Skocz do zawartości

Gdzie kończy się przyjaźń, a zaczyna wykorzystywanie?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Mam takich bardzo dobrych długoletnich znajomych. Prowadzą małą agroturystykę (łódki, kucyki, rowery, plac zabaw dla dzieci, głównie nastawieni na weekendowych gości z dzieciakami). Czasem w czymś im tam pomogę, czasem oni mnie. 

 

Tydzień temu kumpel skręcił kostkę, zerwał więzadło i slabo z chodzeniem. Obiecałem mu, że, w bieżącym tygodniu nie dam rady, ale w przyszłym jak coś trzeba pomóc, ogarnąć majątek, to niech śmiało wali. 

 

Dzwoni do mnie wczoraj z rana, że przyjmują dziś gości, jakieś dwie rodzinki i czy bym nie powoził dzieciaków łódką po rzece. 

 

Generalnie odmówiłem. Raz, to ich działalność komercyjna, nie moja. Dwa, w takiej sytuacji się klientów nie zaprasza, trzy nie mam ochoty użerać się z bachorami. 

 

Słychać było, że kumpel jest urażony i ma na końcu języka "ale obiecaleś przecież". 

 

Morał z tego taki, że najlepiej niczego nie obiecywać, bo zawsze zostanie to źle zinterpretowane, przed szereg nie wyskakiwać i co by się nie zrobiło, to zawsze będą pretensje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, maroon napisał:

Raz, to ich działalność komercyjna, nie moja.

 

51 minut temu, maroon napisał:

Dwa, w takiej sytuacji się klientów nie zaprasza

 

 Nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że obiecanka od (już chyba nie) dobrego znajomego została nie dotrzymana. 

 

 

 

52 minuty temu, maroon napisał:

Słychać było, że kumpel jest urażony i ma na końcu języka "ale obiecaleś przecież". 

 

Też byłbym na Ciebie wkurzony. 

Nie za bardzo rozumiem dlaczego tego nie zrobiłeś.  

To, że dzieci - pisałem wyżej.

To, że obiecałeś - (jak zauważyłeś) twój błąd. Następnym razem możesz powiedzieć: "chętnie pomogę jak tylko będę miał czas/postaram się ale niczego nie obiecuję itp. zależnie od tego jak bardzo go lubisz". Człowiek sądził, że skoro powiedziałeś mu z góry (chodź sam o to nie prosił), że mu pomożesz - to tak zrobisz. Nie zależnie czy to będzie podwiezienie kogoś, ugotowanie obiadu czy doradzenie w jakiejś sprawie (wszystko w granicach twojej normy). Było mu to doprecyzować, że nie generalnie nie lubisz dzieci i to by była szkoda dla wszystkich (one by się męczyły i ty). Chętnie pomożesz ale czy ma coś innego (na 99% coś by się znalazło, dzieciaki przejąłby ktoś inny). Wtedy obaj dogadani, zadowoleni, bez ukrytych emocji (powodujących wrogość i nie zrozumienie) no i możesz liczyć na to, że jeśli ty będziesz w trudnej sytuacji, on ci pomoże. W końcu prawdziwy test znajomości jest wtedy, gdy jesteś na dole i wszystko się wali(podobnie jak twój znajomy teraz) jak i na górze (na szczycie/gdy ktoś szczerze cieszy się z twojego sukcesu).

 Innymi słowy przecenił cię, twoją relacje z tobą. Wiem, bo sam kiedyś zrobiłem to samo.

 

 

 

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywca Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem, w szczególności kiedy deklarowałem, a kiedy wpłynęła prośba.

 

Wyraźnie zaznaczyłem kiedy i z czym mogę pomóc. 

 

Widzę, że należysz do tych, co obietnice pomocy interpretują jako "o super, bedziemy mieć darmowego zapierdalacza i kaska wpadnie". 

 

Właśnie przez takie jak ty osoby nie należy niczego obiecywać. 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Obiecałem mu, że, w bieżącym tygodniu nie dam rady, ale w przyszłym jak coś trzeba pomóc, ogarnąć majątek, to niech śmiało wali. 

 

Zrozumiałem, że w tygodniu w którym zerwał kostkę (wtedy bieżący tydzień, obecnie poprzedni tydzień), zadzwonił i mu obiecałeś pomóc (czyli tydzień po rozmowie czyli teraz).

 

Nie widziałem waszej rozmowy, intepretuje tylko to co wyżej napisałeś. Jak dla mnie wyrażenie "ale w przyszłym jak coś trzeba pomóc, ogarnąć majątek" jest dosyć jasne - pomagasz (z poszanowaniem oczywiście swoich granic w tym granic czasowych które to od razu mówisz) w dowolnej rzeczy np: w ogarnianiu majątku. Dla mnie to nie jest wyraźne zaznaczenie odnośnie zakresu.

 

 

7 minut temu, maroon napisał:

Widzę, że należysz do tych, co obietnice pomocy interpretują jako "o super, bedziemy mieć darmowego zapierdalacza i kaska wpadnie". 

