Skocz do zawartości

"Bycie rodzicem to najbardziej żmudna praca na świecie - szkoda, że nikt mnie nie ostrzegł"


Rekomendowane odpowiedzi

Uważam, że artykuł jest słaby, bierze pod uwagę tylko te najbardziej prozaiczne aspekty rodzicielstwa typu „uuuu jak mi cienszko, kiedyś to było winko przed TV z koleżankami, a teraz to tylko obowiązki, brak snu i wieczne komentarze innych :((”, kiedy to realnym problemem jest chyba zderzenie się z ryzykiem tego, że własny potomek nie  jest szczęśliwy/nie ma celu w życiu/nie odnajduje się w świecie.
 

Codzienność pewnie do prostych nie należy, ale uważam, że realnych dylematów jest więcej niż krótszy sen i zawartość pieluchy na koszuli. 
 

Nie każdy nadaje się do bycia rodzicem i przed taką decyzją warto się bardzo głęboko zastanowić, jednak nie wiem czy głównie pod względem głupot przedstawionych przez tik tokerkę. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Hatmehit napisał:

Nie każdy nadaje się do bycia rodzicem i przed taką decyzją warto się bardzo głęboko zastanowić, jednak nie wiem czy głównie pod względem głupot przedstawionych przez tik tokerkę. 

A to ciekawe.

 

Według statystyk w Polszy przy rozwodzie 99% dzieci zostaje przy  madkach. Ojciec to osławiony już bankomat. 

Wychowywanie naprzemienne nie istnieje w tym dzikim z feminizowanym durnym kraju. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, PyrMen napisał:

Wychowywanie naprzemienne nie istnieje w tym dzikim z feminizowanym durnym kraju. 

Wypowiem się bo mnie sprawa dotyczy. Po rozwodzie dziecko roczne wtedy zostało z byłą żoną. Nie wyobrażam sobie wtedy opieki naprzemiennej. Syn przy weekendowych kontaktach płakał po godzinie że chce do mamy. Nie raz wiozłem go w środku nocy bo sikał i płakał tak tęsknił za matką.

To biologia i małe dziecko do pewnego wieku chce być przy matce. Tego potrzebuje.

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, PyrMen napisał:

Wychowywanie naprzemienne nie istnieje w tym dzikim z feminizowanym durnym kraju. 

A szkoda. Czytałam, iż dla samego dziecka jest bardziej korzystne, nawet pomimo tych osławionych „wiecznych przeprowadzek”, choć to na pewno zależy od wieku, ciężko aby niemowlak tak żył. Jeśli oboje rodziców jest odpowiedzialnych i jest w stanie wziąć na siebie ciężar opieki i wychowania, to dobry wzór. Niestety problemem mogłoby być sabotowanie systemu opieki naprzemiennej, zamiast współpracy między rozwiedzionymi, lecz wciąż rodzicami. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zwykły Facet napisał:

To biologia i małe dziecko do pewnego wieku chce być przy matce. Tego potrzebuje.

To nie biologia to mit. Dziecko przyzwyczaja się do nocowania w różnych miejscach, przebywania z dużą ilością różnych dorosłych. Jednak jakiś % widzeń ojców z dziećmi kończy się krzykami i płaczem,że nie chce wracać do matki. 

 

Nie jestem za tym by ten mit powielać. Bo skoro to by była prawda to po co kontakt z ojcem? Widzisz jakie to szkodliwe przekonanie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ramzes napisał:

Nie jestem za tym by ten mit powielać. Bo skoro to by była prawda to po co kontakt z ojcem? Widzisz jakie to szkodliwe przekonanie?

Kontakt z ojcem jest potrzebny starszemu dziecku gdy już jego mózg bardziej rozumie i wtedy opieka naprzemienna może być całkiem ok. Jednak dla małego dziecka jest to często trauma. Po co ma się bezsensu stresować?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zwykły Facet rzecz w tym ,że dziecko poniżej roku już sporo kuma tylko się nie komunikuje bo uczy się świata. Kto ma go nauczyć, pokazać itp?

 

Dziecko reaguje płaczem na każdą osobę której nie widzi na codzień. Widziałby dziadków 1 na 4 miesiące to też by płakał, był wycofany.

