Skocz do zawartości

Wykończenie mieszkania porady


borsuk96

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Za pomocą wspaniałego wynalazku jakim jest kredyt hipoteczny stałem się posiadaczem mieszkania 2 pokojowego o powierzchni 48 metrów, stan deweloperski. Zwracam się z pytaniem o porady co do jego wykończenia. Na czym przyoszczędzić, gdzie zainwestować więcej? Jakie porady macie dla młodego potentata nieruchomości? :D 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, elogejter napisał:

@borsuk96wyjazd za granicę na rok, kredyt, który szybko spłacają i bierzesz ekipę fachowców którzy Ci zrobią mieszkanie tak jak należy. 

Mam to samo zdanie. U mnie ojciec dużo w domu rodzinnym sam robił i jakość pozostawiała dużo do życzenia zawsze, bo siłą rzeczy jak nie robisz czegoś ciągle to nie masz wprawy. 

Ja wolałbym zapłacić normalnie ekipie za porządne zrobienie niż ja mam coś samodzielnie spierdolić, albo krzywo zrobić i będzie mnie to latami wkurwiać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz uzdolnienia techniczne i umiesz czytać/oglądać ze zrozumieniem oraz masz czas, to możesz się pokusić o zrobienie większości/całości samemu. Ale to jest dość ciężka praca fizyczna i nie licz na to, że wszystko ci wyjdzie gładko i równo za pierwszym razem. 

 

Jak kwestie finansowe są drugorzędne, to POLECANE ekipy, ale i tak trzeba patrzeć na ręce i zadawać mądre pytania, bo jak zobaczą leszcza, to nawet polecani sobie górkę zrobią. 

 

Budowlanka to dzikie środowisko 😛

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FraterPerdurabo @elogejter @Carl93m @Zwykły Facet @maroon

 

Panowie spokojnie, pieniądze mam, a sprawdzona ekipa podjęła się zadania - wiele razy remontowali u rodziców i rodziny i zawsze byli zadowoleni.

Sam nic nie będę tam robił, bo popołudniami daje korki z fizy biorąc 70 PLN za 60 min, dlatego babranie się w cementach zostawię zawodowcom. 

 

@cst9191 @PyrMen

 

Mieszkania nie zapiszę na kobietę, bo nie wiem na którą z trzech aktualnie obracanych... :P 

 

 

 

Bardziej chodziło mi o: nie warto kupować drogiej dębowej podłogi, albo zaoszczędzić na drogich farbach... :)

Edytowane przez borsuk96
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak robiłem remont generalny kilka lat temu to podzielę się kilkoma przemyśleniami po fakcie.

 

Teraz zrobiłbym w taki sposób, że umówiłbym się z gościem na wspólne zakupy wszystkich materiałów i to zmagazynował na spokojnie, żeby nie było opóźnień z dostawami. Ja miałem farta, ale i tak były pewne problemy, a jeszcze nikt o łamaniu łańcuchów dostaw nie słyszał. Wszystkiego trzeba będzie kupić zapas pewnie z 10-15%, też na potrzeby późniejszego serwisu. Jak robisz płytki, jakieś zabudowy to musisz mieć w zapasie kilka płytek na wypadek ich zbijania, rozbijania, żeby spojrzeć, co się spierdoliło (niestety, takie realia), a jak weźmiesz nietypową kolekcję to lepiej na wszelki wypadek dokupić. Mówię tutaj o zabudowie kibla głównie, bo taką mam. Uważaj na ten czynnik i zapewnij sobie bardzo dobry dostęp do instalacji. Ma pozostać luźna, wolna, widoczna, z dostępem. Drzwiczki na liczniki, na krytyczne linie i tak dalej. Ja o to dopiero później zadbałem, a było trzeba myśleć na początku. Coś się w przyszłości spierdoli na 100%.

 

Jak prysznic i brodzik wybierzesz to wpierdol masę cegieł, żeby podtrzymać brodzik i żeby nie było problemów z przesunięciem tego syfonu, do którego woda wpada. Obłożyć cegłami. I tego ci nie zrobią sami z siebie, tylko musisz kurwa im to powiedzieć. Cegły pod brodzik, jak chuj, obowiązkowo. Ja ci to mówię, bo kilka razy zalałem sąsiadów przez takie gówno. Zabudowa brodzika w taki sposób, żeby mieć dostęp do najważniejszych elementów.

 

Nie oszczędzaj na kiblu. Najlepiej większy, a nie mniejszy. Zabudowa kibla wygodna, ale zostawić dostęp do przyłączy, bo źle robią teraz, strasznie gówniane. Możesz mieć niespodziankę w postaci odjebania się elementu i woda ci zacznie lecieć strumieniem. Przerabiałem. Złączki, łączenia wszelkich elementów to ma być jakość top premium, ultra mistrz, żadnej taniochy, bo gwarantuję, spierdoli ci się po kilku dniach użytkowania. Tak robili kilka lat temu, a boję się pomyśleć, co jest teraz.

