Skocz do zawartości

Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Używany samochód z ASO/salonu (markę litościwie pominę), jazda próbna.

1. Przy pierwszym hamowaniu zonk, pedał w podłodze. Na co siedzący obok sprzedawca "a tak, hamulce są do naprawy, zrobimy przed wydaniem".

2. Zmiana biegu na dwójkę, skrzynia zgrzytła i nie przerzuciła za pierwszym razem. Sprzedawca na mój wzrok "nie, skrzyni biegów nie będziemy ruszać, przecież Pan wrzucił bieg więc działa".

3. Pierwszy poważny zakręt, rondo - układ kierowniczy ma luzy... Bez komentarza zawróciłem wprost przed ASO.

Podsumowując, wypuścili mnie na jazdę w aucie z niesprawnymi hamulcami - kryminał.

W międzyczasie jak wróciłem przyszedł mechanik (poprosiłem czy mają miernik lakieru) no i przód OK, tył OK. Pytam o drzwi, a mechanik mówi że nie ma co przykładać, nie złapie, wie bo sami robili... Ponieważ siłą woli powstrzymałem się od komentarzy, sprzedawca zaczął standardowe "musi się pan pospieszyć, mamy wielu na ten egzemplarz, najlepiej od razu wpłacić zaliczkę".

 

Auto trzyletnie, ponad pięć tysięcy droższe niż średnia cena na otomoto, wyglądało na pierwszy rzut oka jakby ktoś zostawił w rozliczeniu...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kupowałem auta z salonu. Jedynie używki ale w komisach. 

Mam jednak przestrogę co do aut z salonu. Kumpel kupował a ze jest bardzo ostrożny wynajął rzeczoznawcę czy kogoś tam do oceny tego samochodu (nówka z salonu). Ku jego zdziwieniu okazalo sie ze auto jest po blacharce bo przy transporcie spadlo z lawety. 

Warto przy kupnie (nawet nówki) zapłacić za kogoś kto sie zna i oceni czy to nie jakiś bubel. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Zwykły Facet said:

auto jest po blacharce bo przy transporcie spadlo z lawety

Znajomy dość dawno temu kupił też nówkę z salonu, po czasie wyszło że z trzech stron było szpachlowane, bo stało na parkingu zewnętrznym dealera podczas słynnego gradobicia.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakup używanej fury to loteria, nie istotne czy z rąk prywatnych, czy od handlarzy aczkolwiek wiem na czym polega handel (sprzedawałem takie auta) ale i wiem jacy są użytkownicy prywatni (byłem mechanikiem), osobiście: prywatny import. Auto np z uszkodzoną skrzynia albo po obcierce - można wymienić elementy od zderzaka przedniego po tylne drzwi bez śladu ani bez ingerencji w bezpieczeństwo.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zapoznawałem się z firmą, w której biznes polega skupowaniu aut w super kondycji technicznej, robieniu inspekcji pisemnej, dorzuceniu gwarancji i odsprzedawaniu auta. Auto można obejrzeć lub kupić online (Podrzucają auto pod dom) i po kupnie masz 14 dni/300km na podjęcie decyzji. Nie znam się jak wiele firm oferuje podobną usługę, ale w kraju macierzystym wybili się na tym i dostali parę dofinansowań. Jak ktoś zainteresowany, to mogę dać linka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TomZy napisał:

Jak ktoś zainteresowany, to mogę dać linka.

Autohero 🙂

Cóż...
Za darmo tego nie robią.

Ostatnio zrzucałem coś mojego do warsztatu.
Pół placu było zawalone sprzętami z tejże firmy - jakieś_tam poprawki techniczne itp.

 

Koniec końców - kupujesz samochód który ktoś niby_lepiej_przejrzał, zrobił rzeczy najpotrzebniejsze (ale bez przesady, nie wymienił 3/4 pojazdu) w jakimś_tam warsztacie (ten "mój" to średnia półka), wymył, wypolerował, zrobił dużo zdjęć przyzwoitej jakości, wepchnął na swoją platformę sprzedażową i na koniec przerzucił do Ciebie z magazynu.

 

Na koniec dnia wszelkie te koszty PLUS MARŻA i tak pokrywa klient...

 

W dniu 7.09.2021 o 21:10, Quo Vadis? napisał:

bajerami/gwarancjami itp..

Tzw gwarancja to ubezpieczenie kosztów napraw.

Trzeba DOKŁADNIE wgryźć się w OWU i doczytać, co zacz. Może być (prawdopodobieństwo mocno niezerowe), że masz gwarancję na takie rzeczy jak blok silnika (!), obudowa skrzyni biegów (!) itp rzeczy z gatunku "jak nie wpadło pod pociąg to będzie żyć", a reszta to "no tak nie bałdzo".

 

IMO - kup samochód poflotowy, ale od OGARNIĘTEGO CFM-u (żadne gówna typu mleasing/masterlease). Taki z ludzkim przebiegiem i dużą ilością kwitów na obsługę serwisową może być dobrym pomysłem.

