Skocz do zawartości

Ile czasu utrzymanie dobrej sylwetki?


Cień

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Cień napisał:

Jemy zwyczajnie czasem zdrowo czasem nie, Polska kuchnia, czasem wleci fastfood - normalna sprawa.

To co zacytowałem do wyjebania i to natychmiast.

 

Sylwetka którą tu zapodałeś to w 60% właśnie restrykcyjne odżywianie i prowadzenie się.

 

Oczywiście pojedyncze wyskoki są dozwolone ale to obszerny temat na kiedy indziej.

 

Najważniejsze to byś ustalił jaki model odżywiania leży dla twojego organizmu i w nim poruszał się.

 

Rodzaj treningu czy tam sportu to jaki ci się podoba taki wybierasz, nie musi być siłownia.

 

Nigdy nie będziesz wyglądał jak Pan z obrazka.

Możesz lepiej i możesz gorzej bo każdy ma inne ułożenie mięśnia po ciele, inną strukturę.

 

I pamiętaj w tydzień/miesiąc/6miesięcy tam nie dojdziesz.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PoProstuMarek napisał:

https://zapodaj.net/bb7efecf3c87b.jpg.html

 

Z przed roku, dzisiaj o wiele mniejszy bf myślę że koło 8. 10 lat na siłce. 

Na chwilę obecną trening 5xtydzien (2x siła góra/dół, 3xhipertrofia klatka, ramiona/plecy, barki/nogi) 

@PoProstuMarekco Ci daje motywację do chodzenia 5x na siłkę?

 

Sylwetka zajebista 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście walczę od lat aby uzyskać taką sylwetkę. Budowanie masy, redukowanie to gruby temat, trzeba naprawdę w to wejść. Mówię tak, bo ostanie 10lat "trenowałem" wszelako, przeróżnie sporty a sylwetka jak była tak była, bez większych zmian. Teraz, kiedy trzymam michę i się staram, widać zmiany. Dobry we wszystkim, bardzo dobry w niczym.  Także zbudować masę, zredukowac - to najtrudniejsze. Samo utrzymanie moim zdaniem jest najłatwiejsze w tym wszystkim. Całe wyczucie organizmu, to nie jest tak, ze walisz gotowy plan i heja poszedł. Czas, pot i łzy, dosłownie. Tylko ci osiągają to, co sobie założą. Kiedyś próbowałem sterydów - 9kg w dwa miesiące. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Mega wyniki. Ogólnie teraz stawiam na naturę, powolny progres i będzie dobrze. Sylwetka jak w temacie wymaga więcej niż minimum. Kilka treningów w tygodniu to na 100%, 3x siłownia plus jakieś interwały i będziesz trzymać taki look. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Cień napisał:

Załóżmy że zrobiliśmy sobie fajną sylwetkę i chcemy ją utrzymać w takim stanie ( foto poglądowe co znaczy fajna sylwetka). 

 

(...)

 

Prosto mówiąc ile czasu * minimalnie * jest potrzebne aby utrzymać sylwetkę taka jak ze zdjęcia. 

 

Tzw "sylwetka" jest pochodną stylu życia.

 

Jak zrobisz "obronę Częstochowy" i "wywalczysz" tą "wymarzoną sylwetkę plażową", a potem siądziesz na dupie i będziesz wpierdalał, to... Wiadomix.

Ja lubię zjeść. Często gówno rozmaite.

I szarpię się z różnymi problemami hormonalno-metabolicznymi (aczkolwiek zaczyna mi świtać pomysł/postanowienie ogarnięcia tego gunwa w sposób radykalny). Przez to wystarczy mi, że przejdę obok cukierni/maka/kebsa/etc i momentalnie mam +2kg na wadze.

 

Utrzymanie masy we względnych ryzach "kosztuje" mnie c.a. 6-8 godzin NETTO* poświęcanych na intensywną aktywność fizyczną tygodniowo.

