorzystał ich :("

 

Czyli panna uważa, że jak gdziekolwiek wyjeżdzają, urlopy, weekendy, itd to ona w tym czasie oczekuje oświadczyn, a jak ich nie ma to zapewne wraca rozczarowana. Zapewne w złym humorze. Facet nie wie o co chodzi, bo skąd ma wiedzieć, jedzie zadowolony z panną na weekend, czy tam na urlop, a po powrocie ona pewnie zła, nie wiadomo dlaczego. 

 

Link: https://www.wykop.pl/wpis/60024539/anonimowemirkowyznania-dzien-dobry-mirki-jestem-ro/

 

 

ps. oczywiście co do tego faceta też bym miał pewne uwagi (po cholerę z nią tak długo jest), ale to dział forum o kobietach dlatego piszę o tej kobiecie ;)

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mmario napisał:

Ona smutna i niemiła bo on się nie oświadcza, a on się nie oświadcza bo ona jest dziwnie niemiła i robi fochy po każdym wyjeździe

 

Dokładnie tak.

 

+ dodatkowo ona go zniechęca do oświadczyn (i pewnie jakiejkolwiek przyszłości z nią) tym, że wtajemniczyła rodziców, teściów, znajomych i poł miasta w prywatne sprawy ich związku.

 

Sam bym uciekł od takiej panny, nawet gdybym wcześniej miał plan oświadczyn, to po takim numerze (organizowanie rodziny i znajomych by mnie do tego przekonać) to szybko bym zrezygnował z tych planów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Adrianos napisał:

"kilkakrotnie ja, dodatkowo rodzice, teściowie, znajomi. Od kilku lat wałkują temat a tu nadal nic"

Dlatego wszystko co mówi laska, zawszę cedzę. Dopuszczam kłamstwo, niedomówienie lub inne celowe/niecelowe kolorowanie rzeczywistości i swojej osoby :D 

Szukała sojuszników :D 

Tak jak na Napoleona koalicje się zasadzały, tak na biednego bohatera tragikomedii :D 

 

47 minut temu, Adrianos napisał:

To jest delikatne poruszanie tematu oświadczyn. Delikatne. Ona, rodzice, teściowie, znajomi, w sumie pewnie pół miasta chłopaka męczy. Za jej namową.  

 

Trzeba doceniać kobiety :D

Swoją drogą, cóż za desperacja XD 

 

47 minut temu, Adrianos napisał:

Czytamy dalej: "Miał teraz kolejne szanse na urlopie, wyjazd itd. Nie wykorzystał ich :("

A to nicpoń. Musiał a nie zrobił, ja go ukarzę.

Facet pewnie seks ma raz na miesiąc :D 

48 minut temu, Adrianos napisał:

Czyli panna uważa, że jak gdziekolwiek wyjeżdzają, urlopy, weekendy, itd to ona w tym czasie oczekuje oświadczyn, a jak ich nie ma to zapewne wraca rozczarowana. Zapewne w złym humorze. Facet nie wie o co chodzi, bo skąd ma wiedzieć, jedzie zadowolony z panną na weekend, czy tam na urlop, a po powrocie ona pewnie zła, nie wiadomo dlaczego. 

Zrozum, że osiem lat dla laski do 40 rż liczy się de facto podwójnie. 

Więc ma racje, że go ciśnie ze ślubem. Z biologicznego punktu widzenia, już powinna mieć 2 dzieci i męża pizdusia bankomacika robocika :D 

 

50 minut temu, Adrianos napisał:

ps. oczywiście co do tego faceta też bym miał pewne uwagi

Idiota. Ja bym się bał metody na dziecko :D 

Ryzykancik.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, Januszek852 said:

Niedługo będzie ultimatum, oświadczasz się albo wypad.

Ale to już dawno jest. Cała masa panien zaczyna szukać nowej gałęzi, jeżeli miś się w przeciągu 3-12 m-cy znajomości nie oświadczy. A jak pani jest w wieku gdzie psiapsiuły zamężne albo weselicha co tydzień, to ciśnienie rośnie x10. 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, mac said:

8 lat to już dłużej niż przeciętne małżeństwo. Powinna być wdzięczna, że typek lojalny i na słowo honoru działa. Panienki tego nie ogarniają. Tak się alimencików chce.