 

Aha. Trzymaj się mocno za portfel - ceny używek odjechały w przeciągu ostatniego roku w kosmos. Wraz z peronem. I poczekalnią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, TomZy said:

skupowaniu aut w super kondycji technicznej

Szybki eksperyment: wchodzimy na autoscout24.de, wybieramy sobie swój model i rocznik auta, zaznaczamy wyłącznie z Niemiec, i wyłącznie bezwypadkowe. Spisujemy ceny minimalne (albo średnie).

Powtarzamy na otomoto.pl, i wyliczamy sobie z tych cen kurs euro - mi wyszło, że dziś euro musiałoby być po 2.80zł aby "biznes się spinał". A to przy założeniu że transport/podatki/marże/dokumenty kosztują dokładnie zero zł.

Przy tym samym altruistycznym założeniu, autohero wychodzi na 3,70zł za euro. Chciałbym znać ten kantor, od razu bym euro kupił w opór i sprzedał po rynkowej cenie - i jeszcze raz, i jeszcze raz... ;)

31 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

Taki z ludzkim przebiegiem i dużą ilością kwitów na obsługę serwisową

Ale też bez przeginki w drugą stronę - auto trzyletnie z przebiegiem 2-4 tys. km, prawdopodobnie jest w gorszym stanie, niż takie z 30-40 tysiącami na blacie (widziałem takie, służyły jako transport wewnątrzzakładowy dla dosłownie każdego - odpalamy, jedynka, i od razu gaz do deski).

 

36 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

ceny używek odjechały w przeciągu ostatniego roku w kosmos. Wraz z peronem. I poczekalnią.

Prawo popytu, przy brakach w podaży.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salonowe to tylko jak masz bardzo dobre wtyki, bo to co na placu to już jest odpad po przebraniu. Salon to i z nówką jest ryzyko - raz mi się szpachlowana trafiła. 

 

Albo szukać import przez zaufanego handlarza albo prywatnie, tylko tu jak jest ciekawa oferta, to zazwyczaj momentalnie znika. Ostatecznie poflotowe, ale też trzeba mieć znajomości, bo co lepszy towar jest od razu wybierany z puli. 

 

Możesz też świadomie kupić rozbitka w znanym stanie i dać go do zrobienia. Tylko takich co dobrze robią za sensowne pieniądze jest b. mało. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest ryzyko, kup sobie miernik lakieru i mierz liczbę mikronów. Tylko dowiedz się ile ma modelowo ilość mikronów na dany element. 

https://allegro.pl/oferta/miernik-czujnik-tester-grubosci-lakieru-gl-mag-9197775681 

Jak ja kupuję samochody, a często to używam tego. Rozpierdala system, jak mnie niektórzy janusze z tym widzą, to mówią, że tak się bawić nie będziemy :D 

Reakcja jak u naszych pań nt intercyzy i braku ślubu ❤️ 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Ale też bez przeginki w drugą stronę - auto trzyletnie z przebiegiem 2-4 tys. km, prawdopodobnie jest w gorszym stanie, niż takie z 30-40 tysiącami na blacie (widziałem takie, służyły jako transport wewnątrzzakładowy dla dosłownie każdego - odpalamy, jedynka, i od razu gaz do deski).

To jest promil promila.
Mówisz o słynnej niebieskiej Fieście z huty? :D

 

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Prawo popytu, przy brakach w podaży.

True.

Plus wzrost cen nowych pojazdów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Plus wzrost cen nowych pojazdów.

Plus brak nowych pojazdów. U mnie na stocku zostały 4 sztuki, słownie: cztery! W życiu nie widziałem pustego placu.

Plus nowa moda, medialna nienawiść do dizli, prawie jak do nieszczepanów. W rezultacie na rynku używanych na pniu schodzi wszystko co dobrze znosi gaz.

U ziomków od LPG+ kolejki na listopad.

 

Kupno auta używanego od dilera ma jedną zaletę. Jeśli kupujesz jako Jan Nowak, a nie firma, wygrasz w sądzie każdą sprawę. Znam kilka historii, gdzie diler w naprawę sprzedanego bubla dołożył niemal jego równowartość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

Mówisz o słynnej niebieskiej Fieście z huty?

Nie, znajomy "przejechał się" na poflotówce z rafinerii... ale fakt, to była Fiesta. Niby przez znajomości wybrana z puli...

11 hours ago, Kamil9612 said:

jak mnie niektórzy janusze z tym widzą, to mówią, że tak się bawić nie będziemy :D 

Najlepszy tekst jaki usłyszałem, już dość dawno temu:

- Dzień dobry, ja chciałbym obejrzeć tego *** co macie na niego ogłoszenie. Aktualne jeszcze?

- Tak, jak najbardziej. A które ogłoszenie Pan widział?

- No to za XXX zł...

- A nie, to będzie XXX - 4000zł, takie też dawaliśmy, więc za tyle sprzedamy.

Samochód okazał się być "byłym" ambulansem ratunkowym z prywatnego niemieckiego przedsiębiorstwa - tylko bez wyposażenia, sama paka została.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

Coraz ciekawsze te historie, strach się bać.. :D

Zdaj sobie sprawę, że to są pewne ekstrema.

Większość aut oferowanych na rynku jest OK.

 

ALE - należy trochę mocniej stanąć na ziemi, a nie bujać z głową w chmurach licząc na przechytrzenie systemu i trafienie okazji życia, panie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.