Skocz do zawartości

"Ależ ci faceci są beznadziejni!"


Rekomendowane odpowiedzi

Ależ ci faceci są beznadziejni, Obliteraror! - słyszę, siedząc z koleżanką na kawie. Długa znajomość, dawno temu również parę projektów razem zrobiliśmy. Nadal przyjemna dla oka. 36 lat.

Naprawdę? Nie zauważyłem - ripostuję.

Nie, nie ty oczywiście. Ty naprawdę jesteś wyjątkowy, jesteś ktoś. Zawsze tak myślałam - reakcja jest błyskawiczna. Stary numer masowania ego i podbijania męskiego bębenka. W teorii można się na to złapać.

Tak, jestem wyjątkowy. Jak śpię - ripostuję ponownie.

No ale popatrz chociażby na mojego byłego męża! - ciągnie dalej wątek.

 

No tak. Poznałem byłego męża. Jakoś tuż na początku ich znajomości, jak przeszczęśliwa i rozpromieniona zabrała go do grona naszych wspólnych znajomych, by się nim pochwalić. Potem, na osobności pytała mnie, co o nim myślę. Jako, że znamy się długo i starałem się być szczery, szczerze odpowiedziałem, co myślę. A myślałem dosyć negatywnie, bo facet mi się nie spodobał. Na logikę, ni chuja nie "rokował". Agresywny, dosyć prostacki w obyciu, cwaniak w złym tego słowa znaczeniu, IMO nie pasował do dziewczyny na pewnym poziomie, za jaką ją wtedy uważałem. Jak może ktoś taki pociągać kobietę? - myślałem wtedy.

No i szczerze powiedziałem jej to, co teraz piszę.

 

Rok z hakiem potem się do mnie nie odzywała, bo się obraziła na mnie : )

 

A skończyło się zgodnie z przewidywaniami po paru latach. Agresywny cwaniak miał dodatkowo dosyć ciężką rękę i bawił się w domowego ninja. Przykra sprawa. Ale i "cierp ciało, skoroś chciało".

 

Beznadziejni są, mówię ci. Jak ten dyrektor, wiesz - wątek się rozwija.

No i co z nim? On żonaty był, dobrze pamiętam?

Miał się rozwieść, obiecał mi.

Nie pykło? Nie zostawił żony i dzieciaków? Coś takiego - uśmiecham się lekko.

 

Widzę lekkie oburzenie w oczach. Chwilowe. Jak z reguły po uświadomieniu sobie, że ogień parzy, woda moczy a samochód przyspiesza po naciśnięciu pedału gazu.

 

A kiedy do mnie wpadniesz? Tak dawno cię było.

 

Kurtyna.

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma prawdziwych mężczyzn.... hlip... hlip... bad boy bił, a dziany gość się nie rozwiódł dla pani. Ja bym jej powiedział, że myśli schematem randomowej Polki i że jej przyniosę kota ze schroniska na pocieszenie.

 

BTW.

Nie mam koleżanek właśnie z tego powodu, bo mówię jak jest prosto z mostu nie gram w tą babską gierkę. 

  • Like 8
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za wyjątkowe historie! Myszki absolutnie nie są takie! 😂

 

Koleżanka odeszła od w miarę zamożnego, ale nudnego męża, do agresywnego korpo dyrektora. Sielanka się skończyła, jak jej tak wpierdolił, że na oiomie wylądowała. 

 

Ale co tam, grunt że emocje były. 😁

 

Ps. Myszki nie są takie, bo większość nie ma możliwości. Gdy możliwość się pojawia... Rach, ciach i już myszka jest taka. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, smerf napisał:

Nie ma prawdziwych mężczyzn.... hlip... hlip... bad boy bił, a dziany gość się nie rozwiódł dla pani.

 

Opcja 3 to Habibi lub Mokebe. Po takim tercecie z dostaje się z urzędu dyplom "typowej p0lki".

 

Zostawiając żarty na bok. Twój temat, a ostatnio brata @mac utwierdza mnie w przekonaniu, że biologię można zamaskować, ale nie oszukać. Każda relacja z kobietą to ciągłe bycie poddawanym testom, manipulacje i szantaż. Jak tu ich nie kochać?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, horseman napisał:

Jak tu ich nie kochać?

:)

 

Przytoczę jeszcze raz ten jeden fragment. Jego zrozumienie zabrało mi dużo czasu. Bardzo dużo.

 

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Jak może ktoś taki pociągać kobietę? - myślałem wtedy.