 

*Netto = bez czasu na dojazdy/przebierania/pranie ciuchów/działania "wokółaktywnościowe" typu edukacja/poszukiwania pomysłów urozmaicających/kupowanie sprzętu, czy prozaiczne zapierdalanie na zachcianki związane z realizacją tych aktywności.

Czyste od wciśnięcia "start", do wciśnięcia "stop".

Wiem, sporo 🙂  Ale lubię to, więc - relatywnie - łatwiej dupę zebrać.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz sobie zdać sprawę, że łatwe utrzymanie takiej sylwetki to głównie "bomba". Jak jesteś naturalem bardzo ciężko ci będzie utrzymywać taką sylwetkę. Nie musi cię zalać tłuszcz, wystarczy że zaleje cię woda. Zdaj sobie sprawę, że najlepsi kulturyści/modele fitness robią taką formę żyletę tylko na 2-3 miesiące, a pozostałe 9-10 miesięcy wyglądają jak ulane świnki. To jest po prostu praktyczne, nie ma żadnych benefitów z trzymania 6paka 24/7 a jest tak jak mówisz - bardzo ciężko jest trzymając taką formę sprawić, aby ją łatwo utrzymać bez stawiania siłowni i diety za główny cel swojego życia. Wystarczy jedna kontuzja np: barku na 1 miesiąc i jesteś w dupie  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

6-8 godzin NETTO* poświęcanych na intensywną aktywność fizyczną tygodniowo.

Na początku uznałem że to bardzo dużo, ale widzę mówisz o ogólnej aktywności fizycznej a nie samej siłowni

Ja obecnie priorytet sylwetka, i same ćwiczenia siłowniane to tygodniowo około 1,5 godziny - ćwiczę 4-5 razy w tygodniu po 20 minut - krótkie przerwy, superserie, i nie trzeba dużo czasu.

Ale jak dorzucę do obliczeń basen 2 h /tydzień i codzienny spacer - obie te rzeczy robię tylko for fun - to też mi wyjdzie te 6-8 godzin

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Z jednej strony kalorie to kalorie. Z drugiej strony, w jedzeniu poza kaloriami masz też witaminy itp. Zatem zdrowiej będzie jednak starać się jeść w miarę sensownie, niż tylko liczyć kalorie.

Ja robiłem formę zarówno na syfiastym jedzeniu np: jadłem pizzę, fast foody itd i uzupełniałem tu jedząc solo 200g usmażonego kurczaka, czy 60g odżywki białkowej tak żeby było te 2g białka na kg masy ciała. Jak i na zdrowej misce i jednak najlepiej spełnia się zasada 80/20 czyli jeżeli masz do zjedzenia 4000 kcal to jeszcze 3200 z czystej michy i 800 kcal z syfu. Jeedząc niezdrowo czyli liczysz tylko kalorie, ale nie patrząc na minerały wpływasz mocno na gospodarkę hormonalną, czyli teścia. Ja np jak jem syf to mi wychodzą syfy na twarzy i klacie, a to oznacza sporo niedobory cynku (mimo iż łykam w tabletce codziennie 200% zalecanej dawki, ale tyle są "warte" te witaminy/minerały w tabletkach). A cynk właśnie odpowiada za kondycję skóry, czyli syfy na mordzie oraz UWAGA - ilość testosteronu/libido. Jeżeli masz syfy na mordzie od diety to najprawomocniej niedobór cynku, czyli teść też w kiepskiej kondycji (a jak jesteś naturalem to tego teścia warto mieć w górnej granicy biorąc pod uwagę jak wolno natural nabiera masy mięśniowej)

Z tego powodów w diecie mam sporo pomidorów oraz pestek dynii, nasiona słonecznika oraz oczywiście mięso i żółte sery typu light (takie sery są zajebiste bo czesto mają ok 30 g białka na 100g oraz 10g tłuszczu)

Edytowane przez Zbychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CieńNie istnieje coś takiego jak motywacja. Jest tylko Twój charakter i nad nim trzeba pracować. Dyscyplina. Masz gorszy dzień a w planie dnia trening? Nie odpuszczasz. Jest mecz piłki a masz trening? Nie odpuszczasz. Ustaliłeś sobie co dziś zjesz i trafiasz do znajomych na grilla i jest piwko? Nie odpuszczasz. To wszystko kwestia wyboru. Ja bardziej traktuje to jako trening mojej woli i charakteru. No bo co trzeba mieć w głowie, żeby robić ciężkie treningi siłowe 5x w tyg, kręcić do 1h cardio i do tego kilka razy w tyg tabate przy 1500kcal na redukcji he. 