Ślub > stabilność związku. 

 

Dla pań zawsze. 

 

Czyli prostym językiem mówiąc, nie ważne jak chujowo jest, ważne żeby fiesta była.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, slavex napisał:

Ja jedno pytanie mam... 

Co by było gdyby dostała pierścionek i intercyzę do podpisania.

Wtedy zaczęłoby się pierdalamento  o zaufaniu mężczyzny do kobiety, które oczywiście ma być bezgraniczne. Jeżeli temat byłby podłapany w rodzinie ze strony myszki, to już w ogóle po ptakach. Wiadomo, że wszystkie ciotki, babki, matki i kto tam jeszcze kurwa jest naskoczą na takiego faceta. Natomiast męska część załogi grzecznie zgodzi się z paniami, bo co innego im pozostało jak są już dawno urobieni i nie mają wyjścia.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, slavex napisał:

Niby XXI wiek, nowoczesność, ale stary dobry układ zwany małżeństwem wciąż ma swoją wartość (dla kobiet oczyście). 

 

Dlatego, skoro panie wymagają nowoczesności, podziału obowiązków domowych itp. My wymagajmy również nowoczesności, w postaci związków bez papierka cywilno - prawnego, zwanego dalej małżeństwem. Po co myślącemu facetowi takie gówno xD. Każda lewaczka, postępowa, LGBT nie powie, że ślub zmusza kobietę do roli żony 😏 Po co to mówić, skoro z tej umowy są same korzyści, a wybryki nie są karane.

1 godzinę temu, slavex napisał:

Ja jedno pytanie mam... 

Co by było gdyby dostała pierścionek i intercyzę do podpisania.

Byłoby coś w stylu ,, Miś, nie wiem co czuję" ,, Musimy od siebie trochę odpocząć"

8 godzin temu, maroon napisał:

Ale to już dawno jest. Cała masa panien zaczyna szukać nowej gałęzi, jeżeli miś się w przeciągu 3-12 m-cy znajomości nie oświadczy.

To prawda, panny są coraz bardziej niecierpliwe, lepiej mieć wszystko od razu, bez zbędnych starań długoterminowych. Dla faceta to jak kupowanie używanego samochodu bez jakiegokolwiek wcześniejszego jego sprawdzania ( historii pojazdu, przeglądu czy chociażby oceny wizualnej)

8 godzin temu, maroon napisał:

A jak pani jest w wieku gdzie psiapsiuły zamężne albo weselicha co tydzień, to ciśnienie rośnie x10. 

Kobiety jakie istoty bardziej stadne, społeczne i przy tym bardziej związane z systemem robią dokładnie to, co inne kobiety. Odmienność kończy się wytykaniem palcami, a tego bardzo nie lubią, więc ślepo (bez refleksji) podążają za stadem (resztą kobiet).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że pani zagrozi że nie ma seksu bez zaobrączkowania. I już jest na wygranej pozycji.

Nie trzeba daleko szukać. Moja znajoma ze szkolnych lat. Jeszcze półtora roku temu #joannajeszczepanna (ta, taki tag dawała, zero zdjęć z jakimkolwiek typem i zdjęcia z zachęcającymi pozami).

Nagle patrzę i co? Jest zaręczona z jakimś typem. Szybki risercz - znali się 7 miesięcy... 

  • Like 2
  • Haha 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, slavex napisał:

Co by było gdyby dostała pierścionek i intercyzę do podpisania.

 

8 godzin temu, leom2012 napisał:

Wtedy zaczęłoby się pierdalamento  o zaufaniu mężczyzny do kobiety, które oczywiście ma być bezgraniczne. Jeżeli temat byłby podłapany w rodzinie ze strony myszki, to już w ogóle po ptakach.

 

Skoro cała rodzina i znajomi (!) go namawiają do oświadczyn, bo ona ich prosiła...

To tym bardziej o planie intercyzy natychmiast by wiedziała cała rodzina i wszyscy znajomi i to oni by go przekonywali że intercyza to brak zaufania itd. 