Mądra dziewczyna. Oczytana. Z dosyć szerokimi horyzontami. Znajomość "kodów kulturowych", jak to prywatnie określam. Ładna buzia i cała reszta. Nie unikająca pracy. Aspirująca wyżej ponad społecznościówki.

I fascynacja kimś takim. Nie byłem w stanie tego pojąć. Tego, co było widać na pierwszy rzut oka. I nie tylko ja tak wtedy myślałem.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Obliteraror napisał:

I fascynacja kimś takim. Nie byłem w stanie tego pojąć. Tego, co było widać na pierwszy rzut oka. I nie tylko ja tak wtedy myślałem.

Rozumiem że po lekturze forum wszystko jest jasne? :)

 

26 minut temu, maroon napisał:

Gdy możliwość się pojawia... Rach, ciach i już myszka jest taka. 😁

Jest takie powiedzenie - okazja czyni złodzieja. Wydaje mi się że jest ono dosyć uniwersalne, nie tyczy tylko "takich" myszek, ale szczury też się załapią. Jedynie źródło jest gdzie indziej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Taboo napisał:

Rozumiem że po lekturze forum wszystko jest jasne?

 

Tak, to był długi proces. Obserwowanie świata z pewnego dystansu, na który mogę sobie od jakiegoś czasu pozwolić też daje dobre pole do refleksji. To czasem jak oglądanie po raz n-ty odcinka tego samego serialu. Po prostu wiesz, co zdarzy się dalej :) 

 

A zdarzy się dalej to, że z kurwiarza, przemocowca czy alkoholika nie zrobisz partnera, który cię będzie wspierał, kochał i szanował. Nie ma siły. I serdecznie pierdolę, że górnolotnie to brzmi. Ćma jak widać miewa w naturze spalenie sobie skrzydełek w płomieniu świecy.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, horseman napisał:

 

Opcja 3 to Habibi lub Mokebe. Po takim tercecie z dostaje się z urzędu dyplom "typowej p0lki".

 

Zostawiając żarty na bok. Twój temat, a ostatnio brata @mac utwierdza mnie w przekonaniu, że biologię można zamaskować, ale nie oszukać. Każda relacja z kobietą to ciągłe bycie poddawanym testom, manipulacje i szantaż. Jak tu ich nie kochać?

@horseman myślę, że nie rozumiesz mojej postawy do końca. Mnie to nie obchodzi po prostu. Mało tego, wszystkie niekorzystne zjawiska, które na mnie wpływają od razu wyjaśniam, tu i teraz i mówię, że mi się to nie podoba i proszę o wyjaśnienie. Doświadczenia zmieniają człowieka. Mnie zmieniły w sposób znaczący. Poza tym to nie jest moja kobieta, tylko ziomalka. Ziomeczkom również wybaczam pewne przewinienia bezwiednie. To zwykła zabawa, nie bulwersuję się. Inaczej wygląda sytuacja, jak się spotykamy raz na jakiś czas, a inaczej, jakbym miał codziennie testy i manipulacje. Wtedy po tygodniu wypierdoliłbym rakietą na drugi koniec kraju i nigdy się nie odezwał. Taki jestem i nic tego już nie zmieni. Kobiety to mają w naturze niestety, ale ja rozdzielam kobietę od człowieka i komunikuję się tylko z człowiekiem w przypadku mojej ziomalki. Ona, jako kobieta mnie nie obchodzi. Obchodzi mnie warstwa ludzka, jakby to nie brzmiało. Podobnie ziomeczki. Nie obchodzi mnie ich libido, ani potrzeby seksualne, tylko warstwa ludzka, wspólna zabawa i wymiana fazki. Jestem w stanie to rozdzielić. Mnie nie można przetestować, bo nie zgodzę się na nic, co mi nie pasuje. Jak takiemu człowiekowi przeprowadzisz test? Jeżeli sprowokowałaby test, żebym zrobił coś wbrew własnej woli to momentalnie kończę temat i się wynoszę. I mogłaby przepraszać, mogłaby błagać i tak bym miał wyjebane jajca. Wyznaję prostą zasadę, którą wyjaśniłem wszystkim bliskim ludziom. Jak jest w porządku to jest w porządku cały czas. Jak nie jest w porządku to nigdy nie będzie w porządku. I to jest dla mnie punkt wyjścia. Kumpel mnie raz wkurwił to pół roku się nie odzywałem, a później normalnie gadka, śmiechy, jakby nic się nie stało, ale on wie, że jak znowu wyskoczy z jakimś gównem to nie będzie już pół roku, tylko rok bez kontaktu. Tak gram w życiu, ale daję od siebie równocześnie 100% zabawy, zaufania, honoru, dotrzymywania słowa. I ludzie się uczą tego samego, albo realnie żałują, że zjebali klimat, bo było przecież wszystko ok, to po co rozpierdalasz? To proste. Ja się przyjaźnię z ludźmi, nie z kobietami, czy mężczyznami. Po prostu z ludźmi, których lubię cały czas i widzę w nich światło, inspirację, pozytywną energię. Sam, jak mówię jestem cennym przyjacielem i porażką jest mnie stracić w życiu, bo też daję, niosę światło i zawsze, a to zawsze się stawiam w kryzysowej sytuacji.