 

Chyba, że z sytuacją oswojony z poznawaniem nowych ludzi ale to też są opory na początku. 

 

Prędzej czy później dziecko zostanie na noc u dziadków znajomych itp.

 

Takie jest moje zdanie i wynika z moich skromnych doświadczeń.

 

 

Ps. to co zapiszesz w podświadomości pierwsze jest wzorem do porównywania nowych rzeczy. Dlatego dobrze byś nie zostawił tej wizji świata osobie nieodpowiedzialnej. 

Edytowane przez Ramzes
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opieka naprzemienna ma dwa dość istotne warunki:

- zgoda na nią i porozumienie pomiędzy rodzicami w kwestii planu wychowawczego (warunek konieczny)

- dzieci nie zmieniają domu czyli każdy rodzic utrzymuje 1,5 chaty (warunek wspomagający)

 

W polskich warunkach jest to po prostu trudne a i prawnie podział odpowiedzialności jest zazwyczaj problematyczny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Hatmehit said:

.

Nie każdy nadaje się do bycia rodzicem i przed taką decyzją warto się bardzo głęboko zastanowić, 

To w zasadzie zamyka temat. Problem w tym, że zastanawiają się nieliczni. Reszta jedzie na żywioł, bo tak wypada, bo rok po ślubie, bo złapię misia, bo siostra już ma i przyjaciółki też, bo babcia będzie szczęśliwa, że ma wnuka. 

 

Ile promili kobiet podejmuje świadomą decyzję? A facet najczęściej jest stawiany przed faktem dokonanym albo ścianą. 

 

Dodatkowo kolorowe pisemka i seriale karmią, że bombelek to cud malina i życie jak w bajce. 

 

Pytałem się kiedyś dalekiej kuzynki, czy przemyślała z facetem kwestię bobo. 

 

"Damy radę" odpowiedziała. 

 

Dziś po rozwodzie, bieda piszczy, mieszkanie kątem u rodziców, co chwila inny "wujek", na równej drodze do patologii. Świetne warunki dla dziecka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy mówią jak to cudownie mieć dziecko jaka to radość i w ogóle, ale patrząc z dystansem to bardzo ciężka praca i masa wyrzeczeń problemów. Na chwilę obecną nie chciał bym mieć dzieci. Chyba mnie nie realizuje życie rodzinne. Może to kobiety we mnie zabiły sam nie wiem. Kiedyś chciałem dzieci, ale z kimś z kim będzie mi się dobrze żyło :D

2 minuty temu, maroon napisał:

"Damy radę" odpowiedziała. 

To choroba dzisiejszego świata zbyt optymistyczne podejście do życia.

Trzeba na chłodno rozważyć za i przeciw, a nie emocjami pozytywnymi stwierdzić jakoś to będzie. Jakoś to zawsze będzie ważne żeby było lepiej niż teraz, albo dobrze.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Ramzes napisał:

@Zwykły Facet rzecz w tym ,że dziecko poniżej roku już sporo kuma tylko się nie komunikuje bo uczy się świata. Kto ma go nauczyć, pokazać itp?

 

Dziecko reaguje płaczem na każdą osobę której nie widzi na codzień. Widziałby dziadków 1 na 4 miesiące to też by płakał, był wycofany.

 

Chyba, że z sytuacją oswojony z poznawaniem nowych ludzi ale to też są opory na początku. 

 

Prędzej czy później dziecko zostanie na noc u dziadków znajomych itp.

 

Takie jest moje zdanie i wynika z moich skromnych doświadczeń.

 

 

Ps. to co zapiszesz w podświadomości pierwsze jest wzorem do porównywania nowych rzeczy. Dlatego dobrze byś nie zostawił tej wizji świata osobie nieodpowiedzialnej. 

 

Nie wiesz, o czym piszesz. Roczne dziecko e mocjonalnie potrzebuje obecności matki praktycznie 24h na dobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maroon napisał:

Ile promili kobiet podejmuje świadomą decyzję?

Nie chcę znowu powtarzać moich poglądów na temat etyczności decydowania się na dziecko, lecz moim zdaniem niemal nigdy nie zachodzi świadoma decyzja, gdyż to kwestia instynktowna. Nieważne jak ją sobie przemyślimy i nadamy sens, i tak będzie kierować nami pierwotna natura. Uważam, że można nią sterować, lecz to cholernie trudne i niewykonalne dla zdecydowanej większości ludzi na aktualnym etapie rozwoju cywilizacji i ludzkości, który z tego punktu widzenia wciąż jest na niskim poziomie. 
 