 

Tak jak koledzy piszą, po pewnym czasie staje się to częścią Ciebie. To coś co w pewien sposób Cie określa. Ułożyłem sobie właściwie całe życie pod siłownię ale i nie znam innego życia. Pilnowanie kalorii i ułożenie sobie posiłków to raptem 2min rano w aplikacji. Często robię sobie po porcjowane posiłki na kilka dni, żeby zoszczedzic czas. I nie jest tak, że z czegoś rezygnuje, zle nawyki zastąpiłem dobrymi . A czasu wolnego mam od cholery. 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdro dla ludzi którzy myślą że takie sylwetki można stworzyć w rok dwa, trzy, czy pięć lat na stałe. Nie, nie można chyba że jesteś genetyczna bestią. 

 

W innym wypadku tylko hormony ale to krótkotrwałe rozwiązanie które niszczy twój organizm w jakimś stopniu. Rzucasz teścia wszystko leci, wypracowanie sylwetki zajmuje około 10-20 lat ciężkiej, regularnej pracy dla średniej krajowej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

 

Możesz polecić dobre gumy. Widzę dosyć duże widełki cenowe, od 25 do 125 zł, a nie chciałbym wtopić, czyli kupić śmieci, ani przepłacić. :)

Ja mam kupione na allegro. Firma produkująca nazywa się SportVida. Nie narzekam na jakość. Widziałem teraz na necie 4 za 70zl czy coś w okolicy. Sam mam chyba z 6 lub 7 o różnym oporze/grubości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mapogo napisał:

Możesz polecić dobre gumy.

Dobra to doradzę, bo poheheszkowałem ale nie doradziłem

Ja kupowałem w Decathlonie oraz w Careefourze. Obydwie takie same (opór i rozmiar, model inny). Obydwie używam intensywnie już od 2 lat i nie mają żadnych śladów zniszczeń. Były bardzo tanie.

Do tego też mam taśmę oporową z Carrefoura niebieską (kolor często określa opór). Kosztowała 15 zł. Przydaje się do ćwiczeń rozgrzewkowych i do ćwiczenia rotatorów barku

14 minut temu, Cień napisał:

A jeżeli chodzi o postrzeganie otoczenia? 

Znajomi mówili, że lepiej wyglądam. Koleżanki z poczty pantoflowej słyszałem mówiły o mnie "uu Krzysiek się rozbudował". Na basenie panie się oglądają. W dyskusjach mam większą pewność siebie bo świadomość siły, sprawności i podstaw samoobrony daje większą odwage.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alphachadmuszę sobie poukładać w głowie wszystkie te informacje tutaj.

 

Z natury jestem taki że jak coś zacznę to nie odpuszczę, tylko muszę sobie to jakoś z racjonalizować, uargumentowac dlaczego miałbym iść na siłownię i "tracić" czas. 

 

Prowadzę własny biznes dlatego do każdej czynności w życiu podchodzę na zasadzie zysków i strat. 

 

O pójściu na siłownię myślę już od oko 2 miesięcy, w najbliższym czasie wszystko się wyjaśni. 

 

Na pewno nie chce zacząć i robić coś na 50% bo to nie ma sensu, albo konkretnie albo wypad. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Cień said:

A jeżeli chodzi o postrzeganie otoczenia? 

 

Wiadomo fajna sylwetka powinna wzbudzać większy szacunek facetów oraz dla kobiet wysportowana sylwetka jest bardzo atrakcyjna. 