 

Dla mnie sprawy biologiczne to sprawy niskie. Mnie motywuje strefa wartości, głębszego porozumienia. Takich ludzi szukałem, szukam i szukać będę. Jeden przyjaciel odnaleziony w życiu zastępuje całe zło, które wystąpiło w relacjach międzyludzkich. Zastąpiłbym wszystkie miłości, wszystkie seksy za przyjaźń. Tylko to się dla mnie liczy. I sam rosnę w przyjaźni, co w związkach było wręcz nieprawdopodobne na taką skalę. I jeżeli ludzie chcą dobrowolnie spędzać ze mną święta, dni wolne, sylwestry, urodziny, a nie ze swoją rodziną, rodzeństwem nawet to czuję się zaszczycony i daję od siebie tyle klimatu i poczucia humoru, ile tylko zdołam. Niektórzy mnie docenili, inni nie i tak to powinno działać.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

Widzę lekkie oburzenie w oczach. Chwilowe. Jak z reguły po uświadomieniu sobie, że ogień parzy, woda moczy a samochód przyspiesza po naciśnięciu pedału gazu.

 

 

Jeśli się przyjmie, że to są psychiczne dzieci to łatwiej zrozumieć takie zachowania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Obliteraror said:

Jak z reguły po uświadomieniu sobie, że ogień parzy, woda moczy

Musiałeś przypominać mi Kiplinga? ;) Nie, to nie są psychiczne dzieci, niezależnie od płci; najlepiej chyba opisuje ten typ ludzi właśnie Kipling w "The Servant When He Reigneth". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

A kiedy do mnie wpadniesz? Tak dawno cię było.

Kurtyna.

 

Gdy się już zrozumie istotę świata m.in. dzięki forum, to przed kurtyną wcale już nie musi zapadać pytanie - "Sam czy z żoną?" ;)


Trochę ad topic i offtopic - bardzo mi się podoba ta anegdotka i o wiele więcej mówi o kobietach niż jakaś breja, którą zdarza się niektórym rozpętywać w rezerwacie i w której esencja problemów rozpływa się i znika. Dlaczego tam? Dlaczego rozmawiać z wrogiem (to ironia zaznaczę dla pewności)? Bo walka o dostęp do waginy, nawet wirtualnej, daje namiastkę  męskości. Dla rozumiejących już co nieco, nabiera to kompletnie nowego godnego politowania wymiaru.

 

Edytowane przez Exar
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Król Jarosław I napisał:

ty masz cierpliwość siedzieć i wysłuchiwać takich farmazonów ?

Mimo wszystko lubię ludzi płci obojga, których znam tyle czasu, co ją. Zawsze to też pole do paru ciekawych obserwacji socjologicznych. Nóż widelec, może będzie jakieś zaskoczenie : )?

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Mądra dziewczyna. Oczytana. Z dosyć szerokimi horyzontami. Znajomość "kodów kulturowych", jak to prywatnie określam. Ładna buzia i cała reszta. Nie unikająca pracy. Aspirująca wyżej ponad społecznościówki.

I fascynacja kimś takim. Nie byłem w stanie tego pojąć. Tego, co było widać na pierwszy rzut oka. I nie tylko ja tak wtedy myślałem.

"Gadzi mózg".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Brat Jan napisał:

"Gadzi mózg".

Gadzi musk 

 

10 godzin temu, Obliteraror napisał:

Nie pykło? Nie zostawił żony i dzieciaków? Coś takiego - uśmiecham się lekko.

Deja vu. Ktoś to kiedyś już grał 
Miałem taką randkę kiedyś gdzie kobieta się lekko ujawniła że był romansik z hiszpańskim szefem i on ... jednak wrócił do Hiszpani. 
Uśmiechnąłem się tylko :). Ona kontynuowała że ... tacy źli są faceci. 