Ta panna się dobrze ustawiła - wszystkie sprawy z przyszłym mężem załatwia przez rodzinę/znajomych ;););) :D

 

8 godzin temu, leom2012 napisał:

Natomiast męska część załogi grzecznie zgodzi się z paniami, bo co innego im pozostało jak są już dawno urobieni i nie mają wyjścia.

 

+ dodatkowo chcą żeby on nie miał lepiej niż oni, w sumie ma mieć tak samo źle jak oni, a nawet gorzej ;) więc tym bardziej będą popierać panią.

Bo który ożeniony facet (bez intercyzy, zapieprzający na swoją panią) powie koledze - "nie żeń się, nie warto" , albo "pamiętaj o intercyzie" ?

 

7 godzin temu, bernevek napisał:

Wystarczy, że pani zagrozi że nie ma seksu bez zaobrączkowania. I już jest na wygranej pozycji.

 

Nie jest, ale jak facet głupi to da się urobić. Niestety.

 

 

 

7 godzin temu, Krugerrand napisał:

Poproszę namiar do tej kobiety.

 

Możesz jej odpisać w tym linku co podałem na początku tego wątku. Nawet jak ona nie odpisze, to inne kobiety tam odpiszą - a jak widać po komentarzach co tam kobiety odpisują to śmiechu będzie dużo.

Kobiety tam głównie odpisują, że facet jest nieodpowiedzialny, że ucieka od odpowiedzialności, itd :D

(kurcze, 8 lat z nią jest, widać że uczciwy, wszystko razem, wspólne życie, nawet według niej wszystko jest ok, sama go chce na całe życie, i to jest brak odpowiedzialności? Jedyne czego jej brakuje to oświadczyn i papierka)

 

Edytowane przez Adrianos
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, slavex napisał:

Ja jedno pytanie mam... 

Co by było gdyby dostała pierścionek i intercyzę do podpisania.

To zależy kto jaki majątek wniósłby do małżeństwa.

Jeżeli ona jakieś nieruchomości od rodziców, dziadków, a on zero to nie mieliby nic przeciwko temu. Jeżeli odwrotnie to byłby jazgot na pół dzielnicy.:D

Godzinę temu, Adrianos napisał:

Jedyne czego jej brakuje to oświadczyn i papierka)

Skoro 8 lat razem to ona około 30-ki więc najwyższa pora też na dziecko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje jej oświadczyn i papierka żeby swobodnie odpierdalać manewry.

 

 

Co do oświadczyn ja po roku związku miałem już suszoną głowę. Bardzo katolicka rodzina. Najpierw jej rodzice i jeden z braci co ona sama uznawała za głupotę.

 

Po drugim roku związku się faktycznie chciałem oświadczać sam z siebie, ale że na forum nie jestem od wczoraj to postanowiłem przetrzymać i wspólnie pomieszkać z moją wybranką. 

 

Po trzech latach wymiksowałem się z tego układu. Z jednej strony codzienne teksty "kiedy mi się oświadczysz" z drugiej zlewka na moje wymagania co do wspólnego życia i jego jakości. Musiało tak się skończyć. Musiałem to z.siebie wyjebać wybaczcie, że nie bezpośrednio w swoim temacie, ale wszystko bardzo było związane z oświadczynami.

 

 

Powiedzcie mi tylko czy serio ucieczką od odpowiedzialności jest nie założenie tego pierdolonego pierścienia? Czy można o mnie powiedzieć  "on sam nie wie czego chce"?

Wszystko się sypało ja każdego dnia miałem przeczucie że powinienem to zakończyć, a ciśnienie na oświadczyny było przeogromne. Skąd się takie coś bierze?

 

Dodam, że moja rodzina też jest bardzo katolicka i żadnego ciśnienia.

 

 

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Januszek852 said:

Niedługo będzie ultimatum, oświadczasz się albo wypad

I nie ma w tym nic dziwnego. Jak jej zależy na tym konkretnie, to normalne. Problemem jest granie w podchody i domyślanie się, zamiast jasno postawić temat na wstępie. "To i to" i każdy +/- wie na czym stoi.

Nie wiemy jak to wygląda z drugiej strony. Jak jej mówił jakiś czas temu, że też chce ślubu, a nic to dziewczyna się denerwuje.

Problemem nie jest to czego ludzie chcą, a że nie umieją tego wyrazić i się komunikować.