 

Czy zauważyliście takie zjawiska odkąd macie zajebiste sylwetki? 

 

Jasne, laski na basenie zwracają uwagę lub jak gdzieś latam bez koszulki. Często wśród koleżanek byłem wylewnie obmacywany.  Goście czują szacunek ale to raczej mix wyglądu, bycia niż samej sylwetki. 

 

Ale cholera, chuj z laskami i tym żeby ludzie przed Tobą uciekali. Nie o to tu chodzi, nie tędy droga. Jeśli tak do tego będziesz podchodził to gwarantuje Ci ze szybko Ci przejdzie. 

 

@Brat Jan jasne, mam zajebista mobilność. Jestem dobrze rozciągnięty, nigdy nie miałem kontuzji. Rozciągam się kilka razy w tyg 

Edytowane przez PoProstuMarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PoProstuMarek napisał:

 

Jasne, laski na basenie zwracają uwagę lub jak gdzieś latam bez koszulki. Często wśród koleżanek byłem wylewnie obmacywany.  Goście czują szacunek ale to raczej mix wyglądu, bycia niż samej sylwetki. 

 

Ale cholera, chuj z laskami i tym żeby ludzie przed Tobą uciekali. Nie o to tu chodzi, nie tędy droga. Jeśli tak do tego będziesz podchodził to gwarantuje Ci ze szybko Ci przejdzie. 

Dokładnie tak 100% zgody!

 

Dlatego jeszcze nie zacząłem ćwiczyć ponieważ wiem że to są bardzo płytkie i krótkotrwałe argumenty. 

 

Trzeba sobie znaleźć jakiś wewnętrzny cel który sprawi że trening będzie przyjemnością, narazie patrzę pragmatycznie czy będę w stanie połączyć jedzenie plus sprawy osobiste, czyli cała otoczkę "wgrać" do swojego życia,tak aby ważne sprawy nie ucierpiały na tym 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Cień napisał:

Na pewno nie chce zacząć i robić coś na 50% bo to nie ma sensu, albo konkretnie albo wypad. 

Nie do końca. Myślenie zerojedynkowe nie jest dobre. Masz mało czasu albo inne obowiązki/ prace fizyczne (np. remont) to zrób połowę treningu (każde ćwiczenie połowa ilości serii) lepsze to niż nic. A czasem nawet lepsze niż cały trening jeśli fizycznie się nie jesteś z całego w stanie zregenerować bo inne obowiązki.

Kiedyś to już na forum tłumaczyłem (w tym temacie też, wykresem) - zasada malejących zysków marginalnych. Powiedzmy że 14 serii na tydzień da Ci maksimum rezultatów (oznaczmy 100%). Wtedy połowa - 7 serii - nie da Ci 50% tylko jakieś 75%. 

Zasada pareto. Rób 20% a będziesz miał 80% rezultatów w porównaniu do tego jakbyś robił 100%.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby mieć taką sylwetkę to trzeba mieć geny przede wszystkim nawet na sterydach nie wszyscy wypracują estetyczna sylwetkę a po drugie to trzeba zapierdalać dla mnie nie ma czegoś takiego jak utrzymanie sylwetki albo się rozwijasz albo się cofasz krótko na temat niski BF to głównie sprawa tego ile jesz i jaki masz metabolizm odsłonięcie mięśni brzucha to nie problem da się wyciąć nawet w rok ale budowanie mięsa to są lata ćwiczeń męczenia mięśnia okrągłe barki duża klata tego się nie zrobi w rok czy dwa żeby mieć naturalnie takie efekty trzeba to kochać ćwiczyć codziennie dużo jeść i się wysypiać to styl życia dla człowieka którego to nie pociąga i musi szukać mitycznej "motywacji" to nie polecam się męczyć zrzucić tkankę tłuszczową jakieś pompeczki spacerki żeby zrobić kilka podciągnięć i to wystarczy żeby być mobilnym i zdrowym.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.