A stawianie przed faktem dokonanym „hihi będziesz tatą” to skurwysyństwo:) 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Huck Finn napisał:

Roczne dziecko e mocjonalnie potrzebuje obecności matki praktycznie 24h na dobę.

Owszem potrzebuje. Jednak gdy nie jest karmione piersią nic nie szkodzi na przeszkodzie nocowanie i spędzanie czasu z ojcem.

 

Nie ma co popadać w paranoję. Nie narzucam zasad i reguł a piszę o swoim jednostkowym doświadczeniu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zwykły Facet napisał:

Kontakt z ojcem jest potrzebny starszemu dziecku gdy już jego mózg bardziej rozumie i wtedy opieka naprzemienna może być całkiem ok. Jednak dla małego dziecka jest to często trauma. Po co ma się bezsensu stresować?

Bracie, nie powielaj feministycznych kłamstw, ojcowie zajmują się dziećmi i często mają lepsze relacje.

Prawdziwa trauma to madka która na siłę odciąga dziecko od ojca, trauma to dziecko patrzące na Ciebie z wyrzutem dlaczego ma iść do madki lub płaczące przy wyjściu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie macierzyństwo to najlepsze, co mnie spotkało. Mój mąż bardzo chciał też mieć dzieci. Wlasnie wracamy od dziadków, będziemy jechać 5 h z Lubelskiego. Syn ma lekka gorączkę, nie spał w ogóle w nocy, córka ciut pokaszluje. Zatrzymujemy się co chwila na siusiu. Tak już jest. Ja jestem przyzwyczajona do wstawania rano. Jak dzieciaki nie śpią, to śpiewam im w nocy kołysanki- a ja lubię śpiewać. Lubię im czytać książki, bo czytam te które mnie interesują. Byliśmy wczoraj w Poleskim Parku Narodowym razem. Praca przy dzieciach jest monotonna, rytualna - dla mnie to jak odpoczynek. Nie trzeba zbytnio myśleć, stresować się, podejmować trudnych decyzji. Trzeba zmienić kupę, zrobic zupkę, pójść na spacerek. Uwielbiam podziwiać postępy moich dzieci, moglabym siedzieć i na niech patrzeć całymi dniami jak się razem bawią. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zwykły Facet napisał:

Kontakt z ojcem jest potrzebny starszemu dziecku gdy już jego mózg bardziej rozumie i wtedy opieka naprzemienna może być całkiem ok. Jednak dla małego dziecka jest to często trauma. Po co ma się bezsensu stresować?

Są tu jacyś psycholodzy, żeby to zweryfikować?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

to realnym problemem jest chyba zderzenie się z ryzykiem tego, że własny potomek nie  jest szczęśliwy/nie ma celu w życiu/nie odnajduje się w świecie.

Ale większość ludzi nie myśli, tylko płodzi potomstwo, zwłaszcza w Polsce- kiedy z chwilą urodzenia dziecka jest ono skazywane na obóz pracy do 70 rż. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Johnny Z napisał:

hehe.. ojciec lepiej zajmujący się rocznym dzieckiem od matki?

Roczne dzieci już chodzą do żłobków, a przyjmują tam nawet od 4. miesiąca życia.

Państwo również wyznacza granicę 14 tygodni urlopu macierzyńskiego, po którym opiekę może podjąć ojciec, co jest zresztą korzystne dla zatrudniania kobiet.

Jak trafi się madka z problemami lub taka co porzuca dziecko, to każdy ojciec będzie lepszy o ile oczywiście podejmie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Gościu napisał:

Roczne dzieci już chodzą do żłobków, a przyjmują tam nawet od 4. miesiąca życia.

Państwo również wyznacza granicę 14 tygodni urlopu macierzyńskiego, po którym opiekę może podjąć ojciec, co jest zresztą korzystne dla zatrudniania kobiet.

I co z tych dzieci po takim czymś wyrasta? Pe*ały z białaczką!  jak to mawiał klasyk

 

A później muszą przychodzić na to forum Xd

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.