Ależ one są podobne :)

Edytowane przez spitfire
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/9/2021 at 12:21 PM, Obliteraror said:

Rok z hakiem potem się do mnie nie odzywała, bo się obraziła na mnie : )


To jest kuźwa mistrzostwo świata, że one nie potrafią przyjąć do wiadomości PRAWDY. Masz mówić wygodne KŁAMSTEWKA albo półprawdy. 

To tak jak z podchwytliwym pytaniem: "Miś, czy dobrze w tym wyglądam?" - każda odpowiedź może być zła i nieść w sobie konsekwencje, bo jak powiesz prawdę , że źle to sie wkurzy,  a jak skłamiesz że dobrze to Cię zbeszta, że skłamałeś. 

Ja ostatnio w życiu straciłem konktakt z 3ma bliskimi mi kobietami, bo rzuciłem im prawdę w twarz, gdy one chciały mi wcisnąć inną wersję wydarzeń. 

Wpienia mnie pogląd powtarzany beznamiętnie: "Kobieta ma zawsze racje" , "Nie kłóć się z kobietą". Takie bzdury powtarzane w żartach potem tłumaczą ich zachowanie. 

W moim długoletnim związku sprzed kilku lat kobiety dyktowały wszystko, a Ojciec bał się odezwać. Byłem świadkiem jak Matka podniosła na kogoś glos i pretensje, mimo że Ojciec ewidentnie wiedział, że nie ma racji. 
Co zrobił "pan domu?" - głowa w zupę, a potem na zewnątrz rąbać drewno. Nic nie miał do powiedzenia. Wiedział czym skończyłoby się podważenie autorytetu... terrorem. 
Ja wobec tej kobiety zrobiłem to raz, podczas rozstania gdy zaczęła swoje histerie ze mną przez telefon. Ona jedno słowo ja 3, ona ton głośniej, ja 2 tony głośniej. Zgasiłem ją, a niedługo potem moje walizeczki stały spakowane. 

Rozmawiałem ostatnio z kobietą. Spytałem ją właśnie, co w tych facetach jest złego? No to litania, że facet ma być zawsze parasolem ochronnym etc. 
Gdy napisałem, że w drugą strone też to powinno działać tak, że gdy facet ma słabsze chwile, kobieta powinna zrozumieć a nie dokładać. 
Rozmowa się ucięła. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby ktoś nie wiedział to standardowa zagrywka "szukanie atencji/gałęzi", taką pańcię należy od razu mentalnie spławić :D

 

Cytat

Jako, że znamy się długo i starałem się być szczery, szczerze odpowiedziałem, co myślę. A myślałem dosyć negatywnie, bo facet mi się nie spodobał. Na logikę, ni chuja nie "rokował". Agresywny, dosyć prostacki w obyciu, cwaniak w złym tego słowa znaczeniu, IMO nie pasował do dziewczyny na pewnym poziomie, za jaką ją wtedy uważałem. Jak może ktoś taki pociągać kobietę? - myślałem wtedy.

No i szczerze powiedziałem jej to, co teraz piszę.

Widzę @Obliteraror, że wykazałeś się jednak niezwykłą naiwnością wchodząc w takie gadki.

Pańcia ma Cię teraz za frajera i dalej ciągnie temat :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Peter Quinn napisał:

To tak jak z podchwytliwym pytaniem: "Miś, czy dobrze w tym wyglądam?" - każda odpowiedź może być zła i nieść w sobie konsekwencje, bo jak powiesz prawdę , że źle to sie wkurzy,  a jak skłamiesz że dobrze to Cię zbeszta, że skłamałeś. 

 

Ja swojej zawsze mówię "beznadziejnie, jak własna matka" albo coś w tym stylu. I oboje się z tego śmiejemy.

 

Nie wszystkie mają dwumetrowego kija w dupie na szczęście, ale 99% już tak...

 

I nie ma czego współczuć terroryzowanym kukoldom. W większości przypadków na to pozwolili. Ludzie nie zaczynają znajomości, czy nawet związku, wydzierając na kogoś ryja. To pojawia się po x miesiącach/latach i nie wolno tego puścić płazem, bo będzie eskalować.

 

Ja jestem ze swoją myszką ponad 6 lat już i nie wyobrażam sobie, by podniosła na mnie głos. Nigdy jej się nie zdarzyło.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.