 

Uważać ze wstawianiem drzwi. Najlepiej prosić tam, gdzie kupujesz drzwi, żeby od razu montowali. Moja ekipa się nie znała, ale mi nie powiedzieli, zrobili chuj wie jak musiałem poprawiać. Zapytaj konkretnie na czym się znają najbardziej bez ściemy, jak znajdziesz wykonawcę i powiedz, że zapłacisz full stawkę, ale niech nie robią tego, na czym się nie znają w 100%. Ja bym tak teraz zrobił, gdybym ekipę dobierał i wziął wyspecjalizowanych.

 

Kontener na odpady to możesz zorganizować przez MPO, tylko jednorazowe podstawienie, a odpady, jak dasz radę to się dogadaj na jakiś magazyn. Ja się dogadałem ze spółdzielnią, dali mi klucz do kotłowni i tam w takim pomieszczeniu sobie składowałem odpady, a później oczyściłem jednorazowo do kontenera. Wyniosło mnie to 200 złotych za pozbycie się wszystkiego. Dałem w łapę kierowcy MPO + lekko nasmarowałem cieciowi ze spółdzielni.

 

Uważaj, jakby ktoś ci z cięższymi materiałami podjeżdżał, bo ludzie to generalnie debile i trzeba wszystkiego pilnować. U mnie podjazd uszkodzili i ogródek babie. Masz wyznaczyć ścieżki komunikacyjne, żeby nikt się nie przypierdolił i masz uprzedzić, w jaki sposób ma wyglądać transport materiałów do nieruchomości, jeżeli taki wystąpi z bezwzględnym pilnowaniem otoczenia, żeby ciężarowym nie wpierdolił się pod sam blok po ogródkach.

 

Z gościem dobieraj każdy element wyposażenia razem i pytaj, czy to dobre i z jakiego powodu. Za przyjemność taką dopłaciłem i miałem spokój. Wybrałem wszystko z gościem dosłownie. Drobnicę brał, ale miałem kontrolę nad wszystkim, czyli śrubki nawet, wszystko po prostu przeglądałem, dokumentowałem, wyjaśniałem jakość, porównywałem i dopytywałem. Miał ode mnie hajs to odpowiadał na pytania.

 

W terminie, który oni określą to za chuja się nie wyrobią, więc nawet o tym zapomnij. Nie planuj niczego wielkiego, jak się remont toczy xD i nie wierz w ostateczny termin.

 

To taki wstępniak wynikający z moich doświadczeń.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, mac said:

 . Cegły pod brodzik, jak chuj, obowiązkowo. Ja ci to mówię, bo kilka razy zalałem sąsiadów przez takie gówno. 

Nikt nie robi na cegłach. 😁 Teraz robi się albo bez brodzika albo maks na 3-5cm i odpływ siedzi w wylewce. 

 

Podstawą w łazience jest impregnacja płynną folią podłogi i "mokrych" ścian oraz specjalną taśmą uszczelniającą styku ścian i podłogi. Robi się pod kafelkami szczelna wanna + podłoga w łazience o 5-10mm poniżej poziomu przedpokoju, czy skąd się tam wchodzi. 

 

W wersjach bardziej odbajerzonych daje sie czujnik zalania albo i dwa i automatykę zamykającą główny zawór wody w mieszkaniu. Tyle że takie cymesy kosztują i nie wszędzie się da założyć. 

 

No i większość ekip robi na odpierdol, bo "panie płytki z tej folii bedom odpadać." 😁

 

A na to czy fachuwcy od dewa zjebali instalację nie masz wpływu - u znajomego kiedyś źle zgrzali trójnik w podłodze i kapało. Niedużo, ale po pół roku u sąsiadów poniżej wyszedł grzybek. Musieli skuwać kafle, rozkuwać wylewkę, sztukować rurę. Masakra. 

 

Dlatego warto mieć w bloczydle OC, co oczywiście stanowi dodatkowy koszt "luksusu" mieszkania w blokach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon mówię, co zastosowałem i co skończyło moje wszystkie problemy, więc działa. U mnie się nie dało na płasko zrobić. Nie wiem, czy o to chodzi. Cegły załatwiły sprawę xD Nie mam pojęcia, jak ludzie ogarniają większe remonty i budowy domów. Dziwne doświadczenie. Dużo zmiennych, dużo technologii, dużo materiałów do wyboru, masa rzeczy do kontroli, a i tak chuja się znałem, ale i tak zrobiłem xD

 

Co do rzeczy martwych to potrafią same z siebie się spierdolić niestety. Nie przewidzisz. Z tym się akurat zgadzam. To nie jest tak naprawdę wina. Trzeba dodatkowe koszty uwzględnić i się modlić o farta xD

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem sam, a w zasadzie wciąż robię. Kilka przemyśleń zawarłem w tym temacie: 

 

Gdy byłem nastolatkiem/studentem pracowałem przy remontach. To co widziałem i przeżyłem to moje. Najgorzej jest jak "na inwestycji" spotykają się różne ekipy, wtedy zaczynają rywalizować w fuszerce. Moje ulubione wspomnienie to jak w powstającym domu klienta majstrzy znaleźli nowy gazowy grill w kartonie. 15 lat temu to była jeszcze egzotyka, więc fachowycy nie przepuścili okazji by go wypróbować. Po robocie złożyli go w całość i zaczęli smażyć kiełbachę. Po godzinie imprezy niespodziewanie przyjechał właściciel-inwestor. Okazało się, że to był prezent dla jego siostry. Chłopu pozostało tylko napić się z majstrami, co też uczynił. 