 Obietnice pomocy traktuje jak dobrą wolę poświęcenie swojego czasu by w zamian dostać to samo (szczególnie gdy znajdę się w trudnych sytuacjach). 

Nie naraziłem żadnej osoby o którą prosiłem o pomoc na straty (w długotrwałym okresie czasu). Zawsze starałem się odwdzięczyć, czy to flaszką, czy sam proponowałem pomoc itd.  Właśnie to dla mnie znaczy przyjaźń - pomagamy sobie. Teraz ja mam gorszy okres - ty mi pomagasz (a szczególnie jak od razu entuzjastycznie to proponujesz). Ty masz gorszy okres - ja ci pomagam. Jednocześnie nie nazywam przyjaźnią znajomości w których ta pomoc jest w jedną stronę (pasożyty tnę jak mogę), naginają moje osobiste zasady (wytłumaczenie dlaczego tego nie zrobię albo powolne ucinanie kontaktu) i podobne, które mi nie odpowiadają.

 

 

@maroon napisałeś ten temat chcąc poznać różne punkty widzenia, czy tylko szukasz potwierdzenia swojego? 

Nie obrażam się, ale jak nie chcesz, nie będę się więcej w tym temacie wypowiadał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, OdważnyZdobywca said:

 

@maroon napisałeś ten temat chcąc poznać różne punkty widzenia, czy tylko szukasz potwierdzenia swojego? 

Nie obrażam się, ale jak nie chcesz, nie będę się więcej w tym temacie wypowiadał.

Temat założyłem, żeby pokazać jak dowolnie są interpretowane deklaracje pomocy. 

 

Tydzień bieżący to ten tydzień co się dziś kończy. Przyszły tydzień, to ten od poniedziałku, czyli od jutra. 

 

Ogarnianie majątku, to nie pomoc w prowadzeniu biznesu. 

8 minutes ago, Massamba_ said:

No właśnie, obiecałeś i się nie wywiązałeś.

 

A tak na marginesie zauważałem już w wielu postach, że jeśli ktoś ma odmienne zdanie od Brata to jest atakowany.

 

Brzydka cecha.

Brzydka cecha, to jest napierdalanie w kogoś nie przeczytawszy ze zrozumieniem, co tu na forum jest nagminne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

coś trzeba pomóc, ogarnąć majątek,

To chyba trochę szeroka obietnica.

 

1 godzinę temu, maroon napisał:

i czy bym nie powoził dzieciaków łódką po rzece.

Przywiezienie zakupów czy coś... ok, ale coś takiego?

A co w razie jakichkolwiek problemów?  Dzieciak będzie miał ADHD, wyskoczy za burtę i będzie problem. Swoją drogą to nie trzeba mieć na to jakichś uprawnień? :P

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wskazałeś jakie czynności gotów jesteś pomóc "ogarniać"? Ja wiem, że sie enumeratywnie nie da. Ale zakres da się. Czy było to ot tak rzucone?

I czy problemem jest to, że poczujesz sie jako darmowy "parobek" czy zwrócono sie, kiedy nie miałeś czasu ( i uprzedzałeś ). Jeśli odbywa się to na zasadzie wzajemności i też otrzymujesz pomoc to parobkiem nie jesteś.

Najczęściej ludzie otrzymują pomoc. A kiedy oczekuje wzajemności to trafia się w pustkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być zdesperowany i nie ocenił jasno. Powinno mu przejść jeśli to zdroworozsądkowy gość. 

 

Przede wszystkim, co innego ogarnąć majątek co innego obsługa klientów.

 

A jakby coś się stało takiemu dziecku na łódce? Umyć łódki, przywieźć rzeczy na grilla, narąbać drewna, przygotować ognisko itp. ok. Ale klientami powinien się zająć albo odpuścić skoro nie może.

 

ps. warto pisać odwołanie do ZUS bo często się zdarza, że przedsiębiorcy nie idą na chorobowe bo uważają, że i tak im nie dadzą. I tak to wygląda, że ponad 90 procent dostaje odmowę, ale uwaga ci co się odwołają (to już jest mały procent) w ponad 90% dostają jednak pieniądze. Czasami warto odpuścić nawet we własnym biznesie. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Morał z tego taki, że najlepiej niczego nie obiecywać, bo zawsze zostanie to źle zinterpretowane, przed szereg nie wyskakiwać i co by się nie zrobiło, to zawsze będą pretensje. 

Słuszna konstatacja, nic dodać nic ująć. 

Nie warto się z ludźmi zadawać, warto trzymać ich na lekki dystans.

Postawili pieniądz nad Twoja przyjaźń.

Jak nie mam mozliwości czegoś robić, to nie obiecuję obcym ludziom, że to zrobię i po problemie.

Ale Twój kumpel chciał mieć kasę i szukał jelenia do zapierdalania xD  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, maroon napisał:

Temat założyłem, żeby pokazać jak dowolnie są interpretowane deklaracje pomocy.