Facet nie umie powiedzieć "chcę cię walnąć w dupkę", a kobieta "chcę ślubu, jak to wygląda z twojej strony". Cały czas niedopowiedzenia, domyślania się i złośliwości, zamiast konkretniej komunikacji.

 

Dam analogię:

Facet mówi do kobiety: "chcę cię zapiąć w dupkę, myślę że to nam się spodoba"

Kobieta: "No, może być ciekawie"

I następnie przez rok unikanie tematu. Rozbieżność w mowie i działaniach. Prawie każdego będzie to denerwować.

18 minutes ago, Husquarna said:

Wszystko się sypało ja każdego dnia miałem przeczucie że powinienem to zakończyć, a ciśnienie na oświadczyny było przeogromne. Skąd się takie coś bierze?

Wolisz mieć mieszkanie, czy wynajmować? Z tego myślenia się to bierze. 

Dobrze, że uniknąłeś. Podejmujesz własne decyzje i nie dałeś się wmanipulować (bo tym to było) w coś czego nie chcesz, z kimś kogo nie chcesz.

Nie ma romantycznej miłości. Jest szacunek, chęć dobra dla drugiego człowieka i konstruktywna rozmowa. Jeśli czegoś z tego brakuje to związek do śmieci raczej. Facet kreuje, to jak będzie wyglądać związek, jak to zepsuje, to niestety słabo. Ja psulem kilka razy i teraz to jasno widzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Husquarna napisał:

Po drugim roku związku się faktycznie chciałem oświadczać sam z siebie, ale że na forum nie jestem od wczoraj to postanowiłem przetrzymać i wspólnie pomieszkać z moją wybranką. 

 

Po trzech latach wymiksowałem się z tego układu. Z jednej strony codzienne teksty "kiedy mi się oświadczysz" z drugiej zlewka na moje wymagania co do wspólnego życia i jego jakości. Musiało tak się skończyć. Musiałem to z.siebie wyjebać wybaczcie, że nie bezpośrednio w swoim temacie, ale wszystko bardzo było związane z oświadczynami.

 

No i prawidłowo. Aż miło się czyta takie rzeczy. Popieram, szanuję.

 

 

 

 

37 minut temu, Husquarna napisał:

Wszystko się sypało ja każdego dnia miałem przeczucie że powinienem to zakończyć, a ciśnienie na oświadczyny było przeogromne.

 

U mnie jeśli widzę że rodzina panny ma na nią większy wpływ niż ona sama - jest to największa czerwona flaga i praktycznie od razu kończę taki związek.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem niejako ten temat. Ja i myszka - ok 5 lat razem. Ślub kogoś z jej rodziny, impreza dobiega końca i wtedy jej podpita mamcia wyskakuje z "to kiedy wasza kolej"? Ja nie piłem, bo prowadziłem oraz niezbyt lubię wesela; spaliłem się jak burak, nie wiedziałem co mam powiedzieć i nawet nie pamiętam jak zareagowałem. Związek nie przetrwał kolejnego miesiąca, bo i tak od dłuższego czasu chylił się ku upadkowi - seks niezbyt często, a jeśli był to bardziej mechaniczny niż z pożądania, kłótnie o byle co. No cóż. Okres promocyjny już dawno dobiegł końca, a ja tylko klikałem "pomiń".

 

Wiek kobiety to jedno, ale muszę, jak zawsze, zwalić trochę wine na social media. Sezon wakacyjny, nie ma soboty bez kogoś ze znajomych na weselu. Swoim czy innych. Nie wrzuca się na relację czy w posty smutnych zdjęć, tylko te najlepiej ukazujące dany moment. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. To wszystko wzbudza zazdrość i pożądanie tego samego, co mają inni i potem masz: angażowanie pół miasta, bo Pan X nie oświadcza się Pani Y. Nie rozumiem jednak zaangażowania rodziców potencjalnego narzeczonego. Rozmawiałem ze swoją matką kiedy miałem problem ze swoją kobietą, która naciskała mnie na ślub i to jeszcze w jej kraju. Jak matka powiedziała mi, że "no masz już prawie XX lat, trzeba się ogarnąć", to myślałem, że dach zawalił mi się na łeb. Rodzice to mają być wsparciem dla swoich dzieci, a nie jeszcze dopierdalać im szpile. 

