Skocz do zawartości

Jak znaleźć źródło zacieku ?


deleteduser178

Rekomendowane odpowiedzi

Yo bracia jak w temacie , w mieszkaniu w kuchni na ścianie komina wentylacyjnego na dole wyszedł mi powtarzający się cyklicznie zaciek , jest już około 55 cm potworem , który łamie mi serce .

 

 

 

W owej ścianie biegnie pion kanalizacyjny stary żeliwny , ja jestem od niego odłączony na wysokości mojego mieszkania , połączyłem się z nim dopiero w piwnicy , po remoncie dużo łatwiej było to tak ogarnąć.

 

 

 

Zarzadca nieruchomości się wypiął , powiedział mi , żebym skuł ścianę na wysokości zacieku dopiero będzie szukał przyczyny zalania.

 

 

 

Podejrzewam awarie kanalizacji u sąsiadki z góry (jest tylko jedno piętro) jak napelnilismy wszystko u niej wodą i spuściliśmy naraz ,  zaciek wyszedł od nowa , widać było wodę lecąca nawet w piwnicy przy zakończeniu rury żeliwnej.

 

 

Ubezpieczyciel nie chce przyjąć szkody bez podania kogo jest wina , sąsiadka z góry twierdzi , że jej się nic nie leje , zarządca każe mi kuc puł kuchni , nikt mi za to kłucie nie zwróci pieniędzy , nie wiem już co mam zrobić.

 

 

Dwie opcje , przecieka coś z komina , druga opcja uszkodzony jest pion, ew coś zepsuła u siebie sąsiadka , czy zadkała.

 

 

Co chce zrobić ? Jest firma szukająca przecieków , tylko będę musiał zgłosić szkodę z mojej polisy ubezpieczeniowej czego wolał bym nie robiły, też nie wiem czy sąsiadka wpuści firmę ode mnie a nie od zarządcy w celu sprawdzenia przyczyny zacieku.

 

 

Jakieś pomysły jak to znaleźć , czy rozwiązać , naprawić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Turop napisał:

Jakieś pomysły jak to znaleźć , czy rozwiązać ,

SZCZERZE.

To w obecnej sytuacji, bym rozkuł ścianę, ZACZOPOWAŁ RURE BABIE Z GÓRY BETONEM, ROZJEBAŁ PION młotkiem .

To nie jest żart.

Takie naprawy starego żeliwa źle się kończą. Może się okazać mikro pęknięcie, które później rozsadzi żeliwo podczas mrozu.

Dodatkowo grzyb WEJDZIE W MASĘ ŚCIANY i zacznie cała purchleć pleśnią(kwestia czasu).

 

Jedyne co powinieneś sprawdzić przed młotkiem to czy ODGAZOWANIE NA DACHU JEST Z DASZKIEM czy daszek 'odefrunołłl' ze starości.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gazem znacznikowym, termowizją? Można pewnie i od ciebie zacząć w kierunku baby. Na 100% od niej zapierdala. Zalałem sąsiadki kilka razy w życiu i wiem, że nawet malutka kropelka, kap kap dzień po dniu robi po pewnym czasie ogromne zniszczenia. A woda zawsze znajdzie drogę. Sąsiadka w twoim przypadku odpowiada, dlatego się wypiera. Zbieraj na nią dowody i będzie bulić i to srogo. Spółdzielnia powinna jej pomóc w podjęciu takiej decyzji. Zarządca nie ma prawa do ciebie w taki sposób mówić nawet. Niestety to nie są żarty i zalecam działanie możliwie najszybciej. Dopóki nie wykryje się przecieku to ten przeciek będzie się pogłębiać i zagrzybi się. Z tym kuciem nie będzie tragedii. Pierdolniesz sobie drzwiczki rewizyjne najwyżej. Grunt, żeby tam spojrzeć.

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisze @icman zarządca ma sprawdzić pion na dachu + pisemna odpowiedź.

Jeżeli to nie dach, to identyfikacja miejsca zacieku, często są to problemy w mieszkaniu powyżej, np. kiepska ekipa remontowa nie wykonała uszczelnień, itp.

Nie słyszałem jednak, żeby można było przypisać komuś winę za rurę w ścianie, chyba że deweloperowi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem wymianę pionu żeliwnego z lat 60-tych w starym mieszkaniu. Powód wymiany - na środku rury pojawiło się "samoistnie" pęknięcie, szerokość 2mm, długość ponad 30mm, i oczywiście lała się woda. Woda, bo tam tylko podłączenie do dachu było, na szczęście. Próby klejenia czy uszczelniania spełzły na niczym (silikon, epoksyd etc.).

No impreza się fajna zrobiła, jak pierwsze uderzenie młotka wybiło w rurze dziurę na wylot, młotek zatrzymał się na ścianie za rurą 😕 Cała wytrzymałość i kruchość taniej porcelany. Światło - może centymetr, tak jak kiedyś wąż do udrażniania przeszedł, cała reszta rury zarośnięta glutem. Wyciągnięty ze ściany może półmetrowy kawałek pionu, załamał się pod własnym ciężarem podczas delikatnej próby położenia na ziemi. Można było kruszyć żeliwo w rękach bez problemu. Także podpisuje się pod poradą Tornado, z małą modyfikacją - sąsiadce może jednak puścić pion standardową PCV, a nie czopować na głucho ;)

Aha, tydzień później sąsiadowi piętro niżej wybił kibel na tym pionie - musiał wymienić pion i dojścia u siebie. Spruli kafle położone miesiąc wcześniej zaledwie - stąd "samoistne pęknięcie" wziąłem w cudzysłów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra , sprawa wygląda tak.

 

 

Zgłosiłem szkodę z mojej polisy , mam w ubezpieczeniu poszukiwanie szkody , biorę ekipę z mojej polisy ubezpieczeniowej do szukania przyczyny , ona jak znajdzie winnego mam zadzwonić do mojego ubezpieczenia i pokierują mnie dalej , czyli do kogoś kto odpowiada za zniszczenie , będzie expercyza wszystko na piśmie i faktura.

 

 

 

Wyjdzie że zarząd , płaci zarząd z ubezpieczenia.

 

 

Wyjdzie że sąsiadka , płacimy z ubezpieczenia sąsiadki .

 

 

Moje ubezpieczenie pokryje tylko koszta poszukiwania zacieku.

 

 

 

W zasadzie mądre rozwiązanie .

 

 

 

Teraz pytanie kolejne , czy zarządca miał prawo odmówić pomocy w tym wypadku? Powiedział ,że w moim mieszkaniu zaciek to mam sam kuć ścianę , oni nie widzą pionu to nie podejmują decyzji o wymianie , czy jakiejkolwiek naprawie. Sami też nie chcieli kuc ściany. Ja tym bardziej ich pierdole , później powiedza że nikt mi nie kazał i moje koszty.

 

 

 

Czuje się zlany bez pomocy zarządcy według mnie to jego zakres obowiązków.

 

 

Jak dalej pokierować sprawa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.