Tydzień bieżący to ten tydzień co się dziś kończy. Przyszły tydzień, to ten od poniedziałku, czyli od jutra. 

 

Chłopie serio? Jedyne co pokazujesz, to że jesteś gościem, z którym trudno się dogadać, a słowa na wiatr rzucasz.

Wyobraźmy sobie taki dialog:

- powozisz dzieciaki łódką?

- dzisiaj nie, bo w tym tygodniu nie mam czasu, jak mówiłem, ale jak deklarowałem od poniedziałku chętnie pomogę.

I temat na posta i gównoburzę znika.

 

Tymczasem

44 minuty temu, maroon napisał:

Obiecałem.

Generalnie odmówiłem

😁😁😁
Najgorsze są puste hasła wypowiadane przez mężczyznę. Chłopie - zwyczajnie się skompromitowałeś w oczach tamtego kolegi. I sam to czujesz, skoro przyleciałeś się wybielać na forum.

 

11 minut temu, Cloud7 napisał:

Dobrze zrobiłeś. Klienci bez łódki przeżyją on resztę ogarnie. Teraz dałeś do zrozumienia ze nie jesteś altruistycznym frajerem na każde zawołanie.

To jak z babami dasz palec to ci zaraz upierdoli rękę z głową a na koniec kopnie w dupę.

 

Takie podejście kolega do kolegi to katastrofa. Jeszcze przyrównywanie do zachowań kobiecych? Co ja czytam na męskim forum?

Ty kolego @Cloud7 kompletnie nic nie kumasz. Ale uprzejmie wytłumaczę: otóż autor zachował się jak 100% karyna.

Edytowane przez Exar
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego najlepiej doprecyzować co i jak, i mówić wprost o co chodzi, np: hej, wiesz co tak szczerze to nie wiem czy sobie poradzę na łódce z klientami, to odpowiedzialność a ja się na tym nie znam. Mogę Ci pomóc w tym, w czym się znam, np chętnie Cię podwiozę albo przyjadę odebrać jakiś tam towar itd. 

 

Tak po części to każdy z Was ma rację. Obietnica to obietnica, ale... Pomóc, a robić coś za kogoś to dwie inne rzeczy. To jak pomóc mechanikowi tzn potrzymać coś, pomóc z czymś ciężkim a co innego iść wymienić samemu np chłodnicę w aucie, bo mechanik złamał nogę czy coś ale wciąż bierze klientów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Piter_1982 said:

Może być zdesperowany i nie ocenił jasno. Powinno mu przejść jeśli to zdroworozsądkowy gość.

 

Myszka go na hajs ciśnie. Tyle i aż tyle. 

 

Fajnie się chwalić, że się prowadzi pensjonat, ale wiadomo, kto odwala 80% roboty. 

 

2 hours ago, Piter_1982 said:

Przede wszystkim, co innego ogarnąć majątek co innego obsługa klientów.

 

A jakby coś się stało takiemu dziecku na łódce? 

 

Ano właśnie. Nie mam OC na takie sytuacje. A dwa razy mi się ludzie na jachtach utopili. 

 

@Exar Julka, Julka, czy pamiętasz jak pisałaś: tak mi źle... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co, dalej Ci brak morału?

Morał jest taki - nadmiar wszelkiej maści pilla daje po głowie i przestaje się rozumieć podstawowe zdrowe zasady męskich relacji, próbując jeszcze przy tym innych wysyłać na manowce. Sam się wmanewrowałeś w kłopotliwą obietnice, ale to nie znaczy, że można jej nie wypełnić, albo ma rzutować na całokształt obietnic względem kumpli, znajomych czy przyjaciół. Zasada wzajemności i lojalności to jeden z fundamentów cywilizacji. Patriarchalnej dodam. hehe
 

6 godzin temu, maroon napisał:

Morał z tego taki, że najlepiej niczego nie obiecywać, bo zawsze zostanie to źle zinterpretowane, przed szereg nie wyskakiwać i co by się nie zrobiło, to zawsze będą pretensje. 

 

To jest jeden z większych bullshitów jakie kiedykolwiek przeczytałem na tym forum.  Jeśli prawdziwe jest, że "bardzo dobry długoletni znajomy" to "ze skęconą kostą i wiązadłem"  śmiało mógł mieć jakieś oczekiwania.

 

1 godzinę temu, maroon napisał:

A dwa razy mi się ludzie na jachtach utopili. 

Smutne. Dopełnia obrazu.

 

Edytowane przez Exar
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Exar said:

 

 

Smutne. Dopełnia obrazu.

 

W dupie byłeś i gówno widziałeś, że tak uprzejmie skomentuję. Następny teoretyk relacji międzyludzkich. 

8 hours ago, Gościu said:

.

Ale po co składać takie praktycznie nieograniczone deklaracje?

 

A ty listę przygotowujesz co możesz zrobić, a co nie? 

 

Bądźmy poważni. 

 

Faktem jest, że niepotrzebnie cokolwiek deklarowałem i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.