 

Relacja fachowiec-klient to istny festiwal jebania, w której obie strony chcą być tym z tyłu. W większości "zaufane ekipy" też jebią, tylko z wazeliną i grą wstępną. Bądź ostrożny. Podczas wymiany paneli w moim salonie okazało się, że "fachowcy" by nie wkuwać się w ścianę puścili kable w szparze, pomiędzy panelem, a ścianą. Jak się okazało przewód mocno na tym ucierpiał, a ja tupiąc nogą mogłem wyłączać prąd w mieszkaniu bo wywalało korki...

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw rachunek sumienia zrób.

 

Zaproś kilka ekip, zapytaj za ile zrobią i ile im to zajmie.

 

Potem oszacuj, ile to zajmie Tobie. Jeśli np. ekipa ma 3 osoby i ma robić 2 miesiące po 8 godzin, to zsumuj ich czas pracy.

 

Dolicz jakiś karny % do policzonego czasu - "niezdarnościowego". Oni to robią non stop, Ty wcale. Więc będziesz robił wolniej i poprawiał. Wlicz w to czas dokształcania się na filmikach z youtube, etc.

 

Następnie podziel robociznę ekipy przez uzyskany powyżej czas i zobacz, ile "sam sobie" będziesz płacił za godzinę.

 

Zwykle wychodzi mniej, niż uzyskasz z nadgodzin albo dodatkowej fuchy w obecnej pracy.

W skrajnych przypadkach wychodzi mniej, niż uzyskasz za pracę na kasie w biedronce.

 

To samo z budową - nie opłaca się robić samemu, gdy policzysz jak wyżej.

 

Możesz robić dla własnej satysfakcji, ale finansowo się nie spina.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Januszek852 said:

To samo z budową - nie opłaca się robić samemu, gdy policzysz jak wyżej.

Jest jeszcze jeden element tej układanki - czas. Ja akurat robię kafle w łazience, bo potrzebuję zamieszkać za dwa tygodnie - a najszybsza sprawdzona ekipa miała terminy na październik. Kafle z przeceny, mają banana na milimetr wysokości niektóre, albo różnice rozmiarów na 2mm - jak mam układać sam, to i kafle nie muszą być idealne. Jak będzie dostępna ekipa, drugą łazienkę zrobię ekipą a ta będzie zapasowa ;)

O kostce na podjazd zapomniałem - w listopadzie będą robić jedni zapisy na wiosnę, drugi wprost powiedział że tyle metrów to za mało, i mam sobie sam ułożyć. Co zacząłem rozważać na poważnie.

 

20 hours ago, borsuk96 said:

Na czym przyoszczędzić

Jeśli masz zwierzęta w domu - na panelach, drzwiach, listwach. I tak któreś nasika lub narzyga. Z doświadczenia, kot rozwala drzwi z Porty i drzwi z Casto w tym samym czasie, a drugie są trzy razy tańsze (a wyglądają tak samo, i z zewnątrz i z wewnątrz :) ).

Panele - w obszarach typu przedpokój i kuchnia, warto doinwestować w wodoodporność (panele z odpornością na stojącą wodę, lub jakaś tubka uszczelniacza na zamki). Łazienkę opisał mac - wszystko co można przykręcić, może się zepsuć, i kiedyś trzeba będzie wymienić. Musi być w miarę swobodny dostęp do wszystkiego. Stąd mam kible wolnostojące zamiast zabudowy, zawory odcinające ponad poziom ściany, brodzik wysoki etc. Aha, łączenia rur kanalizy uszczelniam "na zaś" od zewnątrz silikonem albo plastikiem, na gumowe łączenia zakładam opaski zaciskowe, rura odpływowa pralki zamocowana obejmą i kołkiem do ściany itd. - może paranoja, ale co tam, lepiej mieć i nie potrzebować.

Osobista opinia - jak coś przykręcasz do ściany, zainwestuj w markowe kołki. Różnica kilku-kilkunastu zł, a żal jak szafka za tysiąc+ spadnie i rozwali sobie róg, oraz panel po spodem - bezcenny.

18 hours ago, maroon said:

i zadawać mądre pytania, bo jak zobaczą leszcza, to nawet polecani sobie górkę zrobią

Raz usłyszałem próbę przekonania mnie, że "styropian jest warstwą izolującą wodę", bo nie chciało im się uszkodzenia hydroizolacji machnąć silką. Po tym do końca budowy był już porządek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.