 

Te odpowiedzi w wykopowym poście są świetne, większość sprowadza się do nieodpowiedzialnej roli "dużego chłopczyka", bo przecież oświadczyny i małżeństwo, a potem wzięcie kredytu i postawienie domu to najwyższa oznaka męskości.

 

Tfu. Rzygam tym bełkotem. Sam miałem takie pranie mózgu. Na szczęście, gdy ktoś mnie na coś naciska to ja wprost proporcjonalnie się do tego zniechęcam.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Nie rozumiem skąd ten hejt na tą babę ???????

 

Jak to nie rozumiesz? Nie doczytałeś, że ta "baba" wciągnęła w prywatne sprawy jej związku - całą rodzinę, znajomych i pół miasta? I to co ona chce przekazać swojemu partnerowi, to przekazała im, a dopiero oni jemu? I ona podkreśla że to jest delikatne poruszenie tematu.

 

Właśnie stąd ten "hejt". A nie o sam fakt, że chciałaby ślubu, bo to inna sprawa - jedni ludzie chcą, inni nie chcą, każdy ma własne zdanie na ten temat. Ale trzeba umieć to przekazać i o tym rozmawiać, a nie wciągać w prywatne sprawy pół miasta.

6 minut temu, Maciejos napisał:

 

Te odpowiedzi w wykopowym poście są świetne, większość sprowadza się do nieodpowiedzialnej roli "dużego chłopczyka", bo przecież oświadczyny i małżeństwo, a potem wzięcie kredytu i postawienie domu to najwyższa oznaka męskości.

 

Dokładnie. 

 

Edytowane przez Adrianos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Husquarna napisał:

Skąd się takie coś bierze?

 

Jest całe mnóstwo przyczyn tego zjawiska.

 

Przede wszystkim ślub jest maksymalnie korzystny dla kobiety, a maksymalnie niekorzystny dla mężczyzny, w sytuacji typowej, tj. kobieta zarabia mniej od mężczyzny (lub w wersji pato: w ogóle nic nie zarabia). Podczas rozwodu, kobieta dostanie 50% dochodu wspólnego niezależnie od tego, czy to ona zdradziła, czy on. Skoro zarabia dużo mniej/nic, to dostanie dużo kasy za nic. Oczywiście na intercyzę się nie zgodzi.

 

Druga sprawa, na ogół za naciskami na ślub idą naciski na bombelka. To oznacza, że z uwagi pani dostanie dziecko (na którym zwykle zależy jej bardziej, niż na partnerze), a podczas rozstania dziecko zostanie z nią. Dostanie również na nie 500+ i alimenty. Rzecz jasna do tego nie potrzeba ślubu, jednak panie często przyjmują, że ślub oznacza "stabilizację" dla mężczyzny, tj. rozpoczęcie starań o bombelka.

 

Oczywiście dochodzi do chęć pajacerki wśród znajomych wystawnym przyjęciem (które kończy się potupajką disco-polo z pijanymi wujkami w remizie), białej kiecki i tych wszystkich pustych gestów weselnych. Kobiety kochają blichtr, cepelie i popelinę. Czasem jest tak, że bardziej im zależy na pochwaleniu się rodzinie i znajomym na weselu, niż na samym ślubie. Sporo kobiet zareaguje agresją na sugestie, by zrobić ślub bez wesela. "Bo to nie ślub".

 

Kobiety od najmłodszych lat programują się społeczenie, że spełnione życie to ślub i bombelek, więc nie są gotowe na domowę i przemyślenie sensu powyższego. One konsekwentnie prą do ślubu i jak nie z tobą, to wezmą z kimś innym. Osoba tutaj jest drugorzędna, liczy się sam ślub.

 

Myślę, że akurat tego mogliby się mężczyźni od kobiet uczyć, tej bezwzględności w wymaganiach. Mężczyzna jest skłonny pójść na głębokie ustępstwa, byle tylko utrzymać przy sobie kobietę. Kobieta nie pójdzie na ustępstwa, albo będzie tak, jak ona chce, albo wcale. Oczywście mówimy o kobiecie typowej, bo są wyjątki, ale to margines.

 

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.